Słysząc o domach wybudowanych ze słomy, w pierwszej chwili przypominamy sobie bajkę o trzech świnkach i ich słomianym domku zdmuchniętym przez wilka. Jednak okazuje się, że domy ze słomy nie muszą być czymś nietrwałym i „bylejakim”. Od wielu lat budowa domów ze słomy stanowi światowy trend, zyskujący rzesze nowych zwolenników. Technologia budowy zwana z angielskiego strawbale rozwija się dynamicznie i stanowi przedmiot analiz wielu renomowanych ośrodków badawczych i uniwersytetów technicznych.
Strawbale to technologia budowania domów ze sprasowanej kostki słomianej, tynkowanych gliną. Budynki wznosić można w dwóch technikach: samonośnej (ang. loadbearing) oraz wypełnieniowej (ang. infill). W technice samonośnej kostki słomiane stanowią jedyną właściwą konstrukcję ścian, na których wspiera się drewniana konstrukcja dachu. W metodzie wypełnieniowej konstrukcją nośną jest drewniany szkielet, uzupełniony sprasowanymi kostkami słomy. Balami słomy ociepla się również dach i stropy.
W obu technikach słomę oblepia się z zewnątrz i od wewnątrz warstwą gliny grubości ok.7-10 cm. Całość po stwardnieniu stanowi bardzo trwałą, monolityczną konstrukcję. Testy wytrzymałościowe potwierdziły wysoką odporność takiej konstrukcji m.in. na działanie ognia oraz napór wiatru, a nawet huraganu, porównywalną z wytrzymałością domów wykonanych w tradycyjnej technologii murowanej.
Materiały takie jak słoma, glina i drewno stosowane są w budownictwie od tysiącleci. Najlepszym przykładem trwałości gliny jest, mające ponad 2000 lat historii, miasto Szibam w Jemenie. Szibam od 1982 roku wpisane jest na listę Światowego Dziedzictwa Kultury. Miasto zwane Manhattanem pustyni, liczy około 8 tys. mieszkańców, a budynki zbudowane są z cegły glinianej – nie wypalanej, a suszonej na słońcu. Jedynie stropy są elementami drewnianymi. Niektóre budynki mają wysokość nawet dziewięciu kondygnacji, a formą przypominają strzeliste wieżowce.
W Polsce najpiękniejszymi przykładami wykorzystania gliny, drewna i słomy w budownictwie są wpisane na listę UNESCO Kościoły Pokoju w Jaworze i Świdnicy, zbudowane przed około 350 laty. Pomimo swojej wielkości – każdy z nich może pomieścić ponad 6000 osób – zostały wzniesione w przeciągu zaledwie jednego roku, na koszt parafian.
Na kontynencie amerykańskim początki budowy domów z wykorzystaniem samej słomy sięgają XIX wieku. Osadnicy, przybywający do stanu Nebraska, zaczęli budować pierwsze takie budynki, a zmusił ich do tego brak drewna, gdyż okolica była pozbawiona lasów, obfitowała natomiast we wszelkiego gatunku trawy. Wkrótce wynalezienie konnej prasy umożliwiło prasownie suchej słomy i siana w kostki, z których zaczęto stawiać budynki. Wiele z nich przetrwało do naszych czasów, będąc doskonałym dowodem trwałości takiej konstrukcji.
Budownictwo ze słomy, gliny i drewna przeżywa na świecie swój renesans. Wbrew pozorom domy zbudowane w takiej technologii mają bardzo dużo zalet, zyskują też coraz większe grono zwolenników.
Najwięcej przykładów, bo około tysiąc, można znaleźć w Stanach Zjednoczonych; w Anglii, m.in. w miejscowościach Waddington i Martin, w tej metodzie buduje się osiedla socjalne, które mieszkańcy bardzo sobie chwalą z racji niskich kosztów ogrzewania. W Polsce pierwszy dom w technologii strawbale powstał w 2000 roku w miejscowości Przełomka, jednak prawnie zgłoszony został jako budynek gospodarczy.
