Jean Nouvel urodził się w 1945 roku w miejscowości Fumel w południowo-zachodniej Francji. Można pokusić się o stwierdzenie, iż pierwszym mistrzem Nouvela był nauczyciel sztuki, który wprowadził szesnastoletniego wówczas Jeana w świat rysunku. Ta fascynacja zaowocowała późniejszymi decyzjami, które z początku budziły sprzeciw rodziny; Nouvel czuł, że jego życie musi być związane ze sztuką, a tymczasem rodzice widzieli w synu przyszłego inżyniera. Poświęcenie się sztuce uważali za wybór obciążony zbyt dużym ryzykiem, więc sporów w rodzinie nie brakowało. Architektura okazała się idealnym rozwiązaniem.
Lilium Tower Warszawa, projekt, 2008
(http://architecture.about.com, dzięki uprzejmości Ateliers Jean Nouvel)
Nouvel został absolwentem paryskiej prestiżowej École des Beaux-Arts w roku 1972, a pierwsze kroki w zawodzie stawiał jako asystent w pracowni Paula Virilio, który już po kilkunastu miesiącach powierzył mu zwierzchnictwo na projektem dużego zespołu mieszkaniowego. Zanim w 1994 roku założył działające do dziś Ateliers Jean Nouvel, kilkakrotnie zakładał spółki projektowe, które najwidoczniej nie pozwoliły mu w pełni rozwinąć skrzydeł. Dziś jego biuro zatrudnia ponad 150 osób i ma na koncie blisko 50 realizacji w 13 krajach świata. Jednakże na największe uznanie zasługuje fakt, że w swoim atelier Nouvel zebrał projektantów aż 24 narodowości. Może to właśnie dzięki tej fuzji architektura kreślona w studiu przy 10 Cité d’Angoulême w Paryżu wciąż zaskakuje świeżością i bogactwem wątków?
Lilium Tower Warszawa, projekt, 2008 (www.jeannouvel.com)
Lilium Tower Warszawa, projekt, 2008
(http://architecture.about.com, dzięki uprzejmości Ateliers Jean Nouvel)
Faktem jest, że Nouvel radzi sobie doskonale pod każdą szerokością geograficzną. Choć większość projektów powstała jak dotąd w Europie, od pewnego czasu zdobywa Stany Zjednoczone, Azję i Bliski Wschód. Miano „starchitekta” jeszcze nie przylgnęło do niego na dobre, ale wszystko wskazuje na to, że lada moment tak się stanie. Trofeum Pritzkera zawsze katalizuje zamówienia i zyski. Przy takim rozmachu nie trudno o pokusę cytowania samego siebie, jednakże w pracach Francuza wyczuwalna jest przede wszystkim melancholia miejsca, która być może stanowi kwintesencję jego projektowania. Jeśli w kształtowaniu obiektu prym wiedzie dialog z zastanym otoczeniem – rozumiany zarówno jako kontekst, jaki i kontrast – to Jean Nouvel dał już nie jeden pokaz mistrzostwa w tej materii.
Lilium Tower Warszawa, projekt, 2008 (http://commons.wikimedia.org)
Innym, równie istotnym motywem w twórczość Nouvela, jest gra światła. Sam projektant przyznaje, że poszukiwanie przez niego efektów świetlnych w architekturze miało swój początek w zachwycie gotyckimi katedrami. Wyraz, który osiąga dzięki poddaniu budynku różnorodnym próbom perforacji, cieniowania czy też zwielokrotnionych refleksów i przezroczystości, jest jego znakiem rozpoznawczym. To właśnie od wykorzystania jednego ze świetlnych zabiegów zaczęła się międzynarodowa kariera Nouvela; sławę przyniósł mu paryski gmach Instytutu Świata Arabskiego (Instytut du Monde Arabe) wzniesiony w 1987 roku. Fasadę budynku tworzy metalowy ażur przypominający arabską mozaikę. Centrum każdego z klasterów jest przesłona działająca jak w aparacie fotograficznym, otwierając się lub zamykając w zależności od natężenia słońca. Bajkowa, mechaniczna źrenica.
