Ze świata nieruchomości - strona 95

Krakowskie zabytki warte 25 mld zł

Na 25 mld zł wycenili wartość krakowskich zabytków analitycy z Instytutu Analiz Monitor Rynku Nieruchomości - czytamy w "Dzienniku Polskim".

Prawdziwa perła w koronie historycznej stolicy Polski to 130 kościołów oraz ponad 200 zespołów klaszornych i domów zakonnych. Wszystkie krakowskie obiekty sakralne warte są ok. 10 mld zł.

Wawel wart jest 4 mld zł. Obiekty zgromadzone na wzgórzu wawelskim, w tym najcenniejsze: zamek i katedra, warte są - zdaniem rzeczoznawców - tyle, ile łącznie wszystkie krakowskie hotele lub wszystkie obiekty biurowe oraz znacznie więcej niż cały krakowski przemysł.

Krakowskie zabytki stanowią kapitał, który rok w rok generuje wielkie dochody dla miasta. Przyciągają turystów, a ci tylko w ub. r. zostawili tu 2,6 mld zł. A każdy milion gości powoduje powstanie 15 tys. nowych miejsc pracy - informuje "Dziennik Polski".

PAP (przegląd prasy)


Źródło: onet.pl

Krakowskie zabytki warte 25 mld zł

Na 25 mld zł wycenili wartość krakowskich zabytków analitycy z Instytutu Analiz Monitor Rynku Nieruchomości - czytamy w "Dzienniku Polskim".

Prawdziwa perła w koronie historycznej stolicy Polski to 130 kościołów oraz ponad 200 zespołów klaszornych i domów zakonnych. Wszystkie krakowskie obiekty sakralne warte są ok. 10 mld zł.

Wawel wart jest 4 mld zł. Obiekty zgromadzone na wzgórzu wawelskim, w tym najcenniejsze: zamek i katedra, warte są - zdaniem rzeczoznawców - tyle, ile łącznie wszystkie krakowskie hotele lub wszystkie obiekty biurowe oraz znacznie więcej niż cały krakowski przemysł.

Krakowskie zabytki stanowią kapitał, który rok w rok generuje wielkie dochody dla miasta. Przyciągają turystów, a ci tylko w ub. r. zostawili tu 2,6 mld zł. A każdy milion gości powoduje powstanie 15 tys. nowych miejsc pracy - informuje "Dziennik Polski".

PAP (przegląd prasy)


Źródło: onet.pl

Rynek nieruchomości w 2010 roku

Rok 2009 nie był zbyt dobrym okresem na rynku nieruchomości. Ceny mieszkań wahały się, nastąpiło zaostrzenie polityki kredytowej w związku z czym osoby pragnące nabyć własne „M” wstrzymywały się z zakupem. Jaki będzie nadchodzący rok? Czy zmiany wprowadzane przez Ministerstwo Infrastruktury wpłyną na polepszenie sytuacji na rynku nieruchomości?

Zniknie Rodzina na Swoim?

W ostatnim czasie dosyć sporo mówiono o zlikwidowaniu programu Rodzina na Swoim, tak się jednak na razie nie stanie. Program rządowy będzie stopniowo wygaszany, by później samoistnie zmniejszyła się liczba zainteresowanych nim osób. Już w przyszłym roku ma być obniżony pułap cen mieszkań, którego nie wolno przekroczyć, jeśli chce się dostać dopłatę. Tym sposobem rząd chce wrócić do poziomu z roku 2008 roku gdzie tylko nieliczne mieszkania podlegały dopłatom. Dopuszczalna cena nie przekroczy o więcej niż 30 % średnich kosztów budowy dla danego województwa. Pod koniec 2009 roku było to 40%.

Po zmianach, które wprowadzili wojewodowie w październiku 2009 osoby zainteresowane zakupem mieszkań w programie rządowym mogły wybierać z pośród znacznie większej ilości mieszkań. Wiadomym jest, że w dobie kryzysu, o którym było tak głośno, ludzie liczą się z każdą wydawaną złotówką. Rodzina na Swoim była w tym przypadku dźwignią napędzającą rynek. Ludzie częściej decydowali się na zakup mieszkania wiedząc, że Skarb Państwa pomoże im w spłacie części odsetek od kredytu.

-Wawel Service postawił na tanie budownictwo, więc już przed październikowym podniesieniem pułapu cenowego nasze mieszkania były dostępne w kredycie preferencyjnym i zapewne także po nowelizacjach w nadchodzącym roku niewiele w tej kwestii się zmieni – mówi Bartłomiej Rzepa, Prezes Wawel Service.

(Czy kredyt preferencyjny dla singli zwiększy liczbę sprzedanych mieszkań?)

(Czy kredyt preferencyjny dla singli zwiększy liczbę sprzedanych mieszkań?)

Obniżenie maksymalnej ceny metra kwadratowego, do której można uzyskać dofinansowanie, niewątpliwie ograniczy możliwość wyboru potencjalnym nabywcom. Do łask wrócą tańsze mieszkania w dalszej odległości od centrum.  Możliwe jest również, że  w gminach sąsiadujących z miastami wojewódzkimi limit zostanie zwiększony.

Wykluczony rynek wtórny

Projekty zmian zakładają wyłączenie z programu na trzy lata rynku wtórnego. Państwo będzie umożliwiało otrzymanie dopłat do spłaty części odsetek od kredytu tylko w przypadku zakupu nowego mieszkania czy budowy domu.  Budzi to niemałe kontrowersje. Statystyki pokazują, że ponad połowa osób korzystających z programu Rodzina na Swoim nabywa mieszkania właśnie na rynku wtórnym.

- Dla deweloperów jest to oczywiście bardzo dobre rozwiązanie i ogromna szansa na zwiększenie sprzedaży. Nabywcy będą mieli do wyboru albo zdecydowanie się na zakup nowego mieszkania, albo zakup nieruchomości z rynku wtórnego, gdzie dopłaty nie otrzymają. Przy rynku pierwotnym znaczenie będzie miała cena i metraż, więc deweloperzy pragnący wykorzystać zmiany w programie będą musieli wziąć to pod uwagę i dostosować odpowiednio swoje inwestycje. Jeżeli firmy deweloperskie nie uwzględnią zmian rządowych, wykluczających rynek wtórny, ilość mieszkań dostępnych z dopłatą będzie tak niewielka, że Rodzina na Swoim może umrzeć tzw. śmiercią naturalną – mówi Bartłomiej Rzepa.

Single na Swoim

Osoby samotne, czy też żyjące w niesformalizowanych związkach, będą mogły w nadchodzącym roku nabyć mieszkania z dopłatą.

- Prowadząc rozmowy z klientami nieraz słyszeliśmy zapytania o dopłaty dla tzw. singli. Jesteśmy przekonani, że kredyty preferencyjne dla tej grupy beneficjentów cieszyłby się ogromną popularnością – mówi Prezes Wawel Service.

Ministerstwo Infrastruktury wychodzi z założenia, że potrzeby mieszkaniowe osób niezamężnych są inne niż rodzin, w związku z czym w przypadku tej grupy do dofinansowania kwalifikowałyby się mieszkania których powierzchnia wynosiłaby nie 50 mkw, ale maksymalnie 30 mkw.

- Oczywiście tego typu zmiany będą wymagały od deweloperów dostosowania oferty. Teraz najbardziej brakuje mieszkań rodzinnych – dwu i trzypokojowych, a w momencie wejścia w życie programu dla singli firmy deweloperskie będą musiały postawić również na niewielkie mieszkania jednopokojowe – dodaje Rzepa.

Powrócą Towarzystwa Budownictwa Społecznego

Nowością która może wejść w życie już niebawem będzie program, w ramach którego państwo będzie poręczać kredyty na budowę czynszówek TBS-om, spółdzielniom i firmom deweloperskim. By móc skorzystać z programu najemca musiałby wpłacić zaliczkę w wysokości 30 % ceny mieszkania, a resztę dopłacić w ciągu dziesięciu lat. Oczywiście dotyczy to osób które zdecydują się na wykup mieszkania. Jeśli zrezygnują z tej możliwości, odzyskają swój wkład odpowiednio zwaloryzowany. Rynek wynajmu mieszkań w Polsce nie jest zbyt rozwinięty więc pomysł przeznaczenia środków na rozwój tej części rynku wydaje się być bardzo dobry. Wynajem mieszkania, które później można wykupić rozwiązałby problem mieszkaniowy części osób, których w danym momencie nie stać na zakup nieruchomości.

Sytuacja na rynku stabilizuje się, zapominamy o kryzysie makroekonomicznym, a zapotrzebowanie na nieruchomości mieszkaniowe wzrasta.  Początek roku 2010 może okazać się bardzo dobrym okresem na rynku nieruchomości. Ceny mieszkań przestały się wahać, a materiały budowlane stały się tańsze w związku z czym wielu ludzi deklaruje zakup mieszkania właśnie w pierwszym kwartale 2010. Wpływ na ten segment rynku będą miały nie tylko zmiany deklarowane przez Ministerstwo Infrastruktury, ale także polityka kredytowa banków, które już pod koniec 2009 roku rozpoczęły obniżanie swoich marży, dzięki czemu koszty zakupu nieruchomości na kredyt znacząco spadły.

 

Źródło: dom.pl

Rynek nieruchomości w 2010 roku

Rok 2009 nie był zbyt dobrym okresem na rynku nieruchomości. Ceny mieszkań wahały się, nastąpiło zaostrzenie polityki kredytowej w związku z czym osoby pragnące nabyć własne „M” wstrzymywały się z zakupem. Jaki będzie nadchodzący rok? Czy zmiany wprowadzane przez Ministerstwo Infrastruktury wpłyną na polepszenie sytuacji na rynku nieruchomości?

Zniknie Rodzina na Swoim?

W ostatnim czasie dosyć sporo mówiono o zlikwidowaniu programu Rodzina na Swoim, tak się jednak na razie nie stanie. Program rządowy będzie stopniowo wygaszany, by później samoistnie zmniejszyła się liczba zainteresowanych nim osób. Już w przyszłym roku ma być obniżony pułap cen mieszkań, którego nie wolno przekroczyć, jeśli chce się dostać dopłatę. Tym sposobem rząd chce wrócić do poziomu z roku 2008 roku gdzie tylko nieliczne mieszkania podlegały dopłatom. Dopuszczalna cena nie przekroczy o więcej niż 30 % średnich kosztów budowy dla danego województwa. Pod koniec 2009 roku było to 40%.

Po zmianach, które wprowadzili wojewodowie w październiku 2009 osoby zainteresowane zakupem mieszkań w programie rządowym mogły wybierać z pośród znacznie większej ilości mieszkań. Wiadomym jest, że w dobie kryzysu, o którym było tak głośno, ludzie liczą się z każdą wydawaną złotówką. Rodzina na Swoim była w tym przypadku dźwignią napędzającą rynek. Ludzie częściej decydowali się na zakup mieszkania wiedząc, że Skarb Państwa pomoże im w spłacie części odsetek od kredytu.

-Wawel Service postawił na tanie budownictwo, więc już przed październikowym podniesieniem pułapu cenowego nasze mieszkania były dostępne w kredycie preferencyjnym i zapewne także po nowelizacjach w nadchodzącym roku niewiele w tej kwestii się zmieni – mówi Bartłomiej Rzepa, Prezes Wawel Service.

(Czy kredyt preferencyjny dla singli zwiększy liczbę sprzedanych mieszkań?)

(Czy kredyt preferencyjny dla singli zwiększy liczbę sprzedanych mieszkań?)

Obniżenie maksymalnej ceny metra kwadratowego, do której można uzyskać dofinansowanie, niewątpliwie ograniczy możliwość wyboru potencjalnym nabywcom. Do łask wrócą tańsze mieszkania w dalszej odległości od centrum.  Możliwe jest również, że  w gminach sąsiadujących z miastami wojewódzkimi limit zostanie zwiększony.

Wykluczony rynek wtórny

Projekty zmian zakładają wyłączenie z programu na trzy lata rynku wtórnego. Państwo będzie umożliwiało otrzymanie dopłat do spłaty części odsetek od kredytu tylko w przypadku zakupu nowego mieszkania czy budowy domu.  Budzi to niemałe kontrowersje. Statystyki pokazują, że ponad połowa osób korzystających z programu Rodzina na Swoim nabywa mieszkania właśnie na rynku wtórnym.

- Dla deweloperów jest to oczywiście bardzo dobre rozwiązanie i ogromna szansa na zwiększenie sprzedaży. Nabywcy będą mieli do wyboru albo zdecydowanie się na zakup nowego mieszkania, albo zakup nieruchomości z rynku wtórnego, gdzie dopłaty nie otrzymają. Przy rynku pierwotnym znaczenie będzie miała cena i metraż, więc deweloperzy pragnący wykorzystać zmiany w programie będą musieli wziąć to pod uwagę i dostosować odpowiednio swoje inwestycje. Jeżeli firmy deweloperskie nie uwzględnią zmian rządowych, wykluczających rynek wtórny, ilość mieszkań dostępnych z dopłatą będzie tak niewielka, że Rodzina na Swoim może umrzeć tzw. śmiercią naturalną – mówi Bartłomiej Rzepa.

Single na Swoim

Osoby samotne, czy też żyjące w niesformalizowanych związkach, będą mogły w nadchodzącym roku nabyć mieszkania z dopłatą.

- Prowadząc rozmowy z klientami nieraz słyszeliśmy zapytania o dopłaty dla tzw. singli. Jesteśmy przekonani, że kredyty preferencyjne dla tej grupy beneficjentów cieszyłby się ogromną popularnością – mówi Prezes Wawel Service.

Ministerstwo Infrastruktury wychodzi z założenia, że potrzeby mieszkaniowe osób niezamężnych są inne niż rodzin, w związku z czym w przypadku tej grupy do dofinansowania kwalifikowałyby się mieszkania których powierzchnia wynosiłaby nie 50 mkw, ale maksymalnie 30 mkw.

- Oczywiście tego typu zmiany będą wymagały od deweloperów dostosowania oferty. Teraz najbardziej brakuje mieszkań rodzinnych – dwu i trzypokojowych, a w momencie wejścia w życie programu dla singli firmy deweloperskie będą musiały postawić również na niewielkie mieszkania jednopokojowe – dodaje Rzepa.

Powrócą Towarzystwa Budownictwa Społecznego

Nowością która może wejść w życie już niebawem będzie program, w ramach którego państwo będzie poręczać kredyty na budowę czynszówek TBS-om, spółdzielniom i firmom deweloperskim. By móc skorzystać z programu najemca musiałby wpłacić zaliczkę w wysokości 30 % ceny mieszkania, a resztę dopłacić w ciągu dziesięciu lat. Oczywiście dotyczy to osób które zdecydują się na wykup mieszkania. Jeśli zrezygnują z tej możliwości, odzyskają swój wkład odpowiednio zwaloryzowany. Rynek wynajmu mieszkań w Polsce nie jest zbyt rozwinięty więc pomysł przeznaczenia środków na rozwój tej części rynku wydaje się być bardzo dobry. Wynajem mieszkania, które później można wykupić rozwiązałby problem mieszkaniowy części osób, których w danym momencie nie stać na zakup nieruchomości.

Sytuacja na rynku stabilizuje się, zapominamy o kryzysie makroekonomicznym, a zapotrzebowanie na nieruchomości mieszkaniowe wzrasta.  Początek roku 2010 może okazać się bardzo dobrym okresem na rynku nieruchomości. Ceny mieszkań przestały się wahać, a materiały budowlane stały się tańsze w związku z czym wielu ludzi deklaruje zakup mieszkania właśnie w pierwszym kwartale 2010. Wpływ na ten segment rynku będą miały nie tylko zmiany deklarowane przez Ministerstwo Infrastruktury, ale także polityka kredytowa banków, które już pod koniec 2009 roku rozpoczęły obniżanie swoich marży, dzięki czemu koszty zakupu nieruchomości na kredyt znacząco spadły.

 

Źródło: dom.pl

Jedna stawka ryczałtu dla wynajmujących

W 2010 roku będzie obowiązywać jedna niższa stawka ryczałtu od przychodów z najmu w wysokości 8,5 proc.
Obecnie tę stawkę płacą jedynie wynajmujący, którzy nie przekraczają kwoty 4 tys. euro przychodu z tytułu wynajmu. 20 procentowa stawka dla pozostałych podatników sprawiała, że decydowali się oni na opodatkowanie najmu na ogólnych zasadach, gdzie przychód mogli pomniejszyć o koszty.

Eksperci zauważają, że jednolita stawka podatku może być przyczyną obniżenia kosztów wynajmu dla najemców.

Nowe zasady wejdą w życie z dniem 1 stycznia 2010 roku i będą dotyczyły umów zawieranych tylko przez osoby prywatne (poza prowadzoną działalnością gospodarczą).

 

Źródło: dom.pl

Jedna stawka ryczałtu dla wynajmujących

W 2010 roku będzie obowiązywać jedna niższa stawka ryczałtu od przychodów z najmu w wysokości 8,5 proc.
Obecnie tę stawkę płacą jedynie wynajmujący, którzy nie przekraczają kwoty 4 tys. euro przychodu z tytułu wynajmu. 20 procentowa stawka dla pozostałych podatników sprawiała, że decydowali się oni na opodatkowanie najmu na ogólnych zasadach, gdzie przychód mogli pomniejszyć o koszty.

Eksperci zauważają, że jednolita stawka podatku może być przyczyną obniżenia kosztów wynajmu dla najemców.

Nowe zasady wejdą w życie z dniem 1 stycznia 2010 roku i będą dotyczyły umów zawieranych tylko przez osoby prywatne (poza prowadzoną działalnością gospodarczą).

 

Źródło: dom.pl

Wzrost i obniżka cen w 2010 roku

Inflacja, czyli wzrost cen w gospodarce, to proces prawie że nieubłagany. Nic więc dziwnego, że praktycznie co roku pojawiają się informacje o tym, że niektóre produktu czy usługi zdrożeją. Specjaliści z Finamo przygotowali zestawienie, za co w przyszłym roku będziemy płacić więcej. Dla równowagi znaleziono także i takie produkty, które w przyszłym roku stanieją. Oto niektóre z nich.
ie do końca wiadomo o ile, ale wzrosną ceny energii: gazu i prądu. Producenci energii negocjują z Urzędem Regulacji Energetyki w sprawie podwyżek cen w 2010 roku. Wiadomo, że ceny nie wzrosną więcej niż 10 proc., jednak URE chciałoby, aby podwyżka była jednocyfrowa. Ceny rynkowe jak dotąd stosować mogą dwaj producenci: Vattenfall oraz RWE. Pozostali producenci energii muszą dostosować się do zaleceń URE.

Wzrosną także opłaty za wywóz śmieci czy za użytkowanie wody, przynajmniej w niektórych miastach. Samorządy będą musiała dostosować infrastrukturę do wymogów Unii, co przełoży się na wyższe opłaty. Opłaty wzrosną np. w Ełku, Żaganiu, Szczecinie czy Sieradzu. Opłaty te mogą wzrosnąć od 10 do nawet 30 proc. w niektórych przypadkach.

(Inflacja może dotknąć każde gospodarstwo domowe)

(Inflacja może dotknąć każde gospodarstwo domowe)

W 2010. nie czekają nas jednak tylko podwyżki. Według Finamo obniżek możemy się spodziewać przede wszystkim jeśli chodzi o korzystanie z Internetu. Ceny Internetu tanieją co roku, nie inaczej będzie także w przyszłym. Tym bardziej, że Telekomunikacja Polska obiecała UKE, że podłączy setki tysięcy gospodarstw domowych do szybkiego Internetu. Co więcej operatorzy telewizji kablowych wprowadzają coraz szybsze łącza, więc cena w przeliczeniu na 1 Mbit maleje. Stanieje także Internet mobilny, który przebojem wdziera się do Polski. Już w zeszłym roku operatorzy zaczęli zwiększać ograniczenia co do ilości ściągniętych danych, w tym roku będą rywalizować także ceną. Wydaje się, że niektórzy użytkownicy wybiorę tylko tę formę korzystania z Internetu, rezygnując ze standardowego dostępu szerokopasmowego.

Mniej będziemy płacić także za telewizory LCD. W nowym roku producenci wypuszczą na rynek nowe modele, będzie trzeba pozbywać się tych starszych, niekoniecznie gorszych. Obniżki mogą sięgać nawet 20 proc., szczególnie w okresie poświątecznym i na początku nowego roku.

Tańsze będą również kredyty, szczególnie hipoteczne.

- Banki już teraz obniżają marże kredytów, kurek z pieniędzmi pomału zaczyna się odkręcać wraz z malejącym ryzykiem niespłacenia zobowiązania. W przyszłym roku powinno być z tym nienajgorzej, marże na kredytach złotowych spadną o ok. 0,8 – 1 pkt .procentowy – mówi Paweł Satalecki, Analityk Finamo.

Źródło: Finamo

Wzrost i obniżka cen w 2010 roku

Inflacja, czyli wzrost cen w gospodarce, to proces prawie że nieubłagany. Nic więc dziwnego, że praktycznie co roku pojawiają się informacje o tym, że niektóre produktu czy usługi zdrożeją. Specjaliści z Finamo przygotowali zestawienie, za co w przyszłym roku będziemy płacić więcej. Dla równowagi znaleziono także i takie produkty, które w przyszłym roku stanieją. Oto niektóre z nich.
ie do końca wiadomo o ile, ale wzrosną ceny energii: gazu i prądu. Producenci energii negocjują z Urzędem Regulacji Energetyki w sprawie podwyżek cen w 2010 roku. Wiadomo, że ceny nie wzrosną więcej niż 10 proc., jednak URE chciałoby, aby podwyżka była jednocyfrowa. Ceny rynkowe jak dotąd stosować mogą dwaj producenci: Vattenfall oraz RWE. Pozostali producenci energii muszą dostosować się do zaleceń URE.

Wzrosną także opłaty za wywóz śmieci czy za użytkowanie wody, przynajmniej w niektórych miastach. Samorządy będą musiała dostosować infrastrukturę do wymogów Unii, co przełoży się na wyższe opłaty. Opłaty wzrosną np. w Ełku, Żaganiu, Szczecinie czy Sieradzu. Opłaty te mogą wzrosnąć od 10 do nawet 30 proc. w niektórych przypadkach.

(Inflacja może dotknąć każde gospodarstwo domowe)

(Inflacja może dotknąć każde gospodarstwo domowe)

W 2010. nie czekają nas jednak tylko podwyżki. Według Finamo obniżek możemy się spodziewać przede wszystkim jeśli chodzi o korzystanie z Internetu. Ceny Internetu tanieją co roku, nie inaczej będzie także w przyszłym. Tym bardziej, że Telekomunikacja Polska obiecała UKE, że podłączy setki tysięcy gospodarstw domowych do szybkiego Internetu. Co więcej operatorzy telewizji kablowych wprowadzają coraz szybsze łącza, więc cena w przeliczeniu na 1 Mbit maleje. Stanieje także Internet mobilny, który przebojem wdziera się do Polski. Już w zeszłym roku operatorzy zaczęli zwiększać ograniczenia co do ilości ściągniętych danych, w tym roku będą rywalizować także ceną. Wydaje się, że niektórzy użytkownicy wybiorę tylko tę formę korzystania z Internetu, rezygnując ze standardowego dostępu szerokopasmowego.

Mniej będziemy płacić także za telewizory LCD. W nowym roku producenci wypuszczą na rynek nowe modele, będzie trzeba pozbywać się tych starszych, niekoniecznie gorszych. Obniżki mogą sięgać nawet 20 proc., szczególnie w okresie poświątecznym i na początku nowego roku.

Tańsze będą również kredyty, szczególnie hipoteczne.

- Banki już teraz obniżają marże kredytów, kurek z pieniędzmi pomału zaczyna się odkręcać wraz z malejącym ryzykiem niespłacenia zobowiązania. W przyszłym roku powinno być z tym nienajgorzej, marże na kredytach złotowych spadną o ok. 0,8 – 1 pkt .procentowy – mówi Paweł Satalecki, Analityk Finamo.

Źródło: Finamo

Jak przekształcić lokal po Nowym Roku?

Osoby, które nie zdążyły wykupić mieszkania, będą mogły to uczynić po 1 stycznia, choć 30 grudnia straciły moc stare przepisy – zaznacza Rzeczpospolita.

Kolejną nowelę ustawy o spółdzielniach mieszkaniowych uchwalono 18 grudnia. Przed Bożym Narodzeniem podpisał ją prezydent RP, wejdzie w życie 30 grudnia. Publikacja w Dzienniku Ustaw powinna nastąpić w najbliższych dniach.

Zgodnie z nowelizacją z 18 grudnia osoba, która chce się stać właścicielem lokalu (lokatorskiego, własnościowego), musi złożyć – tak jak obecnie – wniosek do spółdzielni.

(Jak przekształcić lokal - nowelizacja ustawy)

(Jak przekształcić lokal - nowelizacja ustawy)

Nowelizacja przewiduje, że władze spółdzielni będą mieć sześć miesięcy (a nie jak dotychczas trzy miesiące) od daty złożenia wniosku na zmianę statusu mieszkania lokatorskiego lub własnościowego w pełną własność, pod warunkiem że stan prawny gruntu pod blokiem jest uregulowany – podaje dziennik.

Posiadacz mieszkania lokatorskiego oraz własnościowego musi:

  • spłacić zadłużenie z tytułu opłat za mieszkanie oraz związane z budową lokalu
  • zapłacić kwotę będącą odpowiednikiem nominalnej wartości kredytu lub dotacji w części przypadającej na dany lokal (jeżeli spółdzielnia z nich korzystała).
  • pokryć koszt wynagrodzenia notariusza. Jest to 1/4 minimalnego wynagrodzenia za pracę, czyli od 1 stycznia 2010 r. 329 zł.

Notariusze pobierają także opłatę za wypis aktu notarialnego (6 zł za każdą stronę). Założenie księgi wieczystej kosztuje 60 zł, a wpis prawa własności 200 zł. Te sumy także trzeba przekazać notariuszowi – podsumowuje Rzeczpospolita.

Źródło: Rzeczpospolita

Jak przekształcić lokal po Nowym Roku?

Osoby, które nie zdążyły wykupić mieszkania, będą mogły to uczynić po 1 stycznia, choć 30 grudnia straciły moc stare przepisy – zaznacza Rzeczpospolita.

Kolejną nowelę ustawy o spółdzielniach mieszkaniowych uchwalono 18 grudnia. Przed Bożym Narodzeniem podpisał ją prezydent RP, wejdzie w życie 30 grudnia. Publikacja w Dzienniku Ustaw powinna nastąpić w najbliższych dniach.

Zgodnie z nowelizacją z 18 grudnia osoba, która chce się stać właścicielem lokalu (lokatorskiego, własnościowego), musi złożyć – tak jak obecnie – wniosek do spółdzielni.

(Jak przekształcić lokal - nowelizacja ustawy)

(Jak przekształcić lokal - nowelizacja ustawy)

Nowelizacja przewiduje, że władze spółdzielni będą mieć sześć miesięcy (a nie jak dotychczas trzy miesiące) od daty złożenia wniosku na zmianę statusu mieszkania lokatorskiego lub własnościowego w pełną własność, pod warunkiem że stan prawny gruntu pod blokiem jest uregulowany – podaje dziennik.

Posiadacz mieszkania lokatorskiego oraz własnościowego musi:

  • spłacić zadłużenie z tytułu opłat za mieszkanie oraz związane z budową lokalu
  • zapłacić kwotę będącą odpowiednikiem nominalnej wartości kredytu lub dotacji w części przypadającej na dany lokal (jeżeli spółdzielnia z nich korzystała).
  • pokryć koszt wynagrodzenia notariusza. Jest to 1/4 minimalnego wynagrodzenia za pracę, czyli od 1 stycznia 2010 r. 329 zł.

Notariusze pobierają także opłatę za wypis aktu notarialnego (6 zł za każdą stronę). Założenie księgi wieczystej kosztuje 60 zł, a wpis prawa własności 200 zł. Te sumy także trzeba przekazać notariuszowi – podsumowuje Rzeczpospolita.

Źródło: Rzeczpospolita

Szkolenie – instalacje wodociągowe i grzewcze

Firma Kisan to wiodący polski producent i dystrybutor rur wielowarstwowych oraz złącz do wodnych systemów instalacji wewnętrznych. Posiadamy nowoczesne zakłady produkcyjne na południu Polski.

System Kisan oferowany jest w Polsce poprzez sieć ponad 200 niezależnych dystrybutorów.  Od wielu lat marka Kisan oznacza niezawodność potwierdzoną we współpracy z naszymi klientami oraz certyfikatami jakości zgodnymi z normami ISO 9000:2001.

Produkty Kisan dystrybuowane są również zagranicą. Szczególną wagę przywiązujemy do perspektywicznych rynków wschodnich. Posiadamy dystrybutorów w Rosji, na Ukrainie i Białorusi, gdzie oferujemy produkty na podstawie uzyskanych certyfikatów.

Dbając o jakość naszej oferty przeszkoliliśmy nieodpłatnie ponad 10.000 instalatorów.

Od grudnia 2009r. Kisan rozpoczął realizacje otwartego projektu szkoleniowego:

„Profesjonalizacja i konkurencyjność – szkolenia specjalistyczne dla instalatorów i projektantów instalacji wodociągowych i grzewczych” dofinansowywany przez Unię Europejską w ramach Europejskiego Funduszu Społecznego.

Projekt jest realizowany na terenie całej Polski. Cena szkolenia uzależniona jest od wielkości przedsiębiorstwa.

Koszt obejmuje: udział w szkoleniu, materiały szkoleniowe, lunch i przerwy kawowe oraz certyfikat uczestnictwa w szkoleniu.

Celem szkolenia jest podniesienie jakości usług instalatorów dzięki nabyciu nowych kompetencji dotyczących technologii i montażu instalacji wodociągowych i grzewczych oraz projektantów poprzez nabycie nowych kwalifikacji projektowania komputerowego.

Szkolenie jest skierowane do pracowników firm (głównie z sektora MSP) a także osób fizycznych prowadzących działalność gospodarczą z branży budowlanej specjalizujących się w usługach instalacyjnych oraz pracach projektowych.

Program szkoleń dla instalatorów obejmuje m.in:

  • technologię rur wielowarstwowych PE-AL-PE (stosowanie w instalacjach, zasady montażu)
  • technologię  rur stalowych zaprasowywanych – stal węglowa i INOX
  • omówienie instalacji w domach energooszczędnych (pompy ciepła, kolektory słoneczne, ogrzewanie płaszczyznowe, odzysk ciepła)
  • samodzielny montaż rur wielowarstwowych i stalowych

Program szkoleń dla projektantów obejmuje m.in:

  • zasady projektowania instalacji z rur wielowarstwowych i stalowych z użyciem programów komputerowych  firmy Instalsoft (Instal-therm HCR, Instal-OZC, Instal-san) lub firmy Sankom (Audytor OZC, Audytor c.o., Audytor H2O)
  • ćwiczenia w samodzielnej obsłudze programów

 

 

Źródło: dom.pl

Szkolenie – instalacje wodociągowe i grzewcze

Firma Kisan to wiodący polski producent i dystrybutor rur wielowarstwowych oraz złącz do wodnych systemów instalacji wewnętrznych. Posiadamy nowoczesne zakłady produkcyjne na południu Polski.

System Kisan oferowany jest w Polsce poprzez sieć ponad 200 niezależnych dystrybutorów.  Od wielu lat marka Kisan oznacza niezawodność potwierdzoną we współpracy z naszymi klientami oraz certyfikatami jakości zgodnymi z normami ISO 9000:2001.

Produkty Kisan dystrybuowane są również zagranicą. Szczególną wagę przywiązujemy do perspektywicznych rynków wschodnich. Posiadamy dystrybutorów w Rosji, na Ukrainie i Białorusi, gdzie oferujemy produkty na podstawie uzyskanych certyfikatów.

Dbając o jakość naszej oferty przeszkoliliśmy nieodpłatnie ponad 10.000 instalatorów.

Od grudnia 2009r. Kisan rozpoczął realizacje otwartego projektu szkoleniowego:

„Profesjonalizacja i konkurencyjność – szkolenia specjalistyczne dla instalatorów i projektantów instalacji wodociągowych i grzewczych” dofinansowywany przez Unię Europejską w ramach Europejskiego Funduszu Społecznego.

Projekt jest realizowany na terenie całej Polski. Cena szkolenia uzależniona jest od wielkości przedsiębiorstwa.

Koszt obejmuje: udział w szkoleniu, materiały szkoleniowe, lunch i przerwy kawowe oraz certyfikat uczestnictwa w szkoleniu.

Celem szkolenia jest podniesienie jakości usług instalatorów dzięki nabyciu nowych kompetencji dotyczących technologii i montażu instalacji wodociągowych i grzewczych oraz projektantów poprzez nabycie nowych kwalifikacji projektowania komputerowego.

Szkolenie jest skierowane do pracowników firm (głównie z sektora MSP) a także osób fizycznych prowadzących działalność gospodarczą z branży budowlanej specjalizujących się w usługach instalacyjnych oraz pracach projektowych.

