Krótko przed rosyjskimi wyborami na prezydenta w 2008 r., niepewni swojej przyszłości w kraju oligarchowie zaczęli inwestować poza granicami swojego państwa. Na pierwszy ogień poszły takie elitarne miejsca jak Miami na Florydzie, nowojorski Manhattan, czy właśnie brytyjski Londyn. Nikogo nie dziwił zakup więc zakup ekskluzywnej willi w Upper Phillimore Gardens w Kensington, jednej z najdroższych dzielnic Londynu, którego dokonał biznesmen Wiktor Pinczuk. Transakcja opiewała na kwotę bagatela 80 milionów funtów i wtedy był to najdrożej sprzedany dom w Wielkiej Brytanii. Jednak nie tylko Pinczuk zainwestował w londyńską nieruchomość. Żona mera Moskwy, Jelena Baturina, najbogatsza Rosjanka, zainwestowała w największą po Buckingham Palace prywatną nieruchomość. Dom kosztował 50 milionów funtów, a za tą kwotę Baturina otrzymała 3 700 m2 powierzchni, w tym 90 pokoi zlokalizowanych na trzech piętrach. Ciekawostką jest, że poprzednim właścicielem nieruchomości był prezydent Syrii Baszszar al-Assad. Nieruchomość znajduje się w dzielnicy Highgate, skąd rozciąga się piękny widok na Hampstead Heath. Podium najdroższych londyńskich nieruchomości należących do Rosjan zamyka Alszer Usmanow, który na swój dom w stylu regencji wydał 48 milionów funtów. Sprzedającym tę nieruchomość był emir Kataru.
Jak podawały zagraniczne media, do 2008 roku liczba rosyjskich miliarderów wynosiła 101 i wzrosła dwukrotnie w przeciągu roku. Jednak załamanie się światowej gospodarki, której początkiem był upadek amerykańskiego banku Lehman Brothers. Oligarchowie zaczęli tracić fortunę na gazie, ropie, aluminium i innych surowcach. Rosjanie zaczęli tracić „na papierze”, szacuje się, że około 25 najbogatszych rosyjskich oligarchów straciło łącznie 230 miliardów dolarów. I to właśnie ten moment wydawał się być najlepszym na inwestowanie w wartościowe ruchomości i nieruchomości, by nie stracić więcej.
Jak podają krajowe media, wartość funta wzrosła w stosunku do rubla o 26 %. Powodem było nałożenie międzynarodowych sankcji na Rosję z powodu konfliktu na Ukrainie oraz spory spadek cen ropy naftowej. Mocno ucierpiał na tym rynek londyńskich nieruchomości luksusowych, tzw. premium, bo tylko w ostatnim roku, w okresie od stycznia do października, liczba transakcji w najdroższych londyńskich dzielnicach spadła o 25 % w stosunku do roku ubiegłego. Kryzys można odczuć szczególnie w dwóch dzielnicach, Belgravii i Knightsbridge, które upodobali sobie rosyjscy oligarchowie. Media podkreślają, że kolejną przyczyną spadku zainteresowania luksusowymi nieruchomościami w Londynie jest wzrost opłaty stemplowej od sprzedaży.
W trzech kwartałach 2015 roku, 4,2 % transakcji w segmencie premium należało do Rosjan. To dość spory spadek, dla porównania, w 2014 roku, Rosjanie stanowili 10 % kupujących luksusowe nieruchomości. W ciągu ostatniego roku, ceny nieruchomości premium powyżej 5 milionów funtów spadły o 11,5 %.
Prognozy są jednak obiecujące dla londyńskich sprzedawców, firmy brokerskie przewidują wzrost cen nieruchomości w ciągu najbliższych pięciu lat. Szacuje się, że do końca obecnej dekady ceny mogą wzrosnąć nawet o 21,5 %. Sam segment nieruchomości luksusowych zyska około 18, 5 %.
Wielka Brytania w niedawno wprowadziła nowe prawo, które stanowi, że za zakup nieruchomości powyżej kwoty 1,5 miliona funtów, kupujący musi odprowadzić aż 12 % podatku do kasy państwowej.
Katarzyna Surma, redaktor wgn.pl