Ze świata nieruchomości - strona 109

Bułgaria: Rząd podnosi podatek od nieruchomości

Rząd Bułgarii godził się na propozycję podniesienia maksymalnej stawki podatku za nieruchomości z 2 do2,5 promili od wartości oszacowanej nieruchomości - podał Dnevnik. Dodatkowo, podatek przy zawieraniu transakcji związanych z nieruchomościami został podniesiony z 2,6 do 3 proc., choć nie musi to oznaczać wyższych opłat, ponieważ te są ustalane przez urzędy miast, a te mają na uwadze, że wyższe opłaty oznaczają większe problemy ze ściąganiem należności. Oprócz tego ustalono, że próg zwolnienia z płacenia podatku zostanie obniżony. Wartość takich nieruchomości to 1680 BGN, a nie jak dotychczas - 2520 BGN. Celem zmian jest podniesienie przychodów małych miast, gdzie wyceny nieruchomości są niskie i wiele właścicieli nieruchomości nie płaci od nich podatków.

źródło: Dnevnik
27.10.2009

Bułgaria: Rząd podnosi podatek od nieruchomości

Rząd Bułgarii godził się na propozycję podniesienia maksymalnej stawki podatku za nieruchomości z 2 do2,5 promili od wartości oszacowanej nieruchomości - podał Dnevnik. Dodatkowo, podatek przy zawieraniu transakcji związanych z nieruchomościami został podniesiony z 2,6 do 3 proc., choć nie musi to oznaczać wyższych opłat, ponieważ te są ustalane przez urzędy miast, a te mają na uwadze, że wyższe opłaty oznaczają większe problemy ze ściąganiem należności. Oprócz tego ustalono, że próg zwolnienia z płacenia podatku zostanie obniżony. Wartość takich nieruchomości to 1680 BGN, a nie jak dotychczas - 2520 BGN. Celem zmian jest podniesienie przychodów małych miast, gdzie wyceny nieruchomości są niskie i wiele właścicieli nieruchomości nie płaci od nich podatków.

źródło: Dnevnik
27.10.2009

Poprawa koninktury na rynku nieruchomości komercyjnych

Coraz więcej inwestuje się w nieruchomości komercyjne w Europie – podał Czech Business Weekly. W trzecim kwartale wartość inwestycji wzrosła o 30 proc. do 13,8 mld euro z 10,7 mld euro odnotowanych w poprzednim kwartale – poinformował doradca na rynku nieruchomości DTZ Holdings.
Po bardzo spokojnym II kw. br., całkowita wartość inwestycji w III kw. wyniosła w Czechach 48 mln euro. CB Richard Ellis, poinformował w niezależnym raporcie, że całkowita wartość inwestycji w trzecim kwartale wyniosła 52,1 mln euro i obejmuje 3 transakcje w Pradze: aleja Budějovická, budynek Unilever i transakcję na dom towarowy Centrum Brno na Morawach. Całkowita wartość transakcji na czeskim rynku w pierwszych trzech kwartałach br. wyniosła 125 mln euro, była jednak mniejsza 88 proc. r/r – poinformował CBRE.


źródło: Czech Business Weekly

Poprawa koninktury na rynku nieruchomości komercyjnych

Coraz więcej inwestuje się w nieruchomości komercyjne w Europie – podał Czech Business Weekly. W trzecim kwartale wartość inwestycji wzrosła o 30 proc. do 13,8 mld euro z 10,7 mld euro odnotowanych w poprzednim kwartale – poinformował doradca na rynku nieruchomości DTZ Holdings.
Po bardzo spokojnym II kw. br., całkowita wartość inwestycji w III kw. wyniosła w Czechach 48 mln euro. CB Richard Ellis, poinformował w niezależnym raporcie, że całkowita wartość inwestycji w trzecim kwartale wyniosła 52,1 mln euro i obejmuje 3 transakcje w Pradze: aleja Budějovická, budynek Unilever i transakcję na dom towarowy Centrum Brno na Morawach. Całkowita wartość transakcji na czeskim rynku w pierwszych trzech kwartałach br. wyniosła 125 mln euro, była jednak mniejsza 88 proc. r/r – poinformował CBRE.


źródło: Czech Business Weekly

Chińskie płyty budowlane niebezpieczne dla zdrowia?

Amerykańska delegacja bada w Chinach sprawę eksportowanych do USA chińskich płyt gipsowo-kartonowych. Nie spełniają one międzynarodowych standardów i szkodliwych dla zdrowia ludzi.
Jak informuje przewodnicząca amerykańskiej Komisji ds. Bezpieczeństwa Konsumentów Inez Tenenbaum, chińscy partnerzy udzielają przebywającym od sześciu dni w Pekinie inspektorom USA wszelkiej pomocy, w tym technicznej, w celu wyjaśnienia sprawy.

Tenenbaum wcześniej ujawniła, iż prowadzone w Pekinie rozmowy mają uświadomić partnerom, iż w globalnej gospodarce każdy musi zdawać sobie sprawę z tego, iż odpowiada za swój produkt przed ostatecznym użytkownikiem - konsumentem.

Problem chińskich płyt stał się głośny, gdy w Stanach Zjednoczonych tysiące ludzi, mieszkających w domach, gdzie użyto karton-gipsu, zaczęły uskarżać się na kłopoty zdrowotne.

Część mieszkańców takich domów zapowiedziała wystąpienie do sądów o odszkodowanie. W sumie wypłaty firm ubezpieczeniowych mogłyby sięgać - jak podaje agencja Associated Press - wielu miliardów dolarów.

Część domów nie nadaje się do zamieszkania. W USA sądy przyjęły już pozwy, skierowane przeciwko firmom budowlanym, które z kolei wystąpiły ze swej strony przeciwko importerom i producentom. Badania płyt mają zostać opublikowane w najbliższym czasie.

Amerykańskie firmy budowlane zaczęły sprowadzać płyty gipsowo-kartonowe z Chin przed kryzysem, w sytuacji boomu budowlanego gdy w kraju dostawy materiałów budowlanych, głównie na południowym wschodzie USA, okazały się niewystarczające.

Importowane płyty najwyraźniej przy większym nawilgoceniu powietrza wchodzą w reakcje chemiczne, wydzielając m.in. odór podobny do zapachu zepsutych jaj, który okazał się szkodliwy dla mieszkańców. Instalowane na płytach przewody elektryczne ulegają także szybszej korozji - wynika z niepełnych danych Komisji, wyjaśniającej sprawę w Pekinie.



(PAP)

Chińskie płyty budowlane niebezpieczne dla zdrowia?

Amerykańska delegacja bada w Chinach sprawę eksportowanych do USA chińskich płyt gipsowo-kartonowych. Nie spełniają one międzynarodowych standardów i szkodliwych dla zdrowia ludzi.
Jak informuje przewodnicząca amerykańskiej Komisji ds. Bezpieczeństwa Konsumentów Inez Tenenbaum, chińscy partnerzy udzielają przebywającym od sześciu dni w Pekinie inspektorom USA wszelkiej pomocy, w tym technicznej, w celu wyjaśnienia sprawy.

Tenenbaum wcześniej ujawniła, iż prowadzone w Pekinie rozmowy mają uświadomić partnerom, iż w globalnej gospodarce każdy musi zdawać sobie sprawę z tego, iż odpowiada za swój produkt przed ostatecznym użytkownikiem - konsumentem.

Problem chińskich płyt stał się głośny, gdy w Stanach Zjednoczonych tysiące ludzi, mieszkających w domach, gdzie użyto karton-gipsu, zaczęły uskarżać się na kłopoty zdrowotne.

Część mieszkańców takich domów zapowiedziała wystąpienie do sądów o odszkodowanie. W sumie wypłaty firm ubezpieczeniowych mogłyby sięgać - jak podaje agencja Associated Press - wielu miliardów dolarów.

Część domów nie nadaje się do zamieszkania. W USA sądy przyjęły już pozwy, skierowane przeciwko firmom budowlanym, które z kolei wystąpiły ze swej strony przeciwko importerom i producentom. Badania płyt mają zostać opublikowane w najbliższym czasie.

Amerykańskie firmy budowlane zaczęły sprowadzać płyty gipsowo-kartonowe z Chin przed kryzysem, w sytuacji boomu budowlanego gdy w kraju dostawy materiałów budowlanych, głównie na południowym wschodzie USA, okazały się niewystarczające.

Importowane płyty najwyraźniej przy większym nawilgoceniu powietrza wchodzą w reakcje chemiczne, wydzielając m.in. odór podobny do zapachu zepsutych jaj, który okazał się szkodliwy dla mieszkańców. Instalowane na płytach przewody elektryczne ulegają także szybszej korozji - wynika z niepełnych danych Komisji, wyjaśniającej sprawę w Pekinie.



(PAP)

Premier Włoch: W tym roku rozpocznie się budowa mostu nad Cieśniną Mesyńską

Premier Włoch Silvio Berlusconi zapowiedział, że w tym roku rozpocznie się budowa mostu nad Cieśniną Mesyńską. Będzie on łączył Sycylię z główną częścią włoskiego "półbuta", a dokładnie z jego czubkiem, czyli Kalabrią.
Natychmiast odezwali się przeciwnicy inwestycji, która ma kosztować co najmniej sześć miliardów euro. W ubiegłym roku centroprawica umieściła budowę mostu na liście swoich wyborczych obietnic i nie zamierza z niej rezygnować - na przekór kryzysowi i mimo niedawnej katastrofy w okolicach Mesyny, gdzie z powodu gwałtownych opadów doszło do powodzi, lawin błotnych i osunięć ziemi. Zginęło ponad 30 osób. Według opozycji, a przede wszystkim zielonych, rozpoczęcie budowy będzie "policzkiem dla ofiar" tej tragedii.

Właśnie w Mesynie, na niepewnym terenie, gdzie istnieje także zagrożenie sejsmiczne, ma się znajdować początek 3,5 kilometrowego mostu.

Zgodnie z planami, jego budowa potrwa siedem lat. Za te same pieniądze - mówią zieloni - można zbudować 80 kilometrów linii metra i kupić 27 tysięcy ekologicznych autobusów miejskich. Premier nie słucha tych argumentów i twierdzi, że dzięki gigantycznej inwestycji Włochy wkroczą wreszcie w XXI wiek.

IAR
inwestycje.pl

Premier Włoch: W tym roku rozpocznie się budowa mostu nad Cieśniną Mesyńską

Premier Włoch Silvio Berlusconi zapowiedział, że w tym roku rozpocznie się budowa mostu nad Cieśniną Mesyńską. Będzie on łączył Sycylię z główną częścią włoskiego "półbuta", a dokładnie z jego czubkiem, czyli Kalabrią.
Natychmiast odezwali się przeciwnicy inwestycji, która ma kosztować co najmniej sześć miliardów euro. W ubiegłym roku centroprawica umieściła budowę mostu na liście swoich wyborczych obietnic i nie zamierza z niej rezygnować - na przekór kryzysowi i mimo niedawnej katastrofy w okolicach Mesyny, gdzie z powodu gwałtownych opadów doszło do powodzi, lawin błotnych i osunięć ziemi. Zginęło ponad 30 osób. Według opozycji, a przede wszystkim zielonych, rozpoczęcie budowy będzie "policzkiem dla ofiar" tej tragedii.

Właśnie w Mesynie, na niepewnym terenie, gdzie istnieje także zagrożenie sejsmiczne, ma się znajdować początek 3,5 kilometrowego mostu.

Zgodnie z planami, jego budowa potrwa siedem lat. Za te same pieniądze - mówią zieloni - można zbudować 80 kilometrów linii metra i kupić 27 tysięcy ekologicznych autobusów miejskich. Premier nie słucha tych argumentów i twierdzi, że dzięki gigantycznej inwestycji Włochy wkroczą wreszcie w XXI wiek.

IAR
inwestycje.pl

Hipoteczna odwilż

Kredyty hipoteczne wracają do łask. W kryzysie banki przykręciły kurek, ale okazuje się, że właśnie w kryzysie kredyty to dobry produkt - zauważa "Puls Biznesu".

Rok po tym, jak banki jeden po drugim wycofywały się z mieszkaniowych kredytów walutowych, a potem w ogóle tak zaostrzyły kryteria, że również złotowe stały się trudno dostępne, wraca moda na pożyczanie pod zastaw hipoteki. Z dużych graczy, aktywnych przed kryzysem, wrócili na rynek niemal wszyscy, za wyjątkiem BRE Banku.Jest znowu Polbank, jest Millenium, które mocno się reklamuje, odbudowując skasowaną wiosną sieć mobilnych agentów zajmujących się tylko sprzedażą hipotek. Listę powiększył niedawno Citi Handlowy, który z hipoteką rozstał się jeszcze długo przed kryzysem - zaznacza gazeta.

Związek Banków Polskich prognozuje, że sprzedaż kredytów hipotecznych zamknie się kwotą 42 mld zł. Na koniec półrocza było tego jednak tylko 17 mld zł. Ale są szanse, że prognozę uda się zrealizować, bo w III kwartale sprzedaż kredytów zdecydowanie przyspieszyła - czytamy dziś w publikacji "Pulsu Biznesu".

INTERIA.PL/PAP

Hipoteczna odwilż

Kredyty hipoteczne wracają do łask. W kryzysie banki przykręciły kurek, ale okazuje się, że właśnie w kryzysie kredyty to dobry produkt - zauważa "Puls Biznesu".

Rok po tym, jak banki jeden po drugim wycofywały się z mieszkaniowych kredytów walutowych, a potem w ogóle tak zaostrzyły kryteria, że również złotowe stały się trudno dostępne, wraca moda na pożyczanie pod zastaw hipoteki. Z dużych graczy, aktywnych przed kryzysem, wrócili na rynek niemal wszyscy, za wyjątkiem BRE Banku.Jest znowu Polbank, jest Millenium, które mocno się reklamuje, odbudowując skasowaną wiosną sieć mobilnych agentów zajmujących się tylko sprzedażą hipotek. Listę powiększył niedawno Citi Handlowy, który z hipoteką rozstał się jeszcze długo przed kryzysem - zaznacza gazeta.

Związek Banków Polskich prognozuje, że sprzedaż kredytów hipotecznych zamknie się kwotą 42 mld zł. Na koniec półrocza było tego jednak tylko 17 mld zł. Ale są szanse, że prognozę uda się zrealizować, bo w III kwartale sprzedaż kredytów zdecydowanie przyspieszyła - czytamy dziś w publikacji "Pulsu Biznesu".

INTERIA.PL/PAP

Szykuje się rewolucja w kredytach z dopłatą

Będzie rewolucja w programie dopłat do kredytów hipotecznych "Rodzina na swoim". Jak dowiedział się Krzysztof Berenda z redakcji Faktów ekonomicznych RMF FM, przedstawiciele resortów infrastruktury, finansów oraz Kancelarii Premiera zdecydowali, że z dopłat będą mogły również korzystać osoby samotne.

Pomoc ma być przyznawana według tych samych zasad, co w przypadku rodzin. Od końca przyszłego roku single będą mogły liczyć na to, że państwo przez osiem lat spłaci za nich połowę odsetek kredytu hipotecznego. Obecnie z programu "Rodzina na swoim" mogą korzystać tylko rodziny i osoby samotnie wychowujące przynajmniej jedno dziecko. Jest jedno zastrzeżenie - single będą mogły kupić mniejsze mieszkanie niż rodziny, maksymalnie 50-metrowe.

Kolejna zmiana w programie to wykluczenie z niego mieszkań używanych. Oznacza to, że przez dwa, trzy lata państwo nie będzie przyznawać nowych dopłat na mieszkania z rynku wtórnego. Ministrowie uzasadniają to kryzysem, bo dzięki tej zmianie ma być więcej inwestycji i szybciej uda się rozruszać gospodarkę.

Wszystkie zmiany zostały zaakceptowane przez ministrów infrastruktury i finansów, a także szefa doradców premiera, Michała Boniego. Najwcześniej wejdą w życie w październiku przyszłego roku.

RMF

Szykuje się rewolucja w kredytach z dopłatą

Będzie rewolucja w programie dopłat do kredytów hipotecznych "Rodzina na swoim". Jak dowiedział się Krzysztof Berenda z redakcji Faktów ekonomicznych RMF FM, przedstawiciele resortów infrastruktury, finansów oraz Kancelarii Premiera zdecydowali, że z dopłat będą mogły również korzystać osoby samotne.

Pomoc ma być przyznawana według tych samych zasad, co w przypadku rodzin. Od końca przyszłego roku single będą mogły liczyć na to, że państwo przez osiem lat spłaci za nich połowę odsetek kredytu hipotecznego. Obecnie z programu "Rodzina na swoim" mogą korzystać tylko rodziny i osoby samotnie wychowujące przynajmniej jedno dziecko. Jest jedno zastrzeżenie - single będą mogły kupić mniejsze mieszkanie niż rodziny, maksymalnie 50-metrowe.

Kolejna zmiana w programie to wykluczenie z niego mieszkań używanych. Oznacza to, że przez dwa, trzy lata państwo nie będzie przyznawać nowych dopłat na mieszkania z rynku wtórnego. Ministrowie uzasadniają to kryzysem, bo dzięki tej zmianie ma być więcej inwestycji i szybciej uda się rozruszać gospodarkę.

Wszystkie zmiany zostały zaakceptowane przez ministrów infrastruktury i finansów, a także szefa doradców premiera, Michała Boniego. Najwcześniej wejdą w życie w październiku przyszłego roku.

RMF

Nikt nie chce za bardzo się odkryć

- Krajowa produkcja stali wzrośnie w 2012 roku do 10-10,5 mln ton - oceniają przedstawiciele Hutniczej Izby Przemysłowo-Handlowej w Katowicach.

Jak mówią, to realistyczne szacunki; wskazują też jednak, że np. przyspieszenie w 2010 i 2011 r. realizacji dużych projektów infrastrukturalnych może skutkować zwiększeniem produkcji w 2012 roku nawet do 12 mln ton. Występując podczas konferencji "Stal i cement w infrastrukturze", zorganizowanej w Sosnowcu w ramach odbywających się tam targów Steelmet '2009, prezes HIPH Romuald Talarek przypomniał m.in., że w ubiegłym roku polskie huty wytworzyły 9,7 mln ton stali wobec 10,7 mln ton w 2007 r. Ten rok zamknie się prawdopodobnie na poziomie 7,7 mln. Tegoroczne prognozy zużycia stali w Polsce wynoszą 7,5-7,7 mln ton.

W 2007 r. krajowa gospodarka zużyła 12 mln ton stali, w ubiegłym roku 11,5 mln ton. - Nic nie wskazuje, żebyśmy na razie odwrócili sytuację w handlu, gdzie w 60 proc. bazujemy na produktach importowanych -

Zastrzegł też, że wobec braku całościowych informacji na temat wielkości zapasów wyrobów stalowych w magazynach dystrybutorów, prognozowanie realnego zużycia stali w najbliższym okresie jest utrudnione. - Jeszcze trwa proces przeszacowywania tego, co kupiono w okresie boomu, albo rozwadniania cen na te wyroby, poprzez kupowanie dzisiaj nowych. Nikt nie chce za bardzo się odkryć, ile procent w jego magazynie stanowią produkty, które kupił bardzo drogo, a musi dziś sprzedać na rynku bardzo tanio - wskazał prezes HIPH.

Branża hutnicza obserwuje wyraźny wzrost zapotrzebowania na stal dopiero, gdy PKB dochodzi do poziomu 4 proc. Jednak czynnikiem - w jego opinii - pozwalającym na pewien optymizm może stać się pod koniec 2010 r. perspektywa przyspieszenia tempa realizacji dużych projektów infrastrukturalnych, związanych m.in. z Euro 2012. - W tej sytuacji - mówił Talarek - być może w 2012 r. moglibyśmy dojść do poziomu 12 mln ton - i obyśmy doszli do takiego poziomu, ale bardziej realistyczny wydaje się poziom 10-10,5 mln ton stali surowej.

Obserwowany spadek produkcji stali - rok do roku - wyniósł na początek czerwca 2009 r. 42 proc., a na początek sierpnia - 38 proc. Nieco lepsze wyniki w obrębie tych danych notuje sektor wyrobów długich (66-67 proc. polskiej produkcji), wykorzystywanych m.in. do przedsięwzięć infrastrukturalnych. Znaczne spadki sprzedaży wyrobów płaskich (33-34 proc. produkcji) wiążą się z sytuacją branż będących ich odbiorcami. Niewielki wzrost nadal notowało do niedawna pochłaniające ok. 38 proc. krajowego zużycia stali budownictwo - choć wynikało to głównie ze sprzedaży, a zwłaszcza wynajmu już gotowych obiektów.

Przed większymi spadkami broniły się też produkcja konstrukcji stalowych i sprzętu AGD. Dane o największym spadku produkcji - rzędu 50 proc. - pochodzą z przemysłu stoczniowego. Pochłaniający ok. 7-8 proc. polskiej produkcji stali przemysł samochodowy w tym roku zanotuje w kraju ok. 10-12 proc. spadek produkcji. Skalę zapotrzebowania tego sektora na stal obrazuje iloczyn szacunkowej liczby ok. 870 tys. wyprodukowanych w tym roku samochodów osobowych oraz wskaźnika ok. 0,6 tony wyrobów stalowych na samochód.

Duży spadek popytu na stal obniżył znacząco jej cenę, w ciągu zaledwie pół roku.ceny spadły o ponad połowę. Jednak ostatnie tygodnie przyniosły zmianę. Producenci stali uruchamiają nowe piece, a ceny stali zbrojeniowej zaczęły powoli łapać cenę równowagi.

źródło informacji: INTERIA.PL/PAP

Nikt nie chce za bardzo się odkryć

- Krajowa produkcja stali wzrośnie w 2012 roku do 10-10,5 mln ton - oceniają przedstawiciele Hutniczej Izby Przemysłowo-Handlowej w Katowicach.

Jak mówią, to realistyczne szacunki; wskazują też jednak, że np. przyspieszenie w 2010 i 2011 r. realizacji dużych projektów infrastrukturalnych może skutkować zwiększeniem produkcji w 2012 roku nawet do 12 mln ton. Występując podczas konferencji "Stal i cement w infrastrukturze", zorganizowanej w Sosnowcu w ramach odbywających się tam targów Steelmet '2009, prezes HIPH Romuald Talarek przypomniał m.in., że w ubiegłym roku polskie huty wytworzyły 9,7 mln ton stali wobec 10,7 mln ton w 2007 r. Ten rok zamknie się prawdopodobnie na poziomie 7,7 mln. Tegoroczne prognozy zużycia stali w Polsce wynoszą 7,5-7,7 mln ton.

W 2007 r. krajowa gospodarka zużyła 12 mln ton stali, w ubiegłym roku 11,5 mln ton. - Nic nie wskazuje, żebyśmy na razie odwrócili sytuację w handlu, gdzie w 60 proc. bazujemy na produktach importowanych -

Zastrzegł też, że wobec braku całościowych informacji na temat wielkości zapasów wyrobów stalowych w magazynach dystrybutorów, prognozowanie realnego zużycia stali w najbliższym okresie jest utrudnione. - Jeszcze trwa proces przeszacowywania tego, co kupiono w okresie boomu, albo rozwadniania cen na te wyroby, poprzez kupowanie dzisiaj nowych. Nikt nie chce za bardzo się odkryć, ile procent w jego magazynie stanowią produkty, które kupił bardzo drogo, a musi dziś sprzedać na rynku bardzo tanio - wskazał prezes HIPH.

Branża hutnicza obserwuje wyraźny wzrost zapotrzebowania na stal dopiero, gdy PKB dochodzi do poziomu 4 proc. Jednak czynnikiem - w jego opinii - pozwalającym na pewien optymizm może stać się pod koniec 2010 r. perspektywa przyspieszenia tempa realizacji dużych projektów infrastrukturalnych, związanych m.in. z Euro 2012. - W tej sytuacji - mówił Talarek - być może w 2012 r. moglibyśmy dojść do poziomu 12 mln ton - i obyśmy doszli do takiego poziomu, ale bardziej realistyczny wydaje się poziom 10-10,5 mln ton stali surowej.

Obserwowany spadek produkcji stali - rok do roku - wyniósł na początek czerwca 2009 r. 42 proc., a na początek sierpnia - 38 proc. Nieco lepsze wyniki w obrębie tych danych notuje sektor wyrobów długich (66-67 proc. polskiej produkcji), wykorzystywanych m.in. do przedsięwzięć infrastrukturalnych. Znaczne spadki sprzedaży wyrobów płaskich (33-34 proc. produkcji) wiążą się z sytuacją branż będących ich odbiorcami. Niewielki wzrost nadal notowało do niedawna pochłaniające ok. 38 proc. krajowego zużycia stali budownictwo - choć wynikało to głównie ze sprzedaży, a zwłaszcza wynajmu już gotowych obiektów.

Przed większymi spadkami broniły się też produkcja konstrukcji stalowych i sprzętu AGD. Dane o największym spadku produkcji - rzędu 50 proc. - pochodzą z przemysłu stoczniowego. Pochłaniający ok. 7-8 proc. polskiej produkcji stali przemysł samochodowy w tym roku zanotuje w kraju ok. 10-12 proc. spadek produkcji. Skalę zapotrzebowania tego sektora na stal obrazuje iloczyn szacunkowej liczby ok. 870 tys. wyprodukowanych w tym roku samochodów osobowych oraz wskaźnika ok. 0,6 tony wyrobów stalowych na samochód.

Duży spadek popytu na stal obniżył znacząco jej cenę, w ciągu zaledwie pół roku.ceny spadły o ponad połowę. Jednak ostatnie tygodnie przyniosły zmianę. Producenci stali uruchamiają nowe piece, a ceny stali zbrojeniowej zaczęły powoli łapać cenę równowagi.

źródło informacji: INTERIA.PL/PAP

NBP: Wartość kredytów na nieruchomości we wrześniu wzrosła o 7,3 mld zł

Wartość udzielonych przez banki kredytów na nieruchomości dla gospodarstw domowych we wrześniu 2009 roku wzrosła o 7286,0 mln zł w porównaniu z sierpniem tego roku.

W sierpniu wartość udzielonych przez banki kredytów na nieruchomości dla gospodarstw domowych wzrosła o 1662,7 mln zł.

Wartość kredytów w walutach we wrześniu wzrosła mdm o 5282,3 mln z po wzroście o 15,4 mln zł w sierpniu. Wartość kredytów w złotych we wrześniu wzrosła mdm o 2003,7 mln zł po wzroście o 1647,3 mln zł w sierpniu.

LN       WALUTY      OGÓŁEM
(w mln zł)
wrzesień 74 874,2 140 884,4 215 758,5
sierpień 72 870,5 135 602,1 208 472,5

INTERIA.PL/PAP

NBP: Wartość kredytów na nieruchomości we wrześniu wzrosła o 7,3 mld zł

Wartość udzielonych przez banki kredytów na nieruchomości dla gospodarstw domowych we wrześniu 2009 roku wzrosła o 7286,0 mln zł w porównaniu z sierpniem tego roku.

W sierpniu wartość udzielonych przez banki kredytów na nieruchomości dla gospodarstw domowych wzrosła o 1662,7 mln zł.

Wartość kredytów w walutach we wrześniu wzrosła mdm o 5282,3 mln z po wzroście o 15,4 mln zł w sierpniu. Wartość kredytów w złotych we wrześniu wzrosła mdm o 2003,7 mln zł po wzroście o 1647,3 mln zł w sierpniu.

LN       WALUTY      OGÓŁEM
(w mln zł)
wrzesień 74 874,2 140 884,4 215 758,5
sierpień 72 870,5 135 602,1 208 472,5

INTERIA.PL/PAP

EUR: Byki walczą z niedźwiedziami przy 1,50

Kończący się tydzień nie przyniósł zbyt wielu nowych informacji o poszczególnych gospodarkach. Co więcej, w przypadku Stanów Zjednoczonych były one głównie rozczarowujące. Liczba pozwoleń budowlanych oraz liczba rozpoczętych budów spadły odpowiednio do 573 tys. i 590 tys. podczas gdy oczekiwano ich wzrostu. Ponadto wzrosła liczba wniosków o zasiłek dla bezrobotnych (aktualny odczyt wyniósł 531 tys., a spodziewano się 515 tys.).
Po części lepsze wiadomości napłynęły ze strefy euro, gdzie wstępne dane o indeksach PMI wskazały na wzrost indeksu dla sektora produkcyjnego do poziomu 50,7 pkt. (oczekiwano 50,1 pkt.), a dla sektora usługowego 52,3 pkt. (spodziewany odczyt wynosił 51,4 pkt.). Dodatkowo, bliski oczekiwaniom rynkowym był aktualny odczyt indeksu IFO (wyniósł 91,9 pkt., podczas gdy spodziewano się 92 pkt.). Nieco słabiej wypadła jedynie dynamika zamówień przemysłowych, która wyniosła -23,1 proc. r/r przy oczekiwaniach na poziomie -22,5 proc.

Kolejne szczyty EUR/USD

Przy takich publikacjach nie dziwi, że kurs EUR/USD utrzymał się w trendzie aprecjacji wspólnej waluty. Para EUR/USD osiągnęła nowe lokalne maksimum na poziomie 1,5060, choć nie brakowało chwilowych zwrotów akcji, w których wydawało się, że kurs zacznie spadać. Pod koniec tygodnia kurs znajdował się powyżej poziomu 1,50 co daje inwestorom nadzieje, że to nie koniec wzrostu.

Produkcja w górę, sprzedaż w dół

W tym tygodniu również z polskiej gospodarki napłynęło kilka informacji. Przede wszystkim dynamika produkcji przemysłowej okazała się być lepsza od oczekiwań i wyniosła -1,3 proc. r/r (rynek oczekiwał odczytu na poziomie -2,2 proc.). Pozytywnie zaskoczył także odczyt stopy bezrobocia, która wyniosła 10,9 proc. przy oczekiwaniach na poziomie 11 proc. Nieco gorzej wypadły dane o dynamice sprzedaży detalicznej, która spadła do poziomu 2,5 proc. r/r, podczas gdy inwestorzy spodziewali się 4 proc.

Mieszane zachowanie złotego

Te mieszane polskie dane sprawiły, że sentyment do złotego nie był już aż tak dobry jak w zeszłym tygodniu. Wprawdzie w pierwszej części tygodnia parom złotowym udało się osiągnąć niższe poziomy niż te z końcówki zeszłego, ale niestety ostatnie dwie sesje przyniosły osłabienie polskiej waluty i w efekcie wzrosty kursów USD/PLN i EUR/PLN. W pierwszym przypadku poziom notowany pod koniec tygodnia to 2,7796, a w przypadku drugiej pary to 4,1741.

Dariusz Pilich

interia.pl

EUR: Byki walczą z niedźwiedziami przy 1,50

Kończący się tydzień nie przyniósł zbyt wielu nowych informacji o poszczególnych gospodarkach. Co więcej, w przypadku Stanów Zjednoczonych były one głównie rozczarowujące. Liczba pozwoleń budowlanych oraz liczba rozpoczętych budów spadły odpowiednio do 573 tys. i 590 tys. podczas gdy oczekiwano ich wzrostu. Ponadto wzrosła liczba wniosków o zasiłek dla bezrobotnych (aktualny odczyt wyniósł 531 tys., a spodziewano się 515 tys.).
Po części lepsze wiadomości napłynęły ze strefy euro, gdzie wstępne dane o indeksach PMI wskazały na wzrost indeksu dla sektora produkcyjnego do poziomu 50,7 pkt. (oczekiwano 50,1 pkt.), a dla sektora usługowego 52,3 pkt. (spodziewany odczyt wynosił 51,4 pkt.). Dodatkowo, bliski oczekiwaniom rynkowym był aktualny odczyt indeksu IFO (wyniósł 91,9 pkt., podczas gdy spodziewano się 92 pkt.). Nieco słabiej wypadła jedynie dynamika zamówień przemysłowych, która wyniosła -23,1 proc. r/r przy oczekiwaniach na poziomie -22,5 proc.

Kolejne szczyty EUR/USD

Przy takich publikacjach nie dziwi, że kurs EUR/USD utrzymał się w trendzie aprecjacji wspólnej waluty. Para EUR/USD osiągnęła nowe lokalne maksimum na poziomie 1,5060, choć nie brakowało chwilowych zwrotów akcji, w których wydawało się, że kurs zacznie spadać. Pod koniec tygodnia kurs znajdował się powyżej poziomu 1,50 co daje inwestorom nadzieje, że to nie koniec wzrostu.

