Ze świata nieruchomości - strona 94

W grudniu ceny mieszkań najbardziej spadły w Rzeszowie

W grudniu mieszkania na rynku wtórnym najbardziej potaniały w Rzeszowie, Katowicach i Sopocie - wynika z raportu przygotowanego przez serwis nieruchomości Oferty.net i doradców finansowych Open Finance.

Najwięcej, bo o 2,4 proc. w porównaniu z listopadem, spadła średnia cena metra kwadratowego mieszkania w Rzeszowie - do 4577 zł. Drugie były Katowice (spadek o 2,1 proc.) - za metr kwadratowy trzeba było zapłacić 4100 zł. W dalszej kolejności znalazł się Sopot. Ceny mieszkań spadły tam o 1,3 proc. do 9879 zł.

W grudniu skala podwyżek w stolicy była niewielka. Średnia cena metra kwadratowego mieszkania w Warszawie wzrosła o 0,3 proc. do 9062 zł.

Z analizy wynika, że ceny mieszkań najbardziej wzrosły w porównaniu z listopadem w Opolu - o 2 proc. - oraz w Bydgoszczy i Białymstoku, odpowiednio o 1,7 proc. i 1,2 proc. Metr kwadratowy mieszkania na rynku wtórnym kosztował w tych miastach odpowiednio: 4175 zł, 4259 zł oraz 4630 zł.

W raporcie uwzględniono 21 330 ofert mieszkań wystawionych w grudniu do sprzedaży przez agencje nieruchomości i osoby prywatne.

Źródło: PAP

W grudniu ceny mieszkań najbardziej spadły w Rzeszowie

W grudniu mieszkania na rynku wtórnym najbardziej potaniały w Rzeszowie, Katowicach i Sopocie - wynika z raportu przygotowanego przez serwis nieruchomości Oferty.net i doradców finansowych Open Finance.

Najwięcej, bo o 2,4 proc. w porównaniu z listopadem, spadła średnia cena metra kwadratowego mieszkania w Rzeszowie - do 4577 zł. Drugie były Katowice (spadek o 2,1 proc.) - za metr kwadratowy trzeba było zapłacić 4100 zł. W dalszej kolejności znalazł się Sopot. Ceny mieszkań spadły tam o 1,3 proc. do 9879 zł.

W grudniu skala podwyżek w stolicy była niewielka. Średnia cena metra kwadratowego mieszkania w Warszawie wzrosła o 0,3 proc. do 9062 zł.

Z analizy wynika, że ceny mieszkań najbardziej wzrosły w porównaniu z listopadem w Opolu - o 2 proc. - oraz w Bydgoszczy i Białymstoku, odpowiednio o 1,7 proc. i 1,2 proc. Metr kwadratowy mieszkania na rynku wtórnym kosztował w tych miastach odpowiednio: 4175 zł, 4259 zł oraz 4630 zł.

W raporcie uwzględniono 21 330 ofert mieszkań wystawionych w grudniu do sprzedaży przez agencje nieruchomości i osoby prywatne.

Źródło: PAP

Ulgę mieszkaniową można stracić

Podatnik, który po odziedziczeniu lokalu skorzystał z ulgi mieszkaniowej, może ją stracić, jeśli nie spełnił warunków uprawniających do tego zwolnienia.
Dyrektor Izby Skarbowej w Warszawie wyjaśnił, kiedy podatnik ma prawo skorzystać z ulgi mieszkaniowej w podatku od spadków i darowizn. W analizowanym przypadku podatniczka nabyła w drodze spadku po zmarłym w 1999 roku mężu nieruchomość lokalową. W tym lokalu podatniczka jest zameldowana i zamieszkuje od lat 60. Zamierza sprzedać tę nieruchomość w 2010 roku.

Ulga mieszkaniowa w podatku od spadków i darowizn polega na zwolnieniu bliskich spadkodawcy lub darczyńcy od obciążeń podatkowych z tytułu nabycia nieruchomości mieszkaniowej, gdy nie dysponują innym mieszkaniem czy domem i będą zamieszkiwać w uzyskanej nieruchomości przez pięć lat.

Utrata ulgi mieszkaniowej nie nastąpi przy zbyciu udziału w budynku lub lokalu na rzecz innego ze spadkobierców lub obdarowanych oraz zbyciu budynku lub lokalu, jeżeli było ono uzasadnione zmianą warunków mieszkaniowych, a nabycie innego budynku lub uzyskanie pozwolenia na jego budowę albo nabycie innego lokalu nastąpiło nie później niż w ciągu sześciu miesięcy od dnia zbycia.

Podatniczka, składając zeznanie o nabyciu rzeczy lub praw majątkowych SD-3, może skorzystać z ulgi mieszkaniowej, gdy mieszkała w nabytej nieruchomości przez pięć lat od dnia złożenia zeznania podatkowego. W przypadku zbycia lokalu mieszkalnego w 2010 roku podatniczka nie utraci prawa do ulgi, gdy spełni przesłanki zawarte w art. 16 ust. 7 ustawy o podatku od spadków i darowizn.

Interpretacja indywidualna dyrektora Izby Skarbowej w Warszawie z 21 grudnia 2009 r. (nr IPPB2/436-366/09-2/AF).

Ewa Konderak

Gazeta Prawna

Ulgę mieszkaniową można stracić

Podatnik, który po odziedziczeniu lokalu skorzystał z ulgi mieszkaniowej, może ją stracić, jeśli nie spełnił warunków uprawniających do tego zwolnienia.
Dyrektor Izby Skarbowej w Warszawie wyjaśnił, kiedy podatnik ma prawo skorzystać z ulgi mieszkaniowej w podatku od spadków i darowizn. W analizowanym przypadku podatniczka nabyła w drodze spadku po zmarłym w 1999 roku mężu nieruchomość lokalową. W tym lokalu podatniczka jest zameldowana i zamieszkuje od lat 60. Zamierza sprzedać tę nieruchomość w 2010 roku.

Ulga mieszkaniowa w podatku od spadków i darowizn polega na zwolnieniu bliskich spadkodawcy lub darczyńcy od obciążeń podatkowych z tytułu nabycia nieruchomości mieszkaniowej, gdy nie dysponują innym mieszkaniem czy domem i będą zamieszkiwać w uzyskanej nieruchomości przez pięć lat.

Utrata ulgi mieszkaniowej nie nastąpi przy zbyciu udziału w budynku lub lokalu na rzecz innego ze spadkobierców lub obdarowanych oraz zbyciu budynku lub lokalu, jeżeli było ono uzasadnione zmianą warunków mieszkaniowych, a nabycie innego budynku lub uzyskanie pozwolenia na jego budowę albo nabycie innego lokalu nastąpiło nie później niż w ciągu sześciu miesięcy od dnia zbycia.

Podatniczka, składając zeznanie o nabyciu rzeczy lub praw majątkowych SD-3, może skorzystać z ulgi mieszkaniowej, gdy mieszkała w nabytej nieruchomości przez pięć lat od dnia złożenia zeznania podatkowego. W przypadku zbycia lokalu mieszkalnego w 2010 roku podatniczka nie utraci prawa do ulgi, gdy spełni przesłanki zawarte w art. 16 ust. 7 ustawy o podatku od spadków i darowizn.

Interpretacja indywidualna dyrektora Izby Skarbowej w Warszawie z 21 grudnia 2009 r. (nr IPPB2/436-366/09-2/AF).

Ewa Konderak

Gazeta Prawna

Rok 2009 rokiem kupującego i Rodziny na Swoim

Rok 2009 przyniósł wiele zmian na rynku nieruchomości. Najważniejszą z nich było odwrócenie ról – to nie deweloperzy dyktowali warunki, a ich klienci.
Reakcja deweloperów na zaostrzenie polityki kredytowej przez banki była bardzo szybka. Znikające kolejki sprzed biur sprzedaży spowodowały, że już pod koniec 2008 roku ceny nowych mieszkań zaczęły być coraz niższe. Łatwiejsze stały się również negocjacje dotyczące kształtu umowy przedwstępnej, a czasem w cenie mieszkania można było dostać częściowe wykończenie mieszkania lub miejsce postojowe.