Program szkoleń dla instalatorów obejmuje m.in:

  • technologię rur wielowarstwowych PE-AL-PE (stosowanie w instalacjach, zasady montażu)
  • technologię  rur stalowych zaprasowywanych – stal węglowa i INOX
  • omówienie instalacji w domach energooszczędnych (pompy ciepła, kolektory słoneczne, ogrzewanie płaszczyznowe, odzysk ciepła)
  • samodzielny montaż rur wielowarstwowych i stalowych

Program szkoleń dla projektantów obejmuje m.in:

  • zasady projektowania instalacji z rur wielowarstwowych i stalowych z użyciem programów komputerowych  firmy Instalsoft (Instal-therm HCR, Instal-OZC, Instal-san) lub firmy Sankom (Audytor OZC, Audytor c.o., Audytor H2O)
  • ćwiczenia w samodzielnej obsłudze programów

 

 

Źródło: dom.pl

Nowelizacja ustawy o gospodarce nieruchomościami

Jutro (7 stycznia) wchodzi w życie nowelizacja ustawy o gospodarce nieruchomościami. Zaproponowane zmiany mają na celu głównie wyeliminowanie wątpliwości, które pojawiły się w dotychczasowej praktyce stosowania przepisów ustawy z 21 sierpnia 1997 r. o gospodarce nieruchomościami (DzU z 2004 r. nr 261, poz. 2603 z późn. zm.).
W szczególności zmodyfikowano przepisy regulujące tryb udzielania bonifikat przy zbywaniu nieruchomości, umożliwiając organom gospodarującym nieruchomościami publicznymi podejmowanie uchwał lub zarządzeń o udzieleniu bonifikaty o charakterze generalnym, a nie jak dotychczas o charakterze indywidualnym – zaznacza Ministerstwo Infrastruktury. Przepisy te zapewnią sprawniejsze niż dotychczas udzielanie bonifikat przy zbywaniu nieruchomości, a także ułatwią w praktyce gospodarowanie nieruchomościami publicznymi.
 
W omawianej ustawie znowelizowano również przepisy regulujące sprzedaż nieruchomości w trybie bezprzetargowym, w sposób umożliwiający bezprzetargową sprzedaż lokali innych niż mieszkalne (w szczególności lokali użytkowych), które są położone w budynkach jednolokalowych, o ile sprzedaż będzie następować na rzecz osób, które są najemcami lub dzierżawcami tych lokali. Nowelizacja ustawy o gospodarce nieruchomościami wprowadza również przepisy usprawniające procedurę wywłaszczeń nieruchomości, likwidując główne przeszkody będące przyczyną opóźnień w realizacji celów publicznych, w szczególności inwestycji liniowych.
 
 
 
 

 

Źródło: Ministerstwo Infrastruktury

Nowelizacja ustawy o gospodarce nieruchomościami

Jutro (7 stycznia) wchodzi w życie nowelizacja ustawy o gospodarce nieruchomościami. Zaproponowane zmiany mają na celu głównie wyeliminowanie wątpliwości, które pojawiły się w dotychczasowej praktyce stosowania przepisów ustawy z 21 sierpnia 1997 r. o gospodarce nieruchomościami (DzU z 2004 r. nr 261, poz. 2603 z późn. zm.).
W szczególności zmodyfikowano przepisy regulujące tryb udzielania bonifikat przy zbywaniu nieruchomości, umożliwiając organom gospodarującym nieruchomościami publicznymi podejmowanie uchwał lub zarządzeń o udzieleniu bonifikaty o charakterze generalnym, a nie jak dotychczas o charakterze indywidualnym – zaznacza Ministerstwo Infrastruktury. Przepisy te zapewnią sprawniejsze niż dotychczas udzielanie bonifikat przy zbywaniu nieruchomości, a także ułatwią w praktyce gospodarowanie nieruchomościami publicznymi.
 
W omawianej ustawie znowelizowano również przepisy regulujące sprzedaż nieruchomości w trybie bezprzetargowym, w sposób umożliwiający bezprzetargową sprzedaż lokali innych niż mieszkalne (w szczególności lokali użytkowych), które są położone w budynkach jednolokalowych, o ile sprzedaż będzie następować na rzecz osób, które są najemcami lub dzierżawcami tych lokali. Nowelizacja ustawy o gospodarce nieruchomościami wprowadza również przepisy usprawniające procedurę wywłaszczeń nieruchomości, likwidując główne przeszkody będące przyczyną opóźnień w realizacji celów publicznych, w szczególności inwestycji liniowych.
 
 
 
 

 

Źródło: Ministerstwo Infrastruktury

Sposoby na szybszą budowę

Czy 2010 r. przyniesie uproszczenie procedur administracyjnych w ubieganiu się o pozwolenie na budowę domu? Miejmy nadzieje, że tak. Z taką inicjatywą wystąpiła komisja sejmowa Przyjazne Państwo i Związek Gmin Wiejskich w listopadzie 2009 r.

Powrót do przeszłości

Proponowany projekt przywraca sytuację istniejącą uprzednio i umożliwia staroście przekazywanie na podstawie porozumień administracyjnych zadań z obszaru administracji budowlanej - w tym głównie pozwoleń na budowę - wójtom gmin, burmistrzom, prezydentom miast. - Zwiększenie dostępności urzędu dla inwestora poprzez zmniejszenie odległości siedziby urzędu od miejsca inwestycji, pozwoli szybciej załatwiać sprawy urzędowe i zrealizować samą inwestycję budowlaną. - mówi Monika Baran specjalista ds. marketingu firmy Archeton Sp. z o.o. - Jednocześnie wszyscy liczą na wzrost indywidualnych inwestycji i przyjemną realizację marzeń.

Obecnie często starostwa tworzą oddziały zamiejscowe zajmujące się sprawami budownictwa w gminach, które są nienaturalnymi organizmami administracji samorządowej. Proponowane zmiany mają pomóc w skróceniu czasu realizacji inwestycji, przede wszystkim poprzez minimalizacje biurokracji w procesie inwestycyjnym.

Szybka technologia

Oprócz propozycji zmian w przepisach warto też skorzystać z innych opcji przyspieszenia procesu inwestycyjnego. Taką opcją jest na przykład budowa domu w technologii lekkiego prefabrykowanego szkieletu drewnianego. W przeciwieństwie do murowanej technologia ta nie jest tak czaso- i pracochłonna. Dom szkieletowy wznosi się nawet zimą, jeśli tylko fundamenty zostaną uprzednio przygotowane. Obiekt jest konstruowany modułowo: gotowe ściany i więźba powstają wcześniej w zakładzie prefabrykatów budowlanych. Na plac budowy dostarczane są komplety potrzebnych elementów, następnie całość jest montowana na płycie fundamentowej. W ciągu zaledwie kilku tygodni powstaje zamknięta bryła budynku wraz z oknami, kominem, dachem i wykończonymi elewacjami. Poza tym kompleksowa obsługa od projektu architektonicznego poprzez pomoc w doborze źródeł finansowania inwestycji aż do jej wykonawstwa w nowoczesnej technologii szkieletu prefabrykowanego może okazać się najlepszym wyjściem, jeśli chodzi o czas realizacji budowy domu.

źródło: Archeton interia.pl

Sposoby na szybszą budowę

Czy 2010 r. przyniesie uproszczenie procedur administracyjnych w ubieganiu się o pozwolenie na budowę domu? Miejmy nadzieje, że tak. Z taką inicjatywą wystąpiła komisja sejmowa Przyjazne Państwo i Związek Gmin Wiejskich w listopadzie 2009 r.

Powrót do przeszłości

Proponowany projekt przywraca sytuację istniejącą uprzednio i umożliwia staroście przekazywanie na podstawie porozumień administracyjnych zadań z obszaru administracji budowlanej - w tym głównie pozwoleń na budowę - wójtom gmin, burmistrzom, prezydentom miast. - Zwiększenie dostępności urzędu dla inwestora poprzez zmniejszenie odległości siedziby urzędu od miejsca inwestycji, pozwoli szybciej załatwiać sprawy urzędowe i zrealizować samą inwestycję budowlaną. - mówi Monika Baran specjalista ds. marketingu firmy Archeton Sp. z o.o. - Jednocześnie wszyscy liczą na wzrost indywidualnych inwestycji i przyjemną realizację marzeń.

Obecnie często starostwa tworzą oddziały zamiejscowe zajmujące się sprawami budownictwa w gminach, które są nienaturalnymi organizmami administracji samorządowej. Proponowane zmiany mają pomóc w skróceniu czasu realizacji inwestycji, przede wszystkim poprzez minimalizacje biurokracji w procesie inwestycyjnym.

Szybka technologia

Oprócz propozycji zmian w przepisach warto też skorzystać z innych opcji przyspieszenia procesu inwestycyjnego. Taką opcją jest na przykład budowa domu w technologii lekkiego prefabrykowanego szkieletu drewnianego. W przeciwieństwie do murowanej technologia ta nie jest tak czaso- i pracochłonna. Dom szkieletowy wznosi się nawet zimą, jeśli tylko fundamenty zostaną uprzednio przygotowane. Obiekt jest konstruowany modułowo: gotowe ściany i więźba powstają wcześniej w zakładzie prefabrykatów budowlanych. Na plac budowy dostarczane są komplety potrzebnych elementów, następnie całość jest montowana na płycie fundamentowej. W ciągu zaledwie kilku tygodni powstaje zamknięta bryła budynku wraz z oknami, kominem, dachem i wykończonymi elewacjami. Poza tym kompleksowa obsługa od projektu architektonicznego poprzez pomoc w doborze źródeł finansowania inwestycji aż do jej wykonawstwa w nowoczesnej technologii szkieletu prefabrykowanego może okazać się najlepszym wyjściem, jeśli chodzi o czas realizacji budowy domu.

źródło: Archeton interia.pl

Mieszkania na strychach - dla ludzi z osobowością

Są przestronne, funkcjonalne, a ich właściciele mówią, że posiadają swój specyficzny klimat, którego na próżno by szukać w zwykłym M-3 w bloku. Mieszkania na strychach starych kamienic to nie tylko sposób na stworzenie sobie wygodnego lokum z "niczego". To również pewien specyficzny styl życia
Zaadaptowane strychy nie są wymysłem naszych czasów. Już dawniej ludzie, którzy nie mieli pieniędzy na wynajęcie lokum na niższych piętrach, aranżowali je sobie pod dachem kamienic. Teraz jednak mieszkanie na strychu przestało być koniecznością, a stało się sposobem życia.

- Szczególnie chętnie są one kupowane przez ludzi młodych, którzy stawiają na oryginalność i ciekawe rozwiązania architektoniczne - mówi Anna Romejko-Rudnicka, pośredniczka w sprzedaży mieszkań z agencji Dom-Nieruchomości. - Ale ważna jest również lokalizacja: jeśli strych, to tylko w centrum, najlepiej na starówce.

Jak każde mieszkanie, tak i te na strychu mają swoje wady i zalety. Ich miłośnicy mówią o otwartej przestrzeni, która daje wręcz nieograniczone możliwości jej zagospodarowania. Tu można postawić kanapę, tam ulokować łazienkę i nikt nie mówi nam, jaki - według założeń architekta - powinien być rozkład pomieszczeń, bo ich tutaj nie ma. Jest natomiast mnóstwo skosów i piękne widoki za oknem.

- To idealne lokum dla ludzi, którzy cenią sobie klimat i indywidualność - mówi Krzysztof Kułton, właściciel zaadaptowanego strychu na Nowym Dworze. - Wszystko tutaj jest specyficzne: od oświetlenia po belki stropowe.

Plusy i minusy

Mieszkania pod dachem mają również praktyczne zalety.

- Ogromnym plusem jest to, że wieczorami nie trzeba się martwić o komary. Po prostu nie dolatują one tak wysoko - wyjaśnia Michał, mieszkaniec poddasza w jednej z kamienic na Sępolnie.

Takie mieszkania są również o 10-15 procent tańsze niż te na niższych kondygnacjach. Cena zależy jednak od standardu i położenia danego lokalu - im bliżej centrum, tym drożej. Przykładowo: za 98-metrowe mieszkanie na Sępolnie zapłacimy niecałe 500 tysięcy złotych. Na Nowym Dworze podobny metrażem lokal (90 metrów kwadratowych) kosztuje już 100 tysięcy złotych mniej.

Wpływ na cenę ma również samo usytuowanie mieszkania w kamienicy - na najwyższym piętrze, bez wind. Codzienna wspinaczka na trzecią czy czwartą kondygnację to zbyt wielki wysiłek dla osób starszych, ale taka perspektywa odstrasza często także młodych.

- Znaleźliśmy urocze, klimatyczne mieszkanie na ostatnim piętrze. Takie, jakiego od dawna szukaliśmy - mówią Agnieszka Dul i Piotr Komborski, którzy wkrótce spodziewają się potomka. - Problem w tym, że bez windy wchodzenie na górę czy wnoszenie wózka byłoby bardzo uciążliwe. Ostatecznie nie zdecydowaliśmy się na nie, chociaż właściciel obniżył cenę.

Mnóstwo schodów do pokonania to niejedyne wady mieszkania tuż pod dachem. Problemem może okazać się też ogrzanie takiego pomieszczenia, jako że - inaczej niż w przypadku lokali na niższych kondygnacjach - nie można liczyć na dodatkowe ciepło płynące od sąsiadów.

- Ponieważ ściany nie ogrzewają się od sąsiednich mieszkań, utrzymanie ciepła wymaga więcej zachodu. Trochę jak w domu jednorodzinnym - wyjaśnia Kułton.

Mieszkańcy strychu pierwsi również ucierpią w wypadku uszkodzenia dachu. A latem w ich mieszkaniu zawsze będzie goręcej niż u sąsiadów z dołu.

Droga przez mękę

Mimo to chętnych na zakup adaptowanego strychu nie brakuje. Natomiast ofert sprzedaży takich lokali jest bardzo mało.

- Rzeczywiście, takie oferty zdarzają nam się sporadycznie - potwierdza Mariusz Radecki z agencji Giełda Nieruchomości. - Wynika to prawdopodobnie stąd, że adaptacja strychu jest niezwykle kłopotliwa i wiąże się z masą formalności. Dlatego, kiedy już się ktoś namęczy i uda mu się przerobić go na wygodne mieszkanie, nie chce z niego łatwo zrezygnować.

Adaptacja strychu to istotnie droga przez mękę. Najpierw należy uzyskać zgodę jego właściciela, czyli wspólnoty wszystkich mieszkańców kamienicy, potwierdzoną umową zawierającą warunki przeprowadzenia remontu. Nie jest to jednak łatwe, jako że mieszkańcy na ogół niechętnie godzą się na dodatkowego lokatora, który będzie im tupał w sufit, a przez okres remontu zakłócał spokój. Poważnym problemem jest też zmiana wysokości udziałów wszystkich właścicieli lokali, która następuje w wyniku nabycia przez nas własności strychu, dawniej dzielonego między lokatorów. Wiąże się to z koniecznością dokonania - na nasz koszt - zmian w aktach notarialnych i księgach wieczystych wszystkich mieszkańców.

Kiedy już wszystko zostanie uzgodnione, a umowa podpisana, możemy przystąpić do wykonania projektu architektonicznego przebudowy, a następnie przedstawić go w urzędzie miasta wraz z wnioskiem o pozwolenie na budowę. Teraz pozostaje łatwiejsza część: znalezienie ekipy remontowej, przeprowadzenie remontu oraz uzyskanie wszelkich obowiązkowych pozwoleń. Kiedy już nasz strych został przerobiony na mieszkanie, okazuje się, że nie należy on do nas: notariusz ustanawia na rzecz wspólnoty odrębną własność nowego lokalu, a dopiero ta w odrębnej umowie przenosi ową własność na nas. Jeszcze tylko założenie księgi wieczystej i nowe mieszkanie formalnie należy do nas.

Nie brzmi to zachęcająco, dlatego nic dziwnego, że szukający mieszkania na strychu wolą je kupić na rynku wtórnym, niż sami dokonywać adaptacji. Daje to dużą oszczędność czasu i kosztów, choć, jak twierdzi wielu właścicieli mieszkań-strychów, odbiera też część satysfakcji z możliwości samodzielnego decydowania o wyglądzie naszego lokum.


Źródło: wrocław.gazeta.pl

Mieszkania na strychach - dla ludzi z osobowością

Są przestronne, funkcjonalne, a ich właściciele mówią, że posiadają swój specyficzny klimat, którego na próżno by szukać w zwykłym M-3 w bloku. Mieszkania na strychach starych kamienic to nie tylko sposób na stworzenie sobie wygodnego lokum z "niczego". To również pewien specyficzny styl życia
Zaadaptowane strychy nie są wymysłem naszych czasów. Już dawniej ludzie, którzy nie mieli pieniędzy na wynajęcie lokum na niższych piętrach, aranżowali je sobie pod dachem kamienic. Teraz jednak mieszkanie na strychu przestało być koniecznością, a stało się sposobem życia.

- Szczególnie chętnie są one kupowane przez ludzi młodych, którzy stawiają na oryginalność i ciekawe rozwiązania architektoniczne - mówi Anna Romejko-Rudnicka, pośredniczka w sprzedaży mieszkań z agencji Dom-Nieruchomości. - Ale ważna jest również lokalizacja: jeśli strych, to tylko w centrum, najlepiej na starówce.

Jak każde mieszkanie, tak i te na strychu mają swoje wady i zalety. Ich miłośnicy mówią o otwartej przestrzeni, która daje wręcz nieograniczone możliwości jej zagospodarowania. Tu można postawić kanapę, tam ulokować łazienkę i nikt nie mówi nam, jaki - według założeń architekta - powinien być rozkład pomieszczeń, bo ich tutaj nie ma. Jest natomiast mnóstwo skosów i piękne widoki za oknem.

- To idealne lokum dla ludzi, którzy cenią sobie klimat i indywidualność - mówi Krzysztof Kułton, właściciel zaadaptowanego strychu na Nowym Dworze. - Wszystko tutaj jest specyficzne: od oświetlenia po belki stropowe.

Plusy i minusy

Mieszkania pod dachem mają również praktyczne zalety.

- Ogromnym plusem jest to, że wieczorami nie trzeba się martwić o komary. Po prostu nie dolatują one tak wysoko - wyjaśnia Michał, mieszkaniec poddasza w jednej z kamienic na Sępolnie.

Takie mieszkania są również o 10-15 procent tańsze niż te na niższych kondygnacjach. Cena zależy jednak od standardu i położenia danego lokalu - im bliżej centrum, tym drożej. Przykładowo: za 98-metrowe mieszkanie na Sępolnie zapłacimy niecałe 500 tysięcy złotych. Na Nowym Dworze podobny metrażem lokal (90 metrów kwadratowych) kosztuje już 100 tysięcy złotych mniej.

Wpływ na cenę ma również samo usytuowanie mieszkania w kamienicy - na najwyższym piętrze, bez wind. Codzienna wspinaczka na trzecią czy czwartą kondygnację to zbyt wielki wysiłek dla osób starszych, ale taka perspektywa odstrasza często także młodych.

- Znaleźliśmy urocze, klimatyczne mieszkanie na ostatnim piętrze. Takie, jakiego od dawna szukaliśmy - mówią Agnieszka Dul i Piotr Komborski, którzy wkrótce spodziewają się potomka. - Problem w tym, że bez windy wchodzenie na górę czy wnoszenie wózka byłoby bardzo uciążliwe. Ostatecznie nie zdecydowaliśmy się na nie, chociaż właściciel obniżył cenę.

Mnóstwo schodów do pokonania to niejedyne wady mieszkania tuż pod dachem. Problemem może okazać się też ogrzanie takiego pomieszczenia, jako że - inaczej niż w przypadku lokali na niższych kondygnacjach - nie można liczyć na dodatkowe ciepło płynące od sąsiadów.

- Ponieważ ściany nie ogrzewają się od sąsiednich mieszkań, utrzymanie ciepła wymaga więcej zachodu. Trochę jak w domu jednorodzinnym - wyjaśnia Kułton.

Mieszkańcy strychu pierwsi również ucierpią w wypadku uszkodzenia dachu. A latem w ich mieszkaniu zawsze będzie goręcej niż u sąsiadów z dołu.

Droga przez mękę

Mimo to chętnych na zakup adaptowanego strychu nie brakuje. Natomiast ofert sprzedaży takich lokali jest bardzo mało.

- Rzeczywiście, takie oferty zdarzają nam się sporadycznie - potwierdza Mariusz Radecki z agencji Giełda Nieruchomości. - Wynika to prawdopodobnie stąd, że adaptacja strychu jest niezwykle kłopotliwa i wiąże się z masą formalności. Dlatego, kiedy już się ktoś namęczy i uda mu się przerobić go na wygodne mieszkanie, nie chce z niego łatwo zrezygnować.

Adaptacja strychu to istotnie droga przez mękę. Najpierw należy uzyskać zgodę jego właściciela, czyli wspólnoty wszystkich mieszkańców kamienicy, potwierdzoną umową zawierającą warunki przeprowadzenia remontu. Nie jest to jednak łatwe, jako że mieszkańcy na ogół niechętnie godzą się na dodatkowego lokatora, który będzie im tupał w sufit, a przez okres remontu zakłócał spokój. Poważnym problemem jest też zmiana wysokości udziałów wszystkich właścicieli lokali, która następuje w wyniku nabycia przez nas własności strychu, dawniej dzielonego między lokatorów. Wiąże się to z koniecznością dokonania - na nasz koszt - zmian w aktach notarialnych i księgach wieczystych wszystkich mieszkańców.

Kiedy już wszystko zostanie uzgodnione, a umowa podpisana, możemy przystąpić do wykonania projektu architektonicznego przebudowy, a następnie przedstawić go w urzędzie miasta wraz z wnioskiem o pozwolenie na budowę. Teraz pozostaje łatwiejsza część: znalezienie ekipy remontowej, przeprowadzenie remontu oraz uzyskanie wszelkich obowiązkowych pozwoleń. Kiedy już nasz strych został przerobiony na mieszkanie, okazuje się, że nie należy on do nas: notariusz ustanawia na rzecz wspólnoty odrębną własność nowego lokalu, a dopiero ta w odrębnej umowie przenosi ową własność na nas. Jeszcze tylko założenie księgi wieczystej i nowe mieszkanie formalnie należy do nas.

Nie brzmi to zachęcająco, dlatego nic dziwnego, że szukający mieszkania na strychu wolą je kupić na rynku wtórnym, niż sami dokonywać adaptacji. Daje to dużą oszczędność czasu i kosztów, choć, jak twierdzi wielu właścicieli mieszkań-strychów, odbiera też część satysfakcji z możliwości samodzielnego decydowania o wyglądzie naszego lokum.


Źródło: wrocław.gazeta.pl

Nowy podatnik ryczałtu musi zawiadomić fiskusa

Prezydent ma jeszcze cztery dni na podpisanie ustawy wprowadzającej od 1 stycznia 2010 r. nowe zasady opodatkowania przychodów z najmu ryczałtem ewidencjonowanym.
Zmiany są korzystne dla podatników, dlatego mogą wejść w życie z datą wsteczną od początku roku. Zamiast dwóch stawek 8,5-proc. oraz 20-proc. zastosowanie będzie miała tylko jedna, niższa stawka ryczałtu.

Wynajmujący, którzy dotychczas rozliczali się z fiskusem w formie ryczałtu od przychodów ewidencjonowanych, zastosują nowe zasady opodatkowania niezależnie od tego, kiedy umowa najmu została podpisana. Natomiast osoby, które do tej pory opłacały podatek według skali podatkowej i od tego roku chcą po raz pierwszy skorzystać ze zryczałtowanej formy rozliczeń, do 20 stycznia muszą złożyć pisemne oświadczenie w urzędzie skarbowym.

Nowe zasady opodatkowania najmu ryczałtem ewidencjonowanym wprowadza ustawa z 17 grudnia 2009 r. o zmianie ustawy o ochronie praw lokatorów, mieszkaniowym zasobie gminy i o zmianie kodeksu cywilnego oraz o zmianie niektórych innych ustaw.

Anna Szyszka, doradca podatkowy w Mazars, wskazuje, że nowelizacja zniosła limit przychodów w wysokości 4 tys. euro, powyżej którego stosowana była 20-proc. stawka w zakresie opodatkowania przychodów, o których mowa w art. 6 ust. 1a ustawy z 20 listopada 1998 r. o zryczałtowanym podatku dochodowym od niektórych przychodów osiąganych przez osoby fizyczne (Dz.U. nr 144, poz. 930 z późn. zm.).

Czy Ustawa różnicuje przychody ze względu na moment zawarcia umowy, będącej ich źródłem ? Kto ma prawo opłacać ryczałt od przychodów ewidencjonowanych? Których umów dotyczą nowe zasady opodatkowania w zakresie najmu ?

Magdalena Majkowska

Gazeta Prawna

Źródło: wp.pl

Nowy podatnik ryczałtu musi zawiadomić fiskusa

Prezydent ma jeszcze cztery dni na podpisanie ustawy wprowadzającej od 1 stycznia 2010 r. nowe zasady opodatkowania przychodów z najmu ryczałtem ewidencjonowanym.
Zmiany są korzystne dla podatników, dlatego mogą wejść w życie z datą wsteczną od początku roku. Zamiast dwóch stawek 8,5-proc. oraz 20-proc. zastosowanie będzie miała tylko jedna, niższa stawka ryczałtu.

Wynajmujący, którzy dotychczas rozliczali się z fiskusem w formie ryczałtu od przychodów ewidencjonowanych, zastosują nowe zasady opodatkowania niezależnie od tego, kiedy umowa najmu została podpisana. Natomiast osoby, które do tej pory opłacały podatek według skali podatkowej i od tego roku chcą po raz pierwszy skorzystać ze zryczałtowanej formy rozliczeń, do 20 stycznia muszą złożyć pisemne oświadczenie w urzędzie skarbowym.

Nowe zasady opodatkowania najmu ryczałtem ewidencjonowanym wprowadza ustawa z 17 grudnia 2009 r. o zmianie ustawy o ochronie praw lokatorów, mieszkaniowym zasobie gminy i o zmianie kodeksu cywilnego oraz o zmianie niektórych innych ustaw.

Anna Szyszka, doradca podatkowy w Mazars, wskazuje, że nowelizacja zniosła limit przychodów w wysokości 4 tys. euro, powyżej którego stosowana była 20-proc. stawka w zakresie opodatkowania przychodów, o których mowa w art. 6 ust. 1a ustawy z 20 listopada 1998 r. o zryczałtowanym podatku dochodowym od niektórych przychodów osiąganych przez osoby fizyczne (Dz.U. nr 144, poz. 930 z późn. zm.).

Czy Ustawa różnicuje przychody ze względu na moment zawarcia umowy, będącej ich źródłem ? Kto ma prawo opłacać ryczałt od przychodów ewidencjonowanych? Których umów dotyczą nowe zasady opodatkowania w zakresie najmu ?

Magdalena Majkowska

Gazeta Prawna

Źródło: wp.pl

Kara za opóźnienia w budowie

Za opóźnienia w budowie wrocławskiego stadionu i nienależyte wykonanie umowy Wrocław zażądał od konsorcjum z udziałem Mostostalu 73 mln zł kary – donosi Gazeta.pl.
Wysokość kary ustala umowa, jaką Mostostal podpisał z Wrocławiem 15 kwietnia 2009 r. – podkreśla portal. Na razie nie wiadomo, ile zapłaci sam Mostostal, ponieważ w konsorcjum są jeszcze trzy inne firmy, m.in. J&P Avax SA i Wrobis SA z grupy warszawskiego Mostostalu.

W ubiegłym tygodniu prezydent Wrocławia Rafał Dutkiewicz wypowiedział umowę z konsorcjum pod przewodnictwem Mostostalu Warszawa z powodu m.in. opóźnień w realizacji kolejnych etapów inwestycji i niedostatecznego nadzoru ze strony współpracującej z Mostostalem i doświadczonej w budowie stadionów greckiej firmy J&P Avax – przypomina Gazeta.pl.

 

 

Źródło: Gazeta.pl

Kara za opóźnienia w budowie

Za opóźnienia w budowie wrocławskiego stadionu i nienależyte wykonanie umowy Wrocław zażądał od konsorcjum z udziałem Mostostalu 73 mln zł kary – donosi Gazeta.pl.
Wysokość kary ustala umowa, jaką Mostostal podpisał z Wrocławiem 15 kwietnia 2009 r. – podkreśla portal. Na razie nie wiadomo, ile zapłaci sam Mostostal, ponieważ w konsorcjum są jeszcze trzy inne firmy, m.in. J&P Avax SA i Wrobis SA z grupy warszawskiego Mostostalu.

W ubiegłym tygodniu prezydent Wrocławia Rafał Dutkiewicz wypowiedział umowę z konsorcjum pod przewodnictwem Mostostalu Warszawa z powodu m.in. opóźnień w realizacji kolejnych etapów inwestycji i niedostatecznego nadzoru ze strony współpracującej z Mostostalem i doświadczonej w budowie stadionów greckiej firmy J&P Avax – przypomina Gazeta.pl.

 

 

Źródło: Gazeta.pl

OC dla certyfikatora

Od początku roku wszystkie osoby sporządzające świadectwa energetyczne mają obowiązek wykupienia polisy OC – informuje „Dziennik Gazeta Prawna”.
Jak czytamy dalej, weszło już w życie podpisane przez ministra finansów rozporządzenie, które dokładnie określa zasady ubezpieczania się przez certyfikatorów. Zgodnie z tym rozporządzeniem minimalna suma gwarancyjna ubezpieczenia OC w stosunku do jednego zdarzenia musi wynieść co najmniej równowartość 25 tys. euro.

Rozporządzenie przewiduje, że ubezpieczeniem OC jest objęta jedynie odpowiedzialność za szkody wyrządzone działaniem lub zaniechaniem certyfikatora w związku ze sporządzaniem świadectwa energetycznego. Polisa nie obejmie natomiast szkód wyrządzonych osobom bliskim – np. współmałżonkowi, rodzeństwu czy dzieciom, a także powstałych na skutek działań wojennych, rozruchów i zamieszek oraz aktów terroru. Odszkodowanie nie zostanie też wypłacone, jeżeli szkoda powstanie po utracie uprawnień do sporządzania świadectw, albo gdy zostanie naprawiona poprzez zapłacenie kary umownej – dodaje dziennik.

 

Źródło: „Dziennik Gazeta Prawna”

OC dla certyfikatora

Od początku roku wszystkie osoby sporządzające świadectwa energetyczne mają obowiązek wykupienia polisy OC – informuje „Dziennik Gazeta Prawna”.
Jak czytamy dalej, weszło już w życie podpisane przez ministra finansów rozporządzenie, które dokładnie określa zasady ubezpieczania się przez certyfikatorów. Zgodnie z tym rozporządzeniem minimalna suma gwarancyjna ubezpieczenia OC w stosunku do jednego zdarzenia musi wynieść co najmniej równowartość 25 tys. euro.

Rozporządzenie przewiduje, że ubezpieczeniem OC jest objęta jedynie odpowiedzialność za szkody wyrządzone działaniem lub zaniechaniem certyfikatora w związku ze sporządzaniem świadectwa energetycznego. Polisa nie obejmie natomiast szkód wyrządzonych osobom bliskim – np. współmałżonkowi, rodzeństwu czy dzieciom, a także powstałych na skutek działań wojennych, rozruchów i zamieszek oraz aktów terroru. Odszkodowanie nie zostanie też wypłacone, jeżeli szkoda powstanie po utracie uprawnień do sporządzania świadectw, albo gdy zostanie naprawiona poprzez zapłacenie kary umownej – dodaje dziennik.

 

Źródło: „Dziennik Gazeta Prawna”

Gigantyczna inwestycja w Gdańsku

Polnord przygotowuje inwestycję, która ma pochłonąć 450 mln zł. Obejmie ona apartamenty, hotel, biurowce oraz Muzeum Bursztynu – donosi Gazeta.pl.
Jak czytamy dalej, 31 grudnia Polnord podpisał z miastem przedwstępną umowę wspólników, która dotyczy zagospodarowania północnego cypla Wyspy Spichrzów. To jedno z najatrakcyjniejszych miejsc inwestycyjnych w Gdańsku. Otoczona wodami Motławy 2,6-hektarowa nieruchomość jest jedynym niezagospodarowanym terenem Starego Miasta. W spółce pierwsze skrzypce ma grać Polnord, który obejmie w niej 51 proc. udziałów. Miasto zadowoli się pozostałymi.

Na Wyspie Spichrzów mają powstać: apartamenty (o powierzchni 25 tys. m kw.), hotel (o powierzchni 10 tys. m kw.), budynki biurowe (o powierzchni 10 tys. m kw.) oraz Muzeum Bursztynu (o powierzchni prawie 7 tys. m kw.), które po wybudowaniu będzie własnością miasta – informuje portal. Projekt zakłada też wybudowanie 730 miejsc parkingowych, w tym 500 ogólnodostępnych. Wspólnicy ustalili już harmonogram projektu. W pierwszej kolejności rozpisany ma być konkurs na sporządzenie koncepcji urbanistyczno-architektonicznej. Przewiduje się, że będzie ona zatwierdzona w drugim kwartale 2010 r. – dodaje Gazeta.pl.

 

Źródło: Gazeta.pl

Gigantyczna inwestycja w Gdańsku

Polnord przygotowuje inwestycję, która ma pochłonąć 450 mln zł. Obejmie ona apartamenty, hotel, biurowce oraz Muzeum Bursztynu – donosi Gazeta.pl.
Jak czytamy dalej, 31 grudnia Polnord podpisał z miastem przedwstępną umowę wspólników, która dotyczy zagospodarowania północnego cypla Wyspy Spichrzów. To jedno z najatrakcyjniejszych miejsc inwestycyjnych w Gdańsku. Otoczona wodami Motławy 2,6-hektarowa nieruchomość jest jedynym niezagospodarowanym terenem Starego Miasta. W spółce pierwsze skrzypce ma grać Polnord, który obejmie w niej 51 proc. udziałów. Miasto zadowoli się pozostałymi.

