Źródło: KRN.pl
Źródło: KRN.pl
Jak podkreśla UOKiK, wymierzone w konkurencję porozumienia polegające na ustalaniu cen są zakazane. - Nie jest przy tym istotne, czy planowany cel lub skutek został osiągnięty i czy porozumienie weszło w życie - podkreśla urząd w swoim komunikacie.
W czerwcu 2008 roku zostało wszczęte postępowanie w związku z podejrzeniem zmowy cenowej zawartej przez Gerdę i 45 dystrybutorów jej produktów.
UOKiK stwierdził, że w latach 2000-2007 Gerda zobowiązywała swoich partnerów handlowych w umowach do ścisłego przestrzegania ustalonych przez siebie cen sprzedaży na poszczególne typy drzwi antywłamaniowych. Jedynie cena ich montażu była wolna od ustaleń kontrahentów.
- Tym samym doszło do zawarcia niezgodnego z prawem porozumienia - podkreśla UOKiK.
W przypadku, gdy dystrybutor nie wywiązywał się z narzuconych przez Gerdę warunków, ta zastrzegała sobie prawo do rozwiązania umowy w trybie natychmiastowym. W efekcie UOKiK nałożył na uczestników porozumienia karę finansową w łącznej wysokości 1 mln 244 tys. 843 zł.
Zobacz jak UOKiK namawia do ujawniania zmów cenowych:
Od grudnia 2007 roku trwał też postępowanie antymonopolowe w sprawie ustalania cen minimalnych przez Fabrykę Farb i Lakierów Śnieżka i jej 55 odbiorców.
Jak ustalił urząd, w latach 2005-2006, w umowach podpisywanych z dystrybutorami, spółka zobowiązywała ich do stosowania cen minimalnych odsprzedaży swoich produktów. Ponadto kontrakt przewidywał możliwość rozwiązania umowy, gdyby kontrahent nie stosował się do polityki handlowej spółki. Na przedsiębiorców została nałożona kara w łącznej wysokości 6 mln 733 tys. 813 zł.
Decyzje nie są ostateczne. Przedsiębiorcy mogą odwołać się do Sądu Ochrony Konkurencji i Konsumentów.
money.pl
Jak podkreśla UOKiK, wymierzone w konkurencję porozumienia polegające na ustalaniu cen są zakazane. - Nie jest przy tym istotne, czy planowany cel lub skutek został osiągnięty i czy porozumienie weszło w życie - podkreśla urząd w swoim komunikacie.
W czerwcu 2008 roku zostało wszczęte postępowanie w związku z podejrzeniem zmowy cenowej zawartej przez Gerdę i 45 dystrybutorów jej produktów.
UOKiK stwierdził, że w latach 2000-2007 Gerda zobowiązywała swoich partnerów handlowych w umowach do ścisłego przestrzegania ustalonych przez siebie cen sprzedaży na poszczególne typy drzwi antywłamaniowych. Jedynie cena ich montażu była wolna od ustaleń kontrahentów.
- Tym samym doszło do zawarcia niezgodnego z prawem porozumienia - podkreśla UOKiK.
W przypadku, gdy dystrybutor nie wywiązywał się z narzuconych przez Gerdę warunków, ta zastrzegała sobie prawo do rozwiązania umowy w trybie natychmiastowym. W efekcie UOKiK nałożył na uczestników porozumienia karę finansową w łącznej wysokości 1 mln 244 tys. 843 zł.
Zobacz jak UOKiK namawia do ujawniania zmów cenowych:
Od grudnia 2007 roku trwał też postępowanie antymonopolowe w sprawie ustalania cen minimalnych przez Fabrykę Farb i Lakierów Śnieżka i jej 55 odbiorców.
Jak ustalił urząd, w latach 2005-2006, w umowach podpisywanych z dystrybutorami, spółka zobowiązywała ich do stosowania cen minimalnych odsprzedaży swoich produktów. Ponadto kontrakt przewidywał możliwość rozwiązania umowy, gdyby kontrahent nie stosował się do polityki handlowej spółki. Na przedsiębiorców została nałożona kara w łącznej wysokości 6 mln 733 tys. 813 zł.
Decyzje nie są ostateczne. Przedsiębiorcy mogą odwołać się do Sądu Ochrony Konkurencji i Konsumentów.
money.pl
Chociaż ubiegły rok był słabszy niż 2008 (pod względem liczby mieszkań oddanych do użytkowania, mieszkań, których budowę rozpoczęto oraz mieszkań, na realizację których wydano pozwolenia), to dane z III kw. i IV kw. zwiastują kontynuację rynkowego ożywienia.
Na uwagę zasługuje fakt, iż systematycznie wzrasta zaangażowanie deweloperów w kreowanie podaży, w 2009 roku oddali oni do użytkowania ponad 72 tys. lokali - stanowi to 45,2 proc. całkowitej liczby nowych mieszkań. W ubiegłym roku indeks osiągnął wartość 40,4 proc., a 2 lata temu 34,1 proc..
Wysoki wskaźnik liczby mieszkań oddanych do użytkowania jest jednak w dużej mierze rezultatem projektów rozpoczętych w 2008 roku. Znaczny spadek liczby rozpoczynanych budów wskazuje, że deweloperzy ciągle dość ostrożnie podchodzą do inwestycji mieszkaniowych.
Ze względu na spadek aktywności inwestycyjnej przedsiębiorstw deweloperskich w ubiegłym roku w najbliższym czasie możemy spodziewać się spadku liczby mieszkań oddawanych do użytkowania.
W całym 2010 roku może on przekroczyć 20 proc.. Szczególnie silny spadek podaży będziemy obserwować w przypadku najbardziej atrakcyjnych lokali, tj. niedrogich mieszkań 2 - pokojowych. Wzrost liczby lokali dostępnych w ofercie deweloperów może nastąpić dopiero w IV kw. 2010 roku.
money.pl
Chociaż ubiegły rok był słabszy niż 2008 (pod względem liczby mieszkań oddanych do użytkowania, mieszkań, których budowę rozpoczęto oraz mieszkań, na realizację których wydano pozwolenia), to dane z III kw. i IV kw. zwiastują kontynuację rynkowego ożywienia.
Na uwagę zasługuje fakt, iż systematycznie wzrasta zaangażowanie deweloperów w kreowanie podaży, w 2009 roku oddali oni do użytkowania ponad 72 tys. lokali - stanowi to 45,2 proc. całkowitej liczby nowych mieszkań. W ubiegłym roku indeks osiągnął wartość 40,4 proc., a 2 lata temu 34,1 proc..
Wysoki wskaźnik liczby mieszkań oddanych do użytkowania jest jednak w dużej mierze rezultatem projektów rozpoczętych w 2008 roku. Znaczny spadek liczby rozpoczynanych budów wskazuje, że deweloperzy ciągle dość ostrożnie podchodzą do inwestycji mieszkaniowych.
Ze względu na spadek aktywności inwestycyjnej przedsiębiorstw deweloperskich w ubiegłym roku w najbliższym czasie możemy spodziewać się spadku liczby mieszkań oddawanych do użytkowania.
