W Rumunii niedawno pojawiła się oferta sprzedaży słynnego zamku hrabiego Draculi. Choć dawne zamki i pałace, zwłaszcza te z fascynującą historią, z pewnością są wyjątkowe, to dziś takie oferty jednak już nikogo nie zaskakują. Także w Polsce. Rynek zabytkowych obiektów się sukcesywnie rozwija i zyskuje na znaczeniu. Jednak co, kiedy na sprzedaż jest np. dawny kościół?
W zlaicyzowanej Europie Zachodniej kościoły do kupienia nie należą do rzadkości. Opuszczone świątynie po odrestaurowaniu i przystosowaniu do nowych funkcji stają się muzeami, placówkami kulturalnymi a nawet klubami nocnymi. Tak stało się choćby w Irlandii, gdzie na pub przerobiono były kościół pod wezwaniem św. Marii. Elementy sakralne, m.in. wielkie zabytkowe organy stanowią element wystroju klubu. Miejsce stało się kultowym w Dublinie. Na pub przerobiono świątynię należącą do listy światowego dziedzictwa UNESCO. Również we włoskim Mediolanie, z dawnego kościoła uczyniono nocny klub, zresztą ceniony na imprezowej mapie miasta. Chodzi o Il Gattopardo Café. Być może nawet większym szokiem dla ludzi głęboko wierzących będzie fakt, że w miejscowości Bournemouth w Wielkiej Brytanii dawny kościół Metodystów dziś funkcjonuje jako… hipermarket Tesco.


W Polsce oferty sprzedaży kościołów to prawdziwa rzadkość -  najczęściej chodzi o obiekty mocno zniszczone, z reguły nie będące świątyniami katolickimi. Zdekapitalizowane nieruchomości sakralne nie są wyceniane wysoko. Najczęściej mowa o kwotach rzędu 150 – 300 tys. zł, czyli tyle ile trzeba zapłacić za przeciętne mieszkanie w dużym mieście. Czasem jednak wartością w takich ofertach jest nie tyle sam budynek, co działka na której stoi.


Wśród nieruchomości sprzed lat coraz więcej ofert dotyczy też zabytków przemysłu. Jeszcze kilkanaście lat temu inwestowanie w przedwojenne fabryki było absolutną żadnością. Dziś osoby, które wtedy włożyły pieniądze w takie obiekty, mogą czasem nieźle zarobić, bo dawnymi fabrykami interesują się obecnie deweloperzy. Te dobrze zlokalizowane mogą po renowacji i przystosowaniu pełnić nowe funkcje – jako centra handlowe, biura czy też lofty.


Ale i w tym segmencie zdarzają się czasem oferty zaskakujące - np. zabytkowy młyn wodny sprzed ponad stu lat. Właśnie taką nieruchomość z 1905 roku  – wyposażoną w turbinę i  maszyny wystawiono na sprzedaż  Dolnym Śląsku. Obiekt z racji specyfiki i świetnego położenia w Karkonoszach ma wielki potencjał inwestycyjny, jednak wymaga również wielkich nakładów. Stąd niska cena… nie przekraczająca 200 tys. zł.


Bywa też, że sprzedający ma do zaoferowania jakiś budynek infrastrukturalny. PKP np. sukcesywnie sprzedaje dworce kolejowe, ale można trafić i na wieżę ciśnień. Np. w Wolsztynie oferent wystawił na sprzedaż zabytkową wieżę ciśnień z 1908 r. Nieruchomość ma 4 kondygnacje w kształcie walca, każda o wysokości 5,5 metra. Co można zrobić w wieży ciśnień? Komercyjnie zagospodarowana idealnie nadaje się na restaurację albo i hotel. W Polsce znane są już takie realizacje. Jedna funkcjonuje choćby we Wrocławiu. Wśród obiektów infrastrukturalnych trafiają się też  czasem oferty wojskowe – kupić można dawne bunkry, koszary itp.


Własna wyspa? Czemu nie! Niedawno głośno było o piłkarzu Cristiano Ronaldo, który podarował koledze w prezencie jedną z greckich wysp, którą kupił korzystając z niskiej ceny, wynikającej z fatalnej sytuacji gospodarczej tego kraju.


I u nas – choć nie jesteśmy krajem wyspiarskim – można mieć własny kawałek ziemi na wodzie. Szczęściarz, który dysponuje kwotą 5 mln zł może np. stać się właścicielem prywatnej wyspy nad jeziorem w samym sercu Borów Tucholskich. Pozostając w segmencie obiektów o charakterze turystyczno – rekreacyjnym, można poszukać oferty i w górach. Dla amatorów białego szaleństwa do kupienia jest m.in. wyciąg narciarski w samym Zakopanym, wraz z armatkami wodnymi i ratrakiem.


Skoro można kupić wyspę, to i plażę. W angielskiej Kornwalii pojawiła się swego czasu oferta sprzedaży fragmentu plaży… Nieruchomość znalazła nabywcę. Plaża Gwithian na południu Anglii została sprzedana za 50 tys funtów ( 0,3 km długości). Słynie ze świetnych warunków do surfowania.


W polskich warunkach dotyczy plaży na własność raczej powinniśmy szukać na Mazurach.  Przykładowo – za działkę o powierzchni 0,44 ha nad jednym z jezior, wraz z udziałem w prywatnej plaży jeden z oferentów oczekuje 150 tys. zł.  
Na rynku nieruchomości mieszkaniowych te wyjątkowe często oznaczają po prostu: miniaturowe. Poszukiwacze ciekawostek celują  w mikromieszkania, czy też małe domki (na kurzej stopce, na kółkach). Moda na takie nieruchomości dociera do nas z Zachodu, gdzie za mikroskalę trzeba często naprawdę wiele zapłacić.


Czy inwestowanie w nieruchomości specyficzne może być intratnym posunięciem? Z pewnością tak, jednak na takiej drodze jest wiele pułapek. Przede wszystkim problemy pojawiają się już na etapie szacowania wartości takiej nieruchomości. Przy braku porównywalnych ofert często nie mamy odniesienia. Z drugiej strony czasem można okazały, nietypowy obiekt kupić za grosze. Sama cena to jednak nie wszystko. Jeśli nieruchomość ma mieć nowe przeznaczenie, trzeba oszacować koszty remontu, adaptacji, a te mogą być niemałe. Niejednokrotnie przewyższają wartość nieruchomości. Do tego czasem dochodzą zastrzeżenia ze strony konserwatora zabytków. No i kolejna sprawa – liczy się również bardzo dobry pomysł biznesowy…


Monika Prądzyńska
Dział Analiz WGN