Już nie tylko trudności z uzyskaniem kredytu, ale też rosnące koszty życia i narastające obawy przed tym, co przyniesie nowy rok, powodują, że popyt wciąż słabnie, a pula ofert czekających na klientów rośnie – tak wynika z najnowszego raportu portalu nieruchomości domy.pl i firmy doradztwa finansowego Open Finance.
Mimo ograniczonego popytu na sprzedaż mieszkań z rynku wtórnego wciąż nie widać spektakularnego spadku cen. Oferenci, zwłaszcza ci dopiero wchodzący ze swoimi ofertami na rynek, wykazują silne przywiązanie do stawek, za które trudno cokolwiek sprzedać. W ciągu ostatniego miesiąca średnie ceny ofertowe w największych polskich miastach zmieniły się nieznacznie w Poznaniu spadły o 1,3%, w Lublinie o 1,2%, podczas gdy w Gdańsku wzrosły o 0,9%. Zmiany na przestrzeni ostatnich 12 miesięcy też nie oszałamiają. Choć we Wrocławiu przez ten czas mieszkania staniały o 8,1%, czyli średnio o 525 zł na metrze kwadratowym, to w innych miastach ci, którzy odwlekli zakup o rok, zyskali już znacznie mniej w Krakowie 366 zł, Kielcach 290 zł, a w Gdyni tylko 41 zł na każdym metrze kwadratowym. Minimalnie wyższa niż przed rokiem jest aktualna średnia cena ofertowa w Rzeszowie o 56 zł. W Gorzowie Wlkp. i Bydgoszczy stawki pozostały bez zmian; 2-, 3-złotowe różnice mieszczą się w granicach błędu statystycznego. Narodowy Bank Polski podał, że w III kwartale zaostrzenie polityki kredytowej przeprowadziło prawie 40 proc. banków, a zasad nie zmieniła połowa instytucji z tego wynika, że łatwiej o kredyt jest w nieco więcej niż co dziesiątym banku. Dla klientów oznacza to dalszy wzrost marż kredytowych oraz podwyższenie wymagań dochodowych i roli wkładu własnego.
Spada także dostępność kredytowa. Obliczany każdego miesiąca Indeks Dostępności Kredytowej (IDK), który obrazuje sytuację na rynku kredytów hipotecznych w złotych, obniżył się w ostatnim miesiącu o 0,38 pkt (0,33 proc.). W porównaniu do października ubiegłego roku wskaźnik jest niżej o 2,41 pkt (2,09 proc.).
Jest tylko jeden segment rynku, w którym ostatnio nie widać osłabienia to kredyty w ramach rządowego programu Rodzina na Swoim. O preferencyjne kredyty (rząd przez osiem lat dopłaca połowę odsetek kredytowych) można ubiegać się tylko do końca grudnia, nic więc dziwnego, że już teraz widać wzmożony ruch w tym segmencie. W październiku Bank Gospodarstwa Krajowego rozliczył 5131 takich kredytów i był to najlepszy wynik w tym roku. Szczególnym zainteresowaniem cieszyły się nieruchomości na rynku wtórnym, których kupiono dwa razy więcej niż przeciętnie w poprzednich miesiącach.