Domy z gliny i słomy, bo o nich mowa, pomimo iż wydają się nietrwałe, są w gruncie rzeczy solidne i bardzo wytrzymałe. Pierwsze gliniane domy powstały ponad sto lat temu w USA, w stanie Nebraska. Budowle te przetrwały próbę czasu i stoją po dziś dzień, co najlepiej świadczy o trwałości biobudownictwa.

Do budowy ekologicznego bio-domu używa się nie tylko gliny i słomy, ale również kamieni, drewna osikowego i żerdzi. Budowa domu tego typu jest korzystna dla środowiska, ponieważ nie powoduje emisji szkodliwych substancji, jak na przykład dwutlenek węgla. Ponadto bio-dom jest w pełni biodegradowalny i wymaga jedynie 2 proc. energii, jaka byłaby  potrzebna do postawienia budowli w normalnej technologii.

Jakie są zalety domów ze słomy?
Poza energooszczędnością zachowują one ciepło, dzięki czemu koszty ogrzewania w okresie zimowym nie są wysokie. Ściany, które wykonuje się z prasowanej słomy oraz gliny, mają grubość od 50 cm do 60 cm. Współczynnik ciepła wynosi U=0,12Wm²/K. Dzięki temu rachunki za ogrzewanie w okresie grzewczym mogą być dwa a nawet trzy razy niższe, niż w przypadku ogrzewania tradycyjnych domów. W okresie letnim natomiast ściany te doskonale chronią przed upałami.

Jeśli komuś zależy na czasie zakończenia budowy, powinien zwrócić swoją uwagę ku tej technologii. Budowa domów ze słomy nie wymaga wylewania ciężkich fundamentów, dzięki czemu jej proces jest uproszczony. To z kolei przekłada się na oszczędność czasu. Fundament wylewany jest punktowo, lub zastępuje się go monolityczną płytą. Łączny czas budowy nie powinien zająć dłużej niż 4 miesiące.

Niepodważalną zaletą biobudownictwa są niewysokie koszty budowy. Dla przykładu, wybudowanie domu o powierzchni mniej więcej 100 metrów kw. kosztuje około 50 tysięcy złotych. Jest to cena podana przy założeniu, że budynek stawiany będzie w przeważającej części przy użyciu własnych rąk.

O czym należy pamiętać

Poza licznymi zaletami, budowa takiego domu ma oczywiście kilka wad. Grube ściany, które pełnią funkcję izolacyjną zarówno w lecie jak i w zimie, są mimo wszystko grubsze od ścian w tradycyjnych domach. Z tego względu większa musi być powierzchnia zabudowy domu, a to przekłada się na zmniejszenie powierzchni użytkowej. O ile działka jest duża, nie stanowi to tak dużego problemu. Jeśli jednak osoba chcąca wybudować dom ze słomy dysponuje niewielką działką, budowa taka może okazać się problematyczna. Pochłonie bowiem większy obszar, który normalnie można by zagospodarować np. na niewielki ogród.

Jeśli glina, której użyto do budowy jest kiepskiej jakości, z czasem może pękać podczas wysychania. Jest to szczególnie uwidocznione w łączeniach oraz na stykach. Pękaniu można jednak przeciwdziałać poprzez dodanie do zbyt tłustej gliny odpowiedniej proporcji piasku i materiałów włóknistych, jak na przykład trociny czy słoma. Dzięki temu glina nie będzie się zbytnio kurczyć, a to z kolei zapobiegnie pękaniom.

Fundamentalnym problemem nie są jednak wady budowy, a niedostępność firm, które specjalizują się w tego rodzaju budownictwie. To wymusza na przyszłym właścicielu bio-domu duże zaangażowanie w proces budowy. Nie każdy jednak dysponuje czasem, by móc pozwolić sobie na tego typu posunięcie. Osoby, które jednak chciałyby się podjąć budowy, mogą skorzystać z dedykowanych szkoleń, podczas których zostaną poinstruowane, w jaki sposób poprowadzić kolejne etapy budowy.

W Polsce biobudownictwo nie cieszy się jeszcze zbyt dużym zainteresowaniem. Mimo wszystko jego zwolenników wciąż przybywa, a stuletnie domy z Nebraski są doskonałym dowodem na to, że domy ze słomy są trwałe i solidne.


Magdalena Paluch
WGN