Lilium Tower Warszawa, projekt, 2008 (http://commons.wikimedia.org)
po drugiej stronie lustra
Morze szkła w architekturze już od dawna nie jest sensacją. Jednakże patrząc na siedzibę Fundacji Cartier (Fondation Cartier pour l’art Contemporain) wybudowaną przez Jeana Nouvela w Paryżu w roku 1994, doświadczyć można, jak dematerializacja staje się faktem. Wielopłaszczyznowość odbić, kolejne kurtyny szklanych ścian, efemeryczność krawędzi i zieleń rosnąca na wielu planach sprawiają, że budynek rozpływa się w powietrzu. Być może to właśnie w tym projekcie twórca pragnący łączyć niebo z ziemią przemycił choć część marzenia o niezrealizowanej wieży bez końca?
W 1989 roku w konkursie na wieżowiec dla paryskiej dzielnicy La Défense zaprezentował 425-metrową Niekończącą się wieżę (Tour sans Fins), lecz zwycięskiego projektu nigdy nie wcielono w życie. Wygrał wówczas nie z uwagi na rozmach w pionie, a przede wszystkim dzięki rozwiązaniu fasady, stworzonej ze zmieniających się wraz z wysokością materiałów. Bazą wieży jest granit, po nim następuje aluminium przechodzące w nierdzewną stal, by wreszcie ustąpić miejsca szkłu i finezyjnie zniknąć w chmurach. Od roku wiadomo już, że drapacz chmur autorstwa Nouvela zagości wreszcie w La Défense – będzie to jednak zupełnie inny obiekt. Tym razem wieży zapragnął Nicolas Sakozy. Stanie ona tuż obok Wielkiego Łuku. Zaproponowaną 300-metrową bryłę tworzą cztery ułożone na sobie sześciany mieszczące w sobie atria o zróżnicowanej orientacji, a co za tym idzie - także i funkcji. Niektórym wieżowiec Signal przywodzi na myśl indiański totem.
Lilium Tower Warszawa, projekt, 2008 (http://commons.wikimedia.org)
Skoro wkradliśmy się w odległe wierzenia, przenieśmy się do Centrum kulturalno-konferencyjnego w Lucernie z roku 2000, gdzie potężny, pokryty miedzią dach rysuje na twarzach gości ciepłe refleksy, tworząc zwierciadło na miarę Nefretete. Innym obiektem pobudzającym fantazję jest praskie centrum handlowe Złoty Anioł (Zlaty Andel) ukończone w tym samym roku, którego szklana kurtyna elewacji kryje w narożniku skrzydlatą, tajemniczą postać; to nadruk przedstawiający głównego bohatera filmu Wima Wendersa „Niebo nad Berlinem” - anioła Damiela. Subtelność, a zarazem rozmach tego detalu czynią go dziełem unikatowym. Już nie tak intrygujące, lecz przychodzące na myśl przez wspomniany Berlin, jest wnętrze innego obiektu handlowego autorstwa Nouvela – berlińskiej filii Galerii Lafayette, zwanej także Quartier 207 z roku 1996. Charakter obu budynków jest zbliżony, a tym, co najciekawsze w Q207, są szklane leje przecinające gmach wewnątrz, przypominające rozwiązanie Normana Fostera dla gmachu Reichstagu.