Produkcja w górę, sprzedaż w dół

W tym tygodniu również z polskiej gospodarki napłynęło kilka informacji. Przede wszystkim dynamika produkcji przemysłowej okazała się być lepsza od oczekiwań i wyniosła -1,3 proc. r/r (rynek oczekiwał odczytu na poziomie -2,2 proc.). Pozytywnie zaskoczył także odczyt stopy bezrobocia, która wyniosła 10,9 proc. przy oczekiwaniach na poziomie 11 proc. Nieco gorzej wypadły dane o dynamice sprzedaży detalicznej, która spadła do poziomu 2,5 proc. r/r, podczas gdy inwestorzy spodziewali się 4 proc.

Mieszane zachowanie złotego

Te mieszane polskie dane sprawiły, że sentyment do złotego nie był już aż tak dobry jak w zeszłym tygodniu. Wprawdzie w pierwszej części tygodnia parom złotowym udało się osiągnąć niższe poziomy niż te z końcówki zeszłego, ale niestety ostatnie dwie sesje przyniosły osłabienie polskiej waluty i w efekcie wzrosty kursów USD/PLN i EUR/PLN. W pierwszym przypadku poziom notowany pod koniec tygodnia to 2,7796, a w przypadku drugiej pary to 4,1741.

Dariusz Pilich

interia.pl

Warszawa bez wieży w parku

Prezydent Warszawy postanowiła zrezygnować z koncepcji budowy jednego z wysokich biurowców na kawałku parku Świętokrzyskiego od strony ul. Emilii Plater - pisze "Życie Warszawy".

Ten budynek był jednym z najbardziej kontrowersyjnych elementów szykowanego przez Biuro Architektury nowego planu zagospodarowania ścisłego centrum miasta.

- Po konsultacja z urbanistami i architektami doszliśmy do wniosku, że nie jest to projekt, który należy forsować, skoro tak wiele wokół niego kontrowersji - mówi "ŻW" rzecznik ratusza Tomasz Andryszczyk.

Biuro Architektury zmierza do ukończenia ostatecznej wersji planu zabudowy okolic PKiN, którą w przyszłym roku będzie można wyłożyć do opiniowania. Urzędnicy liczą, że plan zostanie przyjęty w drugiej połowie 2010 r.

INTERIA.PL/PAP

Warszawa bez wieży w parku

Prezydent Warszawy postanowiła zrezygnować z koncepcji budowy jednego z wysokich biurowców na kawałku parku Świętokrzyskiego od strony ul. Emilii Plater - pisze "Życie Warszawy".

Ten budynek był jednym z najbardziej kontrowersyjnych elementów szykowanego przez Biuro Architektury nowego planu zagospodarowania ścisłego centrum miasta.

- Po konsultacja z urbanistami i architektami doszliśmy do wniosku, że nie jest to projekt, który należy forsować, skoro tak wiele wokół niego kontrowersji - mówi "ŻW" rzecznik ratusza Tomasz Andryszczyk.

Biuro Architektury zmierza do ukończenia ostatecznej wersji planu zabudowy okolic PKiN, którą w przyszłym roku będzie można wyłożyć do opiniowania. Urzędnicy liczą, że plan zostanie przyjęty w drugiej połowie 2010 r.

INTERIA.PL/PAP

Nieruchomości: Spółdzielnie będą docieplać piwnice

Spółdzielnie oraz wspólnoty mieszkaniowe coraz chętniej i coraz więcej inwestują w prace termomodernizacyjne. Wymiana okien, docieplenie ścian, wydajniejsze systemy grzewcze stają się coraz powszechniejsze. Rosnącą popularnością cieszy się także docieplanie stropów piwnic. To właśnie brak izolacji w tej przegrodzie powoduje wychłodzenie dolnych kondygnacji budynku i stratę pieniędzy.
Spółdzielnie będą docieplać piwnice

Firma KEMATHERM prowadzi w ponad 2 tys. spółdzielni kampanię informacyjną poświęconą dociepleniu stropów piwnic. Według ostatnich badań niedocieplone stropy piwnic mogą być przyczyną strat ciepła nawet do 12% - alarmują eksperci KEMATHERM. Problem ten dotyczy budynków powstałych w latach 1950 – 1990, zwłaszcza popularnych w całej Polsce budynków z wielkiej płyty, budowanych w latach 70-tych i 80-tych.  Kampania KEMATHERM jest pierwszą w Polsce akcją informacyjną poświęconą izolacji termicznej stropów piwnic, skierowaną do tak szerokiego grona odbiorców.

W tych budynkach wieje chłodem

W ponad 80% budynków, powstałych w Polsce w latach 1950 - 1990, występuje uciążliwy dla mieszkańców parterów problem zimnej podłogi, który może skutkować problemami zdrowotnymi oraz stratami setek tysięcy złotych w spółdzielczej kasie.  Świadome tego problemu spółdzielnie poddają swoje budynki gruntownej termorenowacji, która ma uchronić mieszkańców dolnych kondygnacji oraz zapewnić oszczędności energii i pieniędzy. Coraz częściej prace te obejmują także stropy piwniczne.

– Problem zimnej podłogi pojawia się nawet w termomodernizowanych budynkach. Żeby go zlikwidować nie wystarczy docieplenie ścian budynku i stropodachu czy też wymiana okien. Konieczne jest przeprowadzenie prac dociepleniowych stropów piwnic. W miejscu, gdzie ten problem powstaje – mówi Piotr Michalak Dyrektor  Sprzedaży z katowickiej firmy KEMATHERM, która zajmuje się dociepleniami stropów piwnicznych.

Najczęściej spotykanymi stropami w budynkach wielorodzinnych, są żelbetowe stropy masywne i stropy z płyt kanałowych. Rzadziej stropy ceglane lub stropy gęstożebrowe z pustaków ceramicznych. Problem w tym, że w większości budynków, będących własnością spółdzielni, zwłaszcza w budynkach powstałych do roku 1990 warstwa izolacyjna ma zaledwie 2-3 centymetry. Jest ona za cienka żeby uchronić mieszkania przed przedostaniem się zimna do środka. – W budynkach powstałych w latach siedemdziesiątych i osiemdziesiątych, warstwy te były zbyt cienkie, żeby chronić mieszkańców przed zimnem. W wielu budynkach taka izolacja była całkowicie pomijana gdyż ówczesne normy stawiały niskie wymagania dla tych przegród – mówi Michalak.

W efekcie tych zaniedbań większość budynków z lat 70-tych i 80-tych odnotowuje ogromne straty energii cieplnej, a co za tym idzie rosnące koszty ogrzewania, przede wszystkim mieszkań parterowych. Skarżą się także mieszkańcy. W wielu mieszkaniach temperatura przy podłodze spada nawet do 12-15 stopni Celsjusza i może być powodem chorób reumatycznych.– Mieszkania parterowe są szczególnie narażone na wychłodzenie a ich mieszkańcy na choroby reumatyczne. Częsty brak warstwy izolacyjnej sprawia, że do mieszkań przedostaje się nie tylko chłód z piwnicy, ale również mogą pojawić się zawilgocenia, powodujące np. rozwój grzyba pod panelami – dodaje.

Od piwnicy się zaczyna

Rozwiązaniem dla wielu spółdzielni i mieszkańców, których dotyka zimny problem, jest docieplenie piwnicy, a dokładnie stropów piwnicznych, czyli przegród oddzielających piwnicę od parteru. Na to rozwiązanie decydują się coraz chętniej spółdzielnie i wspólnoty w całej Polsce, wybierając przy tym rozwiązania najbardziej ekonomiczne i trwałe. – Spółdzielnie coraz częściej chcąc docieplić stropy piwniczne wybierają system TERMOGRAN. Mają, bowiem pewność, że prowadzone prace nie zajmą dużo czasu, a przez to nie będą uciążliwe dla mieszkańców budynku. Jednocześnie będą trwałe i przyniosą pożądany efekt – mówi Michalak.

System TERMOGRAN, który ma w swojej ofercie firma KEMATHERM, to produkt służący do docieplania piwnic metodą natrysku materiału izolacyjnego, będący alternatywą dla dotychczasowych metod: lekkiej - mokrej lub suchej zabudowy. Sposób nakładania zaprawy sprawia, że umożliwia on docieplenie nawet miejsc trudnodostępnych oraz tych stropów piwnic, w których występują liczne instalacje CO, CW oraz elektryczne. – Do tej pory istnienie instalacji w poziomie sufitu stanowiło duże wyzwanie dla docieplenia piwnicy. Utrudniony dostęp do wielu miejsc z kolei był powodem nieciągłości izolacji i licznych mostków termicznych. Z tych powodów bardzo często świadomie  rezygnowano z docieplania stropów piwnic– mówi Michalak.

Dzięki swoim właściwościom, prace prowadzone z zastosowaniem systemu TERMOGRAN przebiegają sprawnie i są nieuciążliwe dla mieszkańców budynku. Dobre właściwości cieplne i trwałość izolacji z kolei dają pewność, że inwestycja przyniesie wymierne korzyści mieszkańcom budynku. Procesy dociepleniowe systemem TERMOGRAN spółdzielnie mogą prowadzić przez cały rok. – Nie ma znaczenia, czy zdecydujemy się na termomodernizację wiosną czy jesienią. Plusem TERMOGRANU jest to, że jego zastosowania w żaden sposób nie ograniczają temperatury czy pory roku – dodaje.

Można łatwo zastosować

Izolacja cieplna jest wykonywana bezpośrednio na budowie, metodą natrysku pneumatycznego na mokro, za pomocą specjalnych agregatów natryskowych. Przed wykonaniem natrysku izolacji podłoże jest oczyszczane, a następnie gruntowane środkiem gruntującym Kemagrunt 1H. Natrysk umożliwia uzyskanie izolacji termicznej maksymalnie do grubości 10 cm. Po zawiązaniu i stwardnieniu zaprawy uzyskuje się tynk o porowatej powierzchni i fakturze baranka. Dużą zaletą produktu, podkreślaną przez producenta i dystrybutora jest możliwość jego stosowania w trudnodostępnych miejscach, niezależnie od układu instalacji (CO, CW, gazowej, elektrycznej). Dotychczas utrudniony dostęp oraz obecność w poziomie sufitu różnego rodzaju instalacji była główną przyczyną pomijania docieplania piwnicy w procesie termomodernizacji.

- Zastosowanie systemu TERMOGRAN to oszczędność, a zarazem poprawa warunków panujących w budynku. Dobrze docieplona piwnica także w miejscach trudnodostępnych zmniejszy koszty związane z ogrzewaniem mieszkań, a dodatkowo warstwa izolacyjna systemu Termogran znacznie zwiększa odporność ogniową stropu oraz poprawia komfort akustyczny mieszkańców budynku – podsumowuje Michalak.

KEMATHERM

gk

inwestycje.pl

Nieruchomości: Spółdzielnie będą docieplać piwnice

Spółdzielnie oraz wspólnoty mieszkaniowe coraz chętniej i coraz więcej inwestują w prace termomodernizacyjne. Wymiana okien, docieplenie ścian, wydajniejsze systemy grzewcze stają się coraz powszechniejsze. Rosnącą popularnością cieszy się także docieplanie stropów piwnic. To właśnie brak izolacji w tej przegrodzie powoduje wychłodzenie dolnych kondygnacji budynku i stratę pieniędzy.
Spółdzielnie będą docieplać piwnice

Firma KEMATHERM prowadzi w ponad 2 tys. spółdzielni kampanię informacyjną poświęconą dociepleniu stropów piwnic. Według ostatnich badań niedocieplone stropy piwnic mogą być przyczyną strat ciepła nawet do 12% - alarmują eksperci KEMATHERM. Problem ten dotyczy budynków powstałych w latach 1950 – 1990, zwłaszcza popularnych w całej Polsce budynków z wielkiej płyty, budowanych w latach 70-tych i 80-tych.  Kampania KEMATHERM jest pierwszą w Polsce akcją informacyjną poświęconą izolacji termicznej stropów piwnic, skierowaną do tak szerokiego grona odbiorców.

W tych budynkach wieje chłodem

W ponad 80% budynków, powstałych w Polsce w latach 1950 - 1990, występuje uciążliwy dla mieszkańców parterów problem zimnej podłogi, który może skutkować problemami zdrowotnymi oraz stratami setek tysięcy złotych w spółdzielczej kasie.  Świadome tego problemu spółdzielnie poddają swoje budynki gruntownej termorenowacji, która ma uchronić mieszkańców dolnych kondygnacji oraz zapewnić oszczędności energii i pieniędzy. Coraz częściej prace te obejmują także stropy piwniczne.

– Problem zimnej podłogi pojawia się nawet w termomodernizowanych budynkach. Żeby go zlikwidować nie wystarczy docieplenie ścian budynku i stropodachu czy też wymiana okien. Konieczne jest przeprowadzenie prac dociepleniowych stropów piwnic. W miejscu, gdzie ten problem powstaje – mówi Piotr Michalak Dyrektor  Sprzedaży z katowickiej firmy KEMATHERM, która zajmuje się dociepleniami stropów piwnicznych.

Najczęściej spotykanymi stropami w budynkach wielorodzinnych, są żelbetowe stropy masywne i stropy z płyt kanałowych. Rzadziej stropy ceglane lub stropy gęstożebrowe z pustaków ceramicznych. Problem w tym, że w większości budynków, będących własnością spółdzielni, zwłaszcza w budynkach powstałych do roku 1990 warstwa izolacyjna ma zaledwie 2-3 centymetry. Jest ona za cienka żeby uchronić mieszkania przed przedostaniem się zimna do środka. – W budynkach powstałych w latach siedemdziesiątych i osiemdziesiątych, warstwy te były zbyt cienkie, żeby chronić mieszkańców przed zimnem. W wielu budynkach taka izolacja była całkowicie pomijana gdyż ówczesne normy stawiały niskie wymagania dla tych przegród – mówi Michalak.

W efekcie tych zaniedbań większość budynków z lat 70-tych i 80-tych odnotowuje ogromne straty energii cieplnej, a co za tym idzie rosnące koszty ogrzewania, przede wszystkim mieszkań parterowych. Skarżą się także mieszkańcy. W wielu mieszkaniach temperatura przy podłodze spada nawet do 12-15 stopni Celsjusza i może być powodem chorób reumatycznych.– Mieszkania parterowe są szczególnie narażone na wychłodzenie a ich mieszkańcy na choroby reumatyczne. Częsty brak warstwy izolacyjnej sprawia, że do mieszkań przedostaje się nie tylko chłód z piwnicy, ale również mogą pojawić się zawilgocenia, powodujące np. rozwój grzyba pod panelami – dodaje.

Od piwnicy się zaczyna

Rozwiązaniem dla wielu spółdzielni i mieszkańców, których dotyka zimny problem, jest docieplenie piwnicy, a dokładnie stropów piwnicznych, czyli przegród oddzielających piwnicę od parteru. Na to rozwiązanie decydują się coraz chętniej spółdzielnie i wspólnoty w całej Polsce, wybierając przy tym rozwiązania najbardziej ekonomiczne i trwałe. – Spółdzielnie coraz częściej chcąc docieplić stropy piwniczne wybierają system TERMOGRAN. Mają, bowiem pewność, że prowadzone prace nie zajmą dużo czasu, a przez to nie będą uciążliwe dla mieszkańców budynku. Jednocześnie będą trwałe i przyniosą pożądany efekt – mówi Michalak.

System TERMOGRAN, który ma w swojej ofercie firma KEMATHERM, to produkt służący do docieplania piwnic metodą natrysku materiału izolacyjnego, będący alternatywą dla dotychczasowych metod: lekkiej - mokrej lub suchej zabudowy. Sposób nakładania zaprawy sprawia, że umożliwia on docieplenie nawet miejsc trudnodostępnych oraz tych stropów piwnic, w których występują liczne instalacje CO, CW oraz elektryczne. – Do tej pory istnienie instalacji w poziomie sufitu stanowiło duże wyzwanie dla docieplenia piwnicy. Utrudniony dostęp do wielu miejsc z kolei był powodem nieciągłości izolacji i licznych mostków termicznych. Z tych powodów bardzo często świadomie  rezygnowano z docieplania stropów piwnic– mówi Michalak.

Dzięki swoim właściwościom, prace prowadzone z zastosowaniem systemu TERMOGRAN przebiegają sprawnie i są nieuciążliwe dla mieszkańców budynku. Dobre właściwości cieplne i trwałość izolacji z kolei dają pewność, że inwestycja przyniesie wymierne korzyści mieszkańcom budynku. Procesy dociepleniowe systemem TERMOGRAN spółdzielnie mogą prowadzić przez cały rok. – Nie ma znaczenia, czy zdecydujemy się na termomodernizację wiosną czy jesienią. Plusem TERMOGRANU jest to, że jego zastosowania w żaden sposób nie ograniczają temperatury czy pory roku – dodaje.

Można łatwo zastosować

Izolacja cieplna jest wykonywana bezpośrednio na budowie, metodą natrysku pneumatycznego na mokro, za pomocą specjalnych agregatów natryskowych. Przed wykonaniem natrysku izolacji podłoże jest oczyszczane, a następnie gruntowane środkiem gruntującym Kemagrunt 1H. Natrysk umożliwia uzyskanie izolacji termicznej maksymalnie do grubości 10 cm. Po zawiązaniu i stwardnieniu zaprawy uzyskuje się tynk o porowatej powierzchni i fakturze baranka. Dużą zaletą produktu, podkreślaną przez producenta i dystrybutora jest możliwość jego stosowania w trudnodostępnych miejscach, niezależnie od układu instalacji (CO, CW, gazowej, elektrycznej). Dotychczas utrudniony dostęp oraz obecność w poziomie sufitu różnego rodzaju instalacji była główną przyczyną pomijania docieplania piwnicy w procesie termomodernizacji.

- Zastosowanie systemu TERMOGRAN to oszczędność, a zarazem poprawa warunków panujących w budynku. Dobrze docieplona piwnica także w miejscach trudnodostępnych zmniejszy koszty związane z ogrzewaniem mieszkań, a dodatkowo warstwa izolacyjna systemu Termogran znacznie zwiększa odporność ogniową stropu oraz poprawia komfort akustyczny mieszkańców budynku – podsumowuje Michalak.

KEMATHERM

gk

inwestycje.pl

Jak zmienić nieudolnego zarządcę budynku?

Niepodłączona kanalizacja, niepomalowana klatka, ciemności na schodach - czas zmienić firmę administrującą budynkiem.
Każda wspólnota mieszkaniowa musi mieć swoją reprezentację prawną. Jest nią zarząd. Jeśli właściciele chcą tworzyć go sami muszą wybrać spośród siebie ludzi, którzy będą zajmować się na co dzień sprawami wspólnoty.

Taki zarząd może też nająć do pomocy administratora, na którego barki zrzuca taki zakres obowiązków, na jaki sam się zdecyduje.

Najczęściej jednak wspólnota decyduje się na zarząd powierzony - czyli wynajmuje firmę zarządzającą, która w jego imieniu zajmuje się wszystkimi sprawami wspólnoty. Ich zakres jest wyznaczony w ustawie o własności lokali, ustawie o gospodarce nieruchomościami oraz umowy ze wspólnotą mieszkaniową.

Żeby zmienić zarządcę, trzeba zebrania

Jeśli wspólnota nie jest zadowolona ze swojego reprezentanta, może go zmienić. Najczęściej dzieje się to wtedy, gdy firma nie reaguje na informacje o awariach i zaniedbaniach. Zdarzają się też sytuacje, ze zarządca nie podejmuje się strategicznych zadań - jak np. organizacja funduszu remontowego.

By zmienić zarządcę potrzebne jest nadzwyczajne zebranie wspólnoty. Do jego powołania konieczny jest wniosek podpisany przez właścicieli posiadających 10 proc. udziałów w nieruchomości.

Zarządca, którego chcemy odwołać, nie może nie zgodzić się na zwołanie takiego zebrania. Jednak często zdarza się tak, że stara się on uniknąć tej przykrej dla niego sytuacji. By zarządca nie uniknął zwołania zebrania, wykorzystując naszą niewiedzę, trzeba:

  • złożyć wniosek podpisany przez właścicieli posiadających 10 proc. udziałów
  • zaznaczyć w nim dokładny termin i godzinę spotkania, by zarządca nie odwlekał spotkania w czasie.
  • dołączyć projekt uchwały zmieniającej zarządcę i krótki porządek obrad (wybranie przewodniczącego zebrania, dyskusja nad uchwałą o odwołaniu zarządcy, głosowanie uchwały o odwołaniu zarządcy).
  • w terminie nie późniejszym niż siedem dni przed zebraniem poinformować o nim wszystkich współwłaścicieli.
  • zaprosić na spotkanie notariusza, który poświadczy odwołanie zarządcy
Kiedy stary zarządca się sprzeciwia

Często zdarza się jednak tak, że odwoływany zarządca robi wszystko, by uniemożliwić nam jego odwołanie i po prostu wbrew prawu nie zwołuje zebrania. Wspólnota może wtedy sama zorganizować takie spotkanie i zaprosić na nie zarządcę.

- Część notariusz nie chce wtedy zgodzić się na poświadczanie takiej niezależnej od zarządcy formy jego odwołania,. Ale równie dużo prawników przychodzi na zebranie, na które zaprasza ich wspólnota, a nie zarządca - mówi Seweryn Chwałek, zarządca i redaktor czasopisma Wspólnota Mieszkaniowa.

Jeśli uda się odwołać zarządcę bez jego udziału, to zazwyczaj banki, w których znajdują się konta wspólnoty, decydują się na przekazanie ich nowej firmie zarządzającej.

Na zebraniu odwołującym jednego zarządcę nie można nie powoływać następnego, ale wtedy należy wybrać zarząd spośród mieszkańców wspólnoty. Musi on zająć się np. wyborem kolejnej firmy albo odzyskaniem pieniędzy od starej.

Poza tym dobrze jest korzystać z pomocy firmy, którą wybraliśmy na nowego zarządcę, bo może to być testem jej skuteczności. Nowy zarządca powinien asystować nam w przygotowaniu wszystkich potrzebnych pism, a także pojawić się na zebraniu, na którym będziemy odwoływać starego zarządcę.

Zebranie - co na nim?

Jeśli stara firma nie wykazuje już żadnej inicjatywy i nie chce prowadzić zebrania, na którym się ją odwołuje, na spotkaniu trzeba pamiętać o kilku rzeczach.

  • osoby inicjujące zebranie muszą zaproponować kandydata na przewodniczącego zebrania, którego funkcja jest głosowana przez wspólnotę (można też dobrać protokolanta)
  • przewodniczący, zgodnie z porządkiem obrad, zaczyna dyskusję nad uchwałą odwołująca starego zarządcę i powołującą nowego. Inicjuje też jej głosowanie Potrzeba większości, by ją przegłosować.
  • należy sporządzić protokół

Po takim zebraniu nieruchomością wspólnoty zarządza nowa firma. Przy jej wyborze warto zajrzeć na odpowiednie fora internetowe. Zazwyczaj internauci komentują tam negatywne zachowania różnych firm.

- Gdy już uda się wybrać kilku kandydatów bardzo dobrze jest wybrać się na osiedla przez nich zarządzane, by w rozmowie z mieszkańcami poznać sposób pracy zarządcy - radzi Seweryn Chwałek.

Zarządca sądowy
Gdy dochodzi do sytuacji, że zarządca, którego chcemy odwołać nie respektuje prawa, sprawę można oddać do sądu. Powoływany jest wtedy zarządca sadowy. Nim jednak do tego dojdzie, sąd miesiącami bada sprawę.
Federacja zarządców
O pomoc można się tez zwrócić do Polskiej Federacji Rynku Nieruchomości, Polskiej Federacji Zarządców i Administratorów Nieruchomości oraz Polskiej Federacji Zarządców Nieruchomości


Maciej Czujko
money.pl

Jak zmienić nieudolnego zarządcę budynku?

Niepodłączona kanalizacja, niepomalowana klatka, ciemności na schodach - czas zmienić firmę administrującą budynkiem.
Każda wspólnota mieszkaniowa musi mieć swoją reprezentację prawną. Jest nią zarząd. Jeśli właściciele chcą tworzyć go sami muszą wybrać spośród siebie ludzi, którzy będą zajmować się na co dzień sprawami wspólnoty.

Taki zarząd może też nająć do pomocy administratora, na którego barki zrzuca taki zakres obowiązków, na jaki sam się zdecyduje.

Najczęściej jednak wspólnota decyduje się na zarząd powierzony - czyli wynajmuje firmę zarządzającą, która w jego imieniu zajmuje się wszystkimi sprawami wspólnoty. Ich zakres jest wyznaczony w ustawie o własności lokali, ustawie o gospodarce nieruchomościami oraz umowy ze wspólnotą mieszkaniową.

Żeby zmienić zarządcę, trzeba zebrania

Jeśli wspólnota nie jest zadowolona ze swojego reprezentanta, może go zmienić. Najczęściej dzieje się to wtedy, gdy firma nie reaguje na informacje o awariach i zaniedbaniach. Zdarzają się też sytuacje, ze zarządca nie podejmuje się strategicznych zadań - jak np. organizacja funduszu remontowego.

By zmienić zarządcę potrzebne jest nadzwyczajne zebranie wspólnoty. Do jego powołania konieczny jest wniosek podpisany przez właścicieli posiadających 10 proc. udziałów w nieruchomości.

Zarządca, którego chcemy odwołać, nie może nie zgodzić się na zwołanie takiego zebrania. Jednak często zdarza się tak, że stara się on uniknąć tej przykrej dla niego sytuacji. By zarządca nie uniknął zwołania zebrania, wykorzystując naszą niewiedzę, trzeba:

  • złożyć wniosek podpisany przez właścicieli posiadających 10 proc. udziałów
  • zaznaczyć w nim dokładny termin i godzinę spotkania, by zarządca nie odwlekał spotkania w czasie.
  • dołączyć projekt uchwały zmieniającej zarządcę i krótki porządek obrad (wybranie przewodniczącego zebrania, dyskusja nad uchwałą o odwołaniu zarządcy, głosowanie uchwały o odwołaniu zarządcy).
  • w terminie nie późniejszym niż siedem dni przed zebraniem poinformować o nim wszystkich współwłaścicieli.
  • zaprosić na spotkanie notariusza, który poświadczy odwołanie zarządcy
Kiedy stary zarządca się sprzeciwia

Często zdarza się jednak tak, że odwoływany zarządca robi wszystko, by uniemożliwić nam jego odwołanie i po prostu wbrew prawu nie zwołuje zebrania. Wspólnota może wtedy sama zorganizować takie spotkanie i zaprosić na nie zarządcę.

- Część notariusz nie chce wtedy zgodzić się na poświadczanie takiej niezależnej od zarządcy formy jego odwołania,. Ale równie dużo prawników przychodzi na zebranie, na które zaprasza ich wspólnota, a nie zarządca - mówi Seweryn Chwałek, zarządca i redaktor czasopisma Wspólnota Mieszkaniowa.

Jeśli uda się odwołać zarządcę bez jego udziału, to zazwyczaj banki, w których znajdują się konta wspólnoty, decydują się na przekazanie ich nowej firmie zarządzającej.

Na zebraniu odwołującym jednego zarządcę nie można nie powoływać następnego, ale wtedy należy wybrać zarząd spośród mieszkańców wspólnoty. Musi on zająć się np. wyborem kolejnej firmy albo odzyskaniem pieniędzy od starej.

Poza tym dobrze jest korzystać z pomocy firmy, którą wybraliśmy na nowego zarządcę, bo może to być testem jej skuteczności. Nowy zarządca powinien asystować nam w przygotowaniu wszystkich potrzebnych pism, a także pojawić się na zebraniu, na którym będziemy odwoływać starego zarządcę.

Zebranie - co na nim?

Jeśli stara firma nie wykazuje już żadnej inicjatywy i nie chce prowadzić zebrania, na którym się ją odwołuje, na spotkaniu trzeba pamiętać o kilku rzeczach.

  • osoby inicjujące zebranie muszą zaproponować kandydata na przewodniczącego zebrania, którego funkcja jest głosowana przez wspólnotę (można też dobrać protokolanta)
  • przewodniczący, zgodnie z porządkiem obrad, zaczyna dyskusję nad uchwałą odwołująca starego zarządcę i powołującą nowego. Inicjuje też jej głosowanie Potrzeba większości, by ją przegłosować.
  • należy sporządzić protokół

Po takim zebraniu nieruchomością wspólnoty zarządza nowa firma. Przy jej wyborze warto zajrzeć na odpowiednie fora internetowe. Zazwyczaj internauci komentują tam negatywne zachowania różnych firm.

- Gdy już uda się wybrać kilku kandydatów bardzo dobrze jest wybrać się na osiedla przez nich zarządzane, by w rozmowie z mieszkańcami poznać sposób pracy zarządcy - radzi Seweryn Chwałek.

Zarządca sądowy
Gdy dochodzi do sytuacji, że zarządca, którego chcemy odwołać nie respektuje prawa, sprawę można oddać do sądu. Powoływany jest wtedy zarządca sadowy. Nim jednak do tego dojdzie, sąd miesiącami bada sprawę.
Federacja zarządców
O pomoc można się tez zwrócić do Polskiej Federacji Rynku Nieruchomości, Polskiej Federacji Zarządców i Administratorów Nieruchomości oraz Polskiej Federacji Zarządców Nieruchomości


Maciej Czujko
money.pl

Pogorszenie koniunktury w budownictwie

W październiku ogólny klimat koniunktury w budownictwie kształtuje się na poziomie minus 8 wobec minus 5 we wrześniu – podaje GUS w komunikacie.
Jak czytamy dalej, poprawę koniunktury sygnalizuje 15 proc. przedsiębiorstw, a jej pogorszenie 23 proc. We wrześniu było to odpowiednio 17 proc. i 22 proc. Przedsiębiorcy odnotowują nieco większe niż przed miesiącem ograniczenie portfela zamówień. W konsekwencji utrzymują się pesymistyczne oceny dotyczące produkcji budowlano-montażowej.

„Przewidywania na najbliższe trzy miesiące dotyczące portfela zamówień i produkcji budowlano-montażowej są negatywne, gorsze niż we wrześniu. Spośród badanych przedsiębiorstw 16 proc. planuje, że będzie prowadziło prace budowlano-montażowe za granicą (przed rokiem 23 proc.). Dyrektorzy tych przedsiębiorstw spodziewają się, że spadek portfela zamówień na roboty budowlano-montażowe na rynku zagranicznym może być nieco większy od przewidywań z ubiegłego miesiąca" – napisano w komentarzu. Zarówno oceny sytuacji finansowej przedsiębiorstw budowlano-montażowych, jak i jej prognozy są niekorzystne, gorsze od przewidywań z września.

 

e-Biurowce.pl

Pogorszenie koniunktury w budownictwie

W październiku ogólny klimat koniunktury w budownictwie kształtuje się na poziomie minus 8 wobec minus 5 we wrześniu – podaje GUS w komunikacie.
Jak czytamy dalej, poprawę koniunktury sygnalizuje 15 proc. przedsiębiorstw, a jej pogorszenie 23 proc. We wrześniu było to odpowiednio 17 proc. i 22 proc. Przedsiębiorcy odnotowują nieco większe niż przed miesiącem ograniczenie portfela zamówień. W konsekwencji utrzymują się pesymistyczne oceny dotyczące produkcji budowlano-montażowej.

„Przewidywania na najbliższe trzy miesiące dotyczące portfela zamówień i produkcji budowlano-montażowej są negatywne, gorsze niż we wrześniu. Spośród badanych przedsiębiorstw 16 proc. planuje, że będzie prowadziło prace budowlano-montażowe za granicą (przed rokiem 23 proc.). Dyrektorzy tych przedsiębiorstw spodziewają się, że spadek portfela zamówień na roboty budowlano-montażowe na rynku zagranicznym może być nieco większy od przewidywań z ubiegłego miesiąca" – napisano w komentarzu. Zarówno oceny sytuacji finansowej przedsiębiorstw budowlano-montażowych, jak i jej prognozy są niekorzystne, gorsze od przewidywań z września.