Trochę później zareagowały osoby prywatne, sprzedające mieszkania na rynku wtórnym, ale i w tym wypadku można było negocjować upusty, jednak mniejsze niż w przypadku nowych lokali. Zarówno dla nich, jak i dla deweloperów (w mniejszym stopniu), wybawieniem z trudnej sytuacji rynkowej okazał się program Rodzina na Swoim. Chociaż kredyt z dopłatą dostępny jest już od 2006 roku, dopiero podniesienie w styczniu 2009 roku limitów maksymalnych cen mieszkań jakie można nabywać w ramach programu, znacznie zwiększyło liczbę dostępnych mieszkań. Poniższa tabela pokazuje jak zmieniały się limity.
 

Wzrost limitów oraz coraz większa liczba banków, w których jest dostępny kredyt z dopłatą sprawiły, że program RnS stał się hitem. W 2009 roku takich kredytów udzielono ponad 30 tys. na kwotę ponad 4 mld 377 mln zł. Jest to absolutny rekord od momentu powstania programu.

Popularność RnS oraz poprawa sytuacji na rynku kredytów hipotecznych sprawiły, że w drugiej połowie 2009 roku sprzedaż mieszkań zaczęła być coraz większa. Szacuje się, że na początku roku w największych miastach Polski deweloperzy mieli ok. 30 tys. niesprzedanych mieszkań, a teraz jest ich ok. 20 tys. Również na rynku wtórnym było coraz więcej transakcji. Największe ożywienie miało miejsce jesienią.

Ostatnie miesiące roku przyniosły spadek liczby zawieranych transakcji, co powtarza się co roku. W pierwszej połowie roku możemy spodziewać się stabilizacji na rynku wtórnym. Jeśli zaś chodzi o rynek pierwotny, to zapowiadane przez deweloperów rozpoczęcie w najbliższym czasie nowych projektów może spowodować, że biura sprzedaży znów zapełnią się klientami.

Aleksandra Szarek-Ostrowska
Specjalista Rynku Nieruchomości
Home Broker

Rok 2009 rokiem kupującego i Rodziny na Swoim

Rok 2009 przyniósł wiele zmian na rynku nieruchomości. Najważniejszą z nich było odwrócenie ról – to nie deweloperzy dyktowali warunki, a ich klienci.
Reakcja deweloperów na zaostrzenie polityki kredytowej przez banki była bardzo szybka. Znikające kolejki sprzed biur sprzedaży spowodowały, że już pod koniec 2008 roku ceny nowych mieszkań zaczęły być coraz niższe. Łatwiejsze stały się również negocjacje dotyczące kształtu umowy przedwstępnej, a czasem w cenie mieszkania można było dostać częściowe wykończenie mieszkania lub miejsce postojowe.

Trochę później zareagowały osoby prywatne, sprzedające mieszkania na rynku wtórnym, ale i w tym wypadku można było negocjować upusty, jednak mniejsze niż w przypadku nowych lokali. Zarówno dla nich, jak i dla deweloperów (w mniejszym stopniu), wybawieniem z trudnej sytuacji rynkowej okazał się program Rodzina na Swoim. Chociaż kredyt z dopłatą dostępny jest już od 2006 roku, dopiero podniesienie w styczniu 2009 roku limitów maksymalnych cen mieszkań jakie można nabywać w ramach programu, znacznie zwiększyło liczbę dostępnych mieszkań. Poniższa tabela pokazuje jak zmieniały się limity.
 

Wzrost limitów oraz coraz większa liczba banków, w których jest dostępny kredyt z dopłatą sprawiły, że program RnS stał się hitem. W 2009 roku takich kredytów udzielono ponad 30 tys. na kwotę ponad 4 mld 377 mln zł. Jest to absolutny rekord od momentu powstania programu.

Popularność RnS oraz poprawa sytuacji na rynku kredytów hipotecznych sprawiły, że w drugiej połowie 2009 roku sprzedaż mieszkań zaczęła być coraz większa. Szacuje się, że na początku roku w największych miastach Polski deweloperzy mieli ok. 30 tys. niesprzedanych mieszkań, a teraz jest ich ok. 20 tys. Również na rynku wtórnym było coraz więcej transakcji. Największe ożywienie miało miejsce jesienią.

Ostatnie miesiące roku przyniosły spadek liczby zawieranych transakcji, co powtarza się co roku. W pierwszej połowie roku możemy spodziewać się stabilizacji na rynku wtórnym. Jeśli zaś chodzi o rynek pierwotny, to zapowiadane przez deweloperów rozpoczęcie w najbliższym czasie nowych projektów może spowodować, że biura sprzedaży znów zapełnią się klientami.

Aleksandra Szarek-Ostrowska
Specjalista Rynku Nieruchomości
Home Broker

Raport rynku nieruchomości Gold Finance i redNet Consulting – styczeń 2010

Rok 2009 zakończył się spadkiem średniej ceny oferowanych mieszkań, a także cen mieszkań sprzedanych. Z miesiąca na miesiąc rosną jednak szanse na spotkanie się oczekiwań cenowych popytu i podaży. Różnica między wszystkimi mieszkaniami wystawianymi na sprzedaż, a tymi które znajdują klienta spadła w grudniu już do 8,9 proc.
W rekordowym pod tym względem  kwietniu 2009 r. wynosiła 15%. Zmiana dokonuje się głównie za sprawą ustępujących pola deweloperów, bo przeciętna kwota za jeden metr kwadratowy mieszkania wyjmowana przez klientów z kieszeni, nie zmieniła się niemal od początku 2009 r. Pojawiają się jednak sygnały wzrostu. W Katowicach, Poznaniu i Warszawie w grudniu sprzedawały się już droższe lokale niż
w poprzednim miesiącu.

Utrzymywanie się ceny mieszkań sprzedanych na tym samym lub wyższym poziomie ma niebagatelne znaczenie, bo wskazuje na niesłabnący potencjał zakupowy.

Jest to bardzo ważny wskaźnik, gdyż o sile rynku decyduje siła i sprawność popytu. Nie udało by się jednak utrzymać popytu w takiej kondycji, gdyby nie rosnąca sprzedaż kredytów hipotecznych – wynika ze wspólnego raportu firmy redNet Consulting, monitorującej rynek nieruchomości oraz Niezależnej Firmy Doradztwa Finansowego Gold Finance.

Elastyczni deweloperzy

Oferta deweloperów w coraz większym stopniu dopasowuje się do oczekiwań klientów. Średnia cena mieszkań dostępnych w ofercie w siedmiu głównych miastach ukształtowała się w ostatnim miesiącu zeszłego roku na poziomie 7 714 PLN/m kw. i była o 0,9 proc. niższa niż w listopadzie. Najbardziej spadła w Warszawie – o 1,9 proc. w porównaniu z listopadem, co świadczy o najwyższej efektywności i zarazem elastyczności stołecznego rynku. Powodem spadków jest bowiem przede wszystkim wprowadzanie nowych projektów, w większości z segmentu popularnego. Jest to odpowiedź na zapotrzebowanie, oparte głównie o chęć zakupu po niższych cenach przy akceptacji niższego niż dotąd standardu.

Klient gotów jest wyłożyć najwyżej 7 tys. zł za metr kwadratowy

Średnia cena mieszkań sprzedanych utrzymywała się od początku 2009 roku praktycznie na stałym poziomie. W grudniu wyniosła 7 026 PLN/m kw., co oznacza spadek o około 0,1 proc. w stosunku do poprzedniego miesiąca.





Sytuacja cenowa w poszczególnych miastach w grudniu wyglądała następująco:

Klienci wciąż wybierają mieszkania tanie – tańsze niż „przeciętna” oferta. W grudniu największe dysproporcje między ofertą, a zrealizowanym popytem można było zaobserwować we Wrocławiu. Tam ceny różniły się o 15,9 proc. Podobnie było w Trójmieście – 15,3 proc. różnicy. Szczególnie w Trójmieście, gdzie liczba zawieranych transakcji jest stosunkowo duża, wyraźnie widać było panujące obecnie trendy. Sprzedaje się duża liczba tanich mieszkań, co obniża średnią cenę sprzedanych mieszkań. Jednocześnie podnosi się średnia cena oferty, która pozostała do sprzedaży. Najlepiej zbilansowane miasta na koniec roku to: Poznań, Łódź i Warszawa.