W całym 2010 roku może on przekroczyć 20 proc.. Szczególnie silny spadek podaży będziemy obserwować w przypadku najbardziej atrakcyjnych lokali, tj. niedrogich mieszkań 2 - pokojowych. Wzrost liczby lokali dostępnych w ofercie deweloperów może nastąpić dopiero w IV kw. 2010 roku.
money.pl
Ankieta, skierowana do przewodniczących komitetów kredytowych
KREDYTY DLA PRZEDSIĘBIORSTW
Banki spodziewają się niewielkiego złagodzenia kryteriów przyznawania kredytów krótkoterminowych i niewielkiego zaostrzenia dla kredytów długoterminowych. Oczekiwany jest wzrost popytu, zwłaszcza ze strony dla dużych przedsiębiorstw.
KREDYTY MIESZKANIOWE
Banki złagodziły kryteria i warunki udzielania kredytów mieszkaniowych dla gospodarstw domowych.
Większość banków odczuła wzrost popytu, a jego skalę określiła jako znaczną.
Większość banków nie zamierza zmieniać polityki kredytowej, spodziewając się przy tym dalszego wzrostu popytu.
KREDYTY KONSUMPCYJNE
Banki zaostrzyły kryteria udzielania kredytów, a warunki udzielania kredytów uległy niewielkiemu zaostrzeniu.
Z ankiety wynika, że w ujęciu netto odnotowano nieznaczny wzrost popytu.
Banki przewidują dalsze zaostrzenie polityki kredytowej oraz wzrost popytu na kredyty konsumpcyjne.
Analitycy BNP Paribas przestrzegają przed przecenianiem pozytywnej perspektywy wzrostu dla regionu Europy Środkowowschodniej (Polska, Czechy, Węgry + Bułgaria i Rumunia), ponieważ kryzys kredytowy da mu się we znaki. Polska i Czechy wyjdą obronną ręką. Najnowsze dane wskazują, iż ekspansja kredytu w pięciu państwach regionu nie przestaje wyraźnie zwalniać. Jego przyrostowi zaszkodziły ograniczenia po stronie podaży, jak i popytu, ale wygląda na to, iż głównym powodem jest słaba kondycja sektora bankowego eurostrefy - dodają.
Według analityków francuskiego banku, pożyczki banków eurostrefy dla nowych państw UE w regionie, hamują w nich ekspansję kredytu od końca 2008 r. W Polsce wartość pożyczek przekroczyła wartość depozytów w 2007 r., kiedy rozkręcił się boom kredytowy i mieszkaniowy - PAP).
źródło informacji: INTERIA.PL/PAP
Ankieta, skierowana do przewodniczących komitetów kredytowych
KREDYTY DLA PRZEDSIĘBIORSTW
Banki spodziewają się niewielkiego złagodzenia kryteriów przyznawania kredytów krótkoterminowych i niewielkiego zaostrzenia dla kredytów długoterminowych. Oczekiwany jest wzrost popytu, zwłaszcza ze strony dla dużych przedsiębiorstw.
KREDYTY MIESZKANIOWE
Banki złagodziły kryteria i warunki udzielania kredytów mieszkaniowych dla gospodarstw domowych.
Większość banków odczuła wzrost popytu, a jego skalę określiła jako znaczną.
Większość banków nie zamierza zmieniać polityki kredytowej, spodziewając się przy tym dalszego wzrostu popytu.
KREDYTY KONSUMPCYJNE
Banki zaostrzyły kryteria udzielania kredytów, a warunki udzielania kredytów uległy niewielkiemu zaostrzeniu.
Z ankiety wynika, że w ujęciu netto odnotowano nieznaczny wzrost popytu.
Banki przewidują dalsze zaostrzenie polityki kredytowej oraz wzrost popytu na kredyty konsumpcyjne.
Analitycy BNP Paribas przestrzegają przed przecenianiem pozytywnej perspektywy wzrostu dla regionu Europy Środkowowschodniej (Polska, Czechy, Węgry + Bułgaria i Rumunia), ponieważ kryzys kredytowy da mu się we znaki. Polska i Czechy wyjdą obronną ręką. Najnowsze dane wskazują, iż ekspansja kredytu w pięciu państwach regionu nie przestaje wyraźnie zwalniać. Jego przyrostowi zaszkodziły ograniczenia po stronie podaży, jak i popytu, ale wygląda na to, iż głównym powodem jest słaba kondycja sektora bankowego eurostrefy - dodają.
Według analityków francuskiego banku, pożyczki banków eurostrefy dla nowych państw UE w regionie, hamują w nich ekspansję kredytu od końca 2008 r. W Polsce wartość pożyczek przekroczyła wartość depozytów w 2007 r., kiedy rozkręcił się boom kredytowy i mieszkaniowy - PAP).
źródło informacji: INTERIA.PL/PAP
Takie dane podaje ropracowany przez Cushman & Wakefield, firmę monitującą rynek nieruchomości i powierzchni magazynowej, raportu Polish Warehouse Market 2009 z 25 stycznia.
- Zgodnie z oczekiwaniami, dynamika wzrostu nowych powierzchni magazynowych zdecydowanie spadła w 2009 w wyniku wycofywania się inwestorów z projektów o charakterze spekulacyjnym. W 2009 na rynek trafiło ok. 857 tys. mkw. nowej powierzchni magazynowej, o blisko połowę mniej niż w poprzednim roku. Całkowita wielkość powierzchni magazynowych w Polsce na koniec 2009 roku przekroczyła 6 mln mkw. - czytamy w raporcie.Takie dane podaje ropracowany przez Cushman & Wakefield, firmę monitującą rynek nieruchomości i powierzchni magazynowej, raportu Polish Warehouse Market 2009 z 25 stycznia.
- Zgodnie z oczekiwaniami, dynamika wzrostu nowych powierzchni magazynowych zdecydowanie spadła w 2009 w wyniku wycofywania się inwestorów z projektów o charakterze spekulacyjnym. W 2009 na rynek trafiło ok. 857 tys. mkw. nowej powierzchni magazynowej, o blisko połowę mniej niż w poprzednim roku. Całkowita wielkość powierzchni magazynowych w Polsce na koniec 2009 roku przekroczyła 6 mln mkw. - czytamy w raporcie.źródło: BGK, * - prognoza Money.pl
- Bardzo duże znaczenie dla rozwoju programu może mieć wprowadzenie przez KNF rekomendacji T. Szczególnie jeśli chodzi o wysokość własnego wkładu i procentowy udział raty kredytu w łącznych dochodach kredytobiorcy - mówi Money.pl Piotr Stalęga z Banku Gospodarstwa Krajowego. - Patrząc jednak na ilość banków, które dołączyły do programu należy się spodziewać, że program nabierze jeszcze większej dynamiki - dodaje Stalęga.
Popularności programu sprzyja nie tylko rosnąca liczba banków pożyczających z dopłatami, ale też stagnacja cen nieruchomości i stosunkowo wysoki poziom limitów obowiązujących w Rodzinie na swoim.
W części największych miast średnia cena metra kwadratowego mieszkania jest niższa od limitów cen ustalonych przez BGK.