Na Wyspie Spichrzów mają powstać: apartamenty (o powierzchni 25 tys. m kw.), hotel (o powierzchni 10 tys. m kw.), budynki biurowe (o powierzchni 10 tys. m kw.) oraz Muzeum Bursztynu (o powierzchni prawie 7 tys. m kw.), które po wybudowaniu będzie własnością miasta – informuje portal. Projekt zakłada też wybudowanie 730 miejsc parkingowych, w tym 500 ogólnodostępnych. Wspólnicy ustalili już harmonogram projektu. W pierwszej kolejności rozpisany ma być konkurs na sporządzenie koncepcji urbanistyczno-architektonicznej. Przewiduje się, że będzie ona zatwierdzona w drugim kwartale 2010 r. – dodaje Gazeta.pl.

 

Źródło: Gazeta.pl

Wspólnota mieszkaniowa - jakie ma prawa?

Wspólnotę mieszkaniową tworzy ogół właścicieli, których lokale wchodzą w skład określonej nieruchomości.

Wspólnota powstaje z chwilą ustanowienia odrębnej własności pierwszego lokalu w danej nieruchomości. Wspólnota powstaje z mocy prawa, dlatego do jej utworzenia nie jest potrzebna uchwała właścicieli lokali czy jej rejestracja. Podobnie kształtuje się kwestia członkowstwa we wspólnocie. Jest ono pochodną prawa własności lokalu. Fakt bycia właścicielem lokalu w danej nieruchomości decyduje o tym, kto jest członkiem wspólnoty mieszkaniowej. Nie można odrębną czynnością wstąpić do wspólnoty, czy też z niej wystąpić. Może to jedynie nastąpić poprzez przeniesienie własności lokalu. Członkiem wspólnoty nie jest najemca lokalu.

Wg ustawy o własności lokali (dalej: ustawa) wspólnota może nabywać prawa, zaciągać zobowiązania, pozywać i być pozywana. Prawo nie przyznaje osobowości prawnej wspólnocie mieszkaniowej. Jest ona tzw. ułomną osobą prawną. Wyposażona jest w zdolność prawną jedynie w zakresie legalnego celu wspólnoty mieszkaniowej. Wszystkie czynności dokonywane przez wspólnotę powinny być oceniane w tym świetle. Celem istnienia wspólnoty mieszkaniowej jest zarząd nieruchomością wspólną. W tym zakresie, wspólnota nabywa prawa oraz zaciąga zobowiązania do własnego majątku, a nie majątku wspólnego właścicieli lokali. Wspólnota nie może zawrzeć skutecznie umowy najmu lokalu, jeśli nie jest to konieczne dla prawidłowego korzystania z nieruchomości wspólnej. Czynność taka powinna zostać oceniona jako nieważna. Dopuszczalne jest natomiast zawarcie przez wspólnotę umowy najmu parkingu, jeśli jest to niezbędne dla prawidłowego korzystania z nieruchomości wspólnej i służy członkom wspólnoty.

Na gruncie prawa cywilnego wspólnota ma zdolność sądową oraz procesową. Trzeba pamiętać, że tylko w takich sprawach, które dotyczą zarządu nieruchomością wspólną. Wspólnota mieszkaniowa nie może zatem dochodzić roszczeń odszkodowawczych związanych z wadami fizycznymi nieruchomości wspólnej wobec sprzedawcy odrębnej własności lokalu mieszkalnego. Wyjątkowo wspólnota mogłaby ich dochodzić, jeśliby właściciel lokalu scedował je na nią. Wspólnota może być też stroną w sporze sądowym między nią a jej członkiem. Ustawa przewiduje możliwość zaskarżenia przez właściciela lokalu uchwały wspólnoty do sądu z powodu jej niezgodności z przepisami prawa lub z umową właścicieli lokali albo jeśli narusza ona zasady prawidłowego zarządzania nieruchomością wspólną lub w inny sposób narusza jego interesy.

Z kolei wspólnota może wytoczyć powództwo zawierające żądanie sprzedaży lokalu w drodze licytacji, jeśli jego właściciel długotrwale zalega z zapłatą należnych opłat. Inną przesłanką uzasadniającą takie żądanie wspólnoty jest wykraczanie przez właściciela lokalu w sposób rażący lub uporczywy przeciwko porządkowi domowemu albo jego zachowanie czyniące korzystanie z innych lokali lub nieruchomości wspólnej uciążliwym.

Wspólnota może być również stroną w postępowaniu administracyjnym, jednakże tylko w sprawach związanych z zarządem nieruchomością wspólną. W takim wypadku od udziału w tym postępowaniu wyłączeni są jej poszczególni członkowie. Wyjątkowo, w postępowaniu tym, obok wspólnoty, mógłby wystąpić samodzielnie jej członek, jedynie jeśli wykazałby swój własny interes prawny, odmienny od interesu ogółu właścicieli, który czyniłby go stroną postępowania. Wspólnota, bez szczególnego upoważnienia, nie może zastępować swojego członka jako strony postępowania w sytuacji, jeśli posiada on swój własny interes prawny, nie związany z nieruchomością wspólną i sprawa nie dotyczy interesu prawnego wszystkich członków wspólnoty.

 

Autor jest aplikantem radcowskim w Kancelarii BSO Prawo & Podatki we Wrocławiu



Źródło: money.pl

Wspólnota mieszkaniowa - jakie ma prawa?

Wspólnotę mieszkaniową tworzy ogół właścicieli, których lokale wchodzą w skład określonej nieruchomości.

Wspólnota powstaje z chwilą ustanowienia odrębnej własności pierwszego lokalu w danej nieruchomości. Wspólnota powstaje z mocy prawa, dlatego do jej utworzenia nie jest potrzebna uchwała właścicieli lokali czy jej rejestracja. Podobnie kształtuje się kwestia członkowstwa we wspólnocie. Jest ono pochodną prawa własności lokalu. Fakt bycia właścicielem lokalu w danej nieruchomości decyduje o tym, kto jest członkiem wspólnoty mieszkaniowej. Nie można odrębną czynnością wstąpić do wspólnoty, czy też z niej wystąpić. Może to jedynie nastąpić poprzez przeniesienie własności lokalu. Członkiem wspólnoty nie jest najemca lokalu.

Wg ustawy o własności lokali (dalej: ustawa) wspólnota może nabywać prawa, zaciągać zobowiązania, pozywać i być pozywana. Prawo nie przyznaje osobowości prawnej wspólnocie mieszkaniowej. Jest ona tzw. ułomną osobą prawną. Wyposażona jest w zdolność prawną jedynie w zakresie legalnego celu wspólnoty mieszkaniowej. Wszystkie czynności dokonywane przez wspólnotę powinny być oceniane w tym świetle. Celem istnienia wspólnoty mieszkaniowej jest zarząd nieruchomością wspólną. W tym zakresie, wspólnota nabywa prawa oraz zaciąga zobowiązania do własnego majątku, a nie majątku wspólnego właścicieli lokali. Wspólnota nie może zawrzeć skutecznie umowy najmu lokalu, jeśli nie jest to konieczne dla prawidłowego korzystania z nieruchomości wspólnej. Czynność taka powinna zostać oceniona jako nieważna. Dopuszczalne jest natomiast zawarcie przez wspólnotę umowy najmu parkingu, jeśli jest to niezbędne dla prawidłowego korzystania z nieruchomości wspólnej i służy członkom wspólnoty.

Na gruncie prawa cywilnego wspólnota ma zdolność sądową oraz procesową. Trzeba pamiętać, że tylko w takich sprawach, które dotyczą zarządu nieruchomością wspólną. Wspólnota mieszkaniowa nie może zatem dochodzić roszczeń odszkodowawczych związanych z wadami fizycznymi nieruchomości wspólnej wobec sprzedawcy odrębnej własności lokalu mieszkalnego. Wyjątkowo wspólnota mogłaby ich dochodzić, jeśliby właściciel lokalu scedował je na nią. Wspólnota może być też stroną w sporze sądowym między nią a jej członkiem. Ustawa przewiduje możliwość zaskarżenia przez właściciela lokalu uchwały wspólnoty do sądu z powodu jej niezgodności z przepisami prawa lub z umową właścicieli lokali albo jeśli narusza ona zasady prawidłowego zarządzania nieruchomością wspólną lub w inny sposób narusza jego interesy.

Z kolei wspólnota może wytoczyć powództwo zawierające żądanie sprzedaży lokalu w drodze licytacji, jeśli jego właściciel długotrwale zalega z zapłatą należnych opłat. Inną przesłanką uzasadniającą takie żądanie wspólnoty jest wykraczanie przez właściciela lokalu w sposób rażący lub uporczywy przeciwko porządkowi domowemu albo jego zachowanie czyniące korzystanie z innych lokali lub nieruchomości wspólnej uciążliwym.

Wspólnota może być również stroną w postępowaniu administracyjnym, jednakże tylko w sprawach związanych z zarządem nieruchomością wspólną. W takim wypadku od udziału w tym postępowaniu wyłączeni są jej poszczególni członkowie. Wyjątkowo, w postępowaniu tym, obok wspólnoty, mógłby wystąpić samodzielnie jej członek, jedynie jeśli wykazałby swój własny interes prawny, odmienny od interesu ogółu właścicieli, który czyniłby go stroną postępowania. Wspólnota, bez szczególnego upoważnienia, nie może zastępować swojego członka jako strony postępowania w sytuacji, jeśli posiada on swój własny interes prawny, nie związany z nieruchomością wspólną i sprawa nie dotyczy interesu prawnego wszystkich członków wspólnoty.

 

Autor jest aplikantem radcowskim w Kancelarii BSO Prawo & Podatki we Wrocławiu



Źródło: money.pl

Rodzina na Swoim i rozwój budownictwa społecznego: Prognozy na 2010 rok

Jak podaje Bank Gospodarstwa Krajowego w roku 2009 udzielono 28,2 tys. kredytów na kwotę ok.4,9 mld zł. Zainteresowanie programem wciąż wzrasta. Mimo to planowane jest wykluczenie z programu „Rodzina na Swoim” pomocy w nabywaniu mieszkań z rynku wtórnego.
- To rozwiązanie stwarza silniejszy wzrost zainteresowania budownictwem jednorodzinnym. – mówi Robert Pierzchała, Dyrektor Sprzedaży i Marketingu firmy architektoniczno-budowlanej ARCHETON Sp. z o.o. - Już od chwili wejścia w życie nowelizacji  odnotowujemy wzrost zainteresowania naszą ofertą gotowych projektów domów. Nastąpił znaczny wzrost sprzedaży projektów domów do 140 m2 powierzchni użytkowej, a jest to maksymalna powierzchnia objęta dopłatami. Dla zapewnienia niskiego kosztu realizacji inwestycji w obliczu ceny wskaźnikowej przy kredycie z dopłatą, klienci korzystają coraz częściej z naszego programu budowy domu „Dom na miarę”. Budowa domu następuje w oparciu o technologie prefabrykowanego szkieletu drewnianego. Czas realizacji inwestycji wynosi około 2 miesięcy. Zachowania klientów, które są obrazem zachodzących zmian na rynku budowlanym, często wybiegają przed zmiany legislacyjne. Sondujemy, że wraz z nadchodzącym sezonem budowlanym nastąpi jeszcze większy wzrost zainteresowania tego typu ofertą jak nasza, jak i kredytu z dopłatą.

Przed nami informacja o wysokości średniego wskaźnika przeliczeniowego kosztu odtworzenia 1 mkw. powierzchni użytkowej budynków mieszkalnych na I kwartał 2010 r. w ramach programu „Rodzina na Swoim”. Dopasowanie tego programu do potrzeb rynku jest niezwykle wysokie. Przewidywane jest obniżenie pułapu cen mieszkań, ale spadek nastąpi również w sposób naturalny w wyniku spadku cen kosztów zakończonych budów w danym województwie na podstawie, których ów pułap się określa. Ministerstwo Infrastruktury w roku 2010 rozważa także rozszerzenie programu o tzw. singli, dla których metraż wynosiłby 50 mkw., a dopłata do 30-35 mkw. Ostateczne decyzje w tym zakresie przed nami.

Ponadto 7 grudnia 2009 roku Kierownictwo Ministerstwa Infrastruktury przyjęło Kierunki reformy systemu budownictwa społecznego. Dokument zakłada stopniowe niwelowanie antyrecesyjnego charakteru programu „Rodzina na Swoim” jak i jego płynne wygaszanie do roku 2015. Wstępnie określono nowe kierunki pomocy mieszkaniowej zapowiadając wprowadzenie nowych instrumentów polityki mieszkaniowej państwa. Założono wprowadzenie definicji tzw. „społecznej grupy mieszkaniowej”, którą stanowiłby inwestor (spółdzielnia, TBS, developer) spośród podmiotów pragnących finalnie posiadać lokal mieszkalny na własność.

Najemca będzie współuczestniczyć w kosztach budowy lokalu mieszkalnego i spłacał w czynszu zobowiązania poniesione w związku z inwestycją, które docelowo będzie własnością najemcy. Budownictwo tego rodzaju będzie wspierane kredytem preferencyjnym lub systemem poręczeń kredytów komercyjnych. Zostanie niejako stworzona nowa kategoria „mieszkania społecznego”, a jego grupę docelową stanowić będą osoby, których nie stać na wynajem lub zakup własnego mieszkania. Prace legislacyjne w tym zakresie powinny ulec zakończeniu już w trzecim kwartale 2010 r., a w 2011 właściwe już regulacje wejść w życie.

Źródło: www.archeton.pl

kg

Rodzina na Swoim i rozwój budownictwa społecznego: Prognozy na 2010 rok

Jak podaje Bank Gospodarstwa Krajowego w roku 2009 udzielono 28,2 tys. kredytów na kwotę ok.4,9 mld zł. Zainteresowanie programem wciąż wzrasta. Mimo to planowane jest wykluczenie z programu „Rodzina na Swoim” pomocy w nabywaniu mieszkań z rynku wtórnego.
- To rozwiązanie stwarza silniejszy wzrost zainteresowania budownictwem jednorodzinnym. – mówi Robert Pierzchała, Dyrektor Sprzedaży i Marketingu firmy architektoniczno-budowlanej ARCHETON Sp. z o.o. - Już od chwili wejścia w życie nowelizacji  odnotowujemy wzrost zainteresowania naszą ofertą gotowych projektów domów. Nastąpił znaczny wzrost sprzedaży projektów domów do 140 m2 powierzchni użytkowej, a jest to maksymalna powierzchnia objęta dopłatami. Dla zapewnienia niskiego kosztu realizacji inwestycji w obliczu ceny wskaźnikowej przy kredycie z dopłatą, klienci korzystają coraz częściej z naszego programu budowy domu „Dom na miarę”. Budowa domu następuje w oparciu o technologie prefabrykowanego szkieletu drewnianego. Czas realizacji inwestycji wynosi około 2 miesięcy. Zachowania klientów, które są obrazem zachodzących zmian na rynku budowlanym, często wybiegają przed zmiany legislacyjne. Sondujemy, że wraz z nadchodzącym sezonem budowlanym nastąpi jeszcze większy wzrost zainteresowania tego typu ofertą jak nasza, jak i kredytu z dopłatą.

Przed nami informacja o wysokości średniego wskaźnika przeliczeniowego kosztu odtworzenia 1 mkw. powierzchni użytkowej budynków mieszkalnych na I kwartał 2010 r. w ramach programu „Rodzina na Swoim”. Dopasowanie tego programu do potrzeb rynku jest niezwykle wysokie. Przewidywane jest obniżenie pułapu cen mieszkań, ale spadek nastąpi również w sposób naturalny w wyniku spadku cen kosztów zakończonych budów w danym województwie na podstawie, których ów pułap się określa. Ministerstwo Infrastruktury w roku 2010 rozważa także rozszerzenie programu o tzw. singli, dla których metraż wynosiłby 50 mkw., a dopłata do 30-35 mkw. Ostateczne decyzje w tym zakresie przed nami.

Ponadto 7 grudnia 2009 roku Kierownictwo Ministerstwa Infrastruktury przyjęło Kierunki reformy systemu budownictwa społecznego. Dokument zakłada stopniowe niwelowanie antyrecesyjnego charakteru programu „Rodzina na Swoim” jak i jego płynne wygaszanie do roku 2015. Wstępnie określono nowe kierunki pomocy mieszkaniowej zapowiadając wprowadzenie nowych instrumentów polityki mieszkaniowej państwa. Założono wprowadzenie definicji tzw. „społecznej grupy mieszkaniowej”, którą stanowiłby inwestor (spółdzielnia, TBS, developer) spośród podmiotów pragnących finalnie posiadać lokal mieszkalny na własność.

Najemca będzie współuczestniczyć w kosztach budowy lokalu mieszkalnego i spłacał w czynszu zobowiązania poniesione w związku z inwestycją, które docelowo będzie własnością najemcy. Budownictwo tego rodzaju będzie wspierane kredytem preferencyjnym lub systemem poręczeń kredytów komercyjnych. Zostanie niejako stworzona nowa kategoria „mieszkania społecznego”, a jego grupę docelową stanowić będą osoby, których nie stać na wynajem lub zakup własnego mieszkania. Prace legislacyjne w tym zakresie powinny ulec zakończeniu już w trzecim kwartale 2010 r., a w 2011 właściwe już regulacje wejść w życie.

Źródło: www.archeton.pl

kg

Burj Khalifa - wielkie otwarcie

Odpowiednia arabska determinacja może dokonać naprawdę dużo, czego wyrazem było wczorajsze wielkie otwarcie najwyższego wieżowca na świecie - Burj Khalifa. 4. stycznia 2010 roku w końcu nadeszła ta chwila, o godzinie 17 wieczorne niebo rozbłysło od tysięcy fajerwerków zapewniając niepowtarzalny widok obserwującym. Najczęstszym komentarzem wśród osób, które przyglądały się pokazowi było po prostu – „Piękne.”
Ludzie z całego świata przybyli by móc uczestniczyć w tym ważnym i  widowiskowym wydarzeniu. "Ten cud techniki sprawia, że wszyscy w ZEA odczuwają dumę" - mówił Mohammad Obaid, jeden oficerów z Dubaju. "Jest to dowód dla świata, że gospodarka Emiratów jest stabilna" – dodaje inny z przybyłych gości. Relacje z inauguracji pojawiły się w serwisach informacyjnych różnych krajów globu.
 

Początkowo wieżowiec określano Burj Dubajem, jednak z powodu ostatnich wydarzeń nazwano go na cześć władcy sąsiedniego emiratu Abu Zabi, Szejka Khalify ibn Zajeda an-Nahajana, co ma być wyrazem szczególnej wdzięczności za okazane wsparcie Dubajowi w kryzysowych dniach w końcówce ubiegłego roku. Wtedy to Abu Zabi wspomogło Dubaj kwotą 10 miliardów dolarów, która została przeznaczona na wykup obligacji i na zapłatę zaległych wynagrodzeń podwykonawcom. Tym samym widmo bankructwa zostało odegnane, a inwestorzy odetchnęli z ulgą. Niewątpliwie bez pomocy Szejka an-Nahajana otwarcie rekordowego drapacza chmur nie było by tak spektakularne, a być może w ogóle nie doszłoby do tej wielkiej inauguracji.  Dlatego też podczas uroczystości w swoim przemówieniu Szejk Dubaju Ahmed bin Saeed Al Maktoum ogłosił zmianę nazwy.

Duma Dubaju ma w sobie coś hipnotyzującego. Wokół Burj Khalifa roztacza się magia liczb i rekordów z nimi związanymi. Najwyższy wieżowiec i jednocześnie najwyższa wolnostojąca budowla na świecie, 828 metrów, przecież to prawie kilometr w pionie! Największa liczba pięter – 169 i kondygnacji – 206. Powierzchnia – 334 tys. m2. Najwyższy dostępny punkt obserwacyjny. Najdłuższa winda, a właściwie windy w ilości 58 i 8 ruchomych schodów.  Ciężar budowli szacowany na ok. 500 000 ton. Koszt budowy – 20 miliardów dolarów. Pod koniec budowy robotnicy pracowali w zawrotnym tempie – jedno piętro w ciągu trzech dni. Dane te, jak do tej pory stanowią ewenement w historii budownictwa.

Jako rekordowa pod względem wysokości budowla na świecie, Burj Dubai wyprzedza nieukończoną jeszcze wieżę Guangzhou TV & Sightseeing Tower w Kanton w Chinach (610 m) i do niedawna nieprześcigniony maszt telewizyjny KVLY w Północnej Dakocie w USA liczący 628,8 metra (2 063 stóp). Także wieżowiec Taipei znajdujący się na Tajwanie, który mierząc 508 metrów (1 667 stóp) i dzierżył tytuł najwyższego w 2004 roku musiał ustąpić pierwszeństwa dunajskiemu drapaczowi. Kolejnym przegranym konkurentem okazała się 31 – letnia wieża CN, która przy 553, 33 metra (1 815,5 stopy) była najwyższą niezależną strukturą na lądzie od 1976 roku. W tych zawodach przegrał również dawniej istniejący polski maszt radiowy w Konstantynowie mający 646,38 m, który zawalił się 8 sierpnia 1991 roku.

Co dziwne nie było problemów z zagospodarowaniem tak ogromnej przestrzeni jaka znajduje się  w dubajskim drapaczu chmur. Powierzchnię użytkową zajmą różnorodne rodzaje działalności. W Burj Khalifie nie zabraknie przestrzeni hotelowych i handlowych, takich jak The Armani Hotel Dubai, czy też Armani Residences. Obiekty, kryjące się pod nazwiskiem znanego projektanta stanowią mieszankę luksusu i ekskluzywnej mody. W wieżowcu znajdą się także miejsca rekreacyjne z przewidzianymi rozrywkami dla gości. Cztery luksusowe baseny, klub cygara, biblioteka, liczący sobie 15 000 stóp kwadratowych salon fitness i publiczne obserwatorium widokowe na 124 piętrze – to tylko niektóre z wielu atrakcji Burj Dubai. W wieżowcu na 158 piętrze znajduje się nawet meczet, skąd dosłownie bliżej do nieba.

Burj Khalifa zaprojektowali fachowcy z biura Skidmore, Owings and Merrill w Chicago. Architekci połączyli tradycyjne islamskie wzory z nowoczesnym wyrafinowanym stylem, który dzięki swej uniwersalności ma szansę przetrwać próbę czasu i budzić nadal podziw, nawet kilkanaście lat później. Źródłem inspiracji był kształt pewnego pustynnego kwiata o nazwie hymenocallis. Posłużenie się jego budową poza redukcją zawirowań wietrznych i niebezpiecznej siły podmuchów zaprocentowało także niesamowitymi widokami niemal z każdej części wieżowca. W projekcie Burj zadbano o najmniejsze szczegóły. Budowle wyposażono chociażby w automatyczne maszyny myjące tę niewyobrażalnie wielką powierzchnię szyb. Umycie całego wieżowca z zewnątrz zajmuje od dwóch do trzech miesięcy.

Burj Khalifa pięknie wpasowuje się w panoramę miasta i już stanowi jego znak rozpoznawczy. Ten wyjątkowy drapacz chmur jest nie tylko reprezentacją, ale właściwie zapowiedzią nowej technologii wieżowców. Burj Khalifa jest dowodem na to, że dla Arabów nie ma rzeczy niemożliwych, a 828 metrów – robi wrażenie do tego stopnia, że nawet 43 tysiące dolarów za metr kwadratowy nie zniechęca nabywców.
  Aneta Gajak
Źródło: www.gulfnews.com
Zdjęcie: www.lysak.pl
Artykuł pochodzi z serwisu:
odkryjdubaj.pl

Burj Khalifa - wielkie otwarcie

Odpowiednia arabska determinacja może dokonać naprawdę dużo, czego wyrazem było wczorajsze wielkie otwarcie najwyższego wieżowca na świecie - Burj Khalifa. 4. stycznia 2010 roku w końcu nadeszła ta chwila, o godzinie 17 wieczorne niebo rozbłysło od tysięcy fajerwerków zapewniając niepowtarzalny widok obserwującym. Najczęstszym komentarzem wśród osób, które przyglądały się pokazowi było po prostu – „Piękne.”
Ludzie z całego świata przybyli by móc uczestniczyć w tym ważnym i  widowiskowym wydarzeniu. "Ten cud techniki sprawia, że wszyscy w ZEA odczuwają dumę" - mówił Mohammad Obaid, jeden oficerów z Dubaju. "Jest to dowód dla świata, że gospodarka Emiratów jest stabilna" – dodaje inny z przybyłych gości. Relacje z inauguracji pojawiły się w serwisach informacyjnych różnych krajów globu.
 

Początkowo wieżowiec określano Burj Dubajem, jednak z powodu ostatnich wydarzeń nazwano go na cześć władcy sąsiedniego emiratu Abu Zabi, Szejka Khalify ibn Zajeda an-Nahajana, co ma być wyrazem szczególnej wdzięczności za okazane wsparcie Dubajowi w kryzysowych dniach w końcówce ubiegłego roku. Wtedy to Abu Zabi wspomogło Dubaj kwotą 10 miliardów dolarów, która została przeznaczona na wykup obligacji i na zapłatę zaległych wynagrodzeń podwykonawcom. Tym samym widmo bankructwa zostało odegnane, a inwestorzy odetchnęli z ulgą. Niewątpliwie bez pomocy Szejka an-Nahajana otwarcie rekordowego drapacza chmur nie było by tak spektakularne, a być może w ogóle nie doszłoby do tej wielkiej inauguracji.  Dlatego też podczas uroczystości w swoim przemówieniu Szejk Dubaju Ahmed bin Saeed Al Maktoum ogłosił zmianę nazwy.

Duma Dubaju ma w sobie coś hipnotyzującego. Wokół Burj Khalifa roztacza się magia liczb i rekordów z nimi związanymi. Najwyższy wieżowiec i jednocześnie najwyższa wolnostojąca budowla na świecie, 828 metrów, przecież to prawie kilometr w pionie! Największa liczba pięter – 169 i kondygnacji – 206. Powierzchnia – 334 tys. m2. Najwyższy dostępny punkt obserwacyjny. Najdłuższa winda, a właściwie windy w ilości 58 i 8 ruchomych schodów.  Ciężar budowli szacowany na ok. 500 000 ton. Koszt budowy – 20 miliardów dolarów. Pod koniec budowy robotnicy pracowali w zawrotnym tempie – jedno piętro w ciągu trzech dni. Dane te, jak do tej pory stanowią ewenement w historii budownictwa.

Jako rekordowa pod względem wysokości budowla na świecie, Burj Dubai wyprzedza nieukończoną jeszcze wieżę Guangzhou TV & Sightseeing Tower w Kanton w Chinach (610 m) i do niedawna nieprześcigniony maszt telewizyjny KVLY w Północnej Dakocie w USA liczący 628,8 metra (2 063 stóp). Także wieżowiec Taipei znajdujący się na Tajwanie, który mierząc 508 metrów (1 667 stóp) i dzierżył tytuł najwyższego w 2004 roku musiał ustąpić pierwszeństwa dunajskiemu drapaczowi. Kolejnym przegranym konkurentem okazała się 31 – letnia wieża CN, która przy 553, 33 metra (1 815,5 stopy) była najwyższą niezależną strukturą na lądzie od 1976 roku. W tych zawodach przegrał również dawniej istniejący polski maszt radiowy w Konstantynowie mający 646,38 m, który zawalił się 8 sierpnia 1991 roku.

Co dziwne nie było problemów z zagospodarowaniem tak ogromnej przestrzeni jaka znajduje się  w dubajskim drapaczu chmur. Powierzchnię użytkową zajmą różnorodne rodzaje działalności. W Burj Khalifie nie zabraknie przestrzeni hotelowych i handlowych, takich jak The Armani Hotel Dubai, czy też Armani Residences. Obiekty, kryjące się pod nazwiskiem znanego projektanta stanowią mieszankę luksusu i ekskluzywnej mody. W wieżowcu znajdą się także miejsca rekreacyjne z przewidzianymi rozrywkami dla gości. Cztery luksusowe baseny, klub cygara, biblioteka, liczący sobie 15 000 stóp kwadratowych salon fitness i publiczne obserwatorium widokowe na 124 piętrze – to tylko niektóre z wielu atrakcji Burj Dubai. W wieżowcu na 158 piętrze znajduje się nawet meczet, skąd dosłownie bliżej do nieba.

Burj Khalifa zaprojektowali fachowcy z biura Skidmore, Owings and Merrill w Chicago. Architekci połączyli tradycyjne islamskie wzory z nowoczesnym wyrafinowanym stylem, który dzięki swej uniwersalności ma szansę przetrwać próbę czasu i budzić nadal podziw, nawet kilkanaście lat później. Źródłem inspiracji był kształt pewnego pustynnego kwiata o nazwie hymenocallis. Posłużenie się jego budową poza redukcją zawirowań wietrznych i niebezpiecznej siły podmuchów zaprocentowało także niesamowitymi widokami niemal z każdej części wieżowca. W projekcie Burj zadbano o najmniejsze szczegóły. Budowle wyposażono chociażby w automatyczne maszyny myjące tę niewyobrażalnie wielką powierzchnię szyb. Umycie całego wieżowca z zewnątrz zajmuje od dwóch do trzech miesięcy.

Burj Khalifa pięknie wpasowuje się w panoramę miasta i już stanowi jego znak rozpoznawczy. Ten wyjątkowy drapacz chmur jest nie tylko reprezentacją, ale właściwie zapowiedzią nowej technologii wieżowców. Burj Khalifa jest dowodem na to, że dla Arabów nie ma rzeczy niemożliwych, a 828 metrów – robi wrażenie do tego stopnia, że nawet 43 tysiące dolarów za metr kwadratowy nie zniechęca nabywców.
  Aneta Gajak
Źródło: www.gulfnews.com
Zdjęcie: www.lysak.pl
Artykuł pochodzi z serwisu:
odkryjdubaj.pl

Pierwszy polski drapacz chmur sprzedany

Do transakcji doszło w Sylwestra, ale dotychczasowy właściciel - firma budowlana Polimex-Mostostal - poinformował o niej dopiero wczoraj. Prudential przy ul. Świętokrzyskiej ma zmienić się w apartamentowiec z częścią hotelową - informuje stołeczne wydanie "Gazety Wyborczej".
Chodzi o zbudowany w 1933 roku. budynek legendarnego Prudentiala, pierwszego polskiego drapacza chmur, którego konstrukcja przetrwała zmasowany ostrzał artyleryjski Niemców podczas Powstania Warszawskiego, a po wojnie urządzono w nim hotel Warszawa - czytamy w gazecie.

- Nie mogę mówić o szczegółach - wyznaje Paweł Szymaniak, rzecznik Polimeksu. - Nabywcą jest grupa osób fizycznych. Na razie nie ujawniamy kwoty, mogę powiedzieć tylko, że korzystnie wpłynie na nasz bilans.


Źródło:onet.pl

Pierwszy polski drapacz chmur sprzedany

Do transakcji doszło w Sylwestra, ale dotychczasowy właściciel - firma budowlana Polimex-Mostostal - poinformował o niej dopiero wczoraj. Prudential przy ul. Świętokrzyskiej ma zmienić się w apartamentowiec z częścią hotelową - informuje stołeczne wydanie "Gazety Wyborczej".
Chodzi o zbudowany w 1933 roku. budynek legendarnego Prudentiala, pierwszego polskiego drapacza chmur, którego konstrukcja przetrwała zmasowany ostrzał artyleryjski Niemców podczas Powstania Warszawskiego, a po wojnie urządzono w nim hotel Warszawa - czytamy w gazecie.

- Nie mogę mówić o szczegółach - wyznaje Paweł Szymaniak, rzecznik Polimeksu. - Nabywcą jest grupa osób fizycznych. Na razie nie ujawniamy kwoty, mogę powiedzieć tylko, że korzystnie wpłynie na nasz bilans.


Źródło:onet.pl

BGK: Szykują się nowe dopłaty!

Ministerstwo Infrastruktury w 2010 r. rozważa rozszerzenie programu o tzw. singli, dla których metraż wynosiłby 50 mkw., a dopłata do 30-35 mkw. Planowane jest wykluczenie z programu "Rodzina na Swoim" pomocy w nabywaniu mieszkań z rynku wtórnego.

Jak podaje Bank Gospodarstwa Krajowego w roku 2009 udzielono 28,2 tys. kredytów na kwotę ok.4,9 mld zł. Zainteresowanie programem wciąż wzrasta. Mimo to planowane jest wykluczenie z programu "Rodzina na Swoim" pomocy w nabywaniu mieszkań z rynku wtórnego.

- To rozwiązanie stwarza silniejszy wzrost zainteresowania budownictwem jednorodzinnym. - mówi Robert Pierzchała, Dyrektor Sprzedaży i Marketingu firmy architektoniczno-budowlanej ARCHETON Sp. z o.o. - Już od chwili wejścia w życie nowelizacji odnotowujemy wzrost zainteresowania naszą ofertą gotowych projektów domów.

Nastąpił znaczny wzrost sprzedaży projektów domów do 140 m2 powierzchni użytkowej, a jest to maksymalna powierzchnia objęta dopłatami.

Dla zapewnienia niskiego kosztu realizacji inwestycji w obliczu ceny wskaźnikowej przy kredycie z dopłatą, klienci korzystają coraz częściej z naszego programu budowy domu "Dom na miarę". Budowa domu następuje w oparciu o technologie prefabrykowanego szkieletu drewnianego. Czas realizacji inwestycji wynosi około 2 miesięcy.

Zachowania klientów, które są obrazem zachodzących zmian na rynku budowlanym, często wybiegają przed zmiany legislacyjne. Sondujemy, że wraz z nadchodzącym sezonem budowlanym nastąpi jeszcze większy wzrost zainteresowania tego typu ofertą jak nasza, jak i kredytu z dopłatą.

Przed nami informacja o wysokości średniego wskaźnika przeliczeniowego kosztu odtworzenia 1 mkw. powierzchni użytkowej budynków mieszkalnych na I kwartał 2010 r. w ramach programu "Rodzina na Swoim".