 

Po raz kolejny na większości rynków widać wzrost średniej ceny mieszkań, które się sprzedały. Ceny mieszkań sprzedanych utrzymujące się na tym samym lub wyższym poziomie wskazują na niesłabnący potencjał zakupowy. W obecnej sytuacji jest to bardzo ważny wskaźnik, gdyż o sile rynku decyduje siła i sprawność popytu. A widać, że są miasta w których sprzedają się odpowiednio droższe mieszkania niż w poprzednim miesiącu. Należą do nich Katowice (+4,7 proc.), Poznań (+1,7 proc.), Warszawa (+1,3 proc.).

Rośnie liczba inwestycji

Zakończony IV kwartał pozwala zaobserwować również zwiększony ruch po stronie nowych inwestycji. Na początku roku redNet Consulting prognozował, że spośród wszystkich projektów planowanych na 2009 rok, powstanie najwyżej 20 proc. z nich. Dziś wiadomo, że prognoza sprawdziła się, jednak większość z tych inwestycji rozpoczęta była w drugiej połowie roku, ze szczególnym wskazaniem na ostatni kwartał.

Ewentualne wzrosty cen nieruchomości najwyżej w drugiej połowie 2010 r.

Jeden rok - 12 miesięcy – to z perspektywy rynku nieruchomości bardzo krótki okres, jednak, jak widać, zdarzyć może się wiele. Wraz z początkiem nowego roku pada pytanie, jak potoczy się sytuacja w kolejnych 12 miesiącach. Odpowiedzi możemy szukać już w bieżących wydarzeniach. Po roku 2009, który z pewnością można nazwać czasem stabilizacji i zbliżania się stanowisk obu przeciwnych sił rynkowych, z pewnością nie możemy oczekiwać powrotu hossy i dwucyfrowych zmian cen w skali choćby kwartału. Możemy jednak być pewni, że przygotowywane obecnie i wprowadzane projekty mieszkaniowe posuną na przód proces normalizacji rynku. W czasie hossy bowiem gros ofert stanowiły mieszkania z segmentu podwyższonego, tymczasem normalna struktura podaży powinna obejmować w zdecydowanej większości mieszkania z segmentu popularnego (tańsze), mniejszy udział segmentu podwyższonego i niewielką liczbę prawdziwie luksusowych projektów. A zatem oczekiwana jest zmiana struktury oferty. Spowodować to może obniżenie średniej ceny mieszkań, jednak nie z powodu obniżek konkretnych ofert, a właśnie z większego udziału ofert w segmencie popularnym.

W pierwszym półroczu 2010 spodziewać się możemy dalszego wzrostu liczby transakcji. Większe dopasowanie oferty będzie wpływać na zwiększenie płynności na rynku, lecz nie na wzrost cen. Faktyczne wzrosty nastąpić mogą dopiero w drugiej połowie roku 2010, jednak będą to zmiany w granicach najwyżej między 5 a 10 proc.
w zależności od segmentu i lokalizacji. Dużą rolę odegra też dostępność kredytów hipotecznych i z wielu powodów (niska stopa procentowa, poprawa sytuacji na rynkach międzybankowych, wyjście z kryzysu rynków finansowych) należy oczekiwać poprawy w tej kwestii.

Znów może być ponad 12 mld zł nowo udzielonych kredytów

Na razie dobra passa poszukujących kredytu hipotecznego trwa. Grudzień był już co najmniej czwartym z kolei miesiącem, w którym banki ogłaszały i przedłużały promocje, rezygnowały z prowizji, obniżały marże i były gotowe finansować większą niż wcześniej część nieruchomości. Co istotne, coraz więcej wniosków kredytowych rozpatrywanych jest pozytywnie, bo w bankach wraca chęć do finansowania nieruchomości. Nowe otwarcie będzie już widać prawdopodobnie po wynikach sprzedaży kredytów hipotecznych za IV kwartał 2009 r.

Jak pokazały ostatnie dane Związku Banków Polskich, w październiku podpisano 18,4 tys. umów o wartości 3,73 mld zł. Istnieją więc spore szanse, że czwarty kwartał minionego roku będzie lepszym okresem niż ostatnie trzy miesiące 2008 r. A to oznaczałoby, że cały rynek kredytów hipotecznych znów zaczyna wracać na wyższe poziomy - kilkunastu miliardów złotych kwartalnej nowej sprzedaży. 


Halina Kochalska,   
Analityk Gold Finance,     



Marcin Gołębiowski,
redNet Consulting                           

Raport rynku nieruchomości Gold Finance i redNet Consulting – styczeń 2010

Rok 2009 zakończył się spadkiem średniej ceny oferowanych mieszkań, a także cen mieszkań sprzedanych. Z miesiąca na miesiąc rosną jednak szanse na spotkanie się oczekiwań cenowych popytu i podaży. Różnica między wszystkimi mieszkaniami wystawianymi na sprzedaż, a tymi które znajdują klienta spadła w grudniu już do 8,9 proc.
W rekordowym pod tym względem  kwietniu 2009 r. wynosiła 15%. Zmiana dokonuje się głównie za sprawą ustępujących pola deweloperów, bo przeciętna kwota za jeden metr kwadratowy mieszkania wyjmowana przez klientów z kieszeni, nie zmieniła się niemal od początku 2009 r. Pojawiają się jednak sygnały wzrostu. W Katowicach, Poznaniu i Warszawie w grudniu sprzedawały się już droższe lokale niż
w poprzednim miesiącu.

Utrzymywanie się ceny mieszkań sprzedanych na tym samym lub wyższym poziomie ma niebagatelne znaczenie, bo wskazuje na niesłabnący potencjał zakupowy.

Jest to bardzo ważny wskaźnik, gdyż o sile rynku decyduje siła i sprawność popytu. Nie udało by się jednak utrzymać popytu w takiej kondycji, gdyby nie rosnąca sprzedaż kredytów hipotecznych – wynika ze wspólnego raportu firmy redNet Consulting, monitorującej rynek nieruchomości oraz Niezależnej Firmy Doradztwa Finansowego Gold Finance.

Elastyczni deweloperzy

Oferta deweloperów w coraz większym stopniu dopasowuje się do oczekiwań klientów. Średnia cena mieszkań dostępnych w ofercie w siedmiu głównych miastach ukształtowała się w ostatnim miesiącu zeszłego roku na poziomie 7 714 PLN/m kw. i była o 0,9 proc. niższa niż w listopadzie. Najbardziej spadła w Warszawie – o 1,9 proc. w porównaniu z listopadem, co świadczy o najwyższej efektywności i zarazem elastyczności stołecznego rynku. Powodem spadków jest bowiem przede wszystkim wprowadzanie nowych projektów, w większości z segmentu popularnego. Jest to odpowiedź na zapotrzebowanie, oparte głównie o chęć zakupu po niższych cenach przy akceptacji niższego niż dotąd standardu.

Klient gotów jest wyłożyć najwyżej 7 tys. zł za metr kwadratowy

Średnia cena mieszkań sprzedanych utrzymywała się od początku 2009 roku praktycznie na stałym poziomie. W grudniu wyniosła 7 026 PLN/m kw., co oznacza spadek o około 0,1 proc. w stosunku do poprzedniego miesiąca.





Sytuacja cenowa w poszczególnych miastach w grudniu wyglądała następująco:

Klienci wciąż wybierają mieszkania tanie – tańsze niż „przeciętna” oferta. W grudniu największe dysproporcje między ofertą, a zrealizowanym popytem można było zaobserwować we Wrocławiu. Tam ceny różniły się o 15,9 proc. Podobnie było w Trójmieście – 15,3 proc. różnicy. Szczególnie w Trójmieście, gdzie liczba zawieranych transakcji jest stosunkowo duża, wyraźnie widać było panujące obecnie trendy. Sprzedaje się duża liczba tanich mieszkań, co obniża średnią cenę sprzedanych mieszkań. Jednocześnie podnosi się średnia cena oferty, która pozostała do sprzedaży. Najlepiej zbilansowane miasta na koniec roku to: Poznań, Łódź i Warszawa.

 

Po raz kolejny na większości rynków widać wzrost średniej ceny mieszkań, które się sprzedały. Ceny mieszkań sprzedanych utrzymujące się na tym samym lub wyższym poziomie wskazują na niesłabnący potencjał zakupowy. W obecnej sytuacji jest to bardzo ważny wskaźnik, gdyż o sile rynku decyduje siła i sprawność popytu. A widać, że są miasta w których sprzedają się odpowiednio droższe mieszkania niż w poprzednim miesiącu. Należą do nich Katowice (+4,7 proc.), Poznań (+1,7 proc.), Warszawa (+1,3 proc.).

