Hala wystawienniczo-sportowa, biurowiec i dwa hotele z częścią przeznaczoną na hazard to część inwestycji, które wraz z prywatnymi inwestorami chce budować na Służewcu Totalizator Sportowy Przyszedł właśnie moment, gdy Służewiec przestanie być czarną dziurą na mapie Warszawy - ogłosił w czwartek Wojciech Szpil, prezes Totalizatora Sportowego.
Ta firma od pięciu lat dzierżawi blisko 150 hektarów wyścigów. Jej pracownicy roztaczali wizję inwestycji na terenach otaczających tor. W rejonie skrzyżowania ul. Modzelewskiego i al. Wyścigowej, na zachód od istniejącego stawu, miałyby stanąć dwu-trzygwiazdkowy hotel oraz aquapark. Po drugiej stronie stawu - spory biurowiec o powierzchni 20 tys. m kw. Pomiędzy torem wyścigowym a torem treningowym zaplanowano miejsce na pasaż handlowo-usługowy oraz hotel wyższej klasy, cztero- lub pięciogwiazdkowy. Obok miałaby stanąć wysoka na 28 metrów hala wystawienniczo-widowiskowo-sportowa. Obecna nieczynna kryta trybuna przy torze wyścigowym miałaby zostać rozbudowana o gmach, który pod trybunami dla widzów skrywałby biura i restauracje. W hotelach znalazłoby się miejsce na, jak określali to przedstawiciele Totalizatora, "szeroko rozumiany hazard". - Koszt tych inwestycji szacujemy na 400-500 mln zł, a może i miliard - mówił Grzegorz Sołtysiński, wiceprezes Totalizatora. I zaznaczał, że to nie Totalizator je wyłoży, lecz prywatny partner, którego wyłonić pomoże firma doradcza PwC. Proces jego wyboru ma potrwać rok, dwa lata. Przyznawał, że nie wiadomo, czy wszystkie przedstawione budynki będą mogły powstać, bo co najmniej 80 proc. wyścigów będzie musiało pozostać zielone - nakazuje to studium zagospodarowania miasta.
Innym problemem jest to, że wyścigi od 1989 r. są w rejestrze zabytków. W przeszłości konserwator zabytków stanowczo wetował np. plany budowy dużej hali. - Nasze plany inwestycyjne nie kolidują z historycznym kształtem wyścigów, na przykład rozbudowa trybuny figurowała już w przedwojennych planach - zapewniał Konrad Komarczuk z Totalizatora. - Uzgadnialiśmy plan. Hala usługowo-sportowa będzie poza historycznym terenem wyścigów - potwierdza Agnieszka Żukowska, rzeczniczka prasowa wojewódzkiego konserwatora zabytków. Także miejscy urzędnicy w powstającym planie zagospodarowania dopuszczą budowę tak dużej hali, choć studium zagospodarowania miasta zaleca, żeby zabudowa w rejonie wyścigów nie przekraczała 12 metrów. - I tak mówimy o obiekcie mniejszym niż kilka lat temu - zaznaczył wiceprezydent miasta Michał Olszewski. Trzy lata temu Totalizator przedstawiał plany hali widowiskowej na 20 tys. ludzi. - Cieszymy się z ambitnego planu rozwojowego dla wyścigów. Faktem jest, że zabudowa biurowa już dogania ten teren, mocno rozwijają się biurowce przy ul. Poleczki - zaznaczał wiceprezydent.