Dopasowanie tego programu do potrzeb rynku jest niezwykle wysokie. Przewidywane jest obniżenie pułapu cen mieszkań, ale spadek nastąpi również w sposób naturalny w wyniku spadku cen kosztów zakończonych budów w danym województwie na podstawie, których ów pułap się określa.

Ministerstwo Infrastruktury w roku 2010 rozważa także rozszerzenie programu o tzw. singli, dla których metraż wynosiłby 50 mkw., a dopłata do 30-35 mkw. Ostateczne decyzje w tym zakresie przed nami.

Ponadto 7 grudnia 2009 roku Kierownictwo Ministerstwa Infrastruktury przyjęło Kierunki reformy systemu budownictwa społecznego. Dokument zakłada stopniowe niwelowanie antyrecesyjnego charakteru programu "Rodzina na Swoim" jak i jego płynne wygaszanie do roku 2015.

Wstępnie określono nowe kierunki pomocy mieszkaniowej zapowiadając wprowadzenie nowych instrumentów polityki mieszkaniowej państwa. Założono wprowadzenie definicji tzw. "społecznej grupy mieszkaniowej", którą stanowiłby inwestor (spółdzielnia, TBS, developer) spośród podmiotów pragnących finalnie posiadać lokal mieszkalny na własność. Najemca będzie współuczestniczyć w kosztach budowy lokalu mieszkalnego i spłacał w czynszu zobowiązania poniesione w związku z inwestycją, które docelowo będzie własnością najemcy.

Budownictwo tego rodzaju będzie wspierane kredytem preferencyjnym lub systemem poręczeń kredytów komercyjnych. Zostanie niejako stworzona nowa kategoria "mieszkania społecznego", a jego grupę docelową stanowić będą osoby, których nie stać na wynajem lub zakup własnego mieszkania. Prace legislacyjne w tym zakresie powinny ulec zakończeniu już w trzecim kwartale 2010 r., a w 2011 właściwe już regulacje wejść w życie.


Źródło: interia.pl

BGK: Szykują się nowe dopłaty!

Ministerstwo Infrastruktury w 2010 r. rozważa rozszerzenie programu o tzw. singli, dla których metraż wynosiłby 50 mkw., a dopłata do 30-35 mkw. Planowane jest wykluczenie z programu "Rodzina na Swoim" pomocy w nabywaniu mieszkań z rynku wtórnego.

Jak podaje Bank Gospodarstwa Krajowego w roku 2009 udzielono 28,2 tys. kredytów na kwotę ok.4,9 mld zł. Zainteresowanie programem wciąż wzrasta. Mimo to planowane jest wykluczenie z programu "Rodzina na Swoim" pomocy w nabywaniu mieszkań z rynku wtórnego.

- To rozwiązanie stwarza silniejszy wzrost zainteresowania budownictwem jednorodzinnym. - mówi Robert Pierzchała, Dyrektor Sprzedaży i Marketingu firmy architektoniczno-budowlanej ARCHETON Sp. z o.o. - Już od chwili wejścia w życie nowelizacji odnotowujemy wzrost zainteresowania naszą ofertą gotowych projektów domów.

Nastąpił znaczny wzrost sprzedaży projektów domów do 140 m2 powierzchni użytkowej, a jest to maksymalna powierzchnia objęta dopłatami.

Dla zapewnienia niskiego kosztu realizacji inwestycji w obliczu ceny wskaźnikowej przy kredycie z dopłatą, klienci korzystają coraz częściej z naszego programu budowy domu "Dom na miarę". Budowa domu następuje w oparciu o technologie prefabrykowanego szkieletu drewnianego. Czas realizacji inwestycji wynosi około 2 miesięcy.

Zachowania klientów, które są obrazem zachodzących zmian na rynku budowlanym, często wybiegają przed zmiany legislacyjne. Sondujemy, że wraz z nadchodzącym sezonem budowlanym nastąpi jeszcze większy wzrost zainteresowania tego typu ofertą jak nasza, jak i kredytu z dopłatą.

Przed nami informacja o wysokości średniego wskaźnika przeliczeniowego kosztu odtworzenia 1 mkw. powierzchni użytkowej budynków mieszkalnych na I kwartał 2010 r. w ramach programu "Rodzina na Swoim".

Dopasowanie tego programu do potrzeb rynku jest niezwykle wysokie. Przewidywane jest obniżenie pułapu cen mieszkań, ale spadek nastąpi również w sposób naturalny w wyniku spadku cen kosztów zakończonych budów w danym województwie na podstawie, których ów pułap się określa.

Ministerstwo Infrastruktury w roku 2010 rozważa także rozszerzenie programu o tzw. singli, dla których metraż wynosiłby 50 mkw., a dopłata do 30-35 mkw. Ostateczne decyzje w tym zakresie przed nami.

Ponadto 7 grudnia 2009 roku Kierownictwo Ministerstwa Infrastruktury przyjęło Kierunki reformy systemu budownictwa społecznego. Dokument zakłada stopniowe niwelowanie antyrecesyjnego charakteru programu "Rodzina na Swoim" jak i jego płynne wygaszanie do roku 2015.

Wstępnie określono nowe kierunki pomocy mieszkaniowej zapowiadając wprowadzenie nowych instrumentów polityki mieszkaniowej państwa. Założono wprowadzenie definicji tzw. "społecznej grupy mieszkaniowej", którą stanowiłby inwestor (spółdzielnia, TBS, developer) spośród podmiotów pragnących finalnie posiadać lokal mieszkalny na własność. Najemca będzie współuczestniczyć w kosztach budowy lokalu mieszkalnego i spłacał w czynszu zobowiązania poniesione w związku z inwestycją, które docelowo będzie własnością najemcy.

Budownictwo tego rodzaju będzie wspierane kredytem preferencyjnym lub systemem poręczeń kredytów komercyjnych. Zostanie niejako stworzona nowa kategoria "mieszkania społecznego", a jego grupę docelową stanowić będą osoby, których nie stać na wynajem lub zakup własnego mieszkania. Prace legislacyjne w tym zakresie powinny ulec zakończeniu już w trzecim kwartale 2010 r., a w 2011 właściwe już regulacje wejść w życie.


Źródło: interia.pl

Podsumowanie roku na rynku budowlanym

- Kryzysu w budownictwie w 2009 r. nie ma, ale oczekiwania wzrostu były znacznie większe - mówiła prof. Zofia Bolkowska podczas comiesięcznej konferencji „Monitoring rynku budowlanego" 29 grudnia w siedzibie Krajowej Izby Gospodarczej. W dyskusji z przedstawicielami firm budowlanych i dziennikarzami uczestniczyli wiceminister infrastruktury Olgierd Dziekoński i ambasador RP w Republice Tunezyjskiej Krzysztof Olendzki.
Obchodząca jubileusz 45-lecia pracy naukowej prof. Z. Bolkowska zaprezentowała podczas konferencji wyniki prowadzonego cyklicznie badania koniunktury w budownictwie. Wnioski obejmują dane na temat stanu gospodarki do listopada. Według Z. Bolkowskiej początek roku 2009 był słaby w budownictwie, ponieważ w pierwszym półroczu produkcja budowlana była wyższa tylko o 1,4 proc. Wprawdzie produkcja nie spadała, ale poziom jej daleki był od oczekiwań. Zmiana sytuacji nastąpiła w 3 kwartale, kiedy produkcja budowlana wzrosła o ponad 8 proc. W listopadzie produkcja budowlana była wyższa o 9,9 proc., ale niższa niż w październiku. Po 11 miesiącach wzrost wynosi 4 proc., a łącznie z zakładami małymi 5,8 proc. Wzrost jest niższy od oczekiwanego, mimo że wysoko wzrasta realizacja robót infrastrukturalnych – podaje Ministerstwo Infrastruktury.
 
Zdaniem prof. Z. Bolkowskiej, potwierdzają się wcześniejsze oceny, że budownictwo infrastrukturalne jest szansą na przyśpieszenie wzrostu całego sektora. Wzrost w listopadzie 2009 do listopada roku poprzedniego wyniósł: Inżynieria lądowo-wodna o + 23,5 proc. Wznoszenie budynków o + 5,3 proc. Spadek następowała w robotach specjalistycznych o - 3,8 proc.
 
Według zaprezentowanej prognozy dotyczącej tendencji w budownictwie w latach 2010 – 2011 (przy założeniu, że rok 2009 jest już „przesądzony” ze wzrostem około 5 proc.), budownictwo infrastrukturalne, podobnie jak w 2009 r., również w najbliższych latach może i powinno wzrastać. Zadecyduje to o sytuacji całego sektora (nie tylko ze względu na dominujący udział, ale też na szanse rozwoju). Budownictwo niemieszkalne (usługowe) nie wzrasta i ta tendencja zmieni się, jeżeli „wrócą” na rynek budowlany inwestorzy zagraniczni. W budownictwie mieszkaniowym liczba mieszkań oddanych do użytku w 2009 r. może przekroczyć (nieznacznie) rekordowy poziom z 2008 r. Regres przesunie się na lata 2010 – 2011, ale może być łagodniejszy od przewidywanego poprzednio.
 
 

 

Źródło: Ministerstwo Infrastruktury

Podsumowanie roku na rynku budowlanym

- Kryzysu w budownictwie w 2009 r. nie ma, ale oczekiwania wzrostu były znacznie większe - mówiła prof. Zofia Bolkowska podczas comiesięcznej konferencji „Monitoring rynku budowlanego" 29 grudnia w siedzibie Krajowej Izby Gospodarczej. W dyskusji z przedstawicielami firm budowlanych i dziennikarzami uczestniczyli wiceminister infrastruktury Olgierd Dziekoński i ambasador RP w Republice Tunezyjskiej Krzysztof Olendzki.
Obchodząca jubileusz 45-lecia pracy naukowej prof. Z. Bolkowska zaprezentowała podczas konferencji wyniki prowadzonego cyklicznie badania koniunktury w budownictwie. Wnioski obejmują dane na temat stanu gospodarki do listopada. Według Z. Bolkowskiej początek roku 2009 był słaby w budownictwie, ponieważ w pierwszym półroczu produkcja budowlana była wyższa tylko o 1,4 proc. Wprawdzie produkcja nie spadała, ale poziom jej daleki był od oczekiwań. Zmiana sytuacji nastąpiła w 3 kwartale, kiedy produkcja budowlana wzrosła o ponad 8 proc. W listopadzie produkcja budowlana była wyższa o 9,9 proc., ale niższa niż w październiku. Po 11 miesiącach wzrost wynosi 4 proc., a łącznie z zakładami małymi 5,8 proc. Wzrost jest niższy od oczekiwanego, mimo że wysoko wzrasta realizacja robót infrastrukturalnych – podaje Ministerstwo Infrastruktury.
 
Zdaniem prof. Z. Bolkowskiej, potwierdzają się wcześniejsze oceny, że budownictwo infrastrukturalne jest szansą na przyśpieszenie wzrostu całego sektora. Wzrost w listopadzie 2009 do listopada roku poprzedniego wyniósł: Inżynieria lądowo-wodna o + 23,5 proc. Wznoszenie budynków o + 5,3 proc. Spadek następowała w robotach specjalistycznych o - 3,8 proc.
 
Według zaprezentowanej prognozy dotyczącej tendencji w budownictwie w latach 2010 – 2011 (przy założeniu, że rok 2009 jest już „przesądzony” ze wzrostem około 5 proc.), budownictwo infrastrukturalne, podobnie jak w 2009 r., również w najbliższych latach może i powinno wzrastać. Zadecyduje to o sytuacji całego sektora (nie tylko ze względu na dominujący udział, ale też na szanse rozwoju). Budownictwo niemieszkalne (usługowe) nie wzrasta i ta tendencja zmieni się, jeżeli „wrócą” na rynek budowlany inwestorzy zagraniczni. W budownictwie mieszkaniowym liczba mieszkań oddanych do użytku w 2009 r. może przekroczyć (nieznacznie) rekordowy poziom z 2008 r. Regres przesunie się na lata 2010 – 2011, ale może być łagodniejszy od przewidywanego poprzednio.
 
 

 

Źródło: Ministerstwo Infrastruktury

Dziś otwarcie najwyższego budynku na świecie

Burj Dubai, czyli Wieża Dubaju, ma 169 pięter i ponad 800 metrów wysokości.

Budowa kosztowała równowartość przeszło 1,1 miliarda euro. Wieżowiec konstrukcji stalowej, ze szklanymi ścianami, ma 169 pięter. Wewnątrz znajdzie się 900 luksusowych mieszkań i 144 apartamenty, zaprojektowane przez Giorgio Armaniego. Na 76. piętrze wybudowano basen, a na 158. piętrze - meczet.

Ze względu na wysokość wieżowiec przekroczy kilka stref klimatycznych - temperatura na wierzchołku będzie średnio o 10 stopni niższa niż na poziomie ziemi.

W połowie ubiegłego roku pojawiła się jednak informacja, że Burj Dubai nie będzie się długo cieszył mianem najwyższego budynku świata. W Arabii Saudyjskiej powstanie Królewska Wieża, która będzie miała 1000 metrów wysokości. Budowa ma kosztować 27 miliardów dolarów.


Źródło:
BARD), (IAR)
Dziś otwarcie najwyższego budynku na świecie

Dziś otwarcie najwyższego budynku na świecie

Burj Dubai, czyli Wieża Dubaju, ma 169 pięter i ponad 800 metrów wysokości.

Budowa kosztowała równowartość przeszło 1,1 miliarda euro. Wieżowiec konstrukcji stalowej, ze szklanymi ścianami, ma 169 pięter. Wewnątrz znajdzie się 900 luksusowych mieszkań i 144 apartamenty, zaprojektowane przez Giorgio Armaniego. Na 76. piętrze wybudowano basen, a na 158. piętrze - meczet.

Ze względu na wysokość wieżowiec przekroczy kilka stref klimatycznych - temperatura na wierzchołku będzie średnio o 10 stopni niższa niż na poziomie ziemi.

W połowie ubiegłego roku pojawiła się jednak informacja, że Burj Dubai nie będzie się długo cieszył mianem najwyższego budynku świata. W Arabii Saudyjskiej powstanie Królewska Wieża, która będzie miała 1000 metrów wysokości. Budowa ma kosztować 27 miliardów dolarów.


Źródło:
BARD), (IAR)
Dziś otwarcie najwyższego budynku na świecie

To był rok klienta rynku nieruchomości

Koniec roku na rynku deweloperskim to czas, by wyciągnąć wnioski i rozsądnie zaplanować kolejne działania. Rynek zaczął się ożywiać, mieszkania się sprzedają, a deweloperzy, nauczeni doświadczeniem ostatnich dwunastu miesięcy, pilnie wsłuchują się w potrzeby swoich klientów.
Jeszcze w 2008 roku to klienci ustawiali się w kolejce w biurach deweloperów w oczekiwaniu na oferty. Przez cały miniony rok sytuacja uległa istotnej zmianie. Zmusiła wielu deweloperów do analizy własnych działań i wyciągnięcia wniosków. Dzięki takiemu podejściu i umiejętności adaptacji do nowych warunków znaleźli się deweloperzy, którzy przeszli ten rok bez uszczerbku zarówno na prowadzonym biznesie jak i wizerunku.

Trójmiejski deweloper, firma Ekolan podkreśla pozytywne aspekty minionych dwunastu miesięcy. – Dla nas rok 2009 okazał się udany. Odnotowaliśmy wzrost sprzedaży informuje Julia Łaszkiewicz, Pełnomocnik Zarządu firmy Ekolan S.A. – Wiosną wprowadziliśmy do sprzedaży inwestycję Miłe Mieszkania, a latem rozpoczęliśmy jego budowę oraz realizację osiedla Południowego. Obie inwestycje w Gdańsku spełniają wymagania programu rządowych dopłat. Jesienią uruchomiliśmy sprzedaż II etapu Apartamentów Na Polanie oraz osiedla Gardenia – dodaje. W tym roku klucze do swoich apartamentów otrzymali pierwsi mieszkańcy Apartamentów Na Polanie. W grudniu mieszkania odebrali lokatorzy Gardenii, Południowego i Miłych Mieszkaniach.

W zeszłym roku zasługą deweloperów było zwiększenie zainteresowania programu „Rodzina na swoim”, w którym firmy deweloperskie dostrzegły potencjał. Nowa sytuacja na rynku wywołała konieczność dostosowania oferty do możliwości finansowych klientów. Dzięki komunikacji firm deweloperskich, rządowe dopłaty zyskały bardzo dużą popularność, mimo że funkcjonowały na rynku od 2007 roku. I tym razem polityka prokliencka firm przyniosła pozytywny odzew – Wychodząc po raz kolejny naprzeciw klientowi, organizowaliśmy spotkania informacyjno-edukacyjne, które miały przybliżyć im zawiłości programu i jednocześnie pomóc wybrać optymalną ofertę, dostosowaną do ich możliwości i oczekiwań – informuje Julia Łaszkiewicz. – Przy tego rodzaju akcjach bardzo pomogła nam partnerska współpraca z centralami i oddziałami dużych banków, które zapewniały wkład merytoryczny i doradztwo podczas organizowanych przez nas dni otwartych.

Wydaje się, że zawierucha i zmiany wywołane sytuacją na rynku nieruchomości  paradoksalnie wpłynęły pozytywnie na podejmowane przez firmy deweloperskie działania. Pozwoliły wyciągnąć wnioski, przewartościować strategie sprzedażowe i komunikacyjne, ale i dostrzec zagrożenia i szanse, pojawiające się na rynku.

Ekolan S.A.

an
źródło: inwestycje.pl

To był rok klienta rynku nieruchomości

Koniec roku na rynku deweloperskim to czas, by wyciągnąć wnioski i rozsądnie zaplanować kolejne działania. Rynek zaczął się ożywiać, mieszkania się sprzedają, a deweloperzy, nauczeni doświadczeniem ostatnich dwunastu miesięcy, pilnie wsłuchują się w potrzeby swoich klientów.
Jeszcze w 2008 roku to klienci ustawiali się w kolejce w biurach deweloperów w oczekiwaniu na oferty. Przez cały miniony rok sytuacja uległa istotnej zmianie. Zmusiła wielu deweloperów do analizy własnych działań i wyciągnięcia wniosków. Dzięki takiemu podejściu i umiejętności adaptacji do nowych warunków znaleźli się deweloperzy, którzy przeszli ten rok bez uszczerbku zarówno na prowadzonym biznesie jak i wizerunku.

Trójmiejski deweloper, firma Ekolan podkreśla pozytywne aspekty minionych dwunastu miesięcy. – Dla nas rok 2009 okazał się udany. Odnotowaliśmy wzrost sprzedaży informuje Julia Łaszkiewicz, Pełnomocnik Zarządu firmy Ekolan S.A. – Wiosną wprowadziliśmy do sprzedaży inwestycję Miłe Mieszkania, a latem rozpoczęliśmy jego budowę oraz realizację osiedla Południowego. Obie inwestycje w Gdańsku spełniają wymagania programu rządowych dopłat. Jesienią uruchomiliśmy sprzedaż II etapu Apartamentów Na Polanie oraz osiedla Gardenia – dodaje. W tym roku klucze do swoich apartamentów otrzymali pierwsi mieszkańcy Apartamentów Na Polanie. W grudniu mieszkania odebrali lokatorzy Gardenii, Południowego i Miłych Mieszkaniach.

W zeszłym roku zasługą deweloperów było zwiększenie zainteresowania programu „Rodzina na swoim”, w którym firmy deweloperskie dostrzegły potencjał. Nowa sytuacja na rynku wywołała konieczność dostosowania oferty do możliwości finansowych klientów. Dzięki komunikacji firm deweloperskich, rządowe dopłaty zyskały bardzo dużą popularność, mimo że funkcjonowały na rynku od 2007 roku. I tym razem polityka prokliencka firm przyniosła pozytywny odzew – Wychodząc po raz kolejny naprzeciw klientowi, organizowaliśmy spotkania informacyjno-edukacyjne, które miały przybliżyć im zawiłości programu i jednocześnie pomóc wybrać optymalną ofertę, dostosowaną do ich możliwości i oczekiwań – informuje Julia Łaszkiewicz. – Przy tego rodzaju akcjach bardzo pomogła nam partnerska współpraca z centralami i oddziałami dużych banków, które zapewniały wkład merytoryczny i doradztwo podczas organizowanych przez nas dni otwartych.

Wydaje się, że zawierucha i zmiany wywołane sytuacją na rynku nieruchomości  paradoksalnie wpłynęły pozytywnie na podejmowane przez firmy deweloperskie działania. Pozwoliły wyciągnąć wnioski, przewartościować strategie sprzedażowe i komunikacyjne, ale i dostrzec zagrożenia i szanse, pojawiające się na rynku.

Ekolan S.A.

an
źródło: inwestycje.pl

Analiza wtórnego rynku nieruchomości: Podsumowanie roku 2009

Rynek kredytów hipotecznych
W 2009 roku sytuacja na rynku kredytów mieszkaniowych była pochodną zaostrzenia warunków przyznawania kredytów, które banki przeprowadziły jeszcze w 2008 r. Wciąż utrzymywały się stosunkowo wysokie poziomy marż, choć ostatni kwartał przyniósł pierwsze symptomy poprawy sytuacji. Dzięki spadkowi stóp procentowych oprocentowanie kredytów w końcu roku spadło jednak do relatywnie atrakcyjnych poziomów obserwowanych po raz ostatni na początku 2008 r. Dobrą informacją jest również zatrzymanie spadku zdolności kredytowej. Dzięki spadkom cen mieszkań i nieznacznym wzrostom zdolności kredytowej, w porównaniu z początkiem roku, wzrosła liczba m2 mieszkania jakie można sobie kupić za maksymalna kwotę kredytu. Rok 2009 r. był również przełomowy dla preferencyjnych kredytów udzielanych w programie Rodzina na swoim. Dzięki znacznemu zwiększeniu dostępności mieszkać spełniających warunki programu, istotnie wzrosła ich popularność. Wymieniając istotne wydarzenia mijającego roku nie można również zapomnieć o Rekomendacji SII umożliwiającej spłatę rat kredytów walutowych bezpośrednio w walucie.

Oprocentowanie i marże

Ze względu na poziom marż, 2009 rok można podzielić na trzy okresy. Pierwszy to miesiące od stycznia do maja, kiedy kontynuowany był rozpoczęty w ubiegłym roku wzrost marż nowozaciąganych kredytów. W przypadku kredytów w złotych tendencja wzrostowa zakończyła się po osiągnięciu poziomu 2,8% (kredyt na kwotę 300 tys. zł, 25% wkładu własnego) w kwietniu. Dla kredytów walutowych na osiągnięcie maksymalnego poziomu trzeba było czekać miesiąc dłużej. W maju przeciętna marża kredytów we frankach wyniosła 4,3%, a w euro 3,9%. Oznacza to, że w ciągu 12 miesięcy marże wzrosły trzykrotnie, gdyż w maju 2008 r. marże zarówno kredytów we frankach jak i w euro wynosiły ok. 1,3%. Drugi okres, czyli miesiące od maja do października to stabilizacja poziomu marż. Przeciętna marża kredytów w złotych utrzymywała się na poziomie 2,8%. W przypadku kredytów walutowych poziom marż nie był aż tak stabilny, ale zmiany miały stosunkowo niewielki zasięg. Wyjątkiem był czerwiec, który rozpoczął ten drugi okres od spadków. W czerwcu marża kredytów we frankach spadła z maksymalnego poziomu do 3,75% i mniej więcej na tym poziomie pozostawała do końca roku. Ostatni, czyli trzeci okres rozpoczął się w październiku, kredy można było zaobserwować pierwsze symptomy poprawy warunków udzielania kredytów mieszkaniowych. Banki zaczęły wprowadzać promocyjne poziomy marż kredytowych. W rezultacie po 7 miesiącach utrzymywania się na poziomie 2,8%, marża kredytów w złotych zaczęła spadać i w końcu roku osiągnęła poziom 2,55%. Zaczęła spadać również przeciętna marża kredytów w euro. Przez 6 miesięcy utrzymywała się ona na poziomie wyższym niż 3,5%, po czym od października zaczęła spadać, aby w grudniu osiągnąć poziom 3,3%. Jedynie w przypadku kredytów we frankach nie pojawiły się symptomy poprawy sytuacji. Od września przeciętna marża utrzymuje się bowiem na poziomie 3,8%.
Mimo pierwszych objawów poprawy warunków na jakich są udzielane kredyty hipoteczne marże są wciąż znacząco wyższe niż przed kryzysem. Co ciekawe oprocentowanie wróciło jednak do relatywnie niskich poziomów z początku 2008 roku. W październiku przeciętne oprocentowanie kredytów w złotych spadło bowiem nieco poniżej 7%, a w grudniu do 6,75%. Mniej więcej tyle samo wynosiło ono na początku 2008 roku. Przy takim oprocentowaniu rata kredytu na kwotę 300 tys. zł na 30 lat wynosi 1946 zł. Tymczasem jeszcze na początku 2009 r. przeciętne oprocentowanie wynosiło 8,24%, a rata 2252 zł. Wysokość raty kredytu spadła więc od początku roku o 306 zł.

2009 rok przyniósł również istotny spadek oprocentowania nowozaciąganych kredytów w euro. Jeszcze na początku roku przeciętne oprocentowanie wynosiło aż 5,65%, a w grudniu było to już tylko 4%. Jedynie w przypadku kredytów we frankach oprocentowanie w grudniu jest większe (4,1%), choć nieznacznie, niż na początku roku (4%). Te korzystne poziomy oprocentowania pojawiły się dzięki niskim stopom procentowym, które przekładają się na poziom stawek bazowych (WIBOR, LIBOR, EURIBOR). WIBOR 3M od którego najczęściej uzależnione jest oprocentowanie kredytów w złotych spadło z 5,84% na początku 2009 r. do 4,25% w grudniu. W tym samym czasie LIBOR CHF 3M spadł z 0,65% do 0,25%, a EURIBOR 3M z 2,93% do 0,71%.

Szybko.pl i Expander

js

źródło: inwestycje.pl

Analiza wtórnego rynku nieruchomości: Podsumowanie roku 2009

Rynek kredytów hipotecznych
W 2009 roku sytuacja na rynku kredytów mieszkaniowych była pochodną zaostrzenia warunków przyznawania kredytów, które banki przeprowadziły jeszcze w 2008 r. Wciąż utrzymywały się stosunkowo wysokie poziomy marż, choć ostatni kwartał przyniósł pierwsze symptomy poprawy sytuacji. Dzięki spadkowi stóp procentowych oprocentowanie kredytów w końcu roku spadło jednak do relatywnie atrakcyjnych poziomów obserwowanych po raz ostatni na początku 2008 r. Dobrą informacją jest również zatrzymanie spadku zdolności kredytowej. Dzięki spadkom cen mieszkań i nieznacznym wzrostom zdolności kredytowej, w porównaniu z początkiem roku, wzrosła liczba m2 mieszkania jakie można sobie kupić za maksymalna kwotę kredytu. Rok 2009 r. był również przełomowy dla preferencyjnych kredytów udzielanych w programie Rodzina na swoim. Dzięki znacznemu zwiększeniu dostępności mieszkać spełniających warunki programu, istotnie wzrosła ich popularność. Wymieniając istotne wydarzenia mijającego roku nie można również zapomnieć o Rekomendacji SII umożliwiającej spłatę rat kredytów walutowych bezpośrednio w walucie.

Oprocentowanie i marże

Ze względu na poziom marż, 2009 rok można podzielić na trzy okresy. Pierwszy to miesiące od stycznia do maja, kiedy kontynuowany był rozpoczęty w ubiegłym roku wzrost marż nowozaciąganych kredytów. W przypadku kredytów w złotych tendencja wzrostowa zakończyła się po osiągnięciu poziomu 2,8% (kredyt na kwotę 300 tys. zł, 25% wkładu własnego) w kwietniu. Dla kredytów walutowych na osiągnięcie maksymalnego poziomu trzeba było czekać miesiąc dłużej. W maju przeciętna marża kredytów we frankach wyniosła 4,3%, a w euro 3,9%. Oznacza to, że w ciągu 12 miesięcy marże wzrosły trzykrotnie, gdyż w maju 2008 r. marże zarówno kredytów we frankach jak i w euro wynosiły ok. 1,3%. Drugi okres, czyli miesiące od maja do października to stabilizacja poziomu marż. Przeciętna marża kredytów w złotych utrzymywała się na poziomie 2,8%. W przypadku kredytów walutowych poziom marż nie był aż tak stabilny, ale zmiany miały stosunkowo niewielki zasięg. Wyjątkiem był czerwiec, który rozpoczął ten drugi okres od spadków. W czerwcu marża kredytów we frankach spadła z maksymalnego poziomu do 3,75% i mniej więcej na tym poziomie pozostawała do końca roku. Ostatni, czyli trzeci okres rozpoczął się w październiku, kredy można było zaobserwować pierwsze symptomy poprawy warunków udzielania kredytów mieszkaniowych. Banki zaczęły wprowadzać promocyjne poziomy marż kredytowych. W rezultacie po 7 miesiącach utrzymywania się na poziomie 2,8%, marża kredytów w złotych zaczęła spadać i w końcu roku osiągnęła poziom 2,55%. Zaczęła spadać również przeciętna marża kredytów w euro. Przez 6 miesięcy utrzymywała się ona na poziomie wyższym niż 3,5%, po czym od października zaczęła spadać, aby w grudniu osiągnąć poziom 3,3%. Jedynie w przypadku kredytów we frankach nie pojawiły się symptomy poprawy sytuacji. Od września przeciętna marża utrzymuje się bowiem na poziomie 3,8%.
Mimo pierwszych objawów poprawy warunków na jakich są udzielane kredyty hipoteczne marże są wciąż znacząco wyższe niż przed kryzysem. Co ciekawe oprocentowanie wróciło jednak do relatywnie niskich poziomów z początku 2008 roku. W październiku przeciętne oprocentowanie kredytów w złotych spadło bowiem nieco poniżej 7%, a w grudniu do 6,75%. Mniej więcej tyle samo wynosiło ono na początku 2008 roku. Przy takim oprocentowaniu rata kredytu na kwotę 300 tys. zł na 30 lat wynosi 1946 zł. Tymczasem jeszcze na początku 2009 r. przeciętne oprocentowanie wynosiło 8,24%, a rata 2252 zł. Wysokość raty kredytu spadła więc od początku roku o 306 zł.

2009 rok przyniósł również istotny spadek oprocentowania nowozaciąganych kredytów w euro. Jeszcze na początku roku przeciętne oprocentowanie wynosiło aż 5,65%, a w grudniu było to już tylko 4%. Jedynie w przypadku kredytów we frankach oprocentowanie w grudniu jest większe (4,1%), choć nieznacznie, niż na początku roku (4%). Te korzystne poziomy oprocentowania pojawiły się dzięki niskim stopom procentowym, które przekładają się na poziom stawek bazowych (WIBOR, LIBOR, EURIBOR). WIBOR 3M od którego najczęściej uzależnione jest oprocentowanie kredytów w złotych spadło z 5,84% na początku 2009 r. do 4,25% w grudniu. W tym samym czasie LIBOR CHF 3M spadł z 0,65% do 0,25%, a EURIBOR 3M z 2,93% do 0,71%.

Szybko.pl i Expander

js

źródło: inwestycje.pl

PROGNOZY: W 2010 r. warto się spieszyć?

Nie trzeba być ekspertem, aby ocenić obecny rok jako niezwykle trudny zarówno w dziedzinie nieruchomości, jak i w branży finansowej. Co nas czeka w 2010 roku? Poniżej przedstawiamy opinie Krzysztofa Oppenheima, eksperta ds. kredytów hipotecznych na ten temat. Jak sprawdzić, czy ma rację? Wystarczy jeszcze raz zajrzeć do treści publikacji pod koniec 2010 roku.

Czy nieruchomości będą się lepiej sprzedawać? Czy będą dalej tanieć, czy wręcz przeciwnie? Jaką politykę przyjmą banki w kwestii kredytów hipotecznych? Jaka waluta zdominuje rynek?

Pytanie nr 1. Czy będzie łatwiej, czy trudniej uzyskać kredyt?

Na pewno łatwiej i to znacznie. Do gry wejdzie więcej banków, które znów zaczną rywalizować między sobą o klientów. Pojawią się więc oferty lepsze niż obecnie (niższe marże, mniejsze opłaty okołokredytowe, większa dostępność kredytów w walutach obcych). Ale na pewno sytuacja nie poprawi się znacząco, jeśli chodzi o badanie zdolności kredytowej. Duża grupa osób słabiej zarabiających, tak jak teraz nie ma szans na kredyt, tak też nie będzie ich miała w 2010 roku. Czekają nas więc - na pewno - zmiany na lepsze, ale nie w kwestii obniżania pułapu zdolności kredytowej.

Pytanie nr 2. Od kiedy będzie można liczyć na lepsze oferty?

Najwięcej zacznie się ich pojawiać pod koniec I kwartału 2010 r. Początek roku dla banków to okres ocen wyników za rok poprzedni (a te często będą słabiutkie) i czas na tworzenie polityki na okres następny, w tym - przede wszystkim - szukanie dochodów. Bankowcy jednym chórem dojdą do wniosku, że wyniki są słabe, bo było za mało kredytów. Gdzie więc jest szansa na zarobek w tej dziedzinie? Oczywiście w "hipotece". Pożyczki gotówkowe już spłacają się bardzo słabo, a kredyty dla firm nie mają takiego "wzięcia" na rynku, jak hipoteczne.

