Według ekspertów to jeszcze nie katastrofa, ale w tym roku lawina bankructw znacznie przyspieszy. Aż o ponad dwadzieścia jeden procemt wzrosła w ubiegłym roku liczba upadłości, ogłoszonych przez polskie sądy. Było ich aż 877. Dla porównania, rok wcześniejszy - 2011 r. zakończył się wzrostem na poziomie 10,5 procent. — napisali w raporcie podsumowującym miniony rok analitycy firmy Coface. Wynik minionego roku jest najwyższy od ośmiu lat i aż o ponad 110 procent wyższy niż w roku 2008, który był ostatnim rokiem spadku liczby bankructw. W roku 2009, w którym przypadał szczyt kryzysu, upadłości było o 25 proc. mniej niż obecnie. Najgorzej było w budowlance. W tym czasie sądy ogłosiły upadłość dwustu osiemnastu przedsiębiorstw z tej branży, co oznacza wzrost o 53 proc. Bankructwa firm z tego sektora stanowiły w 2012 r. aż 25 proc. wszystkich upadłości. Poza wzrostem w budownictwie (i wśród deweloperów) wzrost liczby upadłości widoczny jest w handlu detalicznym. — Mimo utrzymującej się negatywnej sytuacji makroekonomicznej na rynkach światowych i europejskich rok 2012 można określić jako mniej dramatyczny dla polskiej gospodarki, niż wskazywałyby na to ubiegłoroczne prognozy i ogólna analiza danych dotycząca liczby ogłoszonych w okresie ostatnich dwunastu miesięcy upadłości — mówi jednak Paweł Tobis, wiceprezes Coface Poland.