Włosi z powodu kryzysu powoli zaczynają pracować w branżach,  w których  całkiem niedawno wielu odmawiało wykonywania pracy, którą uważali za społecznie degradującą a w ostatnich latach pracowali tam niemal wyłącznie imigranci. Przede wszystkim widać skłonność powrotu włoskich robotników do budownictwa. Tam zanotowano największy spadek liczby pracujących imigrantów - o 1,5 procent. Równocześnie wszędzie tam wzrósł wskaźnik przyjętych do pracy Włochów. Kolejnym dowodem nowej sytuacji na rynku pracy we Włoszech są dane napływające z Apulii znajdującej się na południu kraju. Coraz więcej Włochów zatrudnia się do zbioru pomidorów. Okolica ta od kilku dekad cieszy się okropną sławą jako miejsce wyzyskiwania i złego traktowania imigrantów. Pracują tam za „grosze” i żyją w tragicznych warunkach robotnicy z Europy Wschodniej oraz  z krajów Trzeciego Świata. Przed kilkoma laty również setki Polaków pracowało w tych warunkach gdzie zmuszani byli czasem do niewolniczej pracy i maltretowani przez innych rodaków - pośredników czy oszustów. Według danych centrali związkowej Cgil  w tym miejscu pracuje około 800-900 Włochów borykających się z trudnościami finansowymi. Za 10 godzin ciężkiej pracy otrzymują 20 euro.