Co więcej, kredyty na działalność gospodarczą wciąż przez niektóre banki uważane są za kredyty wysokiego ryzyka. A więc po raportach i naradach (styczeń - luty 2010 r.) na wiosnę na pewno będziemy mieli znowu rozkwit bankowości hipotecznej i walkę o udział w rynku.

Pytanie nr 3. Jaka waluta kredytu będzie najbardziej popularna?

To, na co klient zwraca największą uwagę przy porównywaniu ofert, to wysokość miesięcznej raty, którą będzie spłacał. Spójrzmy na temat walut z punktu widzenia bankowców. Wrócić na rynek kredytów hipotecznych jest łatwo, ale czym przyciągnąć kredytobiorców? Co zrobić, aby odświeżona oferta dobrze się sprzedawała? Kredytem w rodzimej walucie rynku na pewno nie podbijemy, więc pozostają waluty. A więc, po kolei: frank szwajcarski - NIE (odchodzi powoli do lamusa - waluta trudno dostępna w dobrej cenie na rynku międzybankowym), dolar amerykański - NIE (bo kurs dolara wobec złotówki i euro jest w dużym stopniu nieprzewidywalny), pozostaje - euro. Można na 90 proc. zakładać, że królem "hipotek" w 2010 r. stanie się kredyt we wspólnej walucie. W mojej opinii już pod koniec pierwszego półrocza 2010 r. będzie on najczęściej wybierany przez rodzimych kredytobiorców.

Pytanie nr 4. Na jakie marże można liczyć ubiegając się o kredyt w 2010 r.?

Banki, udzielając kredytów mają za zadanie na tym zarabiać, a koszt pieniądza na rynku międzybankowym obecnie jest (i pewno nie zmieni się to w przyszłym roku) znacznie wyższy niż w okresie "przed kryzysem". Nie liczmy zatem, że znowu pojawią się na rynku oferty kredytów hipotecznych z marżą poniżej 1 proc. Mniejsze pole do popisu dają bankowcom kredyty złotówkowe - jak nie ma spreadu (różnica pomiędzy kursem kupna (wypłaty) a sprzedaży (spłaty) zaciągniętego zobowiązania (kredytu walutowego) - red.), w trakcie spłaty bank zarabia tylko na marży. Uważam, że w tej sytuacji najniższe marże kredytów w złotych będą oscylować na poziomie 2 proc.-2,2 proc.

W dużo lepszej sytuacji będą te banki, które zdecydują się na sprzedaż kredytów w walutach obcych, w tym przede wszystkim w euro. Obecnie stosowane (i zaakceptowane przez rynek) "widełki kursowe", nazywane fachowo spreadem, to poziom 8-10 proc., czasem nawet więcej. Przy tak gigantycznym dochodzie na kursach walut, banki na pewno sukcesywnie będą schodzić z marż. Ale też nie sądzę, aby w pierwszej połowie przyszłego roku spadły one poniżej 1,7 - 2 proc.

Nawet przy marży (przy kredycie w euro) na poziomie 2 proc. dostaniemy kredyt z oprocentowaniem poniżej 3 proc., co będzie powodowało bardzo znaczące oszczędności przy każdej racie (kredyt w rodzimej walucie będzie kosztował od 6 proc. do 7 proc.). Jeśli banki zauważą, że przyszłość "hipotek" to kredyty walutowe, utrzyma się też tendencja stopniowego obniżania marż, a wtedy, pewnie pod koniec 2010 r., marże przy kredycie w euro na poziomie 1,5-1,7 proc. będą uznawane za dość normalne.

Pytanie nr 5. Co z "Rodziną na Swoim"? Czy kredyt dalej będzie u nas tak poszukiwany, jak obecnie?

Bardzo liczę, że ktoś w końcu policzy koszty tej akcji (dla budżetu) i kredyt z dopłatą zostanie całkowicie wycofany ze sprzedaży. Na razie widać tylko powszechną radość, że liczba udzielanych kredytów w tej formie stale rośnie. Na pewno w roku bieżącym 31 000 szczęśliwców obdarowanych zostanie przez nasz hojny rząd kwotą ok. 100 000 zł. Obdarowanych właściwie za nic.

Miejmy nadzieję, że w końcu rządowy kurek z kosztownymi prezentami, jakimi są te kredyty, zostanie zakręcony, ponieważ obdarowanymi tak hojnie z państwowej kasy są - bardzo często - osoby zamożne. A z drugiej strony z braku kasy zamyka się szpitale, a oprócz służby zdrowia pewnie wkrótce rozłoży się na łopatki państwowe szkolnictwo (też ze względu na "cięcia" budżetowe na edukację i głodowe pensje dla nauczycieli z sektora publicznego).

Pytanie nr 6. Czy rynek nieruchomości się ożywi?

Oczywiście. Skoro będzie dużo łatwiej z kredytami, będzie też dużo więcej kupujących. Poza tym w ostatnich miesiącach znacznie poprawiły się tzw. nastroje społeczne, głównie w związku z tym, o czym informują nas wszystkie media: kryzys już za nami. Co prawda wcześniej - z tego samego źródła - płynęły informacje, że czeka nas na pewno bliska katastrofa i wszyscy pójdziemy z torbami, no ale to było przecież ponad rok temu...

Pytanie nr 7. Czy mieszkania będą tanieć?

Jak mogą tanieć, skoro na rynek szturmem wrócą kupujący, a deweloperzy przez długi okres pauzowali i nie rozpoczynali nowych inwestycji? Wniosek - będzie na pewno drożej. Z pewnymi wyjątkami. Wciąż bardzo kiepsko wygląda rynek "dużych" mieszkań (i domów), czyli takich o powierzchni powyżej 80 m kw. Te niestety masowo zalegają u deweloperów. W związku z tym sądzę, że w tym segmencie rynku będzie można trafić naprawdę świetną okazję. Najszybciej będzie rosła cen mieszkań do ok. 50 m kw w dobrych lokalizacjach. Jeśli więc ktoś właśnie takiego lokalu szuka - radzę się mocno pośpieszyć.

Krzysztof Oppenheim

Oppenheim

źródło: interia.pl

PROGNOZY: W 2010 r. warto się spieszyć?

Nie trzeba być ekspertem, aby ocenić obecny rok jako niezwykle trudny zarówno w dziedzinie nieruchomości, jak i w branży finansowej. Co nas czeka w 2010 roku? Poniżej przedstawiamy opinie Krzysztofa Oppenheima, eksperta ds. kredytów hipotecznych na ten temat. Jak sprawdzić, czy ma rację? Wystarczy jeszcze raz zajrzeć do treści publikacji pod koniec 2010 roku.

Czy nieruchomości będą się lepiej sprzedawać? Czy będą dalej tanieć, czy wręcz przeciwnie? Jaką politykę przyjmą banki w kwestii kredytów hipotecznych? Jaka waluta zdominuje rynek?

Pytanie nr 1. Czy będzie łatwiej, czy trudniej uzyskać kredyt?

Na pewno łatwiej i to znacznie. Do gry wejdzie więcej banków, które znów zaczną rywalizować między sobą o klientów. Pojawią się więc oferty lepsze niż obecnie (niższe marże, mniejsze opłaty okołokredytowe, większa dostępność kredytów w walutach obcych). Ale na pewno sytuacja nie poprawi się znacząco, jeśli chodzi o badanie zdolności kredytowej. Duża grupa osób słabiej zarabiających, tak jak teraz nie ma szans na kredyt, tak też nie będzie ich miała w 2010 roku. Czekają nas więc - na pewno - zmiany na lepsze, ale nie w kwestii obniżania pułapu zdolności kredytowej.

Pytanie nr 2. Od kiedy będzie można liczyć na lepsze oferty?

Najwięcej zacznie się ich pojawiać pod koniec I kwartału 2010 r. Początek roku dla banków to okres ocen wyników za rok poprzedni (a te często będą słabiutkie) i czas na tworzenie polityki na okres następny, w tym - przede wszystkim - szukanie dochodów. Bankowcy jednym chórem dojdą do wniosku, że wyniki są słabe, bo było za mało kredytów. Gdzie więc jest szansa na zarobek w tej dziedzinie? Oczywiście w "hipotece". Pożyczki gotówkowe już spłacają się bardzo słabo, a kredyty dla firm nie mają takiego "wzięcia" na rynku, jak hipoteczne.

Co więcej, kredyty na działalność gospodarczą wciąż przez niektóre banki uważane są za kredyty wysokiego ryzyka. A więc po raportach i naradach (styczeń - luty 2010 r.) na wiosnę na pewno będziemy mieli znowu rozkwit bankowości hipotecznej i walkę o udział w rynku.

Pytanie nr 3. Jaka waluta kredytu będzie najbardziej popularna?

To, na co klient zwraca największą uwagę przy porównywaniu ofert, to wysokość miesięcznej raty, którą będzie spłacał. Spójrzmy na temat walut z punktu widzenia bankowców. Wrócić na rynek kredytów hipotecznych jest łatwo, ale czym przyciągnąć kredytobiorców? Co zrobić, aby odświeżona oferta dobrze się sprzedawała? Kredytem w rodzimej walucie rynku na pewno nie podbijemy, więc pozostają waluty. A więc, po kolei: frank szwajcarski - NIE (odchodzi powoli do lamusa - waluta trudno dostępna w dobrej cenie na rynku międzybankowym), dolar amerykański - NIE (bo kurs dolara wobec złotówki i euro jest w dużym stopniu nieprzewidywalny), pozostaje - euro. Można na 90 proc. zakładać, że królem "hipotek" w 2010 r. stanie się kredyt we wspólnej walucie. W mojej opinii już pod koniec pierwszego półrocza 2010 r. będzie on najczęściej wybierany przez rodzimych kredytobiorców.

Pytanie nr 4. Na jakie marże można liczyć ubiegając się o kredyt w 2010 r.?

Banki, udzielając kredytów mają za zadanie na tym zarabiać, a koszt pieniądza na rynku międzybankowym obecnie jest (i pewno nie zmieni się to w przyszłym roku) znacznie wyższy niż w okresie "przed kryzysem". Nie liczmy zatem, że znowu pojawią się na rynku oferty kredytów hipotecznych z marżą poniżej 1 proc. Mniejsze pole do popisu dają bankowcom kredyty złotówkowe - jak nie ma spreadu (różnica pomiędzy kursem kupna (wypłaty) a sprzedaży (spłaty) zaciągniętego zobowiązania (kredytu walutowego) - red.), w trakcie spłaty bank zarabia tylko na marży. Uważam, że w tej sytuacji najniższe marże kredytów w złotych będą oscylować na poziomie 2 proc.-2,2 proc.

W dużo lepszej sytuacji będą te banki, które zdecydują się na sprzedaż kredytów w walutach obcych, w tym przede wszystkim w euro. Obecnie stosowane (i zaakceptowane przez rynek) "widełki kursowe", nazywane fachowo spreadem, to poziom 8-10 proc., czasem nawet więcej. Przy tak gigantycznym dochodzie na kursach walut, banki na pewno sukcesywnie będą schodzić z marż. Ale też nie sądzę, aby w pierwszej połowie przyszłego roku spadły one poniżej 1,7 - 2 proc.

Nawet przy marży (przy kredycie w euro) na poziomie 2 proc. dostaniemy kredyt z oprocentowaniem poniżej 3 proc., co będzie powodowało bardzo znaczące oszczędności przy każdej racie (kredyt w rodzimej walucie będzie kosztował od 6 proc. do 7 proc.). Jeśli banki zauważą, że przyszłość "hipotek" to kredyty walutowe, utrzyma się też tendencja stopniowego obniżania marż, a wtedy, pewnie pod koniec 2010 r., marże przy kredycie w euro na poziomie 1,5-1,7 proc. będą uznawane za dość normalne.

Pytanie nr 5. Co z "Rodziną na Swoim"? Czy kredyt dalej będzie u nas tak poszukiwany, jak obecnie?

Bardzo liczę, że ktoś w końcu policzy koszty tej akcji (dla budżetu) i kredyt z dopłatą zostanie całkowicie wycofany ze sprzedaży. Na razie widać tylko powszechną radość, że liczba udzielanych kredytów w tej formie stale rośnie. Na pewno w roku bieżącym 31 000 szczęśliwców obdarowanych zostanie przez nasz hojny rząd kwotą ok. 100 000 zł. Obdarowanych właściwie za nic.

Miejmy nadzieję, że w końcu rządowy kurek z kosztownymi prezentami, jakimi są te kredyty, zostanie zakręcony, ponieważ obdarowanymi tak hojnie z państwowej kasy są - bardzo często - osoby zamożne. A z drugiej strony z braku kasy zamyka się szpitale, a oprócz służby zdrowia pewnie wkrótce rozłoży się na łopatki państwowe szkolnictwo (też ze względu na "cięcia" budżetowe na edukację i głodowe pensje dla nauczycieli z sektora publicznego).

Pytanie nr 6. Czy rynek nieruchomości się ożywi?

Oczywiście. Skoro będzie dużo łatwiej z kredytami, będzie też dużo więcej kupujących. Poza tym w ostatnich miesiącach znacznie poprawiły się tzw. nastroje społeczne, głównie w związku z tym, o czym informują nas wszystkie media: kryzys już za nami. Co prawda wcześniej - z tego samego źródła - płynęły informacje, że czeka nas na pewno bliska katastrofa i wszyscy pójdziemy z torbami, no ale to było przecież ponad rok temu...

Pytanie nr 7. Czy mieszkania będą tanieć?

Jak mogą tanieć, skoro na rynek szturmem wrócą kupujący, a deweloperzy przez długi okres pauzowali i nie rozpoczynali nowych inwestycji? Wniosek - będzie na pewno drożej. Z pewnymi wyjątkami. Wciąż bardzo kiepsko wygląda rynek "dużych" mieszkań (i domów), czyli takich o powierzchni powyżej 80 m kw. Te niestety masowo zalegają u deweloperów. W związku z tym sądzę, że w tym segmencie rynku będzie można trafić naprawdę świetną okazję. Najszybciej będzie rosła cen mieszkań do ok. 50 m kw w dobrych lokalizacjach. Jeśli więc ktoś właśnie takiego lokalu szuka - radzę się mocno pośpieszyć.

Krzysztof Oppenheim

Oppenheim

źródło: interia.pl

Domy będą coraz tańsze?

W ciągu ostatnich 3 miesięcy w większości dużych miast ceny domów, o powierzchni do 200 metrów kwadratowych, uległy kolejnym obniżkom. W Lublinie są tańsze o 4,9 proc. niż w III kwartale, w Krakowie o 4,4 proc., we Wrocławiu o 2,9 proc., w Łodzi o 2,7 proc. w Warszawie o 2,1 proc. , w Białymstoku o 1 proc. W Poznaniu, Katowicach i Szczecinie średni koszt zakupu domu jest nieznacznie wyższy niż w III kwartale.

Domy, we wszystkich miastach poza Lublinem i Katowicami, zakończyły rok 2009 zauważalnym spadkiem średnich cen. Obniżki rozpoczęły się od I kwartału 2009, więc kilka miesięcy później niż w przypadku mieszkań. Procentowa skala obniżek cen domów w Warszawie, Wrocławiu, Krakowie i Białymstoku, która miała miejsce w ciągu 2009 roku, jest jednak porównywalna ze wskaźnikami spadku cen mieszkań na rynku wtórnym i oscyluje wokół 7 proc.

Oznacza to bezwzględne obniżki cen rzędu 70 tys. w Warszawie, 65 tys. we Wrocławiu, 45 tys. w Krakowie i 40 tys. w Białymstoku. Nieco mniej straciły na wartości domy w Łodzi (-1,8 proc.) i Poznaniu (-1,5 proc.), w Lublinie średnia cena nie zmieniła się, a wyjątkiem od reguły są Katowice, gdzie cena jest wyższa o niemal 10 proc. niż przed rokiem.

Dominujący na rynku trend spadkowy jest oczywiście spowodowany spadkiem popytu na nieruchomości, który to wynika z pogorszenia koniunktury gospodarczej i ograniczenia dostępu do kredytów. Dodatkowo nastąpił wzrostu podaży. W IV kwartale 2009 podaż domów o powierzchni do 200 metrów kwadratowych była o 36 proc. wyższa niż w IV kwartale 2008, a porównując rok 2008 z 2009 mamy do czynienia z niemal 30 proc. wzrostem liczy ofert domów na sprzedaż.


Expander.pl

Domy o powierzchni od 200 do 300 metrów kwadratowych

Duże domy o powierzchni powyżej 200 metrów kwadratowych od IV kwartału 2008 nie potaniały jedynie w Katowicach i Lublinie, gdzie pozostają na poziomie porównywalnym z zeszłym rokiem. W pozostałych miastach dom można kupić taniej, najmniejsze obniżki dotyczą Warszawy, gdzie ceny spadły o 2,5 proc., Szczecina 3,2 proc. i Krakowa 3,4 proc.

We Wrocławiu i Poznaniu ceny są niższe o ponad 7 proc., a w Łodzi aż o 12 proc. Przyczyny obniżek są analogiczne jak w przypadku całego rynku nieruchomości. Dodatkowo domy jednorodzinne o powierzchni powyżej 200 metrów to jeden z najdroższych segmentów rynku mieszkaniowego, na którym popyt z natury rzeczy jest niewielki. W rezultacie w chwili obecnej nierzadko oferty sprzedaży domów pozostają aktualne przez wiele miesięcy, a aby doprowadzić do sfinalizowania transakcji niezbędny jest upust w stosunku do ceny ofertowej rzędu kilkudziesięciu tysięcy złotych.


Expander.pl

Prognoza na rok 2010

Według prognoz statystycznych, przygotowanych na podstawie danych z ostatnich dwóch lat, najbardziej prawdopodobnym scenariuszem jest dalszy spadek cen domów. W przypadku domów do 200 metrów, w najbliższym półroczu możliwe są spadki rzędu 5-8 proc. w Warszawie, Wrocławiu czy Krakowie. Natomiast w Poznaniu, Białymstoku, Łodzi czy Lublinie ceny powinny kształtować się na poziomie porównywalnym do obecnego.

W przypadku dużych domów, o powierzchni powyżej 200 metrów kwadratowych trend spadkowy jest również najbardziej prawdopodobnym zjawiskiem. Podaż w przypadku tego typu nieruchomości wzrosła o 13 proc. w porównaniu z ubiegłym rokiem, więc nie tak drastycznie jak w przypadku mieszkań, czy małych domów.

Główną przyczyną obniżek będzie niewielki popyt. Recesja w większości gospodarek światowych, mimo niezłej kondycji polskiej gospodarki, w największym stopniu wpływa na możliwości i skłonność do wydatków w grupie osób z wysokimi i bardzo wysokimi dochodami, czyli wśród potencjalnych nabywców dużych domów.

Często są oni bowiem pracownikami globalnych firm lub prowadzą interesy za granicą. Z drugiej strony tzw. "dołek" jest najlepszym momentem na kupowanie. Być może niższe ceny, większe możliwości wyboru oraz negocjacji cen będą bodźcem do kupowania.

 

 

źródło informacji: Expander.pl

Domy będą coraz tańsze?

W ciągu ostatnich 3 miesięcy w większości dużych miast ceny domów, o powierzchni do 200 metrów kwadratowych, uległy kolejnym obniżkom. W Lublinie są tańsze o 4,9 proc. niż w III kwartale, w Krakowie o 4,4 proc., we Wrocławiu o 2,9 proc., w Łodzi o 2,7 proc. w Warszawie o 2,1 proc. , w Białymstoku o 1 proc. W Poznaniu, Katowicach i Szczecinie średni koszt zakupu domu jest nieznacznie wyższy niż w III kwartale.

Domy, we wszystkich miastach poza Lublinem i Katowicami, zakończyły rok 2009 zauważalnym spadkiem średnich cen. Obniżki rozpoczęły się od I kwartału 2009, więc kilka miesięcy później niż w przypadku mieszkań. Procentowa skala obniżek cen domów w Warszawie, Wrocławiu, Krakowie i Białymstoku, która miała miejsce w ciągu 2009 roku, jest jednak porównywalna ze wskaźnikami spadku cen mieszkań na rynku wtórnym i oscyluje wokół 7 proc.

Oznacza to bezwzględne obniżki cen rzędu 70 tys. w Warszawie, 65 tys. we Wrocławiu, 45 tys. w Krakowie i 40 tys. w Białymstoku. Nieco mniej straciły na wartości domy w Łodzi (-1,8 proc.) i Poznaniu (-1,5 proc.), w Lublinie średnia cena nie zmieniła się, a wyjątkiem od reguły są Katowice, gdzie cena jest wyższa o niemal 10 proc. niż przed rokiem.

Dominujący na rynku trend spadkowy jest oczywiście spowodowany spadkiem popytu na nieruchomości, który to wynika z pogorszenia koniunktury gospodarczej i ograniczenia dostępu do kredytów. Dodatkowo nastąpił wzrostu podaży. W IV kwartale 2009 podaż domów o powierzchni do 200 metrów kwadratowych była o 36 proc. wyższa niż w IV kwartale 2008, a porównując rok 2008 z 2009 mamy do czynienia z niemal 30 proc. wzrostem liczy ofert domów na sprzedaż.


Expander.pl

Domy o powierzchni od 200 do 300 metrów kwadratowych

Duże domy o powierzchni powyżej 200 metrów kwadratowych od IV kwartału 2008 nie potaniały jedynie w Katowicach i Lublinie, gdzie pozostają na poziomie porównywalnym z zeszłym rokiem. W pozostałych miastach dom można kupić taniej, najmniejsze obniżki dotyczą Warszawy, gdzie ceny spadły o 2,5 proc., Szczecina 3,2 proc. i Krakowa 3,4 proc.

We Wrocławiu i Poznaniu ceny są niższe o ponad 7 proc., a w Łodzi aż o 12 proc. Przyczyny obniżek są analogiczne jak w przypadku całego rynku nieruchomości. Dodatkowo domy jednorodzinne o powierzchni powyżej 200 metrów to jeden z najdroższych segmentów rynku mieszkaniowego, na którym popyt z natury rzeczy jest niewielki. W rezultacie w chwili obecnej nierzadko oferty sprzedaży domów pozostają aktualne przez wiele miesięcy, a aby doprowadzić do sfinalizowania transakcji niezbędny jest upust w stosunku do ceny ofertowej rzędu kilkudziesięciu tysięcy złotych.


Expander.pl

Prognoza na rok 2010

Według prognoz statystycznych, przygotowanych na podstawie danych z ostatnich dwóch lat, najbardziej prawdopodobnym scenariuszem jest dalszy spadek cen domów. W przypadku domów do 200 metrów, w najbliższym półroczu możliwe są spadki rzędu 5-8 proc. w Warszawie, Wrocławiu czy Krakowie. Natomiast w Poznaniu, Białymstoku, Łodzi czy Lublinie ceny powinny kształtować się na poziomie porównywalnym do obecnego.

W przypadku dużych domów, o powierzchni powyżej 200 metrów kwadratowych trend spadkowy jest również najbardziej prawdopodobnym zjawiskiem. Podaż w przypadku tego typu nieruchomości wzrosła o 13 proc. w porównaniu z ubiegłym rokiem, więc nie tak drastycznie jak w przypadku mieszkań, czy małych domów.

Główną przyczyną obniżek będzie niewielki popyt. Recesja w większości gospodarek światowych, mimo niezłej kondycji polskiej gospodarki, w największym stopniu wpływa na możliwości i skłonność do wydatków w grupie osób z wysokimi i bardzo wysokimi dochodami, czyli wśród potencjalnych nabywców dużych domów.

Często są oni bowiem pracownikami globalnych firm lub prowadzą interesy za granicą. Z drugiej strony tzw. "dołek" jest najlepszym momentem na kupowanie. Być może niższe ceny, większe możliwości wyboru oraz negocjacji cen będą bodźcem do kupowania.

 

 

źródło informacji: Expander.pl

Uwaga na kontrole okresowe

Kontrolę stanu technicznego obiektów budowlanych mogą przeprowadzać wyłącznie osoby posiadające uprawnienia budowlane w odpowiedniej specjalności i odpowiednim zakresie.
Nie dotyczy to jednak kontroli instalacji elektrycznych, piorunochronnych, gazowych i urządzeń chłodniczych - w pewnej mierze - przewodów kominowych, a także jednorazowej kontroli instalacji grzewczej z kotłem.

W zależności od przedmiotu okresowej kontroli, upoważnioną do jej dokonania będzie osoba, która dysponuje uprawnieniami do projektowania lub kierowania robotami budowlanymi w specjalności konstrukcyjno - budowlanej, bądź uprawnieniami do projektowania lub kierowania robotami budowlanymi w specjalności instalacyjnej w zakresie sieci, instalacji i urządzeń cieplnych, wentylacyjnych, gazowych, wodociągowych i kanalizacyjnych, a także uprawnieniami budowlanymi do projektowania lub kierowania robotami budowlanymi w specjalności instalacyjnej w zakresie sieci, instalacji i urządzeń elektrycznych elektroenergetycznych w zależności od zakresu posiadanych uprawnień. Wykaz wszystkich specjalności i specjalizacji techniczno-budowlanych wyodrębnionych w specjalnościach budowlanych określa rozporządzenie Ministra Transportu i Budownictwa z dnia 28 kwietnia 2006 r. w sprawie samodzielnych funkcji technicznych w budownictwie (Dz. U. Nr 83, poz. 578).

Art. 104 ustawy - Prawo budowlane twierdza poszanowanie praw nabytych, deklarując, że nie ulega zmianie zakres uprawnień budowlanych nabytych pod rządami poprzednio obowiązujących przepisów. Oznacza to, że uprawnionymi do dokonywania okresowych kontroli będą również osoby, które nabyły wymagane kwalifikacje przed wejściem w życie obecnie obowiązującej ustawy - Prawo budowlane. Posiadanie tylko i wyłącznie uprawnień w specjalności konstrukcyjno - budowlanej nie będzie upoważniało do przeprowadzania okresowej kontroli wszystkich elementów budynku wymienionych w art. 62 ust. 1 ustawy - Prawo budowlane. Decyzja o nadaniu uprawnień budowlanych lub o stwierdzeniu posiadania przygotowania zawodowego do pełnienia samodzielnych funkcji technicznych w budownictwie określa każdorazowo zakres prac projektowych lub robót budowlanych w danej specjalności, do których uprawniona jest dana osoba. Wobec powyższego zakres uprawnień budowlanych należy odczytywać zgodnie z treścią decyzji o ich nadaniu. Obecnie, zgodnie z aktualnie obowiązującymi przepisami ustawy z dnia 15 grudnia 2000 r. o samorządach zawodowych architektów, inżynierów budownictwa oraz urbanistów - w sprawie tej należy zwracać się do właściwej izby samorządu zawodowego.

Osoba, która dokonuje kontroli okresowych bez odpowiednich uprawnień lub prawa wykonywania samodzielnej funkcji technicznej w budownictwie poświadczonego aktualnym zaświadczeniem o przynależności do izby samorządu zawodowego, naraża się na poniesienie odpowiedzialności karnej za swoje działania, tzn. podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do roku. Zgodnie z art. 93 pkt 9a ustawy - Prawo budowlane - w ramach odpowiedzialności karnej karze grzywny także podlega ten, kto wykonując czynności kontrolne, nie spełnia obowiązku przesłania protokołu, o którym mowa w art. 70 ust. 2. Przepis ten stanowi o ciążącym na właścicielu, zarządcy lub użytkowniku obiektu budowlanego obowiązku w zakresie napraw określonych w przepisach odrębnych bądź umowach. Osoba dokonująca kontroli jest zobowiązana bezzwłocznie przesłać kopię tego protokołu do właściwego organu.

Dodatkowo należy podkreślić, że osoby wykonujące samodzielne funkcje techniczne w budownictwie, które dopuściły się występków lub wykroczeń, określonych ustawą, zostały ukarane w związku z wykonywaniem samodzielnych funkcji technicznych w budownictwie, bądź wskutek rażących błędów lub zaniedbań, spowodowały zagrożenie życia lub zdrowia ludzi, bezpieczeństwa mienia lub środowiska albo znaczne szkody materialne lub nie spełniają lub spełniają niedbale swoje obowiązki - podlegają odpowiedzialności zawodowej w budownictwie. Postępowanie w sprawie odpowiedzialności zawodowej w budownictwie wszczynane jest na wniosek organu nadzoru budowlanego, właściwego dla miejsca popełnienia czynu lub stwierdzającego popełnienie czynu, złożony po przeprowadzeniu postępowania wyjaśniającego. W myśl art. 98 ustawy - Prawo budowlane w sprawach odpowiedzialności zawodowej w budownictwie orzekają organy samorządu zawodowego.

Ponadto - sankcjom wskazanym w przepisach karnych ustawy - Prawo budowlane mogą podlegać także właściciele i zarządcy obiektu budowlanego, na których zostały nałożone obowiązki w zakresie przeprowadzania okresowych kontroli. Zgodnie z art. 91a ustawy - Prawo budowlane, kto nie spełnia obowiązku utrzymania obiektu budowlanego w należytym stanie technicznym, użytkuje obiekt w sposób niezgodny z przepisami lub nie zapewnia bezpieczeństwa użytkowania obiektu budowlanego, podlega grzywnie nie mniejszej niż 100 stawek dziennych, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do roku. Natomiast karze aresztu albo karze ograniczenia wolności, albo karze grzywny podlega ten, kto nie spełnia obowiązku usunięcia stwierdzonych uszkodzeń lub uzupełnienia braków, mogących spowodować niebezpieczeństwo dla ludzi lub mienia bądź zagrożenie środowiska. Karze grzywny - zgodnie z art. 93 pkt 8 ustawy - Prawo budowlane podlega ten, kto nie zapewnia poddania obiektu okresowym kontrolom podlega karze grzywny.

www.SerwisPrawa.pl

źródło informacji: SerwisPrawa

Uwaga na kontrole okresowe

Kontrolę stanu technicznego obiektów budowlanych mogą przeprowadzać wyłącznie osoby posiadające uprawnienia budowlane w odpowiedniej specjalności i odpowiednim zakresie.
Nie dotyczy to jednak kontroli instalacji elektrycznych, piorunochronnych, gazowych i urządzeń chłodniczych - w pewnej mierze - przewodów kominowych, a także jednorazowej kontroli instalacji grzewczej z kotłem.

W zależności od przedmiotu okresowej kontroli, upoważnioną do jej dokonania będzie osoba, która dysponuje uprawnieniami do projektowania lub kierowania robotami budowlanymi w specjalności konstrukcyjno - budowlanej, bądź uprawnieniami do projektowania lub kierowania robotami budowlanymi w specjalności instalacyjnej w zakresie sieci, instalacji i urządzeń cieplnych, wentylacyjnych, gazowych, wodociągowych i kanalizacyjnych, a także uprawnieniami budowlanymi do projektowania lub kierowania robotami budowlanymi w specjalności instalacyjnej w zakresie sieci, instalacji i urządzeń elektrycznych elektroenergetycznych w zależności od zakresu posiadanych uprawnień. Wykaz wszystkich specjalności i specjalizacji techniczno-budowlanych wyodrębnionych w specjalnościach budowlanych określa rozporządzenie Ministra Transportu i Budownictwa z dnia 28 kwietnia 2006 r. w sprawie samodzielnych funkcji technicznych w budownictwie (Dz. U. Nr 83, poz. 578).

Art. 104 ustawy - Prawo budowlane twierdza poszanowanie praw nabytych, deklarując, że nie ulega zmianie zakres uprawnień budowlanych nabytych pod rządami poprzednio obowiązujących przepisów. Oznacza to, że uprawnionymi do dokonywania okresowych kontroli będą również osoby, które nabyły wymagane kwalifikacje przed wejściem w życie obecnie obowiązującej ustawy - Prawo budowlane. Posiadanie tylko i wyłącznie uprawnień w specjalności konstrukcyjno - budowlanej nie będzie upoważniało do przeprowadzania okresowej kontroli wszystkich elementów budynku wymienionych w art. 62 ust. 1 ustawy - Prawo budowlane. Decyzja o nadaniu uprawnień budowlanych lub o stwierdzeniu posiadania przygotowania zawodowego do pełnienia samodzielnych funkcji technicznych w budownictwie określa każdorazowo zakres prac projektowych lub robót budowlanych w danej specjalności, do których uprawniona jest dana osoba. Wobec powyższego zakres uprawnień budowlanych należy odczytywać zgodnie z treścią decyzji o ich nadaniu. Obecnie, zgodnie z aktualnie obowiązującymi przepisami ustawy z dnia 15 grudnia 2000 r. o samorządach zawodowych architektów, inżynierów budownictwa oraz urbanistów - w sprawie tej należy zwracać się do właściwej izby samorządu zawodowego.

Osoba, która dokonuje kontroli okresowych bez odpowiednich uprawnień lub prawa wykonywania samodzielnej funkcji technicznej w budownictwie poświadczonego aktualnym zaświadczeniem o przynależności do izby samorządu zawodowego, naraża się na poniesienie odpowiedzialności karnej za swoje działania, tzn. podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do roku. Zgodnie z art. 93 pkt 9a ustawy - Prawo budowlane - w ramach odpowiedzialności karnej karze grzywny także podlega ten, kto wykonując czynności kontrolne, nie spełnia obowiązku przesłania protokołu, o którym mowa w art. 70 ust. 2. Przepis ten stanowi o ciążącym na właścicielu, zarządcy lub użytkowniku obiektu budowlanego obowiązku w zakresie napraw określonych w przepisach odrębnych bądź umowach. Osoba dokonująca kontroli jest zobowiązana bezzwłocznie przesłać kopię tego protokołu do właściwego organu.

