Działki pod inwestycje szybko tanieją a potem sprzedają się na potęgę.
W tym roku wartość transakcji sięgnie aż 1,5 mld zł. Podaż gruntów zapewnią przede wszystkim Hiszpanie. Fundusz Griffin Real Estate, jeden z największych inwestorów oportunistycznych, który chce wykorzystać do zakupów coraz to trudniejszą sytuację na rynku nieruchomości dlatego dopiął już siódmą transakcję w tym roku. Na licytacji komorniczej przejął aż 5,5 ha na warszawskim Bemowie. Spółka za dwa lata chce podwoić aktywa w Polsce, dokładając swoją cegiełkę do śrubowania rekordów na rynku nieruchomości. Jak szacują brokerzy, wartość działek sprzedanych w Polsce pod biurowce, centra handlowe czy logistyczne oraz osiedla mieszkaniowe w jeszcze bieżącym roku wyniosła nawet 1,5 mld zł. To nowy rekord. Ubiegły rok zakończył się transakcjami za 1,2 mld zł. Choć ceny nieruchomości nadal spadają, przyszły rok może być jeszcze lepszy. Z jednej strony pojawiają się parcele, m.in. przejęte przez banki, z drugiej — są też chętni, by kupować. — Pracujemy z co najmniej kilkoma deweloperami z zachodniej Europy, którzy chcą wejść na polski rynek, głównie w sektor centrów handlowych, nawet w mniejszych miastach. Czasy są sprzyjające, bo coraz więcej właścicieli obniża oczekiwania cenowe. Widać także sporą grupę deweloperów, którzy kupują. Przestali mieć opory, by wychodzić z propozycjami cenowymi nawet 60 proc. niższymi od oczekiwań, co czasem przeradza się w transakcję — mówi Daniel Puchalski, szef działu gruntowego w Colliers International. Agenci Colliersa uczestniczą obecnie w negocjacjach sprzedaży działek wartych około ponad 350 mln zł. Podaż w kolejnych latach zwiększą banki, które kredytowały hiszpańskich deweloperów. Tamtejszy rząd tworzy instytucję tzw. złego banku, która przejmie toksyczne aktywa nieruchomościowe i przez następne lata będzie je sprzedawać.