Zestawienie średnich cen za mkw nieruchomości (grudzień 2009) w największych miastach Polski z limitami cen (I kwartał 2010) w ramach programu Rodzina na swoim | ||
Miasto | Średnia cena mieszkania/domu(zł/m kw) | Limit cen(zł/m kw) |
Białystok | 4500 | 5579 |
Bydgoszcz | 4112 | 7121 |
Gdańsk | 5575 | 6487 |
Katowice | 4100 | 5203 |
Kraków | 6332 | 6055 |
Lublin | 4624 |
4308 |
Łódź | 4081 | 6043 |
Olsztyn | 4700 | 6474 |
Opole | 4100 | 5863 |
Poznań | 5621 | 7063 |
Rzeszów | 4600 | 4739 |
Szczecin | 5054 | 4790 |
Warszawa | 7783 | 7699 |
Wrocław | 6220 | 6655 |
źródło: BGK, Money.pl, Open Finance
Kredyt z dopłatą tańszy nawet od walutowego
Mimo iż coraz więcej banków decyduje się pożyczać na kupno mieszkania lub domu w obcych walutach - w sumie jest to już 15 banków - to jednak kredyty z rządowymi dopłatami są najtańsze.
Z danych Home Broker i Open Finance wynika iż decydując się na mieszkanie za 30041,5 tysiąca
łączna liczba kredytów z dopłatami tysięcy złotych - 20 proc. wkładu własnego, okres spłaty - 30 lat - najniższe raty miesięczne przy kredytach we franku szwajcarskim i euro przekroczą 1500 złotych.
Tymczasem kupując mieszkanie za wyżej wymienioną cenę z takim samym okresem spłaty, w większości z 17 banków, które kredytują zakup nieruchomości w Rodzinie na swoim, klient zapłaci nie więcej niż 1000 złotych miesięcznie. Oczywiście tylko przez pierwsze osiem lat, kiedy te dopłaty przysługują.
Z danych Open Finance wynika, że najniższe raty oferują Gospodarczy Bank Wielkopolski - 716 złotych miesięcznie i Alior Bank - 800 złotych. Jednak jest haczyk kredyt dostanie tylko i wyłącznie osoba decydująca się także na inne produkty tych banków.
893 złote wyniesie miesięczna rata w Pekao BH, a 967 złotych zażąda od nas Bank Pocztowy. Tam klient nie musi jednak spełniać dodatkowych warunków. Najdrożej jest w Allianz Banku gdzie miesięczna rata mimo dopłat sięgnie 1293 złotych.
- Mimo, że wydłuża się lista banków pożyczających w walutach obcych to jednak warunki są o wiele bardziej zaostrzone niż miało to miejsce dwa lata temu - mówi Money.pl Marcin Krasoń z Open Finance. - Pożyczki są wyżej oprocentowane, wyższe są marże i warunki dotyczące zarobków kredytobiorcy, wymagane są też znacznie wyższe wkłady własne - wylicza.
- Rządowa dopłata wciąż daje sporą przewagę jednak należy pamiętać, że tylko przez osiem lat, kiedy dopłaty przysługują. Potem raty gwałtownie urosną i warto pomyśleć albo o zrefinansowaniu kredytu albo o jego przewalutowaniu - mówi Krasoń.
Zmiany w Rodzinie na swoim? Na razie po staremu
W ubiegłym roku pojawiły się informacje na temat ewentualnych zmian w ustawie o finansowym wsparciu rodzin w ramach programu Rodzina na swoim.
Wśród propozycji jest rozszerzenie programu o singli. Pojawiła się też koncepcja ograniczenia lub wycofanie wsparcia w nabywaniu nieruchomości na rynku wtórnym, co miało wesprzeć branżę budowlaną i wpłynąć na zwiększenie liczby nowych mieszkań i domów.
Pojawił się także pomysł obniżenia limitów cen metra kwadratowego dla nieruchomości znajdujących się w gminach położonych wokół miast wojewódzkich i w samych miastach.
Nic nie wskazuje jednak, że w najbliższym czasie miałoby się coś zmienić. - Prace w poszczególnych ministerstwach są prowadzone, nie będziemy tego komentować - powiedział Money.pl Piotr Stalęga z BGK.
CO TO JEST "RODZINA NA SWOIM"?
O dopłaty mogą zabiegać rodziny oraz osoby samotnie wychowujące przynajmniej jedno dziecko. Kredytobiorca nie może posiadać własnego mieszkania lub domu. Powierzchnia użytkowa kredytowanej nieruchomości nie może przekraczać 75 mkw. w przypadku mieszkania i 140 mkw. w przypadku domu. Wartość dopłaty może wynieść nawet 30 tys. zł. Dopłaty przyznawane są na 8 lat i stanowią równowartość 50 procent kwoty odsetek naliczonych według stopy referencyjnej. Obliczana jest na podstawie trzymiesięcznej stawki WIBOR powiększonej o 2 punkty procentowe. Listę instytucji udzielających kredyty z dopłatą można znaleźć na stronie BGK.
źródło: BGK, * - prognoza Money.pl
- Bardzo duże znaczenie dla rozwoju programu może mieć wprowadzenie przez KNF rekomendacji T. Szczególnie jeśli chodzi o wysokość własnego wkładu i procentowy udział raty kredytu w łącznych dochodach kredytobiorcy - mówi Money.pl Piotr Stalęga z Banku Gospodarstwa Krajowego. - Patrząc jednak na ilość banków, które dołączyły do programu należy się spodziewać, że program nabierze jeszcze większej dynamiki - dodaje Stalęga.
Popularności programu sprzyja nie tylko rosnąca liczba banków pożyczających z dopłatami, ale też stagnacja cen nieruchomości i stosunkowo wysoki poziom limitów obowiązujących w Rodzinie na swoim.
W części największych miast średnia cena metra kwadratowego mieszkania jest niższa od limitów cen ustalonych przez BGK.
Zestawienie średnich cen za mkw nieruchomości (grudzień 2009) w największych miastach Polski z limitami cen (I kwartał 2010) w ramach programu Rodzina na swoim | ||
Miasto | Średnia cena mieszkania/domu(zł/m kw) | Limit cen(zł/m kw) |
Białystok | 4500 | 5579 |
Bydgoszcz | 4112 | 7121 |
Gdańsk | 5575 | 6487 |
Katowice | 4100 | 5203 |
Kraków | 6332 | 6055 |
Lublin | 4624 |
4308 |
Łódź | 4081 | 6043 |
Olsztyn | 4700 | 6474 |
Opole | 4100 | 5863 |
Poznań | 5621 | 7063 |
Rzeszów | 4600 | 4739 |
Szczecin | 5054 | 4790 |
Warszawa | 7783 | 7699 |
Wrocław | 6220 | 6655 |
źródło: BGK, Money.pl, Open Finance
Kredyt z dopłatą tańszy nawet od walutowego
Mimo iż coraz więcej banków decyduje się pożyczać na kupno mieszkania lub domu w obcych walutach - w sumie jest to już 15 banków - to jednak kredyty z rządowymi dopłatami są najtańsze.