 

e-Biurowce.pl

Rynek nieruchomości w ocenie pośredników w obrocie nieruchomościami

Polska Federacja Rynku Nieruchomości przeprowadziła sondę wśród pośredników w obrocie nieruchomościami dotyczącą oceny aktualnej sytuacji rynkowej. Wychodzimy bowiem z założenia, że właśnie ta grupa profesjonalistów pracujących bezpośrednio z klientami – ma dobre rozeznanie w podaży nieruchomości oraz w tym – jak i na co kształtuje się popyt. Wyniki naszego sondażu przekazujemy Państwu.
Mniej transakcji, sprzedają się małe mieszkania i małe domy 
Blisko 70 proc. pytanych pośredników sygnalizuje w tym roku spadek liczby transakcji. Największy spadek liczby transakcji widzą pośrednicy stołeczni, co sugeruje, że właśnie tu nastąpiło najsilniejsze przewartościowanie nieruchomości. Niektórzy warszawscy pośrednicy  zgłaszają nawet spadek liczby transakcji rzędu 50 - 90 proc.  Taki spadek dotyczy przede wszystkim sprzedaży domów i większych mieszkań. Są nieliczni  pośrednicy, którzy  zanotowali wyraźny wzrost  liczby transakcji  – np. w niektórych miejscowościach nadmorskich (Świnoujście, co może wiązać się ze specyfika tej lokalizacji) lub w mniejszych miastach, gdzie okazał się atrakcyjny program „Rodzina na swoim”.  Warto też zauważyć, że w tym roku nastąpiło osłabienie złotego i nieruchomości stały się atrakcyjne dla obcokrajowców, zwłaszcza że nastąpił bezwzględny spadek cen w złotych.
 
Duże musi stanieć, parasol „Rodziny” nad mieszkaniówką
60 proc. pośredników biorących udział w sondzie sygnalizuje zainteresowanie przede wszystkim gruntami budowlanymi, choć dostrzegają i niewielkie zainteresowanie gruntami rolnymi. Aż 80 proc. pośredników sygnalizuje zainteresowanie klientów domami o powierzchni nie większej niż 150 m kw. i niemal połowa uważa, że w ciągu 12 miesięcy ceny takich nieruchomości wzrosną. Prawie połowa pośredników twierdzi, że mieszkania do 50 m kw. będą drożały. Taki sam procent pośredników zgłasza zainteresowanie klientów mieszkaniami do 50 m kw. Ciekawe, że ci sami pośrednicy – szczególnie w dużych miastach wskazują, iż kilkadziesiąt proc. transakcji  w ich biurach dotyczy mieszkań mieszczących się cenowo w programie „Rodzina na swoim”. Dwie trzecie pośredników twierdzi, że ten program ożywił rynek mieszkaniowy, zwiększając liczbę transakcji i hamując wzrost cen lub je stabilizując.
 
Ponad 40 proc. pośredników jest też zdania, że banki nie zmienią aktualnej dostępności kredytów mieszkaniowych.
Ciekawe są spostrzeżenia, gdy chodzi o oczekiwania wzrostów lub spadków cen. Otóż blisko 70 proc. pośredników twierdzi, że ceny mieszkań powyżej 50 m kw. oraz domów powyżej 150 m kw. muszą spaść natomiast aż połowa przypuszcza, że ceny mieszkań o powierzchni do 50 m kw. – wzrosną.
 
Np. Zdzisław Kaczmarek z agencji WGN w Ostrowiu Wielkopolskim uważa, że „na pewno będą drożeć działki, ceny mieszkań się ustabilizują, domy kilkuletnie będą wolno drożały, zaś starsze-powinny tanieć, bo na ogół wymagają remontu i modernizacji”. Mariusz Boniak z Leszna ocenia, że „dalszych spadków cen należy oczekiwać w segmencie mieszkań deweloperskich”.
 
Paweł Wiśniewski, pośrednik ze Śląska przedstawia specyfikę tej wielkiej aglomeracji, wyróżniającej się najniższymi cenami wśród wielkomiejskich skupisk. Średnie ceny na katowickim wtórnym rynku mieszkań kształtują się na poziomie 3,5-4,5 tys./m2, podobnie w Tychach i Gliwicach (można również kupić mieszkanie gdzie cena mkw. wynosi około 3000,00 zł, ale są to mieszkania w mniej ciekawych lokalizacjach i do remontu). I tu największym zainteresowaniem cieszą się lokale do 50 m kw.
 
Media kreują rzeczywistość
Małgorzata Katner jako przyczynę zastoju na rynku wskazuje nadmiernie wygórowane ceny gruntów i mniejszą dostępność kredytów mieszkaniowych. Uważa też, że prawo chroniące głównie lokatorów zniechęca do inwestowanie w lokale na wynajem.
Tadeusz Bochnia z Krakowa uważa, że rynek nieruchomości gruntowych oraz rynek wtórny domów i mieszkań mają się nieźle. - Jednak jeżeli nieruchomości były wcześniej nabyte jako inwestycja mająca przynieść wysokie zyski, to dziś rzeczywiście niezbyt łatwo znajdują swojego nabywcę, ponieważ są to ceny nie adekwatne do wartości podkreśla krakowski pośrednik.
Surową ocenę rynku daje Agata Jucht z Warszawy, zdaniem której tendencje na rynku nieruchomości kreują głównie media.- Jeżeli jeszcze kilka miesięcy temu we wszystkich mediach słyszeliśmy, że ceny spadną o 30-40 proc., to wszyscy kupujący wstrzymywali się z decyzją o zakupie. I odwrotnie – jak usłyszeli o stabilizacji, to zauważyliśmy ożywienie na rynku. Jak w pewnej komercyjnej stacji telewizyjnej pojawił się program próbujący przekonać widzów, ile to można zarobić inwestując w lokale użytkowe natychmiast wzrosła liczba chętnych na tego typu obiekty – podkreśla pośredniczka.
 
Niektórzy z pośredników zauważyli także pewne zainteresowanie nieruchomościami komercyjnymi, głównie chodzi o lokale nadające się na sklepy. Widocznie ten rodzaj przedsiębiorczości – czyli handel – wydaje się być najłatwiejszy w obecnej sytuacji dla drobnych przedsiębiorców.
 
Podsumowując: Nie ulega wątpliwości, że nad rynkiem mieszkaniowym rozpościera się parasol ochronny programu  „Rodzina na swoim”. Jednak ceny mieszkań  o powierzchni większej niż 50 m kw. oraz domów o powierzchni ponad 150 m kw. z pewnością są na zbyt wysokim poziomie w stosunku do realnego (popartego finansową zdolnością) – popytu. O kredyty zapewne nie będzie dużo łatwiej w najbliższym czasie.

 

Źródło: PFRN,   2009.10.14

Rynek nieruchomości w ocenie pośredników w obrocie nieruchomościami

Polska Federacja Rynku Nieruchomości przeprowadziła sondę wśród pośredników w obrocie nieruchomościami dotyczącą oceny aktualnej sytuacji rynkowej. Wychodzimy bowiem z założenia, że właśnie ta grupa profesjonalistów pracujących bezpośrednio z klientami – ma dobre rozeznanie w podaży nieruchomości oraz w tym – jak i na co kształtuje się popyt. Wyniki naszego sondażu przekazujemy Państwu.
Mniej transakcji, sprzedają się małe mieszkania i małe domy 
Blisko 70 proc. pytanych pośredników sygnalizuje w tym roku spadek liczby transakcji. Największy spadek liczby transakcji widzą pośrednicy stołeczni, co sugeruje, że właśnie tu nastąpiło najsilniejsze przewartościowanie nieruchomości. Niektórzy warszawscy pośrednicy  zgłaszają nawet spadek liczby transakcji rzędu 50 - 90 proc.  Taki spadek dotyczy przede wszystkim sprzedaży domów i większych mieszkań. Są nieliczni  pośrednicy, którzy  zanotowali wyraźny wzrost  liczby transakcji  – np. w niektórych miejscowościach nadmorskich (Świnoujście, co może wiązać się ze specyfika tej lokalizacji) lub w mniejszych miastach, gdzie okazał się atrakcyjny program „Rodzina na swoim”.  Warto też zauważyć, że w tym roku nastąpiło osłabienie złotego i nieruchomości stały się atrakcyjne dla obcokrajowców, zwłaszcza że nastąpił bezwzględny spadek cen w złotych.
 
Duże musi stanieć, parasol „Rodziny” nad mieszkaniówką
60 proc. pośredników biorących udział w sondzie sygnalizuje zainteresowanie przede wszystkim gruntami budowlanymi, choć dostrzegają i niewielkie zainteresowanie gruntami rolnymi. Aż 80 proc. pośredników sygnalizuje zainteresowanie klientów domami o powierzchni nie większej niż 150 m kw. i niemal połowa uważa, że w ciągu 12 miesięcy ceny takich nieruchomości wzrosną. Prawie połowa pośredników twierdzi, że mieszkania do 50 m kw. będą drożały. Taki sam procent pośredników zgłasza zainteresowanie klientów mieszkaniami do 50 m kw. Ciekawe, że ci sami pośrednicy – szczególnie w dużych miastach wskazują, iż kilkadziesiąt proc. transakcji  w ich biurach dotyczy mieszkań mieszczących się cenowo w programie „Rodzina na swoim”. Dwie trzecie pośredników twierdzi, że ten program ożywił rynek mieszkaniowy, zwiększając liczbę transakcji i hamując wzrost cen lub je stabilizując.
 
Ponad 40 proc. pośredników jest też zdania, że banki nie zmienią aktualnej dostępności kredytów mieszkaniowych.
Ciekawe są spostrzeżenia, gdy chodzi o oczekiwania wzrostów lub spadków cen. Otóż blisko 70 proc. pośredników twierdzi, że ceny mieszkań powyżej 50 m kw. oraz domów powyżej 150 m kw. muszą spaść natomiast aż połowa przypuszcza, że ceny mieszkań o powierzchni do 50 m kw. – wzrosną.
 
Np. Zdzisław Kaczmarek z agencji WGN w Ostrowiu Wielkopolskim uważa, że „na pewno będą drożeć działki, ceny mieszkań się ustabilizują, domy kilkuletnie będą wolno drożały, zaś starsze-powinny tanieć, bo na ogół wymagają remontu i modernizacji”. Mariusz Boniak z Leszna ocenia, że „dalszych spadków cen należy oczekiwać w segmencie mieszkań deweloperskich”.
 
Paweł Wiśniewski, pośrednik ze Śląska przedstawia specyfikę tej wielkiej aglomeracji, wyróżniającej się najniższymi cenami wśród wielkomiejskich skupisk. Średnie ceny na katowickim wtórnym rynku mieszkań kształtują się na poziomie 3,5-4,5 tys./m2, podobnie w Tychach i Gliwicach (można również kupić mieszkanie gdzie cena mkw. wynosi około 3000,00 zł, ale są to mieszkania w mniej ciekawych lokalizacjach i do remontu). I tu największym zainteresowaniem cieszą się lokale do 50 m kw.
 
Media kreują rzeczywistość
Małgorzata Katner jako przyczynę zastoju na rynku wskazuje nadmiernie wygórowane ceny gruntów i mniejszą dostępność kredytów mieszkaniowych. Uważa też, że prawo chroniące głównie lokatorów zniechęca do inwestowanie w lokale na wynajem.
Tadeusz Bochnia z Krakowa uważa, że rynek nieruchomości gruntowych oraz rynek wtórny domów i mieszkań mają się nieźle. - Jednak jeżeli nieruchomości były wcześniej nabyte jako inwestycja mająca przynieść wysokie zyski, to dziś rzeczywiście niezbyt łatwo znajdują swojego nabywcę, ponieważ są to ceny nie adekwatne do wartości podkreśla krakowski pośrednik.
Surową ocenę rynku daje Agata Jucht z Warszawy, zdaniem której tendencje na rynku nieruchomości kreują głównie media.- Jeżeli jeszcze kilka miesięcy temu we wszystkich mediach słyszeliśmy, że ceny spadną o 30-40 proc., to wszyscy kupujący wstrzymywali się z decyzją o zakupie. I odwrotnie – jak usłyszeli o stabilizacji, to zauważyliśmy ożywienie na rynku. Jak w pewnej komercyjnej stacji telewizyjnej pojawił się program próbujący przekonać widzów, ile to można zarobić inwestując w lokale użytkowe natychmiast wzrosła liczba chętnych na tego typu obiekty – podkreśla pośredniczka.
 
Niektórzy z pośredników zauważyli także pewne zainteresowanie nieruchomościami komercyjnymi, głównie chodzi o lokale nadające się na sklepy. Widocznie ten rodzaj przedsiębiorczości – czyli handel – wydaje się być najłatwiejszy w obecnej sytuacji dla drobnych przedsiębiorców.
 
Podsumowując: Nie ulega wątpliwości, że nad rynkiem mieszkaniowym rozpościera się parasol ochronny programu  „Rodzina na swoim”. Jednak ceny mieszkań  o powierzchni większej niż 50 m kw. oraz domów o powierzchni ponad 150 m kw. z pewnością są na zbyt wysokim poziomie w stosunku do realnego (popartego finansową zdolnością) – popytu. O kredyty zapewne nie będzie dużo łatwiej w najbliższym czasie.

 

Źródło: PFRN,   2009.10.14

Mieszkanie za miastem - miejsce dla młodych rodzin

Efekty boomu demograficznego z lat 80-tych szczególnie zaznaczyły swe wpływy w obszarze branży budowlanej. Rosnące zapotrzebowanie na mieszkania zaowocowało zwiększoną ich podażą.
Niestety, ceny nieruchomości w krótkim czasie poszybowały w górę tak, iż marzenia wielu młodych osób o własnym M rozpłynęły się. Dodatkowym utrudnieniem stała się ograniczona akcja kredytowa w bankach, windujących swe wymagania przy weryfikacji wniosków potencjalnych klientów.

Rozwiązaniem w tej sytuacji okazały się inwestycje deweloperskie sytuowane na przedmieściach, które stały się obiektem zainteresowania rosnącej grupy młodych małżeństw z dziećmi. W ostatnich latach obserwujemy prawdziwy exodus z centrów miast rodzin, coraz chętniej wybierających peryferia. 

Przesłanek przemawiających za kupnem nieruchomości na obrzeżach wielkich metropolii, jest kilka. Cisza, zdrowe powietrze – to względy, które istotne są zwłaszcza dla młodych rodziców, mających na uwadze zdrowie swych małych pociech. W wielu przypadkach decydującą okazuje się atrakcyjna cena. Mieszkania na peryferiach są o wiele tańsze od lokali o podobnych parametrach, usytuowanych w centrach miast.

Szczególnym powodzeniem cieszą się oferty gotowych już mieszkań, czekających na wprowadzenie się lokatorów. Nie tylko są one preferowane przez banki, minimalizujące własne ryzyko inwestycyjne, ale stanowią ciekawą propozycję dla osób, chcących wyeliminować stres, związany z obciążeniem hipoteki i  potencjalnym bankructwem dewelopera. Dodatkowym argumentem jest uniknięcie konieczności jednoczesnej spłaty kredytu oraz utrzymywania wynajmowanej nieruchomości.

- Obecnie wiele młodych osób tuż przed zakupem własnego M wynajmuje kwatery. Decyzja o kredycie na mieszkanie, którego budowa znajduje się na etapie przysłowiowej dziury w ziemi, wiąże się zatem miesięcznie z podwójnymi kosztami: opłaty raty oraz czynszu. Nieliczni mogą pozwolić sobie dzisiaj na luksus oczekiwania na mieszkanie. Nasi klienci poszukują gotowych lokali i zamiast uruchamiać wyobraźnię wolą rozpocząć przeprowadzkę – mówi Katarzyna Zielińska z firmy Marma Polskie Folie, inwestora wybudowanego już Osiedla z Gwiazdami w podwarszawskim Józefosławiu.

Gotowe mieszkanie na przedmieściach okazuje się zatem optymalnym rozwiązaniem dla tych, którzy dysponując niewielkim budżetem, marzą, by jak najszybciej zamieszkać na swoim i w krótkim czasie stworzyć dla swej nowej rodziny szczęśliwy dom.

Marma Polskie Folie

gk

Mieszkanie za miastem - miejsce dla młodych rodzin

Efekty boomu demograficznego z lat 80-tych szczególnie zaznaczyły swe wpływy w obszarze branży budowlanej. Rosnące zapotrzebowanie na mieszkania zaowocowało zwiększoną ich podażą.
Niestety, ceny nieruchomości w krótkim czasie poszybowały w górę tak, iż marzenia wielu młodych osób o własnym M rozpłynęły się. Dodatkowym utrudnieniem stała się ograniczona akcja kredytowa w bankach, windujących swe wymagania przy weryfikacji wniosków potencjalnych klientów.

Rozwiązaniem w tej sytuacji okazały się inwestycje deweloperskie sytuowane na przedmieściach, które stały się obiektem zainteresowania rosnącej grupy młodych małżeństw z dziećmi. W ostatnich latach obserwujemy prawdziwy exodus z centrów miast rodzin, coraz chętniej wybierających peryferia. 

Przesłanek przemawiających za kupnem nieruchomości na obrzeżach wielkich metropolii, jest kilka. Cisza, zdrowe powietrze – to względy, które istotne są zwłaszcza dla młodych rodziców, mających na uwadze zdrowie swych małych pociech. W wielu przypadkach decydującą okazuje się atrakcyjna cena. Mieszkania na peryferiach są o wiele tańsze od lokali o podobnych parametrach, usytuowanych w centrach miast.

Szczególnym powodzeniem cieszą się oferty gotowych już mieszkań, czekających na wprowadzenie się lokatorów. Nie tylko są one preferowane przez banki, minimalizujące własne ryzyko inwestycyjne, ale stanowią ciekawą propozycję dla osób, chcących wyeliminować stres, związany z obciążeniem hipoteki i  potencjalnym bankructwem dewelopera. Dodatkowym argumentem jest uniknięcie konieczności jednoczesnej spłaty kredytu oraz utrzymywania wynajmowanej nieruchomości.

- Obecnie wiele młodych osób tuż przed zakupem własnego M wynajmuje kwatery. Decyzja o kredycie na mieszkanie, którego budowa znajduje się na etapie przysłowiowej dziury w ziemi, wiąże się zatem miesięcznie z podwójnymi kosztami: opłaty raty oraz czynszu. Nieliczni mogą pozwolić sobie dzisiaj na luksus oczekiwania na mieszkanie. Nasi klienci poszukują gotowych lokali i zamiast uruchamiać wyobraźnię wolą rozpocząć przeprowadzkę – mówi Katarzyna Zielińska z firmy Marma Polskie Folie, inwestora wybudowanego już Osiedla z Gwiazdami w podwarszawskim Józefosławiu.

Gotowe mieszkanie na przedmieściach okazuje się zatem optymalnym rozwiązaniem dla tych, którzy dysponując niewielkim budżetem, marzą, by jak najszybciej zamieszkać na swoim i w krótkim czasie stworzyć dla swej nowej rodziny szczęśliwy dom.

Marma Polskie Folie

gk

Więcej pożyczamy na zakup nieruchmości

Wartość udzielonych przez banki kredytów na nieruchomości we wrześniu 2009 roku wzrosła o 7 mld 286,0 mln zł w porównaniu z sierpniem tego roku - podał NBP w komunikacie.
W sierpniu wartość udzielonych przez banki kredytów na nieruchomości dla gospodarstw domowych wzrosła o 1 mld 662,7 mln zł.
Wartość kredytów w walutach we wrześniu wzrosła porównując miesiąc do miesiąca o 5 mld 282,3 mln z po wzroście o 15,4 mln zł w sierpniu. Wartość kredytów w złotym we wrześniu wzrosła o 2 mld 003,7 mln zł po wzroście o 1 mld 647,3 mln zł w sierpniu.

Jeżeli chodzi o zobowiązania szykuje się rekordowy rok

Pomimo spadku liczby zaciąganych kredytów na początku 2009 roku, zapisze się on jako rok rekordowych zobowiązań Polaków. Wszystko za sprawą znacznego spadku kursu złotego w stosunku do franka szwajcarskiego, w którym denominowane jest około 40 procent kredytów hipotecznych. Złoty wobec franka szwajcarskiego stracił przejściowo w lutym tego roku aż 65 procent.


Źródło: NBP

W efekcie, według danych NBP, wartość kredytów mieszkaniowych w tym roku chwilowo przekroczyła 211 mld zł. Jednak letnie umocnienie złotego - pod koniec czerwca frank szwajcarski kosztował ponad 3 zł, by na początku sierpnia spaść nawet poniżej 2,7 złotych - zaowocowało spadkiem wartości zobowiązań o około 11 mld złotych.

 

money.pl

Więcej pożyczamy na zakup nieruchmości

Wartość udzielonych przez banki kredytów na nieruchomości we wrześniu 2009 roku wzrosła o 7 mld 286,0 mln zł w porównaniu z sierpniem tego roku - podał NBP w komunikacie.
W sierpniu wartość udzielonych przez banki kredytów na nieruchomości dla gospodarstw domowych wzrosła o 1 mld 662,7 mln zł.
Wartość kredytów w walutach we wrześniu wzrosła porównując miesiąc do miesiąca o 5 mld 282,3 mln z po wzroście o 15,4 mln zł w sierpniu. Wartość kredytów w złotym we wrześniu wzrosła o 2 mld 003,7 mln zł po wzroście o 1 mld 647,3 mln zł w sierpniu.

Jeżeli chodzi o zobowiązania szykuje się rekordowy rok

Pomimo spadku liczby zaciąganych kredytów na początku 2009 roku, zapisze się on jako rok rekordowych zobowiązań Polaków. Wszystko za sprawą znacznego spadku kursu złotego w stosunku do franka szwajcarskiego, w którym denominowane jest około 40 procent kredytów hipotecznych. Złoty wobec franka szwajcarskiego stracił przejściowo w lutym tego roku aż 65 procent.


Źródło: NBP

W efekcie, według danych NBP, wartość kredytów mieszkaniowych w tym roku chwilowo przekroczyła 211 mld zł. Jednak letnie umocnienie złotego - pod koniec czerwca frank szwajcarski kosztował ponad 3 zł, by na początku sierpnia spaść nawet poniżej 2,7 złotych - zaowocowało spadkiem wartości zobowiązań o około 11 mld złotych.

 

money.pl

Kto zapłaci mniej za ogrzewanie?

Tej zimy powody do zadowolenia mogą mieć ogrzewający mieszkanie lub dom olejem opałowym i gazem płynnym. W porównaniu z poprzednim sezonem zapłacą niższe rachunki, nawet o 20 proc. Pozostali muszą się liczyć z podwyżkami, a w najlepszym razie z rachunkami na takim samym poziomie.

Jak wynika z danych GUS ceny nośników energii, czyli koszty ogrzania mieszkania czy domu systematycznie pną się w górę. W porównaniu z październikiem ubiegłego roku wzrosły średnio o 11 procent. Okazuje się jednak, że nie wszyscy zapłacą w tym roku więcej.

To ile płacimy zależy od tego czym grzejemy

Podstawową kwestią jest to czym ogrzewamy nasze mieszkania, czy to będzie gaz, prąd, olej opałowy, węgiel, czy też korzystamy z ciepła z sieci miejskiej. Różnice w wydatkach sięgają nawet kilkudziesięciu procent.

Do obliczenia kosztów ogrzewania wykorzystaliśmy wzór opracowany przez naukowców z Politechniki Warszawskiej.

Posługując się tym narzędziem Money.pl obliczył, ile zapłaci czteroosobowa rodzina za ogrzanie 60 metrowego mieszkania w budynku wielorodzinnym, docieplonym i z wymienionymi oknami.

Najtańsze jest wciąż ogrzewanie węglem. Za gaz płynny zapłacić trzeba prawie dwukrotnie więcej. Dwa i pół raza droższy jest gaz ziemny i olej opałowy, a najmniej ekonomiczna jest energia elektryczna.

Wyniki porównaliśmy z zeszłorocznymi kosztami. Z wyliczeń Money.pl wynika, iż najbardziej podwyżki dotkną korzystających z węgla i energii elektrycznej. Palący węglem - przy założeniu, że temperatury będą identyczne jak przed rokiem - zapłacą rachunki wyższe średnio o ponad 70 zł w ciągu roku. Wyższe rachunki dostaną też ogrzewający energią elektryczną, w tym sezonie o blisko 50 zł więcej niż w poprzednim.

Wiąże się to z podwyżkami taryf energii elektrycznej na początku tego roku, oraz z podwyżkami cen węgla w składach opału. Tona popularnego ekogroszku podrożała średnio z 650 do 700 złotych.

Zacierać ręce, bynajmniej nie z zimna, mogą ogrzewający swoje cztery kąty olejem opałowym i płynnym gazem. W przypadku oleju opałowego rachunki będą nawet o 20 procent niższe. W przypadku gazu - mniejsze średnio o około 5 procent.

 

 

Obniżki związane są ze znacznym spadkiem cen paliw na rynku. Ceny oleju opałowego spadły z ponad 3 złotych za litr w ubiegłym roku do średnio 2,50 zł za litr obecnie. Gaz płynny potaniał nieco mniej. Ceny spadły z 2,55 zł za litr w 2008 roku do około 2,45 zł obecnie.

Ile zapłacimy za ogrzanie domu?

Dom najtaniej ogrzejemy drewnem i węglem. Kosztowo tradycyjne paliwa pozostają wciąż bezkonkurencyjne.

Ze względu na niską cenę sporym zainteresowaniem cieszą się tzw.drobne i tanie rodzaje węgla, np. ekogroszek i miał, oraz najtańsze gatunki drewna opałowego - brzoza i sosna.

źródło: Money.pl
Przy obliczeniach kwot wzięliśmy pod uwagę dom wolno stojący, wybudowany w nowych technologiach, ocieplony i z nowymi oknami

Więcej za ogrzewanie zapłacą użytkownicy kotłów gazowych i olejowych. Najdroższe ciepło to to wytwarzane z energii elektrycznej. Używa się go raczej do dogrzewania niż ogrzewania podstawowego. Jeżeli już się na nie decydujemy, warto zainwestować w piecZOBACZ TAKŻE: Tutaj znajdziesz wykonawcę instalacji grzewczej
akumulacyjny. Pobiera on prąd wtedy, gdy taryfa jest tańsza,akumuluje ciepło i oddaje go, na przykład w ciągu dnia, kiedy za prąd płaci się o wiele drożej. Przy takim rozwiązaniu koszt ogrzewania elektrycznego jest porównywalny z gazowym.

Konkurencyjne ciepło z miejskiej sieci

Alternatywą dla ogrzewania indywidualnego jest sieć miejska. Money.pl sprawdził ile płacą członkowie spółdzielni i wspólnot korzystający z takiego ciepła.

Biorąc za średnią mieszkanie 60 mkw w docieplonym budynku z wymienionymi oknami, w którym mieszka czteroosobowa rodzina, koszt waha się od 150 do 200 złotych miesięcznie.

Mnożąc tę kwotę przez 12, bo zaliczkę za ogrzewanie płaci się przez cały rok, daje nam to od 1800 do 2400 złotych. Podobne stawki obowiązują w całym kraju.

Zaoszczędzić możemy grzejąc z głową
  • Utrzymywanie stałej temperatury. Optymalna temperatura to 20-21 st. C. Gdy na zewnątrz jest ok. 0, a w mieszkaniu są 23 st. C, to przez ściany i dach ucieka o 15 proc. więcej ciepła niż wtedy, gdy w pokojach utrzymujemy ok. 20 st. C. Obniżenie temperatury tylko o jeden stopień daje ok. 10 proc. oszczędności w ogrzewaniu. Wietrząc warto wcześniej zakręcić zawory termostatyczne przy grzejnikach.
  • Odsłonięte grzejniki. Długie zasłony, zasłonięte meblami grzejniki i zamontowane na grzejnikach suszarki na ręczniki, bieliznę itp. mogą pochłonąć nawet 20 proc. ciepła. Odkryte grzejniki stanowią gwarancję tego, że ciepło może rozchodzić się w pomieszczeniach bez przeszkód. Nad kaloryferami warto zamontować półki. Dzięki nim ciepłe powietrze powędruje na środek pokoju zamiast pod sufit, gdzie się oziębi. Zamontowane za grzejnikami ekrany odbijające ciepło, pozwalają zaoszczędzić około 4 proc. kosztów ogrzewania. Warto też pamiętać o przykręcaniu zaworów na noc, podczas gotowania, czy naszej nieobecności.
  • Nowoczesne urządzenia. Nowoczesny kocioł i instalacja centralnego ogrzewania pozwalają zaoszczędzić 25-30 proc. energii. Instalacja wyposażona w automatyczną regulację temperatury dostosowuje ją do indywidualnych potrzeb użytkownika, a tym samych wpływa na wysokość rachunków.
  • Oszczędny płomień gazu. Ciepło jest optymalnie wykorzystane gdy garnek i palnik mają podobną średnicę. Energię pozwala także zaoszczędzić korzystanie w gospodarstwie domowym z garnków wyposażonych w dobrze dopasowaną pokrywkę.
  • Prysznic zamiast kąpieli. Koszty kąpieli w wannie są prawie cztery razy wyższe do kosztów kąpieli pod prysznicem.
  • Regularne odkamienianie i przeglądy. Częste czyszczenie urządzeń grzewczych z kamienia przedłuża ich żywotność i w sposób znaczący wpływa na oszczędność energii.

źródło: PGNiG, www.poszanowanieenergii.pl

money.pl


Kto zapłaci mniej za ogrzewanie?

Tej zimy powody do zadowolenia mogą mieć ogrzewający mieszkanie lub dom olejem opałowym i gazem płynnym. W porównaniu z poprzednim sezonem zapłacą niższe rachunki, nawet o 20 proc. Pozostali muszą się liczyć z podwyżkami, a w najlepszym razie z rachunkami na takim samym poziomie.

Jak wynika z danych GUS ceny nośników energii, czyli koszty ogrzania mieszkania czy domu systematycznie pną się w górę. W porównaniu z październikiem ubiegłego roku wzrosły średnio o 11 procent. Okazuje się jednak, że nie wszyscy zapłacą w tym roku więcej.

To ile płacimy zależy od tego czym grzejemy

Podstawową kwestią jest to czym ogrzewamy nasze mieszkania, czy to będzie gaz, prąd, olej opałowy, węgiel, czy też korzystamy z ciepła z sieci miejskiej. Różnice w wydatkach sięgają nawet kilkudziesięciu procent.

Do obliczenia kosztów ogrzewania wykorzystaliśmy wzór opracowany przez naukowców z Politechniki Warszawskiej.

Posługując się tym narzędziem Money.pl obliczył, ile zapłaci czteroosobowa rodzina za ogrzanie 60 metrowego mieszkania w budynku wielorodzinnym, docieplonym i z wymienionymi oknami.

Najtańsze jest wciąż ogrzewanie węglem. Za gaz płynny zapłacić trzeba prawie dwukrotnie więcej. Dwa i pół raza droższy jest gaz ziemny i olej opałowy, a najmniej ekonomiczna jest energia elektryczna.

Wyniki porównaliśmy z zeszłorocznymi kosztami. Z wyliczeń Money.pl wynika, iż najbardziej podwyżki dotkną korzystających z węgla i energii elektrycznej. Palący węglem - przy założeniu, że temperatury będą identyczne jak przed rokiem - zapłacą rachunki wyższe średnio o ponad 70 zł w ciągu roku. Wyższe rachunki dostaną też ogrzewający energią elektryczną, w tym sezonie o blisko 50 zł więcej niż w poprzednim.

Wiąże się to z podwyżkami taryf energii elektrycznej na początku tego roku, oraz z podwyżkami cen węgla w składach opału. Tona popularnego ekogroszku podrożała średnio z 650 do 700 złotych.

Zacierać ręce, bynajmniej nie z zimna, mogą ogrzewający swoje cztery kąty olejem opałowym i płynnym gazem. W przypadku oleju opałowego rachunki będą nawet o 20 procent niższe. W przypadku gazu - mniejsze średnio o około 5 procent.

 

 

Obniżki związane są ze znacznym spadkiem cen paliw na rynku. Ceny oleju opałowego spadły z ponad 3 złotych za litr w ubiegłym roku do średnio 2,50 zł za litr obecnie. Gaz płynny potaniał nieco mniej. Ceny spadły z 2,55 zł za litr w 2008 roku do około 2,45 zł obecnie.

Ile zapłacimy za ogrzanie domu?

Dom najtaniej ogrzejemy drewnem i węglem. Kosztowo tradycyjne paliwa pozostają wciąż bezkonkurencyjne.

Ze względu na niską cenę sporym zainteresowaniem cieszą się tzw.drobne i tanie rodzaje węgla, np. ekogroszek i miał, oraz najtańsze gatunki drewna opałowego - brzoza i sosna.

