Najpopularniejsze metraże na rynku pierwotnym i wtórnym to te w przedziale 35 – 55 mkw. Chodzi najczęściej o dwa pokoje. Taki stan rzeczy wynika przede wszystkim z możliwości finansowych Polaków, o czym później. Drugi czynnik to rosnąca rentowność wynajmu. Z analiz WGN wynika, że obecnie na najemcę mieszkania dwupokojowego w dużym mieście trzeba czekać średnio około 2 tygodnie. Jeśli do wynajęcia jest mieszkanie większe, co najmniej 70 metrowe, średni czas oczekiwania wydłuża się do7 tygodni.

Takie mieszkania są oczywiście także najtańsze, ale jeśli szukać okazji cenowych – warto zwrócić się właśnie ku większym metrażom. Na rynku wtórnym stawki za metr kwadratowy dużych mieszkań (pow. 70 mkw.) są przeciętnie o około 7 – 10 proc. niższe od średnich cenowych.

Wracając jednak do warunków mieszkaniowych, w jakich żyją Polacy. Zarówno dane statystyczne krajowe, jak i europejskie potwierdzają, że jesteśmy społeczeństwem, które mieszka w ciasnocie. Wg Eurostatu problem przeludnienia mieszkań dotyczy aż 44 proc. gospodarstw domowych. Wyprzedzają nas tylko dwa państwa – Rumunia (52 %) i Węgry (45 %). Warto zaznaczyć, że średnia unijna wynosi 17 proc.

Wg GUS na  1 osobę w naszym kraju przypada przeciętnie 25 metrów kwadratowych. Wg danych z „Diagnozy Społecznej 2015” w 2015 r. były to 34 mkw. Sytuacja względem roku 2011 poprawiła się o około 2 mkw. Na tle innych państw wypadamy jednak blado. Przykładowo mieszkańcy takich krajów jak Dania, Niemcy czy Austria dysponują powierzchnią na „głowę” wynoszącą ponad 50 mkw.
Mimo wszystko powierzchnia naszych mieszkań, powoli ale systematycznie rośnie. W porównaniu do czasów PRL można mówić dziś wręcz o prawdziwym luksusie. W 1970 roku na jednego obywatela przypadało zaledwie 13 metrów kwadratowych! W 1988 roku – 17 mkw., a w 2002 – 21 metrów.

Poprawia się też standard nieruchomości w których żyjemy. Z „Diagnozy Społecznej 2015” wynika, że ponad 17 proc. mieszkań w Polsce nie dysponuje ciepłą wodą, a ponad 5 proc. łazienką z wanną lub prysznicem (4 proc. nie ma ustępu spłukiwanego bieżącą wodą). Choć te wyniki mogą na pierwszy rzut oka nie wydawać się zbyt dobre, to poprawa jest zasadnicza biorąc pod uwagę, że jeszcze w 2000 roku ciepłej bieżącej wody nie miało blisko 30 proc. mieszkań, a łazienki z wanną lub prysznicem blisko 14 proc. Z kolei ponad 11 proc. nie dysponowało WC.

Polacy – mimo, że żyją w ciasnocie i niekoniecznie w wysokim standardzie – cenią jednak własność. Na tym tle nie różnimy się od innych narodów Europy Środkowej. Największy odsetek właścicieli mieszkań i domów ma Rumunia - 96,1 proc. mieszkańców tego kraju mieszka "na swoim". Właścicielami swoich domów i mieszkań najczęściej są także Słowacy (90,3 proc.), Litwini (89,9 proc.), Chorwaci (89,7 proc.) i Węgrzy (89,1 proc.). W Polsce odsetek właścicieli sięga 83,5 proc. Co ciekawe – bogaci Niemcy czy Austriacy nie przykładają natomiast wagi do posiadania „własnego M”. Aż 47,5 proc. Niemców żyje w nieruchomościach wynajmowanych, a w Austrii odsetek ten sięga 42,8 proc. Wysoki jest także we Francji i Wielkiej Brytanii (ok. 35 proc.).

Dlaczego preferujemy niewielkie metraże? Odpowiedź jest prosta. Ciągle nie jesteśmy wystarczająco zamożni. Nawet pomimo niskich, jak na warunki europejskie, cen mieszkań musimy na nie długo pracować.

Wg raportu Deloitte z czerwca 2015 „Property Index. Overview of European Residential Markets”, średnie stawki za metr kwartowy w Polsce wynoszą około 1,1 tys. euro/mkw., co daje nam trzecie miejsce od końca pod względem wysokości cen mieszkań w analizowanych państwach. W zestawieniu przoduje Wielka Brytania z cenami wynoszącymi blisko 5000 euro/ mkw. We Francji ceny zbliżają się do 4000 euro, w Niemczech – około 1800 euro, w Czechach około 1200.  Tańszymi od Polski krajami są natomiast Węgry (około 1000 euro) i Rosja (około 800 – 900 euro).

Deloitte pokazuje również inne, ciekawe wyliczenie. Gdyby założyć, że przeciętny Polak mógłby odłożyć całość swoich rocznych dochodów (!), by kupić 70 metrowe mieszkanie w Polsce musiałby odkładać przez ponad 7 lat. Niemcowi w takiej samej sytuacji wystarczyłyby tylko 3 lata oszczędzania, podobnie Belgowi i Duńczykowi. Z 4 odłożonymi rocznymi pensjami o zakupie 70 – metrowego mieszkania może już myśleć Holender i Hiszpan.

Oczywiście takie rozważania mają czysto hipotetyczny charakter biorąc pod uwagę dane z „Diagnozy Społecznej 2015” z której wynika, że tylko 6 proc. gospodarstw domowych w naszym kraju dysponuje oszczędnościami przewyższającymi roczne dochody. Wśród oszczędzających największa grupa – 28 proc. – ma oszczędności nie przekraczające wysokością jednej miesięcznej pensji….

Karolina Jaworska, Dział Analiz WGN