Z danych Home Broker i Open Finance wynika iż decydując się na mieszkanie za 30041,5 tysiąca
łączna liczba kredytów z dopłatami tysięcy złotych - 20 proc. wkładu własnego, okres spłaty - 30 lat - najniższe raty miesięczne przy kredytach we franku szwajcarskim i euro przekroczą 1500 złotych.
Tymczasem kupując mieszkanie za wyżej wymienioną cenę z takim samym okresem spłaty, w większości z 17 banków, które kredytują zakup nieruchomości w Rodzinie na swoim, klient zapłaci nie więcej niż 1000 złotych miesięcznie. Oczywiście tylko przez pierwsze osiem lat, kiedy te dopłaty przysługują.
Z danych Open Finance wynika, że najniższe raty oferują Gospodarczy Bank Wielkopolski - 716 złotych miesięcznie i Alior Bank - 800 złotych. Jednak jest haczyk kredyt dostanie tylko i wyłącznie osoba decydująca się także na inne produkty tych banków.
893 złote wyniesie miesięczna rata w Pekao BH, a 967 złotych zażąda od nas Bank Pocztowy. Tam klient nie musi jednak spełniać dodatkowych warunków. Najdrożej jest w Allianz Banku gdzie miesięczna rata mimo dopłat sięgnie 1293 złotych.
- Mimo, że wydłuża się lista banków pożyczających w walutach obcych to jednak warunki są o wiele bardziej zaostrzone niż miało to miejsce dwa lata temu - mówi Money.pl Marcin Krasoń z Open Finance. - Pożyczki są wyżej oprocentowane, wyższe są marże i warunki dotyczące zarobków kredytobiorcy, wymagane są też znacznie wyższe wkłady własne - wylicza.
- Rządowa dopłata wciąż daje sporą przewagę jednak należy pamiętać, że tylko przez osiem lat, kiedy dopłaty przysługują. Potem raty gwałtownie urosną i warto pomyśleć albo o zrefinansowaniu kredytu albo o jego przewalutowaniu - mówi Krasoń.
Zmiany w Rodzinie na swoim? Na razie po staremu
W ubiegłym roku pojawiły się informacje na temat ewentualnych zmian w ustawie o finansowym wsparciu rodzin w ramach programu Rodzina na swoim.
Wśród propozycji jest rozszerzenie programu o singli. Pojawiła się też koncepcja ograniczenia lub wycofanie wsparcia w nabywaniu nieruchomości na rynku wtórnym, co miało wesprzeć branżę budowlaną i wpłynąć na zwiększenie liczby nowych mieszkań i domów.
Pojawił się także pomysł obniżenia limitów cen metra kwadratowego dla nieruchomości znajdujących się w gminach położonych wokół miast wojewódzkich i w samych miastach.
Nic nie wskazuje jednak, że w najbliższym czasie miałoby się coś zmienić. - Prace w poszczególnych ministerstwach są prowadzone, nie będziemy tego komentować - powiedział Money.pl Piotr Stalęga z BGK.
CO TO JEST "RODZINA NA SWOIM"?
O dopłaty mogą zabiegać rodziny oraz osoby samotnie wychowujące przynajmniej jedno dziecko. Kredytobiorca nie może posiadać własnego mieszkania lub domu. Powierzchnia użytkowa kredytowanej nieruchomości nie może przekraczać 75 mkw. w przypadku mieszkania i 140 mkw. w przypadku domu. Wartość dopłaty może wynieść nawet 30 tys. zł. Dopłaty przyznawane są na 8 lat i stanowią równowartość 50 procent kwoty odsetek naliczonych według stopy referencyjnej. Obliczana jest na podstawie trzymiesięcznej stawki WIBOR powiększonej o 2 punkty procentowe. Listę instytucji udzielających kredyty z dopłatą można znaleźć na stronie BGK.
Źródło: "Krakowski Rynek Nieruchomości", 2010.01.18
Źródło: "Krakowski Rynek Nieruchomości", 2010.01.18
Źródło: KRN.pl, 2010.01.25
Źródło: KRN.pl, 2010.01.25
Spoinujemy
Nie każdej zaprawy do spoinowania można użyć na zewnątrz. W miejscu szczególnie narażonym na działanie szkodliwych czynników atmosferycznych należy zastosować fugę elastyczną najwyższej jakości. Atlas Artis z innowacyjnym systemem Color Protect, czyli fuga o przedłużonej trwałości koloru, odporna na promieniowanie UV, sprawdza się w takim środowisku doskonale. Posiada podwyższone parametry użytkowe: wysoką odporność na ścieranie i zmniejszoną absorpcję wody, dzięki efektowi perlenia. Jest zaprawą elastyczną i szybkowiążącą, o zaletach niespotykanych w powszechnie stosowanych fugach. Charakteryzuje się odpornością na przebarwienia, wykwity, różnego rodzaju grzyby, glony oraz zabrudzenia, dlatego znajduje zastosowanie w ekstremalnych warunkach, także przy remontach starych i montażu nowych kamiennych nagrobków, stale narażonych na działanie zmiennych warunków atmosferycznych. Stosujemy ją w spoinach o grubości od 1 do 25 mm, doskonale więc nadaje się do wypełniania spoin między płytkami o nieregularnych kształtach. Dzięki krótkiemu czasowi wiązania, czyszczenie okładziny można rozpocząć już po trzech godzinach od fugowania.
Kamień we wnętrzu
We wnętrzach kamień najczęściej stosuje się na posadzki, głównie z powodu jego walorów użytkowych – jest trwały i łatwy do utrzymania w czystości. Miejsce, gdzie wykorzystanie kamienia jest w naturalny sposób uzasadnione, to kominek i jego otoczenie. Już nasi przodkowie, chcąc zatrzymać ogień w palenisku, okalali je kamieniami. W obudowie
Kamienie najczęściej wykorzystywane w
Źródło: „Krakowski Rynek Nieruchomości" nr 1/2010, 2010.02.01
Spoinujemy
Nie każdej zaprawy do spoinowania można użyć na zewnątrz. W miejscu szczególnie narażonym na działanie szkodliwych czynników atmosferycznych należy zastosować fugę elastyczną najwyższej jakości. Atlas Artis z innowacyjnym systemem Color Protect, czyli fuga o przedłużonej trwałości koloru, odporna na promieniowanie UV, sprawdza się w takim środowisku doskonale. Posiada podwyższone parametry użytkowe: wysoką odporność na ścieranie i zmniejszoną absorpcję wody, dzięki efektowi perlenia. Jest zaprawą elastyczną i szybkowiążącą, o zaletach niespotykanych w powszechnie stosowanych fugach. Charakteryzuje się odpornością na przebarwienia, wykwity, różnego rodzaju grzyby, glony oraz zabrudzenia, dlatego znajduje zastosowanie w ekstremalnych warunkach, także przy remontach starych i montażu nowych kamiennych nagrobków, stale narażonych na działanie zmiennych warunków atmosferycznych. Stosujemy ją w spoinach o grubości od 1 do 25 mm, doskonale więc nadaje się do wypełniania spoin między płytkami o nieregularnych kształtach. Dzięki krótkiemu czasowi wiązania, czyszczenie okładziny można rozpocząć już po trzech godzinach od fugowania.
