Oznacza to, że ostateczna finalizacja transakcji z otrzymaniem pełnej kwoty, nastąpi (jeśli liczyć od kwietnia 2016) dopiero po 7 – 8 miesiącach. Standardowym trybem postępowania na rynku wtórnym jest wpłata zadatku, zazwyczaj w wysokości 10 proc. ceny i przeciętnie po kwartale domknięcie transakcji, a więc podpisanie właściwej umowy notarialnej i przelanie reszty pieniędzy. 
Stąd wydawało się, że po zakończeniu dopłat tegorocznych na jakiś  czas rynek wtórny mieszkań będzie wyłączony z MDM. Na rynku pierwotnym ten problem jest mniejszy, bowiem deweloperzy zazwyczaj są gotowi iść na rękę kupującym, oferując atrakcyjne systemy płatności, płatność w transzach itp. Jest też po prostu możliwość rezerwacji mieszkania będącego w budowie, z terminem zakończenia w przyszłym roku.

Okazuje się jednak, że sprzedający mieszkania używane są gotowi czekać długo na domknięcie sprzedaży. Z danych BGK wynika, że do końca kwietnia na ponad 5600 wniosków o wypłaty środków z puli na 2017 rok, ponad 1000, czyli 20 proc., dotyczyło zakupów mieszkaniowych na rynku wtórnym. To bardzo dużo, biorąc pod uwagę, że spodziewano się  zupełnego wstrzymania zakupów w MDM mieszkań używanych.

Należy więc przypuszczać, że i w kolejnych miesiącach roku będą realizowane transakcje na rynku wtórnym z wykorzystaniem przyszłorocznej puli MDM. Problem jednak w tym, że i przyszłoroczne środki szybko się kończą i prawdopodobnie w okolicach wakacji przyjmowanie wniosków zostanie wstrzymane, co oznacza, że z zakupów w MDM na jakiś czas będą wyłączeni klienci zarówno rynku pierwotnego jak i wtórnego, chyba że będą rezerwować środki z puli na 2018 rok. 

Jeśli w tym roku wykorzystanie pieniędzy  na przyszły rok przekroczy połowę środków, a więc 373 mln zł, przyjmowanie wniosków o dopłaty zostanie wstrzymane i ruszy dopiero od stycznia. Taki scenariusz prawdopodobnie zrealizuje się bardzo szybko, bowiem już wykorzystano ponad 160 mln zł. 



Prawdopodobnie w przyszłym roku cały scenariusz znów się powtórzy. Klienci przestraszeni szybko wyczerpującymi się środkami, zaczną masowo składać wnioski i szybko wyczerpią się środki z puli przyszłorocznej, następnie zostanie wykorzystana znaczna część pieniędzy przeznaczonych na wypłaty w 2018 r. 

Wszystko to oznacza jedno: że program powoli dobiega ku końcowi. Nie tylko dlatego, że środki szybko się kończą. Wiadomo już, że Mieszkanie dla Młodych nie będzie kontynuowane po 2018 r. Zamiast tego rząd przedstawi nowy program mieszkaniowy, oparty na zupełnie innych zasadach, stawiający na budowę tanich mieszkań na wynajem.

Wygaśnięcie MDM prawdopodobnie znacznie zmieni sytuację na polskim rynku mieszkaniowym. To właśnie program dopłat nakręcał w ostatnich latach świetną sprzedaż deweloperom. Wszystko wskazuje na to, że obecnie okres hossy się kończy. Wyczerpują się środki w MDM, do tego rosną marże kredytowe i wymagany wkład własny. Zdolność kredytowa Polaków wyraźnie maleje. Wszystko to może uderzyć w popyt na mieszkania, takie zresztą obawy są widoczne u deweloperów. Firmy zaczynają przyhamowywać z rozpoczynaniem nowych inwestycji, obawiając się nadpodaży. 

Na całej sprawie mogą natomiast zyskać właściciele mieszkań używanych. Prawdopodobne jest, że w związku z wyższym kosztem kredytowania i wygasaniem MDM spora część klientów zdecyduje się właśnie na rynek wtórny jako tańszy, nie wymagający nakładów na wykończenie oraz często oferujący lepsze lokalizacje niż w przypadku mieszkań nowych, zwłaszcza w segmencie popularnym. 

Monika Prądzyńska
Dział Analiz WGN