Dodatkowo należy podkreślić, że osoby wykonujące samodzielne funkcje techniczne w budownictwie, które dopuściły się występków lub wykroczeń, określonych ustawą, zostały ukarane w związku z wykonywaniem samodzielnych funkcji technicznych w budownictwie, bądź wskutek rażących błędów lub zaniedbań, spowodowały zagrożenie życia lub zdrowia ludzi, bezpieczeństwa mienia lub środowiska albo znaczne szkody materialne lub nie spełniają lub spełniają niedbale swoje obowiązki - podlegają odpowiedzialności zawodowej w budownictwie. Postępowanie w sprawie odpowiedzialności zawodowej w budownictwie wszczynane jest na wniosek organu nadzoru budowlanego, właściwego dla miejsca popełnienia czynu lub stwierdzającego popełnienie czynu, złożony po przeprowadzeniu postępowania wyjaśniającego. W myśl art. 98 ustawy - Prawo budowlane w sprawach odpowiedzialności zawodowej w budownictwie orzekają organy samorządu zawodowego.

Ponadto - sankcjom wskazanym w przepisach karnych ustawy - Prawo budowlane mogą podlegać także właściciele i zarządcy obiektu budowlanego, na których zostały nałożone obowiązki w zakresie przeprowadzania okresowych kontroli. Zgodnie z art. 91a ustawy - Prawo budowlane, kto nie spełnia obowiązku utrzymania obiektu budowlanego w należytym stanie technicznym, użytkuje obiekt w sposób niezgodny z przepisami lub nie zapewnia bezpieczeństwa użytkowania obiektu budowlanego, podlega grzywnie nie mniejszej niż 100 stawek dziennych, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do roku. Natomiast karze aresztu albo karze ograniczenia wolności, albo karze grzywny podlega ten, kto nie spełnia obowiązku usunięcia stwierdzonych uszkodzeń lub uzupełnienia braków, mogących spowodować niebezpieczeństwo dla ludzi lub mienia bądź zagrożenie środowiska. Karze grzywny - zgodnie z art. 93 pkt 8 ustawy - Prawo budowlane podlega ten, kto nie zapewnia poddania obiektu okresowym kontrolom podlega karze grzywny.

www.SerwisPrawa.pl

źródło informacji: SerwisPrawa

Ważne dla najemców

Zgodnie z aktualnie obowiązującymi przepisami najem zawarty na czas dłuższy niż lat dziesięć poczytuje się po upływie tego terminu za zawarty na czas nieoznaczony.
Przepis ten ma istotne znaczenie dla pewności w zakresie trwania stosunku najmu, ponieważ możliwość wypowiedzenia stosunku najmu kształtuje się różnie - w zależności od tego, czy mamy do czynienia ze stosunkiem najmu zawartym na czas oznaczony, czy nieoznaczony. W sytuacji, gdy czas trwania najmu nie jest oznaczony, zarówno wynajmujący, jak i najemca mogą wypowiedzieć najem z zachowaniem terminów umownych, a w ich braku z zachowaniem terminów ustawowych, które w przypadku, gdy czynsz jest płatny miesięcznie wynoszą, co do zasady jeden miesiąc, a w przypadku najmu lokalu, trzy miesiące. W związku z tym, gdy najem jest zawarty na czas nieoznaczony, wykluczone jest ograniczenie możliwości jego wypowiedzenia przez każdą ze stron w każdym czasie bez podania przyczyn. Inaczej sytuacja przedstawia się w przypadku najmu na czas oznaczony, który może zostać wypowiedziany, co do zasady, tylko w przypadkach określonych w umowie.

W dniu 23 grudnia 2009 roku Sejm uchwalił ustawę o zmianie ustawy - Kodeks cywilny. Celem ustawy jest dostosowanie przepisu art. 661 ustawy - Kodeks cywilny do realiów gospodarczych, eliminując sztuczne ograniczenie możliwości zawierania przez przedsiębiorców umów najmu na czas oznaczony przekraczający dziesięć lat, w sytuacji, w której zawarcie umowy na czas oznaczony pozwala na zwiększenie trwałości stosunku najmu. W myśl art. 673 § 3 ustawy - Kodeks cywilny umowa taka może zostać wypowiedziana tylko w sytuacjach w niej określonych, dzięki czemu strony mogą z góry przewidzieć kiedy umowa najmu może ulec rozwiązaniu, jednocześnie uniemożliwiając jej wypowiedzenie w każdym czasie bez podania przyczyny.

W rezultacie, zawarcie umowy na czas oznaczony ułatwia oszacowanie opłacalności inwestycji. W obiektach użytkowych, które generują dochód właśnie w oparciu o umowy najmu, pewność z zakresie długotrwałego wynajęcia powierzchni określonej wielkości ma zasadnicze znaczenie dla właścicieli takich obiektów i pozwala im określić szacunkowe zyski oraz opłacalność nabycia/budowy takiego obiektu. Z drugiej strony, przedsiębiorcy będący najemcami, którzy ponoszą koszty na znalezienie odpowiedniego lokalu użytkowego, jego przystosowanie do własnych potrzeb oraz zorganizowanie w nim swego przedsiębiorstwa, niejednokrotnie dążą do zwiększenia trwałości stosunku najmu. Możliwość zawierania umów najmu na czas oznaczony do 30 lat jest obecnie poszukiwana przez obie strony stosunku najmu będące profesjonalistami i w związku z tym nie jest uzasadnione ograniczenie wprowadzone przez ustawodawcę, uniemożliwiające przedsiębiorcom zawieranie takich umów.

Postulowana zmiana ma dotyczyć jedynie profesjonalnych podmiotów, które miałyby możliwość zawarcia umowy najmu na czas oznaczony nie przekraczający 30 lat. Należy uwypuklić, iż podmioty takie mogłoby zgodnie ze swoją wolą ukształtować katalog okoliczności pozwalających na wcześniejsze rozwiązanie umowy najmu zawartej na czas oznaczony, bądź też poprzestać na zawarciu umowy najmu na czas oznaczony krótszy niż 30 lat. Zaproponowane brzmienie § 2 art. 661 ustawy - Kodeks cywilny wychodzi na przeciw wymogom obrotu gospodarczego.

www.SerwisPrawa.pl

źródło informacji: SerwisPrawa

Ważne dla najemców

Zgodnie z aktualnie obowiązującymi przepisami najem zawarty na czas dłuższy niż lat dziesięć poczytuje się po upływie tego terminu za zawarty na czas nieoznaczony.
Przepis ten ma istotne znaczenie dla pewności w zakresie trwania stosunku najmu, ponieważ możliwość wypowiedzenia stosunku najmu kształtuje się różnie - w zależności od tego, czy mamy do czynienia ze stosunkiem najmu zawartym na czas oznaczony, czy nieoznaczony. W sytuacji, gdy czas trwania najmu nie jest oznaczony, zarówno wynajmujący, jak i najemca mogą wypowiedzieć najem z zachowaniem terminów umownych, a w ich braku z zachowaniem terminów ustawowych, które w przypadku, gdy czynsz jest płatny miesięcznie wynoszą, co do zasady jeden miesiąc, a w przypadku najmu lokalu, trzy miesiące. W związku z tym, gdy najem jest zawarty na czas nieoznaczony, wykluczone jest ograniczenie możliwości jego wypowiedzenia przez każdą ze stron w każdym czasie bez podania przyczyn. Inaczej sytuacja przedstawia się w przypadku najmu na czas oznaczony, który może zostać wypowiedziany, co do zasady, tylko w przypadkach określonych w umowie.

W dniu 23 grudnia 2009 roku Sejm uchwalił ustawę o zmianie ustawy - Kodeks cywilny. Celem ustawy jest dostosowanie przepisu art. 661 ustawy - Kodeks cywilny do realiów gospodarczych, eliminując sztuczne ograniczenie możliwości zawierania przez przedsiębiorców umów najmu na czas oznaczony przekraczający dziesięć lat, w sytuacji, w której zawarcie umowy na czas oznaczony pozwala na zwiększenie trwałości stosunku najmu. W myśl art. 673 § 3 ustawy - Kodeks cywilny umowa taka może zostać wypowiedziana tylko w sytuacjach w niej określonych, dzięki czemu strony mogą z góry przewidzieć kiedy umowa najmu może ulec rozwiązaniu, jednocześnie uniemożliwiając jej wypowiedzenie w każdym czasie bez podania przyczyny.

W rezultacie, zawarcie umowy na czas oznaczony ułatwia oszacowanie opłacalności inwestycji. W obiektach użytkowych, które generują dochód właśnie w oparciu o umowy najmu, pewność z zakresie długotrwałego wynajęcia powierzchni określonej wielkości ma zasadnicze znaczenie dla właścicieli takich obiektów i pozwala im określić szacunkowe zyski oraz opłacalność nabycia/budowy takiego obiektu. Z drugiej strony, przedsiębiorcy będący najemcami, którzy ponoszą koszty na znalezienie odpowiedniego lokalu użytkowego, jego przystosowanie do własnych potrzeb oraz zorganizowanie w nim swego przedsiębiorstwa, niejednokrotnie dążą do zwiększenia trwałości stosunku najmu. Możliwość zawierania umów najmu na czas oznaczony do 30 lat jest obecnie poszukiwana przez obie strony stosunku najmu będące profesjonalistami i w związku z tym nie jest uzasadnione ograniczenie wprowadzone przez ustawodawcę, uniemożliwiające przedsiębiorcom zawieranie takich umów.

Postulowana zmiana ma dotyczyć jedynie profesjonalnych podmiotów, które miałyby możliwość zawarcia umowy najmu na czas oznaczony nie przekraczający 30 lat. Należy uwypuklić, iż podmioty takie mogłoby zgodnie ze swoją wolą ukształtować katalog okoliczności pozwalających na wcześniejsze rozwiązanie umowy najmu zawartej na czas oznaczony, bądź też poprzestać na zawarciu umowy najmu na czas oznaczony krótszy niż 30 lat. Zaproponowane brzmienie § 2 art. 661 ustawy - Kodeks cywilny wychodzi na przeciw wymogom obrotu gospodarczego.

www.SerwisPrawa.pl

źródło informacji: SerwisPrawa

Kto dokonuje napraw w mieszkaniu?

Źródłem wielu konfliktów pomiędzy lokatorem a właścicielem jest kwestia finansowania określonych prac w mieszkaniu będącym przedmiotem najmu. Obowiązki w tym zakresie regulować może umowa. W braku takich ustaleń zastosowanie znajdują odpowiednie przepisy prawa. Inaczej jednak wygląda to w ustawie o ochronie praw lokatorów, a inaczej w Kodeksie cywilnym. Szczegółowo…

Najczęściej najem lokalu służącego zaspokajaniu potrzeb mieszkaniowych podlega przepisom ustawy o ochronie praw lokatorów… Akt ten zawiera bardzo szczegółowy katalog praw i obowiązków właścicieli mieszkań oraz najemców. Ma on zastosowanie do stosunków najmu lokali mieszkalnych, o ile strony inaczej nie postanowią w umowie. Tego rodzaju dowolność nie istnieje jednak w przypadku najmu lokali wchodzących w skład publicznego zasobu mieszkaniowego, gdzie takie odstępstwa od przewidzianego ustawą rozkładu praw i obowiązków stron nie są możliwe.


(…) bądź tylko ogólnie

Inaczej jest w przypadku:

  • oddania do używania lokalu mieszkalnego, z którego właściciel przejściowo nie korzysta w całości lub w części w celu zaspokojenia własnych potrzeb mieszkaniowych (tzw. najem okazjonalny) albo
     
  • gdy strony umowy najmu mieszkania zadecydują, że do ich praw i obowiązków związanych z utrzymaniem lokalu w stanie niepogorszonym oraz naprawami zastosowanie będą miały przepisy Kodeksu cywilnego.

Wówczas jednak strony winny mieć świadomość, że regulacje kodeksowe są w tym względzie dość skąpe i ogólne. Stanowią, iż wynajmujący zobowiązany jest do dokonania lub pokrycia napraw koniecznych, czyli takich, bez których rzecz nie nadawałaby się do umówionego użytku. Najemca powinien niezwłocznie powiadomić wynajmującego o zaistniałej potrzebie dokonania napraw i wyznaczyć mu odpowiedni termin na ich wykonanie. Po bezskutecznym upływie tego terminu może samodzielnie dokonać koniecznych napraw na koszt wynajmującego.

Zgodnie z Kodeksem cywilnym, wynajmującego nie obciążają natomiast drobne nakłady wynikające ze zwykłego używania rzeczy (które obowiązany jest ponosić najemca). Nie musi on też przywracać stanu poprzedniego najętej rzeczy, jeśli została ona zniszczona z powodu okoliczności, za które wynajmujący nie ponosi odpowiedzialności.

Do drobnych nakładów, które obciążają najemcę lokalu, należą w szczególności: drobne naprawy podłóg, drzwi i okien, malowanie ścian, podłóg oraz wewnętrznej strony drzwi wejściowych, jak również drobne naprawy instalacji i urządzeń technicznych, zapewniających korzystanie ze światła, ogrzewania lokalu, dopływu i odpływu wody.


Obowiązki właścicieli

Jak już wspomniano, ustawa o ochronie praw lokatorów reguluje obowiązki właściciela (wynajmującego) i lokatora (najemcy) w sposób dużo bardziej precyzyjny. Do powinności właściciela budynku należy zapewnienie sprawnego działania istniejących instalacji i urządzeń związanych z budynkiem umożliwiających najemcy korzystanie z wody, gazu, ciepła, energii elektrycznej, wind oraz innych instalacji i urządzeń stanowiących wyposażenie lokalu i budynku. Musi on także utrzymywać w należytym stanie oraz dokonywać napraw budynku oraz jego otoczenia czy też pomieszczeń i urządzeń budynku służących do wspólnego użytku mieszkańców. Najemca ma jednak obowiązek pokrycia strat powstałych z jego winy.

Powyższe obowiązki nie dotyczą osób, które wynajmują poszczególne mieszkanie czy mieszkania, lecz nie są właścicielem budynku. Wynajmujący lokal ma obowiązek dokonywać napraw lokalu, napraw lub wymiany instalacji i elementów wyposażenia technicznego w zakresie nieobciążającym najemcy, w szczególności:

  • napraw i wymiany wewnętrznych instalacji (wodociągowej, gazowej i ciepłej wody) - bez armatury i wyposażenia,
     
  • napraw i wymiany wewnętrznej instalacji kanalizacyjnej, centralnego ogrzewania wraz z grzejnikami, instalacji elektrycznej, anteny zbiorczej - z wyjątkiem osprzętu,
     
  • wymiany pieców grzewczych, stolarki okiennej i drzwiowej oraz podłóg, posadzek i wykładzin podłogowych, a także tynków.

Poza tym wynajmujący, który oddaje mieszkanie w najem po poprzednim najemcy, ma obowiązek wymienić zużyte elementy wyposażenia lokalu. Nie może unikać tych nakładów twierdząc, że odpowiedzialność za dewastację mieszkania ponosi poprzedni lokator, od którego może on przecież dochodzić naprawienia szkody.

Przed wydaniem lokalu najemcy strony winny sporządzić protokół określający stan techniczny i stopień zużycia znajdujących się w nim instalacji i urządzeń. Dokument ten stanowić będzie podstawę rozliczeń przy zwrocie lokalu.


Naprawy obciążające najemcę

Na najemcy ciąży przede wszystkim obowiązek utrzymywania lokalu oraz pomieszczeń, które ma prawo używać, we właściwym stanie technicznym i higieniczno-sanitarnym oraz przestrzegania porządku domowego. Powinien on również dbać i chronić przed uszkodzeniem lub dewastacją części budynku przeznaczone do wspólnego użytku (np. klatki schodowe, korytarze, windy).

Przepisy w sposób bardzo szczegółowy określają, co najemca ma obowiązek naprawiać oraz konserwować (m.in. podłogi, posadzki, płytki ścienne, okna i drzwi), a co również wymieniać (m.in. wbudowane meble, kuchnie, podgrzewacze wody, wanny, umywalki, baterie, inne urządzenia sanitarne, osprzęt i zabezpieczenia elektryczne z wyłączeniem jednak wymiany przewodów). Na najemcy spoczywa też obowiązek malowania, tapetowania, naprawy tynków i sufitów.

Po zakończeniu najmu i opróżnieniu lokalu najemca jest obowiązany odnowić lokal i dokonać w nim napraw. Powinien też zwrócić wynajmującemu równowartość zużytych elementów wyposażenia technicznego, które znajdowały się w lokalu w chwili wydania go najemcy (np. wanien, brodzików, zlewozmywaków i umywalek, baterii). Jeżeli jednak najemca dokona wymiany któregoś z tych elementów, wówczas może żądać od wynajmującego zwrotu kwoty odpowiadającej różnicy ich wartości, biorąc pod uwagę stan z chwili objęcia lokalu oraz z chwili jego opróżnienia.

Najemca, który ma zamiar dokonać ulepszeń, powinien uzyskać na nie zgodę wynajmującego wyrażoną w pisemnej umowie określającej sposób rozliczeń z tego tytułu.

Podstawa prawna:

  • ustawa z dnia 21.06.2001 r. o ochronie praw lokatorów... (Dz. U. z 2005 r. nr 31, poz. 266 ze zm.),
     
  • ustawa z dnia 23.04.1964 r. Kodeks cywilny (Dz. U. nr 16, poz. 93 ze zm.).

autor: Tomasz Konieczny
Gazeta Podatkowa Nr 621 z dnia 2009-12-21

GOFIN podpowiada

 

Źródło: interia.pl

Kto dokonuje napraw w mieszkaniu?

Źródłem wielu konfliktów pomiędzy lokatorem a właścicielem jest kwestia finansowania określonych prac w mieszkaniu będącym przedmiotem najmu. Obowiązki w tym zakresie regulować może umowa. W braku takich ustaleń zastosowanie znajdują odpowiednie przepisy prawa. Inaczej jednak wygląda to w ustawie o ochronie praw lokatorów, a inaczej w Kodeksie cywilnym. Szczegółowo…

Najczęściej najem lokalu służącego zaspokajaniu potrzeb mieszkaniowych podlega przepisom ustawy o ochronie praw lokatorów… Akt ten zawiera bardzo szczegółowy katalog praw i obowiązków właścicieli mieszkań oraz najemców. Ma on zastosowanie do stosunków najmu lokali mieszkalnych, o ile strony inaczej nie postanowią w umowie. Tego rodzaju dowolność nie istnieje jednak w przypadku najmu lokali wchodzących w skład publicznego zasobu mieszkaniowego, gdzie takie odstępstwa od przewidzianego ustawą rozkładu praw i obowiązków stron nie są możliwe.


(…) bądź tylko ogólnie

Inaczej jest w przypadku:

  • oddania do używania lokalu mieszkalnego, z którego właściciel przejściowo nie korzysta w całości lub w części w celu zaspokojenia własnych potrzeb mieszkaniowych (tzw. najem okazjonalny) albo
     
  • gdy strony umowy najmu mieszkania zadecydują, że do ich praw i obowiązków związanych z utrzymaniem lokalu w stanie niepogorszonym oraz naprawami zastosowanie będą miały przepisy Kodeksu cywilnego.

Wówczas jednak strony winny mieć świadomość, że regulacje kodeksowe są w tym względzie dość skąpe i ogólne. Stanowią, iż wynajmujący zobowiązany jest do dokonania lub pokrycia napraw koniecznych, czyli takich, bez których rzecz nie nadawałaby się do umówionego użytku. Najemca powinien niezwłocznie powiadomić wynajmującego o zaistniałej potrzebie dokonania napraw i wyznaczyć mu odpowiedni termin na ich wykonanie. Po bezskutecznym upływie tego terminu może samodzielnie dokonać koniecznych napraw na koszt wynajmującego.

Zgodnie z Kodeksem cywilnym, wynajmującego nie obciążają natomiast drobne nakłady wynikające ze zwykłego używania rzeczy (które obowiązany jest ponosić najemca). Nie musi on też przywracać stanu poprzedniego najętej rzeczy, jeśli została ona zniszczona z powodu okoliczności, za które wynajmujący nie ponosi odpowiedzialności.

Do drobnych nakładów, które obciążają najemcę lokalu, należą w szczególności: drobne naprawy podłóg, drzwi i okien, malowanie ścian, podłóg oraz wewnętrznej strony drzwi wejściowych, jak również drobne naprawy instalacji i urządzeń technicznych, zapewniających korzystanie ze światła, ogrzewania lokalu, dopływu i odpływu wody.


Obowiązki właścicieli

Jak już wspomniano, ustawa o ochronie praw lokatorów reguluje obowiązki właściciela (wynajmującego) i lokatora (najemcy) w sposób dużo bardziej precyzyjny. Do powinności właściciela budynku należy zapewnienie sprawnego działania istniejących instalacji i urządzeń związanych z budynkiem umożliwiających najemcy korzystanie z wody, gazu, ciepła, energii elektrycznej, wind oraz innych instalacji i urządzeń stanowiących wyposażenie lokalu i budynku. Musi on także utrzymywać w należytym stanie oraz dokonywać napraw budynku oraz jego otoczenia czy też pomieszczeń i urządzeń budynku służących do wspólnego użytku mieszkańców. Najemca ma jednak obowiązek pokrycia strat powstałych z jego winy.

Powyższe obowiązki nie dotyczą osób, które wynajmują poszczególne mieszkanie czy mieszkania, lecz nie są właścicielem budynku. Wynajmujący lokal ma obowiązek dokonywać napraw lokalu, napraw lub wymiany instalacji i elementów wyposażenia technicznego w zakresie nieobciążającym najemcy, w szczególności:

  • napraw i wymiany wewnętrznych instalacji (wodociągowej, gazowej i ciepłej wody) - bez armatury i wyposażenia,
     
  • napraw i wymiany wewnętrznej instalacji kanalizacyjnej, centralnego ogrzewania wraz z grzejnikami, instalacji elektrycznej, anteny zbiorczej - z wyjątkiem osprzętu,
     
  • wymiany pieców grzewczych, stolarki okiennej i drzwiowej oraz podłóg, posadzek i wykładzin podłogowych, a także tynków.

Poza tym wynajmujący, który oddaje mieszkanie w najem po poprzednim najemcy, ma obowiązek wymienić zużyte elementy wyposażenia lokalu. Nie może unikać tych nakładów twierdząc, że odpowiedzialność za dewastację mieszkania ponosi poprzedni lokator, od którego może on przecież dochodzić naprawienia szkody.

Przed wydaniem lokalu najemcy strony winny sporządzić protokół określający stan techniczny i stopień zużycia znajdujących się w nim instalacji i urządzeń. Dokument ten stanowić będzie podstawę rozliczeń przy zwrocie lokalu.


Naprawy obciążające najemcę

Na najemcy ciąży przede wszystkim obowiązek utrzymywania lokalu oraz pomieszczeń, które ma prawo używać, we właściwym stanie technicznym i higieniczno-sanitarnym oraz przestrzegania porządku domowego. Powinien on również dbać i chronić przed uszkodzeniem lub dewastacją części budynku przeznaczone do wspólnego użytku (np. klatki schodowe, korytarze, windy).

Przepisy w sposób bardzo szczegółowy określają, co najemca ma obowiązek naprawiać oraz konserwować (m.in. podłogi, posadzki, płytki ścienne, okna i drzwi), a co również wymieniać (m.in. wbudowane meble, kuchnie, podgrzewacze wody, wanny, umywalki, baterie, inne urządzenia sanitarne, osprzęt i zabezpieczenia elektryczne z wyłączeniem jednak wymiany przewodów). Na najemcy spoczywa też obowiązek malowania, tapetowania, naprawy tynków i sufitów.

Po zakończeniu najmu i opróżnieniu lokalu najemca jest obowiązany odnowić lokal i dokonać w nim napraw. Powinien też zwrócić wynajmującemu równowartość zużytych elementów wyposażenia technicznego, które znajdowały się w lokalu w chwili wydania go najemcy (np. wanien, brodzików, zlewozmywaków i umywalek, baterii). Jeżeli jednak najemca dokona wymiany któregoś z tych elementów, wówczas może żądać od wynajmującego zwrotu kwoty odpowiadającej różnicy ich wartości, biorąc pod uwagę stan z chwili objęcia lokalu oraz z chwili jego opróżnienia.

Najemca, który ma zamiar dokonać ulepszeń, powinien uzyskać na nie zgodę wynajmującego wyrażoną w pisemnej umowie określającej sposób rozliczeń z tego tytułu.

Podstawa prawna:

  • ustawa z dnia 21.06.2001 r. o ochronie praw lokatorów... (Dz. U. z 2005 r. nr 31, poz. 266 ze zm.),
     
  • ustawa z dnia 23.04.1964 r. Kodeks cywilny (Dz. U. nr 16, poz. 93 ze zm.).

autor: Tomasz Konieczny
Gazeta Podatkowa Nr 621 z dnia 2009-12-21

GOFIN podpowiada

 

Źródło: interia.pl

PROGNOZY: Uwaga na "świński dołek"

Deweloperzy posiadają spore zapasy mieszkań, a ich stopniowe upłynnianie trwać będzie zapewne cały 2010 r., co zniweluje częściowo skutki braku podaży nowych lokali.

Echo Investment planuje rozpocząć w 2010 roku 12 inwestycji mieszkaniowych w Krakowie, Łodzi, Poznaniu, Warszawie i we Wrocławiu (2.200 mieszkań o łącznej powierzchni 147.500 mkw. PUM). W tej chwili w ofercie dewelopera pozostało tylko kilka mieszkań. W 2011 roku spółka odda do użytku mieszkania o powierzchni 41.000 mkw., w 2012 27.000 mkw., w 2013 21.000 mkw. PUM, a w kolejnych dwóch latach po 30.000 mkw.

Marże spadną

Zakładane marże deweloperskie maja być nie mniejsze niz 25%. Echo jest kolejnym deweloperem zwiększającym tempo inwestycji w obszarze mieszkaniowym. Jeśli faktycznie szerszy rynek zareaguje w ten sam sposób co giełdowe firmy z branży, to od 2011 znów będziemy mieli do czynienia ze "świńskim dołkiem".

Po okresie hossy lat 2005-2007 (efekt niskiej podaży mieszkań) przyszło spowolnienie i spadek cen (m.in. wywołany silnie rosnąca podażą nowych lokali). Wielu deweloperów zawiesiło swoje projekty i w 2010 r. najprawdopodobniej znów będą na rynku niedobory gotowych mieszkań, co może doprowadzić do wzrostu cen. Skoro jednak wszyscy to wiedza i planują szybko reagować (startują zatem nowe inwestycje), począwszy od 2011 r. znów będziemy mieli do czynienia ze zjawiskiem przerostu podaży nad popytem i ponownej korekty cen. Oczywiście cykle te będą coraz krótsze i zapewne coraz mniej gwałtowne, jednak z uwagi na długość cyklu inwestycyjnego w budownictwie mieszkaniowym (ok. 2 lata), analogie do rynku mięsnego są dopuszczalne.

Podaż nad rynkiem

Przypominamy, że obecnie deweloperzy posiadają jeszcze spore zapasy mieszkań, a ich stopniowe upłynnianie trwać będzie zapewne cały 2010 r., co zniweluje częściowo skutki braku podaży nowych lokali. Deweloperzy liczą wiec, że począwszy od 2011 r. luka popytowa będzie już na tyle duża, że projekty wchodzące do sprzedaży będą łatwo sprzedawane, a ceny pójdą w górą. Skoro jednak wszyscy myślą w ten sam sposób, trudno naszym zdaniem oczekiwać silnego impulsu wzrostowego.

Bardziej realny scenariusz to lekka przewaga popytu w 2010 r. i szybkie odbudowywanie podaży począwszy od 2011 r. Najlepsza dla deweloperów jawi się wiec I poł. 2011 r. - kto w tym momencie będzie miał na rynku gotowe mieszkania, sprzedać je będzie najłatwiej. Potem dołącza się już konkurenci. (M. Sztabler)

*****

Liczba bankructw ogłoszonych w tym roku przez spółki budowlane będzie wyższa o ponad 30 proc. w porównani z 2008 r. Nic też nie wskazuje na to, by najbliższe miesiące były lepsze dla branży budowlanej.

Źródło: interia.pl

PROGNOZY: Uwaga na "świński dołek"

Deweloperzy posiadają spore zapasy mieszkań, a ich stopniowe upłynnianie trwać będzie zapewne cały 2010 r., co zniweluje częściowo skutki braku podaży nowych lokali.

Echo Investment planuje rozpocząć w 2010 roku 12 inwestycji mieszkaniowych w Krakowie, Łodzi, Poznaniu, Warszawie i we Wrocławiu (2.200 mieszkań o łącznej powierzchni 147.500 mkw. PUM). W tej chwili w ofercie dewelopera pozostało tylko kilka mieszkań. W 2011 roku spółka odda do użytku mieszkania o powierzchni 41.000 mkw., w 2012 27.000 mkw., w 2013 21.000 mkw. PUM, a w kolejnych dwóch latach po 30.000 mkw.

Marże spadną

Zakładane marże deweloperskie maja być nie mniejsze niz 25%. Echo jest kolejnym deweloperem zwiększającym tempo inwestycji w obszarze mieszkaniowym. Jeśli faktycznie szerszy rynek zareaguje w ten sam sposób co giełdowe firmy z branży, to od 2011 znów będziemy mieli do czynienia ze "świńskim dołkiem".

Po okresie hossy lat 2005-2007 (efekt niskiej podaży mieszkań) przyszło spowolnienie i spadek cen (m.in. wywołany silnie rosnąca podażą nowych lokali). Wielu deweloperów zawiesiło swoje projekty i w 2010 r. najprawdopodobniej znów będą na rynku niedobory gotowych mieszkań, co może doprowadzić do wzrostu cen. Skoro jednak wszyscy to wiedza i planują szybko reagować (startują zatem nowe inwestycje), począwszy od 2011 r. znów będziemy mieli do czynienia ze zjawiskiem przerostu podaży nad popytem i ponownej korekty cen. Oczywiście cykle te będą coraz krótsze i zapewne coraz mniej gwałtowne, jednak z uwagi na długość cyklu inwestycyjnego w budownictwie mieszkaniowym (ok. 2 lata), analogie do rynku mięsnego są dopuszczalne.

Podaż nad rynkiem

Przypominamy, że obecnie deweloperzy posiadają jeszcze spore zapasy mieszkań, a ich stopniowe upłynnianie trwać będzie zapewne cały 2010 r., co zniweluje częściowo skutki braku podaży nowych lokali. Deweloperzy liczą wiec, że począwszy od 2011 r. luka popytowa będzie już na tyle duża, że projekty wchodzące do sprzedaży będą łatwo sprzedawane, a ceny pójdą w górą. Skoro jednak wszyscy myślą w ten sam sposób, trudno naszym zdaniem oczekiwać silnego impulsu wzrostowego.

Bardziej realny scenariusz to lekka przewaga popytu w 2010 r. i szybkie odbudowywanie podaży począwszy od 2011 r. Najlepsza dla deweloperów jawi się wiec I poł. 2011 r. - kto w tym momencie będzie miał na rynku gotowe mieszkania, sprzedać je będzie najłatwiej. Potem dołącza się już konkurenci. (M. Sztabler)

*****

Liczba bankructw ogłoszonych w tym roku przez spółki budowlane będzie wyższa o ponad 30 proc. w porównani z 2008 r. Nic też nie wskazuje na to, by najbliższe miesiące były lepsze dla branży budowlanej.

Źródło: interia.pl

Nieruchomości: pośrednicy bez licencji

Rząd proponuje, by w sprzedaży nieruchomości mógł pomagać każdy, jeśli posiada odpowiednią polisę. Przygotowywany przez resort gospodarki projekt ustawy o ograniczaniu barier administracyjnych dla obywateli i przedsiębiorców znosi licencje zawodowe pośredników w obrocie nieruchomościami.

Osoby, które chciałyby się zająć pośrednictwem, będą musiały posiadać tylko polisę ubezpieczeniową odpowiedzialności cywilnej - OC. Jej minimalną wysokość ma określić odpowiednie rozporządzenie.

W dodatku - pisze "Rzeczpospolita" - pośredniczyć w transakcjach będą mogły również osoby bez OC, ale działające pod nadzorem ubezpieczonego przedsiębiorcy. Gazeta podkreśla, że jest to duże ułatwienie dla przyszłych pośredników, bo dziś by wykonywać ten zawód, trzeba legitymować się odpowiednim wykształceniem i doświadczeniem oraz nie być karanym.

Według rządu brak obowiązkowych licencji na pewno doprowadzi do wzrostu konkurencji na rynku. Pośrednicy z kolei twierdzą, że zniesienie licencji i dopuszczenie do transakcji nieprzygotowanych osób zwiększy ryzyko tych transakcji.


Źródło: onet.pl

Nieruchomości: pośrednicy bez licencji

Rząd proponuje, by w sprzedaży nieruchomości mógł pomagać każdy, jeśli posiada odpowiednią polisę. Przygotowywany przez resort gospodarki projekt ustawy o ograniczaniu barier administracyjnych dla obywateli i przedsiębiorców znosi licencje zawodowe pośredników w obrocie nieruchomościami.

Osoby, które chciałyby się zająć pośrednictwem, będą musiały posiadać tylko polisę ubezpieczeniową odpowiedzialności cywilnej - OC. Jej minimalną wysokość ma określić odpowiednie rozporządzenie.

W dodatku - pisze "Rzeczpospolita" - pośredniczyć w transakcjach będą mogły również osoby bez OC, ale działające pod nadzorem ubezpieczonego przedsiębiorcy. Gazeta podkreśla, że jest to duże ułatwienie dla przyszłych pośredników, bo dziś by wykonywać ten zawód, trzeba legitymować się odpowiednim wykształceniem i doświadczeniem oraz nie być karanym.