źródło: Money.pl
Przy obliczeniach kwot wzięliśmy pod uwagę dom wolno stojący, wybudowany w nowych technologiach, ocieplony i z nowymi oknami

Więcej za ogrzewanie zapłacą użytkownicy kotłów gazowych i olejowych. Najdroższe ciepło to to wytwarzane z energii elektrycznej. Używa się go raczej do dogrzewania niż ogrzewania podstawowego. Jeżeli już się na nie decydujemy, warto zainwestować w piecZOBACZ TAKŻE: Tutaj znajdziesz wykonawcę instalacji grzewczej
akumulacyjny. Pobiera on prąd wtedy, gdy taryfa jest tańsza,akumuluje ciepło i oddaje go, na przykład w ciągu dnia, kiedy za prąd płaci się o wiele drożej. Przy takim rozwiązaniu koszt ogrzewania elektrycznego jest porównywalny z gazowym.

Konkurencyjne ciepło z miejskiej sieci

Alternatywą dla ogrzewania indywidualnego jest sieć miejska. Money.pl sprawdził ile płacą członkowie spółdzielni i wspólnot korzystający z takiego ciepła.

Biorąc za średnią mieszkanie 60 mkw w docieplonym budynku z wymienionymi oknami, w którym mieszka czteroosobowa rodzina, koszt waha się od 150 do 200 złotych miesięcznie.

Mnożąc tę kwotę przez 12, bo zaliczkę za ogrzewanie płaci się przez cały rok, daje nam to od 1800 do 2400 złotych. Podobne stawki obowiązują w całym kraju.

Zaoszczędzić możemy grzejąc z głową
  • Utrzymywanie stałej temperatury. Optymalna temperatura to 20-21 st. C. Gdy na zewnątrz jest ok. 0, a w mieszkaniu są 23 st. C, to przez ściany i dach ucieka o 15 proc. więcej ciepła niż wtedy, gdy w pokojach utrzymujemy ok. 20 st. C. Obniżenie temperatury tylko o jeden stopień daje ok. 10 proc. oszczędności w ogrzewaniu. Wietrząc warto wcześniej zakręcić zawory termostatyczne przy grzejnikach.
  • Odsłonięte grzejniki. Długie zasłony, zasłonięte meblami grzejniki i zamontowane na grzejnikach suszarki na ręczniki, bieliznę itp. mogą pochłonąć nawet 20 proc. ciepła. Odkryte grzejniki stanowią gwarancję tego, że ciepło może rozchodzić się w pomieszczeniach bez przeszkód. Nad kaloryferami warto zamontować półki. Dzięki nim ciepłe powietrze powędruje na środek pokoju zamiast pod sufit, gdzie się oziębi. Zamontowane za grzejnikami ekrany odbijające ciepło, pozwalają zaoszczędzić około 4 proc. kosztów ogrzewania. Warto też pamiętać o przykręcaniu zaworów na noc, podczas gotowania, czy naszej nieobecności.
  • Nowoczesne urządzenia. Nowoczesny kocioł i instalacja centralnego ogrzewania pozwalają zaoszczędzić 25-30 proc. energii. Instalacja wyposażona w automatyczną regulację temperatury dostosowuje ją do indywidualnych potrzeb użytkownika, a tym samych wpływa na wysokość rachunków.
  • Oszczędny płomień gazu. Ciepło jest optymalnie wykorzystane gdy garnek i palnik mają podobną średnicę. Energię pozwala także zaoszczędzić korzystanie w gospodarstwie domowym z garnków wyposażonych w dobrze dopasowaną pokrywkę.
  • Prysznic zamiast kąpieli. Koszty kąpieli w wannie są prawie cztery razy wyższe do kosztów kąpieli pod prysznicem.
  • Regularne odkamienianie i przeglądy. Częste czyszczenie urządzeń grzewczych z kamienia przedłuża ich żywotność i w sposób znaczący wpływa na oszczędność energii.

źródło: PGNiG, www.poszanowanieenergii.pl

money.pl


Jak nie stracić wynajmując mieszkanie?

Nie każdego stać na własny dom lub mieszkanie. Decydując się na najem lub wynajmowanie lokalu, należy pamiętać o wzajemnych obowiązkach stron umowy. Ich niedopełnienie może skutkować przykrymi konsekwencjami. Kodeks cywilny oraz ustawa o ochronie praw lokatorów wyznaczają minimalny poziom ochrony przede wszystkim w zakresie praw najemców.

Podstawowe przepisy w zakresie najmu zostały zawarte w I Dziale XVII Tytułu Księgi III Kodeksu cywilnego, jednak prawa i obowiązki lokatora szczegółowo określają przepisy ustawy o ochronie praw lokatorów, mieszkaniowym zasobie gminy i o zmianie Kodeksu cywilnego (dalej: ustawa o ochronie praw lokatorów).

Zgodnie z przepisami Kodeksu cywilnego, najemca obowiązany jest uiszczać czynsz w terminie umówionym, a jeżeli termin płatności nie jest w umowie określony, czynsz powinien być płacony z góry:

  • gdy najem ma trwać nie dłużej niż miesiąc – za cały czas najmu;
  • gdy najem ma trwać dłużej niż miesiąc albo gdy umowa była zawarta na czas nieoznaczony – miesięcznie, do 10. dnia miesiąca.

W rozumieniu ustawy o ochronie praw lokatorów, lokatorem jest najemca lub osoba używająca lokal na podstawie innego tytułu prawnego niż prawo własności. Przez właściciela należy rozumieć wynajmującego lub inną osobę, z którą lokatora wiąże stosunek prawny uprawniający go do używania lokalu. Tak więc na gruncie ustawy właścicielem będzie również pełnomocnik osoby posiadającej tytuł własności do lokalu.

Warto podkreślić, powołując się na wyrok Sądu Najwyższego z dn. 6.04.2004 r. (I CK 513/2003), iż najemca jest zobowiązany do uiszczania czynszu także w sytuacji, gdy osoba trzecia, a więc nie będąca stroną umowy, uniemożliwia mu korzystanie z przedmiotu najmu. Taka sytuacja może mieć miejsce np. wówczas, gdy mimo zawarcia umowy najmu mieszkanie w dalszym ciągu zajmowane jest przez poprzedniego najemcę. Zachowanie się osoby trzeciej stanowi bowiem odpowiednik sytuacji, w której właściciel pozbawiony zostaje możliwości korzystania z własnej rzeczy. W takiej sytuacji właścicielowi służy roszczenie windykacyjne (art. 222 § 1 K.c.), najemcy zaś roszczenie, do którego powołany przepis znajdzie odpowiednie zastosowanie. Tym samym osoby trzecie mają obowiązek zachowywać się w taki sposób, aby nie naruszać praw najemcy do korzystania z lokalu.

Właścicielowi rzeczy przysługuje roszczenie windykacyjne. W rozumieniu Kodeksu cywilnego rzeczami są przedmioty materialne, zarówno ruchomości, jak i nieruchomości. Oznacza, że może on żądać od osoby, która pomimo braku tytułu prawnego faktycznie rzeczą włada, aby rzecz została mu wydana, chyba że osobie tej przysługuje skuteczne względem właściciela uprawnienie do dysponowania nią (np. ważna umowa dzierżawy lub najmu). Uprawnienie takie znajduje odpowiednie zastosowanie wobec najemcy, który został pozbawiony możliwości korzystania z rzeczy najętej.

Obowiązki najemcy

Pozostałe obowiązki lokatora zostały szczegółowo wymienione w art. 6b, 6e, 6g ustawy o ochronie praw lokatorów. Przede wszystkim najemca jest obowiązany utrzymywać lokal we właściwym stanie technicznym i higieniczno-sanitarnym oraz przestrzegać porządku domowego. Jest obowiązany dbać i chronić przed uszkodzeniem lub dewastacją części budynku przeznaczone do wspólnego użytku: windy, klatki schodowe, korytarze, pomieszczenia zsypów, inne pomieszczenia gospodarcze oraz otoczenie budynku.

Najemcę obciąża naprawa i konserwacja:

  • podłóg, posadzek, okien, drzwi;
  • wbudowanych mebli, trzonów kuchennych;
  • kuchni i grzejników wody przepływowej (gazowych, elektrycznych węglowych);
  • podgrzewaczy wody;
  • wszelkich urządzeń sanitarnych, w które lokal jest wyposażony;
  • osprzętu i zabezpieczeń instalacji elektrycznej;
  • pieców węglowych i akumulacyjnych, łącznie z wymianą zużytych elementów;
  • etażowego centralnego ogrzewania;
  • przewodów odpływowych urządzeń sanitarnych.

Jest on również zobowiązany do dbałości o inne elementy wyposażenia lokalu i pomieszczeń przynależnych przez:

  • malowanie lub tapetowanie ścian oraz naprawy uszkodzeń tynków ścian i sufitów;
  • malowanie drzwi i okien, wbudowanych mebli, urządzeń kuchennych, sanitarnych i grzewczych.

Powyższe obowiązki są określone przez art. 6b ust. 2 ustawy o ochronie praw lokatorów.

W razie wątpliwości co do strony odpowiedzialnej za naprawę lub konserwację konkretnego elementu lokalu (jeśli nie został on wymieniony w ustawie) należy przyjąć, że jest nią wynajmujący.

Zakończenie najmu

Należy pamiętać, iż zgodnie z art. 6e ust. 1 ustawy o ochronie praw lokatorów po zakończeniu najmu i opróżnieniu lokalu najemca jest obowiązany odnowić lokal i dokonać w nim obciążających go napraw, a także zwrócić wynajmującemu równowartość zużytych elementów trzonów kuchennych, kuchni oraz wszelkich urządzeń sanitarnych, które znajdowały się w lokalu w chwili wydania go najemcy. Przepis ten jest uzupełnieniem art. 675 § 1 K.c., zgodnie z którym po zakończeniu najmu najemca obowiązany jest zwrócić rzecz w stanie niepogorszonym; jednak nie ponosi on odpowiedzialności za zużycie rzeczy będące następstwem prawidłowego używania.

Jeżeli najemca po zakończeniu najmu nadal zajmuje lokal, na podstawie art. 18 ust. 1 ustawy jest zobowiązany do dnia opróżnienia lokalu co miesiąc uiszczać odszkodowanie, które odpowiada wysokości czynszu, jaki właściciel mógłby otrzymać z tytułu najmu lokalu. Jeżeli odszkodowanie nie pokrywa poniesionych strat, właściciel może żądać odszkodowania uzupełniającego.

Przyznanie prawa do lokalu socjalnego w wyroku orzekającym eksmisję nie oznacza zwolnienia osoby eksmitowanej z obowiązku uiszczania odszkodowania za zajmowanie lokalu do czasu uzyskania lokalu socjalnego (wyrok SN z dn. 20.11.2002 r., V CKN 1305/00).

Prawa lokatora

Poza szczegółowym określeniem obowiązków lokatora ustawa przyznaje najemcy określone uprawnienia. Przede wszystkim lokator ma prawo żądać od wynajmującego, aby ten zapewnił mu sprawne działanie instalacji i urządzeń umożliwiających korzystanie z wody, paliw gazowych i ciekłych, ciepła, energii elektrycznej, dźwigów osobowych oraz innych instalacji i urządzeń stanowiących wyposażenie lokalu i budynku określonych odrębnymi przepisami.

W wyroku z dn. 7.03.1997 r. (II CKN 25/97) Sąd Najwyższy podkreślił, że wynajmujący obowiązany jest utrzymywać lokale w stanie przydatnym do użytku. Mieści się w tym obowiązek zapewnienia najemcy możliwości korzystania z wody, gdyż w przeciwnym wypadku lokalu mieszkalnego nie można uznać za nadający się do użytku. Dodatkowo, jeżeli umowa najmu dotyczy lokalu opróżnionego przez dotychczasowego najemcę, nowy lokator ma prawo domagać się, aby wynajmujący wymienił zużyte elementy wyposażenia lokalu.


Lokator może również żądać, aby wynajmujący dokonał naprawy lokalu, naprawy lub wymiany instalacji i elementów wyposażenia technicznego w zakresie nieobciążającym najemcy. W odróżnieniu od obowiązków najemcy obowiązki wynajmującego zostały wymienione w omawianej ustawie jedynie przykładowo. Zgodnie z art. 6a ust. 3 pkt 1 ustawy, do obowiązków wynajmującego należy w szczególności utrzymanie w należytym stanie, porządku i czystości pomieszczeń i urządzeń budynku służących do wspólnego użytku mieszkańców oraz jego otoczenia.

Co istotne, najemca może wprowadzić w lokalu ulepszenia, jednak tylko za zgodą wynajmującego i na podstawie pisemnej umowy określającej sposób rozliczeń z tego tytułu (art. 6d ustawy). W przeciwnym wypadku wynajmujący może żądać usunięcia ulepszeń wprowadzonych przez najemcę  i przywrócenia stanu poprzedniego, jeżeli nie naruszy to substancji lokalu, albo ulepszenia zatrzymać za zwrotem ich wartości uwzględniającej stopień zużycia według stanu na dzień opróżnienia lokalu.

Warto pamiętać, iż najemca, którego prawa zostały naruszone, może domagać się nakazania wykonania określonych prac, podjęcia określonych czynności, w tym złożenia oświadczenia woli, jak również stwierdzenia ich nieważności lub bezskuteczności.

Minimalny poziom ochrony lokatora

Ustawa o ochronie praw lokatorów wyłącza zastosowanie tylko tych przepisów Kodeksu cywilnego dotyczących najmu, które są mniej korzystne dla lokatorów lokali mieszkalnych.

Zgodnie z art. 3 ust. 3 ustawy o ochronie praw lokatorów, jej postanowienia nie naruszają przepisów innych ustaw regulujących ochronę praw lokatorów w sposób korzystniejszy dla lokatora. Jednocześnie mniej korzystne rozwiązanie innych aktów prawnych są modyfikowane ustawą o ochronie praw lokatorów.

Jest ona zatem aktem prawnym uzupełniającym i modyfikującym regulacje poszczególnych stosunków prawnych, które stanowią podstawę używania lokalu mieszkalnego, i wyznacza minimalny standard ochrony praw lokatora. Tym samym ma pierwszeństwo zastosowania tam, gdzie poziom ochrony przewidziany innymi przepisami będzie niższy. Innymi słowy, przepisy innych ustaw mogą zmieniać zasady ochrony lokatorów, ale tylko na ich korzyść. Należy jednak pamiętać, iż do lokali będących w dyspozycji ministra właściwego do spraw wewnętrznych lub podległych mu organów, do lokali będących w dyspozycji jednostek organizacyjnych Służby Więziennej oraz do lokali pozostających i przekazanych do dyspozycji Szefa Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego lub Szefa Agencji Wywiadu, przepisy ustawy o ochronie praw lokatorów stosuje się, jeżeli przepisy odrębne nie stanowią inaczej.

Ustawa a Kodeks cywilny

W ten sposób ustawa o ochronie praw lokatorów uzupełnia i zmienia regulacje dotyczące poszczególnych stosunków prawnych dających tytuł prawny do używania lokalu mieszkalnego. Dla przykładu warto przeanalizować art. 684 K.c. i art. 6d ustawy. Zgodnie z art. 684 K.c., najemca może założyć w najętym lokalu oświetlenie elektryczne, gaz, telefon, radio i inne podobne urządzenia (np. zapewnić w lokalu dostęp do Internetu), chyba że sposób ich założenia sprzeciwia się obowiązującym przepisom albo zagraża bezpieczeństwu nieruchomości. Według art. 6d ustawy najemca może dokonać ulepszeń w lokalu, ale jedynie za zgodą wynajmującego, na podstawie pisemnej umowy przewidującej sposób rozliczeń z tego tytułu.

Opłaty abonamentowe za odbiorniki radiofoniczne i telewizyjne obciążają najemcę.

Krótka analiza tych dwóch przepisów nasuwa pytanie, czy założenie urządzeń stanowiących ulepszenia, o których mowa w art. 684 K.c., może być dokonane bez zgody wynajmującego, czy jednak najemca będzie musiał, ze względu na treść art. 6d ustawy, także i w tych wypadkach uzyskać zgodę wynajmującego? Mając na uwadze ustawowy nakaz stosowania przepisów korzystniejszych dla lokatora, w tym wypadku należy dać pierwszeństwo przepisom Kodeksu cywilnego. Zatem założenie przez najemcę urządzeń wymienionych w art. 684 K.c. nie wymaga zgody wynajmującego.

Możliwości zabezpieczenia praw najemcy i wynajmującego

Podstawową formą zabezpieczenia roszczenia z tytułu najmu i szkód powstałych w jego

przedmiocie jest kaucja. W myśl art. 6 ust. 1 ustawy zawarcie umowy najmu może być uzależnione od wpłacenia przez najemcę kaucji zabezpieczającej pokrycie należności z tytułu najmu lokalu, przysługujących wynajmującemu w dniu opróżnienia lokalu. Kaucja nie może przekraczać dwunastokrotności miesięcznego czynszu za dany lokal, obliczonego według stawki czynszu obowiązującej w dniu zawarcia umowy najmu. Kaucji nie pobiera się jednak, jeżeli umowa dotyczy najmu lokalu zamiennego lub socjalnego lub jest zawierana w związku z zamianą lokalu, a najemca uzyskał zwrot kaucji bez dokonania jej waloryzacji. Kaucja podlega zwrotowi w ciągu miesiąca od dnia opróżnienia lokalu lub nabycia jego własności przez najemcę, po potrąceniu należności wynajmującego z tytułu najmu lokalu.

Ponadto stosownie do treści art. 670 § 1 K.c. dla zabezpieczenia czynszu oraz świadczeń dodatkowych, z którymi najemca zalega nie dłużej niż rok, przysługuje wynajmującemu ustawowe prawo zastawu na rzeczach ruchomych najemcy wniesionych do przedmiotu najmu, chyba że rzeczy te nie podlegają zajęciu. W przypadku najmu lokalu mieszkalnego ustawowe prawo zastawu wynajmującego lokal mieszkalny rozciąga się także na wniesione do lokalu ruchomości członków rodziny najemcy razem z nim mieszkających.

Przysługujące wynajmującemu ustawowe prawo zastawu wygasa, gdy rzeczy obciążone zastawem zostaną z przedmiotu najmu usunięte. Wynajmujący może się jednak sprzeciwić usunięciu rzeczy obciążonych zastawem i zatrzymać je na własne niebezpieczeństwo, dopóki zaległy czynsz nie będzie zapłacony lub zabezpieczony. Jeśli rzeczy obciążone zastawem zostaną usunięte na mocy zarządzenia organu państwowego, wynajmujący zachowuje ustawowe prawo zastawu, jeżeli przed upływem trzech dni zgłosi je organowi, który zarządził usunięcie.

Głównym celem analizowanej ustawy jest, zgodnie z jej tytułem, ochrona praw najemcy oraz osoby używającej lokal na podstawie innego tytułu prawnego niż prawo własności. Sama ustawa zabezpiecza zatem interesy lokatorów bez konieczności wprowadzania dodatkowych postanowień w umowie. Ustawodawca wprowadza m.in. ustawowy nakaz, aby umowa o odpłatne używanie lokalu wchodzącego w skład mieszkaniowego zasobu gminy lub innych jednostek samorządu terytorialnego, z wyjątkiem lokalu socjalnego lub lokalu związanego ze stosunkiem pracy, była zawierana wyłącznie na czas nieoznaczony, chyba że zawarcia umowy na czas oznaczony żąda lokator (art. 5 ust. 2 ustawy).

Co istotne, wypowiedzenie przez właściciela stosunku prawnego może nastąpić tylko i wyłącznie z przyczyn szczegółowo określonych w ustawie. Wypowiedzenie powinno być pod rygorem nieważności dokonane na piśmie oraz określać przyczynę wypowiedzenia. W określonych przypadkach ustawa przewiduje obowiązek zapewnienia lokalu socjalnego w sytuacji nakazania przez sąd opróżnienia lokalu.

Uwolnienie czynszów w kamienicach prywatnych

W grudniu 2004 r. w ustawie wprowadzono zmiany, które przewidywały, że jeżeli czynsz przekracza 3% wartości odtworzeniowej, nie może w skali roku wzrosnąć więcej niż o 10%. Tym samym ustawodawca po raz kolejny arbitralnie ograniczył podwyżki czynszów. Jednak Trybunał  Konstytucyjny w wyroku z dn. 19.04.2005 (sygn. K 4/05) uznał takie ograniczenie za niezgodne z Konstytucją. W uzasadnieniu wyroku TK stwierdził, że hamowanie wzrostu czynszów służyło ochronie interesów najemców, ograniczając ponad dopuszczalną miarę prawa właścicieli. Narusza to zasadę równej ochrony własności i praw majątkowych. Warto nadmienić, iż w dniu 19.06.2006 r. Wielka Izba Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu wydała orzeczenie w sprawie Marii Hutten-Czapskiej, właścicielki gdyńskiej willi, w którym stwierdziła, że polskie przepisy w sposób nadmierny chronią lokatorów kosztem właścicieli nieruchomości. Wieloletnie ograniczanie podwyżek czynszów w kamienicach prywatnych naruszało konwencję o ochronie praw człowieka i podstawowych wolności.

Obowiązujące od 1.01.2005 r., uzupełnione z dniem 1.01.2007 r. unormowanie art. 8a odeszło od ustawowej reglamentacji wysokości czynszu. Wprowadziło natomiast uniwersalną formę kontroli podwyżek czynszu i innych opłat za korzystanie z lokali mieszkalnych w postaci sądowej kontroli zasadności podwyżek. Ustawodawca w tym wypadku podparł się stanowiskiem TK z uzasadnienia wyroku z dn. 2.10.2002 r. (sygn. K 48/01), w którym ten trafnie zauważył, iż “czynsz wolny” to nie to samo co “czynsz dowolny”.

Zatem, co do zasady, właściciel prywatnego lokalu może podwyższyć czynsz albo inne opłaty za używanie lokalu, wypowiadając jego dotychczasową wysokość, najpóźniej na koniec miesiąca kalendarzowego, z zachowaniem 3-miesięcznego terminu wypowiedzenia, chyba że strony w umowie ustalą termin dłuższy. Wypowiedzenie powinno być pod rygorem nieważności dokonane na piśmie. Podwyższenie czynszu nie może być jednak dokonywane częściej niż co 6 miesięcy.

Podwyżka, w wyniku której wysokość czynszu albo innych opłat za używanie lokalu w skali roku przekroczy albo następuje z poziomu wyższego niż 3% wartości odtworzeniowej lokalu, może nastąpić w dwóch przypadkach. Pierwszy to sytuacja, w której właściciel nie uzyskuje przychodów z czynszu albo innych opłat za używanie lokalu na poziomie zapewniającym pokrycie wydatków związanych z utrzymaniem lokalu, jak również zapewniającym zwrot kapitału i zysk. W tym przypadku należy jednak pamiętać, iż podwyższając czynsz albo inne opłaty za używanie lokalu, właściciel może ustalić:

  • zwrot kapitału w skali roku na poziomie nie wyższym niż 1,5% nakładów poniesionych przez właściciela na budowę albo zakup lokalu lub 10% nakładów poniesionych przez właściciela na trwałe ulepszenie istniejącego lokalu zwiększające jego wartość użytkową - aż do ich pełnego zwrotu;
  • godziwy zysk.

Ustawodawca przesądził, że właściciel, który oddał lokal do używania na podstawie stosunku prawnego innego niż najem, przy ustalaniu składników wydatków związanych z utrzymaniem lokalu stosuje przepisy regulujące ten stosunek prawny, a do opłat za używanie lokalu nie zalicza zwrotu kapitału ani zysku (art. 8a ust. 4c). Unormowanie to znajduje zastosowanie w szczególności w spółdzielni mieszkaniowej do spółdzielczego własnościowego i lokatorskiego prawa do lokalu mieszkalnego. Kategorii zysku nie stosuje się również przy ustalaniu (i podwyżkach) czynszu najmu w lokalach socjalnych (art. 8a ust. 4d).

Drugim uzasadnionym przypadkiem podwyżki czynszu albo innych opłat za używanie lokalu jest sytuacja, gdy wysokość podwyżki nie przekracza w danym roku kalendarzowym średniorocznego wskaźnika wzrostu cen towarów i usług konsumpcyjnych ogółem w poprzednim roku kalendarzowym.

Na pisemne żądanie lokatora właściciel, w terminie 14 dni od dnia otrzymania żądania, pod rygorem nieważności podwyżki jest zobowiązany przedstawić na piśmie jej przyczynę i kalkulację.

W ciągu 2 miesięcy od dnia wypowiedzenia dotychczasowego czynszu lokator może odmówić na piśmie przyjęcia podwyżki ze skutkiem rozwiązania stosunku prawnego, na podstawie którego zajmuje lokal, z upływem 3-miesięcznego okresu wypowiedzenia, albo zakwestionować podwyżkę, wnosząc do sądu pozew o ustalenie, że podwyżka jest niezasadna albo jest zasadna, lecz w innej wysokości. Należy zaznaczyć, że udowodnienie zasadności podwyżki ciąży na właścicielu. Do czasu uprawomocnienia się orzeczenia sądu lub do dnia rozwiązania stosunku prawnego, gdy lokator odmówił przyjęcia podwyżki, obowiązany jest uiszczać czynsz albo inne opłaty za używanie lokalu w dotychczasowej wysokości.

Jeżeli podwyżka okaże się zasadna, w całości lub części, lokator ma obowiązek zapłacić różnicę między skutecznie podwyższonym czynszem (opłatami) a czynszem dotychczasowym. Odsetki ustawowe za opóźnienie w dokonaniu zapłaty będą dotyczyć tylko okresu po uprawomocnieniu się wyroku, gdyż dopiero wtedy powstaje ustawowy obowiązek zapłaty.

Instytucje wspierające najemców – możliwość uzyskania dopłaty do czynszu

Podstawową instytucją wspierającą najemców jest dodatek mieszkaniowy. Ma on na celu pokrycie z funduszy publicznych części kosztów utrzymania mieszkania. Jego przyznanie stanowi formę zwolnienia wnioskodawcy z obowiązku ponoszenia oznaczonej kwotowo części kosztów utrzymania zajmowanego przezeń mieszkania (uzasadnienie uchwały SN z dn. 9.10.1997 r., sygn. III ZP 23/97, OSNAPiUS 1998/2/31).

Zakres udzielanej pomocy określa ustawa o dodatkach mieszkaniowych, zgodnie z którą pomoc państwa ma charakter częściowy i nie pokrywa w całości wydatków na mieszkanie osoby uprawionej do takiego dodatku (wyrok Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Poznaniu z dn. 5.06.2008 r., sygn. IV SA/Po 360/2007).

O dodatek mieszkaniowy mogą starać się nie tylko najemcy, ale również posiadacze spółdzielczych mieszkań lokatorskich lub własnościowych, właściciele mieszkań lub domów jednorodzinnych. O dodatek mogą również wystąpić płacący odszkodowanie za zajmowany lokal bez tytułu prawnego, jeśli przysługuje im prawo do lokalu zamiennego lub socjalnego.

Dodatek mieszkaniowy przysługuje lokatorom, jeżeli średni miesięczny dochód na jednego członka gospodarstwa domowego w okresie 3 miesięcy poprzedzających datę złożenia wniosku o przyznanie dodatku nie przekracza 175% kwoty najniższej emerytury w gospodarstwie jednoosobowym i 125% tej kwoty w gospodarstwie wieloosobowym, obowiązującej w dniu złożenia wniosku, z tym zastrzeżeniem, że jeżeli średni miesięczny dochód na jednego członka gospodarstwa domowego jest wyższy niż określony powyżej, a kwota nadwyżki nie przekracza dodatku mieszkaniowego, należny dodatek mieszkaniowy obniża się o te kwotę (art. 6 ust. 8 ustawy o dodatkach mieszkaniowych).

Dla uzyskania dodatku mieszkaniowego ważna jest tzw. powierzchnia normatywna przypadająca na jedną osobę w gospodarstwie. Wynosi ona w przeliczeniu na liczbę członków gospodarstwa domowego:

- 35 m2 dla 1 osoby;

- 40 m2 dla 2 osób;

- 45 m2 dla 3 osób;

- 55 m2 dla 4 osób;

- 65 m2 dla 5 osób;

- 70 m2 dla 6 osób.

Jeśli w lokalu mieszka więcej niż 6 osób, dla każdej kolejnej zwiększa się powierzchnię normatywną o 5 m2. Jeśli w lokalu mieszka osoba niepełnosprawna poruszająca się na wózku lub w przypadku, gdy niepełnosprawność wymaga zamieszkiwania w odrębnym pokoju, wielkość powierzchni normatywnej zwiększa się o 15 m2. Dodatek mieszkaniowy przysługuje jeśli powierzchnia użytkowa lokalu nie przekracza określonej w ustawie powierzchni o więcej niż 30% albo 50% – pod warunkiem, że udział powierzchni pokoi i kuchni w powierzchni użytkowej tego lokalu nie przekracza 60%.

Dodatek mieszkaniowy przyznaje, na wniosek osoby uprawnionej, wójt, burmistrz lub prezydent miasta w drodze decyzji administracyjnej. Do wniosku dołącza się deklarację o dochodach gospodarstwa domowego za okres 3 miesięcy kalendarzowych poprzedzających dzień złożenia wniosku oraz inne niezbędne dokumenty (art. 7 ust. 1 ustawy o dodatkach mieszkaniowych). Przed wydaniem decyzji organ przeprowadza wywiad środowiskowy.

Dodatek mieszkaniowy przyznaje się na okres 6 miesięcy, licząc od pierwszego dnia miesiąca następującego po dniu złożenia wniosku.

W przypadku braku wyposażenia lokalu mieszkalnego w instalację doprowadzającą energię cieplną do celów ogrzewania, w instalacje ciepłej wody lub gazu przewodowego z zewnętrznego źródła znajdującego się poza lokalem, osobie uprawnionej do dodatku mieszkaniowego przyznaje się ryczałt na zakup opału, stanowiący część dodatku mieszkaniowego. Szczegółowy sposób wyliczania wysokości ryczałtu reguluje rozporządzenie w sprawie dodatków mieszkaniowych. Wysokość dodatku mieszkaniowego łącznie z ryczałtem nie może przekroczyć 70% wydatków faktycznie poniesionych na utrzymanie lokalu lub 70% wydatków przypadających na normatywną powierzchnię lokalu.

Swoistym uzupełnieniem ustawy o dodatkach mieszkaniowych są postanowienia ustawy o ochronie praw lokatorów umożliwiające właścicielom lokali wchodzących w skład publicznego zasobu mieszkaniowego stosowanie obniżek czynszu, naliczonego według obowiązujących stawek, w stosunku do najemców o niskich dochodach. Zgodnie z art. 7 ust. 2 ustawy o ochronie praw lokatorów, właściciele lokali wchodzących w skład publicznego zasobu mieszkaniowego mogą na wniosek najemcy, w oparciu o postanowienia uchwały organu stanowiącego jednostki samorządu terytorialnego, zarządzenia wojewody lub uchwały organu wykonawczego państwowej osoby prawnej, stosować określone obniżki czynszu naliczonego według obowiązujących stawek w stosunku do najemców o niskich dochodach. Obniżki mogą być udzielane najemcom, których średni dochód w przeliczeniu na członka gospodarstwa domowego nie przekracza poziomu określonego w uchwale odpowiedniego organu lub w zarządzeniu wojewody. Kwota obniżki powinna być uzależniona od wysokości dochodu gospodarstwa domowego najemcy.

Dorota Burczaniuk, aplikant radcowski, Kancelaria Prawna Filipek & Kamiński sp.k.

Podstawa prawna:

  1. Ustawa z dn. 23.04.1964 r. Kodeks cywilny – Dz.U. Nr. 16, poz. 93 z późn. zm.
  2. Ustawa z dn. 21.06.2001 r. o ochronie praw lokatorów, mieszkaniowym zasobie gminy i o zmianie Kodeksu cywilnego – Dz.U. Nr 31 poz. 266 z późn. zm.
  3. Wyrok Trybunału Konstytucyjnego z dn. 19.04.2005 r. sygn. K. 4/05 – Dz.U. Nr 69, poz. 626.
  4. Wyrok Trybunału Konstytucyjnego z dn. 2.10.2002r. sygn. K 48/01 – Dz.U. z 2002 r. Nr 168, poz. 1383.
  5. Ustawa z dn. 21.06.2001 r. o dodatkach mieszkaniowych – Dz.U. Nr 71 poz. 734 z późn. zm.
  6. Rozporządzenie Rady Ministrów z dn. 27.12.2001 r. w sprawie dodatków mieszkaniowych – Dz. U. Nr 156, poz.1817 z późn. zm.

ERGO
onet.pl

Jak nie stracić wynajmując mieszkanie?