Wiele budynków pochodzących z Ateliers Jean Nouvel zyskuje na ekspresji nocą. Wspomniany Q207 jeszcze ciekawiej prezentuje się po zmierzchu, kiedy to pasy stropowe zostają podświetlone wzdłuż całego budynku. Najlepszym przykładem tej sztuki jest barceloński wieżowiec Torre Agbar z roku 2003. 31-pietrowy biurowiec – dziś już ikona – pokryty został 60 tysiącami szklanych płytek w 25 bajkowych (cukierkowych wręcz) kolorach. Dzięki temu zabiegowi żadne z pomieszczeń nie jest oświetlone tak samo, w każdym snuta jest inna opowieść. W nocy całość podświetlona jest za pomocą 2,5 tysięcy świateł typu LED. Może to właśnie dzięki tej iluminacji wieża z Barcelony - sylwetką przypominająca londyńską Swiss Re Tower autorstwa Fostera - zyskała wdzięczniejszy przydomek; podczas gdy operującą skalą zielonkawej szarości Swiss Re nazwano „Korniszonem” (The Gurkin), Nouvel może być zadowolony, że wystrzelił w niebo najprawdziwszy „Pocisk” (The Bullet).
Lilium Tower Warszawa, projekt, 2008 (http://commons.wikimedia.org)
długo i szczęśliwie
Dla Jeana Nouvela zeszłoroczny laur w postaci Nagrody Pritzkera to w pewnym sensie początek. Nie w kontekście dorobku, który jest już znaczący, ale w kontekście zaistnienia w świadomości masowej. W uzasadnieniu swojej decyzji jury Nagrody Pritzkera stwierdziło, że Nouvel został doceniony przede wszystkim za „odwagę w realizacji swoich nowatorskich pomysłów, związaną z przekraczaniem granic formalnych, wychodzeniem poza utarte schematy i powszechnie obowiązujące wzorce”. Bill Lacy (szef jury w latach 1988-2005) powiedział: „To pierwszy architekt, który przełamał estetykę modernistyczną i postmodernistyczną na rzecz stworzenia całkowicie własnego języka (…) Niezależnie od tego, czy Nouvel posługuje się nowoczesnymi czy historycznymi motywami, efekt jest zawsze unikalny.” Rodzi się pytanie, czy nie straci równowagi jak chociażby Zaha Hadid?
W ostatnim czasie zrobiło się o Nouvelu wyjątkowo głośno z powodu projektowanych coraz częściej wysokościowców. Na Manhattanie powstaje 75-pietrowy apartamentowiec o nazwie Tour Verre, z wydobytym na fasadzie miękkim rysunkiem szkieletu konstrukcyjnego. Gdy stanie tuż obok Nowojorskiego Muzeum Sztuki Współczesnej (MoMA), bajka o szklanej górze ożyje. Blisko trzykrotnie niższy, ale równie okazały jest projekt dla innej części Nowego Yorku; 23-piętrowy budynek mieszkalny pojawi się w dzielnicy Chelsea, a wyróżniać go będą okna, z których każde potraktowane zostanie indywidualnie, zarówno w kształcie jak i kącie nachylenia. Kontrowersje budzi drapacz chmur zaproponowany dla Dohy – stolicy Kataru. Jest falliczny jak żaden inny, a jego powłoka zewnętrzna została zaprojektowana jako stalowa siatka składająca się z tradycyjnych islamskich motywów ornamentalnych; mieszanka co najmniej wybuchowa.
Lilium Tower Warszawa, projekt, 2008 (http://commons.wikimedia.org)
W marcu 2007 roku paryski Luwr ogłosił zamiar wybudowania swej filii w Abu Dhabi. Jako projektanta wybrano Jeana Nouvela, którego wizja ma zmaterializować się do końca 2012 roku. Zmaterializować się to określenie wcale nie na wyrost, bo powstanie obiekt bez precedensu. Proponowane wnętrza zapierają dech w piersiach; od szczegółu do ogółu emanują pięknem. „Projektowanie to dla mnie poszukiwanie brakującego kawałka układanki” – powtarza często architekt. W przypadku tego projektu autor daje nam dużo więcej. „ Jestem zadowolony, gdy mój projekt może być tysiącem projektów jednocześnie” – mówi Nouvel, mając na myśli formy, które przemawiają do widza na wielu płaszczyznach. Takie porozumienie jest dużo ważniejsze niż pakowanie w architekturę jakichkolwiek sygnałów stylowych a priori. W chwili obecnej nie ma chyba architekta, który potrafiłby komunikować się z odbiorcą pełniej niż Nouvel. Bajka będzie długa.
