W Polsce bardzo wielu właścicieli nieruchomości mieszkalnych postanawia je wynająć. Od kilku lat bardzo popularne stało się kupowanie mieszkań na kredyt i późniejsze spłacanie ich wynajmem zobowiązania finansowego względem banku. Takie rozwiązanie nie tylko zapewniało dodatkowy zastrzyk gotówki, potrzebny na wysoką zazwyczaj ratę kredytu hipotecznego. Największym plusem był fakt, że po spłaceniu mieszkania w banku właściciel zyskuje możliwość robienia z nieruchomością, co chce – może sam w niej zamieszkać, sprzedać z zyskiem (zwłaszcza, jeśli mieszkanie przeszło remont i wzrósł jego standard) albo klucze do mieszkania przekaże członkowi rodziny, na przykład swoim dzieciom. Może oczywiście również w dalszym ciągu wynajmować takie mieszkanie, traktując przychody z niego jako dodatkową pensję.
Do niedawna ten sposób na równoczesne pozyskanie nieruchomości i zapewnienie sobie źródła dodatkowych dochodów był bardzo popularny. Niestety, popularność ta sprawiła, że wzrosła konkurencyjność na rynku najmów. Co więcej – z biegiem lat wzrosły również oczekiwania samych najemców. Obecnie ciężko jest wynająć mieszkanie w kiepskim standardzie i złej lokalizacji, chyba, że jego najem możliwy jest za wyjątkowo niską cenę, a najemcy właśnie na tym najbardziej zależy.
Coraz częściej jednak właściciele mieszkań na wynajem odbierają telefony od osób zainteresowanych najmem, gdzie podczas rozmów padają pytania m.in. o to, czy mieszkanie jest nowocześnie umeblowane, czy posiada pełne wyposażenie (w tym kuchni i łazienki), czy w budynku jest winda i parking (albo zapewnione miejsca postojowe), czy mieszkanie jest rozkładowe, czy w mieszkaniu jest Internet (najlepiej wi-fi) itd., itp.
Wielu wynajmujących twardo stanęło przy zasadzie, że lokatorzy (zwłaszcza jak się utarło – studenci), zadowolą się własnym kątem z łóżkiem i telewizorem (a czasem wręcz samo łóżko…). Niestety, osoby takie zostały szybko zweryfikowane przez rynek i obecnie mają albo poważne problemy z wynajęciem komuś swojego mieszkania, albo wręcz zaniechały tej działalności.
Ofert mieszkań na wynajem jest coraz więcej. Przybywa ich zwłaszcza w dużych miastach, gdzie wynajmujący mogą liczyć na studentów (np. Wrocław) albo turystów (np. Sopot, Gdańsk – tu dużą popularnością cieszy się również najem okazjonalny). Niezależnie jednak od tego, czy mówimy o dużym, czy mniejszym mieście, zasada jest ta sama – najemcy starają się znaleźć jak najtańsze lokum, w jak najlepszym standardzie. Z racji tego, że ofert jest dużo, mogą porównywać propozycje różnych wynajmujących.
Analitycy rynku nieruchomości uprzedzają, że może dojść do pewnego załamania w tym segmencie. Jeśli mieszkań na wynajem w dalszym ciągu będzie przybywać, a liczba potencjalnych najemców spadać (co już jest dostrzegalne), to konkurencja stanie się tak duża, że wynajmowanie mieszkań dla niektórych osób może przestać być opłacalne. Konkurenci, czyli właściciele mieszkań, będą bowiem musieli stale starać się zainteresować najemców swoim mieszkaniem , a więc będzie musiał uczynić je widocznym na tle pozostałych. W jaki sposób będzie mógł to zrobić? Jak wcześniej wspomniałam, będzie miał dwa podstawowe rozwiązania – albo podniesie standard mieszkania do wynajęcia, albo obniży cenę jego wynajęcia (i przy okazji być może wysokość pobieranej kaucji, na co najemcy również bardzo często zwracają uwagę). Jakiego rozwiązania by nie wybrał i tak oznacza to dla niego albo mniejsze przychody stałe, albo konieczność ponoszenia cyklicznych kosztów na remonty i podnoszenie standardu mieszkania.
Magdalena Paluch
Dział Analiz WGN