Nie każdego stać na własny dom lub mieszkanie. Decydując się na najem lub wynajmowanie lokalu, należy pamiętać o wzajemnych obowiązkach stron umowy. Ich niedopełnienie może skutkować przykrymi konsekwencjami. Kodeks cywilny oraz ustawa o ochronie praw lokatorów wyznaczają minimalny poziom ochrony przede wszystkim w zakresie praw najemców.

Podstawowe przepisy w zakresie najmu zostały zawarte w I Dziale XVII Tytułu Księgi III Kodeksu cywilnego, jednak prawa i obowiązki lokatora szczegółowo określają przepisy ustawy o ochronie praw lokatorów, mieszkaniowym zasobie gminy i o zmianie Kodeksu cywilnego (dalej: ustawa o ochronie praw lokatorów).

Zgodnie z przepisami Kodeksu cywilnego, najemca obowiązany jest uiszczać czynsz w terminie umówionym, a jeżeli termin płatności nie jest w umowie określony, czynsz powinien być płacony z góry:

  • gdy najem ma trwać nie dłużej niż miesiąc – za cały czas najmu;
  • gdy najem ma trwać dłużej niż miesiąc albo gdy umowa była zawarta na czas nieoznaczony – miesięcznie, do 10. dnia miesiąca.

W rozumieniu ustawy o ochronie praw lokatorów, lokatorem jest najemca lub osoba używająca lokal na podstawie innego tytułu prawnego niż prawo własności. Przez właściciela należy rozumieć wynajmującego lub inną osobę, z którą lokatora wiąże stosunek prawny uprawniający go do używania lokalu. Tak więc na gruncie ustawy właścicielem będzie również pełnomocnik osoby posiadającej tytuł własności do lokalu.

Warto podkreślić, powołując się na wyrok Sądu Najwyższego z dn. 6.04.2004 r. (I CK 513/2003), iż najemca jest zobowiązany do uiszczania czynszu także w sytuacji, gdy osoba trzecia, a więc nie będąca stroną umowy, uniemożliwia mu korzystanie z przedmiotu najmu. Taka sytuacja może mieć miejsce np. wówczas, gdy mimo zawarcia umowy najmu mieszkanie w dalszym ciągu zajmowane jest przez poprzedniego najemcę. Zachowanie się osoby trzeciej stanowi bowiem odpowiednik sytuacji, w której właściciel pozbawiony zostaje możliwości korzystania z własnej rzeczy. W takiej sytuacji właścicielowi służy roszczenie windykacyjne (art. 222 § 1 K.c.), najemcy zaś roszczenie, do którego powołany przepis znajdzie odpowiednie zastosowanie. Tym samym osoby trzecie mają obowiązek zachowywać się w taki sposób, aby nie naruszać praw najemcy do korzystania z lokalu.

Właścicielowi rzeczy przysługuje roszczenie windykacyjne. W rozumieniu Kodeksu cywilnego rzeczami są przedmioty materialne, zarówno ruchomości, jak i nieruchomości. Oznacza, że może on żądać od osoby, która pomimo braku tytułu prawnego faktycznie rzeczą włada, aby rzecz została mu wydana, chyba że osobie tej przysługuje skuteczne względem właściciela uprawnienie do dysponowania nią (np. ważna umowa dzierżawy lub najmu). Uprawnienie takie znajduje odpowiednie zastosowanie wobec najemcy, który został pozbawiony możliwości korzystania z rzeczy najętej.

Obowiązki najemcy

Pozostałe obowiązki lokatora zostały szczegółowo wymienione w art. 6b, 6e, 6g ustawy o ochronie praw lokatorów. Przede wszystkim najemca jest obowiązany utrzymywać lokal we właściwym stanie technicznym i higieniczno-sanitarnym oraz przestrzegać porządku domowego. Jest obowiązany dbać i chronić przed uszkodzeniem lub dewastacją części budynku przeznaczone do wspólnego użytku: windy, klatki schodowe, korytarze, pomieszczenia zsypów, inne pomieszczenia gospodarcze oraz otoczenie budynku.

Najemcę obciąża naprawa i konserwacja:

  • podłóg, posadzek, okien, drzwi;
  • wbudowanych mebli, trzonów kuchennych;
  • kuchni i grzejników wody przepływowej (gazowych, elektrycznych węglowych);
  • podgrzewaczy wody;
  • wszelkich urządzeń sanitarnych, w które lokal jest wyposażony;
  • osprzętu i zabezpieczeń instalacji elektrycznej;
  • pieców węglowych i akumulacyjnych, łącznie z wymianą zużytych elementów;
  • etażowego centralnego ogrzewania;
  • przewodów odpływowych urządzeń sanitarnych.

Jest on również zobowiązany do dbałości o inne elementy wyposażenia lokalu i pomieszczeń przynależnych przez:

  • malowanie lub tapetowanie ścian oraz naprawy uszkodzeń tynków ścian i sufitów;
  • malowanie drzwi i okien, wbudowanych mebli, urządzeń kuchennych, sanitarnych i grzewczych.

Powyższe obowiązki są określone przez art. 6b ust. 2 ustawy o ochronie praw lokatorów.

W razie wątpliwości co do strony odpowiedzialnej za naprawę lub konserwację konkretnego elementu lokalu (jeśli nie został on wymieniony w ustawie) należy przyjąć, że jest nią wynajmujący.

Zakończenie najmu

Należy pamiętać, iż zgodnie z art. 6e ust. 1 ustawy o ochronie praw lokatorów po zakończeniu najmu i opróżnieniu lokalu najemca jest obowiązany odnowić lokal i dokonać w nim obciążających go napraw, a także zwrócić wynajmującemu równowartość zużytych elementów trzonów kuchennych, kuchni oraz wszelkich urządzeń sanitarnych, które znajdowały się w lokalu w chwili wydania go najemcy. Przepis ten jest uzupełnieniem art. 675 § 1 K.c., zgodnie z którym po zakończeniu najmu najemca obowiązany jest zwrócić rzecz w stanie niepogorszonym; jednak nie ponosi on odpowiedzialności za zużycie rzeczy będące następstwem prawidłowego używania.

Jeżeli najemca po zakończeniu najmu nadal zajmuje lokal, na podstawie art. 18 ust. 1 ustawy jest zobowiązany do dnia opróżnienia lokalu co miesiąc uiszczać odszkodowanie, które odpowiada wysokości czynszu, jaki właściciel mógłby otrzymać z tytułu najmu lokalu. Jeżeli odszkodowanie nie pokrywa poniesionych strat, właściciel może żądać odszkodowania uzupełniającego.

Przyznanie prawa do lokalu socjalnego w wyroku orzekającym eksmisję nie oznacza zwolnienia osoby eksmitowanej z obowiązku uiszczania odszkodowania za zajmowanie lokalu do czasu uzyskania lokalu socjalnego (wyrok SN z dn. 20.11.2002 r., V CKN 1305/00).

Prawa lokatora

Poza szczegółowym określeniem obowiązków lokatora ustawa przyznaje najemcy określone uprawnienia. Przede wszystkim lokator ma prawo żądać od wynajmującego, aby ten zapewnił mu sprawne działanie instalacji i urządzeń umożliwiających korzystanie z wody, paliw gazowych i ciekłych, ciepła, energii elektrycznej, dźwigów osobowych oraz innych instalacji i urządzeń stanowiących wyposażenie lokalu i budynku określonych odrębnymi przepisami.

W wyroku z dn. 7.03.1997 r. (II CKN 25/97) Sąd Najwyższy podkreślił, że wynajmujący obowiązany jest utrzymywać lokale w stanie przydatnym do użytku. Mieści się w tym obowiązek zapewnienia najemcy możliwości korzystania z wody, gdyż w przeciwnym wypadku lokalu mieszkalnego nie można uznać za nadający się do użytku. Dodatkowo, jeżeli umowa najmu dotyczy lokalu opróżnionego przez dotychczasowego najemcę, nowy lokator ma prawo domagać się, aby wynajmujący wymienił zużyte elementy wyposażenia lokalu.


Lokator może również żądać, aby wynajmujący dokonał naprawy lokalu, naprawy lub wymiany instalacji i elementów wyposażenia technicznego w zakresie nieobciążającym najemcy. W odróżnieniu od obowiązków najemcy obowiązki wynajmującego zostały wymienione w omawianej ustawie jedynie przykładowo. Zgodnie z art. 6a ust. 3 pkt 1 ustawy, do obowiązków wynajmującego należy w szczególności utrzymanie w należytym stanie, porządku i czystości pomieszczeń i urządzeń budynku służących do wspólnego użytku mieszkańców oraz jego otoczenia.

Co istotne, najemca może wprowadzić w lokalu ulepszenia, jednak tylko za zgodą wynajmującego i na podstawie pisemnej umowy określającej sposób rozliczeń z tego tytułu (art. 6d ustawy). W przeciwnym wypadku wynajmujący może żądać usunięcia ulepszeń wprowadzonych przez najemcę  i przywrócenia stanu poprzedniego, jeżeli nie naruszy to substancji lokalu, albo ulepszenia zatrzymać za zwrotem ich wartości uwzględniającej stopień zużycia według stanu na dzień opróżnienia lokalu.

Warto pamiętać, iż najemca, którego prawa zostały naruszone, może domagać się nakazania wykonania określonych prac, podjęcia określonych czynności, w tym złożenia oświadczenia woli, jak również stwierdzenia ich nieważności lub bezskuteczności.

Minimalny poziom ochrony lokatora

Ustawa o ochronie praw lokatorów wyłącza zastosowanie tylko tych przepisów Kodeksu cywilnego dotyczących najmu, które są mniej korzystne dla lokatorów lokali mieszkalnych.

Zgodnie z art. 3 ust. 3 ustawy o ochronie praw lokatorów, jej postanowienia nie naruszają przepisów innych ustaw regulujących ochronę praw lokatorów w sposób korzystniejszy dla lokatora. Jednocześnie mniej korzystne rozwiązanie innych aktów prawnych są modyfikowane ustawą o ochronie praw lokatorów.

Jest ona zatem aktem prawnym uzupełniającym i modyfikującym regulacje poszczególnych stosunków prawnych, które stanowią podstawę używania lokalu mieszkalnego, i wyznacza minimalny standard ochrony praw lokatora. Tym samym ma pierwszeństwo zastosowania tam, gdzie poziom ochrony przewidziany innymi przepisami będzie niższy. Innymi słowy, przepisy innych ustaw mogą zmieniać zasady ochrony lokatorów, ale tylko na ich korzyść. Należy jednak pamiętać, iż do lokali będących w dyspozycji ministra właściwego do spraw wewnętrznych lub podległych mu organów, do lokali będących w dyspozycji jednostek organizacyjnych Służby Więziennej oraz do lokali pozostających i przekazanych do dyspozycji Szefa Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego lub Szefa Agencji Wywiadu, przepisy ustawy o ochronie praw lokatorów stosuje się, jeżeli przepisy odrębne nie stanowią inaczej.

Ustawa a Kodeks cywilny

W ten sposób ustawa o ochronie praw lokatorów uzupełnia i zmienia regulacje dotyczące poszczególnych stosunków prawnych dających tytuł prawny do używania lokalu mieszkalnego. Dla przykładu warto przeanalizować art. 684 K.c. i art. 6d ustawy. Zgodnie z art. 684 K.c., najemca może założyć w najętym lokalu oświetlenie elektryczne, gaz, telefon, radio i inne podobne urządzenia (np. zapewnić w lokalu dostęp do Internetu), chyba że sposób ich założenia sprzeciwia się obowiązującym przepisom albo zagraża bezpieczeństwu nieruchomości. Według art. 6d ustawy najemca może dokonać ulepszeń w lokalu, ale jedynie za zgodą wynajmującego, na podstawie pisemnej umowy przewidującej sposób rozliczeń z tego tytułu.

Opłaty abonamentowe za odbiorniki radiofoniczne i telewizyjne obciążają najemcę.

Krótka analiza tych dwóch przepisów nasuwa pytanie, czy założenie urządzeń stanowiących ulepszenia, o których mowa w art. 684 K.c., może być dokonane bez zgody wynajmującego, czy jednak najemca będzie musiał, ze względu na treść art. 6d ustawy, także i w tych wypadkach uzyskać zgodę wynajmującego? Mając na uwadze ustawowy nakaz stosowania przepisów korzystniejszych dla lokatora, w tym wypadku należy dać pierwszeństwo przepisom Kodeksu cywilnego. Zatem założenie przez najemcę urządzeń wymienionych w art. 684 K.c. nie wymaga zgody wynajmującego.

Możliwości zabezpieczenia praw najemcy i wynajmującego

Podstawową formą zabezpieczenia roszczenia z tytułu najmu i szkód powstałych w jego

przedmiocie jest kaucja. W myśl art. 6 ust. 1 ustawy zawarcie umowy najmu może być uzależnione od wpłacenia przez najemcę kaucji zabezpieczającej pokrycie należności z tytułu najmu lokalu, przysługujących wynajmującemu w dniu opróżnienia lokalu. Kaucja nie może przekraczać dwunastokrotności miesięcznego czynszu za dany lokal, obliczonego według stawki czynszu obowiązującej w dniu zawarcia umowy najmu. Kaucji nie pobiera się jednak, jeżeli umowa dotyczy najmu lokalu zamiennego lub socjalnego lub jest zawierana w związku z zamianą lokalu, a najemca uzyskał zwrot kaucji bez dokonania jej waloryzacji. Kaucja podlega zwrotowi w ciągu miesiąca od dnia opróżnienia lokalu lub nabycia jego własności przez najemcę, po potrąceniu należności wynajmującego z tytułu najmu lokalu.

Ponadto stosownie do treści art. 670 § 1 K.c. dla zabezpieczenia czynszu oraz świadczeń dodatkowych, z którymi najemca zalega nie dłużej niż rok, przysługuje wynajmującemu ustawowe prawo zastawu na rzeczach ruchomych najemcy wniesionych do przedmiotu najmu, chyba że rzeczy te nie podlegają zajęciu. W przypadku najmu lokalu mieszkalnego ustawowe prawo zastawu wynajmującego lokal mieszkalny rozciąga się także na wniesione do lokalu ruchomości członków rodziny najemcy razem z nim mieszkających.

Przysługujące wynajmującemu ustawowe prawo zastawu wygasa, gdy rzeczy obciążone zastawem zostaną z przedmiotu najmu usunięte. Wynajmujący może się jednak sprzeciwić usunięciu rzeczy obciążonych zastawem i zatrzymać je na własne niebezpieczeństwo, dopóki zaległy czynsz nie będzie zapłacony lub zabezpieczony. Jeśli rzeczy obciążone zastawem zostaną usunięte na mocy zarządzenia organu państwowego, wynajmujący zachowuje ustawowe prawo zastawu, jeżeli przed upływem trzech dni zgłosi je organowi, który zarządził usunięcie.

Głównym celem analizowanej ustawy jest, zgodnie z jej tytułem, ochrona praw najemcy oraz osoby używającej lokal na podstawie innego tytułu prawnego niż prawo własności. Sama ustawa zabezpiecza zatem interesy lokatorów bez konieczności wprowadzania dodatkowych postanowień w umowie. Ustawodawca wprowadza m.in. ustawowy nakaz, aby umowa o odpłatne używanie lokalu wchodzącego w skład mieszkaniowego zasobu gminy lub innych jednostek samorządu terytorialnego, z wyjątkiem lokalu socjalnego lub lokalu związanego ze stosunkiem pracy, była zawierana wyłącznie na czas nieoznaczony, chyba że zawarcia umowy na czas oznaczony żąda lokator (art. 5 ust. 2 ustawy).

Co istotne, wypowiedzenie przez właściciela stosunku prawnego może nastąpić tylko i wyłącznie z przyczyn szczegółowo określonych w ustawie. Wypowiedzenie powinno być pod rygorem nieważności dokonane na piśmie oraz określać przyczynę wypowiedzenia. W określonych przypadkach ustawa przewiduje obowiązek zapewnienia lokalu socjalnego w sytuacji nakazania przez sąd opróżnienia lokalu.

Uwolnienie czynszów w kamienicach prywatnych

W grudniu 2004 r. w ustawie wprowadzono zmiany, które przewidywały, że jeżeli czynsz przekracza 3% wartości odtworzeniowej, nie może w skali roku wzrosnąć więcej niż o 10%. Tym samym ustawodawca po raz kolejny arbitralnie ograniczył podwyżki czynszów. Jednak Trybunał  Konstytucyjny w wyroku z dn. 19.04.2005 (sygn. K 4/05) uznał takie ograniczenie za niezgodne z Konstytucją. W uzasadnieniu wyroku TK stwierdził, że hamowanie wzrostu czynszów służyło ochronie interesów najemców, ograniczając ponad dopuszczalną miarę prawa właścicieli. Narusza to zasadę równej ochrony własności i praw majątkowych. Warto nadmienić, iż w dniu 19.06.2006 r. Wielka Izba Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu wydała orzeczenie w sprawie Marii Hutten-Czapskiej, właścicielki gdyńskiej willi, w którym stwierdziła, że polskie przepisy w sposób nadmierny chronią lokatorów kosztem właścicieli nieruchomości. Wieloletnie ograniczanie podwyżek czynszów w kamienicach prywatnych naruszało konwencję o ochronie praw człowieka i podstawowych wolności.

Obowiązujące od 1.01.2005 r., uzupełnione z dniem 1.01.2007 r. unormowanie art. 8a odeszło od ustawowej reglamentacji wysokości czynszu. Wprowadziło natomiast uniwersalną formę kontroli podwyżek czynszu i innych opłat za korzystanie z lokali mieszkalnych w postaci sądowej kontroli zasadności podwyżek. Ustawodawca w tym wypadku podparł się stanowiskiem TK z uzasadnienia wyroku z dn. 2.10.2002 r. (sygn. K 48/01), w którym ten trafnie zauważył, iż “czynsz wolny” to nie to samo co “czynsz dowolny”.

Zatem, co do zasady, właściciel prywatnego lokalu może podwyższyć czynsz albo inne opłaty za używanie lokalu, wypowiadając jego dotychczasową wysokość, najpóźniej na koniec miesiąca kalendarzowego, z zachowaniem 3-miesięcznego terminu wypowiedzenia, chyba że strony w umowie ustalą termin dłuższy. Wypowiedzenie powinno być pod rygorem nieważności dokonane na piśmie. Podwyższenie czynszu nie może być jednak dokonywane częściej niż co 6 miesięcy.

Podwyżka, w wyniku której wysokość czynszu albo innych opłat za używanie lokalu w skali roku przekroczy albo następuje z poziomu wyższego niż 3% wartości odtworzeniowej lokalu, może nastąpić w dwóch przypadkach. Pierwszy to sytuacja, w której właściciel nie uzyskuje przychodów z czynszu albo innych opłat za używanie lokalu na poziomie zapewniającym pokrycie wydatków związanych z utrzymaniem lokalu, jak również zapewniającym zwrot kapitału i zysk. W tym przypadku należy jednak pamiętać, iż podwyższając czynsz albo inne opłaty za używanie lokalu, właściciel może ustalić:

  • zwrot kapitału w skali roku na poziomie nie wyższym niż 1,5% nakładów poniesionych przez właściciela na budowę albo zakup lokalu lub 10% nakładów poniesionych przez właściciela na trwałe ulepszenie istniejącego lokalu zwiększające jego wartość użytkową - aż do ich pełnego zwrotu;
  • godziwy zysk.

Ustawodawca przesądził, że właściciel, który oddał lokal do używania na podstawie stosunku prawnego innego niż najem, przy ustalaniu składników wydatków związanych z utrzymaniem lokalu stosuje przepisy regulujące ten stosunek prawny, a do opłat za używanie lokalu nie zalicza zwrotu kapitału ani zysku (art. 8a ust. 4c). Unormowanie to znajduje zastosowanie w szczególności w spółdzielni mieszkaniowej do spółdzielczego własnościowego i lokatorskiego prawa do lokalu mieszkalnego. Kategorii zysku nie stosuje się również przy ustalaniu (i podwyżkach) czynszu najmu w lokalach socjalnych (art. 8a ust. 4d).

Drugim uzasadnionym przypadkiem podwyżki czynszu albo innych opłat za używanie lokalu jest sytuacja, gdy wysokość podwyżki nie przekracza w danym roku kalendarzowym średniorocznego wskaźnika wzrostu cen towarów i usług konsumpcyjnych ogółem w poprzednim roku kalendarzowym.

Na pisemne żądanie lokatora właściciel, w terminie 14 dni od dnia otrzymania żądania, pod rygorem nieważności podwyżki jest zobowiązany przedstawić na piśmie jej przyczynę i kalkulację.

W ciągu 2 miesięcy od dnia wypowiedzenia dotychczasowego czynszu lokator może odmówić na piśmie przyjęcia podwyżki ze skutkiem rozwiązania stosunku prawnego, na podstawie którego zajmuje lokal, z upływem 3-miesięcznego okresu wypowiedzenia, albo zakwestionować podwyżkę, wnosząc do sądu pozew o ustalenie, że podwyżka jest niezasadna albo jest zasadna, lecz w innej wysokości. Należy zaznaczyć, że udowodnienie zasadności podwyżki ciąży na właścicielu. Do czasu uprawomocnienia się orzeczenia sądu lub do dnia rozwiązania stosunku prawnego, gdy lokator odmówił przyjęcia podwyżki, obowiązany jest uiszczać czynsz albo inne opłaty za używanie lokalu w dotychczasowej wysokości.

Jeżeli podwyżka okaże się zasadna, w całości lub części, lokator ma obowiązek zapłacić różnicę między skutecznie podwyższonym czynszem (opłatami) a czynszem dotychczasowym. Odsetki ustawowe za opóźnienie w dokonaniu zapłaty będą dotyczyć tylko okresu po uprawomocnieniu się wyroku, gdyż dopiero wtedy powstaje ustawowy obowiązek zapłaty.

Instytucje wspierające najemców – możliwość uzyskania dopłaty do czynszu

Podstawową instytucją wspierającą najemców jest dodatek mieszkaniowy. Ma on na celu pokrycie z funduszy publicznych części kosztów utrzymania mieszkania. Jego przyznanie stanowi formę zwolnienia wnioskodawcy z obowiązku ponoszenia oznaczonej kwotowo części kosztów utrzymania zajmowanego przezeń mieszkania (uzasadnienie uchwały SN z dn. 9.10.1997 r., sygn. III ZP 23/97, OSNAPiUS 1998/2/31).

Zakres udzielanej pomocy określa ustawa o dodatkach mieszkaniowych, zgodnie z którą pomoc państwa ma charakter częściowy i nie pokrywa w całości wydatków na mieszkanie osoby uprawionej do takiego dodatku (wyrok Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Poznaniu z dn. 5.06.2008 r., sygn. IV SA/Po 360/2007).

O dodatek mieszkaniowy mogą starać się nie tylko najemcy, ale również posiadacze spółdzielczych mieszkań lokatorskich lub własnościowych, właściciele mieszkań lub domów jednorodzinnych. O dodatek mogą również wystąpić płacący odszkodowanie za zajmowany lokal bez tytułu prawnego, jeśli przysługuje im prawo do lokalu zamiennego lub socjalnego.

Dodatek mieszkaniowy przysługuje lokatorom, jeżeli średni miesięczny dochód na jednego członka gospodarstwa domowego w okresie 3 miesięcy poprzedzających datę złożenia wniosku o przyznanie dodatku nie przekracza 175% kwoty najniższej emerytury w gospodarstwie jednoosobowym i 125% tej kwoty w gospodarstwie wieloosobowym, obowiązującej w dniu złożenia wniosku, z tym zastrzeżeniem, że jeżeli średni miesięczny dochód na jednego członka gospodarstwa domowego jest wyższy niż określony powyżej, a kwota nadwyżki nie przekracza dodatku mieszkaniowego, należny dodatek mieszkaniowy obniża się o te kwotę (art. 6 ust. 8 ustawy o dodatkach mieszkaniowych).

Dla uzyskania dodatku mieszkaniowego ważna jest tzw. powierzchnia normatywna przypadająca na jedną osobę w gospodarstwie. Wynosi ona w przeliczeniu na liczbę członków gospodarstwa domowego:

- 35 m2 dla 1 osoby;

- 40 m2 dla 2 osób;

- 45 m2 dla 3 osób;

- 55 m2 dla 4 osób;

- 65 m2 dla 5 osób;

- 70 m2 dla 6 osób.

Jeśli w lokalu mieszka więcej niż 6 osób, dla każdej kolejnej zwiększa się powierzchnię normatywną o 5 m2. Jeśli w lokalu mieszka osoba niepełnosprawna poruszająca się na wózku lub w przypadku, gdy niepełnosprawność wymaga zamieszkiwania w odrębnym pokoju, wielkość powierzchni normatywnej zwiększa się o 15 m2. Dodatek mieszkaniowy przysługuje jeśli powierzchnia użytkowa lokalu nie przekracza określonej w ustawie powierzchni o więcej niż 30% albo 50% – pod warunkiem, że udział powierzchni pokoi i kuchni w powierzchni użytkowej tego lokalu nie przekracza 60%.

Dodatek mieszkaniowy przyznaje, na wniosek osoby uprawnionej, wójt, burmistrz lub prezydent miasta w drodze decyzji administracyjnej. Do wniosku dołącza się deklarację o dochodach gospodarstwa domowego za okres 3 miesięcy kalendarzowych poprzedzających dzień złożenia wniosku oraz inne niezbędne dokumenty (art. 7 ust. 1 ustawy o dodatkach mieszkaniowych). Przed wydaniem decyzji organ przeprowadza wywiad środowiskowy.

Dodatek mieszkaniowy przyznaje się na okres 6 miesięcy, licząc od pierwszego dnia miesiąca następującego po dniu złożenia wniosku.

W przypadku braku wyposażenia lokalu mieszkalnego w instalację doprowadzającą energię cieplną do celów ogrzewania, w instalacje ciepłej wody lub gazu przewodowego z zewnętrznego źródła znajdującego się poza lokalem, osobie uprawnionej do dodatku mieszkaniowego przyznaje się ryczałt na zakup opału, stanowiący część dodatku mieszkaniowego. Szczegółowy sposób wyliczania wysokości ryczałtu reguluje rozporządzenie w sprawie dodatków mieszkaniowych. Wysokość dodatku mieszkaniowego łącznie z ryczałtem nie może przekroczyć 70% wydatków faktycznie poniesionych na utrzymanie lokalu lub 70% wydatków przypadających na normatywną powierzchnię lokalu.

Swoistym uzupełnieniem ustawy o dodatkach mieszkaniowych są postanowienia ustawy o ochronie praw lokatorów umożliwiające właścicielom lokali wchodzących w skład publicznego zasobu mieszkaniowego stosowanie obniżek czynszu, naliczonego według obowiązujących stawek, w stosunku do najemców o niskich dochodach. Zgodnie z art. 7 ust. 2 ustawy o ochronie praw lokatorów, właściciele lokali wchodzących w skład publicznego zasobu mieszkaniowego mogą na wniosek najemcy, w oparciu o postanowienia uchwały organu stanowiącego jednostki samorządu terytorialnego, zarządzenia wojewody lub uchwały organu wykonawczego państwowej osoby prawnej, stosować określone obniżki czynszu naliczonego według obowiązujących stawek w stosunku do najemców o niskich dochodach. Obniżki mogą być udzielane najemcom, których średni dochód w przeliczeniu na członka gospodarstwa domowego nie przekracza poziomu określonego w uchwale odpowiedniego organu lub w zarządzeniu wojewody. Kwota obniżki powinna być uzależniona od wysokości dochodu gospodarstwa domowego najemcy.

Dorota Burczaniuk, aplikant radcowski, Kancelaria Prawna Filipek & Kamiński sp.k.

Podstawa prawna:

  1. Ustawa z dn. 23.04.1964 r. Kodeks cywilny – Dz.U. Nr. 16, poz. 93 z późn. zm.
  2. Ustawa z dn. 21.06.2001 r. o ochronie praw lokatorów, mieszkaniowym zasobie gminy i o zmianie Kodeksu cywilnego – Dz.U. Nr 31 poz. 266 z późn. zm.
  3. Wyrok Trybunału Konstytucyjnego z dn. 19.04.2005 r. sygn. K. 4/05 – Dz.U. Nr 69, poz. 626.
  4. Wyrok Trybunału Konstytucyjnego z dn. 2.10.2002r. sygn. K 48/01 – Dz.U. z 2002 r. Nr 168, poz. 1383.
  5. Ustawa z dn. 21.06.2001 r. o dodatkach mieszkaniowych – Dz.U. Nr 71 poz. 734 z późn. zm.
  6. Rozporządzenie Rady Ministrów z dn. 27.12.2001 r. w sprawie dodatków mieszkaniowych – Dz. U. Nr 156, poz.1817 z późn. zm.

ERGO
onet.pl

Raport o sytuacji na rynku ogłoszeń nieruchomości w Internecie - Warszawa autor: Krzysztof Kowalkowski, www.domiporta.pl

W poniższej analizie zaprezentujemy Państwu sytuację na warszawskim rynku nieruchomości. W raporcie uwzględniliśmy dane dotyczące cen mieszkań prezentowane w ogłoszeniach publikowanych w serwisach internetowych (w tym w serwisie Domiporta.pl). Należy przy tym pamiętać, że analizowano ceny ofertowe, a nie ceny transakcyjne, a więc takie, które przestawiają wyjściową ofertę sprzedającego, która w trakcie procesu negocjacji zakupu z reguły ulega zmianie.

Ceny mieszkań w Warszawie
Ostatnie miesiące 2008 roku przyniosły spadek cen mieszkań na warszawskim rynku nieruchomości. Średnia cena używanego lokalu oscylowała na poziomie 8.000 pln/m2 a spadek ceny od lipca do stycznia wyniósł niecałe 3%. W badanym przez nas okresie nie zauważamy znacznych wahań cen na rynku wtórnym. Porównując mieszkania na rynku pierwotnym i wtórnym możemy zauważyć aż 12% różnicę w cenie. Za nowe mieszkanie trzeba było zapłacić średnio 9.000 pln/m2. Oznacza to, że cena nowego lokalu spadła o ponad 3%. Aktualnie za nowe mieszkanie zapłacimy średnio 8.800 pln/m2.

Ceny domów w Warszawie
W badanym przez nas okresie widoczny jest spadek ceny domów na rynku wtórnym. Oferty domów zamieszczone na serwisie Domiporta.pl, wycenione były średnio na 7.900 pln/m2. Podczas gdy za używany dom w lipcu 2008 płaciliśmy 8.100 pln/m2, tak w styczniu 2009 cena ta obniżyła się do wartości 7.200 pln/m2. Stanowi to aż 10% spadek ceny. Inna sytuacja panowała na rynku pierwotnym. Mimo iż ostatni kwartał 2008 roku przynosił głównie obniżkę cen nowych domów, to w styczniu 2009 roku cena ta wróciła do wartości 5.400 pln/m2.

Warszawie - dzielnice
Na przestrzeni sześciu miesięcy najdroższą dzielnicą w Warszawie było Śródmieście, gdzie za zakup mieszkania trzeba zapłacić 11.500 pln/m2. Kolejne dzielnice to Żoliborz (10.100pln/m2) oraz Ochota (9.700 pln/m2). Najtańsze dzielnice w Warszawie to Białołęka (7.500 pln/m2) i Wesoła (7 300 pln/m2).

Podsumowanie
Koniec 2008 roku przyniósł na rynku nieruchomości głównie spadki. Mieszkania oferowane na rynku wtórnym jak i pierwotnym odnotowały 3% spadek cenny. Domy na rynku wtórnym cechuje aż 10% obniżka ceny. Jedynie ceny nowo wybudowanych domów zaczynają wracać do poziomu sprzed sześciu miesięcy, tj. 5.400 pln/m2.

Spadki na rynku warszawskim spowodowane były niepewną sytuacją banków i problemami z zaciąganiem kredytu. Mimo iż na przełomie listopada i grudnia banki obniżały wymaganą zdolność kredytową i wkład własny, nie zachęciło to potencjalnych klientów do kupna nieruchomości. Dodatkowym hamulcem wstrzymującym zakup lokalów była decyzja o uldze podatkowej przy zakupie nieruchomości, która wejść miała 1 stycznia 2009 r.

Opracowanie: Krzysztof Kowalkowski
Product Manager - Domiporta.pl
Trader.com (Polska) Sp. z o.o.
krzysztof.kowalkowski@trader.pl

Na podstawie danych zebranych z serwisu Domiporta.pl (lipiec 2008 - styczeń 2009).