Kamień we wnętrzu
We wnętrzach kamień najczęściej stosuje się na posadzki, głównie z powodu jego walorów użytkowych – jest trwały i łatwy do utrzymania w czystości. Miejsce, gdzie wykorzystanie kamienia jest w naturalny sposób uzasadnione, to kominek i jego otoczenie. Już nasi przodkowie, chcąc zatrzymać ogień w palenisku, okalali je kamieniami. W obudowie
Kamienie najczęściej wykorzystywane w
Źródło: „Krakowski Rynek Nieruchomości" nr 1/2010, 2010.02.01
Średni koszt ogrzania
Nawet 49 zł za metr kwadratowy
Zebrane przez Home Broker dane obrazują szacunkowy roczny koszt miejskiego c.o. w przeliczeniu na metr kwadratowy
W przypadku mieszkania 50-metrowego daje to całkowity koszt w ciągu roku na poziomie 2450 zł. W przypadku długiej zimy czy silnych mrozów, jak obecnie kwota ta może wzrosnąć nawet o 20 proc.
100 zł oszczędności co miesiąc
Biorąc pod uwagę przeciętne mieszkanie o wielkości 50m2
W Suwałkach drożej
Zgodnie z danymi wykorzystywanymi przy wydawaniu certyfikatów energetycznych, Polska podzielona została na pięć stref klimatycznych, gdzie ilość ciepła (a więc i koszty) potrzebne do ogrzewania są różne. W Warszawie, czyli w strefie III koszty ogrzewania są znacznie niższe niż w północno-wschodniej i południowo-wschodniej części kraju. Dlatego w innych regionach korzyść z tytułu wyboru budynku bardziej nowoczesnego byłaby wyższa.
Bartosz Turek, analityk Home Broker
Średni koszt ogrzania
Nawet 49 zł za metr kwadratowy
Zebrane przez Home Broker dane obrazują szacunkowy roczny koszt miejskiego c.o. w przeliczeniu na metr kwadratowy
W przypadku mieszkania 50-metrowego daje to całkowity koszt w ciągu roku na poziomie 2450 zł. W przypadku długiej zimy czy silnych mrozów, jak obecnie kwota ta może wzrosnąć nawet o 20 proc.
100 zł oszczędności co miesiąc
Biorąc pod uwagę przeciętne mieszkanie o wielkości 50m2
W Suwałkach drożej
Zgodnie z danymi wykorzystywanymi przy wydawaniu certyfikatów energetycznych, Polska podzielona została na pięć stref klimatycznych, gdzie ilość ciepła (a więc i koszty) potrzebne do ogrzewania są różne. W Warszawie, czyli w strefie III koszty ogrzewania są znacznie niższe niż w północno-wschodniej i południowo-wschodniej części kraju. Dlatego w innych regionach korzyść z tytułu wyboru budynku bardziej nowoczesnego byłaby wyższa.
Bartosz Turek, analityk Home Broker
Niektórzy straszą, że wraz z pierwszym gwizdkiem na Stadionie Narodowym w Warszawie rozpoczynającym Euro 2012
Jeden z zakładów przetwórstwa węglowego ogłosił niedawno przetarg na prace budowlane średniej wartości. Prezes chciał porównać oferty, liczył, że zgłosi się więcej oferentów niż 2-3 firmy wykonawcze, jak dwa lata temu. Napłynęło... 26 zgłoszeń.
- I teraz mamy autentyczny ból głowy, kogo wybrać - zwierza się prezes.
Prawdy i półprawdy
Gros przedsiębiorców budowlanych, ankietowanych w listopadzie 2008 r. w prestiżowym badaniu CEEC Research oraz KPMG, przewidywało spadek przychodów w 2009 roku. Co drugie przedsiębiorstwo miało mniej zamówień niż przed dwunastoma miesiącami, a średnie wykorzystanie mocy produkcyjnych spadło do 77 proc. Średnio optymistyczne prognozy płynęły z innego badania, firmy Randstad. Co czwarty z ankietowanych wierzył we wzrost gospodarczy w najbliższym półroczu, a 54 proc. zakładało stagnację. Tak było "średnio", bowiem inaczej postrzegali sytuację pracodawcy z sektora budowlanego.
- Nie ma już siły, aby rozpędzony walec zatrzymał się w listopadzie i grudniu, czyli 2009 rok budownictwo zamknie wzrostem wartości produkcji sprzedanej o około 5 proc. - mówiła Bolkowska.
Można się zastrzegać, że GUS do bieżących statystyk otrzymuje dane od przedsiębiorstw zatrudniających ponad 10 osób. Tymczasem to w najmniejszych firmach, które mają ok. 15-proc. udział w przychodach branży i operują głównie w budownictwie mieszkaniowym, panuje pesymizm. Ale i to będzie półprawdą.
- Od wielu już miesięcy do realiów szczególnie nie przystają informacje o koniunkturze w budownictwie, oparte na subiektywnych odczuciach przedsiębiorców - podkreśla Zofia Bolkowska. - Potwierdza Co gorsza, do przedsiębiorców płynie wiele sprzecznych informacji o stanie gospodarki, co przeszkadza przy prawidłowej ocenie zjawisk. W ub. roku malała sprzedaż cementu i stali zbrojeniowej, więc można było pytać, z czego zbudowano te wszystkie drogi i domy, skoro produkcja budowlana wzrosła? Nie było kredytów i popytu na nowe budownictwo mieszkań, a oddano ich do użytku tyle, co w rekordowym od lat 2008 roku.
Czego boją się budowlani?
Strach nie odstępuje i słychać go w głosach wielu budowlanych.
- Kryzys na rynku budowlanym zacznie się wiosną, oceniali ankietowani przez nas przedsiębiorcy - przypomina Kajetan Słonina.
Co może mu grozić? Niemal jest przesądzone, że spośród głównych jego segmentów poważny regres czeka budownictwo mieszkaniowe. W pierwszych trzech kwartałach 2009 r. wydano pozwolenia na budowę 131 tys. mieszkań, wobec 173 tys. w analogicznym okresie 2008 r. Dlatego, że w całym 2009 r. deweloperzy sprzedali ok. 50 tys. nowych mieszkań i ten poziom transakcji, przy mniejszych o 10-25 proc. cenach niż rok wcześniej, wyznaczy względną stabilizację rynku mieszkaniowego na wyczerpie się pula nie sprzedanych obecnie nowych lokali - ocenia jej prezes Kazimierz Kirejczyk.
Na ten rok przedłuży się regres inwestycji budownictwa komercyjnego. W okresie trzech kwartałów 2009 r. wynajęto jedynie 185 tys. m kw. powierzchni biurowych, czyli aż o 52 proc. w porównaniu z tym samym okresem 2008 roku, szacuje Cushman & Wakefield. Choć w samym trzecim kwartale rynek najmu nawet wzrósł (o 15 proc.), to z powodu dużej podaży nowych biurowców oddawanych w ostatnich miesiącach i spadku czynszów zmalał zapał inwestorów do budowy kolejnych.
