Zmiana filozofii funkcjonowania – już widoczna także wśród polskich placówek – wynika z kilku czynników. Po pierwsze: konsumenci już “przejedli się” nowoczesnym handlem I ofertą stacjonarną, a także zakupami jako sposobem spędzania czasu. Obecnie mają większą świadomość, dostęp do alternatywnych kanałów sprzedażowych w internecie I wreszcie – większy wybór.
Właśnie nasycenie rynku i rozwój e-commerce to kolejne dwa elementy, które silnie oddziaływują na nowoczesny handel stacjonarny. Wartość rynku e-commerce w naszym kraju szacuje się obecnie na około 40 mld zł. Każdego roku przybywa po kilka tysięcy nowych firm/sklepów internetowych. Wg Bisnode, obecnie na rynku istnieje ok. 20 tys. sklepów online, z czego w 2016 r. zarejestrowano ich 7,5 tys. tysiąca. Z danych wynika, że jeszcze 10 lat temu liczba sklepów internetowych wynosiła niecałe 3 tysiące.
Jeśli chodzi o nasycenie Polski nowoczesnymi, dużymi obiektami handlowymi to nasz kraj szybko “dogania” Europę Zachodnią. Aktualnie na 1000 osób przypada około 240 mkw. nowoczesnej powierzchni handlowej. To tylko o około 20 mkw. mniej niż średnia z Zachodu. Największym poziomem nasycenia charakteryzują się aglomeracja wrocławska (817 m2/1 000 mieszkańców) oraz poznańska (764 m2/1 000 mieszkańców).
Centra handlowe, których jest coraz więcej, muszą więc silniej konkurować ofertą. Widoczny trend to dobór mniej oczywistej listy najemców. Przez mniej oczywistą rozumiemy częściową rezygnację z typowych salonów sieciowych na rzecz bardziej niszowych placówek czy też najemców regionalnych.
Druga widoczna tendencja: duże obiekty ewoluują w stronę miejsc o bardziej rozrywkowo/rekreacyjnym a nie zakupowym charakterze. Wszystko po to, by przyciągnąć i zatrzymać klienta.
Centra aranżują więc strefy relaksu, dodatkowe powierzchnie rozrywkowo/sportowe czy miejsca do pracy. Jednym z przykładów może być Port Łódź – obiekt w rozbudowie, w którym poza już istniejącą siłownią zewnętrzną, pojawi się boisko do gry w piłkę plażową oraz badmintona. Wewnątrz centrum zorganizuje powierzchnie biurowe i coworkingowe oraz na Patio Centrum miejsca wypoczynku i relaksu, w którym znajdą się maszyny typu vending (kawa, napoje, przekąski), miejsca do ładowania telefonów, sofy , kanapy, telewizja, książki oraz gry.
Podobnym tropem idą handlowe nieruchomości komercyjne w całym kraju. Pojawiają się w nich sale zabaw dla dzieci, przedszkola, placówki pocztowe, a nawet biblioteki (Centrum Handlowe Manhattan w Gdańsku, Centrum Handlowe Forum w Gliwicach). Tendencja „wiązania się” z lokalnymi społecznościami przejawia się również w organizacji eventów i patronatów nad najróżniejszymi przedsięwzięciami – m.in. sponsoring miejscowych drużyn sportowych, współpraca ze szkołami itp.
Zamiast sklepu – showroom
Silna presja handlu w sieci i zmiany zachowań konsumentów wymuszają też ewolucję filozofii funkcjonowania na tradycyjnych, stacjonarnych sklepach. Te przestają pełnić rolę miejsca, gdzie się dokonuje zakupu. Nowoczesny klient może ten sam towar kupić w Internecie. Po co więc mu sklep fizyczny i jaką rolę będą pełnić takie placówki w przyszłości?
Obecnie konsument coraz częściej albo kupuje wyłącznie w sieci, albo dokonuje tzw. zakupów hybrydowych, czyli poprzez Internet i stacjonarnie. Ten trend będzie się nasilał.
Proces zakupu przebiega w myśl schematu ROTOPO (ang. Research Online, Test Offline, Purchase Online). Salon stacjonarny staje się więc miejscem nie tyle zakupu co obejrzenia na żywo produktu, przetestowaia go, nawet zabawy, uzyskania porady obsługi czy też wymiany doświadczeń z innymi użytkownikami.
Takie też konkluzje znalazły się w niedawnym raporcie Leroy Merlin opartym na badaniach ankietowych. Podkreślono w nim, że klient przyszłości, będzie miał inne niż obecnie wymagania wobec tradycyjnych, stacjonarnych placówek. Te zamiast typowych miejsc kupna – sprzedaży będą ewoluować w kierunku showroomów. Salony muszą więc rozwijać się w tym kierunku, zapewniając szerszy dostęp do produktów, udogodnienia multimedialne, odpowiednią infrastrukturę oraz obsługę.
Monika Prądzyńska
Dział Analiz WGN