Na powojenne losy budownictwa mieszkaniowego w Polsce składają się dekady zmagań z niedostatkiem lokali oraz ich wątpliwą jakością.
To jednocześnie droga, w trakcie której wygląd i dostępność wymarzonych „czterech ścian” uległy istotnym przeobrażeniom. Witold Sadowski z Deka Inwestycje, realizującej kompleks mieszkalno-biurowy Hubska Center we Wrocławiu, zauważa, że zmiany w budownictwie mieszkaniowym na przestrzeni ostatnich kilkudziesięciu lat dokonały się na wielu poziomach. Nowoczesna architektura i techniki budowlane, komfortowe wyposażenie wnętrz, różne formy własności i użytkowania lokali są widocznym przejawem postępu. Odpowiedzialność za inwestycje przejął kapitał prywatny, który stopniowo zapełnia lukę mieszkaniową w centrach i na obrzeżach miast. Obok kolorowych plomb z początku lat dziewięćdziesiątych pojawiają się nowoczesne apartamentowce, których wygląd ma estetycznie uzupełniać krajobraz otoczenia. Kryzys gospodarczy spowolnił nieco rozwój tego sektora, choć w 2010 roku wg danych GUS oddano do użytku ponad 135 tysięcy mieszkań, czyli dwa razy więcej niż 15 lat wcześniej. Ostatnie perturbacje gospodarcze powodują też, że kupujący chętniej decydują się na mniejsze lokale, które jednak nie mają już nic wspólnego z ciasnymi klitkami z poprzedniego ustroju. Wzmożony ruch na budowach wskazuje, że deweloperzy znów pozytywnie oceniają popyt na powstające mieszkania.