Branża spożywcza i konsumenci podejrzewają zmowę cenową.
Producenci cukru uznają to za absurd. Sprawą znów zajmie się Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Aż dwa miliardy zł rocznie mogłyby zostać w kieszeniach konsumentów i producentów, gdyby unijne ceny cukru zrównały się z cenami światowymi. Takie są wyliczenia koalicji, do której weszły Polska Federacja Producentów Żywności (PFPŻ), Stowarzyszenie Polskich Producentów Wyrobów Czekoladowych i Cukierniczych Polbisco oraz Rada Krajowa Federacji Konsumentów. Organizacje nie zamierzają czekać z założonymi rękami na cud, czyli obniżkę cen. Obecny kształt europejskiego rynku cukru oparty jest na systemie kwot. Ta, która jest przydzielona Polsce, nie zaspokaja, zdaniem koalicjantów, krajowego popytu. Brakuje nam blisko dwusty trzydzieści tysięcy ton ponad przyznany limit j1,4 miliona ton. — Regulację stworzyli unijni urzędnicy, by wzmocnić cukrownie i producentów buraka cukrowego. Teraz to lobby wpływa na Parlament Europejski i Radę, aby wbrew propozycji Komisji Europejskiej przedłużyć to rozwiązanie aż do 2020 r. W efekcie na rynku powstało coś w rodzaju „zmowy legislacyjnej”, której negatywne działanie jest dokładnie takie samo jak w przypadku klasycznej zmowy przedsiębiorców. Dlatego zaskarżamy ją jako zmowę przed UrzędemOchrony Konkurencji i Konsumentów i jeśli urząd antymonopolowy podzieli nasze zdanie, będziemy dalej skarżyć ją przed Komisją Europejską (KE) — mówi Andrzej Gantner, dyrektor generalny Polskiej Federacji Producentów Żywności.