Mam na myśli oczywiście mieszkania w dużych ośrodkach miejskich, w korzystnych, poszukiwanych najczęściej lokalizacjach, w sąsiedztwie ośrodków akademickich lub z dobrze rozwiniętą infrastrukturą komunikacji publicznej (tramwaje, trolejbusy, autobusy, kolej, SKM itd.). Wśród polskich miast, niesłabnącą popularnością cieszą się: Warszawa, Kraków, Wrocław, Poznań, Gdańsk; nieznaczne podwyżki cen ofertowych można zaobserwować również w Szczecinie, Łodzi i Katowicach.

W dalszym ciągu popularne są wśród klientów mieszkania w blokach z wielkiej płyty; we Wrocławiu mieszkania w wielkiej płycie nawet drożeją, z uwagi na bardzo dobre lokalizacje wielu osiedli realizowanych w latach 70. i 80. ubiegłego wieku. Mieszkania 2-pokojowe o powierzchni ok. 40 m2 osiągają ceny ofertowe nawet powyżej 7000 zł / m2. Podobne metrażowo mieszkania w kamienicach bywają sporo tańsze.

Zwiększa się ilość zapytań o mieszkania bezczynszowe, położone poza granicami dużych ośrodków miejskich. Niektórzy klienci, zmuszeni przez sytuację ekonomiczną lub rodzinną, poszukują tanich mieszkań, których utrzymanie będzie mniejsze.

Przyjęło się już, że mieszkania z rynku wtórnego, zwłaszcza okazyjne oferty, skupują prywatni inwestorzy lub spółki z myślą o wynajmie lub sprzedaży z zyskiem. W przypadku rynku pierwotnego, można stwierdzić aktywność nielicznej grupy klientów, którzy „hurtem” skupują od kilku do kilkunastu lokali, jeszcze na etapie nierozpoczętej budowy; inwestycje na rynku pierwotnym wymagają jednak więcej czasu i cierpliwości – niekiedy wchodzi w grę perspektywa kilku lat oczekiwania, zanim inwestycja zacznie na siebie pracować.

Mieszkania z rynku wtórnego cieszą się popularnością także i wśród klientów, którzy po prostu nie chcą albo boją się czekać na odbiór mieszkań z rynku pierwotnego. Część klientów ma ograniczone zaufanie do firm deweloperskich i o ile nie ma wydanego pozwolenia na użytkowanie, często unikają ofert nowych mieszkań i decydują się na mieszkania z rynku wtórnego.

Najbardziej drożeją mieszkania 1- i 2-pokojowe o powierzchni do 40 m2, położone w nowym budownictwie (rok budowy: 2000-2005 i nowsze), ale wzrost cen dotyczy także większych mieszkań oraz innych, starszych typów budownictwa, m.in. wspomnianej już wielkiej płyty, ale również rewitalizowanych kamienic, modernizowanych i wyposażonych w dźwigi windowe. W budynkach bez windy ceny wzrastają wolniej, nie oznacza to jednak, że przykładowo w kamienicy uda się znaleźć tańsze mieszkanie. Lokale wykończone w wysokim standardzie, ale położone w kamienicy, mogą się okazać równie drogie co mieszkanie w nowym apartamentowcu.

Na rynku mieszkań używanych, tanieją natomiast duże mieszkania, o powierzchni powyżej 100 m2. O ile jeszcze rynek pierwotny przyciąga klientów zainteresowanych dużymi metrażami (rzadko, bo rzadko, ale jednak), o tyle mieszkania używane nie wzbudzają już takiego zainteresowania. Wyjątkiem, oczywiście, będą lokale, które są w stanie sprostać aktualnym gustom i trendom, świeżo po remoncie lub modernizacji. Lokale, po których można poznać, w jakich latach były wykańczane, zwłaszcza te z lat 2000-2007, często okazują się nienowoczesne, anachroniczne, czy wręcz pozbawione osobowości. Z tego okresu tanieją w związku z tym nie tylko „zwykłe” mieszkania, ale i nieruchomości z segmentu premium, a zwłaszcza duże apartamenty.

Ceny będą wzrastały przynajmniej jeszcze przez kilka najbliższych lat. Wiąże się to z wejściem na rynek nieruchomości pokolenia urodzonego w latach 80., kiedy mieliśmy do czynienia z wyżem demograficznym. Ponadto trzeba pamiętać, że wpływ na ceny mieszkań używanych ma rynek pierwotny, a ważnym czynnikiem decydującym o wzroście cen lokali z rynku pierwotnego jest wzrost cen materiałów budowlanych, a co za tym idzie – koszt wybudowania jednego metra kwadratowego powierzchni użytkowej mieszkania

 

Jarosław Wójtowicz
Dział Analiz WGN