Relacja liczby sprzedawanych mieszkań do wielkości oferty spadła w porównaniu ze szczytem boomu sześcio-siedmiokrotnie. Reakcją deweloperów było drastyczne wstrzymywanie wprowadzania na rynek nowych inwestycji. Kolejne kwartały przyniosły stopniową poprawę sytuacji. Wielkość oferty – czyli liczba mieszkań w sprzedaży - ustabilizowała się, w niektórych miastach nawet wyraźnie spadła. W większości miast jest ona tylko nieco większa od długoterminowej rocznej produkcji na tych rynkach.
W tym roku kończona jest jednak rekordowa liczba inwestycji – i mieszkań. Udział gotowych niesprzedanych lokali osiągnie zapewne w najbliższym czasie najwyższy poziom w czasie obecnej dekoniunktury. Trudno przewidywać, że w tej sytuacji ceny w nowo rozpoczynanych projektach mogłyby być wyższe niż ceny mieszkań gotowych czy prawie gotowych do zasiedlenia. To powinno sprzyjać stabilizacji lub nawet niewielkiemu spadkowi cen w najbliższych kwartałach.
Wyraźnego impulsu wzrostowego można spodziewać się wówczas, gdy oferta zacznie wyraźnie maleć, zaś sytuacja w gospodarce i na rynku pracy – poprawiać. Trudno dziś kategorycznie prognozować, kiedy ten moment nastąpi, ale najprawdopodobniej będzie to pod koniec przyszłego roku.
Kazimierz Kirejczyk
Fundator Europejskiego Instytutu Nieruchomości, Prezes REAS
Źródło: Property Journal - Polska Giełda Nieruchomości nr 12-01/10