Marcin Drogomirecki, analityk z portalu nieruchomości domy.pl ocenia, że znalezienie najemcy na mieszkanie staje się dziś równie trudne, jak znalezienie na nie kupca. - Ceny mieszkań mimo spadków są wciąż wysokie i nieadekwatne do przeciętnych zarobków - mówi Marcin Drogomirecki. Dodaje, że część klientów zrezygnowała z zakupu nieruchomości ze względu na zaostrzone kryteria udzielania kredytów hipotecznych. - Czy osoby, które z różnych przyczyn nie mogą kupić mieszkania, skierują się na rynek wynajmu? - pyta analityk. - W listopadzie 2011 roku na jednego klienta zainteresowanego kupnem mieszkania przypadał jeden zainteresowany najmem. Potem te proporcje zaczęły się zmieniać, górę brał najem. W sierpniu br., a więc w szczycie sezonu na rynku najmu, na jednego klienta zainteresowanego zakupem mieszkania przypadało dwóch klientów zainteresowanych wynajmem lokalu - przypomina analityk. Dodaje jednak, że wraz z końcem jesiennej gorączki na rynku najmu, generowanej głównie przez wracających z wakacji studentów, popyt na mieszkania do wynajęcia radykalnie spadł. - Choć jeszcze we wrześniu zainteresowanych najmem było więcej niż zainteresowanych kupnem, to z naszych analiz wynika, że już w październiku doszło do przełamania wielomiesięcznego trendu. Chętnych na wynajem było mniej niż zdecydowanych na kupno lokalu - mówi Marcin Drogomirecki. - W listopadzie na 10 klientów poszukujących ofert sprzedaży mieszkań przypadało niespełna 9 poszukujących ofert najmu - podaje. Marcin Drogomirecki podkreśla, że znalezienie kupca na mieszkanie jest dziś bardzo trudne. -Teraz z podobnymi problemami muszą się liczyć także właściciele lokali oferowanych do wynajęcia. Niełatwa sytuacja na rynku pracy, wyhamowanie wzrostu wynagrodzeń i rosnące koszty życia, nie zachęcają do brania na siebie dodatkowego obciążenia w postaci comiesięcznego czynszu za cudzy lokal - tłumaczy analityk. Według niego pewnego ożywienia na rynku najmu możemy się spodziewać na początku nowego roku. - Przełom grudnia i stycznia to okres, w którym wygasa część umów, wiele osób planuje w nowym roku zmienić miejsce zamieszkania - tłumaczy analityk. - Sytuacja na rynku nie pozostanie bez wpływu na ceny. W dużych miastach stawki za najem najpopularniejszych lokali – kawalerek i mieszkań dwupokojowych utrzymają się na zbliżonym do obecnego poziomie. Czynsze za większe – 3-, 4-pokojowe lokale oraz te wynajmowane z przeznaczeniem na cele biurowe, już są niższe o kilka do kilkunastu procent w stosunku do roku ubiegłego. Wiele wskazuje na to, że rosnąca podaż takich lokali i trudności ze znalezieniem na nie najemców doprowadzą do dalszych obniżek cen - prognozuje Marcin Drogomirecki.