W tym roku z pewnością zmaleje podaż nowych biur, ponieważ deweloperzy nadal wstrzymują decyzje o rozpoczęciu realizacji większości planowanych inwestycji biurowych - zarówno z powodu małego popytu, jak i problemów ze sfinansowaniem inwestycji. Podobna jest sytuacja na rynku magazynów i hal przemysłowych. Obu tymi segmentami rządzą w zasadzie inwestorzy zagraniczni, którzy są głównymi deweloperami, a także przeważają po stronie wynajemców. Działają więc w rytm gospodarki globalnej, a nie polskiej.
Języczkiem u wagi mogą okazać się zamówienia samorządów terytorialnych. Niestety, tak jak i budżet centralny, tak i one tną wydatki - o tyle może mniej, że radykalizm radnych jeszcze powstrzymuje terminarz wyborów i konieczność składania deklaracji o nowych inwestycjach. Po wyborach - wielu może przystać na cięcia nakładów.
Większe zlecenia będą więc płynąć jedynie z rynku budownictwa infrastrukturalnego. Ruszą wszystkie 28 główne umowy, jakie w ub.r. podpisała GDDKiA. Ponadto w budowie i przebudowie jest 777 km dróg krajowych, 13 odcinków autostrad o długości 317 km, 265 km dróg ekspresowych i 109 km obwodnic. Ale biznes niepokoi co innego...
- Jednym z zagrożeń dla krajowego rynku wykonawstwa jest kompletne zachwianie równowagi pomiędzy popytem o podażą - powiedział Zbigniew Kotlarek, prezes zarządu Polskiego Kongresu Drogowego, podczas kongresu organizowanego przez PTWP pt. "Inwestycje w trakcie kryzysu". - Publiczny inwestor może się cieszyć z rosnącej konkurencji i wojny cenowej, lecz dawno został przekroczony punkt krytyczny, za którym narasta groźba destabilizacji i nawet bankructw obecnych w Polsce od lat wykonawców.
Według Wojciecha Malusi, prezesa Ogólnopolskiej Izby Gospodarczej Drogownictwa, krajowi wykonawcy budownictwa infrastrukturalnego w drugiej połowie ub.r. wykorzystywali swoje moce produkcyjne zaledwie w 60 proc. Ich zysk operacyjny wynosi średnio 2-3 proc, czyli jest najniższy w sektorze budownictwa.
Priorytet - efektywność
Podobne wnioski płyną ze wspomnianego badania KPMG. Priorytetem na najbliższe dwanaście miesięcy dla większości ankietowanych budowlanych jest zwiększenie efektywności biznesowej i operacyjnej, ponadto poprawa planowania i zarządzania
- Do tego dochodzą tradycyjne problemy przedsiębiorstw z tej branży: biurokracja i wysokie koszty pracy - mówi Honorata Green, partner w dziale Doradztwa Podatkowego KPMG. - Żeby przetrwać ten trudny okres, firmy budowlane będą musiały wprowadzić szereg zmian, takich jak optymalizacja efektywności biznesowej, finansowania czy procesów zakupów.
Przykład dały największe firmy. Proces konsolidacji i restrukturyzacji przeprowadziły w połowie listopada Budimex SA i Polimex-Mostostal. Choć zarządy nie spodziewają się istotnych oszczędności i efektu synergii, ale chodziło tyleż o usprawnienie zarządzania, co o efekt demonstracji wobec akcjonariuszy.
- Odpowiedzią na rosnącą konkurencję może być tylko restrukturyzacja polskich wykonawców i lepsze przygotowanie się na walkę o kolejne kontrakty - podkreśla Konrad Jaskóła.
Z kolei Mostostal Export - realizujący zarówno obiekty mieszkaniowe, jak i handlowo-przemysłowe, biurowe i ekologiczne - uzyskał w okresie trzech kwartałów sprzedaż aż o 59 proc. niższą. Podobny spadek miała spółka Żurawie Wieżowe - wynajmująca dźwigi i oprzyrządowanie profesjonalne (-53 proc).
Co się odwlecze...
Realizacja rządowego programu budowy dróg i autostrad jest opóźniona, a ponadto wielokrotnie zmieniane były kwoty finansowania. Można więc oczekiwać, że część tych zadań, szczególnie współfinansowana ze środków unijnych, zostanie przesunięta. Tym samym obecny boom w inwestycjach infrastrukturalnych zostanie rozłożony na dłuższy okres. W dodatku czekają nas inne zadania lub problemy do rozwiązania, jak dostosowanie dróg krajowych do wymagań unijnych pod względem dopuszczalnego nacisku na oś, a przede wszystkim remonty i odtworzenie dróg samorządowych.
- Na 16,5 tys. dróg krajowych, które mają 5-proc. udział w długości dróg w kraju, wydajemy teraz połowę nakładów inwestycyjnych, tymczasem niszczeją drogi samorządowe, na których zwiększył się znacznie ruch pojazdów ciężarowych - zauważył poseł Janusz Piechociński.
Dopiero po 2014 roku nastąpi szczyt zadań inwestycyjnych na kolei, które na dobre jeszcze nie ruszyły. - Jeżeli w tym tempie będą postępować prace, to rozjazdy wymienimy po 260 latach, a tory po 160 latach - pointował Adrian Furgalski, dyrektor w ZDG TOR.
Nowe trendy pojawią się na rynku wykonawstwa budowlanego, zmieni się też koniunktura w poszczególnych segmentach rynku.
- Jeżeli już będą ułożone główne odcinki autostrad, to Polska stanie się bardziej atrakcyjna dla inwestorów zagranicznych, którzy z powrotem zaczną więcej zlecać zadań kubaturowych - stwierdził Konrad Jaskóła. - Powróci z pewnością koniunktura na rynku mieszkaniowym, a zacznie się na rynku inwestycji przemysłowych, szczególnie w energetyce.
Spokojnie w przyszłość patrzy Olgierd Dziekoński, wiceminister infrastruktury:
- Z budownictwem po 2013 r. będzie to samo, co po 2007 roku, kiedy zakończyła się unijna perspektywa budżetowa na lata 2004-06. Dalej będzie robiło to samo. A przyszły kształt polityki spójności i wielkość środków w dużej mierze zależeć więc będzie od naszej aktywności w Parlamencie Europejskim.
Problem zatem leży nie w tym, czy będą nadal pieniądze na inwestycje, bo... będą. Skala naszych infrastrukturalnych zapóźnień to front robót na długie lata. Dojdą też gigantyczne przedsięwzięcia, związane z planami modernizacji energetyki. Problemem jest dziś raczej to, ile krajowych firm budowlanych przeżyje walkę konkurencyjną o obecne zlecenia, czy będą w stanie się przebranżowić i dostosować do nowych warunków rynku w przyszłości.
Piotr Stefaniak
Niektórzy straszą, że wraz z pierwszym gwizdkiem na Stadionie Narodowym w Warszawie rozpoczynającym Euro 2012
Jeden z zakładów przetwórstwa węglowego ogłosił niedawno przetarg na prace budowlane średniej wartości. Prezes chciał porównać oferty, liczył, że zgłosi się więcej oferentów niż 2-3 firmy wykonawcze, jak dwa lata temu. Napłynęło... 26 zgłoszeń.
