Wpływ na ciągle duży popyt na ziemię rolną ma kilka czynników. Po pierwsze, nasze grunty mimo, że szybko drożeją są jeszcze zdecydowanie tańsze od ziemi w Europie Zachodniej. Według danych Eurostatu średnio hektar gruntu w Polsce kosztuje około 6000 euro. W innych krajach np. w Holandii jest to 49 tys., w Belgii 25 tys. a w Niemczech jest prawie dwa razy droższej. Następnie grunty rolne, zwłaszcza te w sąsiedztwie dużych aglomeracji coraz częściej traktowane są w kategoriach inwestycyjnych, a nie ziemi budowlanej. Inwestorzy poszukują więc gruntów, które da się później przekwalifikować i albo zyskownie sprzedać, albo rozpocząć budowę. Duże znaczenie ma również fakt, że w 2016 roku rynek obrotu ziemią rolną w Polsce zostanie otwarty, podobnie jak w całej Unii Europejskiej. Według ekspertów jeszcze bardziej wpłynie to na wzrost cen, gdyż, mimo dużej dynamiki wzrostów – polska ziemia jest ciągle tania, na tle gruntów z Europy Zachodniej. Inwestorzy kupują grunty w celach spekulacyjnych, by po 2016 roku sprzedać je z zyskiem.
Z analiz Agencji Nieruchomości Rolnych, która przygotowała raport na zakończenie trzeciego kw. tego roku, wynika, że ziemia rolna rdr zdrożała o ponad 1300 zł na hektarze, co stanowi około 7 proc. ceny. Średnia stawka za hektar gruntu wynosiła blisko 22 tys. zł, przy czym była oczywiście zróżnicowana w zależności od województwa.

Zgodnie z danymi ANR najdroższą ziemię mamy w województwach: śląskim (45,9 tys. zł/ha), łódzkim (32,1 tys. zł/ha) i dolnośląskim (30,4 tys. zł/ha), a najtańszą w województwach: małopolskim (10,3 tys. zł/ha), lubelskim (13,2 zł/ha) oraz podlaskim (14,5 tys. zł/ha).
I wszystko na to wskazuje, że do końca roku grunty jeszcze zdrożeją. Podobne sygnały płyną też z analizy średnich cen ofertowych ziemi wśród ogłoszeń WGN. Przede wszystkim rzucają się w oczy wysokie stawki ziemi rolnej, która nadaje się pod inwestycje.

Przykładem takiego gruntu może być jedna z ostatnich ofert – z Tyńca Małego pod Wrocławiem. Jest to miejscowość położona niedaleko obwodnicy miasta i w sąsiedztwie autostrady A4. Cena takiej nieruchomości to 1,3 mln zł. Przykład ten pokazuje jak wysokie stawki - dużo wyższe od cen średnich mogą uzyskiwać te nieruchomości, które są położone w atrakcyjnych lokalizacjach, blisko dużych miast. Grunty tego rodzaju, w praktyce zyskują wyceny już zbliżone do stawek za działki budowlane. Jeśli ktoś celuje w ziemię nad morzem i interesuje go Gdańsk, za 2 hektary w dzielnicy Orunia będzie musiał zapłacić 750 tys. zł, czyli po 375 tys. od hektara. Dla porównania oferta gruntu w Kotlinie Kłodzkiej. Do sprzedania jest 3,7 ha ziemi ładnie położonej, u podnóża Czarnej Góry oraz Parku Krajobrazowego Masywu Śnieżnika. Cena za ten grunt wynosi 185 tys. zł, co daje 50 tys. zł za hektar. Co prawda jest to stawka powyżej średniej rynkowej, ale już nie tak wygórowana. Jeśli chodzi o grunty przeznaczone raczej pod rolnictwo, nie położone w atrakcyjnych inwestycyjnie lokalizacjach, można zauważyć, że im większy areał, tym stawka za hektar mniejsza. Za 13 ha ziemi w okolicach Nowej Rudy w województwie dolnośląskim, oferent chce 522 tys. zł, co daje około 40 tys. za hektar. W okolicach Piły, w województwie zachodniopomorskim sprzedający oferuje duży areał o łącznej powierzchni 119 ha, gdzie cena  za jeden wynosi 28 tys. zł.

Wielu  ekspertów prognozuje korektę stawek za grunty rolne, które utrzymują się w trendzie wzrostowym od wielu lat, a przede wszystkim od czasu przystąpienia Polski do Unii Europejskiej. Póki co nic nie wskazuje na to, żeby takie zmiany miały nadejść. Ziemia rolna i ta pod uprawy i ta, kupowana w celach inwestycyjnych, nadal drożeje, osiągając czasami ceny, jakie uzyskują działki budowlane. Inwestorzy oczekują wzrostów, a to wpływa na duży popyt na tego rodzaju grunty. Również ziemia kupowana z przeznaczeniem pod uprawę, cieszy się dużą popularnością. Natomiast W przypadku gruntów rolnych kupowanych pod inwestycje warto podkreślić, że wyższe wyceny uzyskuje ziemia gorszej jakości. Jeśli potencjalny inwestor kupuje taki grunt po to, by go jak najszybciej odrolnić. Ziemia o gorszych walorach rolniczych będzie łatwiejsza i tańsza do odrolnienia.


Iwona Hryncewicz / Dział Analiz WGN