Klienci deweloperów na razie nie kupią z państwową dopłatą nieruchomości gotowej, ale nie są w sytuacji bez wyjścia. Mogą wybierać spośród mieszkań, które są aktualnie budowane, i zostaną oddane w przyszłym roku. W takiej sytuacji mogą składać wnioski o dopłaty na 2017.
Na rynku wtórnym taki scenariusz raczej nie wchodzi w rachubę. Jeśli w marcu ktoś znalazłby interesujące mieszkanie, wpłacił zadatek i podpisał umowę przedwstępną, oznaczałoby to, że do finalizacji transakcji w 2017 roku zbywca musiałby czekać przynajmniej 10 miesięcy. Będzie bardzo ciężko znaleźć takiego zbywcę. Z reguły przyjmuje się, że od momentu podpisania umowy przedwstępnej do finalizacji transakcji upływają trzy miesiące.
Tak więc klienci rynku wtórnego będą musieli wstrzymać się z zakupami. Im bliżej końca roku, tym wniosków o dopłaty z puli na 2017 r. będzie oczywiście przybywać, jednak zastopowanie programu z pewnością odbije się i na jego popularności i na popycie na mieszkania.
Czy rynek wtórny znajdzie się pod presją obniżki cen? Tak może być, ale na pewno nie wszędzie. Zainteresowanie klientów może nieco spaść w tych lokalizacjach, gdzie dostępność mieszkań używanych z dopłatą w MDM jest duża.
Pokazuje to wykres 1. Jak widzimy bardzo dobra sytuacja panuje w Poznaniu. Limity MDM są na poziomie średnich cenowych. Oznacza to, że w stolicy Wielkopolski można bez problemu znaleźć mieszkanie używane, spełniające wymogi programu.
Oprócz wspomnianego już Poznania, mieszkanie z rynku wtórnego z dopłatą w MDM z powodzeniem można kupić m.in. w Olsztynie (gdzie limity są nawet wyższe od cen średnich), Łodzi, Białymstoku, Bydgoszczy, Szczecinie, Zielonej Górze i Katowicach.
W tych miastach wstrzymanie dopłat na 2016 może w widoczny sposób uderzyć w popyt. Z pewnością tak będzie w wielu małych i średnich miastach. Mieszkańcy takich ośrodków do momentu objęcia programem także rynku wtórnego byli w praktyce pozbawieni możliwości uczestnictwa w MDM, bowiem budownictwo deweloperskie jest na tych rynkach szczątkowe.
Z pewnością natomiast nic się nie zmieni na rynku wtórnym wiodących metropolii, takich jak Warszawa, Kraków, Wrocław, Gdańsk. Tu wstrzymanie dopłat nie przełoży się na ceny, bowiem oferta spełniająca wymogi MDM jest zbyt mała. Z powodu bardzo wysokiej różnicy między cenami średnimi a limitem programu warunki spełnia tylko niewielka liczba mieszkań – w oddalonych lokalizacjach, do remontu lub/i w przestarzałym budownictwie (najczęściej wielka płyta).
Przykładowo – w WGN w cenie 5200 zł/ mkw. a więc tyle, ile wynosi limit dla stolicy, można znaleźć pojedyncze oferty 50 – 60 metrowych mieszkań. Najczęściej występujące lokalizacje to Bemowo, Białołęka, Ursus.
Wracając do rynków, które mogą odczuć zastopowanie MDM, należy jednak koniecznie zaznaczyć, że choć popyt może osłabnąć, raczej nie odbije się to znacznie na cenach. Niezależnie od uczestnictwa w MDM rynek wtórny zachowuje swoją atrakcyjność - po pierwsze dlatego, że jest generalnie tańszy od pierwotnego, po drugie – ponieważ często wygrywa lepszą lokalizacją.
Wręcz, w związku z pogorszeniem się warunków kredytowania (wyższy wkład własny) można się spodziewać wzrostu zainteresowania mieszkaniami używanymi, jako tańszymi i nie wymagającymi natychmiastowego wkładu finansowego (w odróżnieniu od mieszkań w standardzie deweloperskim na rynku pierwotnym).
Teresa Michniak WGN Nieruchomości