Przeciętne ceny apartamentów w Mielnie to obecnie 9600 zł od metra kwadratowego. Te najbardziej prestiżowe potrafią być jednak nawet o 10 tysięcy złotych na metrze, droższe. Chodzi zazwyczaj o nowe projekty, w bardzo dobrych lokalizacjach, w pierwszej linii zabudowy od morza, przy promenadach.
Przykład to jedno z ogłoszeń z Mielna, gdzie oferent za luksusowy apartament z 2013 roku z tarasem, przy promenadzie nadmorskiej oczekuje blisko 19 tysięcy złotych za metr kwadratowy. Apartament mieści się w nowoczesnym, luksusowym kompleksie z dwoma basenami, własnym zejściem na plażę itp.
Mieszkania segmentu Premium w Kołobrzegu są nieco tańsze. Średnia cen w WGN dla tej lokalizacji wynosi 9100 zł, natomiast najdroższe nieruchomości sięgają cenowo 12,5 tysiąca złotych/ m kw., tu m.in. apartament z 2013 roku w nowoczesnym kompleksie sanatoryjno – uzdrowiskowym, tuż przy plaży.
Jeśli chodzi o również znane i popularne Niechorze, tu średnie stawki za mieszkania segmentu Premium wynoszą 10,5 tysiąca złotych. Inwestorzy realizują obecnie wiele projektów nowych osiedli apartamentów, w bardzo dobrym położeniu – tuż przy plaży, z widokiem na latarnię morską itp.
Wskazując najdroższe nadmorskie lokalizacje, wydaje się, że pierwsze skrzypce gra jednak wybrzeże środkowe, a przede wszystkim Gdynia. Spotykamy tu najwyższą obecnie ofertę w WGN - ponad 21 tysięcy złotych za metr kwadratowy apartamentu w wieżowcu Sea Towers , nad Zatoką Gdańską. 92 metrów takiego mieszkania to wydatek rzędu 2 mln zł.
W Gdyni – Orłowie, za apartament blisko morza trzeba płacić 13,5 tysiąca złotych. To zdecydowanie więcej niż choćby za apartamenty z gdańskiego Śródmieścia, za które sprzedający przeciętnie liczą sobie około 8,5 – 9 tysięcy złotych/ m kw.
Najwyższe ceny osiągają przede wszystkim nieruchomości nowe i w bardzo dobrym położeniu – liczy się więc bliskość plaży, widok na morze itp. Znaczenie ma też sam budynek, dostępność dodatkowych usług i rozrywek w postaci basenów, siłowni, restauracji, niezależnego zejścia na plaże itp.
Dużej podaż nowych projektów apartamentowych w kurortach nadbałtyckich pokazuje, że ten rynek cały czas się rozwija, a największe miasta – z Warszawą na czele – przestają być jedynymi opłacalnymi lokalizacjami dla segmentu Premium.
Pytania o kondycję polskiego rynku apartamentów wróciły po upadku słynnego, prestiżowego projektu Złota 44. Wielu obserwatorów i komentatorów zaczęło na tej podstawie formułować wniosek, że polski realia dla luksusowych nieruchomości nie są wystarczająco korzystne. Rynek nie jest wystarczająco chłonny itp.
Sądzimy jednak, że takie wnioski są nieuprawnione, a fiasko Złotej pokazuje jedynie granice cenowe do zaakceptowania przez klientów nieruchomości luksusowych. Przypomnijmy, że w Złotej najdroższe mieszkania kosztowały nawet po 60 tysięcy złotych za metr, czyli kilka razy więcej od cen przeciętnych. Okazało się, że to po prostu za dużo.
Rynek apartamentów w Polsce cały czas się rozwija. Obserwujemy wzrastającą podaż i nowe ciekawe formaty, tak jak np. apart hotele. Wzrosła też świadomość klientów i samych inwestorów, którzy już nie nadużywają choćby nazwy apartament i przeznaczają ją dla nieruchomości, które naprawdę na ten status zasługują.
Jeszcze 5 – 7 lat temu wystarczyło, by mieszkanie miało minimalnie podwyższony standard, by szumnie tytułować je apartamentem. Załamanie rynku podziałało oczyszczająco na ten segment. Przewartościowane projekty bądź wypadły ze sprzedaży, bądź zostały przecenione. Za to pojawiło się wiele nowych inwestycji. Dużo realizacji widzimy nad Bałtykiem, rozwija się też segment apartamentów w nieruchomościach zabytkowych, restaurowanych kamienicach itp.
Magdalena Paluch
Dział Analiz WGN