Rośnie liczba inwestycji

Zakończony IV kwartał pozwala zaobserwować również zwiększony ruch po stronie nowych inwestycji. Na początku roku redNet Consulting prognozował, że spośród wszystkich projektów planowanych na 2009 rok, powstanie najwyżej 20 proc. z nich. Dziś wiadomo, że prognoza sprawdziła się, jednak większość z tych inwestycji rozpoczęta była w drugiej połowie roku, ze szczególnym wskazaniem na ostatni kwartał.

Ewentualne wzrosty cen nieruchomości najwyżej w drugiej połowie 2010 r.

Jeden rok - 12 miesięcy – to z perspektywy rynku nieruchomości bardzo krótki okres, jednak, jak widać, zdarzyć może się wiele. Wraz z początkiem nowego roku pada pytanie, jak potoczy się sytuacja w kolejnych 12 miesiącach. Odpowiedzi możemy szukać już w bieżących wydarzeniach. Po roku 2009, który z pewnością można nazwać czasem stabilizacji i zbliżania się stanowisk obu przeciwnych sił rynkowych, z pewnością nie możemy oczekiwać powrotu hossy i dwucyfrowych zmian cen w skali choćby kwartału. Możemy jednak być pewni, że przygotowywane obecnie i wprowadzane projekty mieszkaniowe posuną na przód proces normalizacji rynku. W czasie hossy bowiem gros ofert stanowiły mieszkania z segmentu podwyższonego, tymczasem normalna struktura podaży powinna obejmować w zdecydowanej większości mieszkania z segmentu popularnego (tańsze), mniejszy udział segmentu podwyższonego i niewielką liczbę prawdziwie luksusowych projektów. A zatem oczekiwana jest zmiana struktury oferty. Spowodować to może obniżenie średniej ceny mieszkań, jednak nie z powodu obniżek konkretnych ofert, a właśnie z większego udziału ofert w segmencie popularnym.

W pierwszym półroczu 2010 spodziewać się możemy dalszego wzrostu liczby transakcji. Większe dopasowanie oferty będzie wpływać na zwiększenie płynności na rynku, lecz nie na wzrost cen. Faktyczne wzrosty nastąpić mogą dopiero w drugiej połowie roku 2010, jednak będą to zmiany w granicach najwyżej między 5 a 10 proc.
w zależności od segmentu i lokalizacji. Dużą rolę odegra też dostępność kredytów hipotecznych i z wielu powodów (niska stopa procentowa, poprawa sytuacji na rynkach międzybankowych, wyjście z kryzysu rynków finansowych) należy oczekiwać poprawy w tej kwestii.

Znów może być ponad 12 mld zł nowo udzielonych kredytów

Na razie dobra passa poszukujących kredytu hipotecznego trwa. Grudzień był już co najmniej czwartym z kolei miesiącem, w którym banki ogłaszały i przedłużały promocje, rezygnowały z prowizji, obniżały marże i były gotowe finansować większą niż wcześniej część nieruchomości. Co istotne, coraz więcej wniosków kredytowych rozpatrywanych jest pozytywnie, bo w bankach wraca chęć do finansowania nieruchomości. Nowe otwarcie będzie już widać prawdopodobnie po wynikach sprzedaży kredytów hipotecznych za IV kwartał 2009 r.

Jak pokazały ostatnie dane Związku Banków Polskich, w październiku podpisano 18,4 tys. umów o wartości 3,73 mld zł. Istnieją więc spore szanse, że czwarty kwartał minionego roku będzie lepszym okresem niż ostatnie trzy miesiące 2008 r. A to oznaczałoby, że cały rynek kredytów hipotecznych znów zaczyna wracać na wyższe poziomy - kilkunastu miliardów złotych kwartalnej nowej sprzedaży. 


Halina Kochalska,   
Analityk Gold Finance,     



Marcin Gołębiowski,
redNet Consulting                           

Wiosną mieszkanie kupisz jeszcze taniej

Indeks cen mieszkań opracowany przez Open Finance dla 16 największych polskich miast spadł w grudniu o 1 proc. Był to trzeci z rzędu spadek jego wartości.
Wartość indeksu jest o 2,2 proc. niższa niż w grudniu zeszłego roku i zarazem zaledwie o 1,4 proc. wyższa od najniższego poziomu, który indeks osiągnął w czerwcu minionego roku. Licząc od wartości maksymalnej - osiągniętej w lutym 2008 roku - wartość indeksu spadła o 11,6 proc.

Indeks obrazuje skalę zmian z ostatnich niespokojnych miesięcy na rynku nieruchomości. Możemy jednak odnotować, że po głębokim spadku cen mieszkań w drugiej połowie minionego roku, w 2009 roku ceny stabilizowały się na niższych poziomach.

W grudniu odnotowaliśmy mniejszą liczbę transakcji. Indeks opiera się na 2864 umowach kupna-sprzedaży mieszkań, podczas gdy w listopadzie było ich o blisko 90 więcej. Zmiana nie jest zbyt duża, a biorąc pod uwagę specyfikę miesiąca (przerwy świąteczne) można wręcz powiedzieć, że liczba transakcji utrzymuje się na wysokim poziomie (co może być jednak w dużej mierze pochodną sytuacji w grupie Getin Noble Bank i nie musi odzwierciedlać sytuacji na całym rynku). Zarejestrowana liczba transakcji jest przeszło dwukrotnie wyższa niż przed rokiem, co ilustruje przejście rynku finansowego od fazy ostrego załamania do stabilności.


Open Finance

W porównaniu do grudnia 2008 roku mediany cen mieszkań wzrosły w czterech miastach - Bydgoszczy, Krakowie, Szczecinie i Wrocławiu. Warto jednak pamiętać, że w kilku miastach to w końcówce minionego roku zanotowano najniższe ceny. Widoczny w nich wzrost cen w skali rocznej wynika więc z efektu niskiej bazy, a niekoniecznie z odwrócenia tendencji, na co wskazuje porównanie cen w ujęciu miesięcznym (w porównaniu do listopada ceny w Krakowie i Wrocławiu praktycznie się nie zmieniły). W ujęciu miesięcznym mediana cen wzrosła w siedmiu miastach, a w dziewięciu spadła.

Komentarz i prognoza

Na widoczną od kilku miesięcy stabilizację cen znaczący wpływ ma struktura transakcji. Kupujący chętniej wybierają mieszkania małe (średni metraż w branych pod uwagę przy tworzeniu indeksu transakcjach to 52-59 m2 w zależności od miasta), których ceny są mniej podatne na wahania. Również program Rodzina na Swoim, w ramach którego w 2009 roku zaciągnięto co siódmy kredyt hipoteczny, wpływa na większe zainteresowanie mniejszymi mieszkaniami (kupione w ramach RnS mieszkanie nie może być większe niż 75 m2).

Czynnikiem, który będzie wpływał na rynek jest jego sezonowość. Styczeń i luty zwykle przynoszą spadek liczby transakcji, jednak już od marca handel mieszkaniami zwykle znacząco się ożywia. Oczekujemy, że wiosną do sprzedaży trafi większa liczba nowych projektów deweloperskich, w których oferowane ceny mogą być nieco niższe od wyprzedawanych obecnie zapasów, co może wpłynąć na dalszy - choć płytki - spadek wartości naszego indeksu.


Open Finance

Emil Szweda, Bernard Waszczyk - Open Finance

Rok 2009 rokiem kupującego i Rodziny na Swoim- komentarz Home Broker

Rok 2009 przyniósł wiele zmian na rynku nieruchomości. Najważniejszą z nich było odwrócenie ról - to nie deweloperzy dyktowali warunki, a ich klienci.

Reakcja deweloperów na zaostrzenie polityki kredytowej przez banki była bardzo szybka. Znikające kolejki sprzed biur sprzedaży spowodowały, że już pod koniec 2008 roku ceny nowych mieszkań zaczęły być coraz niższe. Łatwiejsze stały się również negocjacje dotyczące kształtu umowy przedwstępnej, a czasem w cenie mieszkania można było dostać częściowe wykończenie mieszkania lub miejsce postojowe.

