Z szacowań wynika, że w Polsce brakuje 2,4 miliona mieszkań. Aby zaspokoić potrzeby mieszkaniowe Polaków potrzeba ponad 16 lat budowania. Gdyby liczyć tylko deweloperów, a pominąć domy budowane przez osoby prywatne, czas ten wydłużyłby się do prawie 40 lat. Potrzeby mieszkaniowe cały czas rosną, bo w Polsce przybywa gospodarstw domowych. Nie jest to efekt przyrostu naturalnego, ale zmiany modelu rodziny. Coraz częściej Polacy mieszkają jako single, a młode małżeństwa z obawy o sytuację finansową rodziny odkładają decyzję o potomstwie. W efekcie przeciętne gospodarstwo domowe jest coraz mniej liczne. Dane GUS pokazują, że jeszcze w 1999 roku przeciętne gospodarstwo domowe liczyło 3,17 osób. W roku 2011 było to już tylko 2,87 osób. W efekcie liczbę gospodarstw domowych GUS szacował na 14,57 mln w 2011 roku, a w 2012 i na koniec 2013 roku miało to być już odpowiednio 69,5 tys. i 56,6 tys. gospodarstw więcej - dodaje. Gdyby przyjąć, że każde gospodarstwo domowe powinno mieć do dyspozycji jedno mieszkanie, to okazałoby się, że 2012 rok zakończyliśmy niedoborem na poziomie około 940 tys. lokali. - Tyle ich właśnie brakowało, aby każda rodzina miała gdzie mieszkać. Nawet wybudowanie tylu mieszkań nie spowodowałoby, że sektor budownictwa mieszkaniowego straciłby rację bytu. - Część gospodarstw potrzebuje więcej niż jednego mieszkania. Nie można też zapomnieć o tym, że część budynków jest w bardzo złym stanie technicznym i wymagają albo gruntownego remontu, albo wręcz wyburzenia. Z danych Eurostatu wynika, że w złym stanie technicznym może być w Polsce ponad 1,5 mln mieszkań. - Gdyby zsumować tę wartość z liczbą brakujących nieruchomości, wynik sięgnąłby aż 2,4 mln. Przy obecnej dynamice budowania nowych mieszkań (w 2012 roku oddano ich do użytkowania 152,5 tys.), zaspokojenie tak zdefiniowanych potrzeb potrwałoby ponad 16 lat. Powierzenie tego zadania tylko deweloperom, którzy w zeszłym roku oddali do użytkowania 63,2 tys. mieszkań, wydłużyłoby wspomniany okres do prawie 40 lat.