Urzędy pracy na Śląsku przyjęły w bieżącym roku zgłoszenia o zamiarze zwolnienia łącznie blisko 15 tys. pracowników.
W ocenie specjalistów najbardziej zagrożone branże to handel hurtowy oraz detaliczny, transport i gospodarka magazynowa a także przetwórstwo przemysłowe. Jak pomóc osobom tracącym pracę, zastanawiali się uczestnicy konferencji pt. Outplacement = satysfakcjonująca kontynuacja pracy zawodowej. Wzięli w niej udział przedstawiciele urzędów pracy, Państwowej Inspekcji Pracy, związków zawodowych oraz prywatnych agencji zatrudnienia. Outplacement to wsparcie świeżo zwalnianych pracowników w poszukiwaniu nowej pracy. Na razie sytuacja, jeśli chodzi o zgłoszenia zwolnień grupowych, nie wygląda aż tak tragicznie - poza oczywiście Fiatem. Ze statystyk wynika, że aktualnie są sygnały dotyczące zwolnienia blisko 15 tys. osób, aczkolwiek jest też informacja optymistyczna - z informacji wynika, że z tych zgłoszeń tylko 40-50 proc. osób faktycznie traci pracę. Duża część osób, które są zagrożone, z różnych powodów jednak utrzymuje pracę, np. zmienia się właściciel firmy, a wraz z nim plany dotyczące restrukturyzacji zatrudnienia. Od początku tego roku liczba zwolnionych z przyczyn zakładu pracy w woj. śląskim to około 6 tys. osób. Według specjalistów najbardziej zagrożone branże to handel hurtowy i detaliczny, transport i gospodarka magazynowa oraz przetwórstwo przemysłowe. Choć zakłady pracy mają obowiązek zgłaszać sygnały o planowanych zwolnieniach grupowych, to jednak często dzieje się to w ostatniej chwili. Tak było w przypadku Fiat Auto Poland, który o zamiarze zwolnienia 1,5 tys. pracowników powiadomił dopiero 7 grudnia.