Trochę później zareagowały osoby prywatne, sprzedające mieszkania na rynku wtórnym, ale i w tym wypadku można było negocjować upusty, jednak mniejsze niż w przypadku nowych lokali. Zarówno dla nich, jak i dla deweloperów (w mniejszym stopniu), wybawieniem z trudnej sytuacji rynkowej okazał się program Rodzina na Swoim. Chociaż kredyt z dopłatą dostępny jest już od 2006 roku, dopiero podniesienie w styczniu 2009 roku limitów maksymalnych cen mieszkań jakie można nabywać w ramach programu, znacznie zwiększyło liczbę dostępnych mieszkań. Poniższa tabela pokazuje jak zmieniały się limity.


Open Finance

Wzrost limitów oraz coraz większa liczba banków, w których jest dostępny kredyt z dopłatą sprawiły, że program RnS stał się hitem. W 2009 roku takich kredytów udzielono ponad 30 tys. na kwotę ponad 4 mld 377 mln zł. Jest to absolutny rekord od momentu powstania programu.

Popularność RnS oraz poprawa sytuacji na rynku kredytów hipotecznych sprawiły, że w drugiej połowie 2009 roku sprzedaż mieszkań zaczęła być coraz większa. Szacuje się, że na początku roku w największych miastach Polski deweloperzy mieli ok. 30 tys. niesprzedanych mieszkań, a teraz jest ich ok. 20 tys. Również na rynku wtórnym było coraz więcej transakcji. Największe ożywienie miało miejsce jesienią.

Ostatnie miesiące roku przyniosły spadek liczby zawieranych transakcji, co powtarza się co roku. W pierwszej połowie roku możemy spodziewać się stabilizacji na rynku wtórnym. Jeśli zaś chodzi o rynek pierwotny, to zapowiadane przez deweloperów rozpoczęcie w najbliższym czasie nowych projektów może spowodować, że biura sprzedaży znów zapełnią się klientami.

Aleksandra Szarek-Ostrowska

Specjalista Rynku Nieruchomości Home Broker

Jak obliczamy cenę metra kwadratowego?

Począwszy od sierpnia 2009 roku ceny transakcyjne metra kwadratowego w danym miesiącu obliczamy na podstawie transakcji przeprowadzonych w okresie ostatnich trzech miesięcy. Czyli przykładowo dla marca będzie to: marzec, luty i styczeń. Dla każdego miasta wyznaczana jest mediana spośród transakcji dokonanych w trakcie danego miesiąca przez klientów Open Finance I Home Broker. Ostateczna cena powstaje z połączenia uzyskanych wyników, po uprzednim przyznaniu im różnych wag, według wzoru nr1:


Open Finance

Jak obliczamy indeks?

Indeks cen mieszkań Open Finance jest publikowany co miesiąc, poczynając od sierpnia 2009 roku. Jego wartość początkowa - 1000 pkt - została wyznaczona wstecznie na grudzień 2007 roku. Indeks powstaje w oparciu o transakcje dokonane w 16 polskich miastach: Białymstoku, Bielsku-Białej, Bydgoszczy, Gdańsku, Gdyni, Katowicach, Krakowie, Lublinie, Łodzi, Olsztynie, Poznaniu, Szczecinie, Toruniu, Warszawie, Wrocławiu i Zielonej Górze. Obliczany jest według wzoru nr2:




Źródło: Open Finance

Wiosną mieszkanie kupisz jeszcze taniej

Indeks cen mieszkań opracowany przez Open Finance dla 16 największych polskich miast spadł w grudniu o 1 proc. Był to trzeci z rzędu spadek jego wartości.
Wartość indeksu jest o 2,2 proc. niższa niż w grudniu zeszłego roku i zarazem zaledwie o 1,4 proc. wyższa od najniższego poziomu, który indeks osiągnął w czerwcu minionego roku. Licząc od wartości maksymalnej - osiągniętej w lutym 2008 roku - wartość indeksu spadła o 11,6 proc.

Indeks obrazuje skalę zmian z ostatnich niespokojnych miesięcy na rynku nieruchomości. Możemy jednak odnotować, że po głębokim spadku cen mieszkań w drugiej połowie minionego roku, w 2009 roku ceny stabilizowały się na niższych poziomach.

W grudniu odnotowaliśmy mniejszą liczbę transakcji. Indeks opiera się na 2864 umowach kupna-sprzedaży mieszkań, podczas gdy w listopadzie było ich o blisko 90 więcej. Zmiana nie jest zbyt duża, a biorąc pod uwagę specyfikę miesiąca (przerwy świąteczne) można wręcz powiedzieć, że liczba transakcji utrzymuje się na wysokim poziomie (co może być jednak w dużej mierze pochodną sytuacji w grupie Getin Noble Bank i nie musi odzwierciedlać sytuacji na całym rynku). Zarejestrowana liczba transakcji jest przeszło dwukrotnie wyższa niż przed rokiem, co ilustruje przejście rynku finansowego od fazy ostrego załamania do stabilności.


Open Finance

W porównaniu do grudnia 2008 roku mediany cen mieszkań wzrosły w czterech miastach - Bydgoszczy, Krakowie, Szczecinie i Wrocławiu. Warto jednak pamiętać, że w kilku miastach to w końcówce minionego roku zanotowano najniższe ceny. Widoczny w nich wzrost cen w skali rocznej wynika więc z efektu niskiej bazy, a niekoniecznie z odwrócenia tendencji, na co wskazuje porównanie cen w ujęciu miesięcznym (w porównaniu do listopada ceny w Krakowie i Wrocławiu praktycznie się nie zmieniły). W ujęciu miesięcznym mediana cen wzrosła w siedmiu miastach, a w dziewięciu spadła.

Komentarz i prognoza

Na widoczną od kilku miesięcy stabilizację cen znaczący wpływ ma struktura transakcji. Kupujący chętniej wybierają mieszkania małe (średni metraż w branych pod uwagę przy tworzeniu indeksu transakcjach to 52-59 m2 w zależności od miasta), których ceny są mniej podatne na wahania. Również program Rodzina na Swoim, w ramach którego w 2009 roku zaciągnięto co siódmy kredyt hipoteczny, wpływa na większe zainteresowanie mniejszymi mieszkaniami (kupione w ramach RnS mieszkanie nie może być większe niż 75 m2).

Czynnikiem, który będzie wpływał na rynek jest jego sezonowość. Styczeń i luty zwykle przynoszą spadek liczby transakcji, jednak już od marca handel mieszkaniami zwykle znacząco się ożywia. Oczekujemy, że wiosną do sprzedaży trafi większa liczba nowych projektów deweloperskich, w których oferowane ceny mogą być nieco niższe od wyprzedawanych obecnie zapasów, co może wpłynąć na dalszy - choć płytki - spadek wartości naszego indeksu.


Open Finance

Emil Szweda, Bernard Waszczyk - Open Finance

Rok 2009 rokiem kupującego i Rodziny na Swoim- komentarz Home Broker

Rok 2009 przyniósł wiele zmian na rynku nieruchomości. Najważniejszą z nich było odwrócenie ról - to nie deweloperzy dyktowali warunki, a ich klienci.

Reakcja deweloperów na zaostrzenie polityki kredytowej przez banki była bardzo szybka. Znikające kolejki sprzed biur sprzedaży spowodowały, że już pod koniec 2008 roku ceny nowych mieszkań zaczęły być coraz niższe. Łatwiejsze stały się również negocjacje dotyczące kształtu umowy przedwstępnej, a czasem w cenie mieszkania można było dostać częściowe wykończenie mieszkania lub miejsce postojowe.

Trochę później zareagowały osoby prywatne, sprzedające mieszkania na rynku wtórnym, ale i w tym wypadku można było negocjować upusty, jednak mniejsze niż w przypadku nowych lokali. Zarówno dla nich, jak i dla deweloperów (w mniejszym stopniu), wybawieniem z trudnej sytuacji rynkowej okazał się program Rodzina na Swoim. Chociaż kredyt z dopłatą dostępny jest już od 2006 roku, dopiero podniesienie w styczniu 2009 roku limitów maksymalnych cen mieszkań jakie można nabywać w ramach programu, znacznie zwiększyło liczbę dostępnych mieszkań. Poniższa tabela pokazuje jak zmieniały się limity.


