Każde z największych miast w naszym kraju ma już swoją dzielnicę biurową. Biurowce „lubią” wyrastać obok siebie w myśl zasady, że „biznes rodzi biznes”. Niejednokrotnie w rejonach biurowych sąsiadują ze sobą potencjalni klienci korporacyjni - występują też obiekty naukowe: placówki wyższych uczelni, centra badawcze, parki technologiczne. W tym przypadku sprawdza się stwierdzenie, że biznes rodzi (i przyciąga) biznes. Poza tym wynajem w znanej biurowej lokalizacji ma w sobie coś z prestiżu. Łatwo rozpoznawalne miejsce, w otoczeniu siedzib i placówek znanych firm, dużych korporacji, dodaje nieco wiarygodności firmie. To oczywiście drugorzędne względy wizerunkowe, ale też istnieją.
Koncentracja biur pociąga za sobą koncentrację usług i handlu. W samych biurowcach coraz częściej mamy do czynienia z dużą częścią handlowo – rozrywkową. Taki jest współczesny trend, który przyciąga najemców. Oferta w miejscu pracy ma być na tyle bogata, by pracownik mógł z niej skorzystać nieomal nie wychodząc z budynku. Stąd w biurowcach spotyka się dziś nie tylko restauracje, kawiarnie, kioski itp. ale również siłownię, basen, bieżnię, fryzjera, czy też po prostu galerię handlową na parterze budynku.
Oczywiście niekwestionowanym hegemonem pod względem rynku biurowego w Polsce jest Warszawa. Z zasobami przekraczającymi 4 mln mkw. plasuje się na niekwestionowanej pozycji lidera. Kraków i Wrocław – które są na miejscach odpowiednio drugim i trzecim dysponują obecnie zasobami przekraczającymi 0,5 mln mkw. a więc wielokrotnie mniej. Jednak i w nich wyrosły dzielnice biznesowe.
W stolicy biznes koncentruje się przede wszystkim na Mokotowie (Służewiec Przemysłowy), Śródmieściu i Woli. W Krakowie za biznesowy rejon miasta możemy uznać Bonarkę, czyli dawny przemysłowy obszar w dzielnicy Podgórze. We Wrocławiu zagłębie biurowe to rejon ulic Robotniczej i Strzegomskiej w dzielnicy Fabryczna, a w Gdańsku za taką lokalizację możemy uznać Oliwę i Przymorze.
Czy sąsiedztwo biur to dobre rozwiązanie? W polskich warunkach niestety podstawowym problemem są braki drogowe i komunikacyjne. W lokalizacjach biurowych często tworzą się korki. Przykłady takich ulic jak Domaniewska w Warszawie dobrze o tym świadczą. Problemy komunikacyjne, korki, brak miejsc parkingowych, przeładowane autobusy – to wszystko jest codziennością.
Są jednak i zalety lokalizacji biurowych. Przede wszystkim należy do nich zaliczyć wspomnianą wcześniej koncentrację usług i handlu. Pewną zaletą jest też rozpoznawalność lokalizacji (przy sprzedaży i wynajmie nieruchomości). Do plusów zaliczymy też estetykę przestrzeni – w okolicach biurowców coraz częściej powstają atrakcyjne przestrzenie publiczne – skwery z ławkami i małą architekturą itp.
Z pewnością natomiast można stwierdzić, że kupno mieszkania w dzielnicy biurowej to dobre rozwiązanie z myślą o rynku najmu. Koncentracja miejsc pracy daje szansę szybkiego znalezienia najemców. Należy pamiętać, że każdego dnia w takie miejsca jak ulica Domaniewska w Warszawie do pracy przyjeżdżają tysiące ludzi. Bardzo wielu z nich będzie wolało poszukać mieszkania w okolicy, niż dojeżdżać i często tkwić w korkach.
Katarzyna Pawłowska, Dział Analiz WGN