Lilium Tower Warszawa, projekt, 2008
(http://architecture.about.com, dzięki uprzejmości Ateliers Jean Nouvel)
Nouvel został absolwentem paryskiej prestiżowej École des Beaux-Arts w roku 1972, a pierwsze kroki w zawodzie stawiał jako asystent w pracowni Paula Virilio, który już po kilkunastu miesiącach powierzył mu zwierzchnictwo na projektem dużego zespołu mieszkaniowego. Zanim w 1994 roku założył działające do dziś Ateliers Jean Nouvel, kilkakrotnie zakładał spółki projektowe, które najwidoczniej nie pozwoliły mu w pełni rozwinąć skrzydeł. Dziś jego biuro zatrudnia ponad 150 osób i ma na koncie blisko 50 realizacji w 13 krajach świata. Jednakże na największe uznanie zasługuje fakt, że w swoim atelier Nouvel zebrał projektantów aż 24 narodowości. Może to właśnie dzięki tej fuzji architektura kreślona w studiu przy 10 Cité d’Angoulême w Paryżu wciąż zaskakuje świeżością i bogactwem wątków?
Lilium Tower Warszawa, projekt, 2008 (www.jeannouvel.com)
Lilium Tower Warszawa, projekt, 2008
(http://architecture.about.com, dzięki uprzejmości Ateliers Jean Nouvel)
Faktem jest, że Nouvel radzi sobie doskonale pod każdą szerokością geograficzną. Choć większość projektów powstała jak dotąd w Europie, od pewnego czasu zdobywa Stany Zjednoczone, Azję i Bliski Wschód. Miano „starchitekta” jeszcze nie przylgnęło do niego na dobre, ale wszystko wskazuje na to, że lada moment tak się stanie. Trofeum Pritzkera zawsze katalizuje zamówienia i zyski. Przy takim rozmachu nie trudno o pokusę cytowania samego siebie, jednakże w pracach Francuza wyczuwalna jest przede wszystkim melancholia miejsca, która być może stanowi kwintesencję jego projektowania. Jeśli w kształtowaniu obiektu prym wiedzie dialog z zastanym otoczeniem – rozumiany zarówno jako kontekst, jaki i kontrast – to Jean Nouvel dał już nie jeden pokaz mistrzostwa w tej materii.
Lilium Tower Warszawa, projekt, 2008 (http://commons.wikimedia.org)
Innym, równie istotnym motywem w twórczość Nouvela, jest gra światła. Sam projektant przyznaje, że poszukiwanie przez niego efektów świetlnych w architekturze miało swój początek w zachwycie gotyckimi katedrami. Wyraz, który osiąga dzięki poddaniu budynku różnorodnym próbom perforacji, cieniowania czy też zwielokrotnionych refleksów i przezroczystości, jest jego znakiem rozpoznawczym. To właśnie od wykorzystania jednego ze świetlnych zabiegów zaczęła się międzynarodowa kariera Nouvela; sławę przyniósł mu paryski gmach Instytutu Świata Arabskiego (Instytut du Monde Arabe) wzniesiony w 1987 roku. Fasadę budynku tworzy metalowy ażur przypominający arabską mozaikę. Centrum każdego z klasterów jest przesłona działająca jak w aparacie fotograficznym, otwierając się lub zamykając w zależności od natężenia słońca. Bajkowa, mechaniczna źrenica.