Open Finance

Wzrost limitów oraz coraz większa liczba banków, w których jest dostępny kredyt z dopłatą sprawiły, że program RnS stał się hitem. W 2009 roku takich kredytów udzielono ponad 30 tys. na kwotę ponad 4 mld 377 mln zł. Jest to absolutny rekord od momentu powstania programu.

Popularność RnS oraz poprawa sytuacji na rynku kredytów hipotecznych sprawiły, że w drugiej połowie 2009 roku sprzedaż mieszkań zaczęła być coraz większa. Szacuje się, że na początku roku w największych miastach Polski deweloperzy mieli ok. 30 tys. niesprzedanych mieszkań, a teraz jest ich ok. 20 tys. Również na rynku wtórnym było coraz więcej transakcji. Największe ożywienie miało miejsce jesienią.

Ostatnie miesiące roku przyniosły spadek liczby zawieranych transakcji, co powtarza się co roku. W pierwszej połowie roku możemy spodziewać się stabilizacji na rynku wtórnym. Jeśli zaś chodzi o rynek pierwotny, to zapowiadane przez deweloperów rozpoczęcie w najbliższym czasie nowych projektów może spowodować, że biura sprzedaży znów zapełnią się klientami.

Aleksandra Szarek-Ostrowska

Specjalista Rynku Nieruchomości Home Broker

Jak obliczamy cenę metra kwadratowego?

Począwszy od sierpnia 2009 roku ceny transakcyjne metra kwadratowego w danym miesiącu obliczamy na podstawie transakcji przeprowadzonych w okresie ostatnich trzech miesięcy. Czyli przykładowo dla marca będzie to: marzec, luty i styczeń. Dla każdego miasta wyznaczana jest mediana spośród transakcji dokonanych w trakcie danego miesiąca przez klientów Open Finance I Home Broker. Ostateczna cena powstaje z połączenia uzyskanych wyników, po uprzednim przyznaniu im różnych wag, według wzoru nr1:


Open Finance

Jak obliczamy indeks?

Indeks cen mieszkań Open Finance jest publikowany co miesiąc, poczynając od sierpnia 2009 roku. Jego wartość początkowa - 1000 pkt - została wyznaczona wstecznie na grudzień 2007 roku. Indeks powstaje w oparciu o transakcje dokonane w 16 polskich miastach: Białymstoku, Bielsku-Białej, Bydgoszczy, Gdańsku, Gdyni, Katowicach, Krakowie, Lublinie, Łodzi, Olsztynie, Poznaniu, Szczecinie, Toruniu, Warszawie, Wrocławiu i Zielonej Górze. Obliczany jest według wzoru nr2:




Źródło: Open Finance

MF: Ten podatek zapłacą wszyscy

Prezydent podpisał w piątek nowelizację ustawy o ochronie praw lokatorów - poinformowała na swoich stronach Kancelaria Prezydenta. Nowela zakłada m.in., że od 1 stycznia 2010 r. właściciele mieszkań, którzy zdecydują się je wynająć, zapłacą 8,5 proc. podatek ryczałtowy od przychodów z najmu.

Dotychczas podatek w takiej wysokości płaciły osoby, których przychody z najmu nie przekraczały równowartości 4 tys. euro. Natomiast po przekroczeniu tej kwoty podatek wzrastał do 20 proc.

Nowela reguluje również kwestie tzw. najmu okazjonalnego. Będzie mógł go stosować właściciel mieszkania, który jest osobą fizyczną, ale nie prowadzi działalności gospodarczej związanej z wynajmowaniem lokali.

Umowa najmu okazjonalnego ma być zawierana maksymalnie na 10 lat. Najemca zobowiązuje się w niej, że jeśli nie będzie przestrzegał warunków umowy, musi wyprowadzić się z zajmowanego mieszkania. Taki lokator będzie też musiał wskazać w umowie inny lokal, w którym zamieszka w przypadku eksmisji. Na żądanie wynajmującego musi dołączyć do umowy oświadczenie z notarialnie poświadczonym podpisem. Ma to zapobiec podawaniu fikcyjnych adresów.

Właściciel, który będzie chciał skorzystać z przepisów dotyczących najmu okazjonalnego, będzie musiał zgłosić zawarcie umowy w urzędzie skarbowym. Te rozwiązania mają doprowadzić do zmniejszenia tzw. szarej strefy na rynku wynajmu mieszkań i zwiększenia liczby legalnie wynajmowanych lokali.

Nowelizacja ma wejść w życie 14 dni po ogłoszeniu, z wyjątkiem artykułu dotyczącego podatków - będzie on obowiązywał od początku 2010 r. Oprócz nowelizacji ustawy o ochronie praw lokatorów prezydent podpisał związane z nią nowelizacje ustaw: o mieszkaniowym zasobie gminnym i Kodeksu Cywilnego oraz niektórych innych ustaw. 


Źródło: INTERIA.PL/PAP

MF: Ten podatek zapłacą wszyscy

Prezydent podpisał w piątek nowelizację ustawy o ochronie praw lokatorów - poinformowała na swoich stronach Kancelaria Prezydenta. Nowela zakłada m.in., że od 1 stycznia 2010 r. właściciele mieszkań, którzy zdecydują się je wynająć, zapłacą 8,5 proc. podatek ryczałtowy od przychodów z najmu.

Dotychczas podatek w takiej wysokości płaciły osoby, których przychody z najmu nie przekraczały równowartości 4 tys. euro. Natomiast po przekroczeniu tej kwoty podatek wzrastał do 20 proc.

Nowela reguluje również kwestie tzw. najmu okazjonalnego. Będzie mógł go stosować właściciel mieszkania, który jest osobą fizyczną, ale nie prowadzi działalności gospodarczej związanej z wynajmowaniem lokali.

Umowa najmu okazjonalnego ma być zawierana maksymalnie na 10 lat. Najemca zobowiązuje się w niej, że jeśli nie będzie przestrzegał warunków umowy, musi wyprowadzić się z zajmowanego mieszkania. Taki lokator będzie też musiał wskazać w umowie inny lokal, w którym zamieszka w przypadku eksmisji. Na żądanie wynajmującego musi dołączyć do umowy oświadczenie z notarialnie poświadczonym podpisem. Ma to zapobiec podawaniu fikcyjnych adresów.

Właściciel, który będzie chciał skorzystać z przepisów dotyczących najmu okazjonalnego, będzie musiał zgłosić zawarcie umowy w urzędzie skarbowym. Te rozwiązania mają doprowadzić do zmniejszenia tzw. szarej strefy na rynku wynajmu mieszkań i zwiększenia liczby legalnie wynajmowanych lokali.

Nowelizacja ma wejść w życie 14 dni po ogłoszeniu, z wyjątkiem artykułu dotyczącego podatków - będzie on obowiązywał od początku 2010 r. Oprócz nowelizacji ustawy o ochronie praw lokatorów prezydent podpisał związane z nią nowelizacje ustaw: o mieszkaniowym zasobie gminnym i Kodeksu Cywilnego oraz niektórych innych ustaw. 


Źródło: INTERIA.PL/PAP

PND: Polnord ma pozwolenie na budowę I etapu szczecińskiego projektu

Polnord Szczecin, spółka zależna Polnordu, uzyskał pozwolenie na budowę pierwszego etapu szczecińskiego projektu. Cały projekt ma liczyć 760 mieszkań, z czego w pierwszym etapie powstanie 217 lokali. W 2009 roku Polnord sprzedał 569 mieszkań.

- Mamy nadzieję, że uda nam się rozpocząć prace budowlane w pierwszym lub na początku drugiego kwartału 2010 roku - powiedziała PAP Beata Kowalczyk, prezes Polnord Szczecin.

Inwestycja powstanie w trzech etapach w latach 2010-2013. Całkowita powierzchnia 760 mieszkań i 30 lokali użytkowych wyniesie 44 tys. m kw.

W 2009 roku Polnord sprzedał 569 mieszkań, a klienci zrezygnowali z zakupu 158 lokali, tym samym sprzedaż netto wyniosła 411 mieszkań.

W grudniu Wojciech Ciurzyński, prezes Polnordu poinformował PAP, że w 2010 roku sprzedaż będzie dużo większa niż w 2009 roku i może osiągnąć 800 mieszkań. 