Raport o sytuacji na rynku ogłoszeń nieruchomości w Internecie - Warszawa autor: Krzysztof Kowalkowski, www.domiporta.pl

W poniższej analizie zaprezentujemy Państwu sytuację na warszawskim rynku nieruchomości. W raporcie uwzględniliśmy dane dotyczące cen mieszkań prezentowane w ogłoszeniach publikowanych w serwisach internetowych (w tym w serwisie Domiporta.pl). Należy przy tym pamiętać, że analizowano ceny ofertowe, a nie ceny transakcyjne, a więc takie, które przestawiają wyjściową ofertę sprzedającego, która w trakcie procesu negocjacji zakupu z reguły ulega zmianie.

Ceny mieszkań w Warszawie
Ostatnie miesiące 2008 roku przyniosły spadek cen mieszkań na warszawskim rynku nieruchomości. Średnia cena używanego lokalu oscylowała na poziomie 8.000 pln/m2 a spadek ceny od lipca do stycznia wyniósł niecałe 3%. W badanym przez nas okresie nie zauważamy znacznych wahań cen na rynku wtórnym. Porównując mieszkania na rynku pierwotnym i wtórnym możemy zauważyć aż 12% różnicę w cenie. Za nowe mieszkanie trzeba było zapłacić średnio 9.000 pln/m2. Oznacza to, że cena nowego lokalu spadła o ponad 3%. Aktualnie za nowe mieszkanie zapłacimy średnio 8.800 pln/m2.

Ceny domów w Warszawie
W badanym przez nas okresie widoczny jest spadek ceny domów na rynku wtórnym. Oferty domów zamieszczone na serwisie Domiporta.pl, wycenione były średnio na 7.900 pln/m2. Podczas gdy za używany dom w lipcu 2008 płaciliśmy 8.100 pln/m2, tak w styczniu 2009 cena ta obniżyła się do wartości 7.200 pln/m2. Stanowi to aż 10% spadek ceny. Inna sytuacja panowała na rynku pierwotnym. Mimo iż ostatni kwartał 2008 roku przynosił głównie obniżkę cen nowych domów, to w styczniu 2009 roku cena ta wróciła do wartości 5.400 pln/m2.

Warszawie - dzielnice
Na przestrzeni sześciu miesięcy najdroższą dzielnicą w Warszawie było Śródmieście, gdzie za zakup mieszkania trzeba zapłacić 11.500 pln/m2. Kolejne dzielnice to Żoliborz (10.100pln/m2) oraz Ochota (9.700 pln/m2). Najtańsze dzielnice w Warszawie to Białołęka (7.500 pln/m2) i Wesoła (7 300 pln/m2).

Podsumowanie
Koniec 2008 roku przyniósł na rynku nieruchomości głównie spadki. Mieszkania oferowane na rynku wtórnym jak i pierwotnym odnotowały 3% spadek cenny. Domy na rynku wtórnym cechuje aż 10% obniżka ceny. Jedynie ceny nowo wybudowanych domów zaczynają wracać do poziomu sprzed sześciu miesięcy, tj. 5.400 pln/m2.

Spadki na rynku warszawskim spowodowane były niepewną sytuacją banków i problemami z zaciąganiem kredytu. Mimo iż na przełomie listopada i grudnia banki obniżały wymaganą zdolność kredytową i wkład własny, nie zachęciło to potencjalnych klientów do kupna nieruchomości. Dodatkowym hamulcem wstrzymującym zakup lokalów była decyzja o uldze podatkowej przy zakupie nieruchomości, która wejść miała 1 stycznia 2009 r.

Opracowanie: Krzysztof Kowalkowski
Product Manager - Domiporta.pl
Trader.com (Polska) Sp. z o.o.
krzysztof.kowalkowski@trader.pl

Na podstawie danych zebranych z serwisu Domiporta.pl (lipiec 2008 - styczeń 2009).

Jakie opłaty przy zakupie mieszkania

autor: Robert Pawlik, Dom Kredytowy NOTUS, oddział w Lublinie Planując zakup mieszkania nie jesteśmy, w przeciwieństwie do budujących dom, narażeni na nagłe i niespodziewane wydatki związane na przykład z nagle podwyższaną ceną na materiały budowlane, niekompetencją ekip budowlanych, czy nieuwzględnieniem jakiegoś kosztu w kosztorysie prac. Jednak także z pozoru prosta czynność, jaką jest zakup wybudowanego już mieszkania, może wiązać się z wieloma dodatkowymi kosztami, o których wcześniej musimy pamiętać.

Kupując mieszkanie, inne koszty poniesiemy, kiedy zdecydujemy się na rynek wtórny, a inne, kiedy zakupu dokonamy na rynku pierwotnym. Ten podstawowy podział także nie jest jedyny i w ramach tych dwóch grup także można wyodrębnić pewne elementy znacznie wpływające na końcową cenę wymarzonego "M". Dlatego pozwoliłem sobie dokonać następującego podziału zakupów mieszkań i kosztów dodatkowych związanych z każdą z grup. Zaznaczam, że nie uwzględniam w tym zestawieniu kosztu ewentualnego kredytu hipotecznego na zakup tego mieszkania poza kosztem ubezpieczenia pomostowego i kosztem wypłaty kredytu w transzach, gdyż pozostałe koszty nie zależą od tego, jaką nieruchomość wybierzemy, ale od oferty finansowej banku.

1) Zakup mieszkania wybudowanego od dewelopera.
To właściwie najtańszy (biorąc pod uwagę same koszty dodatkowe) sposób nabycia mieszkania. Po pierwsze - największy zwyczajowo koszt związany z dużym zakupem, czyli podatek od czynności cywilno-prawnych, w tym przypadku jest najmniejszy i wynosi tylko 1% od kwoty transakcji. Także koszt taksy notarialnej pobieranej przez notariusza w czasie przeniesienia prawa własności do lokalu jest często mniejszy, niż wynikałoby to z kwoty transakcji, gdyż w takiej sytuacji ten sam notariusz dokonuje przeniesienia prawa także na inne lokale, strona sprzedająca (czyli deweloper) jest taka sama, a więc i dokumentacja prawie ta sama dla każdego kupującego, a to powoduje, że praca, jaką wkłada notariusz w wykonanie takiego aktu jest dużo niższa niż przy jednorazowej, pojedynczej sprzedaży, nie mówiąc już o tym, że notariusz ma kilka razy więcej transakcji za jednym zamachem, a więc co za tym idzie jest on skłony obniżyć swoje wynagrodzenie kupującym. Poza tym, wielokrotnie to deweloper w czasie zbiorowego przekazania własności lokali poszczególnym nabywcom sam organizuje notariusza i w całości lub w części pokrywa jego koszty. Kolejnym kosztem jest tu oczywiście założenie nowej księgi wieczystej na lokal. To koszt 260 złotych (założenie księgi i wpis właścicielski). Jeśli zakup finansujemy z kredytu hipotecznego, a zabezpieczeniem dla banku będzie kupowana nieruchomość (a tak jest najczęściej), to kosztem będzie też wpis hipoteki na bank. To minimum 200 zł jeśli wpisujemy tylko jedną hipotekę, jednak często (szczególne przy kredytach w rodzimej walucie) bank wpisuje hipotekę zwykłą i kaucyjną, a to oznacza podwójny koszt - 400 zł. Z wpisem hipoteki wiąże się jeszcze opłata za wniosek o wpis - 19 zł (kaucyjna) i/lub 0,1% (zwykła).

2) Zakup mieszkania w trakcie budowy od dewelopera.
Tutaj sytuacja wygląda bardzo podobnie jak w opcji powyżej (a więc podatek, taksa notarialna, księga wieczysta, hipoteka) z dwoma wyjątkami (istniejącymi jednak tylko wtedy gdy zakup jest dokonywany na kredyt i zabezpieczeniem banku jest kupowany właśnie lokal, a i wtedy nie zawsze).

Pierwszy wyjątek: do kosztów zakupu niewątpliwie należy wtedy dodać koszt, jakim jest podwyższenie przez bank oprocentowania (najczęściej od 0,5% do nawet 1,5%) lub dołożenie dodatkowego stałej opłaty tytułem ubezpieczenia pomostowego, lub jak kto woli ubezpieczenia kredytu na okres przejściowy. Tym okresem jest tu czas od wypłaty kredytu lub jego pierwszej transzy do czasu uprawomocnienia się wpisu hipoteki na rzecz banku w księdze wieczystej, co stanowi jego zabezpieczenie (nie ma w tym okresie zabezpieczonego hipoteką kredytu). Niewielki to koszt, jeśli w momencie uruchomienia kredytu budowa (a co za tym idzie przeniesienie własności i założenie księgi wieczystej) ma się ku końcowi, gorzej jeśli deweloper dopiero rozpoczął prace budowlane. Może się wtedy okazać że przez kilka lub kilkanaście miesięcy, czyli tak długo dopóki: a) deweloper wybuduje nieruchomość, b) przeniesie własność na kupującego, c) wpisana na bank hipoteka stanie się prawomocna d) klient udokumentuje to bankowi, dopóty rzeczywiste oprocentowanie kredytu będzie większe niż standardowe (dla przeciętnego kredytu na 200 000 zł na 30 lat oznacza to większą o około 50 - 150 zł miesięczną ratę).

Drugi wyjątek pojawia się, gdy zgodnie z umową pomiędzy klientem a deweloperem, bank dokonuje płatności w transzach. Klient nie musi co prawda wtedy, tak długo jak długo bank nie wypłaci w transzach deweloperowi całej kwoty, spłacać pełnej raty kapitałowo-odsetkowej, jednak zobowiązany jest w tym czasie do spłacania odsetek od aktualnie wypłaconej kwoty. To oznacza, że zanim klient zacznie spłacać bankowi kapitał czyli kwotę zadłużenia, może minąć kilkanaście miesięcy w czasie których będzie już ponosił znaczne koszty kredytu a jego zadłużenie nie zmniejszy się ani o złotówkę.

3) Zakup mieszkania na rynku wtórnym.
Kupując mieszkanie na rynku wtórnym mamy dość jasne i przewidywalne co do wysokości koszty dodatkowe. Podatek od czynności cywilno-prawnych to 2% od kwoty transakcji (płatne u notariusza). Koszty założenia Księgi Wieczystej (jeśli mieszkanie takiej nie posiada) to 260 zł razem z wpisem właścicielskim. W przypadku kredytu dochodzi jeszcze koszt wpisania jednej lub dwóch hipotek (koszty tak jak w przypadkach opisanych powyżej).Taksa notarialna to koszt zależny od kwoty transakcji (dla przykładu: kupując mieszkanie za 200 000 zł zapłacimy notariuszowi około 1300 - 1600 zł.) W przypadku taksy notarialnej przepisy prawa określają tylko stawkę maksymalną, jaką może pobrać notariusz. Oczywiście tak jak i w przypadkach określonych powyżej kosztem będzie też ubezpieczenie pomostowe (jak najbardziej zależne od stanu prawnego mieszkania). Jeśli mieszkanie w chwili zakupu posiada księgę wieczystą to ubezpieczenie to będzie trwało bardzo krótko - około 2 miesięcy (proszę to teraz porównać do zakupu budowanego mieszkania - punkt 2). Jeśli dodatkowo trzeba założyć księgę, to przedłuża nam to okres płacenia ubezpieczenia pomostowego o około 1 do 3 miesięcy (zależy od szybkości sądu).

 

www.domiporta.pl

Jakie opłaty przy zakupie mieszkania

autor: Robert Pawlik, Dom Kredytowy NOTUS, oddział w Lublinie Planując zakup mieszkania nie jesteśmy, w przeciwieństwie do budujących dom, narażeni na nagłe i niespodziewane wydatki związane na przykład z nagle podwyższaną ceną na materiały budowlane, niekompetencją ekip budowlanych, czy nieuwzględnieniem jakiegoś kosztu w kosztorysie prac. Jednak także z pozoru prosta czynność, jaką jest zakup wybudowanego już mieszkania, może wiązać się z wieloma dodatkowymi kosztami, o których wcześniej musimy pamiętać.

Kupując mieszkanie, inne koszty poniesiemy, kiedy zdecydujemy się na rynek wtórny, a inne, kiedy zakupu dokonamy na rynku pierwotnym. Ten podstawowy podział także nie jest jedyny i w ramach tych dwóch grup także można wyodrębnić pewne elementy znacznie wpływające na końcową cenę wymarzonego "M". Dlatego pozwoliłem sobie dokonać następującego podziału zakupów mieszkań i kosztów dodatkowych związanych z każdą z grup. Zaznaczam, że nie uwzględniam w tym zestawieniu kosztu ewentualnego kredytu hipotecznego na zakup tego mieszkania poza kosztem ubezpieczenia pomostowego i kosztem wypłaty kredytu w transzach, gdyż pozostałe koszty nie zależą od tego, jaką nieruchomość wybierzemy, ale od oferty finansowej banku.

1) Zakup mieszkania wybudowanego od dewelopera.
To właściwie najtańszy (biorąc pod uwagę same koszty dodatkowe) sposób nabycia mieszkania. Po pierwsze - największy zwyczajowo koszt związany z dużym zakupem, czyli podatek od czynności cywilno-prawnych, w tym przypadku jest najmniejszy i wynosi tylko 1% od kwoty transakcji. Także koszt taksy notarialnej pobieranej przez notariusza w czasie przeniesienia prawa własności do lokalu jest często mniejszy, niż wynikałoby to z kwoty transakcji, gdyż w takiej sytuacji ten sam notariusz dokonuje przeniesienia prawa także na inne lokale, strona sprzedająca (czyli deweloper) jest taka sama, a więc i dokumentacja prawie ta sama dla każdego kupującego, a to powoduje, że praca, jaką wkłada notariusz w wykonanie takiego aktu jest dużo niższa niż przy jednorazowej, pojedynczej sprzedaży, nie mówiąc już o tym, że notariusz ma kilka razy więcej transakcji za jednym zamachem, a więc co za tym idzie jest on skłony obniżyć swoje wynagrodzenie kupującym. Poza tym, wielokrotnie to deweloper w czasie zbiorowego przekazania własności lokali poszczególnym nabywcom sam organizuje notariusza i w całości lub w części pokrywa jego koszty. Kolejnym kosztem jest tu oczywiście założenie nowej księgi wieczystej na lokal. To koszt 260 złotych (założenie księgi i wpis właścicielski). Jeśli zakup finansujemy z kredytu hipotecznego, a zabezpieczeniem dla banku będzie kupowana nieruchomość (a tak jest najczęściej), to kosztem będzie też wpis hipoteki na bank. To minimum 200 zł jeśli wpisujemy tylko jedną hipotekę, jednak często (szczególne przy kredytach w rodzimej walucie) bank wpisuje hipotekę zwykłą i kaucyjną, a to oznacza podwójny koszt - 400 zł. Z wpisem hipoteki wiąże się jeszcze opłata za wniosek o wpis - 19 zł (kaucyjna) i/lub 0,1% (zwykła).

2) Zakup mieszkania w trakcie budowy od dewelopera.
Tutaj sytuacja wygląda bardzo podobnie jak w opcji powyżej (a więc podatek, taksa notarialna, księga wieczysta, hipoteka) z dwoma wyjątkami (istniejącymi jednak tylko wtedy gdy zakup jest dokonywany na kredyt i zabezpieczeniem banku jest kupowany właśnie lokal, a i wtedy nie zawsze).

Pierwszy wyjątek: do kosztów zakupu niewątpliwie należy wtedy dodać koszt, jakim jest podwyższenie przez bank oprocentowania (najczęściej od 0,5% do nawet 1,5%) lub dołożenie dodatkowego stałej opłaty tytułem ubezpieczenia pomostowego, lub jak kto woli ubezpieczenia kredytu na okres przejściowy. Tym okresem jest tu czas od wypłaty kredytu lub jego pierwszej transzy do czasu uprawomocnienia się wpisu hipoteki na rzecz banku w księdze wieczystej, co stanowi jego zabezpieczenie (nie ma w tym okresie zabezpieczonego hipoteką kredytu). Niewielki to koszt, jeśli w momencie uruchomienia kredytu budowa (a co za tym idzie przeniesienie własności i założenie księgi wieczystej) ma się ku końcowi, gorzej jeśli deweloper dopiero rozpoczął prace budowlane. Może się wtedy okazać że przez kilka lub kilkanaście miesięcy, czyli tak długo dopóki: a) deweloper wybuduje nieruchomość, b) przeniesie własność na kupującego, c) wpisana na bank hipoteka stanie się prawomocna d) klient udokumentuje to bankowi, dopóty rzeczywiste oprocentowanie kredytu będzie większe niż standardowe (dla przeciętnego kredytu na 200 000 zł na 30 lat oznacza to większą o około 50 - 150 zł miesięczną ratę).

Drugi wyjątek pojawia się, gdy zgodnie z umową pomiędzy klientem a deweloperem, bank dokonuje płatności w transzach. Klient nie musi co prawda wtedy, tak długo jak długo bank nie wypłaci w transzach deweloperowi całej kwoty, spłacać pełnej raty kapitałowo-odsetkowej, jednak zobowiązany jest w tym czasie do spłacania odsetek od aktualnie wypłaconej kwoty. To oznacza, że zanim klient zacznie spłacać bankowi kapitał czyli kwotę zadłużenia, może minąć kilkanaście miesięcy w czasie których będzie już ponosił znaczne koszty kredytu a jego zadłużenie nie zmniejszy się ani o złotówkę.

3) Zakup mieszkania na rynku wtórnym.
Kupując mieszkanie na rynku wtórnym mamy dość jasne i przewidywalne co do wysokości koszty dodatkowe. Podatek od czynności cywilno-prawnych to 2% od kwoty transakcji (płatne u notariusza). Koszty założenia Księgi Wieczystej (jeśli mieszkanie takiej nie posiada) to 260 zł razem z wpisem właścicielskim. W przypadku kredytu dochodzi jeszcze koszt wpisania jednej lub dwóch hipotek (koszty tak jak w przypadkach opisanych powyżej).Taksa notarialna to koszt zależny od kwoty transakcji (dla przykładu: kupując mieszkanie za 200 000 zł zapłacimy notariuszowi około 1300 - 1600 zł.) W przypadku taksy notarialnej przepisy prawa określają tylko stawkę maksymalną, jaką może pobrać notariusz. Oczywiście tak jak i w przypadkach określonych powyżej kosztem będzie też ubezpieczenie pomostowe (jak najbardziej zależne od stanu prawnego mieszkania). Jeśli mieszkanie w chwili zakupu posiada księgę wieczystą to ubezpieczenie to będzie trwało bardzo krótko - około 2 miesięcy (proszę to teraz porównać do zakupu budowanego mieszkania - punkt 2). Jeśli dodatkowo trzeba założyć księgę, to przedłuża nam to okres płacenia ubezpieczenia pomostowego o około 1 do 3 miesięcy (zależy od szybkości sądu).

 

www.domiporta.pl

Single mają w czym wybierać i w Warszawie, i pod miastem

Wystawcy uznali, że osoby samotne powinny wybierać mieszkania do 65 metrów. Niemal każdy deweloper miał lokale spełniające to powierzchniowe kryterium

Na ostatnich targach mieszkaniowych portalu Tabelaofert.pl, które odbywały się w pierwszy weekend października w PKiN, jedno ze stoisk adresowane było tylko do singli. Firmował je portal Połówki.pl, na którym działa m.in. serwis dla samotnych osób szukających mieszkań. Więcej >>

 

Autor: aig, blik

Single mają w czym wybierać i w Warszawie, i pod miastem

Wystawcy uznali, że osoby samotne powinny wybierać mieszkania do 65 metrów. Niemal każdy deweloper miał lokale spełniające to powierzchniowe kryterium

Na ostatnich targach mieszkaniowych portalu Tabelaofert.pl, które odbywały się w pierwszy weekend października w PKiN, jedno ze stoisk adresowane było tylko do singli. Firmował je portal Połówki.pl, na którym działa m.in. serwis dla samotnych osób szukających mieszkań. Więcej >>

 

Autor: aig, blik

Gotowe lokale znikają najszybciej

Rynek pierwotny jest zdominowany gotowymi mieszkaniami. Coraz krócej czekamy więc na ich odbiór - średnio mniej niż cztery miesiące.
Najszybciej otrzymamy klucze w Katowicach, gdzie średnio zajmuje to 69 dni od czasu podpisania umowy z deweloperem. W październiku ub.r. były to aż 484 dni.

 

20091012_gotowe_lokale.jpg

oferta deweloperów w dużych miastach
źródło: Rzeczpospolita

W sześciu z monitorowanych miast od momentu podpisania umowy do odbioru kluczy musimy zaczekać średnio mniej niż cztery miesiące. Jedynie w Trójmieście wskaźnik wynosi więcej niż 130 dni – wylicza Maciej Dymkowski, prezes portalu Tabelaofert.pl. Więcej >>



Autor: Dorota Kaczyńska

Gotowe lokale znikają najszybciej

Rynek pierwotny jest zdominowany gotowymi mieszkaniami. Coraz krócej czekamy więc na ich odbiór - średnio mniej niż cztery miesiące.
Najszybciej otrzymamy klucze w Katowicach, gdzie średnio zajmuje to 69 dni od czasu podpisania umowy z deweloperem. W październiku ub.r. były to aż 484 dni.

 

20091012_gotowe_lokale.jpg

oferta deweloperów w dużych miastach
źródło: Rzeczpospolita

W sześciu z monitorowanych miast od momentu podpisania umowy do odbioru kluczy musimy zaczekać średnio mniej niż cztery miesiące. Jedynie w Trójmieście wskaźnik wynosi więcej niż 130 dni – wylicza Maciej Dymkowski, prezes portalu Tabelaofert.pl. Więcej >>



Autor: Dorota Kaczyńska

Dziury w ziemi znowu do kupienia

Deweloperzy wchodzą na rynek z nowymi projektami. Są to często kolejne etapy gotowych już osiedli
Najwięcej, bo kilkanaście, nowych projektów deweloperzy wprowadzają do sprzedaży w Warszawie, w Trójmieście – około dziesięciu – wynika z obliczeń redNet Consulting. W innych miastach pojawia się po kilka nowych projektów (patrz tabela).

20091012_tabela_inwestycji.jpg

Nowe projekty mieszkaniowe deweloperów
źródło: Rzeczpospolita

 

Dziury w ziemi znowu do kupienia

Deweloperzy wchodzą na rynek z nowymi projektami. Są to często kolejne etapy gotowych już osiedli
Najwięcej, bo kilkanaście, nowych projektów deweloperzy wprowadzają do sprzedaży w Warszawie, w Trójmieście – około dziesięciu – wynika z obliczeń redNet Consulting. W innych miastach pojawia się po kilka nowych projektów (patrz tabela).

20091012_tabela_inwestycji.jpg

Nowe projekty mieszkaniowe deweloperów
źródło: Rzeczpospolita

 

Budownictwo mieszkaniowe w okresie I-IX 2009 r.

W dalszym ciągu miał miejsce spadek aktywności inwestorów w zakresie nowych inwestycji mieszkaniowych. W ciągu dziewięciu miesięcy br. rozpoczęto budowę 109 882 mieszkań, tj. o 23,8% mniej niż w analogicznym okresie ub. Liczba wydanych pozwoleń zmniejszyła się natomiast w porównaniu z okresem styczeń wrzesień ub. roku do 138 566 mieszkań, tj. o 23,2%.

Największy udział w przyroście nowych zasobów mieszkaniowych mieli deweloperzy, którzy w okresie styczeń-wrzesień 2009 r. oddali 53 959 mieszkań, tj. o 18,5% więcej niż w ub. roku, co stanowiło 47,0% ogólnej liczby mieszkań oddanych do użytkowania. W ciągu dziewięciu miesięcy br. inwestorzy ci rozpoczęli budowę 29 881 mieszkań, tj. o 45,1% mniej niż w 2008 r. Spadła również liczba mieszkań, na których budowę uzyskali oni pozwolenie - do 49 224, tj. o 38,4 %.
 

Inwestorzy indywidualni wybudowali 50 635 mieszkań (o 1,8% mniej niż przed rokiem). W tej grupie inwestorów spadek zainteresowania uzyskiwaniem pozwoleń i rozpoczynaniem nowych inwestycji mieszkaniowych był najmniejszy spośród wszystkich inwestorów. Uzyskali oni pozwolenia na budowę 80 020 mieszkań i rozpoczęli budowę 73 915 mieszkań, tj. odpowiednio o 9,6% i o 8,2% mniej w stosunku do dziewięciu miesięcy 2008 r.
 

Spółdzielnie mieszkaniowe w okresie trzech kwartałów 2009 r. oddały do użytkowania 5 210 mieszkań, tj. o 17,7% mniej niż przed rokiem. Liczba uzyskanych przez spółdzielnie mieszkaniowe pozwoleń i rozpoczynanych mieszkań była również mniejsza, tj. odpowiednio o 27,1% i o 32,2%.
 

Pozostali inwestorzy (budownictwo komunalne, społeczne czynszowe i zakładowe) oddali do użytkowania w ciągu dziewięciu miesięcy 2009 r. łącznie 4 907 mieszkań, tj. o 20,6% więcej niż w ub. roku, a ich udział w ogólnej liczbie mieszkań oddanych do użytkowania był wyższy niż przed rokiem i wyniósł 4,3%. W porównaniu z okresem styczeń – wrzesień ub. roku w budownictwie komunalnym oddano do użytkowania – 2 276 mieszkań, tj. o 33,3% więcej niż w ub. roku, społecznym czynszowym – 2177 (o 3,5%) i zakładowym – 454 (o 75,3% więcej). Spadła natomiast o 37,1% liczba rozpoczętych budów, a o 19,9% liczba mieszkań na budowę których uzyskano pozwolenia.
 

W okresie styczeń-wrzesień br. wzrost liczby mieszkań oddanych do użytkowania odnotowano w dziewięciu województwach, największy w województwie dolnośląskim – o 32,9% i opolskim – o 29,3%, a w województwie mazowieckim tylko o 5,4% więcej niż przed rokiem (tj. oddano 28 397 mieszkań). W pozostałych województwach oddano do użytkowania mniej mieszkań niż w ciągu dziewięciu miesięcy ub. roku, w tym w województwie warmińsko-mazurskim - o 26,9%, świętokrzyskim – o 14,8%, podlaskim – 9,1%.

 
GUS

Budownictwo mieszkaniowe w okresie I-IX 2009 r.

W dalszym ciągu miał miejsce spadek aktywności inwestorów w zakresie nowych inwestycji mieszkaniowych. W ciągu dziewięciu miesięcy br. rozpoczęto budowę 109 882 mieszkań, tj. o 23,8% mniej niż w analogicznym okresie ub. Liczba wydanych pozwoleń zmniejszyła się natomiast w porównaniu z okresem styczeń wrzesień ub. roku do 138 566 mieszkań, tj. o 23,2%.

Największy udział w przyroście nowych zasobów mieszkaniowych mieli deweloperzy, którzy w okresie styczeń-wrzesień 2009 r. oddali 53 959 mieszkań, tj. o 18,5% więcej niż w ub. roku, co stanowiło 47,0% ogólnej liczby mieszkań oddanych do użytkowania. W ciągu dziewięciu miesięcy br. inwestorzy ci rozpoczęli budowę 29 881 mieszkań, tj. o 45,1% mniej niż w 2008 r. Spadła również liczba mieszkań, na których budowę uzyskali oni pozwolenie - do 49 224, tj. o 38,4 %.
 

Inwestorzy indywidualni wybudowali 50 635 mieszkań (o 1,8% mniej niż przed rokiem). W tej grupie inwestorów spadek zainteresowania uzyskiwaniem pozwoleń i rozpoczynaniem nowych inwestycji mieszkaniowych był najmniejszy spośród wszystkich inwestorów. Uzyskali oni pozwolenia na budowę 80 020 mieszkań i rozpoczęli budowę 73 915 mieszkań, tj. odpowiednio o 9,6% i o 8,2% mniej w stosunku do dziewięciu miesięcy 2008 r.
 

Spółdzielnie mieszkaniowe w okresie trzech kwartałów 2009 r. oddały do użytkowania 5 210 mieszkań, tj. o 17,7% mniej niż przed rokiem. Liczba uzyskanych przez spółdzielnie mieszkaniowe pozwoleń i rozpoczynanych mieszkań była również mniejsza, tj. odpowiednio o 27,1% i o 32,2%.
 

Pozostali inwestorzy (budownictwo komunalne, społeczne czynszowe i zakładowe) oddali do użytkowania w ciągu dziewięciu miesięcy 2009 r. łącznie 4 907 mieszkań, tj. o 20,6% więcej niż w ub. roku, a ich udział w ogólnej liczbie mieszkań oddanych do użytkowania był wyższy niż przed rokiem i wyniósł 4,3%. W porównaniu z okresem styczeń – wrzesień ub. roku w budownictwie komunalnym oddano do użytkowania – 2 276 mieszkań, tj. o 33,3% więcej niż w ub. roku, społecznym czynszowym – 2177 (o 3,5%) i zakładowym – 454 (o 75,3% więcej). Spadła natomiast o 37,1% liczba rozpoczętych budów, a o 19,9% liczba mieszkań na budowę których uzyskano pozwolenia.
 

W okresie styczeń-wrzesień br. wzrost liczby mieszkań oddanych do użytkowania odnotowano w dziewięciu województwach, największy w województwie dolnośląskim – o 32,9% i opolskim – o 29,3%, a w województwie mazowieckim tylko o 5,4% więcej niż przed rokiem (tj. oddano 28 397 mieszkań). W pozostałych województwach oddano do użytkowania mniej mieszkań niż w ciągu dziewięciu miesięcy ub. roku, w tym w województwie warmińsko-mazurskim - o 26,9%, świętokrzyskim – o 14,8%, podlaskim – 9,1%.

 
GUS

Najwiekszy Disneyland powstanie na Cyprze

Cypr najprawdopodobniej bedzie miał kolejna wielka atrakcje turystyczna.Świat obiegla wiadomosc o rosyjskim inwestorze planujacym wybudowanie najwiekszego na swiecie Disneylandu w miejscowosci Pyla.Cała inwestycja ma kosztowac 800 milionów euro i bedzie największą inwestycją zagraniczna w histori tego kraju.W ramach projektu ma zostac rozbudowane pobliskie lotnisko, port jachtowy oraz cała infrastruktura.Przy inwestycji ma znalezc prace 3000 osób.Umiejscowienie tego typu atrakcji napewno pozytywnie odbije sie na lokalnym rynku nieruchomosci.Wstępnie szacuje sie ze liczba turystow chcących skorzystac z uroków nowego Disneylandu moze przekroczyc pół miliona. Przypuszczalnie wiadomosc ta podziala jak magnes na szukajacych pewnych okazji inwestorów zgranicznych.Projekt ma byc gotowy w roku 2012.Nie często powstaje Disneyland dlatego zachęcamy do wykorzystania okazji na zarobek.


www.nieruchomosci-zagrniczne.pl

Najwiekszy Disneyland powstanie na Cyprze

Cypr najprawdopodobniej bedzie miał kolejna wielka atrakcje turystyczna.Świat obiegla wiadomosc o rosyjskim inwestorze planujacym wybudowanie najwiekszego na swiecie Disneylandu w miejscowosci Pyla.Cała inwestycja ma kosztowac 800 milionów euro i bedzie największą inwestycją zagraniczna w histori tego kraju.W ramach projektu ma zostac rozbudowane pobliskie lotnisko, port jachtowy oraz cała infrastruktura.Przy inwestycji ma znalezc prace 3000 osób.Umiejscowienie tego typu atrakcji napewno pozytywnie odbije sie na lokalnym rynku nieruchomosci.Wstępnie szacuje sie ze liczba turystow chcących skorzystac z uroków nowego Disneylandu moze przekroczyc pół miliona. Przypuszczalnie wiadomosc ta podziala jak magnes na szukajacych pewnych okazji inwestorów zgranicznych.Projekt ma byc gotowy w roku 2012.Nie często powstaje Disneyland dlatego zachęcamy do wykorzystania okazji na zarobek.


www.nieruchomosci-zagrniczne.pl

USA: Zbankrutowało już ponad 100 banków

Już 101 amerykańskich banków ogłosiło w tym roku niewypłacalność. Bankrutują przeważnie małe prowincjonalne banki, które udzieliły zbyt wielu kredytów na zakup lub remont nieruchomości.
To szczytowy okres od 1992 roku kryzysu kas oszczędnościowo-pożyczkowych - poinformowały władze federalne.

W ostatnim okresie Federal Deposit Insurance Corp.(federalny urząd ubezpieczający depozyty bankowe) przejął czasowo niewielki Partners Bank, w Naples na Florydzie i American United Bank w Lawrenceville, w stanie Georgia.

