Ceny domów od lat należą do najbardziej stabilnych na rynku nieruchomości, jednak coraz częściej dochodzi do znaczących obniżek i to nie tylko w wyniku negocjacji kupujących.
 
Sprzedający zauważyli wreszcie, że przy obecnej nadpodaży ofert realia rynkowe muszą wziąć górę nad emocjami. Wysokie ceny ofertowe sprawiają, że domy wydają się towarem trudno osiągalnym dla przeciętnego nabywcy. Do tego dochodzi konkurencyjna cenowo, obszerna oferta nowych mieszkań i apartamentów z rynku pierwotnego i wtórnego. I dlatego, żeby sprzedać należy przyciągnąć uwagę potencjalnego nabywcy bardziej realną ceną.     
 
Z danych WGN wynika, że w ciągu ostatniego półrocza 46% sprzedających zdecydowało się na obniżenie ceny ofertowej domu. Poziom obniżek był zróżnicowany i wyniósł 2 –14 %.
Kolejne korekty były możliwe w wyniku negocjacji kupujących; ich wysokość ustalano indywidualnie, trudno więc tu o jednoznaczną średnią. Niekiedy cena ofertowa pozostawała bez zmian, a w innych przypadkach cena transakcyjna była niższa nawet o 20%.
 
Od kilku lat, niezmiennie ważnym kryterium wyboru oferty domu, zarówno z rynku wtórnego, jak i pierwotnego, pozostaje cena. W największych miastach Polski najszybciej znajdowały nabywców domy wolnostojące i w zabudowie szeregowej o powierzchni 90 – 240 mkw, w cenie 650 – 860 tys. złotych, wybudowane w ostatnich 5-6 latach. W lokalizacjach podmiejskich, w odległości do około 30 km, ceny są niewiele niższe, jednak można było znaleźć tam porównywalny standard za 550 – 800 tys. zł i to z większą działką, około 900 – 1000 mkw.
 
Na kupno domu w mieście, w tzw. dobrej lokalizacji trzeba przeznaczyć kwotę rzędu 1 mln – 2 mln złotych. Ceny ofertowe willi i rezydencji w lokalizacjach uznanych za prestiżowe są dwa lub nawet trzy razy wyższe, często nieadekwatne do zmieniającej się sytuacji rynkowej. Popyt na tak drogie nieruchomości jest niski, a czas sprzedaży wydłuża się do kilku lat lub dłużej. Od 2011 roku i tu widać przeceny – właściciele, którzy naprawdę zamierzają sprzedać obnizają cenę nawet o 20-35%. 
 
Na rynku pierwotnym dominuje zabudowa bliźniacza i szeregowa, ponieważ ten sposób zabudowy pozwala deweloperowi maksymalnie wykorzystać możliwości terenu oraz zoptymalizować koszty inwestycji; domy wolnostojące stanowią zdecydowanie mniejszy procent oferty. Niskie koszty jednostkowe dają możliwość konkurencyjnych cen ofertowych sprzedaży.
W ofercie deweloperskiej najczęściej można znaleźć budynki w stanie surowym zamkniętym, z wykończoną elewacją i zagospodarowanym najbliższym otoczeniem. Od 2011 roku wobec ogólnej nadpodaży, w ramach zachęty dla klientów więcej jest inwestycji gotowych „pod klucz” przy trochę tylko wyższych kosztach zakupu. 
 
Wymagania klientów są od kliku lat niezmienne. Poza ceną, bardzo ważnym kryterium wyboru jest lokalizacja; dalej: dobra architektura, energooszczędna technologia wykonania oraz wynikające z niej późniejsze koszty eksploatacji budynku, zwłaszcza ogrzewania, a także ilość stanowisk w garażu, co ma znaczenie szczególnie dla lokalizacji pozamiejskich.
 
Małgorzata Battek
 
Źródło: Property Journal 4-5/2012