- I teraz mamy autentyczny ból głowy, kogo wybrać - zwierza się prezes.
Prawdy i półprawdy
Gros przedsiębiorców budowlanych, ankietowanych w listopadzie 2008 r. w prestiżowym badaniu CEEC Research oraz KPMG, przewidywało spadek przychodów w 2009 roku. Co drugie przedsiębiorstwo miało mniej zamówień niż przed dwunastoma miesiącami, a średnie wykorzystanie mocy produkcyjnych spadło do 77 proc. Średnio optymistyczne prognozy płynęły z innego badania, firmy Randstad. Co czwarty z ankietowanych wierzył we wzrost gospodarczy w najbliższym półroczu, a 54 proc. zakładało stagnację. Tak było "średnio", bowiem inaczej postrzegali sytuację pracodawcy z sektora budowlanego.
- Nie ma już siły, aby rozpędzony walec zatrzymał się w listopadzie i grudniu, czyli 2009 rok budownictwo zamknie wzrostem wartości produkcji sprzedanej o około 5 proc. - mówiła Bolkowska.
Można się zastrzegać, że GUS do bieżących statystyk otrzymuje dane od przedsiębiorstw zatrudniających ponad 10 osób. Tymczasem to w najmniejszych firmach, które mają ok. 15-proc. udział w przychodach branży i operują głównie w budownictwie mieszkaniowym, panuje pesymizm. Ale i to będzie półprawdą.
- Od wielu już miesięcy do realiów szczególnie nie przystają informacje o koniunkturze w budownictwie, oparte na subiektywnych odczuciach przedsiębiorców - podkreśla Zofia Bolkowska. - Potwierdza Co gorsza, do przedsiębiorców płynie wiele sprzecznych informacji o stanie gospodarki, co przeszkadza przy prawidłowej ocenie zjawisk. W ub. roku malała sprzedaż cementu i stali zbrojeniowej, więc można było pytać, z czego zbudowano te wszystkie drogi i domy, skoro produkcja budowlana wzrosła? Nie było kredytów i popytu na nowe budownictwo mieszkań, a oddano ich do użytku tyle, co w rekordowym od lat 2008 roku.
Czego boją się budowlani?
Strach nie odstępuje i słychać go w głosach wielu budowlanych.
- Kryzys na rynku budowlanym zacznie się wiosną, oceniali ankietowani przez nas przedsiębiorcy - przypomina Kajetan Słonina.
Co może mu grozić? Niemal jest przesądzone, że spośród głównych jego segmentów poważny regres czeka budownictwo mieszkaniowe. W pierwszych trzech kwartałach 2009 r. wydano pozwolenia na budowę 131 tys. mieszkań, wobec 173 tys. w analogicznym okresie 2008 r. Dlatego, że w całym 2009 r. deweloperzy sprzedali ok. 50 tys. nowych mieszkań i ten poziom transakcji, przy mniejszych o 10-25 proc. cenach niż rok wcześniej, wyznaczy względną stabilizację rynku mieszkaniowego na wyczerpie się pula nie sprzedanych obecnie nowych lokali - ocenia jej prezes Kazimierz Kirejczyk.
Na ten rok przedłuży się regres inwestycji budownictwa komercyjnego. W okresie trzech kwartałów 2009 r. wynajęto jedynie 185 tys. m kw. powierzchni biurowych, czyli aż o 52 proc. w porównaniu z tym samym okresem 2008 roku, szacuje Cushman & Wakefield. Choć w samym trzecim kwartale rynek najmu nawet wzrósł (o 15 proc.), to z powodu dużej podaży nowych biurowców oddawanych w ostatnich miesiącach i spadku czynszów zmalał zapał inwestorów do budowy kolejnych.
W tym roku z pewnością zmaleje podaż nowych biur, ponieważ deweloperzy nadal wstrzymują decyzje o rozpoczęciu realizacji większości planowanych inwestycji biurowych - zarówno z powodu małego popytu, jak i problemów ze sfinansowaniem inwestycji. Podobna jest sytuacja na rynku magazynów i hal przemysłowych. Obu tymi segmentami rządzą w zasadzie inwestorzy zagraniczni, którzy są głównymi deweloperami, a także przeważają po stronie wynajemców. Działają więc w rytm gospodarki globalnej, a nie polskiej.
Języczkiem u wagi mogą okazać się zamówienia samorządów terytorialnych. Niestety, tak jak i budżet centralny, tak i one tną wydatki - o tyle może mniej, że radykalizm radnych jeszcze powstrzymuje terminarz wyborów i konieczność składania deklaracji o nowych inwestycjach. Po wyborach - wielu może przystać na cięcia nakładów.
Większe zlecenia będą więc płynąć jedynie z rynku budownictwa infrastrukturalnego. Ruszą wszystkie 28 główne umowy, jakie w ub.r. podpisała GDDKiA. Ponadto w budowie i przebudowie jest 777 km dróg krajowych, 13 odcinków autostrad o długości 317 km, 265 km dróg ekspresowych i 109 km obwodnic. Ale biznes niepokoi co innego...
- Jednym z zagrożeń dla krajowego rynku wykonawstwa jest kompletne zachwianie równowagi pomiędzy popytem o podażą - powiedział Zbigniew Kotlarek, prezes zarządu Polskiego Kongresu Drogowego, podczas kongresu organizowanego przez PTWP pt. "Inwestycje w trakcie kryzysu". - Publiczny inwestor może się cieszyć z rosnącej konkurencji i wojny cenowej, lecz dawno został przekroczony punkt krytyczny, za którym narasta groźba destabilizacji i nawet bankructw obecnych w Polsce od lat wykonawców.
Według Wojciecha Malusi, prezesa Ogólnopolskiej Izby Gospodarczej Drogownictwa, krajowi wykonawcy budownictwa infrastrukturalnego w drugiej połowie ub.r. wykorzystywali swoje moce produkcyjne zaledwie w 60 proc. Ich zysk operacyjny wynosi średnio 2-3 proc, czyli jest najniższy w sektorze budownictwa.
Priorytet - efektywność
Podobne wnioski płyną ze wspomnianego badania KPMG. Priorytetem na najbliższe dwanaście miesięcy dla większości ankietowanych budowlanych jest zwiększenie efektywności biznesowej i operacyjnej, ponadto poprawa planowania i zarządzania
- Do tego dochodzą tradycyjne problemy przedsiębiorstw z tej branży: biurokracja i wysokie koszty pracy - mówi Honorata Green, partner w dziale Doradztwa Podatkowego KPMG. - Żeby przetrwać ten trudny okres, firmy budowlane będą musiały wprowadzić szereg zmian, takich jak optymalizacja efektywności biznesowej, finansowania czy procesów zakupów.
Przykład dały największe firmy. Proces konsolidacji i restrukturyzacji przeprowadziły w połowie listopada Budimex SA i Polimex-Mostostal. Choć zarządy nie spodziewają się istotnych oszczędności i efektu synergii, ale chodziło tyleż o usprawnienie zarządzania, co o efekt demonstracji wobec akcjonariuszy.
