Tragiczne wieści płyną z frontu robót polskiej gospodarki — budownictwo jest w największym impasie od kilku dekad. W maju br. produkcja budowlana kurczyła się już w tempie 27,1 proc. rocznie — wynika z danych Głównego Urzędu Statystycznego (dane oczyszczone z sezonowości). To najgorszy wynik, odkąd w 1996 r. zaczęto zbierać te dane. Budowlany kryzys jest głębszy nawet niż w styczniu, kiedy wydawało się, że sektor sięgnął już dna i może być tylko lepiej. Co najbardziej niepokojące, mimo poprawy warunków pogodowych w maju. Firmy budowlane mogły więc z rozmachem nadrabiać zaległości z mroźnego i śnieżnego kwietnia. Dziś analitycy nie dają dużych szans na szybkie odbicie w budownictwie. Takiej inwestycyjnej zapaści jeszcze oficjalne dane nie rejestrowały. Na szczęście są też pierwsze sygnały ożywienia.