Był to odpowiednio 100 i 101 bank, który zmuszony został do wycofania się z rynku usług finansowych.

W małych bankach w odróżnieniu od dużych, niemożność odzyskania pożyczonych pieniędzy jest, w warunkach wciąż trwającego kryzysu, najczęściej równoznaczna z koniecznością ogłoszenia niewypłacalności.


money.pl

USA: Zbankrutowało już ponad 100 banków

Już 101 amerykańskich banków ogłosiło w tym roku niewypłacalność. Bankrutują przeważnie małe prowincjonalne banki, które udzieliły zbyt wielu kredytów na zakup lub remont nieruchomości.
To szczytowy okres od 1992 roku kryzysu kas oszczędnościowo-pożyczkowych - poinformowały władze federalne.

W ostatnim okresie Federal Deposit Insurance Corp.(federalny urząd ubezpieczający depozyty bankowe) przejął czasowo niewielki Partners Bank, w Naples na Florydzie i American United Bank w Lawrenceville, w stanie Georgia.

Był to odpowiednio 100 i 101 bank, który zmuszony został do wycofania się z rynku usług finansowych.

W małych bankach w odróżnieniu od dużych, niemożność odzyskania pożyczonych pieniędzy jest, w warunkach wciąż trwającego kryzysu, najczęściej równoznaczna z koniecznością ogłoszenia niewypłacalności.


money.pl

Raport: Kawalerki trzymają cenę

Pierwszy powakacyjny miesiąc upłynął pod znakiem lekkiego ożywienia na rynku sprzedaży mieszkań. Jednak wzrost liczby klientów poszukujących nie wpłynął na poziom średnich cen ofertowych mieszkań wystawionych do sprzedaży we wrześniu. Jak wynika z analizy serwisu Oferty.net, te uległy marginalnym zmianom.

Największy miesięczny spadek cen ofertowych w ujęciu procentowym nastąpił w Szczecinie - o 1,9 proc. O 0,7 proc. niższa była średnia cena mieszkania w Poznaniu, a o 0,6 proc. w Gorzowie Wlkp. W ujęciu kwotowym daje to spadek ceny metra kwadratowego odpowiednio o 96 PLN, 42 PLN i 12 PLN.

Z kolei największy wzrost średniej - zarówno w ujęciu procentowym jak i kwotowym - nastąpił w Sopocie. We wrześniu cena metra kwadratowego była tam o 1,8 proc., tj. o 183 PLN wyższa niż przed miesiącem. Ponad 1,5-procentowy wzrost średniej odnotował także Olsztyn i Kielce. W stolicy Warmii dało to wzrost o 80 PLN na jednym metrze kwadratowym, a w Kielcach o 67 PLN.


Open Finance

Banki odważniej pożyczają

Wraz z zakończeniem wojny depozytowej coraz więcej banków stoi przed wyzwaniem zamiany zdobytej i sowicie opłaconej (w postaci oprocentowania lokat) nadpłynności na kredyty. Mała odwilż, o której pisaliśmy w poprzednim miesiącu osiąga nieoczekiwanie duże rozmiary, a banki wychodzą z coraz odważniejszą ofertą kredytową.

Kredyt na 100 proc. wartości nieruchomości ponownie staje się standardem, choć drogim - w przypadku tego rodzaju kredytów trzeba liczyć się z wyższą marżą kredytową i kosztami dodatkowych ubezpieczeń.

Tylko w ostatnich dniach promocyjne oferty kredytowe stworzyły, bądź przedłużyły Bank Hipoteczny Pekao (tańsze pożyczki hipoteczne, niższe marże kredytów), Polbank (0 proc. prowizji za kredyt, niższa marża za przelewanie pensji dla banku), Lukas (0 proc. prowizji za kredyt do 90 proc. wartości nieruchomości), Metrobank (obniżki marż za nabycie innych produktów bankowych) czy PKO BP (obniżenie prowizji i marż kredytów). Przedstawione zmiany dotyczą wyłącznie kredytów złotowych, jednak świadczą o wyraźnie zmieniającym się nastawieniu banków do kredytobiorców - banki starają się ich pozyskać kosztem niższych marż i prowizji. Wytłumaczeniem jest chęć zatrudnienia posiadanego kapitału do pracy - przypomnijmy, że na koniec półrocza współczynniki wypłacalności banków wzrosły do wysokich poziomów (12,5 proc. - nawet w rekordowym roku 2007 nie były tak wysokie), co oznacza, że zatrzymując akcję kredytową banki pozwalają swoim pieniądzom leżeć bezproduktywnie. Wraz z pojawiającymi się prognozami poprawy sytuacji gospodarczej, powoli spada ryzyko udzielania kredytów, stąd liczba banków udzielających ich chętniej stopniowo się powiększa.

Kredyty spłacane - bez zmian

W porównaniu do stanu sprzed miesiąca (naszego poprzedniego raportu) trzymiesięczna stopa WIBOR, która jest podstawą naliczania oprocentowania większości złotowych kredytów hipotecznych wzrosła o 1 pkt bazowy do 4,18 proc. Zmiana jest kosmetyczna i nie wpływa istotnie na wysokość rat kredytów. Stabilizacja ta przedłuża się na czwarty kolejny miesiąc, co jest dobrą informacją, ponieważ stopy WIBOR znajdują się w pobliżu rekordowo niskich poziomów - raty kredytów spłacanych pozostają więc także na rekordowo niskich poziomach. Co więcej w najbliższych miesiącach sytuacja ta nie powinna ulec zmianie. Ostatnie dane GUS wskazały na spadek inflacji do 3,4 proc., a po okresie stabilizacji w IV kwartale, oczekiwany jest jej dalszy spadek w pierwszych miesiącach 2010 roku. Zatem WIBOR powinien utrzymać rekordowo niskie poziomy przez kolejne pół roku.

W przypadku kredytów we frankach stopa LIBOR, o którą opiera się oprocentowanie tego rodzaju zobowiązań, spadła do 0,27 proc. (o 2 pkt bazowe), a kurs franka jest taki jak przed miesiącem (2,74 PLN). Także w tym przypadku oczekujemy stabilnego poziomu oprocentowania przez okres najbliższych sześciu miesięcy, a wahania kursu walutowego pozostają stałym czynnikiem ryzyka oddziałującym na wysokość rat.

Warszawa - rośnie pula tańszych ofert

Ostatnie dwa lata przyniosły znaczące zmiany w strukturze cenowej mieszkań oferowanych do sprzedaży w Warszawie. Porównując zestawienia ofert z poszczególnych przedziałów cenowych z września 2007 roku i z września roku bieżącego wyraźnie widać, że prawie 3-krotnie wzrósł odsetek ofert najtańszych (do 200 000 PLN) - z 0,5 proc. do 1,4 proc. Z 9,6 proc. do 13,7 proc. wzrósł udział ofert w przedziale cenowym od 201 000 do 300 000 PLN.

Wymienione wzrosty dokonały się kosztem ofert z droższych segmentów. W tym samym czasie spadł bowiem udział ofert w cenie przekraczającej 500 000 PLN. O ile dwa lata temu za cenę powyżej pół miliona złotych oferowane było niemal co drugie mieszkanie (47,6 proc.), o tyle obecnie takie oferty stanowią 'tylko' 38,2 proc. całkowitej podaży.

Niemal niezmieniony pozostaje udział w podaży mieszkań w cenie od 400 000 do 500 000 PLN; dwa lata temu było to 22 proc. a obecnie jest 21,2 proc.

Przyglądając się powyższym wyliczeniom trzeba pamiętać, że z uwagi na zmniejszony popyt ogólna liczba ofert dostępnych na rynku jest obecnie znacznie większa niż przed dwoma laty. Oznacza to, że ofert np. z najtańszego segmentu - do 200 000 PLN - jest teraz ponad 5 razy więcej niż we wrześniu 2007 r.


Open Finance

Kawalerki trzymają cenę

Podstawowym czynnikiem wpływającym na wartość nieruchomości jest lokalizacja. Im bardziej prestiżowy adres, im lepsze sąsiedztwo, im lepsza komunikacja tym cena jest wyższa. Jednak cena metra kwadratowego mieszkania jest też ściśle uzależniona od jego powierzchni całkowitej.

Z zestawienia przygotowanego przez serwis Oferty.net wynika, że w czterech największych miastach (wyjątek stanowi Warszawa) najwyżej wyceniany jest m2 mieszkań o najmniejszych powierzchniach - do 20 m2. Np. we Wrocławiu 1 m2 małej kawalerki o pow. do 20 m2 kosztuje średnio 8961 PLN, tj. aż o ponad 30 proc. więcej niż cena m2 mieszkania 50-metrowego i ponad 45 proc. więcej niż cena m2 mieszkania 100-metrowego.

Znaczna rozpiętość między cenami mieszkań najmniejszych - do 20 m2 a cenami mieszkań średnich - o powierzchni od 41 do 50 m2 jest widoczna we wszystkich analizowanych miastach. Średnie stawki za m2 najmniejszych lokali są wyższe w Warszawie o 20,4 proc. (1 763 PLN), w Krakowie o 20,3,6 proc. (1 482 PLN), we Wrocławiu o 33,8 proc. (2 266 PLN), w Poznaniu o 12,6 proc. (726 PLN) a w Gdańsku o 17,9 proc. (1 107 PLN). Jednak biorąc pod uwagę cenę całkowitą mieszkania 20- metrowego i 50-metrowego okaże się, że to pierwsze w dalszym ciągu będzie tańsze i bardziej przystępne dla przeciętnego Kowalskiego.

W zestawieniu wyróżnia się Warszawa, w której od średniej ceny m2 mieszkania o pow. do 20 m2 (10 393 PLN) wyższa jest wynosząca 10690 PLN średnia cena m2 mieszkania o powierzchni pow. 100 m2. Zdaniem Marcina Drogomireckiego z serwisu Oferty.net taka sytuacja to efekt większej niż w innych miastach podaży ofert z najwyższej półki - dużych, luksusowych apartamentów. Atrakcyjnie zlokalizowane, komfortowo wyposażone, z pokojami często większymi niż średnie mieszkanie, oferowane są w cenach niejednokrotnie przekraczających 15 000 PLN za m2.


Open Finance

Raport został przygotowany na podstawie danych statystycznych serwisu Oferty.net - nieruchomości w Internecie oraz danych Open Finance. Badanie odbyło się na próbie 21096 unikalnych ofert sprzedaży mieszkań wystawionych przez agencje nieruchomości i osoby prywatne we wrześniu 2009 r.

 

interia.pl

Raport: Kawalerki trzymają cenę

Pierwszy powakacyjny miesiąc upłynął pod znakiem lekkiego ożywienia na rynku sprzedaży mieszkań. Jednak wzrost liczby klientów poszukujących nie wpłynął na poziom średnich cen ofertowych mieszkań wystawionych do sprzedaży we wrześniu. Jak wynika z analizy serwisu Oferty.net, te uległy marginalnym zmianom.

Największy miesięczny spadek cen ofertowych w ujęciu procentowym nastąpił w Szczecinie - o 1,9 proc. O 0,7 proc. niższa była średnia cena mieszkania w Poznaniu, a o 0,6 proc. w Gorzowie Wlkp. W ujęciu kwotowym daje to spadek ceny metra kwadratowego odpowiednio o 96 PLN, 42 PLN i 12 PLN.

Z kolei największy wzrost średniej - zarówno w ujęciu procentowym jak i kwotowym - nastąpił w Sopocie. We wrześniu cena metra kwadratowego była tam o 1,8 proc., tj. o 183 PLN wyższa niż przed miesiącem. Ponad 1,5-procentowy wzrost średniej odnotował także Olsztyn i Kielce. W stolicy Warmii dało to wzrost o 80 PLN na jednym metrze kwadratowym, a w Kielcach o 67 PLN.


Open Finance

Banki odważniej pożyczają

Wraz z zakończeniem wojny depozytowej coraz więcej banków stoi przed wyzwaniem zamiany zdobytej i sowicie opłaconej (w postaci oprocentowania lokat) nadpłynności na kredyty. Mała odwilż, o której pisaliśmy w poprzednim miesiącu osiąga nieoczekiwanie duże rozmiary, a banki wychodzą z coraz odważniejszą ofertą kredytową.

Kredyt na 100 proc. wartości nieruchomości ponownie staje się standardem, choć drogim - w przypadku tego rodzaju kredytów trzeba liczyć się z wyższą marżą kredytową i kosztami dodatkowych ubezpieczeń.

Tylko w ostatnich dniach promocyjne oferty kredytowe stworzyły, bądź przedłużyły Bank Hipoteczny Pekao (tańsze pożyczki hipoteczne, niższe marże kredytów), Polbank (0 proc. prowizji za kredyt, niższa marża za przelewanie pensji dla banku), Lukas (0 proc. prowizji za kredyt do 90 proc. wartości nieruchomości), Metrobank (obniżki marż za nabycie innych produktów bankowych) czy PKO BP (obniżenie prowizji i marż kredytów). Przedstawione zmiany dotyczą wyłącznie kredytów złotowych, jednak świadczą o wyraźnie zmieniającym się nastawieniu banków do kredytobiorców - banki starają się ich pozyskać kosztem niższych marż i prowizji. Wytłumaczeniem jest chęć zatrudnienia posiadanego kapitału do pracy - przypomnijmy, że na koniec półrocza współczynniki wypłacalności banków wzrosły do wysokich poziomów (12,5 proc. - nawet w rekordowym roku 2007 nie były tak wysokie), co oznacza, że zatrzymując akcję kredytową banki pozwalają swoim pieniądzom leżeć bezproduktywnie. Wraz z pojawiającymi się prognozami poprawy sytuacji gospodarczej, powoli spada ryzyko udzielania kredytów, stąd liczba banków udzielających ich chętniej stopniowo się powiększa.

Kredyty spłacane - bez zmian

W porównaniu do stanu sprzed miesiąca (naszego poprzedniego raportu) trzymiesięczna stopa WIBOR, która jest podstawą naliczania oprocentowania większości złotowych kredytów hipotecznych wzrosła o 1 pkt bazowy do 4,18 proc. Zmiana jest kosmetyczna i nie wpływa istotnie na wysokość rat kredytów. Stabilizacja ta przedłuża się na czwarty kolejny miesiąc, co jest dobrą informacją, ponieważ stopy WIBOR znajdują się w pobliżu rekordowo niskich poziomów - raty kredytów spłacanych pozostają więc także na rekordowo niskich poziomach. Co więcej w najbliższych miesiącach sytuacja ta nie powinna ulec zmianie. Ostatnie dane GUS wskazały na spadek inflacji do 3,4 proc., a po okresie stabilizacji w IV kwartale, oczekiwany jest jej dalszy spadek w pierwszych miesiącach 2010 roku. Zatem WIBOR powinien utrzymać rekordowo niskie poziomy przez kolejne pół roku.

W przypadku kredytów we frankach stopa LIBOR, o którą opiera się oprocentowanie tego rodzaju zobowiązań, spadła do 0,27 proc. (o 2 pkt bazowe), a kurs franka jest taki jak przed miesiącem (2,74 PLN). Także w tym przypadku oczekujemy stabilnego poziomu oprocentowania przez okres najbliższych sześciu miesięcy, a wahania kursu walutowego pozostają stałym czynnikiem ryzyka oddziałującym na wysokość rat.

Warszawa - rośnie pula tańszych ofert

Ostatnie dwa lata przyniosły znaczące zmiany w strukturze cenowej mieszkań oferowanych do sprzedaży w Warszawie. Porównując zestawienia ofert z poszczególnych przedziałów cenowych z września 2007 roku i z września roku bieżącego wyraźnie widać, że prawie 3-krotnie wzrósł odsetek ofert najtańszych (do 200 000 PLN) - z 0,5 proc. do 1,4 proc. Z 9,6 proc. do 13,7 proc. wzrósł udział ofert w przedziale cenowym od 201 000 do 300 000 PLN.

Wymienione wzrosty dokonały się kosztem ofert z droższych segmentów. W tym samym czasie spadł bowiem udział ofert w cenie przekraczającej 500 000 PLN. O ile dwa lata temu za cenę powyżej pół miliona złotych oferowane było niemal co drugie mieszkanie (47,6 proc.), o tyle obecnie takie oferty stanowią 'tylko' 38,2 proc. całkowitej podaży.

Niemal niezmieniony pozostaje udział w podaży mieszkań w cenie od 400 000 do 500 000 PLN; dwa lata temu było to 22 proc. a obecnie jest 21,2 proc.

Przyglądając się powyższym wyliczeniom trzeba pamiętać, że z uwagi na zmniejszony popyt ogólna liczba ofert dostępnych na rynku jest obecnie znacznie większa niż przed dwoma laty. Oznacza to, że ofert np. z najtańszego segmentu - do 200 000 PLN - jest teraz ponad 5 razy więcej niż we wrześniu 2007 r.


Open Finance

Kawalerki trzymają cenę

Podstawowym czynnikiem wpływającym na wartość nieruchomości jest lokalizacja. Im bardziej prestiżowy adres, im lepsze sąsiedztwo, im lepsza komunikacja tym cena jest wyższa. Jednak cena metra kwadratowego mieszkania jest też ściśle uzależniona od jego powierzchni całkowitej.

Z zestawienia przygotowanego przez serwis Oferty.net wynika, że w czterech największych miastach (wyjątek stanowi Warszawa) najwyżej wyceniany jest m2 mieszkań o najmniejszych powierzchniach - do 20 m2. Np. we Wrocławiu 1 m2 małej kawalerki o pow. do 20 m2 kosztuje średnio 8961 PLN, tj. aż o ponad 30 proc. więcej niż cena m2 mieszkania 50-metrowego i ponad 45 proc. więcej niż cena m2 mieszkania 100-metrowego.

Znaczna rozpiętość między cenami mieszkań najmniejszych - do 20 m2 a cenami mieszkań średnich - o powierzchni od 41 do 50 m2 jest widoczna we wszystkich analizowanych miastach. Średnie stawki za m2 najmniejszych lokali są wyższe w Warszawie o 20,4 proc. (1 763 PLN), w Krakowie o 20,3,6 proc. (1 482 PLN), we Wrocławiu o 33,8 proc. (2 266 PLN), w Poznaniu o 12,6 proc. (726 PLN) a w Gdańsku o 17,9 proc. (1 107 PLN). Jednak biorąc pod uwagę cenę całkowitą mieszkania 20- metrowego i 50-metrowego okaże się, że to pierwsze w dalszym ciągu będzie tańsze i bardziej przystępne dla przeciętnego Kowalskiego.

W zestawieniu wyróżnia się Warszawa, w której od średniej ceny m2 mieszkania o pow. do 20 m2 (10 393 PLN) wyższa jest wynosząca 10690 PLN średnia cena m2 mieszkania o powierzchni pow. 100 m2. Zdaniem Marcina Drogomireckiego z serwisu Oferty.net taka sytuacja to efekt większej niż w innych miastach podaży ofert z najwyższej półki - dużych, luksusowych apartamentów. Atrakcyjnie zlokalizowane, komfortowo wyposażone, z pokojami często większymi niż średnie mieszkanie, oferowane są w cenach niejednokrotnie przekraczających 15 000 PLN za m2.


Open Finance

Raport został przygotowany na podstawie danych statystycznych serwisu Oferty.net - nieruchomości w Internecie oraz danych Open Finance. Badanie odbyło się na próbie 21096 unikalnych ofert sprzedaży mieszkań wystawionych przez agencje nieruchomości i osoby prywatne we wrześniu 2009 r.

 

interia.pl

Ranking polskich banków

Ranking polskich banków
Z badania przeprowadzonego przez Komisję Europejską wynika, że usługi bankowe w Polsce należą do jednych z najdroższych w Europie.

Czołowe miejsca na liście najwyższych opłat za obsługę zajmują banki: we Włoszech ze średnią kwotą 253 euro rocznie, w Hiszpanii – 178 euro, we Francji – 154 euro, w Austrii – 140 euro na rok. W Polsce ta średnia opłata wynosi 73 euro rocznie, co plasuje nas w połowie listy. Ale gdy porówna się wysokość tej kwoty ze średnimi zarobkami obywateli, wówczas okazuje się, że lądujemy razem z Czechami i Francją już na czwartym miejscu w rankingu, a banki za swoje usługi pobierają od nas 0,7% średniej płacy. Przed nami są tylko Włochy, Łotwa i Hiszpania z opłatą 1% przeciętnych zarobków. Firma Expander i Gazeta Wyborcza, szukając odpowiedzi na pytanie: jak wybrać najtańszy bank dla przeciętnego „Kowalskiego”, wykonały własne badanie, z którego wynika, że nie jest to takie jednoznaczne – niskie opłaty za jedne usługi banki rekompensują sobie podnosząc ceny pozostałych. Ostatecznie powstał ranking 25 banków w Polsce (wyniki w tabeli). Założeniem było, że: na konto wpływa miesięcznie 3000,- zł, z czego 500,- zł trafia na konto oszczędnościowe, ponadto klient ma roczną lokatę na 5000,-zł i korzysta aktywnie z karty kredytowej. Na czele znalazły się Eurobank i Polbank. Mocnym atutem okazało się konto oszczędnościowe z „antybelkowym” sposobem naliczania odsetek – dzięki codziennej, a nie comiesięcznej kapitalizacji odsetek, kwota podatku nie przekracza 50 groszy i jest zaokrąglana do 0 złotych.

żródło: "Property Journal - Polska Giełda Nieruchomości" nr 10-11/2009

Ranking polskich banków

Ranking polskich banków
Z badania przeprowadzonego przez Komisję Europejską wynika, że usługi bankowe w Polsce należą do jednych z najdroższych w Europie.

Czołowe miejsca na liście najwyższych opłat za obsługę zajmują banki: we Włoszech ze średnią kwotą 253 euro rocznie, w Hiszpanii – 178 euro, we Francji – 154 euro, w Austrii – 140 euro na rok. W Polsce ta średnia opłata wynosi 73 euro rocznie, co plasuje nas w połowie listy. Ale gdy porówna się wysokość tej kwoty ze średnimi zarobkami obywateli, wówczas okazuje się, że lądujemy razem z Czechami i Francją już na czwartym miejscu w rankingu, a banki za swoje usługi pobierają od nas 0,7% średniej płacy. Przed nami są tylko Włochy, Łotwa i Hiszpania z opłatą 1% przeciętnych zarobków. Firma Expander i Gazeta Wyborcza, szukając odpowiedzi na pytanie: jak wybrać najtańszy bank dla przeciętnego „Kowalskiego”, wykonały własne badanie, z którego wynika, że nie jest to takie jednoznaczne – niskie opłaty za jedne usługi banki rekompensują sobie podnosząc ceny pozostałych. Ostatecznie powstał ranking 25 banków w Polsce (wyniki w tabeli). Założeniem było, że: na konto wpływa miesięcznie 3000,- zł, z czego 500,- zł trafia na konto oszczędnościowe, ponadto klient ma roczną lokatę na 5000,-zł i korzysta aktywnie z karty kredytowej. Na czele znalazły się Eurobank i Polbank. Mocnym atutem okazało się konto oszczędnościowe z „antybelkowym” sposobem naliczania odsetek – dzięki codziennej, a nie comiesięcznej kapitalizacji odsetek, kwota podatku nie przekracza 50 groszy i jest zaokrąglana do 0 złotych.

żródło: "Property Journal - Polska Giełda Nieruchomości" nr 10-11/2009

Warto inwestować w mieszkania w Warszawie?

Małe mieszkania pod wynajem to najlepsza inwestycja na warszawskim rynku nieruchomości - tak wynika z raportu Inwestycje na warszawskim rynku nieruchomości - jesień 2009 przygotowanego przez New World Real Estate i NWAI Dom Maklerski.
Jak czytamy w opracowaniu w ostatnich miesiącach ceny nieruchomości w stolicy ujednoliciły się. W efekcie nie odzwierciedlały one realnej wartości mieszkań szacowanej według takich kryteriów jak: lokalizacja, standard inwestycji, technologia wykonania i jakość lokalu.

Był to efekt gwałtownego wzrostu cen. Teraz sytuacja ma się zmienić. Eksperci spodziewają się, że dojdzie do ponownej segmentacji rynku i wyodrębnienia lokali o perspektywie wzrostu wartości znacznie powyżej średniej

- Dotyczy to mieszkań małych, jedno lub dwupokojowych, które poza funkcją zaspokajania potrzeb mieszkaniowych nabywcy, mogą pełnić równoważną funkcję inwestycyjną, jako aktywa generującego stały wysoki dochód z wynajmu - czytamy w raporcie.

Zdaniem autorów opracowania prawidłowy wybór mieszkania daje duże prawdopodobieństwo wzrostu wartości w dłuższym okresie. Ale kluczowy jest też wybór momentu, w którym decydujemy się na inwestycję. - Inwestycje poczynione na zakończenie fazy recesji dają większe prawdopodobieństwo realizacji zysku poprzez uczestniczenie w kolejnej fazie wzrostu wartości nieruchomości - czytamy w raporcie. M.in. dlatego według autorów opracowania obecny czas jest dobry dla podjęcia inwestycji.

WARSZAWA NA TLE INNYCH MIAST W EUROPIE

Warszawski rynek inwestycji w nieruchomości na tle innych miast europejskich jest zaliczany do rynku o wyższych od średnich perspektywach inwestycyjnych. Z kolei ryzyko inwestycyjne jest niższe od średniej.
W najnowszym raporcie sporządzonym przez PricewaterhouseCoopers i Urban Land Institute przedstawiono ranking perspektyw inwestycyjnych, w którym Warszawa zajęła 13. miejsce, podczas gdy rok temu była na 16. pozycji, a dwa lata temu na 22.
Z kolei w rankingu perspektyw rozwojowych (w tym samym raporcie) stolica Polski uplasowała się na siódmej pozycji, w porównaniu z ósmą w roku ubiegłym.
W zestawieniu oceniającym poziom ryzyka, miasto nad Wisłą znalazło się na miejscu 12., podczas gdy rok wcześniej była to 19. pozycja.



money.pl

Warto inwestować w mieszkania w Warszawie?

Małe mieszkania pod wynajem to najlepsza inwestycja na warszawskim rynku nieruchomości - tak wynika z raportu Inwestycje na warszawskim rynku nieruchomości - jesień 2009 przygotowanego przez New World Real Estate i NWAI Dom Maklerski.
Jak czytamy w opracowaniu w ostatnich miesiącach ceny nieruchomości w stolicy ujednoliciły się. W efekcie nie odzwierciedlały one realnej wartości mieszkań szacowanej według takich kryteriów jak: lokalizacja, standard inwestycji, technologia wykonania i jakość lokalu.

Był to efekt gwałtownego wzrostu cen. Teraz sytuacja ma się zmienić. Eksperci spodziewają się, że dojdzie do ponownej segmentacji rynku i wyodrębnienia lokali o perspektywie wzrostu wartości znacznie powyżej średniej

- Dotyczy to mieszkań małych, jedno lub dwupokojowych, które poza funkcją zaspokajania potrzeb mieszkaniowych nabywcy, mogą pełnić równoważną funkcję inwestycyjną, jako aktywa generującego stały wysoki dochód z wynajmu - czytamy w raporcie.

Zdaniem autorów opracowania prawidłowy wybór mieszkania daje duże prawdopodobieństwo wzrostu wartości w dłuższym okresie. Ale kluczowy jest też wybór momentu, w którym decydujemy się na inwestycję. - Inwestycje poczynione na zakończenie fazy recesji dają większe prawdopodobieństwo realizacji zysku poprzez uczestniczenie w kolejnej fazie wzrostu wartości nieruchomości - czytamy w raporcie. M.in. dlatego według autorów opracowania obecny czas jest dobry dla podjęcia inwestycji.

WARSZAWA NA TLE INNYCH MIAST W EUROPIE

Warszawski rynek inwestycji w nieruchomości na tle innych miast europejskich jest zaliczany do rynku o wyższych od średnich perspektywach inwestycyjnych. Z kolei ryzyko inwestycyjne jest niższe od średniej.
W najnowszym raporcie sporządzonym przez PricewaterhouseCoopers i Urban Land Institute przedstawiono ranking perspektyw inwestycyjnych, w którym Warszawa zajęła 13. miejsce, podczas gdy rok temu była na 16. pozycji, a dwa lata temu na 22.
Z kolei w rankingu perspektyw rozwojowych (w tym samym raporcie) stolica Polski uplasowała się na siódmej pozycji, w porównaniu z ósmą w roku ubiegłym.
W zestawieniu oceniającym poziom ryzyka, miasto nad Wisłą znalazło się na miejscu 12., podczas gdy rok wcześniej była to 19. pozycja.



money.pl

Będzie szybciej, ale nie z Krakowa

Prace na drodze krajowej S7 idą zgodnie z harmonogramem i większość odcinków powinna być gotowa do 2012 r.
Poinformował o tym w Sejmie wiceminister infrastruktury Radosław Stępień. Dodał, że jeszcze przed Euro 2012 powinna być gotowa południowa obwodnica Warszawy z lotniska Okęcie do Konotopy.

Stępień, który odpowiadał w czwartek w Sejmie na pytania posłów, poinformował też, że przygotowania do budowy odcinka drogi z Krakowa do granicy woj. świętokrzyskiego utrudniają trwające tam prace archeologiczne. Dodał, że w tym roku powinna zostać wydana decyzja środowiskowa dla tego fragmentu trasy S7. "Zezwolenie na realizację inwestycji drogowej w tym wypadku widzimy w roku 2011" - mówił. Dodał, że niezwłocznie po uzyskaniu tej decyzji zostanie rozpisany przetarg.

Poinformował też o przebiegu prac na pozostałych odcinkach S7. Decyzja środowiskowa dla odcinka z Warszawy do Grójca ma zostać wydana w przyszłym roku; realizacja inwestycji powinna się zacząć w 2012 r. Odcinek Grójec-Białobrzegi zostanie oddany do użytku w 15 listopada tego roku.

Wiceminister powiedział, że na tym odcinku od 1 lipca 2011 r. będą pobierane opłaty od samochodów, których masa będzie przekraczać 3,5 tony, ale cennik jeszcze nie został ustalony. Odniósł się w ten sposób do medialnych doniesień, że na tym odcinku zostanie wprowadzony elektroniczny pobór opłat, a przejazd będzie kosztował nawet 7 zł.

Trwa przygotowanie do uzyskania pozwoleń na budowę fragmentu Radom-Jędrzejów. Wiceminister zapowiedział, że pozwolenia powinny być wydane w przyszłym roku. Trasa z Jędrzejowa do granicy woj. świętokrzyskiego czeka na zezwolenie na realizację inwestycji, która - według Stępnia - będzie wydana w pierwszym kwartale 2010 r. "Potem rozpoczynamy fazę realizacyjną" - powiedział.

Wiceminister mówił też o stopniu zaawansowania prac w budowie południowej obwodnicy Warszawy. Według niego zarówno odcinek Marynarska-Puławska, jak i odcinek Konotopa-lotnisko im. Chopina będą gotowe "około kwietnia 2012 r."

źródło informacji: PAP

Będzie szybciej, ale nie z Krakowa

Prace na drodze krajowej S7 idą zgodnie z harmonogramem i większość odcinków powinna być gotowa do 2012 r.
Poinformował o tym w Sejmie wiceminister infrastruktury Radosław Stępień. Dodał, że jeszcze przed Euro 2012 powinna być gotowa południowa obwodnica Warszawy z lotniska Okęcie do Konotopy.

Stępień, który odpowiadał w czwartek w Sejmie na pytania posłów, poinformował też, że przygotowania do budowy odcinka drogi z Krakowa do granicy woj. świętokrzyskiego utrudniają trwające tam prace archeologiczne. Dodał, że w tym roku powinna zostać wydana decyzja środowiskowa dla tego fragmentu trasy S7. "Zezwolenie na realizację inwestycji drogowej w tym wypadku widzimy w roku 2011" - mówił. Dodał, że niezwłocznie po uzyskaniu tej decyzji zostanie rozpisany przetarg.

Poinformował też o przebiegu prac na pozostałych odcinkach S7. Decyzja środowiskowa dla odcinka z Warszawy do Grójca ma zostać wydana w przyszłym roku; realizacja inwestycji powinna się zacząć w 2012 r. Odcinek Grójec-Białobrzegi zostanie oddany do użytku w 15 listopada tego roku.

Wiceminister powiedział, że na tym odcinku od 1 lipca 2011 r. będą pobierane opłaty od samochodów, których masa będzie przekraczać 3,5 tony, ale cennik jeszcze nie został ustalony. Odniósł się w ten sposób do medialnych doniesień, że na tym odcinku zostanie wprowadzony elektroniczny pobór opłat, a przejazd będzie kosztował nawet 7 zł.