Każdego roku wrasta liczba nowobudowanych obiektów w tej technologii. Niektóre w świetle prawa są budynkami mieszkalnymi z pozwoleniem na budowę (np. dom jednorodzinny w Lubli, woj. podkarpackie), inne powstają jako budynki gospodarcze, letniskowe czy siedliskowe. Dostępnych jest już kilka gotowych polskich projektów katalogowych domów w technologii strawbale.
3xE
Jednym z głównych czynników, które miały wpływ na powstanie i wzrost popularności domów ze słomy była konieczność ochrony środowiska i kryzys energetyczny. Najważniejsze korzyści płynące z budownictwa metodą strawbale można w skrócie nazwać 3 x E: ekologia, ekonomia i energooszczędność.
ekologia
Dużą przewagą domów w technologii strawbale jest ich ekologiczność, ponieważ możliwe jest wybudowanie budynku przy użyciu wyłącznie naturalnych materiałów, przyjaznych zarówno dla użytkowników, jak i dla środowiska. Dodatkowo, gdy zajdzie taka potrzeba, dom rozłoży się w naturalnych procesach gnilnych, użyźniając glebę i nie pozostawiając po sobie żadnych trwałych czy szkodliwych odpadów. Właściciele takich domów często mówią, że czują się w nich zjednoczeni z naturą, że domy te mają duszę i pozytywną aurę, która udziela się również ich mieszkańcom. 
Na fali wzrastającej świadomości ekologicznej na całym świecie powstają kolejne ekowioski, tworzące samowystarczalne społeczności, żyjące w harmonii z naturą i promujące zdrowy styl życia. Często właśnie w takich miejscach powstają domy ze słomy, gdyż w pełni oddają one idee promowane przez mieszkańców. Ściany ze słomy i gliny, posadowione na kamiennych fundamentach, przekryte dachem w konstrukcji drewnianej, krytym gontem, strzechą, bądź „zielonym dachem” czyli porośniętym roślinnością, można wykonać tylko z użyciem naturalnych, regionalnych surowców. Przy zastosowaniu odpowiednich metod dom staje się zupełnie samowystarczalny i przyjazny dla środowiska. Do ogrzewania pomieszczeń wystarczy kominek na drewno z płaszczem wodnym; ogrzewanie wody, pozyskiwanej ze studni głębinowej, zapewnione jest dzięki wykonanym własnoręcznie solarom słonecznym, a brak kanalizacji rozwiązuje samokompostująca się toaleta. Wokół może powstać permakulturowy ogród, czyli zaprojektowany tak, aby samoistnie dostarczał pożywienie i energię człowiekowi i sobie.
Dla tradycjonalistów, chcących wykorzystać słomę jedynie z powodu jej walorów cieplnych, jest też możliwość wykorzystania tylko niektórych elementów technologii strawbale i połączenia ich z konwencjonalnymi metodami budowlanymi, jak betonowe fundamenty, tradycyjne tynki strukturalne, plastikowe okna czy dach kryty dachówką ceramiczną. Dom taki może wyglądać zupełnie jak tradycyjny, niewyróżniający się niczym, z tą różnica, że jako materiał termoizolacyjny zastosowano bele słomy.
energooszczędność
Budynki te są nadzwyczaj energooszczędne. Słoma sama w sobie jest bardzo dobrym izolatorem ciepła, a sprasowanie w kostki o grubości ok.45 cm dodatkowo podnosi jej właściwości cieplne. Badania pokazały, że ściany wybudowane w tej technologii mają współczynnik przenikalności cieplnej U = od 0,10 do 0,14 Wm²K (przy grubości kostki = 40 cm), czyli wyższy niż obowiązujące w Polsce normy, według których dla ścian wielowarstwowych U = 0,30 Wm²K, a dla ścian jednowarstwowych U = 0,50 Wm²K.
 
