Program MDM na razie cieszy się bardzo dużym zainteresowaniem. Jak poinformował niedawno bank BGK do tej pory złożono ponad 1000 wniosków o dofinansowanie państwowe, pierwsze pieniądze zostały już wypłacone. To dużo lepsze dane, niż w przypadku wolno rozkręcającej się  „Rodziny na Swoim”.

O założeniachMDM napisano już wiele. Krytycy nowej formy pomocy wskazywali, że przez ograniczenie jej tylko do rynku pierwotnego i niskie limity cenmieszkań w niektórych lokalizacjach, kredytobiorcom pozostanie wybór spośród niewielkiej liczby tanich mieszkań w peryferyjnych lokalizacjach. Czy tak będzie istotnie – warto wstrzymać się jeszcze z ocenami, gdyż program dopiero startuje, ale przynajmniej na razie przytoczone powyżej argumenty się potwierdzają.

We Wrocławiu, który cechuje bardzo niski (4770 zł) limit ceny metra kwadratowego mieszkania z dopłatą MDM w porównaniu do średniej cenowej (około 6000 zł),deweloperzy oferują lokale z dopłatą państwa w takich rejonach jak m.in.: Stabłowice, Kiełczów, Lipa Piotrowska, Psie Pole, we wsi Lutynia, Jagodno, Brochów.

Wszystkie wyżej wymienione lokalizacje to osiedla peryferyjne, na obrzeżach miasta, bądź bezpośrednio za jego granicami. Dystans dzielący je od ścisłego centrum Wrocławia to przeciętnie około 10 do 13 km. Rzadko pojawiają się noweinwestycje, mieszczące się w limitach cen MDM, usytuowane nieco bliżej. Tak jest w przypadku jednego z osiedli na Osobowicach, które dzieli od centrum miasta dystans około 6 – 7 km.

Czy peryferyjne życie zadowoli klientów MDM? Odpowiedź nie jest jednoznaczna. Część deweloperów – zdając sobie sprawę, że lokalizacja może być postrzegana jako minus oferty – próbuje nawet złagodzić negatywne wrażenie, informując na swoich stronach internetowych o niezbędnej infrastrukturze w okolicy, jakby chcąc przekonać, że taka infrastruktura istnieje.


Przykład to jedna zinwestycji na Jagodnie/Brochowie oddalonym od centrum o około 9 km. Potencjalny klient dowiaduje się, że do najbliższej szkoły podstawowej będzie miał około 1,5 km, do szpitala i przychodni około 1600 metrów, a do najbliższego żłobka około 2,5 km…

W Krakowie, gdzie limity cenowe MDM również – przynajmniej na razie – są bardzo surowe jak na średnie ceny (limit – 4894, średnia – około 6400 zł), mieszkania z dopłatą można kupić m.in. w lokalizacji Mistrzejowice, oddalonej od krakowskiego Rynku Głównego o około 10,5 km. Inna możliwość to kupno mieszkania na południowo - wschodnich peryferiach miasta, w lokalizacji Podgórze, niedaleko Nowej Huty. Odległość od centrum w tym przypadku wynosi ponad 12 km. Nieco bliżej – bo 7,5 km od centrum, można kupić mieszkanie w lokalizacji Podgórze Duchackie. Deweloper przekonuje, że w okolicy nie brak niezbędnej infrastruktury. W odległości około 1 km są szkoły, przychodnie, poczta.

Wrocław i Kraków to duże aglomeracje, gdzie z racji niskich cen metra kwadratowego lokali ze wsparciem MDM, znalezienie takichmieszkań jest najtrudniejsze. Na drugim biegunie mamy choćby Poznań, z cenowym limitem w wysokości 5600 zł/ m kw., przy średniej cenowej wyższej o około 100 – 200 zł. Jak łatwo się domyślić, automatycznie przekłada się to na większą dostępność ofert w bliższych, bardziej centralnych lokalizacjach. Dla przykładu mieszkania po około 5000 zł/ m kw. oferuje jeden z deweloperów na osiedlu Wilda, niecałe 5 km od poznańskiego Rynku. Za 5400 zł/ m kw. można kupić lokal położony na poznańskim Starym Mieście, w lokalizacji Winogrady. Odległość od Starego Rynku wynosi nieco ponad 4 km. Podobnych ogłoszeń, z podobnymi lokalizacjami jest dużo więcej.

Przegląd ofert pokazuje, że stosunkowo dobrze będą mieli również klienciMDM z Gdańska, gdzie limit cenowy wynosi aktualnie 5700 zł/ m kw. i jest niewiele mniejszy od średniej dla tej lokalizacji. Wg szacunków nawet połowa oferty spełnia obecne limity cen, a lokale w ramach MDM można znaleźć i na samym gdańskim Śródmieściu, a więc w centralnej lokalizacji.

Warto też zaznaczyć, że nie tylkoMDM wpływa na to, że atrakcyjne cenowo mieszkania pojawiają się w dalszych lokalizacjach. Ten trend jest obecny od dawna. We Wrocławiu już w 2012 roku ceny metra kwadratowego w takiej lokalizacji, jak Stabłowice zeszły poniżej 4 tysięcy złotych za nowy lokal, co było wtedy najniższą stawką na rynku.

Należy też pamiętać, że możliwość zabudowy w centrum siłą rzeczy jest ograniczona i większość klientów będzie jednak poszukiwała w bardziej peryferyjnych lokalizacjach. Warto bowiem zaznaczyć, że deweloperzy nawet na rynkach, gdzie limity są dosyć wysokie, ostro rywalizują cenowo. Dla przykładu – w Gdańskumieszkania w ramach MDM można kupić nawet za 3400 zł/ m kw. mimo, że limit wynosi 5700 zł.

Nie można też jednoznacznie piętnować lokalizacji peryferyjnych wyłącznie z racji ich oddalenia. Co prawda odległość może być bardzo istotnym mankamentem, zwłaszcza dla ludzi dojeżdżających do pracy w centrum, często też brak w takich miejscach podstawowej infrastruktury, takiej jak przedszkola, czy szkoły. Z drugiej strony jednak miasta się dynamicznie rozbudowują właśnie na peryferiach. Ten trend widać choćby we Wrocławiu, gdzie w lokalizacjach peryferyjnych powstają tysiące nowych i tanichmieszkań.

Justyna Ocimek / Dział Analiz WGN