Internautom, którzy na profilu resortu edukacji dopytywali o szczegóły reformy obniżającej wiek szkolny, MEN odpisało, by poszli na spacer, np. na targ po tulipany - czytamy w "Rzeczpospolita". Rozpoczęło się od wpisu minister edukacji Krystyny Szumilas, która na facebookowej stronie ministerstwa przekonywała, że „szkoła nie zabiera dzieciństwa i sprawia, że może ono być inspirujące". Potem pojawiło się kilka publikacji zaplecza eksperckiego PO na temat opieki rodziców nad dziećmi. Napisano między innymi, że rodzice wolą posyłać dzieci do przedszkoli, bo to od nich wymaga mniej pracy i mają dziecko z głowy od 7 do 17. Rodzice natomiast zaczęli zadawać pytania i dzielić się wątpliwościami. Przypominali, że w Finlandii, która ma jeden z najlepszych systemów edukacyjnych na świecie, edukację rozpoczyna się w wieku 7 lat. Anna Zielińska chciała się dowiedzieć ilu sześciolatków w związku z tym, że wcześniej rozpoczęli, musi korzystać z pomocy poradni, bo nie radzi sobie z obowiązkami szkolnymi. Wpis z tą prośbą został usunięty ze strony. Z godziny na godzinę innych wpisów przybywało. MEN wszystkie te komentarze, prośby i oceny skwitował w krótkiej informacji. „Wszystkich, którzy kilka ostatnich godzin spędzili na naszym profilu pytając, odpowiadając, dziękując, kopiując... ZAPRASZAMY NA SPACER (najlepiej z dziećmi):) Pogoda nie jest najgorsza, na bazarze można już kupić tulipany... czyli właściwie WIOSNA powoli się zbliża!:D".