Przy dobrze zaizolowanej podłodze i dachu, wewnątrz budynku utrzymywana jest stała temperatura, niezależnie czy na dworze są upały, czy mrozy sięgające –20 stopni C. Najczęściej do ogrzewania domu wystarczy jedynie kominek na drewno. Potwierdzają to mieszkańcy, którzy przetestowali takie domy w polskich warunkach pogodowych.
Koszty ogrzewania budynku spadają nawet o 85 % w porównaniu do technologii tradycyjnej murowanej. Inną zaletą jest bardzo korzystny mikroklimat – utrzymuje się właściwa wilgotność powietrza, dzięki zastosowaniu do budowy ścian i stropów naturalnych materiałów.

ekonomia
Technologia strawbale daje możliwość znacznych oszczędności, ponieważ materiały wykorzystywane do budowy, jak glina i słoma są tanie. Glinę możemy pozyskać chociażby z wykopu na fundament, a słomę np. od okolicznych rolników, za cenę nawet 2 zł/za belę. Z reguły do budowy, w zależności od wielkości domu, zużywa się 500-1000 bel słomy. Najtańsze fundamenty można wykonać z murowanych kamieni polnych bądź z worków jutowych wypełnionych żwirem lub piaskiem. Jedyne, co wymaga większych nakładów, to drewniane elementy konstrukcji dachu czy ewentualnego szkieletu ścian. Całkowity koszt budowy domu w technologii strawbale zależy oczywiście od standardu późniejszego wykończenia wnętrz, jednak wydatki poniesione na postawienie stanu surowego zamkniętego są naprawdę znacząco niskie w porównaniu do technologii tradycyjnej. 
Kolejnym źródłem oszczędności jest duży wkład pracy własnej. Ta technologia budowy umożliwia w dużej mierze pracę samodzielną, a tym samym zaoszczędzenie na robociźnie. Co roku w Polsce i na świecie organizowanych jest bardzo wiele warsztatów popularyzujących tę metodę. Uczestnictwo w takich warsztatach daje możliwość szczegółowego poznania technik, a następnie wykorzystania nabytego doświadczenia przy budowie własnego domu.
Czy są zagrożenia?
Jest parę spraw, które mogą budzić wątpliwości, kiedy słyszymy o domach budowanych ze słomy. Między innymi – trwałość, ognioodporność oraz zabezpieczenie przed wilgocią i jej następstwami: grzybami i pleśnią.
Przy prawidłowym projekcie, ochronę przed wodą opadową zapewnia okap dachu wysunięty na ok.70 cm przed lico ściany. Wysoka podmurówka kamienna lub fundamenty palowe zabezpieczają ściany i tynki przed podmywaniem i opryskami wody opadowej. W prawidłowo wykonanej ścianie glina reguluje wilgotność po obu stronach przegrody, jak również w jej wnętrzu. Dzięki temu wilgoć nie kumuluje się w ścianie, w warstwie słomy, tylko jest odprowadzana na zewnątrz. To uniemożliwia zalęganie się grzybów i pleśni, które potrzebują odpowiednich, utrzymujących się przez dłuższy czas warunków cieplno-wilgotnościowych. Z kolei zabezpieczenie przed gryzoniami zapewnia drobno oczkowa siatka metalowa, umieszczona pomiędzy warstwą słomy a gliny.
Co do wytrzymałości konstrukcji strawbale na parcie wiatru, to na podstawie wielu badań potwierdzono jej dużą wytrzymałość, porównywalną z konstrukcjami wzniesionymi w systemie murowanym.
Zagrożenie pożarem budzi z reguły najwięcej wątpliwości u osób pierwszy raz stykających się z tematem domów ze słomy, jednak wyniki niemieckich i austriackich testów w pełni potwierdziły ich wysoką odporność ogniową, wynoszącą 90-120 minut. Ścisła, sprasowana struktura słomy, dodatkowo chronionej grubą warstwą gliny, czyni ją materiałem trudnopalnym.
Podsumowując, można powiedzieć, że domy ze słomy są nadzwyczaj ciepłe i wytrzymałe. Z powodzeniem sprawdzają się w naszym klimacie i spełniają wymogi nowoczesnego i energooszczędnego budownictwa.

W Polsce jest już kilka firm architektonicznych oraz wykonawczych, które specjalizują się w projektowaniu i wnoszeniu budynków w technologii stawbale. Pojawia się także coraz więcej poradników i materiałów informacyjnych na ten temat, powstają kolejne programy badawcze i fundacje promujące to budownictwo. Warto zainteresować się głębiej tą metodą, zwłaszcza jeżeli rozważamy budowę wymarzonego domu i pragniemy znacząco zaoszczędzić na kosztach jego realizacji albo chcielibyśmy postawić, np. na działce rekreacyjnej, zdrowy, oryginalny dom wypoczynkowy i zamieszkać w harmonii z naturą.

Paulina Michniak

źródło: Property Journal nr 8-9/2011

zdjęcia z archiwum architekta Pawła Sroczyńskiego / cohabitat.net