Lilium Tower Warszawa, projekt, 2008 (http://commons.wikimedia.org)
po drugiej stronie lustra
Morze szkła w architekturze już od dawna nie jest sensacją. Jednakże patrząc na siedzibę Fundacji Cartier (Fondation Cartier pour l’art Contemporain) wybudowaną przez Jeana Nouvela w Paryżu w roku 1994, doświadczyć można, jak dematerializacja staje się faktem. Wielopłaszczyznowość odbić, kolejne kurtyny szklanych ścian, efemeryczność krawędzi i zieleń rosnąca na wielu planach sprawiają, że budynek rozpływa się w powietrzu. Być może to właśnie w tym projekcie twórca pragnący łączyć niebo z ziemią przemycił choć część marzenia o niezrealizowanej wieży bez końca?
W 1989 roku w konkursie na wieżowiec dla paryskiej dzielnicy La Défense zaprezentował 425-metrową Niekończącą się wieżę (Tour sans Fins), lecz zwycięskiego projektu nigdy nie wcielono w życie. Wygrał wówczas nie z uwagi na rozmach w pionie, a przede wszystkim dzięki rozwiązaniu fasady, stworzonej ze zmieniających się wraz z wysokością materiałów. Bazą wieży jest granit, po nim następuje aluminium przechodzące w nierdzewną stal, by wreszcie ustąpić miejsca szkłu i finezyjnie zniknąć w chmurach. Od roku wiadomo już, że drapacz chmur autorstwa Nouvela zagości wreszcie w La Défense – będzie to jednak zupełnie inny obiekt. Tym razem wieży zapragnął Nicolas Sakozy. Stanie ona tuż obok Wielkiego Łuku. Zaproponowaną 300-metrową bryłę tworzą cztery ułożone na sobie sześciany mieszczące w sobie atria o zróżnicowanej orientacji, a co za tym idzie - także i funkcji. Niektórym wieżowiec Signal przywodzi na myśl indiański totem.
Lilium Tower Warszawa, projekt, 2008 (http://commons.wikimedia.org)
Skoro wkradliśmy się w odległe wierzenia, przenieśmy się do Centrum kulturalno-konferencyjnego w Lucernie z roku 2000, gdzie potężny, pokryty miedzią dach rysuje na twarzach gości ciepłe refleksy, tworząc zwierciadło na miarę Nefretete. Innym obiektem pobudzającym fantazję jest praskie centrum handlowe Złoty Anioł (Zlaty Andel) ukończone w tym samym roku, którego szklana kurtyna elewacji kryje w narożniku skrzydlatą, tajemniczą postać; to nadruk przedstawiający głównego bohatera filmu Wima Wendersa „Niebo nad Berlinem” - anioła Damiela. Subtelność, a zarazem rozmach tego detalu czynią go dziełem unikatowym. Już nie tak intrygujące, lecz przychodzące na myśl przez wspomniany Berlin, jest wnętrze innego obiektu handlowego autorstwa Nouvela – berlińskiej filii Galerii Lafayette, zwanej także Quartier 207 z roku 1996. Charakter obu budynków jest zbliżony, a tym, co najciekawsze w Q207, są szklane leje przecinające gmach wewnątrz, przypominające rozwiązanie Normana Fostera dla gmachu Reichstagu.
Wiele budynków pochodzących z Ateliers Jean Nouvel zyskuje na ekspresji nocą. Wspomniany Q207 jeszcze ciekawiej prezentuje się po zmierzchu, kiedy to pasy stropowe zostają podświetlone wzdłuż całego budynku. Najlepszym przykładem tej sztuki jest barceloński wieżowiec Torre Agbar z roku 2003. 31-pietrowy biurowiec – dziś już ikona – pokryty został 60 tysiącami szklanych płytek w 25 bajkowych (cukierkowych wręcz) kolorach. Dzięki temu zabiegowi żadne z pomieszczeń nie jest oświetlone tak samo, w każdym snuta jest inna opowieść. W nocy całość podświetlona jest za pomocą 2,5 tysięcy świateł typu LED. Może to właśnie dzięki tej iluminacji wieża z Barcelony - sylwetką przypominająca londyńską Swiss Re Tower autorstwa Fostera - zyskała wdzięczniejszy przydomek; podczas gdy operującą skalą zielonkawej szarości Swiss Re nazwano „Korniszonem” (The Gurkin), Nouvel może być zadowolony, że wystrzelił w niebo najprawdziwszy „Pocisk” (The Bullet).
