Katarzyna Cielecka: Jaka jest filozofia projektowania i budowania?
Szymon Wojciechowski: Kluczem do sukcesu dla architekta jest to, by w procesie inwestycyjnym, którego głównym elementem jest projektowanie, udało się stworzyć budynek, który przyniesie satysfakcję architektom i inwestorowi. Architektowi – satysfakcję z jakości architektonicznej, wartości dodanej dla przestrzeni publicznej. Inwestorowi – dobrą renomę z powyższego i zysk. No i ważne, by to osiągać zachowując środowisko dla przyszłych pokoleń.
KC: Jakie prace, realizacja jakich projektów były tak zwanymi „krokami milowymi” w rozwoju Państwa Firmy?
SzW: Trudno wyróżniać jakieś nasze ‘dzieci’ kosztem innych, ale spróbujmy: pierwsza praca dla firmy międzynarodowej – wnętrza dla Coca Cola Poland w Pałacu Kultury w 1992 roku i dla Procter & Gamble, pierwszy spory biurowiec – centrala PBK przy ul. Towarowej w Warszawie w 1995 r., pierwszy biurowiec w centrum miasta – Saski Crescent 1999 r., biurowce Riverside w Warszawie – udana próba walki z bardzo ograniczonym budżetem. Przebudowa Blue City – projekt o powierzchni całkowitej ponad ćwierć miliona metrów kwadratowych, niezwykle trudny, bo przebudowa nieudanego tureckiego obiektu. White Square w Moskwie – pierwsza duża realizacja zagraniczna. Mamy nadzieję, że następnymi kamieniami milowymi będą: projektowany wieżowiec przy Grzybowskiej dla firmy Liberty Development i przebudowa Elektrociepłowni Powiśle dla firmy Menolly, czy nowe parki biurowe w Warszawie i Moskwie. Ale to jest dopiero na ekranach monitorów...