Trwa przygotowanie do uzyskania pozwoleń na budowę fragmentu Radom-Jędrzejów. Wiceminister zapowiedział, że pozwolenia powinny być wydane w przyszłym roku. Trasa z Jędrzejowa do granicy woj. świętokrzyskiego czeka na zezwolenie na realizację inwestycji, która - według Stępnia - będzie wydana w pierwszym kwartale 2010 r. "Potem rozpoczynamy fazę realizacyjną" - powiedział.

Wiceminister mówił też o stopniu zaawansowania prac w budowie południowej obwodnicy Warszawy. Według niego zarówno odcinek Marynarska-Puławska, jak i odcinek Konotopa-lotnisko im. Chopina będą gotowe "około kwietnia 2012 r."

źródło informacji: PAP

Spada oprocentowanie kredytów we frankach

Dobra wiadomość dla tych, którzy zadłużyli się we frankach w ostatnich latach – niskie oprocentowanie ich kredytów będzie się utrzymywać przez najbliższe kwartały i pomoże przetrwać okres słabszego złotego.

Trzymiesięczny LIBOR3M we frankach szwajcarskich, podstawa oprocentowania kredytów hipotecznych kilkuset tysięcy Polaków, systematycznie spada i wczoraj wynosił 0,28 proc. Jest na poziomie najniższym od 2003 roku. Co to oznacza? Kredyty we frankach szwajcarskich, tak popularne przed kryzysem i udzielane często z marżą w okolicy 1–1,5 proc., mają oprocentowanie nieprzekraczające 2 proc. Podczas gdy trzymiesięczny WIBOR, wyznaczający koszt kredytu w złotych, wynosi ponad 4 proc., a do tego trzeba dodać jeszcze marżę. Taki spadek trzymiesięcznego LIBOR rekompensuje znaczne osłabienie złotego – wczoraj frank kosztował 2,78 zł i był droższy o 25 proc. niż rok wcześniej, choć zeszłej zimy osłabienie złotego względem franka sięgało 50 proc.

Tanio będzie do połowy 2010 r.

Zabójcze połączenie recesji i deflacji to powody, dla których szwajcarski bank centralny obniżał przez ostatnie miesiące stopy procentowe praktycznie do zera. Zdaniem ekonomistów taka sytuacja utrzyma się jeszcze przez rok, choć szanse na spadki stawki LIBOR3M są już małe. Gospodarka Szwajcarii powoli wychodzi z najgorszej fazy recesji – według prognoz Unicredit w I kwartale 2010 r. PKB zacznie rosnąć, a wraz z nim – także ceny.

– Poza tym powoli odwraca się tendencja wśród banków centralnych, które po agresywnych obniżkach będą podnosić stopy procentowe, a wraz z oczekiwaniami na takie ruchy stawki na rynku pieniężnym będą rosnąć – wyjaśnia Jacek Wiśniewski, ekonomista Raiffeisen Banku. Kiedy? Prawdopodobnie nie wcześniej niż późną wiosną.

– Prawdopodobnie osiągnęliśmy dno dla stawki LIBOR3M na obecnym poziomie niewiele przekraczającym 0,25 proc., stawka zacznie rosnąć w połowie przyszłego roku, ale to będzie umiarkowany wzrost w kierunku 0,5 proc. – mówi DGP Alexander Koch, ekonomista Unicredit w Monachium.

Ile na spadku LIBOR zyskują posiadacze kredytów? Z wyliczeń Expandera wynika, że spadek o 0,1 proc. to zysk na racie przeciętnego kredytu udzielonego wiosną 2008 roku (300 tys. zł na 30 lat, marża 1,4 proc.) ok. 15 zł. Warto pamiętać o tym, że umowy z bankami są różnie skonstruowane – niektóre instytucje dokonują aktualizacji oprocentowania o zmianę stawki LIBOR3M raz na miesiąc, inne raz na kwartał, a niektóre raz na pół roku. MultiBank i mBank dodatkowo uzależniają zmianę oprocentowania od skali zmiany stawki LIBOR – jeżeli zmiana jest mniejsza niż 0,1 proc., bank nie zmienia kosztu kredytu.

Pomoże też frank

Szwajcarski bank centralny nie tylko sprzyja polskim kredytobiorcom poprzez utrzymywanie rekordowo niskich stóp procentowych, ale także osłabiając franka, interweniuje na rynku walutowym. Ostatnia taka interwencja miała miejsce pod koniec września i była poprzedzona podobnymi operacjami m.in. w marcu i czerwcu. W czasie kryzysu frank szwajcarski był uznawany za bezpieczną walutę i w momentach kiedy nastroje na świecie się pogarszały, był – obok np. jena – wybierany przez inwestorów. Ale mocny frank oznacza kłopoty dla szwajcarskich eksporterów.

– Użyjemy wszystkich środków, by powstrzymać franka przed umocnieniem – zapewniał pod koniec września członek zarządu banku centralnego Szwajcarii Thomas Jordan.

Dodatkowo, jak ocenia większość ekonomistów, umacnianie się złotego względem euro obniży także koszt szwajcarskiej waluty.

– W połowie przyszłego roku frank może kosztować 2,5 zł – mówi Jacek Wiśniewski.

 


Mirosław Kuk Gazeta Prawna

Spada oprocentowanie kredytów we frankach

Dobra wiadomość dla tych, którzy zadłużyli się we frankach w ostatnich latach – niskie oprocentowanie ich kredytów będzie się utrzymywać przez najbliższe kwartały i pomoże przetrwać okres słabszego złotego.

Trzymiesięczny LIBOR3M we frankach szwajcarskich, podstawa oprocentowania kredytów hipotecznych kilkuset tysięcy Polaków, systematycznie spada i wczoraj wynosił 0,28 proc. Jest na poziomie najniższym od 2003 roku. Co to oznacza? Kredyty we frankach szwajcarskich, tak popularne przed kryzysem i udzielane często z marżą w okolicy 1–1,5 proc., mają oprocentowanie nieprzekraczające 2 proc. Podczas gdy trzymiesięczny WIBOR, wyznaczający koszt kredytu w złotych, wynosi ponad 4 proc., a do tego trzeba dodać jeszcze marżę. Taki spadek trzymiesięcznego LIBOR rekompensuje znaczne osłabienie złotego – wczoraj frank kosztował 2,78 zł i był droższy o 25 proc. niż rok wcześniej, choć zeszłej zimy osłabienie złotego względem franka sięgało 50 proc.

Tanio będzie do połowy 2010 r.

Zabójcze połączenie recesji i deflacji to powody, dla których szwajcarski bank centralny obniżał przez ostatnie miesiące stopy procentowe praktycznie do zera. Zdaniem ekonomistów taka sytuacja utrzyma się jeszcze przez rok, choć szanse na spadki stawki LIBOR3M są już małe. Gospodarka Szwajcarii powoli wychodzi z najgorszej fazy recesji – według prognoz Unicredit w I kwartale 2010 r. PKB zacznie rosnąć, a wraz z nim – także ceny.

– Poza tym powoli odwraca się tendencja wśród banków centralnych, które po agresywnych obniżkach będą podnosić stopy procentowe, a wraz z oczekiwaniami na takie ruchy stawki na rynku pieniężnym będą rosnąć – wyjaśnia Jacek Wiśniewski, ekonomista Raiffeisen Banku. Kiedy? Prawdopodobnie nie wcześniej niż późną wiosną.

– Prawdopodobnie osiągnęliśmy dno dla stawki LIBOR3M na obecnym poziomie niewiele przekraczającym 0,25 proc., stawka zacznie rosnąć w połowie przyszłego roku, ale to będzie umiarkowany wzrost w kierunku 0,5 proc. – mówi DGP Alexander Koch, ekonomista Unicredit w Monachium.

Ile na spadku LIBOR zyskują posiadacze kredytów? Z wyliczeń Expandera wynika, że spadek o 0,1 proc. to zysk na racie przeciętnego kredytu udzielonego wiosną 2008 roku (300 tys. zł na 30 lat, marża 1,4 proc.) ok. 15 zł. Warto pamiętać o tym, że umowy z bankami są różnie skonstruowane – niektóre instytucje dokonują aktualizacji oprocentowania o zmianę stawki LIBOR3M raz na miesiąc, inne raz na kwartał, a niektóre raz na pół roku. MultiBank i mBank dodatkowo uzależniają zmianę oprocentowania od skali zmiany stawki LIBOR – jeżeli zmiana jest mniejsza niż 0,1 proc., bank nie zmienia kosztu kredytu.

Pomoże też frank

Szwajcarski bank centralny nie tylko sprzyja polskim kredytobiorcom poprzez utrzymywanie rekordowo niskich stóp procentowych, ale także osłabiając franka, interweniuje na rynku walutowym. Ostatnia taka interwencja miała miejsce pod koniec września i była poprzedzona podobnymi operacjami m.in. w marcu i czerwcu. W czasie kryzysu frank szwajcarski był uznawany za bezpieczną walutę i w momentach kiedy nastroje na świecie się pogarszały, był – obok np. jena – wybierany przez inwestorów. Ale mocny frank oznacza kłopoty dla szwajcarskich eksporterów.

– Użyjemy wszystkich środków, by powstrzymać franka przed umocnieniem – zapewniał pod koniec września członek zarządu banku centralnego Szwajcarii Thomas Jordan.

Dodatkowo, jak ocenia większość ekonomistów, umacnianie się złotego względem euro obniży także koszt szwajcarskiej waluty.

– W połowie przyszłego roku frank może kosztować 2,5 zł – mówi Jacek Wiśniewski.

 


Mirosław Kuk Gazeta Prawna

Wzrosną czynsze w centrach handlowych

Po 2010 roku w Polsce powstanie o połowę mniej centrów handlowych niż w tym roku. Szykuje się twarda walka o wolne lokale. Czynsze wzrosną do nawet 100 euro za metr kwadratowy.

Po 2010 roku centra handlowe, pod względem oddawanej nowej powierzchni, wrócą do poziomu sprzed pięciu, sześciu lat. Według analiz agencji nieruchomości Cushman & Wakefield na rynek trafiać będzie średnio około 500 tys. mkw., a nie jak przez ostatnie lata około 1 mln mkw. rocznie. Powód: banki nie udzielają kredytów deweloperom. A ponieważ cykl budowy centrum handlowego trwa co najmniej dwa lata, skutki zablokowania inwestycji będą widoczne już na początku 2011 roku.

Oznacza to wyraźne ograniczenie dostępu do naszego rynku detalicznego dla międzynarodowych marek odzieżowych.

– W tym roku debiut na naszym rynku zapowiadały m.in. Primark, Next, Peacock czy New Look. Ze względów ekonomicznych odłożyły jednak swoją ekspansję – mówi Agnieszka Olszewska z Cushman & Wakefield.

Większość z nich pochodzi z Wielkiej Brytanii, gdzie kryzys dał się handlowi mocno we znaki. Naszym rynkiem detalicznym interesują się też amerykańskie i włoskie sieci odzieżowe. Wygląda na to, że będą miały problem ze znalezieniem dla siebie miejsca. Nie tylko zresztą oni.

– Spadek podaży jest jeszcze większym zagrożeniem dla działających już sieci w kraju. Po opanowaniu wszystkich liczących się galerii handlowych nie będą one miały gdzie dalej się rozwijać – uważa Agnieszka Olszewska.

Zwłaszcza inwestycje siadły najbardziej w mniejszych miastach, do których sieci miały dopiero wchodzić. Przykładem może być Płock, gdzie z czterech planowanych centrów handlowych powstało tylko jedno. Finansowanie pozostałych stoi pod znakiem zapytania.

To poważny kłopot dla takiej marki jak C&A, która ma już 35 sklepów, a w tym roku otworzy kolejne pięć. Docelowo sieć chce dysponować ponad 100 salonami w Polsce.

Taką liczbę sklepów na koniec 2011 roku zamierza też mieć bydgoska spółka odzieżowa VCO, operator marki Volcano. Obecnie dysponuje 26 placówkami.

– Pozyskaliśmy inwestora z Wielkiej Brytanii, który dał nam pokaźny zastrzyk gotówki. Przyspieszając rozwój, chcemy przygotować się na nadejście koniunktury na detalicznym rynku odzieżowym – mówi Marcin Pietryga ze spółki VCO.

Wzrost popytu na lokale handlowe pociągnie za sobą wzrost czynszów za ich wynajem. Stawki mogą skoczyć nawet do 100 euro za mkw. Obecnie, jak wynika z raportu Cushman & Wakefield, ceny najmu kształtują się na poziomie 79–83 euro za mkw. miesięcznie. Ceny mogą być jeszcze wyższe, jeżeli złoty osłabnie.


Patrycja Otto Gazeta Prawna

Wzrosną czynsze w centrach handlowych

Po 2010 roku w Polsce powstanie o połowę mniej centrów handlowych niż w tym roku. Szykuje się twarda walka o wolne lokale. Czynsze wzrosną do nawet 100 euro za metr kwadratowy.

Po 2010 roku centra handlowe, pod względem oddawanej nowej powierzchni, wrócą do poziomu sprzed pięciu, sześciu lat. Według analiz agencji nieruchomości Cushman & Wakefield na rynek trafiać będzie średnio około 500 tys. mkw., a nie jak przez ostatnie lata około 1 mln mkw. rocznie. Powód: banki nie udzielają kredytów deweloperom. A ponieważ cykl budowy centrum handlowego trwa co najmniej dwa lata, skutki zablokowania inwestycji będą widoczne już na początku 2011 roku.

Oznacza to wyraźne ograniczenie dostępu do naszego rynku detalicznego dla międzynarodowych marek odzieżowych.

– W tym roku debiut na naszym rynku zapowiadały m.in. Primark, Next, Peacock czy New Look. Ze względów ekonomicznych odłożyły jednak swoją ekspansję – mówi Agnieszka Olszewska z Cushman & Wakefield.

Większość z nich pochodzi z Wielkiej Brytanii, gdzie kryzys dał się handlowi mocno we znaki. Naszym rynkiem detalicznym interesują się też amerykańskie i włoskie sieci odzieżowe. Wygląda na to, że będą miały problem ze znalezieniem dla siebie miejsca. Nie tylko zresztą oni.

– Spadek podaży jest jeszcze większym zagrożeniem dla działających już sieci w kraju. Po opanowaniu wszystkich liczących się galerii handlowych nie będą one miały gdzie dalej się rozwijać – uważa Agnieszka Olszewska.

Zwłaszcza inwestycje siadły najbardziej w mniejszych miastach, do których sieci miały dopiero wchodzić. Przykładem może być Płock, gdzie z czterech planowanych centrów handlowych powstało tylko jedno. Finansowanie pozostałych stoi pod znakiem zapytania.

To poważny kłopot dla takiej marki jak C&A, która ma już 35 sklepów, a w tym roku otworzy kolejne pięć. Docelowo sieć chce dysponować ponad 100 salonami w Polsce.

Taką liczbę sklepów na koniec 2011 roku zamierza też mieć bydgoska spółka odzieżowa VCO, operator marki Volcano. Obecnie dysponuje 26 placówkami.

– Pozyskaliśmy inwestora z Wielkiej Brytanii, który dał nam pokaźny zastrzyk gotówki. Przyspieszając rozwój, chcemy przygotować się na nadejście koniunktury na detalicznym rynku odzieżowym – mówi Marcin Pietryga ze spółki VCO.

Wzrost popytu na lokale handlowe pociągnie za sobą wzrost czynszów za ich wynajem. Stawki mogą skoczyć nawet do 100 euro za mkw. Obecnie, jak wynika z raportu Cushman & Wakefield, ceny najmu kształtują się na poziomie 79–83 euro za mkw. miesięcznie. Ceny mogą być jeszcze wyższe, jeżeli złoty osłabnie.


Patrycja Otto Gazeta Prawna

Kredyt z dopłatą droższy niż walutowy

Jeśli ktoś kupuje 75-metrowe mieszkanie i dostanie w banku kredyt we frankach, to w całym okresie kredytowania może za niego zapłacić nawet o ponad 100 tys. zł mniej niż za kredyt z dopłatą.

Nie jest prawdą, że w długim okresie kredyty mieszkaniowe w ramach programu Rodzina na swoim są zawsze tańsze od kredytów walutowych. Przy założeniu stabilnego kursu walut kredyt w euro lub frankach może być zdecydowanie tańszy od kredytu z dopłatą.

Dotyczy to szczególnie większych mieszkań o powierzchni do 75 mkw. – wynika z raportu Expandera. Dopłata do kredytu dotyczy bowiem tylko 50 mkw. kupowanego mieszkania. Maksymalna wielkość mieszkania, które można kupić z dopłatą, to 75 mkw., a więc przy większych lokalach, biorąc kredyt z dopłatą, oszczędności są mniejsze, a czasem ich w ogóle nie ma.

– W przypadku największych mieszkań alternatywne finansowanie kredytem walutowym, przy obecnym kursie, w pierwszym okresie podnosi ratę tylko o kilka procent w stosunku do kredytu z dopłatą – mówi Katarzyna Siwek z Expandera. Dotyczy to pierwszych ośmiu lat, w czasie których kredytobiorca korzysta z dopłat. W tym czasie w porównaniu z kredytem we frankach oszczędności w miesięcznej racie wynoszą ok. 7 proc., a w stosunku do kredytu w euro 13 proc. W przypadku zwykłego kredytu złotowego ta różnica wynosi aż 36 proc.

Różne limity

Z powodu różnych limitów obowiązujących w poszczególnych miastach maksymalna wysokość dopłaty, z której co miesiąc można korzystać przy kredycie z dopłatą, przy największych lokalach wynosi w Warszawie prawie 800 zł, w Poznaniu ponad 700 zł, we Wrocławiu i Krakowie ponad 600 zł i mniej niż 600 zł w Gdańsku.

Może się jednak okazać, że to, co zyskamy w pierwszym okresie spłaty kredytu, stracimy później, gdy dopłat już nie ma. Po ośmiu latach rządowe dopłaty się kończą i z dnia na dzień rata kredytu w ramach programu Rodzina na swoim staje się zdecydowanie wyższa. Oprocentowanie wzrasta do poziomu zwykłego kredytu złotowego. Miesięczna rata przy kredycie np. w Warszawie wzrasta wówczas z 2,2 tys. zł do ponad 3 tys. zł.

Uwaga na kurs walutowy

Jeśli w tym czasie wejdziemy do strefy euro, to szok związany ze wzrostem miesięcznej raty nie będzie zbyt duży, a oprocentowanie będzie porównywalne z kredytem w euro. Jeśli jednak to nie nastąpi, to zakładając 30-letni okres spłaty kredytu i średnie oprocentowanie na rynku za kredyt na 75-metrowe mieszkanie w ramach Rodziny na swoim w Warszawie, gdzie ceny nieruchomości i limity umożliwiające skorzystanie z dopłat są najwyższe, możemy zapłacić o ponad 150 tys. zł więcej niż za zwykły kredyt we frankach i o 110 tys. zł więcej niż przy kredycie w euro. W innych miastach te różnice są nieco mniejsze, ale i tak chodzi o bardzo duże kwoty.

Nasze wyliczenia nie uwzględniają ryzyka walutowego. W czasie 30 lat okresu spłaty kredytu kurs franka może się bardzo zmienić. Kredyt z dopłatą nie niesie z sobą ryzyka walutowego i w pierwszym okresie jest rzeczywiście najtańszy na rynku. Eksperci podkreślają, że po wykorzystaniu dopłat można się go pozbyć.

– Przecież nikt nie musi spłacać kredytu przez 30 lat. Po ośmiu latach, gdy kredyt w ramach programu Rodzina na swoim stanie się drogi, można go refinansować, czyli spłacić go tańszą pożyczką z innego banku – radzi Katarzyna Siwek.

Z kredytów w ramach programu Rodzina na swoim korzysta coraz więcej osób. Tylko we wrześniu takie pożyczki otrzymało ponad 3 tys. osób na kwotę prawie 550 mln zł. Od początku roku (do 10 października) kredyty z dopłatą wzięło ponad 33,5 tys. osób. Łączna wartość wszystkich udzielonych w tym roku kredytów w ramach programu Rodzina na swoim przekroczyła 5,2 mld zł.


Roman Grzyb

Gazeta Prawna 

Kredyt z dopłatą droższy niż walutowy

Jeśli ktoś kupuje 75-metrowe mieszkanie i dostanie w banku kredyt we frankach, to w całym okresie kredytowania może za niego zapłacić nawet o ponad 100 tys. zł mniej niż za kredyt z dopłatą.

Nie jest prawdą, że w długim okresie kredyty mieszkaniowe w ramach programu Rodzina na swoim są zawsze tańsze od kredytów walutowych. Przy założeniu stabilnego kursu walut kredyt w euro lub frankach może być zdecydowanie tańszy od kredytu z dopłatą.

Dotyczy to szczególnie większych mieszkań o powierzchni do 75 mkw. – wynika z raportu Expandera. Dopłata do kredytu dotyczy bowiem tylko 50 mkw. kupowanego mieszkania. Maksymalna wielkość mieszkania, które można kupić z dopłatą, to 75 mkw., a więc przy większych lokalach, biorąc kredyt z dopłatą, oszczędności są mniejsze, a czasem ich w ogóle nie ma.

– W przypadku największych mieszkań alternatywne finansowanie kredytem walutowym, przy obecnym kursie, w pierwszym okresie podnosi ratę tylko o kilka procent w stosunku do kredytu z dopłatą – mówi Katarzyna Siwek z Expandera. Dotyczy to pierwszych ośmiu lat, w czasie których kredytobiorca korzysta z dopłat. W tym czasie w porównaniu z kredytem we frankach oszczędności w miesięcznej racie wynoszą ok. 7 proc., a w stosunku do kredytu w euro 13 proc. W przypadku zwykłego kredytu złotowego ta różnica wynosi aż 36 proc.

Różne limity

Z powodu różnych limitów obowiązujących w poszczególnych miastach maksymalna wysokość dopłaty, z której co miesiąc można korzystać przy kredycie z dopłatą, przy największych lokalach wynosi w Warszawie prawie 800 zł, w Poznaniu ponad 700 zł, we Wrocławiu i Krakowie ponad 600 zł i mniej niż 600 zł w Gdańsku.

Może się jednak okazać, że to, co zyskamy w pierwszym okresie spłaty kredytu, stracimy później, gdy dopłat już nie ma. Po ośmiu latach rządowe dopłaty się kończą i z dnia na dzień rata kredytu w ramach programu Rodzina na swoim staje się zdecydowanie wyższa. Oprocentowanie wzrasta do poziomu zwykłego kredytu złotowego. Miesięczna rata przy kredycie np. w Warszawie wzrasta wówczas z 2,2 tys. zł do ponad 3 tys. zł.

Uwaga na kurs walutowy

Jeśli w tym czasie wejdziemy do strefy euro, to szok związany ze wzrostem miesięcznej raty nie będzie zbyt duży, a oprocentowanie będzie porównywalne z kredytem w euro. Jeśli jednak to nie nastąpi, to zakładając 30-letni okres spłaty kredytu i średnie oprocentowanie na rynku za kredyt na 75-metrowe mieszkanie w ramach Rodziny na swoim w Warszawie, gdzie ceny nieruchomości i limity umożliwiające skorzystanie z dopłat są najwyższe, możemy zapłacić o ponad 150 tys. zł więcej niż za zwykły kredyt we frankach i o 110 tys. zł więcej niż przy kredycie w euro. W innych miastach te różnice są nieco mniejsze, ale i tak chodzi o bardzo duże kwoty.

Nasze wyliczenia nie uwzględniają ryzyka walutowego. W czasie 30 lat okresu spłaty kredytu kurs franka może się bardzo zmienić. Kredyt z dopłatą nie niesie z sobą ryzyka walutowego i w pierwszym okresie jest rzeczywiście najtańszy na rynku. Eksperci podkreślają, że po wykorzystaniu dopłat można się go pozbyć.

– Przecież nikt nie musi spłacać kredytu przez 30 lat. Po ośmiu latach, gdy kredyt w ramach programu Rodzina na swoim stanie się drogi, można go refinansować, czyli spłacić go tańszą pożyczką z innego banku – radzi Katarzyna Siwek.

Z kredytów w ramach programu Rodzina na swoim korzysta coraz więcej osób. Tylko we wrześniu takie pożyczki otrzymało ponad 3 tys. osób na kwotę prawie 550 mln zł. Od początku roku (do 10 października) kredyty z dopłatą wzięło ponad 33,5 tys. osób. Łączna wartość wszystkich udzielonych w tym roku kredytów w ramach programu Rodzina na swoim przekroczyła 5,2 mld zł.


Roman Grzyb

Gazeta Prawna 

Polska wychodzi z kryzysu

Coraz więcej danych ekonomicznych świadczy o tym, że kryzys możemy mieć już za sobą - pisze "Dziennik Gazeta Prawna". Eksperci ostrzegają jednak, by nie lekceważyć negatywnych informacji płynących z rynku. Jest ich jednak zdecydowanie mniej niż plusów.

Według gazety, wiele wskazuje na to, że po 9 miesiącach spadków produkcja zacznie rosnąć. Chociaż we wrześniu spadła o 1,3 procent w skali roku, to jednak minus nie był tak duży jak spodziewali się ekonomiści. Przedsiębiorcy będą także rozkręcać produkcję, bo spodziewają się większych zamówień.

Nie ma też fali bankructw. Na początku roku eksperci przewidywali, że czeka nas 800 upadłości. Teraz okazuje się, że nie będzie ich więcej niż 650-700.

Według danych NBP, zaczyna także przybywać kredytów dla firm. Rosną również indeksy giełdowe. Od połowy lutego wzrosły po kilkadziesiąt procent, na przykład WIG20 zyskał już ponad 65 procent.

Eksperci radzą jednak, by nie zapominać o negatywnych sygnałach z naszej gospodarki. "Dziennik Gazeta Prawna" ostrzega, że coraz gorszy jest stan finansów publicznych. Równie trudna jest sytuacja na rynku pracy. Systematycznie spada zatrudnienie, tylko we wrześniu zmniejszyło się o 2,4 procent w skali roku - pisze ":Dziennik Gazeta Prawna".


IAR

Polska wychodzi z kryzysu

Coraz więcej danych ekonomicznych świadczy o tym, że kryzys możemy mieć już za sobą - pisze "Dziennik Gazeta Prawna". Eksperci ostrzegają jednak, by nie lekceważyć negatywnych informacji płynących z rynku. Jest ich jednak zdecydowanie mniej niż plusów.

Według gazety, wiele wskazuje na to, że po 9 miesiącach spadków produkcja zacznie rosnąć. Chociaż we wrześniu spadła o 1,3 procent w skali roku, to jednak minus nie był tak duży jak spodziewali się ekonomiści. Przedsiębiorcy będą także rozkręcać produkcję, bo spodziewają się większych zamówień.

Nie ma też fali bankructw. Na początku roku eksperci przewidywali, że czeka nas 800 upadłości. Teraz okazuje się, że nie będzie ich więcej niż 650-700.

Według danych NBP, zaczyna także przybywać kredytów dla firm. Rosną również indeksy giełdowe. Od połowy lutego wzrosły po kilkadziesiąt procent, na przykład WIG20 zyskał już ponad 65 procent.

Eksperci radzą jednak, by nie zapominać o negatywnych sygnałach z naszej gospodarki. "Dziennik Gazeta Prawna" ostrzega, że coraz gorszy jest stan finansów publicznych. Równie trudna jest sytuacja na rynku pracy. Systematycznie spada zatrudnienie, tylko we wrześniu zmniejszyło się o 2,4 procent w skali roku - pisze ":Dziennik Gazeta Prawna".


IAR

Zmiany w warunkach technicznych budynku

Do konsultacji społecznych trafił projekt dotyczący zmiany przepisów dobudowy budynków – donosi Rzeczpospolita.
Mały budynek będzie można dobudować do dużego. Taką zmianę w przepisach szykuje minister infrastruktury.
Od 7 lipca 2009 r. tego typu dobudowy są zabronione. Obecnie stawiany budynek musi mieć długość i wysokość nie większą od tego, do którego będzie przylegał, choć tylko w pasie o szerokości 3 m od granicy działki. Potem może być wyższy. Takie zmiany wprowadziła nowelizacja rozporządzenia w sprawie warunków technicznych, jakim powinny odpowiadać budynki i ich usytuowanie , która weszła w życie w tej dacie – przypomina Rzeczpospolita.

Mały budynek będzie można dobudować do dużego.

Zgodnie z nową ministerialną propozycją będzie można dobudowywać do siebie budynki o różnych gabarytach, wystarczy, że będą one do siebie przylegały chociaż w jednym punkcie.

Po lipcowej nowelizacji z rozporządzenia zniknął również przepis dotyczący mierzenia odległości od granicy działki.  Dlatego też, nowy projekt wprowadza zasadę, że mierzy się ją w poziomie, od najbliższej krawędzi zewnętrznej otworu drzwiowego lub okiennego.

Według Rzeczpospolitej pojawią się też ułatwienia dla inwestorów chcących wybudować miejsca postojowe dla samochodów, choć nie dla wszystkich. Jedynie dla tych, którzy posiadają sąsiada z posesją, gdzie znajduje się już taki parking, i to tuż przy granicy działki. Jeżeli ten warunek zostanie spełniony, wówczas bez przeszkód  można będzie budować miejsca parkingowe po drugiej stronie granicy. Miejsc tych nie może być jednak więcej, niż ma już sąsiad. W tej chwili trzeba mieć na tego typu odstępstwo od warunków technicznych zgodę ministra.

Projekt zawiera także przepisy przejściowe, które przewidują, że będzie się stosowało obecne uregulowania (nawet po wejściu w życie tego projektu), jeżeli wniosek o wydanie pozwolenia na budowę lub o zatwierdzenie projektu budowlanego został opracowany na podstawie przepisów obowiązujących po lipcowej zmianie, albo też na podstawie tych przepisów została zgłoszona staroście budowa lub roboty budowlane.

Źródło: Rzeczpospolita

Zmiany w warunkach technicznych budynku

Do konsultacji społecznych trafił projekt dotyczący zmiany przepisów dobudowy budynków – donosi Rzeczpospolita.
Mały budynek będzie można dobudować do dużego. Taką zmianę w przepisach szykuje minister infrastruktury.
Od 7 lipca 2009 r. tego typu dobudowy są zabronione. Obecnie stawiany budynek musi mieć długość i wysokość nie większą od tego, do którego będzie przylegał, choć tylko w pasie o szerokości 3 m od granicy działki. Potem może być wyższy. Takie zmiany wprowadziła nowelizacja rozporządzenia w sprawie warunków technicznych, jakim powinny odpowiadać budynki i ich usytuowanie , która weszła w życie w tej dacie – przypomina Rzeczpospolita.

Mały budynek będzie można dobudować do dużego.

Zgodnie z nową ministerialną propozycją będzie można dobudowywać do siebie budynki o różnych gabarytach, wystarczy, że będą one do siebie przylegały chociaż w jednym punkcie.

Po lipcowej nowelizacji z rozporządzenia zniknął również przepis dotyczący mierzenia odległości od granicy działki.  Dlatego też, nowy projekt wprowadza zasadę, że mierzy się ją w poziomie, od najbliższej krawędzi zewnętrznej otworu drzwiowego lub okiennego.

Według Rzeczpospolitej pojawią się też ułatwienia dla inwestorów chcących wybudować miejsca postojowe dla samochodów, choć nie dla wszystkich. Jedynie dla tych, którzy posiadają sąsiada z posesją, gdzie znajduje się już taki parking, i to tuż przy granicy działki. Jeżeli ten warunek zostanie spełniony, wówczas bez przeszkód  można będzie budować miejsca parkingowe po drugiej stronie granicy. Miejsc tych nie może być jednak więcej, niż ma już sąsiad. W tej chwili trzeba mieć na tego typu odstępstwo od warunków technicznych zgodę ministra.

Projekt zawiera także przepisy przejściowe, które przewidują, że będzie się stosowało obecne uregulowania (nawet po wejściu w życie tego projektu), jeżeli wniosek o wydanie pozwolenia na budowę lub o zatwierdzenie projektu budowlanego został opracowany na podstawie przepisów obowiązujących po lipcowej zmianie, albo też na podstawie tych przepisów została zgłoszona staroście budowa lub roboty budowlane.

Źródło: Rzeczpospolita

Sprawdź najnowsze oferty w serwisie

Oceń nasz serwis

średnia ocen: 4,5

Ten serwis korzysta z mechanizmów cookies (ciasteczka)

| Polityka Cookies