Lilium Tower Warszawa, projekt, 2008 (http://commons.wikimedia.org)
długo i szczęśliwie
Dla Jeana Nouvela zeszłoroczny laur w postaci Nagrody Pritzkera to w pewnym sensie początek. Nie w kontekście dorobku, który jest już znaczący, ale w kontekście zaistnienia w świadomości masowej. W uzasadnieniu swojej decyzji jury Nagrody Pritzkera stwierdziło, że Nouvel został doceniony przede wszystkim za „odwagę w realizacji swoich nowatorskich pomysłów, związaną z przekraczaniem granic formalnych, wychodzeniem poza utarte schematy i powszechnie obowiązujące wzorce”. Bill Lacy (szef jury w latach 1988-2005) powiedział: „To pierwszy architekt, który przełamał estetykę modernistyczną i postmodernistyczną na rzecz stworzenia całkowicie własnego języka (…) Niezależnie od tego, czy Nouvel posługuje się nowoczesnymi czy historycznymi motywami, efekt jest zawsze unikalny.” Rodzi się pytanie, czy nie straci równowagi jak chociażby Zaha Hadid?
W ostatnim czasie zrobiło się o Nouvelu wyjątkowo głośno z powodu projektowanych coraz częściej wysokościowców. Na Manhattanie powstaje 75-pietrowy apartamentowiec o nazwie Tour Verre, z wydobytym na fasadzie miękkim rysunkiem szkieletu konstrukcyjnego. Gdy stanie tuż obok Nowojorskiego Muzeum Sztuki Współczesnej (MoMA), bajka o szklanej górze ożyje. Blisko trzykrotnie niższy, ale równie okazały jest projekt dla innej części Nowego Yorku; 23-piętrowy budynek mieszkalny pojawi się w dzielnicy Chelsea, a wyróżniać go będą okna, z których każde potraktowane zostanie indywidualnie, zarówno w kształcie jak i kącie nachylenia. Kontrowersje budzi drapacz chmur zaproponowany dla Dohy – stolicy Kataru. Jest falliczny jak żaden inny, a jego powłoka zewnętrzna została zaprojektowana jako stalowa siatka składająca się z tradycyjnych islamskich motywów ornamentalnych; mieszanka co najmniej wybuchowa.
Lilium Tower Warszawa, projekt, 2008 (http://commons.wikimedia.org)
W marcu 2007 roku paryski Luwr ogłosił zamiar wybudowania swej filii w Abu Dhabi. Jako projektanta wybrano Jeana Nouvela, którego wizja ma zmaterializować się do końca 2012 roku. Zmaterializować się to określenie wcale nie na wyrost, bo powstanie obiekt bez precedensu. Proponowane wnętrza zapierają dech w piersiach; od szczegółu do ogółu emanują pięknem. „Projektowanie to dla mnie poszukiwanie brakującego kawałka układanki” – powtarza często architekt. W przypadku tego projektu autor daje nam dużo więcej. „ Jestem zadowolony, gdy mój projekt może być tysiącem projektów jednocześnie” – mówi Nouvel, mając na myśli formy, które przemawiają do widza na wielu płaszczyznach. Takie porozumienie jest dużo ważniejsze niż pakowanie w architekturę jakichkolwiek sygnałów stylowych a priori. W chwili obecnej nie ma chyba architekta, który potrafiłby komunikować się z odbiorcą pełniej niż Nouvel. Bajka będzie długa.
Ewa Burnita - Ptak
Źródło: Property Jornal Polska Giełda Nieruchomości 02-03/09