KC: Jak należy zarządzać firmą architektoniczną? Jakie trzeba wdrożyć standardy, stosować narzędzia?
SzW: Zarządzanie firmą architektoniczną jest bardzo, bardzo trudne. Po pierwsze dlatego, że jesteśmy jako branża bardzo podatni na cykle gospodarcze. O ile w innych sektorach mamy spowolnienie i przyśpieszenie, to my pracujemy w cyklu zero-jedynkowym: albo kompletna posucha, albo nawał pracy. U nas spowolnienie oznacza na ogół, że deweloperzy tnąc koszty rezygnują z przyszłych inwestycji, a więc ze zleceń dla nas. Przy przyśpieszeniu wszystko się odwraca, wszyscy się budzą i rozpoczynają projektowanie, brakuje ‘mocy przerobowych’ u podwykonawców; brakuje nawet architektów z głową. Na szczęście nasi klienci myślą trochę bardziej perspektywicznie i wszelkie kryzysy dzięki nim przeżywamy nieco łagodniej. Receptą jest też dywersyfikacja portfela – dobry mix biur, handlu, mieszkaniówki i przemysłu, zlecenia w różnych krajach w nadziei, że nie wszystko padnie jednocześnie.
Po drugie, na te trudności nakłada się jeszcze nieprzewidywalność czasowa procesu uzyskiwania pozwoleń na budowę – a nasze płatności powiązane są z reguły z uzyskaniem pozwolenia i rozpoczęciem budowy. Kłania się polskie miejsce w drugiej setce krajów świata, co do skomplikowania procedur.
Po trzecie, trudnością jest materia estetyczna w której pracujemy – i związany z tym brak precyzyjnych kryteriów oceny. „Się podoba” prezesowi albo „się nie podoba” – i cóż z tego, że my wiemy, że to dobra architektura.
Po trzecie zarządzanie jest piekielnie trudne, gdyż najważniejszymi aktywami firm architektonicznych są ich pracownicy – architekci. Esencją bycia architektem jest indywidualizm, a tu trzeba w zespole, w budżecie, na czas…
KC: Jaka jest relacja pomiędzy firmą architektoniczną a sektorem deweloperskim?
SzW: Złożona, bardzo złożona.
Z jednej strony jest to standardowa relacja klient – wykonawca usługi. Z drugiej strony – w proces wbudowane są naturalne sprzeczności – architekt chce jak najładniej, klient – jak najszybciej i jak najtaniej, i trzeba w pocie czoła wypracowywać nie-zgniłe kompromisy.
KC: Za co odpowiedzialny jest Architekt?
SzW: Mówiąc w największym skrócie – architekt jest integratorem usług, którego zadaniem jest opracowanie dokumentacji projektowej, która będzie spełniała czworaką rolę.
Po pierwsze, będzie ustalała formę estetyczną i funkcjonalną życzeń zleceniodawcy. Czy odpowiada na pytanie: Jak?
Po drugie, posłuży jako dokument prawny w celu uzyskania pozwolenia na budowę. Czy odpowiada na pytanie: Czy tak można w zgodzie z przepisami?
Po trzecie, stanowić będzie dokument kontaktowy – podstawę zawarcia i rozliczania kontraktu z wykonawcą. Czyli odpowiada na pytanie: Za ile?
Po czwarte, będzie dokumentem technicznym, odpowiadającym na pytanie: Jak to wykonać? Jak to wykonać, by się nie zawaliło, by w środku było jasno, sucho, ciepło itp.
KC: Wykonaliście Państwo bardzo wiele poważnych projektów, od projektów mieszkaniowych po obiekty przemysłowe, takie jak: P&G General Office, Budynek biurowy „Equator”, Oddział I Biura Maklerskiego Powszechnego Banku Kredytowego, P&G General Office, a także takie obiekty, jak: Best Western Hotel. Do kategorii wyjątkowo ekskluzywnej należą: apartamentowce? Czym cechuje się apartamentowiec oraz apartament?
SzW: Nie ma naszym zdaniem precyzyjnej definicji apartamentu, w odróżnieniu od pospolitego mieszkania. Wyróżnikami mogą być lokalizacja, wielkość, standard wykończenia.
KC: Otrzymaliście Państwo – APA WOJCIECHOWSKI Sp. z o.o. wiele nagród, między innymi za wykonanie inwestycji White Square Office Center w Moskwie czyli ARCHITECT OF THE YEAR – BUSINESS CENTER CLASS A przyznanej przez Commercial Real Estate Moscow Awards 2010. Co było inspiracją, podczas realizacji tego projektu?
SzW: Projekt White Square Office Center tworzyliśmy razem z firmą architektoniczną z Moskwy ABD Architects, odpowiedzialną między innymi za zgodność z rosyjskimi przepisami i uzyskanie pozwoleń, na zlecenie konsorcjum firm AIG Lincoln i Coalco.
Nasza koncepcja, która wygrała w wewnętrznym konkursie, przedstawiała zespół trzech budynków biurowych, zróżnicowanych, ale o spójnym wyrazie architektonicznym, zgrupowanych tak, by poprzez system wewnętrznych otwarć eksponować niewielką cerkiewkę.
Projekt ulegał dużym przeobrażeniom w trakcie procesu projektowania. Na przykład wyraz architektoniczny pod wpływem władz Moskwy podryfował nieco w stronę monumentalizmu, układ wewnętrzny musiał się dostosować do swoistych rosyjskich przepisów – ale układ urbanistyczny pozostał bez zmian dając bardzo rzadką w Moskwie jakość przestrzeni  publicznej. Powstał kawałek przyjaznego dla ludzi miasta, z piazzą między cerkiewką a naszymi budynkami i promieniście rozchodzącymi się uliczkami z kafejkami, natychmiast zaakceptowany i zaludniony przez moskwiczan. I to, a nie tylko nagroda – dla najlepszego budynku biurowego klasy A w 2009 (inwestycja została „Budynkiem Roku” w Moskwie) – stanowi dla nas źródło satysfakcji.
KC: Moskwa jest niezwykle interesującym miastem pod względem kulturowym, historycznym oraz biznesowym. Analitycy rynkowi, prognozowali, ze wzrośnie ekspansja firm na rynku w Moskwie, która postrzegana jest jako jedno z bardziej atrakcyjnych miejsc do prowadzenia biznesu. Jakim miastem jest Moskwa według Pana?
SzW: Moskwa to żyjąca przez 24 godziny na dobę metropolia, niektórzy mówią – moloch. Dynamiczna, bezwzględna, chaotyczna, wielowarstwowa, czasami inspirująca, czasami przygnębiająca.
KC: Jaka jest architektura Moskwy i co powinno być priorytetem w projektowaniu przestrzennym tego miasta?
SzW: Bardzo różnorodna, chaotyczna, nierówna pod względem jakości – obok kapiących złotem i błyszczących granitami nowobogackich potworków, bardzo nietuzinkowe dzieła nowoczesnej architektury. Chaos i dynamika, rozpychających się łokciami i arogancko wykorzystujących każdy metr szerokości i wysokości deweloperów, nie niszczy – na razie – mocnego, promienisto koncentrycznego układu urbanistycznego miasta.
Priorytetem powinny być próby okiełzania chaosu i poprawienie jakości przestrzeni publicznej.
KC: Na czym polega doświadczanie architektury?
SzW: Myślę, że doświadczanie architektury powinno przebiegać intuicyjnie, bezanalitycznie, na wielu poziomach. Poziom podstawowy to doznanie komfortu wynikające przede wszystkim z braku brzydoty, chaosu, dezorientacji. Poziom najwyższy, metafizyczny, rzadki – poziom zachwytu, coś takiego, co doznaje się na przykład w Wenecji w godzinie nadchodzącego zmroku patrząc na Canale Grande z mostu Rialto.
Z tym, że w Polsce niestety jesteśmy na etapie walki o poziom podstawowy.
KC: Czy architekturę coś ogranicza?
SzW: Jasne, że ogranicza. Budżet, wymagania funkcjonalne, przepisy, kształt działek, gust klientów. To wszystko było zawsze, nie przeszkadzało w tworzeniu arcydzieł. Niestety także ograniczona bywa wyobraźnia i talent architektów, którzy traktują poprzednie, zewnętrzne ograniczenia jako wymówkę ...

KC: Cenne obiekty takie jak: El Escorial, Pałac Dożów w Wenecji, czy Frauenkirshe, Drezno i Wersal -  to niezwykły dorobek. Jaka będzie architektura przyszłości?
SzW: Na pewno powstaną dzieła, które za parę wieków będą wymieniane jednym tchem z Pani listą. Trzeba tylko poczekać parę wieków, żeby wiedzieć które.

Nie wiem też, czy przypadkiem postępująca rewolucja informatyczna nie spowoduje prawdziwego zakrętu w dziejach architektury. Może za parędziesiąt lat będziemy budować czarne pudełka, byleby tylko ciepło było i na głowę nie padało, a każdy będzie sobie indywidualnie w technologii 3d decydował, czy widzi to czarne pudełko szklane, czy z marmuru, czy może na kształt wspomnianego Pałacu Dożów?

źródło: Property Journal  6-7/2011

zdjęcie wykonał: Rafał Pamuła