Wynagrodzenie i zarobki brokerów i pośredników całkowicie uzależnione są od prowizji od sprzedaży. Ich dochody w ostatnich latach drastycznie spadły wraz ze zmniejszoną aktywnością na rynku nieruchomości. Sprzedaż tylko domów jednorodzinnych w ubiegłym roku spadła o 13,3%, do poziomu 4,9 miliona. W roku 2005 wskaźnik ten wynosił 7,1 miliona jednostek. Według danych opracowanych przez Amerykańskie Stowarzyszenie Pośredników (NAR), średni dochód pośrednika w ubiegłym roku wyniósł 36 700 dolarów. W roku 2004 ten sam pośrednik zarabiał 49300 dolarów.
Liczba pośredników i brokerów zrzeszonych w NAR spadła z 1,4 miliona członków w roku 2006 do 1,1 miliona w październiku bieżącego roku. Mimo tego NAR jest w dalszym ciągu najliczniejszą, zrzeszoną grupą zawodową w Stanach Zjednoczonych.
Rozmiary i skutki tego kryzysu dało się zauważyć na ostatnim Kongresie NAR w San Diego, gdzie frekwencja była o wiele niższa niż w poprzednich latach. Od 2007 roku obserwujemy stały odpływ agentów z branży nieruchomości szukających nowych miejsc pracy. Przykład brokera z Florydy, który ostatnio został zwolniony jako menager jednej z firm. Szybko zorientował się, że w obecnej sytuacji nie ma co szukać posady w tej samej branży, wiec zasilił służby pilnujące porządku i bezpieczeństwa i został szeryfem. Jego zarobki spadły z 75 000 dolarów, jako pośrednika w obrocie nieruchomościami, do 35 000 dolarów jako policjanta. Mimo tego jest zadowolony, bo nowa praca daje mu pełne świadczenia socjalne, czego przedtem nie miał.
Najbardziej skutki kryzysu odczuwalne są na Florydzie, gdzie członkowstwo w Stanowym Stowarzyszeniu Pośredników spadło o 29% w porównaniu z rokiem 2006. Wraz ze spadkiem sprzedaży wielu agentów na stale porzuciło zawód, a ci co pozostali, w wielu wypadkach zmuszani są do szukania dodatkowych źródeł utrzymania.
W okresie poprzednich kryzysów na rynku nieruchomości pośrednicy zasilali miejsca pracy w zawodach spokrewnionych, jak np. rzeczoznawcy, pośrednicy na rynku komercyjnym czy agenci w spółkach ubezpieczeniowych. Wymiary obecnej recesji są jednak tak duże, że te zawody też są niedostępne i pośrednicy muszą szukać innych opcji.
Ostatnio wielu agentów przekwalifikowało się i pracują jako tzw. konsultanci przy modyfikacji pożyczek hipotecznych. Używając swoich nabytych umiejętności marketingowych i perswazji pomagają klientom przy renegocjacjach lepszych oprocentowań i terminów z bankami.
Inni otwierają własne biznesy, jak np. pośredniczka, która była tak zdegustowana brakiem sprzedaży i niepowodzeniami, że postanowiła otworzyć swój własny sklep z odzieżą. Jej ostatnie cztery transakcje nie doszły do skutku ze względu na odmowę kredytu przez banki. Przyzwyczajona była w ostatnich pięciu latach do stałych 6-cyfrowych dochodów, tymczasem jej zarobki w 2009 roku spadły o przeszło połowę.
Trudne czasy przeżywają nie tylko pośrednicy. Tak samo albo może i w większym stopniu kryzys dotknął deweloperów i przedsiębiorstwa budowlane. Amerykańskie Stowarzyszenie Budowniczych przewiduje, że w bieżącym roku zostanie oddanych do użytku tylko 572 000 nowych mieszkań i domów, gdy w roku 2006 zostało wypuszczonych na rynek ponad 1,8 miliona nowych jednostek. Przedstawiciel dużej firmy budowlanej w Nevadzie skarży się, że dochody jego firmy spadły przynajmniej 80% w porównaniu z rokiem 2006. Aby przetrwać jest gotów podjąć jakąkolwiek pracę, która gwarantuje dochód.
Jak mówi “przyjmę i wykonam prawie każde zlecenie”. Sytuacja zmusiła go również do szukania dodatkowej pracy poza budownictwem, aby być w stanie spłacać miesięczne rachunki. Eksperci z agencji zatrudnienia podkreślają, że pośrednicy i inni fachowcy z branży nieruchomości mają tę przewagę, że ich umiejętności zawodowe są stosunkowo łatwo przenoszalne. Doświadczenie sprzedawcy jest np. bardzo przydatne w znalezieniu pracy w branży detalicznej. Wiele osób z praktyką i doświadczeniem w rachunkowości czy finansach znajduje zatrudnienie w Federal Deposit Insurance czy innych agencjach rządowych.
