Poza stolicą najwyższa obecnie podaż powierzchni biurowych dotyczy Wrocławia i Krakowa. Przeciętne ceny mieszczą się w przedziale 40 – 60 zł od metra kwadratowego. O tym, jak duża przepaść cenowa występuje między lokalizacjami centralnymi, a tymi bardziej oddalonymi, może świadczyć porównanie ofert. Przykładowo: we Wrocławiu za lokale biurowe klasy B, na Starym Mieście, oferent oczekuje 55 zł od metra kwadratowego. W oddalonej lokalizacji Muchobór Mały, koszt wynajęcia 800 metrów biura to 22 tysiące złotych, czyli stawka w tym przypadku wynosi zaledwie 27 zł od metra. Lokale w centrum są więc o 100 proc. droższe.
Oczywiście nie zawsze różnice są tak duże. Obecnie w ofercie WGN znajduje się choćby biurowiec z 2001 roku, również położony w ścisłym centrum miasta, gdzie koszt najmu to 45 zł. Jeśli poszukać w lokalizacji oddalonej o kilka kilometrów można trafić na ofertę z wrocławskiego Śródmieścia o 10 zł na metrze tańszą.
W Krakowie przedział cenowy między centrum a peryferiami jest podobny. Za eleganckie biuro w przedwojennej kamienicy, na samym Starym Mieście, jeden z oferentów w WGN oczekuje 60 zł/ m kw. Dla porównania, lokale biurowe z rynku pierwotnego, umiejscowione w dzielnicy Skotniki, oddalonej od ścisłego centrum o około 10 km, wynajmujący chce już tylko 38 zł/ m kw. Jeśli zadowoli nas lokalizacja w dzielnicy Podgórze (około 7 km od ścisłego centrum) przeciętne ceny będą oscylować wokół 40 zł za metr kwadratowy. Koszty najmu w absolutnie peryferyjnej Nowej Hucie to z kolei tylko 30 zł/ m kw. Jeśli natomiast chodzi o drogie dzielnice, należy wymienić jeszcze Krowodrzę, gdzie stawki średnie wynoszą około 42 – 45 zł.
W Poznaniu, który jest nieco tańszym i mniejszym rynkiem od wcześniej wymienionych, przeciętne ceny najmu wynoszą około 33 zł/ m kw. Stare Miasto jak zwykle przoduje, jeśli chodzi o stawki. Tutaj średnio trzeba zapłacić około 40 zł, jednak zdarzają się oferty znacznie droższe. Przykładowo: w WGN za lokal w ścisłym sąsiedztwie Starego Rynku oferent oczekuje 60 zł. Droga lokalizacja to także Łazarz, gdzie ceny najmu potrafią sięgać nawet i 65 zł od metra. Droższą dzielnicą jest z pewnością też Grunwald, tu obserwujemy dużą podaż powierzchni biurowych, a ceny sięgają często 45 zł za metr. Z kolei na drugim biegunie cenowym mamy takie lokalizacje, jak: Szczepankowo, gdzie cena metra rzadko przekracza 25 zł.
Jak widzimy na przykładzie wyżej wymienionych rynków, lokalizacja odgrywa niebagatelną rolę, jeśli chodzi o stawki najmu. Liczy się jednak również nie to, w jakim oddaleniu od centrum położone są powierzchnie biurowe, ale ogólniej – w jakiej dzielnicy są zlokalizowane. Na plan pierwszy wysuwają się tu tak zwane dzielnice biznesu. Nazwa może i jest pompatyczna, ale zjawisko jak najbardziej realne.
Wynajmujący, a także najemcy mają świadomość, że kumulacja pokrewnych działalności, przynosi dobry skutek, dlatego w takich lokalizacjach ceny również są wyższe, zwłaszcza, że tam mamy do czynienia z kumulacją podaży z rynku pierwotnego, czyli z nowoczesnymi powierzchniami biurowymi. Choć „city” w Polskich miastach daleko mają jeszcze do city londyńskiego, ale w większości z nich można już teraz bez problemu wskazać dzielnice biznesowe. W Warszawie będzie to przede wszystkim Mokotów. We Wrocławiu „city” rośnie w zachodniej części miasta, przy ulicach Strzegomskiej i Legnickiej, częściowo także są to Krzyki i rejon Swobodnej oraz Powstańców Śląskich. W Gdańsku, gdzie cały czas rozrasta się jedno z największych centrów biznesowych w tej części Europy – Olivia Business Centre – rolę tą przejmuje właśnie Oliwa – dzielnica, w której oprócz biurowców znajduje się także kompleks budynków uniwersyteckich. W Krakowie biznes koncentruje się w okolicach Bonarki i Zabierzowa. Każda z tych lokalizacji ma do zaoferowania bogaty wachlarz powierzchni biurowych i tutaj też stawki są podwyższone, choć często nie najwyższe, z powodu dużych powierzchni do wynajęcia, adresowanych zazwyczaj do klientów korporacyjnych. Nowoczesne biura w „city” to jednak często coś dużo więcej, niż tylko wygodne powierzchnie z klimatyzacją, monitoringiem i ochroną. Coraz częściej standardem jest m.in. kantyna, żłobek dla dzieci, usługi sportowo – rekreacyjne czy medyczne.
Marcin Moneta
Dział Analiz WGN