2007: Pierwsze iPhony weszły do sprzedaży 29 czerwca i jak podała firma Apple w ciagu tego jednego dnia sprzedano 270 000 egzemplarzy tego urządzenia. Przez kolejne 74 dni padł rekord sprzedaży w wysokości 1 miliona.

2008: 14 lipca firma Apple poinformowała o sprzedaży 1 miliona iPhona 3G. Wynik osiągnięto w ciągu 4 dni od wprowadzenia tego egzemplarza na rynek, które miało miejsce 11 lipca.

2009: 22 czerwca Apple poinformowało o sprzedaży ponad 1 miliona egzemplarzy modelu 3GS zaledwie trzy dni od wprowadzenia go na rynek.

2010: Do 24 czerwca, który miał być dniem wprowadzenia Iphona4 na rynek, złożono 600 000 wstępnych zamówień. W ciągu trzech dni padł rekord sprzedaży iPhonów – 1 milion 700 tysięcy urządzeń.

 

 

Bez wątpienia żyjemy w wieku innowacji. Nie tak dawno kupowaliśmy nowe urządzenie wtedy, gdy stare się zepsuło. Dzisiaj nabywamy nowy komputer dlatego, że nasz się zestarzał, a nie dlatego, że przestał działać. Dawne myślenie, że jeśli produkt sprawdził się na rynku, to spokojnie można powielać jego produkcję przez lata, trzeba schować do lamusa. Dziś obowiązuje inny trend. Firmy w momencie wprowadzania nowego produktu na rynek już pracują nad kolejnym nowym produktem. Jedna innowacja goni następną. We współczesnym świecie nowości wchodzą na rynek częściej i szybciej. I bez wątpienia wpływają na dynamikę i zmiany socjalne w społeczeństwie. Może dlatego często mamy wrażenie, że nie nadążamy za dzisiejszym światem, że pozostajemy w tyle?

Lekcja udzielona przez Apple
Generalną praktyką firm w okresie spadku koniunktury są cięcia funduszy przeznaczonych na innowacje. Firmy zgodnie twierdzą, że nie stać je na testowanie nowych produktów i poprzestają na przeczekaniu na zwolnionych obrotach. Czy aby na pewno jest to mądre działanie? W 2001 roku, w okresie spadku koniunktury, firma Apple postąpiła wręcz odwrotnie. Zamiast przeczekać, jak inni, wprowadziła na rynek nowy produkt - Ipoda. I co sie okazało? Odniosła niespotykany sukces. W ciągu kolejnych lat amerykański producent gadżetów rozpowszechnił trzy radykalne nowości, które dzisiaj dominują w swoich kategoriach.  Akcje giełdowe Apple w ciągu ostatniego dziesięciolecia wzrosły dziesięciokrotnie. Pomimo, że w tym samym okresie Nasdaq stracił na wartości 56%.

To oczywiście jest wynikiem doskonałego produktu jaki firma wprowadziła na rynek... ale nie tylko. To również lekcja udzielona przez Apple – napisał dziennik Wall Street Journal. W dzisiejszym świecie, nawet w czasach spadku koniunktury, nie można sobie pozwolić na zaprzestanie testowania nowych produktów. Aby utrzymać się na rynku, trzeba bezustannie inwestować w innowacje. Pozostaje jednak kwestia do rozwiązania - jak mądrze lokować fundusze? Na sukces Apple składa się ostrożna i oparta na wnikliwym rachunku ekonomicznym strategia nabywania lub łączenia się z innymi firmami. Oto przykład.  W ciągu ostatnich dziesięciu lat firma Microsoft przejęła 104 firmy, Apple tylko 11. Apple wydało na to 8 miliardów euro, co stanowi jedną dziewiątą tego, co w tym czasie wydał Microsoft.

Powszechne przekonanie, że Apple zawdzięcza swój sukces nowej technologii, jest błędne. To nie technologia zdecydowała o sukcesie firmy, a wręcz obsesyjna koncentracja na potrzebach konsumenta. Ściągnięcie piosenek z Internetu nie było łatwe przed wynalezieniem iPoda, surfowanie po Internecie na mobilnym urządzeniu nie było proste przed wynalezieniem iPhona. Apple zauważyło to i skierowało swoje wysiłki na rozwiązanie zadania. Przykład dowodzi, ze Apple nie wymyśliło nowej technologii, a jedynie ją rozwinęło w takim stopniu, że dzisiaj każdy z łatwością może to zrobić. Firma nie zatrzymała się jedynie na sprzedaży nowego urządzenia, ale również, a może przede wszystkim, stworzyła ekosystem, w którym klienci korzystają z tej innowacji. I tak iPod został wdrożony wraz ze sklepami iTunes, iPad wraz z magazynami iBook, a iPhone wraz z aplikacjami. Jak to się mówi, wszystko zostało więc w rodzinie. Klienci firmy pozostali w sklepach Apple. Jakkolwiek by na to nie patrzeć, wprowadzenie nowego urządzenia na rynek wymaga zdolnego umysłu, ale dopasowanie ekosystemu to już pomysł geniusza.

Przykład Apple dowodzi, że zamiast brać udział w technologicznym wyścigu z konkurencją i szukaniu nowych segmentów rynku, należy skupić się na rozpoznaniu potrzeb konsumenta i na tym, jak je zaspokoić. Zabrzmiało to naiwnie i abstrakcyjnie? Być może, ale efekty finansowe, jakie osiągnęła firma Apple, są jak najbardziej wymierne.

Gadżety za żelazną kurtyną
Apple hołduje zasadzie, że nie ma nic bardziej ekscytującego niż sekret. Prace nad nowymi produktami zawsze trzymane są w największej tajemnicy i strzeżone przed publicznym okiem aż do momentu wypuszczenia na rynek. Dlatego każdy produkt Apple to wielka niespodzianka i szaleństwo, któremu ulegają tysiące, a może miliony, ludzi na świecie.

Steve Jobs, współzałożyciel i dyrektor generalny Apple, ogłosił, że pokaże iPhona 4 na Światowej Konferencji Deweloperów firmy Apple w San Francisco w dniach 7-11 czerwca. Bilety na konferencję zostały sprzedane w ciągu 8 dni!. 24 czerwca świat obiegły zdjęcia tysięcznych tłumów czekających ponad dobę na otwarcie sklepów Apple. Tak było w Nowym Jorku, Tokio czy Londynie. W ciągu trzech dni padł rekord sprzedaży – 1 milion 700 tysięcy urządzeń.

Niestety już następnego dnia firma została niemile zaskoczona licznymi zgłoszeniami o problemie z zasięgiem najnowszego iPhona4. Komórka trzymana pod pewnym kątem ma słaby sygnał lub całkowicie traci zasięg. Okazało się, że antena urządzenia znajduje się w newralgicznym miejscu, które naturalnie zasłania dłoń użytkownika. Firma zapewniła, że rozwiąże problem i nieodpłatnie zaoferowała nabywcom specjalny zderzak-nakładkę lub zwrot kosztów poniesionych na iPhona4.

16 lipca Apple w ogniu krytyki ogłosiło konferencję prasową dla 11 dziennikarzy (sic!), którym pozwolono zwiedzić pomieszczenia, w których testowano urządzenie. Najnowszy model iPhona powstawał na sprzęcie wartym 100 milionów dolarów. Steve Jobs zapewnił, że dziennikarze są jedyną grupą spoza firmy, którzy zajrzeli do komory testującej zwanej „Gwiezdne Wrota”.

Lidia Paulińska-Thompson

 

źródło: Property Journal nr 8-9/2010