Wg autorów – głównym źródłem zagrożeń jest brak stabilności politycznej. Można wymienić szereg niedawnych wydarzeń: zamach w Paryżu, zaostrzenie konfliktu na Ukrainie, nieoczekiwane decyzje Szwajcarskiego Banku Narodowego, napięcia wewnątrz UE związane z kształtem polityki monetarnej, przejęcie władzy w Grecji przez nową partię oraz rosnącą presję ze strony radykalnych partii politycznych w wielu krajach Europy.Do tego dochodzą wybory, jakie odbędą się w 2015 r. w Wielkiej Brytanii, Hiszpanii, Portugalii, Polsce, Danii, Finlandii i Turcji.Autorzy raportu podkręślają, że w związku z tym inwestorzy powinni opracować odpowiednie strategie, które pozwolą im zarówno zminimalizować ryzyko, jak i przygotować się na pojawiające się okazje inwestycyjne. – Najbliższych kilka tygodni będzie mieć decydujące znaczenie dla całej Europy, a w szczególności dla strefy euro. Zarówno zdarzenia, jak i podejmowane decyzje wyznaczą kierunek rozwoju regionu nie tylko na bieżący rok, lecz także na kolejne lata – uważa David Hutchings, dyrektor działu strategii inwestycyjnych w regionie EMEA w firmie Cushman & Wakefield.
W raporcie napisano, że wzrost gospodarczy w pierwszym kwartale będzie nadal niewielki i nietrwały, ale w dalszej perspektywie należy oczekiwać jego nieznacznej poprawy ze względu na politykę luzowania ilościowego, która zwiększy płynność na rynku i obniży koszty zaciągania kredytów, co w połączeniu z działaniami stymulującymi sektor bankowy do większej aktywności powinno przełożyć się na wzrost podaży pieniądza na inwestycje i przyspieszenie wzrostu. Niższe ceny surowców i deflacja obniżą koszty operacyjne i zwiększą siłę nabywczą, a osłabienie euro umocni pozycję eksporterów.David Hutchings powiedział: Wszystkie sektory mogą zyskać, ale najbardziej sektor nieruchomości handlowych, ponieważ rosnąca siła nabywcza zwiększa optymizm konsumentów”.C&W podkreśla, że choć są to szanse inwestycyjne, sytuacja może się zmienić bardzo szybko. Przykład Grecji to udowadnia. Dany rynek może oferować odpowiednie warunki, ale mogą one zmienić się w każdej chwili.Według autorów raportu wobec niskiej rentowności obligacji wolumen inwestycji w nieruchomości pozostanie wysoki, a stopy kapitalizacji będą nadal się zmniejszać. Stopy procentowe w skali globalnej utrzymają się na niskim poziomie, zwiększając popyt na nieruchomości na wielu rynkach poza Europą. Wzrośnie na przykład zainteresowanie aktywami nominowanymi w dolarach amerykańskich za sprawą lepszych wyników gospodarki Stanów Zjednoczonych. Natomiast perspektywa ożywienia popytu na rynkach wschodzących w ujęciu globalnym coraz bardziej się oddala, a inwestorzy będą raczej skłonni akceptować ryzyko w krajach o rozwiniętych gospodarkach. Pod tym względem wyjątkiem może okazać się Turcja, będąca dużym importerem energii i jedynym oprócz Rosji prawdziwie dużym rynkiem wschodzącym.Aktualne trendy wskazują na stopniową poprawę perspektyw wzrostu, który będzie jednak niestabilny i bardzo zróżnicowany na poszczególnych rynkach.
– Ostatnie wydarzenia na arenie międzynarodowej będą w długim okresie sprzyjały rozwojowi rynku inwestycyjnego w Polsce. Biorąc pod uwagę, że ponad 90% ogólnego wolumenu transakcji przypada na inwestorów zagranicznych decyzja Europejskiego Banku Centralnego o rozpoczęciu luzowania ilościowego jeszcze zwiększy pulę kapitału, który międzynarodowi inwestorzy są gotowi zainwestować w Polsce. Jednocześnie ze względu na lokalny charakter konfliktu na Ukrainie, nie ma on negatywnego wpływu na polski rynek inwestycyjny. Istnieją nawet przesłanki, że istotna część środków przeznaczonych pierwotnie na inwestycje w Europie Wschodniej zostanie alokowana w Polsce i innych krajach Europy Środkowej, których bezpieczeństwo ekonomiczne i militarne gwarantują Unia Europejska i NATO – uważa Łukasz Lorencki, starszy konsultant w dziale rynków kapitałowych Cushman& Wakefield w Warszawie,