Według rządu brak obowiązkowych licencji na pewno doprowadzi do wzrostu konkurencji na rynku. Pośrednicy z kolei twierdzą, że zniesienie licencji i dopuszczenie do transakcji nieprzygotowanych osób zwiększy ryzyko tych transakcji.


Źródło: onet.pl

Kilka trudnych kroków w 2010 roku

Dwa tysiące albo i więcej można zaoszczędzić rzucając palenie. Drugie tyle renegocjując umowę najmu mieszkania. Najwięcej da się zyskać przechodząc na samozatrudnienie. To też ostatnie chwile na zakup mieszkania w ramach RnS. Oto garść trudnych postanowień na 2010 rok.
Jeśli zastanawiasz się właśnie, czy spłacić w całości zadłużenie na karcie kredytowej, której używałeś finansując przedświąteczne wydatki, to najlepiej zrobisz jeśli potniesz ją na kawałki w sylwestrową noc. To nie jest narzędzie dla Ciebie. Karta kredytowa jest bowiem właśnie narzędziem, którym należy posługiwać się w kontrolowany sposób – to jest spłacając całość zadłużenia w ostatnim możliwym terminie, bo tylko w ten sposób udaje się w pełni skorzystać z nieoprocentowanego kredytu. Jeśli ktoś nie potrafi skorzystać z dobrodziejstw karty, a zamiast tego płaci ciężkie odsetki od niespłaconego na czas kredytu, najlepiej zrobi czyniąc ważny krok do odzyskania kontroli nad swoimi finansami i  pozbędzie się karty kredytowej. Przynajmniej na jakiś czas.

Tańsze jest lepsze

Bez wątpienia osobie przyzwyczajonej do posiadania długu na karcie będzie trudno to uczynić. Nie jest łatwo spłacić kredyt z bieżących wpływów na konto. Być może warto w tym celu zaciągnąć kredyt ratalny. Może się wydawać, że to wejście z deszczu pod rynnę, ale kredyt spłacany w ratach po pierwsze mobilizuje do jego rzeczywistego spłacenia (a nie oszukiwania siebie samego, że zrobi się to w przyszłym miesiącu), po drugie zwykle jest też niżej oprocentowany. Rezygnując z długu na karcie kredytowej można oszczędzić kilkaset do nawet kilku tysięcy złotych rocznie – w zależności od tego jak duże jest saldo zadłużenia.

Spłata drogich zobowiązań finansowych to tylko pierwszy, a nie jedyny cel, który powinniśmy starać się zrealizować w przyszłym roku. Naturalnie, nie jest łatwo pozbyć się kredytów jeśli nie ma się na to środków (a z reguły ich brakuje). Należy jednak szukać optymalnych rozwiązań. Jeśli masz drogi kredyt gotówkowy (np. oprocentowany na ok. 15 proc. lub więcej) z pewnością znajdziesz dla niego tańszą alternatywę w innym banku. Zamiana kredytu w wysokości 5 tys. PLN oprocentowanego na 18 proc., na kredyt w tej samej wysokości oprocentowany na 12 proc. daje 300 PLN oszczędności rocznie. To mały krok, którego zrobienie wymaga sporo wysiłku (znalezienie odpowiedniej oferty, zebranie kompletu dokumentów), ale właśnie małymi krokami udaje się osiągać duże cele.

Planowanie to podstawa

Najważniejszym jest poprawa własnej sytuacji finansowej, a nie uda się jej osiągnąć bez planowania dochodów i wydatków. Po Nowym Roku zostanie kilka dni wolnego. Wykorzystaj godzinę lub dwie by nauczyć się planować swoje wydatki.

Najłatwiej wziąć kartkę papieru i podzielić ją na dwie części. Po jednej stronie zapisz jakich spodziewasz się dochodów w miesiącu i jakie miesięcznie masz zwykle wydatki – na czynsz, na media, na raty kredytów, na żywność, etc. Jeśli suma wydatków jest niższa od dochodów, spróbuj rozpisać także wydatki, które ponosisz dodatkowo w ciągu roku, a które niekoniecznie muszą pojawić się w comiesięcznym budżecie – będą to wyjazdy wakacyjne, składki na polisy ubezpieczeniowe, koszty planowanego remontu mieszkania, wydatki na prezenty czy rodzinne wydarzenia. Zastanów się, czy także te dodatkowe wydatki uda ci się pokryć z różnicy między dochodami a zwykłymi, comiesięcznymi wydatkami. Zapewne okaże się to niemożliwe – to znak, że powinieneś zacząć systematycznie oszczędzać pewne kwoty, po to, aby w odpowiednim momencie mieć środki na te niestandardowe wydatki. W przeciwnym razie – z braku oszczędności – pojawi się pokusa sięgnięcia po drogi bankowy kredyt.

Tworząc budżet nie tylko zdasz sobie sprawę z tego, jak rozchodzą się twoje pieniądze, ale także nauczysz się planować z wyprzedzeniem większe wydatki, co jest pierwszym krokiem do wyeliminowania drogich kredytów. Nade wszystko jednak, nauczysz się też systematycznie oszczędzać. Nawet drobne kwoty odkładane systematycznie przez dłuższy czas pozwolą na sfinansowanie relatywnie dużych wydatków. Na przykład kolejnych świąt Bożego Narodzenia bez sięgania po kredyt.

Od tej pory takie co miesięczne planowanie wydatków powinieneś robić regularnie, przynajmniej raz w miesiącu. Zdziwisz się jak łatwo w ten sposób uda się zapanować nad domowymi finansami.

Cięcia kosztów

Jeśli jednak okaże się, że twoje comiesięczne dochody nie wystarczają na pokrycie wydatków, będziesz zmuszony do dokonania cięć w swoim budżecie. Najważniejsze jest, abyś zrozumiał/a, że zaciąganie kredytu nie jest żadnym rozwiązaniem w tej sytuacji. Wręcz przeciwnie – jeśli nie stać Cię na utrzymanie stopy życiowej z bieżących dochodów, to tym bardziej nie będzie Cię na to stać po zaciągnięciu kredytu, ponieważ twoje comiesięczne wydatki dodatkowo się powiększą – o ratę kredytu bankowego.

Cięć wydatków można szukać w różny sposób. Pewne wydatki są sztywne – jak np. opłaty za mieszkanie, ale w każdej dziedzinie życia można szukać oszczędności i to często nie tracąc nic na jego jakości. Rachunki za energię obniżysz jeśli zaczniesz ją oszczędzać lub stawiając na energooszczędne rozwiązania. Rachunki za ciepło spadną, jeśli przykręcisz kaloryfery na czas nieobecności w domu, podobnie zużycie wody może być niższe jeśli korzysta się z niej bardziej racjonalnie.

Jeśli korzystasz z telewizji kablowej lub cyfrowej, a do tego z telefonu i Internetu, sprawdź czy Twój dostawca nie obniżył cen w ostatnim czasie dla nowych klientów. Jeśli to zrobił, a Ty płacisz wciąż według starego cennika – wymów mu umowę, choćby tylko po to, by następnego dnia podpisać nową na korzystniejszych dla siebie zasadach. Nie miej skrupułów. Żadna firma ich nie ma kiedy wysyła Ci fakturę do zapłacenia.

Jeśli wymówienie umowy jest niemożliwe (np. wciąż trwa okres promocji, w której bierzesz udział) poproś o wydłużenie terminu płatności. Przesunięcie terminu płatności choćby o siedem dni może dać spore oszczędności. W skali roku da to bowiem już 84 dni. Ponieważ czas i pieniądz to nierozerwalnie złączone pojęcia, przesunięcie dnia spłaty o tydzień każdego miesiąca da 1 proc. oszczędności jeśli płacisz gotówką, która może dzięki temu dłużej pracować na lokacie, lub nawet 4 proc. jeśli korzystasz z kredytu.

Zmień swój bank na tańszy. Mamy XXI wiek – czas sięgnąć po nowoczesne rozwiązania. Korzystanie z bankowości internetowej pozwoli obniżyć koszty rachunku bankowego nawet do zera złotych miesięcznie. W skali roku można w ten sposób zaoszczędzić kilkadziesiąt, a nawet ponad sto złotych i więcej.

Wachlarz cięć kosztów nie jest nieograniczony, ale z pewnością znajdziesz też inne możliwości ograniczenia wydatków, które nie wpłyną w wyraźny sposób na jakość Twojego życia, a może nawet ją poprawią.

Wyrzeczenia

Jeśli te proste zabiegi nie wystarczą, pora sięgnąć do silniejszego arsenału środków. Nie obędzie się jednak bez wyrzeczeń po Twojej stronie. Używki, rozrywka, formy spędzania wolnego czasu – być może trzeba będzie zrezygnować ze swoich przyzwyczajeń, może nawet poszukać dodatkowego źródła dochodów „po godzinach”, żeby osiągnąć cel.

Papierosy – kup albo rzuć

Każdy kto próbował, a próbował chyba każdy kto palił, wie że jest to trudne zadanie. Jednak wysiłek wart jest podjęcia, a nagrodą jest nie tylko lepsze zdrowie, lecz także bonifikata finansowa. Jeśli palisz paczkę dziennie, zaoszczędzisz nawet 3,5 tys. złotych rocznie pozbywając się nałogu. Wystarczy na niezłe wakacje. Papierosy pali 10 milionów Polaków. Gdyby nie ten nałóg mielibyśmy jako naród nawet 3,5 mld zł rocznie więcej (na inne używki J).

Jeśli nie planujesz rzucenia palenia od Nowego Roku, zrób już teraz spory zapas. Od 1 stycznia w górę idzie akcyza na papierosy, a paczka podrożeje nawet o 5 proc.

Mieszkanie – teraz albo… później

Obecny moment sprzyja rozważaniom dotyczącym przeprowadzki. Jeśli wynajmujesz mieszkanie postaraj się renegocjować umowę. Ceny najmu mieszkań spadają od miesięcy, ponieważ oferta rynkowa jest obecnie bardzo bogata. Okres zimowy dodatkowo sprzyja takim negocjacjom. Właściciel mieszkania ma świadomość, że w tym czasie trudno mu będzie znaleźć nowego lokatora. Być może uda Ci się urwać stówę lub dwie z miesięcznego czynszu. A to 1,2-2,4 tys. złotych rocznie.

Jeśli zamierzasz zmienić mieszkanie na większe, to teraz jest na to dobry moment. Posiadacze dużych (powyżej 80 m2) mieszkań mają duże problemy z ich sprzedażą, dzięki czemu wybór jest duży, a ceny niskie i podatne na negocjacje.

Jeśli zamierzasz skorzystać z pomocy państwa w spłacie kredytu zaciągniętego w ramach programu Rodzina na Swoim, to nie masz dużo czasu. Od drugiego kwartału limity obowiązujące w ramach programu zostaną zapewne obniżone, więc wybór mieszkań może zostać ograniczony (choć będzie się różnić w zależności od miast). Z drugiej strony, jeśli jesteś singlem, to warto wstrzymać się z transakcją zakupu pierwszego mieszkania. Program RnS ma zostać znowelizowany, a ze wsparcia państwa – wedle zapowiedzi prasowych – będą  mogły korzystać także osoby samotne. W najbliższych miesiącach ceny mieszkań raczej nie wzrosną, zatem warto wstrzymać się kilka miesięcy z transakcją, jeśli ma to oznaczać darmowe wsparcie w spłacie kredytu.

Zwiększ dochody

To najtrudniejsza część planu na przyszły rok. Gospodarka podnosi się powoli, wnioski o podwyżki dla pracowników trafiają z reguły do szuflady, albo nawet niżej. Żeby zwiększyć dochody trzeba podjąć decyzję albo o zmianie pracy, albo o poszukaniu dodatkowego zajęcia. Trudno jednak uogólniać i wskazać jednoznacznie, czy masz takie możliwości. Warto się nad tym zastanowić.

Być może w ramach wykonywanej pracy możesz przejść na samozatrudnienie? Zakładając własną firmę i świadcząc usługi nawet dla obecnego pracodawcy zaoszczędzisz na składkach ZUS, a także na podatkach. Co prawda nie będziesz mógł od razu wybrać podatku liniowego, ale efektywna stopa podatkowa płacona przez drobnych przedsiębiorców i tak jest niższa niż pracowników na etatach, ponieważ w koszt prowadzenia działalności można wpisać np. faktury za telefon czy rachunki za paliwo. Oczywiście taka decyzja powinna być przemyślana. Pamiętaj jednak – choć państwo nie patrzy na to przychylnie – zakładanie jednoosobowej działalności i świadczenie usług dla obecnego pracodawcy nie jest nielegalne. A posiadając firmę będzie ci łatwiej o dodatkowe dochody z drobnych nawet usług dla innych firm, czy choćby sąsiadów i znajomych. Takich mikroprzedsiębiorstw w Polsce jest już ponad dwa miliony i każdego roku jest ich więcej – to najlepszy dowód na słuszność decyzji o założeniu własnej firmy.

Determinacji i wiary

Tego życzę Ci w Nowym Roku w realizacji podjętych postanowień. Jeśli niektóre z nich wydają Ci się zbyt trudne, w pierwszej kolejności zajmij się najłatwiejszymi w realizacji. Pomoże Ci to uwierzyć, że zmiany są możliwe. Z jednego jednak nie rezygnuj – z planowania wydatków. To najważniejszy krok do kontrolowania domowych finansów.

Szczęśliwego Nowego Roku

Powyższy tekst stanowi wyraz osobistych opinii i poglądów autora i nie powinien być traktowany jako rekomendacja kupna bądź sprzedaży papierów wartościowych.

Źródło: onet.pl

Kilka trudnych kroków w 2010 roku

Dwa tysiące albo i więcej można zaoszczędzić rzucając palenie. Drugie tyle renegocjując umowę najmu mieszkania. Najwięcej da się zyskać przechodząc na samozatrudnienie. To też ostatnie chwile na zakup mieszkania w ramach RnS. Oto garść trudnych postanowień na 2010 rok.
Jeśli zastanawiasz się właśnie, czy spłacić w całości zadłużenie na karcie kredytowej, której używałeś finansując przedświąteczne wydatki, to najlepiej zrobisz jeśli potniesz ją na kawałki w sylwestrową noc. To nie jest narzędzie dla Ciebie. Karta kredytowa jest bowiem właśnie narzędziem, którym należy posługiwać się w kontrolowany sposób – to jest spłacając całość zadłużenia w ostatnim możliwym terminie, bo tylko w ten sposób udaje się w pełni skorzystać z nieoprocentowanego kredytu. Jeśli ktoś nie potrafi skorzystać z dobrodziejstw karty, a zamiast tego płaci ciężkie odsetki od niespłaconego na czas kredytu, najlepiej zrobi czyniąc ważny krok do odzyskania kontroli nad swoimi finansami i  pozbędzie się karty kredytowej. Przynajmniej na jakiś czas.

Tańsze jest lepsze

Bez wątpienia osobie przyzwyczajonej do posiadania długu na karcie będzie trudno to uczynić. Nie jest łatwo spłacić kredyt z bieżących wpływów na konto. Być może warto w tym celu zaciągnąć kredyt ratalny. Może się wydawać, że to wejście z deszczu pod rynnę, ale kredyt spłacany w ratach po pierwsze mobilizuje do jego rzeczywistego spłacenia (a nie oszukiwania siebie samego, że zrobi się to w przyszłym miesiącu), po drugie zwykle jest też niżej oprocentowany. Rezygnując z długu na karcie kredytowej można oszczędzić kilkaset do nawet kilku tysięcy złotych rocznie – w zależności od tego jak duże jest saldo zadłużenia.

Spłata drogich zobowiązań finansowych to tylko pierwszy, a nie jedyny cel, który powinniśmy starać się zrealizować w przyszłym roku. Naturalnie, nie jest łatwo pozbyć się kredytów jeśli nie ma się na to środków (a z reguły ich brakuje). Należy jednak szukać optymalnych rozwiązań. Jeśli masz drogi kredyt gotówkowy (np. oprocentowany na ok. 15 proc. lub więcej) z pewnością znajdziesz dla niego tańszą alternatywę w innym banku. Zamiana kredytu w wysokości 5 tys. PLN oprocentowanego na 18 proc., na kredyt w tej samej wysokości oprocentowany na 12 proc. daje 300 PLN oszczędności rocznie. To mały krok, którego zrobienie wymaga sporo wysiłku (znalezienie odpowiedniej oferty, zebranie kompletu dokumentów), ale właśnie małymi krokami udaje się osiągać duże cele.

Planowanie to podstawa

Najważniejszym jest poprawa własnej sytuacji finansowej, a nie uda się jej osiągnąć bez planowania dochodów i wydatków. Po Nowym Roku zostanie kilka dni wolnego. Wykorzystaj godzinę lub dwie by nauczyć się planować swoje wydatki.

Najłatwiej wziąć kartkę papieru i podzielić ją na dwie części. Po jednej stronie zapisz jakich spodziewasz się dochodów w miesiącu i jakie miesięcznie masz zwykle wydatki – na czynsz, na media, na raty kredytów, na żywność, etc. Jeśli suma wydatków jest niższa od dochodów, spróbuj rozpisać także wydatki, które ponosisz dodatkowo w ciągu roku, a które niekoniecznie muszą pojawić się w comiesięcznym budżecie – będą to wyjazdy wakacyjne, składki na polisy ubezpieczeniowe, koszty planowanego remontu mieszkania, wydatki na prezenty czy rodzinne wydarzenia. Zastanów się, czy także te dodatkowe wydatki uda ci się pokryć z różnicy między dochodami a zwykłymi, comiesięcznymi wydatkami. Zapewne okaże się to niemożliwe – to znak, że powinieneś zacząć systematycznie oszczędzać pewne kwoty, po to, aby w odpowiednim momencie mieć środki na te niestandardowe wydatki. W przeciwnym razie – z braku oszczędności – pojawi się pokusa sięgnięcia po drogi bankowy kredyt.

Tworząc budżet nie tylko zdasz sobie sprawę z tego, jak rozchodzą się twoje pieniądze, ale także nauczysz się planować z wyprzedzeniem większe wydatki, co jest pierwszym krokiem do wyeliminowania drogich kredytów. Nade wszystko jednak, nauczysz się też systematycznie oszczędzać. Nawet drobne kwoty odkładane systematycznie przez dłuższy czas pozwolą na sfinansowanie relatywnie dużych wydatków. Na przykład kolejnych świąt Bożego Narodzenia bez sięgania po kredyt.

Od tej pory takie co miesięczne planowanie wydatków powinieneś robić regularnie, przynajmniej raz w miesiącu. Zdziwisz się jak łatwo w ten sposób uda się zapanować nad domowymi finansami.

Cięcia kosztów

Jeśli jednak okaże się, że twoje comiesięczne dochody nie wystarczają na pokrycie wydatków, będziesz zmuszony do dokonania cięć w swoim budżecie. Najważniejsze jest, abyś zrozumiał/a, że zaciąganie kredytu nie jest żadnym rozwiązaniem w tej sytuacji. Wręcz przeciwnie – jeśli nie stać Cię na utrzymanie stopy życiowej z bieżących dochodów, to tym bardziej nie będzie Cię na to stać po zaciągnięciu kredytu, ponieważ twoje comiesięczne wydatki dodatkowo się powiększą – o ratę kredytu bankowego.

Cięć wydatków można szukać w różny sposób. Pewne wydatki są sztywne – jak np. opłaty za mieszkanie, ale w każdej dziedzinie życia można szukać oszczędności i to często nie tracąc nic na jego jakości. Rachunki za energię obniżysz jeśli zaczniesz ją oszczędzać lub stawiając na energooszczędne rozwiązania. Rachunki za ciepło spadną, jeśli przykręcisz kaloryfery na czas nieobecności w domu, podobnie zużycie wody może być niższe jeśli korzysta się z niej bardziej racjonalnie.

Jeśli korzystasz z telewizji kablowej lub cyfrowej, a do tego z telefonu i Internetu, sprawdź czy Twój dostawca nie obniżył cen w ostatnim czasie dla nowych klientów. Jeśli to zrobił, a Ty płacisz wciąż według starego cennika – wymów mu umowę, choćby tylko po to, by następnego dnia podpisać nową na korzystniejszych dla siebie zasadach. Nie miej skrupułów. Żadna firma ich nie ma kiedy wysyła Ci fakturę do zapłacenia.

Jeśli wymówienie umowy jest niemożliwe (np. wciąż trwa okres promocji, w której bierzesz udział) poproś o wydłużenie terminu płatności. Przesunięcie terminu płatności choćby o siedem dni może dać spore oszczędności. W skali roku da to bowiem już 84 dni. Ponieważ czas i pieniądz to nierozerwalnie złączone pojęcia, przesunięcie dnia spłaty o tydzień każdego miesiąca da 1 proc. oszczędności jeśli płacisz gotówką, która może dzięki temu dłużej pracować na lokacie, lub nawet 4 proc. jeśli korzystasz z kredytu.

Zmień swój bank na tańszy. Mamy XXI wiek – czas sięgnąć po nowoczesne rozwiązania. Korzystanie z bankowości internetowej pozwoli obniżyć koszty rachunku bankowego nawet do zera złotych miesięcznie. W skali roku można w ten sposób zaoszczędzić kilkadziesiąt, a nawet ponad sto złotych i więcej.

Wachlarz cięć kosztów nie jest nieograniczony, ale z pewnością znajdziesz też inne możliwości ograniczenia wydatków, które nie wpłyną w wyraźny sposób na jakość Twojego życia, a może nawet ją poprawią.

Wyrzeczenia

Jeśli te proste zabiegi nie wystarczą, pora sięgnąć do silniejszego arsenału środków. Nie obędzie się jednak bez wyrzeczeń po Twojej stronie. Używki, rozrywka, formy spędzania wolnego czasu – być może trzeba będzie zrezygnować ze swoich przyzwyczajeń, może nawet poszukać dodatkowego źródła dochodów „po godzinach”, żeby osiągnąć cel.

Papierosy – kup albo rzuć

Każdy kto próbował, a próbował chyba każdy kto palił, wie że jest to trudne zadanie. Jednak wysiłek wart jest podjęcia, a nagrodą jest nie tylko lepsze zdrowie, lecz także bonifikata finansowa. Jeśli palisz paczkę dziennie, zaoszczędzisz nawet 3,5 tys. złotych rocznie pozbywając się nałogu. Wystarczy na niezłe wakacje. Papierosy pali 10 milionów Polaków. Gdyby nie ten nałóg mielibyśmy jako naród nawet 3,5 mld zł rocznie więcej (na inne używki J).

Jeśli nie planujesz rzucenia palenia od Nowego Roku, zrób już teraz spory zapas. Od 1 stycznia w górę idzie akcyza na papierosy, a paczka podrożeje nawet o 5 proc.

Mieszkanie – teraz albo… później

Obecny moment sprzyja rozważaniom dotyczącym przeprowadzki. Jeśli wynajmujesz mieszkanie postaraj się renegocjować umowę. Ceny najmu mieszkań spadają od miesięcy, ponieważ oferta rynkowa jest obecnie bardzo bogata. Okres zimowy dodatkowo sprzyja takim negocjacjom. Właściciel mieszkania ma świadomość, że w tym czasie trudno mu będzie znaleźć nowego lokatora. Być może uda Ci się urwać stówę lub dwie z miesięcznego czynszu. A to 1,2-2,4 tys. złotych rocznie.

Jeśli zamierzasz zmienić mieszkanie na większe, to teraz jest na to dobry moment. Posiadacze dużych (powyżej 80 m2) mieszkań mają duże problemy z ich sprzedażą, dzięki czemu wybór jest duży, a ceny niskie i podatne na negocjacje.

Jeśli zamierzasz skorzystać z pomocy państwa w spłacie kredytu zaciągniętego w ramach programu Rodzina na Swoim, to nie masz dużo czasu. Od drugiego kwartału limity obowiązujące w ramach programu zostaną zapewne obniżone, więc wybór mieszkań może zostać ograniczony (choć będzie się różnić w zależności od miast). Z drugiej strony, jeśli jesteś singlem, to warto wstrzymać się z transakcją zakupu pierwszego mieszkania. Program RnS ma zostać znowelizowany, a ze wsparcia państwa – wedle zapowiedzi prasowych – będą  mogły korzystać także osoby samotne. W najbliższych miesiącach ceny mieszkań raczej nie wzrosną, zatem warto wstrzymać się kilka miesięcy z transakcją, jeśli ma to oznaczać darmowe wsparcie w spłacie kredytu.

Zwiększ dochody

To najtrudniejsza część planu na przyszły rok. Gospodarka podnosi się powoli, wnioski o podwyżki dla pracowników trafiają z reguły do szuflady, albo nawet niżej. Żeby zwiększyć dochody trzeba podjąć decyzję albo o zmianie pracy, albo o poszukaniu dodatkowego zajęcia. Trudno jednak uogólniać i wskazać jednoznacznie, czy masz takie możliwości. Warto się nad tym zastanowić.

Być może w ramach wykonywanej pracy możesz przejść na samozatrudnienie? Zakładając własną firmę i świadcząc usługi nawet dla obecnego pracodawcy zaoszczędzisz na składkach ZUS, a także na podatkach. Co prawda nie będziesz mógł od razu wybrać podatku liniowego, ale efektywna stopa podatkowa płacona przez drobnych przedsiębiorców i tak jest niższa niż pracowników na etatach, ponieważ w koszt prowadzenia działalności można wpisać np. faktury za telefon czy rachunki za paliwo. Oczywiście taka decyzja powinna być przemyślana. Pamiętaj jednak – choć państwo nie patrzy na to przychylnie – zakładanie jednoosobowej działalności i świadczenie usług dla obecnego pracodawcy nie jest nielegalne. A posiadając firmę będzie ci łatwiej o dodatkowe dochody z drobnych nawet usług dla innych firm, czy choćby sąsiadów i znajomych. Takich mikroprzedsiębiorstw w Polsce jest już ponad dwa miliony i każdego roku jest ich więcej – to najlepszy dowód na słuszność decyzji o założeniu własnej firmy.

Determinacji i wiary

Tego życzę Ci w Nowym Roku w realizacji podjętych postanowień. Jeśli niektóre z nich wydają Ci się zbyt trudne, w pierwszej kolejności zajmij się najłatwiejszymi w realizacji. Pomoże Ci to uwierzyć, że zmiany są możliwe. Z jednego jednak nie rezygnuj – z planowania wydatków. To najważniejszy krok do kontrolowania domowych finansów.

Szczęśliwego Nowego Roku

Powyższy tekst stanowi wyraz osobistych opinii i poglądów autora i nie powinien być traktowany jako rekomendacja kupna bądź sprzedaży papierów wartościowych.

Źródło: onet.pl

Raport o sytuacji na rynku ogłoszeń nieruchomości w Internecie

autor: Krzysztof Kowalkowski, www.domiporta.pl W poniższej analizie zaprezentujemy Państwu sytuację mieszkań na warszawskim rynku nieruchomości oraz w największych miastach Polski. W raporcie uwzględniliśmy dane dotyczące cen mieszkań w ogłoszeniach publikowanych w serwisach internetowych (w tym w serwisie Domiporta.pl). Należy przy tym pamiętać, że analizowano ceny ofertowe, a nie ceny transakcyjne, a więc takie, które przestawiają wyjściową ofertę sprzedającego, która w trakcie procesu negocjacji z reguły ulegają zmianie.

Mieszkania dwupokojowe i trzypokojowe w Polsce
Zdecydowanie najdrożej za metr mieszkania kupujący musi zapłacić w Sopocie. Mieszkanie trzypokojowe z rynku wtórnego kosztuje tu 10.600 PLN/m2, dwupokojowe natomiast kosztuje 10.400 PLN/m2. Za Sopotem są mieszkania warszawskie. W Warszawie płacimy średnio od 8 000 do 8200 PLN/m2. Najtańsze mieszkania kupujący może znaleźć w Katowicach gdzie dwupokojowe mieszkanie kosztuje 4.100 PLN/m2 a trzypokojowe 4.400 PLN/m2.

Region - Warszawa

Mieszkania 2-pokojowe

Na warszawskim rynku nieruchomości ceny mieszkań dwupokojowych nieustannie spadają. Na przestrzeni sześciu miesięcy na rynku wtórnym zauważyliśmy 4% spadek ceny. Największa obniżka nastąpiła na przełomie stycznia i lutego, i wyniosła wtedy 3%. Od lutego nie odnotowaliśmy dużych wahań a cena wydaje się bardziej stabilna. Za używane dwupokojowe mieszkanie zapłacimy teraz średnio 8.200 PLN/m2. Badając rynek pierwotny szybko zauważamy, że tutaj również panuje trend spadkowy. W styczniu na rynku nowych mieszkań również odnotowaliśmy 3% spadek ceny. Ogólnie, cena od października 2008 spadła o 3,5% i wynosi teraz 8.600 PLN/m2.


Badając ceny mieszkań w różnych dzielnicach Warszawy zauważyliśmy, że najwięcej zapłacimy za mieszkanie składające się z dwóch pokoi położone w Śródmieściu (11.600 PLN/m2). Żoliborz i Mokotów to następne dzielnice, gdzie za takie mieszkanie płacimy 9.700 PLN/m2. Najtańsze mieszkania dwupokojowe znajdziemy na Białołęce (7.300 PLN/m2) i w Wesołej (7.400 PLN/m2).

Mieszkania 3-pokojowe
Mieszkania składające się z trzech pokoi są atrakcyjne nie tylko dla większych rodzin, ale także dla wszystkich pragnących mieć więcej przestrzeni. Wahania cen takich mieszkań nie są już tak gwałtowne jak mieszkań dwupokojowych lecz podobnie jak wcześniej rynek ten zdominowany był długo przez spadki. Szczególnie widoczne jest to na rynku pierwotnym gdzie największy spadek wyniósł ponad 3% na przestrzeni dwóch miesięcy. Od stycznia cena nowego mieszkania trzypokojowego stabilnie rośnie i wynosi teraz 8.600 PLN/m2. Jedynie na rynku wtórnym spadki są nadal obecne. Od października 2008 do kwietnia 2009 średnie ceny trzypokojowych mieszkań spadły o 2.5%. W kwietniu za używane mieszkanie musimy zapłacić 8.000 PLN/m2. Ogólnie mieszkania trzypokojowe z rynku pierwotnego są o 6% droższe niż takie same lokale oferowane na rynku wtórnym.


Podobnie jak w przypadku mieszkań dwupokojowych, najdroższe mieszkania składające się z trzech pokoi są ulokowane w Śródmieściu (12.000 PLN/m2). Na Żoliborzu i Mokotowie płacimy od 9.900 do 9.600 PLN/m2. Najtańsze mieszkania znajdują się natomiast w Rembertowie (6.900 PLN/m2) i na Targówku (7.200 PLN/m2).

Podsumowanie
Głównym wnioskiem jaki możemy wyciągnąć z naszej analizy jest panująca na rynku tendencja spadkowa, która utrzymuje się już od stycznia. Jak zauważyliśmy jedynie cena mieszkania trzypokojowego zaczyna piąć się do góry. Czy spadki te nadal związane są z kryzysem finansowym i dużymi upustami cenowymi? Według analityków większy wpływ na taką sytuację ma nadwyżka mieszkań na rynku i brak chętnych do ich kupna. Kupujący obserwując aktualne ceny materiałów potrzebnych do budowy nie chcą przepłacać za nieruchomości, które budowane były w okresie gdzie materiały były najdroższe. Zauważyć możemy jednak, że ceny chociaż spadają, to przestały galopować w dół i wydają się coraz bardziej stabilne.

Opracowanie: Krzysztof Kowalkowski
Product Manager - Domiporta.pl
Trader.com (Polska) Sp. z o.o.
krzysztof.kowalkowski@trader.pl

Na podstawie danych zebranych z serwisu Domiporta.pl (październik 2008 - kwiecień 2009).

Raport o sytuacji na rynku ogłoszeń nieruchomości w Internecie

autor: Krzysztof Kowalkowski, www.domiporta.pl W poniższej analizie zaprezentujemy Państwu sytuację mieszkań na warszawskim rynku nieruchomości oraz w największych miastach Polski. W raporcie uwzględniliśmy dane dotyczące cen mieszkań w ogłoszeniach publikowanych w serwisach internetowych (w tym w serwisie Domiporta.pl). Należy przy tym pamiętać, że analizowano ceny ofertowe, a nie ceny transakcyjne, a więc takie, które przestawiają wyjściową ofertę sprzedającego, która w trakcie procesu negocjacji z reguły ulegają zmianie.

Mieszkania dwupokojowe i trzypokojowe w Polsce
Zdecydowanie najdrożej za metr mieszkania kupujący musi zapłacić w Sopocie. Mieszkanie trzypokojowe z rynku wtórnego kosztuje tu 10.600 PLN/m2, dwupokojowe natomiast kosztuje 10.400 PLN/m2. Za Sopotem są mieszkania warszawskie. W Warszawie płacimy średnio od 8 000 do 8200 PLN/m2. Najtańsze mieszkania kupujący może znaleźć w Katowicach gdzie dwupokojowe mieszkanie kosztuje 4.100 PLN/m2 a trzypokojowe 4.400 PLN/m2.

Region - Warszawa

Mieszkania 2-pokojowe

Na warszawskim rynku nieruchomości ceny mieszkań dwupokojowych nieustannie spadają. Na przestrzeni sześciu miesięcy na rynku wtórnym zauważyliśmy 4% spadek ceny. Największa obniżka nastąpiła na przełomie stycznia i lutego, i wyniosła wtedy 3%. Od lutego nie odnotowaliśmy dużych wahań a cena wydaje się bardziej stabilna. Za używane dwupokojowe mieszkanie zapłacimy teraz średnio 8.200 PLN/m2. Badając rynek pierwotny szybko zauważamy, że tutaj również panuje trend spadkowy. W styczniu na rynku nowych mieszkań również odnotowaliśmy 3% spadek ceny. Ogólnie, cena od października 2008 spadła o 3,5% i wynosi teraz 8.600 PLN/m2.