Innym pozytywnym aspektem obecnego kryzysu na rynku nieruchomości jest trwająca “czystka” w wielu branżach. W okresie wielkiego boomu pojawiło się za wiele osób bez kwalifikacji i niekompetentnych, zarówno w środowisku pośredników, brokerów pożyczkowych czy firm budowlanych. Zdobycie licencji zawodowej było i jest stosunkowo łatwe i niekosztowne, przez to cierpi i obniża się poziom usług i ogólna reputacja naszej profesji.
John Budz
Realty Executives, USA
Liczba pośredników i brokerów zrzeszonych w NAR spadła z 1,4 miliona członków w roku 2006 do 1,1 miliona w październiku bieżącego roku. Mimo tego NAR jest w dalszym ciągu najliczniejszą, zrzeszoną grupą zawodową w Stanach Zjednoczonych.
Rozmiary i skutki tego kryzysu dało się zauważyć na ostatnim Kongresie NAR w San Diego, gdzie frekwencja była o wiele niższa niż w poprzednich latach. Od 2007 roku obserwujemy stały odpływ agentów z branży nieruchomości szukających nowych miejsc pracy. Przykład brokera z Florydy, który ostatnio został zwolniony jako menager jednej z firm. Szybko zorientował się, że w obecnej sytuacji nie ma co szukać posady w tej samej branży, wiec zasilił służby pilnujące porządku i bezpieczeństwa i został szeryfem. Jego zarobki spadły z 75 000 dolarów, jako pośrednika w obrocie nieruchomościami, do 35 000 dolarów jako policjanta. Mimo tego jest zadowolony, bo nowa praca daje mu pełne świadczenia socjalne, czego przedtem nie miał.
Najbardziej skutki kryzysu odczuwalne są na Florydzie, gdzie członkowstwo w Stanowym Stowarzyszeniu Pośredników spadło o 29% w porównaniu z rokiem 2006. Wraz ze spadkiem sprzedaży wielu agentów na stale porzuciło zawód, a ci co pozostali, w wielu wypadkach zmuszani są do szukania dodatkowych źródeł utrzymania.
W okresie poprzednich kryzysów na rynku nieruchomości pośrednicy zasilali miejsca pracy w zawodach spokrewnionych, jak np. rzeczoznawcy, pośrednicy na rynku komercyjnym czy agenci w spółkach ubezpieczeniowych. Wymiary obecnej recesji są jednak tak duże, że te zawody też są niedostępne i pośrednicy muszą szukać innych opcji.
Ostatnio wielu agentów przekwalifikowało się i pracują jako tzw. konsultanci przy modyfikacji pożyczek hipotecznych. Używając swoich nabytych umiejętności marketingowych i perswazji pomagają klientom przy renegocjacjach lepszych oprocentowań i terminów z bankami.
Inni otwierają własne biznesy, jak np. pośredniczka, która była tak zdegustowana brakiem sprzedaży i niepowodzeniami, że postanowiła otworzyć swój własny sklep z odzieżą. Jej ostatnie cztery transakcje nie doszły do skutku ze względu na odmowę kredytu przez banki. Przyzwyczajona była w ostatnich pięciu latach do stałych 6-cyfrowych dochodów, tymczasem jej zarobki w 2009 roku spadły o przeszło połowę.
Trudne czasy przeżywają nie tylko pośrednicy. Tak samo albo może i w większym stopniu kryzys dotknął deweloperów i przedsiębiorstwa budowlane. Amerykańskie Stowarzyszenie Budowniczych przewiduje, że w bieżącym roku zostanie oddanych do użytku tylko 572 000 nowych mieszkań i domów, gdy w roku 2006 zostało wypuszczonych na rynek ponad 1,8 miliona nowych jednostek. Przedstawiciel dużej firmy budowlanej w Nevadzie skarży się, że dochody jego firmy spadły przynajmniej 80% w porównaniu z rokiem 2006. Aby przetrwać jest gotów podjąć jakąkolwiek pracę, która gwarantuje dochód.
Jak mówi “przyjmę i wykonam prawie każde zlecenie”. Sytuacja zmusiła go również do szukania dodatkowej pracy poza budownictwem, aby być w stanie spłacać miesięczne rachunki. Eksperci z agencji zatrudnienia podkreślają, że pośrednicy i inni fachowcy z branży nieruchomości mają tę przewagę, że ich umiejętności zawodowe są stosunkowo łatwo przenoszalne. Doświadczenie sprzedawcy jest np. bardzo przydatne w znalezieniu pracy w branży detalicznej. Wiele osób z praktyką i doświadczeniem w rachunkowości czy finansach znajduje zatrudnienie w Federal Deposit Insurance czy innych agencjach rządowych.
Innym pozytywnym aspektem obecnego kryzysu na rynku nieruchomości jest trwająca “czystka” w wielu branżach. W okresie wielkiego boomu pojawiło się za wiele osób bez kwalifikacji i niekompetentnych, zarówno w środowisku pośredników, brokerów pożyczkowych czy firm budowlanych. Zdobycie licencji zawodowej było i jest stosunkowo łatwe i niekosztowne, przez to cierpi i obniża się poziom usług i ogólna reputacja naszej profesji.
John Budz
Realty Executives, USA
Źródło: Property Journal - Polska Giełda Nieruchomości nr 12-01/10