Źródło: INTERIA.PL/PAP

PND: Polnord ma pozwolenie na budowę I etapu szczecińskiego projektu

Polnord Szczecin, spółka zależna Polnordu, uzyskał pozwolenie na budowę pierwszego etapu szczecińskiego projektu. Cały projekt ma liczyć 760 mieszkań, z czego w pierwszym etapie powstanie 217 lokali. W 2009 roku Polnord sprzedał 569 mieszkań.

- Mamy nadzieję, że uda nam się rozpocząć prace budowlane w pierwszym lub na początku drugiego kwartału 2010 roku - powiedziała PAP Beata Kowalczyk, prezes Polnord Szczecin.

Inwestycja powstanie w trzech etapach w latach 2010-2013. Całkowita powierzchnia 760 mieszkań i 30 lokali użytkowych wyniesie 44 tys. m kw.

W 2009 roku Polnord sprzedał 569 mieszkań, a klienci zrezygnowali z zakupu 158 lokali, tym samym sprzedaż netto wyniosła 411 mieszkań.

W grudniu Wojciech Ciurzyński, prezes Polnordu poinformował PAP, że w 2010 roku sprzedaż będzie dużo większa niż w 2009 roku i może osiągnąć 800 mieszkań. 


Źródło: INTERIA.PL/PAP

Jakich miar statystycznych używać, aby poprawnie wnioskować o rynku mieszkaniowym?

Celem niniejszego artykułu jest porównanie wskaźników stosowanych podczas analizowania rynku mieszkaniowego. Przy pomocy dokładniejszej analizy statystycznej rozkładu cen spróbuję wskazać różnice między miarami tendencji centralnej: dominantą (modą), medianą i średnią, co pozwoli odpowiedzieć na pytanie, które stosować aby najlepiej analizować zmiany i sytuację na rynku.
Miary tendencji centralnej określają położenie wartości „przeciętnych rozkładu”. Można je dalej podzielić na miary pozycyjne oraz klasyczne. Miara pozycyjna to taka, która jest wartością występującą u konkretnej jednostki statystycznej, przykładami takich miar jest np. mediana (wartość jednostki środkowej) lub dominanta (wartość jednostki najliczniejszej). Miara klasyczna obliczana jest natomiast na podstawie wszystkich badanych jednostek występujących w zbiorowości, np. średnia arytmetyczna, geometryczna.

Analizując ceny na rynku mieszkaniowym firma REAS posługuje się trzema, zdefiniowanymi poniżej, miarami tendencji centralnej w odniesieniu do cen mieszkań w przeliczeniu na jeden metr kwadratowy powierzchni użytkowej.

Mediana – cena środkowego mieszkania w zbiorowości. Żeby lepiej zrozumieć tę miarę należy sobie wyobrazić, że wszystkie mieszkania zostały uporządkowane pod względem ceny za metr kwadratowy w kolejności rosnącej. Wówczas mediana to cena środkowego mieszkania w takiej kolejce.

Dominanta – cena, która występuje najczęściej na rynku, jest najliczniej reprezentowana przez jednostki mieszkaniowe.

Średnia –  średnia cena na rynku jest wyliczana jako średnia arytmetyczna cen wszystkich mieszkań w inwestycjach, przy czym w takim wyliczeniu każde mieszkanie jest reprezentowane – niezależnie od swojej powierzchni – przez jedną liczbę.

Rozkład cen na rynku mieszkaniowym jest najczęściej jednomodalny i prawoskośny (jeden szczyt i długie ramię po prawej stronie rozkładu), co oznacza, że zwykle zachodzi nierówność:
dominanta < mediana < średnia
Trzy opisane miary zostały zilustrowane na wykresie na faktycznym rozkładzie cenowym mieszkań w Warszawie. (Wykres 1)

Zatem, dominanta jest „szczytem” wykresu, mediana, jest miejscem, gdzie pole pod wykresem po lewej stronie równa się polu pod wykresem po prawej stronie. W przeciwieństwie do średniej obie te miary są wyrażane ceną konkretnego mieszkania znajdującego się w ofercie, podczas gdy średnia jako miara klasyczna nie musi (chociaż może) odpowiadać cenie któregokolwiek z mieszkań znajdujących się w ofercie rynkowej. 
Wnioskowanie na podstawie miar.

W ramach dyskusji, której istotą jest spór dotyczący niedoskonałości średniej, jako wskaźnika charakteryzującego rynek i znaczącej przewadze mediany w tej kwestii, warto zastanowić się nad zaletami i wadami obu miar oraz możliwych ich zastosowaniach.

Średnia jest miarą klasyczną, co oznacza, że wyliczając ją bierze się pod uwagę wszystkie mieszkania znajdujące się w danym momencie na rynku, co intuicyjnie wskazuje na jej wysoką reprezentatywność, a zatem wyjątkową zaletę. Niestety jest to jednocześnie jej wada, ponieważ jest ona podatna na wartości skrajne, co można zaobserwować w przypadkach znacznego wzrostu jej wartości w wyniku wprowadzenia do sprzedaży nowej inwestycji o bardzo wysokiej dla danego rynku cenie (na przykład Sky Tower we Wrocławiu lub lofty U Scheiblera w Łodzi). Problemy tego typu nie występują w przypadku wartości pozycyjnych, które „pomijają” wartości skrajne, co oznacza, że wprowadzenie na rynek nowej inwestycji o skrajnych cenach nie wpłynie znacząco na medianę oraz raczej nie wpłynie na dominantę. Ta zaleta ma także negatywne konsekwencje, które wyjaśnią poniższe przykłady.

Wyobraźmy sobie sytuację, w której deweloperzy decydują się na obniżenie cen w projektach znajdujących się „na lewo od mediany” tj. w najtańszych na rynku  mieszkaniach (np. ze względu na program ‘Rodzina na Swoim’). Jest wielce prawdopodobne, że wartość mediany nie odnotuje tej zmiany (cena środkowej jednostki pozostanie niezmieniona). Możemy także sobie wyobrazić taką sytuację, gdy na rynek o medianie 7.500 PLN/m2 zostają wprowadzone dwie inwestycje, których mediana cen mieszkań wynosi 6.500 PLN/m2. Intuicyjnie wnioskujemy, że taka zmiana powinna spowodować spadek wartości mediany w kolejnym badaniu, opisany niżej przykład wskazuje iż efekt rynkowy może być zupełnie inny.

Na potrzeby przykładu załóżmy, że te dwie inwestycje w których planowane jest wybudowanie 160 i 150 mieszkań, charakteryzują skrajne poziomy cen ofertowych 6.500 PLN/m2  w pierwszej i 18.000 PLN/m2 w drugiej. Na rynku, na którym nie wystąpiła sprzedaż, efekt będzie taki, że mediana w zasadzie pozostanie bez zmian. Gdy zaobserwujemy natomiast minimalny ruch na ofercie w cenie poniżej mediany (np. sprzedanych zostaje 20 mieszkań w cenie poniżej 7.500 PLN/m2), może się okazać, że mediana wzrośnie. Oznacza to, że analizując wyłącznie zmiany wartości mediany, trudno jest wyciągnąć prawidłowe wnioski o rynku.

W praktyce w analizach długoterminowych oraz badaniu zmian ceny, średnia ma przewagę nad medianą, ponieważ uwzględnia całą zbiorowość. Z drugiej jednak strony mediana pozwala na dokładniejszą analizę jednorazowej sytuacji na rynku i jest (podobnie jak dominanta) bardzo dobrym wskaźnikiem wspomagającym wnioskowanie. Analizując rynek powinno się zatem korzystać z wszystkich wskaźników, ponieważ każdy z nich  charakteryzuje się odmienną wartością informacyjną.

Ze względu na najczęściej występujące charakterystyczne cechy rozkładu cen na rynku mieszkaniowym (jednomodalność, prawoskośność), co potwierdzają wieloletnie obserwacje i analizy rynku firmy REAS, można przyjąć, że na rynku mieszkaniowym o danej cenie średniej, zdecydowana większość mieszkań jest od niej tańszych. Należy o tym pamiętać posługując się ceną średnią. Warto także dodać, że w ogromnej większości międzynarodowych opracowań i analiz, dotyczących długoterminowych trendów na rynkach nieruchomości, średnia cena jest tym wskaźnikiem, który wybiera się wówczas, gdy trzeba zdecydować się na jedną miarę.

Adam Kulpa jest analitykiem w firmie REAS oraz absolwentem Szkoły Głównej Handlowej na kierunku Metody Ilościowe i Systemy Informacyjne w Ekonomii. W REAS zajmuje się analizą danych uzyskiwanych w monitoringu rynków mieszkaniowych.