Badając ceny mieszkań w różnych dzielnicach Warszawy zauważyliśmy, że najwięcej zapłacimy za mieszkanie składające się z dwóch pokoi położone w Śródmieściu (11.600 PLN/m2). Żoliborz i Mokotów to następne dzielnice, gdzie za takie mieszkanie płacimy 9.700 PLN/m2. Najtańsze mieszkania dwupokojowe znajdziemy na Białołęce (7.300 PLN/m2) i w Wesołej (7.400 PLN/m2).

Mieszkania 3-pokojowe
Mieszkania składające się z trzech pokoi są atrakcyjne nie tylko dla większych rodzin, ale także dla wszystkich pragnących mieć więcej przestrzeni. Wahania cen takich mieszkań nie są już tak gwałtowne jak mieszkań dwupokojowych lecz podobnie jak wcześniej rynek ten zdominowany był długo przez spadki. Szczególnie widoczne jest to na rynku pierwotnym gdzie największy spadek wyniósł ponad 3% na przestrzeni dwóch miesięcy. Od stycznia cena nowego mieszkania trzypokojowego stabilnie rośnie i wynosi teraz 8.600 PLN/m2. Jedynie na rynku wtórnym spadki są nadal obecne. Od października 2008 do kwietnia 2009 średnie ceny trzypokojowych mieszkań spadły o 2.5%. W kwietniu za używane mieszkanie musimy zapłacić 8.000 PLN/m2. Ogólnie mieszkania trzypokojowe z rynku pierwotnego są o 6% droższe niż takie same lokale oferowane na rynku wtórnym.


Podobnie jak w przypadku mieszkań dwupokojowych, najdroższe mieszkania składające się z trzech pokoi są ulokowane w Śródmieściu (12.000 PLN/m2). Na Żoliborzu i Mokotowie płacimy od 9.900 do 9.600 PLN/m2. Najtańsze mieszkania znajdują się natomiast w Rembertowie (6.900 PLN/m2) i na Targówku (7.200 PLN/m2).

Podsumowanie
Głównym wnioskiem jaki możemy wyciągnąć z naszej analizy jest panująca na rynku tendencja spadkowa, która utrzymuje się już od stycznia. Jak zauważyliśmy jedynie cena mieszkania trzypokojowego zaczyna piąć się do góry. Czy spadki te nadal związane są z kryzysem finansowym i dużymi upustami cenowymi? Według analityków większy wpływ na taką sytuację ma nadwyżka mieszkań na rynku i brak chętnych do ich kupna. Kupujący obserwując aktualne ceny materiałów potrzebnych do budowy nie chcą przepłacać za nieruchomości, które budowane były w okresie gdzie materiały były najdroższe. Zauważyć możemy jednak, że ceny chociaż spadają, to przestały galopować w dół i wydają się coraz bardziej stabilne.

Opracowanie: Krzysztof Kowalkowski
Product Manager - Domiporta.pl
Trader.com (Polska) Sp. z o.o.
krzysztof.kowalkowski@trader.pl

Na podstawie danych zebranych z serwisu Domiporta.pl (październik 2008 - kwiecień 2009).

Zakup nieruchomości od komornika

Na licytacjach komorniczych można kupić nieruchomość za cenę niższą niż jej rynkowa wartość. Nabywca ma jednak stosunkowo mało czasu na uiszczenie ceny, a brak zapłaty w terminie spowoduje utratę wpłaconego wadium. Na jakich zasadach komornicy sądowi sprzedają nieruchomości?

Za jaką kwotę nieruchomość może zostać sprzedana na licytacji?

Najniższa suma, za którą nieruchomość można nabyć na pierwszej licytacji, wynosi trzy czwarte sumy oszacowania. Taka jest wówczas cena wywołania. Jeśli pierwsza licytacja zakończy się bezskutecznie, może zostać zorganizowana druga licytacja. Podczas niej cena wywołania obniżana jest do dwóch trzecich sumy, na jaką nieruchomość została oszacowana.

Inne zasady obowiązują w przypadku uproszczonej egzekucji z nieruchomości. Komornik może sprzedać ją z wolnej ręki, niższa jest też cena wywołania w drugim terminie licytacji.


 Czy kupując nieruchomość od komornika nabywa się ją bez obciążeń? Co, jeśli z księgi wieczystej wynika, że nieruchomość obciążona jest hipotekami?

Nabywca kupuje w toku postępowania egzekucyjnego nieruchomość w zasadzie wolną od obciążeń, a więc także od hipotek. Jeśli poprzedni właściciel był zadłużony i na nieruchomości ustanowiono hipoteki, to nabywca, który kupił ją w toku postępowania egzekucyjnego, nie będzie miał problemu z ich wykreśleniem. Pozostaną w mocy jedynie służebność drogi koniecznej oraz służebność ustanowiona w związku z przekroczeniem granicy przy wznoszeniu budowli lub innego urządzenia. Pod pewnymi warunkami w mocy pozostaną też użytkowanie, służebności i prawa dożywotnika.


 Czy przed przystąpieniem do licytacji nieruchomości trzeba zapłacić wadium?

Tak, co do zasady, trzeba wpłacić rodzaj wadium, zwany rękojmią. Wynosi ona jedną dziesiątą kwoty, na jaką biegły wycenił wartość nieruchomości. Tym osobom, które nieruchomości nie wylicytują, rękojmia jest zwracana. Natomiast rękojmia uiszczona przez zwycięzcę licytacji zaliczana jest na poczet ceny. Rękojmi nie wpłaca się przy uproszczonej egzekucji z nieruchomości.


 Do kiedy nabywca musi zapłacić cenę?

Licytant, który w trakcie przetargu zaoferuje najwyższą cenę, uzyskuje tzw. przybicie. Jest to postanowienie wydawane przez sąd. Po jego uprawomocnieniu sąd wzywa licytanta, który uzyskał przybicie (nabywcę), aby w ciągu dwóch tygodni od otrzymania wezwania złożył na rachunek depozytowy sądu cenę nabycia, pomniejszoną o wpłaconą wcześniej rękojmię. Na wniosek nabywcy sąd może oznaczyć dłuższy termin uiszczenia ceny nabycia, nieprzekraczający jednak miesiąca. Inne zasady obowiązują przy uproszczonej egzekucji z nieruchomości.

Jeśli wygrywający licytację nie zapłaci ceny nabycia w terminie, to wpłacona rękojmia przepada.


 Od kiedy osoba, która wylicytowała nieruchomość, staje się jej właścicielem?

Po uprawomocnieniu się postanowienia o przysądzeniu własności. Takie postanowienie może zostać wydane po uprawomocnieniu się przybicia i wykonaniu przez nabywcę warunków licytacyjnych (czyli wpłaceniu ceny nabycia). Informację o tym, czy wydane postanowienie o przysądzeniu własności jest już prawomocne można uzyskać w sądzie, który je wydał. Prawomocne postanowienie o przysądzeniu własności jest też tytułem do ujawnienia na rzecz nabywcy prawa własności w katastrze nieruchomości oraz przez wpis w księdze wieczystej lub przez złożenie dokumentu do zbioru dokumentów.


 Czy komornik może sprzedać nieruchomość z wolnej ręki, bez organizowania licytacji?

Jest to możliwe, ale tylko w przypadku ściśle określonych nieruchomości. Chodzi tu przede wszystkim o niezabudowaną nieruchomość gruntową, która nie jest obciążona na rzecz osób trzecich.

Ponadto z wolnej ręki można też sprzedać niezabudowaną nieruchomość gruntową obciążoną na rzecz osób trzecich, oraz nieruchomość zabudowaną budynkiem mieszkalnym lub użytkowym, jeśli w chwili złożenia wniosku o wszczęcie egzekucji nie dokonano zawiadomienia o zakończeniu budowy. W przypadku tych nieruchomości jest jednak dodatkowy warunek - dłużnik nie zaskarżył oszacowania nieruchomości.

Wskazane nieruchomości komornik oferuje do sprzedaży z wolnej ręki, po cenie nie niższej niż wartość oszacowania. Wierzyciel i dłużnik powinni określić tryb wyszukania nabywcy. Jeśli tego nie zrobią, tryb ten ustala sąd.

Możliwość sprzedaży z wolnej ręki trwa tylko przez miesiąc od zakończenia opisu i oszacowania nieruchomości. Później można ją sprzedać tylko na licytacji.


 Na czym polega uproszczona egzekucja z nieruchomości?

W porównaniu ze zwykłą egzekucją z nieruchomości, uproszczona egzekucja charakteryzuje się następującymi cechami.

Po pierwsze, dotyczy tylko ściśle określonych nieruchomości: niezabudowanych nieruchomości gruntowych oraz nieruchomości zabudowanej budynkiem mieszkalnym lub użytkowym, jeśli w chwili złożenia wniosku o wszczęcie egzekucji nie dokonano zawiadomienia o zakończeniu budowy.

Po drugie, powinna ona przebiegać szybciej niż zwykła egzekucja - skróceniu uległo część terminów. Dotyczy to również terminu na zapłatę ceny! Przy uproszczonej egzekucji należy od razu po zakończeniu licytacji zapłacić jedną piątą ceny, a resztę do godziny dwunastej następnego dnia.

Po trzecie, stosuje się do niej przepisy dotyczące licytacji rzeczy ruchomych. Oznacza to, że cena wywołania w pierwszym terminie licytacji wynosi trzy czwarte sumy oszacowania, a w drugim terminie - już tylko połowę sumy oszacowania. Jest to więc niższa cena niż w przypadku zwykłej egzekucji z nieruchomości, gdzie cena wywołania w drugim terminie licytacji wynosi dwie trzecie sumy oszacowania. Przy uproszczonej egzekucji osoba chcąca licytować nie musi wpłacać rękojmi (wadium). Jeśli jednak wylicytuje nieruchomość i w terminie za nią nie zapłaci, to komornik ściągnie od niej kwotę odpowiadającą jednej dziesiątej wylicytowanej kwoty na pokrycie kosztów. Licytację prowadzi komornik.

Podstawa prawna: ustawa z dnia 17.11.1964 r. - Kodeks postępowania cywilnego (Dz. U. nr 43, poz. 296 ze zm.).

Obrazek

Źródło: „Gazeta Podatkowa"

Zakup nieruchomości od komornika

Na licytacjach komorniczych można kupić nieruchomość za cenę niższą niż jej rynkowa wartość. Nabywca ma jednak stosunkowo mało czasu na uiszczenie ceny, a brak zapłaty w terminie spowoduje utratę wpłaconego wadium. Na jakich zasadach komornicy sądowi sprzedają nieruchomości?

Za jaką kwotę nieruchomość może zostać sprzedana na licytacji?

Najniższa suma, za którą nieruchomość można nabyć na pierwszej licytacji, wynosi trzy czwarte sumy oszacowania. Taka jest wówczas cena wywołania. Jeśli pierwsza licytacja zakończy się bezskutecznie, może zostać zorganizowana druga licytacja. Podczas niej cena wywołania obniżana jest do dwóch trzecich sumy, na jaką nieruchomość została oszacowana.

Inne zasady obowiązują w przypadku uproszczonej egzekucji z nieruchomości. Komornik może sprzedać ją z wolnej ręki, niższa jest też cena wywołania w drugim terminie licytacji.


 Czy kupując nieruchomość od komornika nabywa się ją bez obciążeń? Co, jeśli z księgi wieczystej wynika, że nieruchomość obciążona jest hipotekami?

Nabywca kupuje w toku postępowania egzekucyjnego nieruchomość w zasadzie wolną od obciążeń, a więc także od hipotek. Jeśli poprzedni właściciel był zadłużony i na nieruchomości ustanowiono hipoteki, to nabywca, który kupił ją w toku postępowania egzekucyjnego, nie będzie miał problemu z ich wykreśleniem. Pozostaną w mocy jedynie służebność drogi koniecznej oraz służebność ustanowiona w związku z przekroczeniem granicy przy wznoszeniu budowli lub innego urządzenia. Pod pewnymi warunkami w mocy pozostaną też użytkowanie, służebności i prawa dożywotnika.


 Czy przed przystąpieniem do licytacji nieruchomości trzeba zapłacić wadium?

Tak, co do zasady, trzeba wpłacić rodzaj wadium, zwany rękojmią. Wynosi ona jedną dziesiątą kwoty, na jaką biegły wycenił wartość nieruchomości. Tym osobom, które nieruchomości nie wylicytują, rękojmia jest zwracana. Natomiast rękojmia uiszczona przez zwycięzcę licytacji zaliczana jest na poczet ceny. Rękojmi nie wpłaca się przy uproszczonej egzekucji z nieruchomości.


 Do kiedy nabywca musi zapłacić cenę?

Licytant, który w trakcie przetargu zaoferuje najwyższą cenę, uzyskuje tzw. przybicie. Jest to postanowienie wydawane przez sąd. Po jego uprawomocnieniu sąd wzywa licytanta, który uzyskał przybicie (nabywcę), aby w ciągu dwóch tygodni od otrzymania wezwania złożył na rachunek depozytowy sądu cenę nabycia, pomniejszoną o wpłaconą wcześniej rękojmię. Na wniosek nabywcy sąd może oznaczyć dłuższy termin uiszczenia ceny nabycia, nieprzekraczający jednak miesiąca. Inne zasady obowiązują przy uproszczonej egzekucji z nieruchomości.

Jeśli wygrywający licytację nie zapłaci ceny nabycia w terminie, to wpłacona rękojmia przepada.


 Od kiedy osoba, która wylicytowała nieruchomość, staje się jej właścicielem?

Po uprawomocnieniu się postanowienia o przysądzeniu własności. Takie postanowienie może zostać wydane po uprawomocnieniu się przybicia i wykonaniu przez nabywcę warunków licytacyjnych (czyli wpłaceniu ceny nabycia). Informację o tym, czy wydane postanowienie o przysądzeniu własności jest już prawomocne można uzyskać w sądzie, który je wydał. Prawomocne postanowienie o przysądzeniu własności jest też tytułem do ujawnienia na rzecz nabywcy prawa własności w katastrze nieruchomości oraz przez wpis w księdze wieczystej lub przez złożenie dokumentu do zbioru dokumentów.


 Czy komornik może sprzedać nieruchomość z wolnej ręki, bez organizowania licytacji?

Jest to możliwe, ale tylko w przypadku ściśle określonych nieruchomości. Chodzi tu przede wszystkim o niezabudowaną nieruchomość gruntową, która nie jest obciążona na rzecz osób trzecich.

Ponadto z wolnej ręki można też sprzedać niezabudowaną nieruchomość gruntową obciążoną na rzecz osób trzecich, oraz nieruchomość zabudowaną budynkiem mieszkalnym lub użytkowym, jeśli w chwili złożenia wniosku o wszczęcie egzekucji nie dokonano zawiadomienia o zakończeniu budowy. W przypadku tych nieruchomości jest jednak dodatkowy warunek - dłużnik nie zaskarżył oszacowania nieruchomości.

Wskazane nieruchomości komornik oferuje do sprzedaży z wolnej ręki, po cenie nie niższej niż wartość oszacowania. Wierzyciel i dłużnik powinni określić tryb wyszukania nabywcy. Jeśli tego nie zrobią, tryb ten ustala sąd.

Możliwość sprzedaży z wolnej ręki trwa tylko przez miesiąc od zakończenia opisu i oszacowania nieruchomości. Później można ją sprzedać tylko na licytacji.


 Na czym polega uproszczona egzekucja z nieruchomości?

W porównaniu ze zwykłą egzekucją z nieruchomości, uproszczona egzekucja charakteryzuje się następującymi cechami.

Po pierwsze, dotyczy tylko ściśle określonych nieruchomości: niezabudowanych nieruchomości gruntowych oraz nieruchomości zabudowanej budynkiem mieszkalnym lub użytkowym, jeśli w chwili złożenia wniosku o wszczęcie egzekucji nie dokonano zawiadomienia o zakończeniu budowy.

Po drugie, powinna ona przebiegać szybciej niż zwykła egzekucja - skróceniu uległo część terminów. Dotyczy to również terminu na zapłatę ceny! Przy uproszczonej egzekucji należy od razu po zakończeniu licytacji zapłacić jedną piątą ceny, a resztę do godziny dwunastej następnego dnia.

Po trzecie, stosuje się do niej przepisy dotyczące licytacji rzeczy ruchomych. Oznacza to, że cena wywołania w pierwszym terminie licytacji wynosi trzy czwarte sumy oszacowania, a w drugim terminie - już tylko połowę sumy oszacowania. Jest to więc niższa cena niż w przypadku zwykłej egzekucji z nieruchomości, gdzie cena wywołania w drugim terminie licytacji wynosi dwie trzecie sumy oszacowania. Przy uproszczonej egzekucji osoba chcąca licytować nie musi wpłacać rękojmi (wadium). Jeśli jednak wylicytuje nieruchomość i w terminie za nią nie zapłaci, to komornik ściągnie od niej kwotę odpowiadającą jednej dziesiątej wylicytowanej kwoty na pokrycie kosztów. Licytację prowadzi komornik.

Podstawa prawna: ustawa z dnia 17.11.1964 r. - Kodeks postępowania cywilnego (Dz. U. nr 43, poz. 296 ze zm.).

Obrazek

Źródło: „Gazeta Podatkowa"

Podsumowanie roku na rynku budowlanym

- Kryzysu w budownictwie w 2009 r. nie ma, ale oczekiwania wzrostu były znacznie większe - mówiła prof. Zofia Bolkowska podczas comiesięcznej konferencji „Monitoring rynku budowlanego" 29 grudnia w siedzibie Krajowej Izby Gospodarczej. W dyskusji z przedstawicielami firm budowlanych i dziennikarzami uczestniczyli wiceminister infrastruktury Olgierd Dziekoński i ambasador RP w Republice Tunezyjskiej Krzysztof Olendzki.
Obchodząca jubileusz 45-lecia pracy naukowej prof. Z. Bolkowska zaprezentowała podczas konferencji wyniki prowadzonego cyklicznie badania koniunktury w budownictwie. Wnioski obejmują dane na temat stanu gospodarki do listopada. Według Z. Bolkowskiej początek roku 2009 był słaby w budownictwie, ponieważ w pierwszym półroczu produkcja budowlana była wyższa tylko o 1,4 proc. Wprawdzie produkcja nie spadała, ale poziom jej daleki był od oczekiwań. Zmiana sytuacji nastąpiła w 3 kwartale, kiedy produkcja budowlana wzrosła o ponad 8 proc. W listopadzie produkcja budowlana była wyższa o 9,9 proc., ale niższa niż w październiku. Po 11 miesiącach wzrost wynosi 4 proc., a łącznie z zakładami małymi 5,8 proc. Wzrost jest niższy od oczekiwanego, mimo że wysoko wzrasta realizacja robót infrastrukturalnych – podaje Ministerstwo Infrastruktury.
 
Zdaniem prof. Z. Bolkowskiej, potwierdzają się wcześniejsze oceny, że budownictwo infrastrukturalne jest szansą na przyśpieszenie wzrostu całego sektora. Wzrost w listopadzie 2009 do listopada roku poprzedniego wyniósł: Inżynieria lądowo-wodna o + 23,5 proc. Wznoszenie budynków o + 5,3 proc. Spadek następowała w robotach specjalistycznych o - 3,8 proc.
 
Według zaprezentowanej prognozy dotyczącej tendencji w budownictwie w latach 2010 – 2011 (przy założeniu, że rok 2009 jest już „przesądzony” ze wzrostem około 5 proc.), budownictwo infrastrukturalne, podobnie jak w 2009 r., również w najbliższych latach może i powinno wzrastać. Zadecyduje to o sytuacji całego sektora (nie tylko ze względu na dominujący udział, ale też na szanse rozwoju). Budownictwo niemieszkalne (usługowe) nie wzrasta i ta tendencja zmieni się, jeżeli „wrócą” na rynek budowlany inwestorzy zagraniczni. W budownictwie mieszkaniowym liczba mieszkań oddanych do użytku w 2009 r. może przekroczyć (nieznacznie) rekordowy poziom z 2008 r. Regres przesunie się na lata 2010 – 2011, ale może być łagodniejszy od przewidywanego poprzednio.
 
 

 

Źródło: Ministerstwo Infrastruktury

Podsumowanie roku na rynku budowlanym

- Kryzysu w budownictwie w 2009 r. nie ma, ale oczekiwania wzrostu były znacznie większe - mówiła prof. Zofia Bolkowska podczas comiesięcznej konferencji „Monitoring rynku budowlanego" 29 grudnia w siedzibie Krajowej Izby Gospodarczej. W dyskusji z przedstawicielami firm budowlanych i dziennikarzami uczestniczyli wiceminister infrastruktury Olgierd Dziekoński i ambasador RP w Republice Tunezyjskiej Krzysztof Olendzki.
Obchodząca jubileusz 45-lecia pracy naukowej prof. Z. Bolkowska zaprezentowała podczas konferencji wyniki prowadzonego cyklicznie badania koniunktury w budownictwie. Wnioski obejmują dane na temat stanu gospodarki do listopada. Według Z. Bolkowskiej początek roku 2009 był słaby w budownictwie, ponieważ w pierwszym półroczu produkcja budowlana była wyższa tylko o 1,4 proc. Wprawdzie produkcja nie spadała, ale poziom jej daleki był od oczekiwań. Zmiana sytuacji nastąpiła w 3 kwartale, kiedy produkcja budowlana wzrosła o ponad 8 proc. W listopadzie produkcja budowlana była wyższa o 9,9 proc., ale niższa niż w październiku. Po 11 miesiącach wzrost wynosi 4 proc., a łącznie z zakładami małymi 5,8 proc. Wzrost jest niższy od oczekiwanego, mimo że wysoko wzrasta realizacja robót infrastrukturalnych – podaje Ministerstwo Infrastruktury.
 
Zdaniem prof. Z. Bolkowskiej, potwierdzają się wcześniejsze oceny, że budownictwo infrastrukturalne jest szansą na przyśpieszenie wzrostu całego sektora. Wzrost w listopadzie 2009 do listopada roku poprzedniego wyniósł: Inżynieria lądowo-wodna o + 23,5 proc. Wznoszenie budynków o + 5,3 proc. Spadek następowała w robotach specjalistycznych o - 3,8 proc.
 
Według zaprezentowanej prognozy dotyczącej tendencji w budownictwie w latach 2010 – 2011 (przy założeniu, że rok 2009 jest już „przesądzony” ze wzrostem około 5 proc.), budownictwo infrastrukturalne, podobnie jak w 2009 r., również w najbliższych latach może i powinno wzrastać. Zadecyduje to o sytuacji całego sektora (nie tylko ze względu na dominujący udział, ale też na szanse rozwoju). Budownictwo niemieszkalne (usługowe) nie wzrasta i ta tendencja zmieni się, jeżeli „wrócą” na rynek budowlany inwestorzy zagraniczni. W budownictwie mieszkaniowym liczba mieszkań oddanych do użytku w 2009 r. może przekroczyć (nieznacznie) rekordowy poziom z 2008 r. Regres przesunie się na lata 2010 – 2011, ale może być łagodniejszy od przewidywanego poprzednio.
 
 

 

Źródło: Ministerstwo Infrastruktury

Wspólnota mieszkaniowa - jakie ma prawa?

Wspólnotę mieszkaniową tworzy ogół właścicieli, których lokale wchodzą w skład określonej nieruchomości.
Wspólnota powstaje z chwilą ustanowienia odrębnej własności pierwszego lokalu w danej nieruchomości. Wspólnota powstaje z mocy prawa, dlatego do jej utworzenia nie jest potrzebna uchwała właścicieli lokali czy jej rejestracja. Podobnie kształtuje się kwestia członkowstwa we wspólnocie. Jest ono pochodną prawa własności lokalu. Fakt bycia właścicielem lokalu w danej nieruchomości decyduje o tym, kto jest członkiem wspólnoty mieszkaniowej. Nie można odrębną czynnością wstąpić do wspólnoty, czy też z niej wystąpić. Może to jedynie nastąpić poprzez przeniesienie własności lokalu. Członkiem wspólnoty nie jest najemca lokalu.

Wg ustawy o własności lokali (dalej: ustawa) wspólnota może nabywać prawa, zaciągać zobowiązania, pozywać i być pozywana. Prawo nie przyznaje osobowości prawnej wspólnocie mieszkaniowej. Jest ona tzw. ułomną osobą prawną. Wyposażona jest w zdolność prawną jedynie w zakresie legalnego celu wspólnoty mieszkaniowej. Wszystkie czynności dokonywane przez wspólnotę powinny być oceniane w tym świetle. Celem istnienia wspólnoty mieszkaniowej jest zarząd nieruchomością wspólną. W tym zakresie, wspólnota nabywa prawa oraz zaciąga zobowiązania do własnego majątku, a nie majątku wspólnego właścicieli lokali. Wspólnota nie może zawrzeć skutecznie umowy najmu lokalu, jeśli nie jest to konieczne dla prawidłowego korzystania z nieruchomości wspólnej. Czynność taka powinna zostać oceniona jako nieważna. Dopuszczalne jest natomiast zawarcie przez wspólnotę umowy najmu parkingu, jeśli jest to niezbędne dla prawidłowego korzystania z nieruchomości wspólnej i służy członkom wspólnoty.

Na gruncie prawa cywilnego wspólnota ma zdolność sądową oraz procesową. Trzeba pamiętać, że tylko w takich sprawach, które dotyczą zarządu nieruchomością wspólną. Wspólnota mieszkaniowa nie może zatem dochodzić roszczeń odszkodowawczych związanych z wadami fizycznymi nieruchomości wspólnej wobec sprzedawcy odrębnej własności lokalu mieszkalnego. Wyjątkowo wspólnota mogłaby ich dochodzić, jeśliby właściciel lokalu scedował je na nią. Wspólnota może być też stroną w sporze sądowym między nią a jej członkiem. Ustawa przewiduje możliwość zaskarżenia przez właściciela lokalu uchwały wspólnoty do sądu z powodu jej niezgodności z przepisami prawa lub z umową właścicieli lokali albo jeśli narusza ona zasady prawidłowego zarządzania nieruchomością wspólną lub w inny sposób narusza jego interesy.

Z kolei wspólnota może wytoczyć powództwo zawierające żądanie sprzedaży lokalu w drodze licytacji, jeśli jego właściciel długotrwale zalega z zapłatą należnych opłat. Inną przesłanką uzasadniającą takie żądanie wspólnoty jest wykraczanie przez właściciela lokalu w sposób rażący lub uporczywy przeciwko porządkowi domowemu albo jego zachowanie czyniące korzystanie z innych lokali lub nieruchomości wspólnej uciążliwym.

Wspólnota może być również stroną w postępowaniu administracyjnym, jednakże tylko w sprawach związanych z zarządem nieruchomością wspólną. W takim wypadku od udziału w tym postępowaniu wyłączeni są jej poszczególni członkowie. Wyjątkowo, w postępowaniu tym, obok wspólnoty, mógłby wystąpić samodzielnie jej członek, jedynie jeśli wykazałby swój własny interes prawny, odmienny od interesu ogółu właścicieli, który czyniłby go stroną postępowania. Wspólnota, bez szczególnego upoważnienia, nie może zastępować swojego członka jako strony postępowania w sytuacji, jeśli posiada on swój własny interes prawny, nie związany z nieruchomością wspólną i sprawa nie dotyczy interesu prawnego wszystkich członków wspólnoty.

Autor jest aplikantem radcowskim w Kancelarii BSO Prawo & Podatki we Wrocławiu



Źródło: money.pl

Wspólnota mieszkaniowa - jakie ma prawa?

Wspólnotę mieszkaniową tworzy ogół właścicieli, których lokale wchodzą w skład określonej nieruchomości.
Wspólnota powstaje z chwilą ustanowienia odrębnej własności pierwszego lokalu w danej nieruchomości. Wspólnota powstaje z mocy prawa, dlatego do jej utworzenia nie jest potrzebna uchwała właścicieli lokali czy jej rejestracja. Podobnie kształtuje się kwestia członkowstwa we wspólnocie. Jest ono pochodną prawa własności lokalu. Fakt bycia właścicielem lokalu w danej nieruchomości decyduje o tym, kto jest członkiem wspólnoty mieszkaniowej. Nie można odrębną czynnością wstąpić do wspólnoty, czy też z niej wystąpić. Może to jedynie nastąpić poprzez przeniesienie własności lokalu. Członkiem wspólnoty nie jest najemca lokalu.

Wg ustawy o własności lokali (dalej: ustawa) wspólnota może nabywać prawa, zaciągać zobowiązania, pozywać i być pozywana. Prawo nie przyznaje osobowości prawnej wspólnocie mieszkaniowej. Jest ona tzw. ułomną osobą prawną. Wyposażona jest w zdolność prawną jedynie w zakresie legalnego celu wspólnoty mieszkaniowej. Wszystkie czynności dokonywane przez wspólnotę powinny być oceniane w tym świetle. Celem istnienia wspólnoty mieszkaniowej jest zarząd nieruchomością wspólną. W tym zakresie, wspólnota nabywa prawa oraz zaciąga zobowiązania do własnego majątku, a nie majątku wspólnego właścicieli lokali. Wspólnota nie może zawrzeć skutecznie umowy najmu lokalu, jeśli nie jest to konieczne dla prawidłowego korzystania z nieruchomości wspólnej. Czynność taka powinna zostać oceniona jako nieważna. Dopuszczalne jest natomiast zawarcie przez wspólnotę umowy najmu parkingu, jeśli jest to niezbędne dla prawidłowego korzystania z nieruchomości wspólnej i służy członkom wspólnoty.

Na gruncie prawa cywilnego wspólnota ma zdolność sądową oraz procesową. Trzeba pamiętać, że tylko w takich sprawach, które dotyczą zarządu nieruchomością wspólną. Wspólnota mieszkaniowa nie może zatem dochodzić roszczeń odszkodowawczych związanych z wadami fizycznymi nieruchomości wspólnej wobec sprzedawcy odrębnej własności lokalu mieszkalnego. Wyjątkowo wspólnota mogłaby ich dochodzić, jeśliby właściciel lokalu scedował je na nią. Wspólnota może być też stroną w sporze sądowym między nią a jej członkiem. Ustawa przewiduje możliwość zaskarżenia przez właściciela lokalu uchwały wspólnoty do sądu z powodu jej niezgodności z przepisami prawa lub z umową właścicieli lokali albo jeśli narusza ona zasady prawidłowego zarządzania nieruchomością wspólną lub w inny sposób narusza jego interesy.

Z kolei wspólnota może wytoczyć powództwo zawierające żądanie sprzedaży lokalu w drodze licytacji, jeśli jego właściciel długotrwale zalega z zapłatą należnych opłat. Inną przesłanką uzasadniającą takie żądanie wspólnoty jest wykraczanie przez właściciela lokalu w sposób rażący lub uporczywy przeciwko porządkowi domowemu albo jego zachowanie czyniące korzystanie z innych lokali lub nieruchomości wspólnej uciążliwym.

Wspólnota może być również stroną w postępowaniu administracyjnym, jednakże tylko w sprawach związanych z zarządem nieruchomością wspólną. W takim wypadku od udziału w tym postępowaniu wyłączeni są jej poszczególni członkowie. Wyjątkowo, w postępowaniu tym, obok wspólnoty, mógłby wystąpić samodzielnie jej członek, jedynie jeśli wykazałby swój własny interes prawny, odmienny od interesu ogółu właścicieli, który czyniłby go stroną postępowania. Wspólnota, bez szczególnego upoważnienia, nie może zastępować swojego członka jako strony postępowania w sytuacji, jeśli posiada on swój własny interes prawny, nie związany z nieruchomością wspólną i sprawa nie dotyczy interesu prawnego wszystkich członków wspólnoty.

Autor jest aplikantem radcowskim w Kancelarii BSO Prawo & Podatki we Wrocławiu



Źródło: money.pl

Fort VI sprzedany

Agencja Mienia Wojskowego sprzedała położony w Poznaniu przy ul. Lechickiej Fort VI inwestorowi z Krakowa. Cena nominalna wyniosła 2,55 mln zł, jednak z uwagi na fakt, że obiekt jest wpisany do rejestru zabytków, nabywcy przysługuje obligatoryjna 50-procentowa bonifikata. Przedstawiona przez inwestora koncepcja zagospodarowania fortu uzyskała akceptację Miejskiego Konserwatora Zabytków w Poznaniu i ma obejmować trzy funkcje: edukacyjną, turystyczną oraz konferencyjno-szkoleniową. Nowy właściciel planuje zakończyć prace związane z rewitalizacją położonego na 10-hektarowej działce obiektu do 2014 r.

Źródło:
Fort VI sprzedany

Fort VI sprzedany

Agencja Mienia Wojskowego sprzedała położony w Poznaniu przy ul. Lechickiej Fort VI inwestorowi z Krakowa. Cena nominalna wyniosła 2,55 mln zł, jednak z uwagi na fakt, że obiekt jest wpisany do rejestru zabytków, nabywcy przysługuje obligatoryjna 50-procentowa bonifikata. Przedstawiona przez inwestora koncepcja zagospodarowania fortu uzyskała akceptację Miejskiego Konserwatora Zabytków w Poznaniu i ma obejmować trzy funkcje: edukacyjną, turystyczną oraz konferencyjno-szkoleniową. Nowy właściciel planuje zakończyć prace związane z rewitalizacją położonego na 10-hektarowej działce obiektu do 2014 r.

Źródło:
Fort VI sprzedany

Sprawdź najnowsze oferty w serwisie

Oceń nasz serwis

średnia ocen: 4,5

Ten serwis korzysta z mechanizmów cookies (ciasteczka)

| Polityka Cookies