Rozpędzona koniunktura w końcu musiała przełożyć się na taki stan rzeczy. Mieszkania w Polsce bardzo długo nie drożały. Ceny pozostawały stabilne, rok do roku zmieniając się minimalnie – nie więcej niż o 100 – 150 zł/mkw. Stawki nie szły dynamicznie w górę głównie dzięki umiejętnej polityce deweloperów, zmierzającej do nieprzegrzania rynku.

Bardzo wysoki popyt starano się równoważyć odpowiednio wysoką podażą, dzięki czemu nie rosła bańka cenowa. Firmy nigdy nie budowały aż tak dużo. Wg GUS w zeszłym roku deweloperzy ukończyli blisko 90 tys. mieszkań – o 13,5 proc. więcej niż w 2016 roku, który – zaznaczmy – również był rekordowy. Co więcej – nic nie wskazuje na to, by rozpędzona podaż miała się w najbliższym czasie zatrzymać. Firmy rozpoczęły budowę ponad 105 tys. mieszkań - aż o ponad 23 proc. więcej niż w 2016 roku. Liczba pozwoleń na budowę, uzyskanych przez deweloperów wyniosła ponad 128 tysięcy – o ponad 20 proc. więcej.

W końcu jednak popyt zaczął przewyższać podaż. Z danych REAS wynika, że w zeszłym roku, tylko w największych miastach deweloperzy sprzedali ponad 72 tysiące nowych mieszkań, co stanowi wynik rekordowy - aż o 10 tysięcy lokali wyższy niż rok wcześniej.

W końcu więc mieszkania zaczęły bardziej dynamicznie drożeć. Z danych NBP wynika, że na rynku pierwotnym rok do roku (IV kw. 2016 – IV kw. 2017) największe wzrosty zanotowano w Szczecinie – aż o 12 proc. W IV kw. 2017 za metr kwadratowy mieszkania w tym mieście płaciło się 5400 zł. Rok wcześniej było to4800 zł. Duże wzrosty zanotowano też na wiodących rynkach mieszkaniowych – takich jak Gdańsk (także Gdynia) i Kraków. W każdym z tym ośrodków lokale podrożały o ponad 8 proc.

Na rynku wtórnym liderem wzrostów wg NBP pozostaje Gdańsk, gdzie rok do roku mieszkania podrożały aż o blisko 1000 zł/mkw. W IV kw. 2016 za 1 mkw. nieruchomości płaciło się w tym mieście 6455 zł, by w IV kw. 2017 płacić już 7355 zł/mkw. W Gdańsku odnotowano więc aż blisko 14 procentowy wzrost cen ofertowych. Mocno podrożały też mieszkania używane w Krakowie i Warszawie. W Krakowie wzrost wyniósł blisko 700 zł/mkw. (z 6900 do niecałych 7600 zł) a więc o ponad 10 proc. W Warszawie mieszkania podrożały o ponad 500 zł/mkw. - z 8700 do 9235 zł/mkw., co stanowi wzrost o około 6 proc.
Podane stawki dotyczą cen ofertowych – w rzeczywistości ceny transakcyjne na rynku wtórnym poszły w górę, ale znacznie mniej. Najbardziej podrożały mieszkania w Gdańsku – o ponad 13 proc. - z 5600 do 6337 zł/mkw.

Wzrosty cen wg WGN

Także analitycy WGN odnotowali wyraźniejsze wzrosty cen mieszkań – przede wszystkim w największych miastach kraju. W mniejszych ośrodkach stawki pozostają stabilne. W metropoliach mieszkania drożeją. Zeszły rok upłynął pod znakiem wzrostów rzędu około 6 do 12 proc. Z danych WGN wynika, że we wspomnianym Gdańsku mieszkania rok do roku podrożały o około 8 proc. Najmniejsze wzrosty odnotowano natomiast w Warszawie – rzędu 6 proc. Jeśli chodzi o liderów – najszybciej drożały mieszkania we Wrocławiu (12 proc.) oraz w Łodzi i Szczecinie (10 proc.).

Aktualnie na wrocławskim rynku wtórnym przecięte ceny mieszkań używanych wynoszą 6200 zł/mkw. Jeszcze rok temu było to 5500 zł od metra kwadratowego. Zauważalny jest wzrost cen we wszystkich segmentach, lokalizacjach, typach budownictwa. Przede wszystkim jednak analitycy WGN notują wzrost popytu na mieszkania duże, który owocuje rosnącymi stawkami, a także wzrost cen nieruchomości w dzielnicach oddalonych – najtańszych. Mowa o takich lokalizacjach jak m.in. Jagodno, Psie Pole, Leśnica. Coraz ciężej znaleźć tu nieruchomości wyceniane poniżej 5000 zł/mkw To samo dotyczy pozornie mniej atrakcyjnych typów budownictwa – np. wielkiej płyty. Bardzo dobra koniunktura przekłada się na wzrost cen takich mieszkań. Blokowiska ze względu na tańsze mieszkania, ciągle pozostają popularne. Obecnie także takie nieruchomości szybko drożeją.

Co dalej? Należy sądzić, że sytuacja może zaowocować dalszymi dynamicznymi wzrostami, które utrzymają się przynajmniej do połowy roku. Dodatkowym czynnikiem wzrostu będą problemy z podażą wynikające z kurczenia się terenów inwestycyjnych. W drugiej połowie roku niewykluczone są natomiast pierwsze podwyżki stóp procentowych. Ich seria będzie działać stopująco na popyt, a więc i na ceny.

 

Jarosław Wójtowicz
Dział Analiz WGN