Wg firmy Deloitte w tym roku udział turystów zagranicznych w popycie na noclegi w Polsce przekroczy 20 proc. Eksperci wskazują, że turystyka do Polski zyskuje na popularności w związku z niepewną sytuacją  na świecie –w wielu regionach atrakcyjnych turystycznie.

Ponadto magnesem jest dobre wyspecjalizowanie wielu obiektów w zakresie oferty medycznej. Do Polski przyjeżdża nawet 350 tys. osób (głównie z Niemiec, Wielkiej Brytanii, Szwecji, Rosji), które korzystają z zabiegów czy leczenia właśnie w naszym kraju.
Dane STR Global za 10 miesięcy 2015 roku potwierdzają informacje o dobrej koniunkturze. Obłożenie hoteli sięgało 70 proc. We wszystkich największych miastach polski frekwencja w tym roku wzrosła: Wrocław +8,5%, Trójmiasto +7,9%, Warszawa +7,5%, Poznań +5,3%, Kraków +4%.

Z danych GUS za pierwsze półrocze 2015 wynika z kolei, że w tym okresie z turystycznych obiektów noclegowych skorzystało 12,0 mln turystów, w tym 20,8 proc. turystów zagranicznych (2,5 mln). W porównaniu do analogicznego okresu 2014 r. odnotowano wzrost liczby turystów o 7,2 proc., w tym turystów zagranicznych o 3,4 proc. W tak zwanych „innych obiektach hotelowych” (np. zajazdy, wille, zamki),  nocowało 0,9 mln gości (o 3,8 proc. więcej niż w pierwszych sześciu miesiącach 2014 r.).

Wzrost koniunktury w hotelarstwie generuje popyt na nowe, ciekawe obiekty. Wśród nich coraz większym zainteresowaniem cieszą się zabytki. Rosnąca koniunktura to pokłosie także większych możliwości finansowych Polaków i większej świadomości oraz wymagań w zakresie nieruchomości. W tym ostatnim przypadku mówimy o pewnych widocznych trendach i modach – m.in. na kupno i renowację zabytkowych domów czy dworków na własne potrzeby. Z takim trendem mamy dziś właśnie do czynienia. Coraz więcej prywatnych inwestorów decyduje się na odważne inwestycje – np. kupno i odrestaurowanie tradycyjnej, ludowej drewnianej chaty wiejskiej, czy też szlacheckiego dworku. Nawiązania do tradycji dawnej arystokracji polskiej przejawiają się też coraz częściej na rynku pierwotnym. Rośnie liczba  nowo budowanych  domów nawiązujących do stylu „dworkowego”.

Szacuje się, że w naszym kraju jest około 10 tysięcy zabytkowych obiektów mieszkalnych. Wg Cenatorium w ubiegłym roku wartość transakcji na tym  rynku wyniosła około 80 mln. Największą stanowiła sprzedaż pałacu Szaniawskich w Warszawie – za 20 mln zł.

Z danych analityków WGN wynika jednak, że wartość transakcji może być w rzeczywistości dużo wyższa. Należy pamiętać, że obecny trend zarówno u deweloperów komercyjnych, jak i mieszkaniowych, polega na wykorzystywaniu nie tylko zabytkowych nieruchomości mieszkalnych, ale wszelakich nieruchomości o charakterze historycznym. W miastach chodzi więc np. o kamienice, które są remontowane z myślą o lokalizacji apartamentów czy biur, ale także np. dawne fabryki, które po przystosowaniu stają się centrami handlowymi, czy innymi nieruchomościami komercyjnymi. Wystarczy wspomnieć, że wartość sprzedaży wpisanego do rejestru zabytków Domu Handlowego Renoma we Wrocławiu, który w 2013 roku zmienił właściciela, wyniosła prawie 118 mln  euro.

Ceny obiektów zabytkowych są bardzo zróżnicowane. Z danych cenowych WGN wynika, że zrujnowane nieruchomości typu pałac czy zamek można kupić już w cenie przeciętnej wielkości mieszkania w dużym mieście – a więc około 300 – 350 tysięcy złotych.

Oczywiście koszty odbudowy, gruntownej renowacji takich nieruchomości będą wielkie, ale często inwestorzy widzą wartość w działkach, na których stoją obiekty.

Z kolei za bardzo dobrze utrzymane pałace, posiadłości czy wille – zwłaszcza te, które już funkcjonują jako hotele – ceny potrafią sięgać kilkunastu, kilkudziesięciu milionów złotych. Przykład to choćby zamek rycerski Krąg na Pomorzu – jedna z najbardziej prestiżowych nieruchomości zabytkowych w tym rejonie kraju– wyceniona na 15,5 mln zł.

Marcin Moneta, Dział Analiz WGN