Były minister finansów twierdzi, że złoty będzie się umacniał i pod koniec roku 2011 będzie już dużo silniejszy.Oczywiście nie można wykluczyć również negatywnego scenariusza: "Jeśli nastąpi dalsza destabilizacja, ludzie wyjdą na ulice, tak jak w Grecji, to zmienią się oczekiwania inwestorów oraz spekulantów odnośnie do polskiej gospodarki. Efektem będzie odpływ kapitału spekulacyjnego do innych państw gospodarki światowej. I wtedy złoty się osłabi" - podaje Kołodko.
Źródło"Puls Biznesu".