Spadające ceny mieszkań i tylko niewielka korekta stawek za najem powodują, że jego rentowność jest w tym roku wyższa niż w 2011 roku.
Widząc to, inwestorzy są coraz bardziejaktywni. Dalsze cięcia stóp procentowych mogę ten trend eskalować. 7,3 proc. osób, które w bieżącym roku kupiły mieszkania, zrobiły to w celach inwestycyjnych - wynika z badania przeprowadzonego wśród doradców. Czy jest to więcej czy mniej niż przed rokiem? Zdania są w tym względzie podzielone. Spora grupa (47,3 proc.) badanych uznała, że w tym zakresie nie doszło do zmian. Nie można jednak lekceważyć niewiele mniejszej grupy (39,2 proc.) ankietowanych, w opinii których aktywność inwestorów jest w bieżącym roku wyższa niż w 2011. Przeciwnego zdania jest tylko 13,5 proc. osób. Spora przewaga osób twierdzących, że dziś na rynku inwestorów jest więcej niż przed rokiem, nad tymi o przeciwnym zdaniu, znajduje swoje uzasadnienie w danych rynkowych. Powodem może być bowiem spora obniżka stawek za zakup mieszkań (kilkanaście procent r/r) i tylko niewielka korekta cen najmu (kilka procent r/r). W efekcie potencjalny dochód z wynajmu przeciętnego mieszkania dwupokojowego w dużym mieście powinien wynieść średnio 6,5 proc. wartości nieruchomości (rentowność brutto). Mając więc mieszkanie o wartości 300 tys. zł, można za jego wynajęcie przez 12 miesięcy otrzymać przychód w wysokości 19,5 tys. zł. Dla porównania, rok temu rentowność netto szacowano na 6 proc. brutto. Dziś rentowność brutto najmu i oprocentowanie lokat są na podobnym poziomie. W sytuacji spadających stóp procentowych zakup mieszkań na wynajem może więc zyskiwać na popularności. Warto w tym miejscu zauważyć, że aż 97,3 proc. inwestorów lokując pieniądze na rynku nieruchomości oczekuje przychodów z najmu. 46,7 proc. badanych wskazało, że inwestorzy podejmują decyzję o zakupie mieszkania w oparciu o poziom potencjalnego przychodu z najmu. Niewiele więcej, bo 50,7 proc. z nich, bierze pod uwagę nie tylko rentowność, ale też potencjał nieruchomości do wzrostu wartości w horyzoncie inwestycyjnym. Należy podkreślić, że ten na rynku mieszkaniowym powinien przeważnie zakładać lokatę kapitału przynajmniej na kilka lat. Powodem są między innymi koszty transakcyjne. Te wynoszą przy zakupie mieszkania często 5-7 proc., czyli tyle, ile w ciągu roku może dostać właściciel od najemcy. Nie bez kozery więc tylko 2,7 proc. inwestorów chce zarabiać jedynie na wzroście wartości nieruchomości. Pozytywne zmiany w tym zakresie w 2013 roku są mało prawdopodobne.