- Odpowiedzią na rosnącą konkurencję może być tylko restrukturyzacja polskich wykonawców i lepsze przygotowanie się na walkę o kolejne kontrakty - podkreśla Konrad Jaskóła.
Z kolei Mostostal Export - realizujący zarówno obiekty mieszkaniowe, jak i handlowo-przemysłowe, biurowe i ekologiczne - uzyskał w okresie trzech kwartałów sprzedaż aż o 59 proc. niższą. Podobny spadek miała spółka Żurawie Wieżowe - wynajmująca dźwigi i oprzyrządowanie profesjonalne (-53 proc).
Co się odwlecze...
Realizacja rządowego programu budowy dróg i autostrad jest opóźniona, a ponadto wielokrotnie zmieniane były kwoty finansowania. Można więc oczekiwać, że część tych zadań, szczególnie współfinansowana ze środków unijnych, zostanie przesunięta. Tym samym obecny boom w inwestycjach infrastrukturalnych zostanie rozłożony na dłuższy okres. W dodatku czekają nas inne zadania lub problemy do rozwiązania, jak dostosowanie dróg krajowych do wymagań unijnych pod względem dopuszczalnego nacisku na oś, a przede wszystkim remonty i odtworzenie dróg samorządowych.
- Na 16,5 tys. dróg krajowych, które mają 5-proc. udział w długości dróg w kraju, wydajemy teraz połowę nakładów inwestycyjnych, tymczasem niszczeją drogi samorządowe, na których zwiększył się znacznie ruch pojazdów ciężarowych - zauważył poseł Janusz Piechociński.
Dopiero po 2014 roku nastąpi szczyt zadań inwestycyjnych na kolei, które na dobre jeszcze nie ruszyły. - Jeżeli w tym tempie będą postępować prace, to rozjazdy wymienimy po 260 latach, a tory po 160 latach - pointował Adrian Furgalski, dyrektor w ZDG TOR.
Nowe trendy pojawią się na rynku wykonawstwa budowlanego, zmieni się też koniunktura w poszczególnych segmentach rynku.
- Jeżeli już będą ułożone główne odcinki autostrad, to Polska stanie się bardziej atrakcyjna dla inwestorów zagranicznych, którzy z powrotem zaczną więcej zlecać zadań kubaturowych - stwierdził Konrad Jaskóła. - Powróci z pewnością koniunktura na rynku mieszkaniowym, a zacznie się na rynku inwestycji przemysłowych, szczególnie w energetyce.
Spokojnie w przyszłość patrzy Olgierd Dziekoński, wiceminister infrastruktury:
- Z budownictwem po 2013 r. będzie to samo, co po 2007 roku, kiedy zakończyła się unijna perspektywa budżetowa na lata 2004-06. Dalej będzie robiło to samo. A przyszły kształt polityki spójności i wielkość środków w dużej mierze zależeć więc będzie od naszej aktywności w Parlamencie Europejskim.
Problem zatem leży nie w tym, czy będą nadal pieniądze na inwestycje, bo... będą. Skala naszych infrastrukturalnych zapóźnień to front robót na długie lata. Dojdą też gigantyczne przedsięwzięcia, związane z planami modernizacji energetyki. Problemem jest dziś raczej to, ile krajowych firm budowlanych przeżyje walkę konkurencyjną o obecne zlecenia, czy będą w stanie się przebranżowić i dostosować do nowych warunków rynku w przyszłości.
Piotr Stefaniak
Najdroższa
Według Kapelko, choć ceny ziemi nadal rosną, to dynamika ta maleje. Najbardziej ziemia podrożała w 2007 r., wówczas ich cena wzrosła aż o 33 proc. W 2008 r. było to - 28 proc., a w 2009 r. - 19 proc.
Najwięcej kosztowały małe działki do 1 hektara - za taką nieruchomości trzeba było zapłacić ponad 19 tys. zł za hektar, drogie były także grunty powyżej 100 ha (ponad 15 tys. zł/ha).
W 2009 r. Agencja sprzedała 102 tys. ha, czyli o 24 tys. ha więcej niż w poprzednim roku (wzrost o 30 proc.). Najczęściej agencyjną ziemię kupują dotychczasowi dzierżawcy, którzy skorzystali z prawa pierwszeństwa pierwokupu oraz rolnicy, którzy nabyli ziemię na przetargach.
Najwięcej państwowej ziemi sprzedano w woj. warmińsko-mazurskim (ponad 21 tys. ha), zachodniopomorskim (ponad 18 tys. ha) i lubuskim (11 tys. ha). Najmniej kupiono jej na terenach województw: małopolskiego (850 ha), łódzkiego (1500 ha) i śląskiego (1700 ha).
ANR dysponuje obecnie ok. 2,234 mln ha gruntów na terenie całego kraju. Większość, ok. 1,7 mln ha, jest dzierżawiona. Do zagospodarowania jest ok. 330 tys. ha. Ponad połowa agencyjnej ziemi znajduje się na terenie działania 5 oddziałów Agencji: we Wrocławiu, Szczecinie, Olsztynie, Poznaniu i Gdańsku. Najmniej gruntów do rozdysponowania znajduje się na terenie Filii w Pile (4,7 tys. ha) i OT w Bydgoszczy (6,9 tys. ha).
Źródło: interia.pl
Najdroższa
Według Kapelko, choć ceny ziemi nadal rosną, to dynamika ta maleje. Najbardziej ziemia podrożała w 2007 r., wówczas ich cena wzrosła aż o 33 proc. W 2008 r. było to - 28 proc., a w 2009 r. - 19 proc.
Najwięcej kosztowały małe działki do 1 hektara - za taką nieruchomości trzeba było zapłacić ponad 19 tys. zł za hektar, drogie były także grunty powyżej 100 ha (ponad 15 tys. zł/ha).
W 2009 r. Agencja sprzedała 102 tys. ha, czyli o 24 tys. ha więcej niż w poprzednim roku (wzrost o 30 proc.). Najczęściej agencyjną ziemię kupują dotychczasowi dzierżawcy, którzy skorzystali z prawa pierwszeństwa pierwokupu oraz rolnicy, którzy nabyli ziemię na przetargach.
Najwięcej państwowej ziemi sprzedano w woj. warmińsko-mazurskim (ponad 21 tys. ha), zachodniopomorskim (ponad 18 tys. ha) i lubuskim (11 tys. ha). Najmniej kupiono jej na terenach województw: małopolskiego (850 ha), łódzkiego (1500 ha) i śląskiego (1700 ha).
ANR dysponuje obecnie ok. 2,234 mln ha gruntów na terenie całego kraju. Większość, ok. 1,7 mln ha, jest dzierżawiona. Do zagospodarowania jest ok. 330 tys. ha. Ponad połowa agencyjnej ziemi znajduje się na terenie działania 5 oddziałów Agencji: we Wrocławiu, Szczecinie, Olsztynie, Poznaniu i Gdańsku. Najmniej gruntów do rozdysponowania znajduje się na terenie Filii w Pile (4,7 tys. ha) i OT w Bydgoszczy (6,9 tys. ha).
Źródło: interia.pl
średnia ocen: 4,5