Adam Kulpa
Junior Consultant

 

Źródło: http://media.reas.pl/

Jakich miar statystycznych używać, aby poprawnie wnioskować o rynku mieszkaniowym?

Celem niniejszego artykułu jest porównanie wskaźników stosowanych podczas analizowania rynku mieszkaniowego. Przy pomocy dokładniejszej analizy statystycznej rozkładu cen spróbuję wskazać różnice między miarami tendencji centralnej: dominantą (modą), medianą i średnią, co pozwoli odpowiedzieć na pytanie, które stosować aby najlepiej analizować zmiany i sytuację na rynku.
Miary tendencji centralnej określają położenie wartości „przeciętnych rozkładu”. Można je dalej podzielić na miary pozycyjne oraz klasyczne. Miara pozycyjna to taka, która jest wartością występującą u konkretnej jednostki statystycznej, przykładami takich miar jest np. mediana (wartość jednostki środkowej) lub dominanta (wartość jednostki najliczniejszej). Miara klasyczna obliczana jest natomiast na podstawie wszystkich badanych jednostek występujących w zbiorowości, np. średnia arytmetyczna, geometryczna.

Analizując ceny na rynku mieszkaniowym firma REAS posługuje się trzema, zdefiniowanymi poniżej, miarami tendencji centralnej w odniesieniu do cen mieszkań w przeliczeniu na jeden metr kwadratowy powierzchni użytkowej.

Mediana – cena środkowego mieszkania w zbiorowości. Żeby lepiej zrozumieć tę miarę należy sobie wyobrazić, że wszystkie mieszkania zostały uporządkowane pod względem ceny za metr kwadratowy w kolejności rosnącej. Wówczas mediana to cena środkowego mieszkania w takiej kolejce.

Dominanta – cena, która występuje najczęściej na rynku, jest najliczniej reprezentowana przez jednostki mieszkaniowe.

Średnia –  średnia cena na rynku jest wyliczana jako średnia arytmetyczna cen wszystkich mieszkań w inwestycjach, przy czym w takim wyliczeniu każde mieszkanie jest reprezentowane – niezależnie od swojej powierzchni – przez jedną liczbę.

Rozkład cen na rynku mieszkaniowym jest najczęściej jednomodalny i prawoskośny (jeden szczyt i długie ramię po prawej stronie rozkładu), co oznacza, że zwykle zachodzi nierówność:
dominanta < mediana < średnia
Trzy opisane miary zostały zilustrowane na wykresie na faktycznym rozkładzie cenowym mieszkań w Warszawie. (Wykres 1)

Zatem, dominanta jest „szczytem” wykresu, mediana, jest miejscem, gdzie pole pod wykresem po lewej stronie równa się polu pod wykresem po prawej stronie. W przeciwieństwie do średniej obie te miary są wyrażane ceną konkretnego mieszkania znajdującego się w ofercie, podczas gdy średnia jako miara klasyczna nie musi (chociaż może) odpowiadać cenie któregokolwiek z mieszkań znajdujących się w ofercie rynkowej. 
Wnioskowanie na podstawie miar.

W ramach dyskusji, której istotą jest spór dotyczący niedoskonałości średniej, jako wskaźnika charakteryzującego rynek i znaczącej przewadze mediany w tej kwestii, warto zastanowić się nad zaletami i wadami obu miar oraz możliwych ich zastosowaniach.

Średnia jest miarą klasyczną, co oznacza, że wyliczając ją bierze się pod uwagę wszystkie mieszkania znajdujące się w danym momencie na rynku, co intuicyjnie wskazuje na jej wysoką reprezentatywność, a zatem wyjątkową zaletę. Niestety jest to jednocześnie jej wada, ponieważ jest ona podatna na wartości skrajne, co można zaobserwować w przypadkach znacznego wzrostu jej wartości w wyniku wprowadzenia do sprzedaży nowej inwestycji o bardzo wysokiej dla danego rynku cenie (na przykład Sky Tower we Wrocławiu lub lofty U Scheiblera w Łodzi). Problemy tego typu nie występują w przypadku wartości pozycyjnych, które „pomijają” wartości skrajne, co oznacza, że wprowadzenie na rynek nowej inwestycji o skrajnych cenach nie wpłynie znacząco na medianę oraz raczej nie wpłynie na dominantę. Ta zaleta ma także negatywne konsekwencje, które wyjaśnią poniższe przykłady.

Wyobraźmy sobie sytuację, w której deweloperzy decydują się na obniżenie cen w projektach znajdujących się „na lewo od mediany” tj. w najtańszych na rynku  mieszkaniach (np. ze względu na program ‘Rodzina na Swoim’). Jest wielce prawdopodobne, że wartość mediany nie odnotuje tej zmiany (cena środkowej jednostki pozostanie niezmieniona). Możemy także sobie wyobrazić taką sytuację, gdy na rynek o medianie 7.500 PLN/m2 zostają wprowadzone dwie inwestycje, których mediana cen mieszkań wynosi 6.500 PLN/m2. Intuicyjnie wnioskujemy, że taka zmiana powinna spowodować spadek wartości mediany w kolejnym badaniu, opisany niżej przykład wskazuje iż efekt rynkowy może być zupełnie inny.

Na potrzeby przykładu załóżmy, że te dwie inwestycje w których planowane jest wybudowanie 160 i 150 mieszkań, charakteryzują skrajne poziomy cen ofertowych 6.500 PLN/m2  w pierwszej i 18.000 PLN/m2 w drugiej. Na rynku, na którym nie wystąpiła sprzedaż, efekt będzie taki, że mediana w zasadzie pozostanie bez zmian. Gdy zaobserwujemy natomiast minimalny ruch na ofercie w cenie poniżej mediany (np. sprzedanych zostaje 20 mieszkań w cenie poniżej 7.500 PLN/m2), może się okazać, że mediana wzrośnie. Oznacza to, że analizując wyłącznie zmiany wartości mediany, trudno jest wyciągnąć prawidłowe wnioski o rynku.

W praktyce w analizach długoterminowych oraz badaniu zmian ceny, średnia ma przewagę nad medianą, ponieważ uwzględnia całą zbiorowość. Z drugiej jednak strony mediana pozwala na dokładniejszą analizę jednorazowej sytuacji na rynku i jest (podobnie jak dominanta) bardzo dobrym wskaźnikiem wspomagającym wnioskowanie. Analizując rynek powinno się zatem korzystać z wszystkich wskaźników, ponieważ każdy z nich  charakteryzuje się odmienną wartością informacyjną.

Ze względu na najczęściej występujące charakterystyczne cechy rozkładu cen na rynku mieszkaniowym (jednomodalność, prawoskośność), co potwierdzają wieloletnie obserwacje i analizy rynku firmy REAS, można przyjąć, że na rynku mieszkaniowym o danej cenie średniej, zdecydowana większość mieszkań jest od niej tańszych. Należy o tym pamiętać posługując się ceną średnią. Warto także dodać, że w ogromnej większości międzynarodowych opracowań i analiz, dotyczących długoterminowych trendów na rynkach nieruchomości, średnia cena jest tym wskaźnikiem, który wybiera się wówczas, gdy trzeba zdecydować się na jedną miarę.

Adam Kulpa jest analitykiem w firmie REAS oraz absolwentem Szkoły Głównej Handlowej na kierunku Metody Ilościowe i Systemy Informacyjne w Ekonomii. W REAS zajmuje się analizą danych uzyskiwanych w monitoringu rynków mieszkaniowych.

Adam Kulpa
Junior Consultant

 

Źródło: http://media.reas.pl/

Wejście w życie nowelizacji ustawy o gospodarce nieruchomościami

W dniu 7 stycznia 2010 r. wejdzie w życie ustawa z dnia 5 listopada 2009 r. o zmianie ustawy o gospodarce nieruchomościami oraz o zmianie niektórych innych ustaw (Dz. U. Nr 206, poz. 1590). Zaproponowane w nowelizacji zmiany mają głównie na celu wyeliminowanie wątpliwości, które pojawiły się w dotychczasowej praktyce stosowania przepisów ustawy z dnia 21 sierpnia 1997 r. o gospodarce nieruchomościami (Dz. U. z 2004 r. Nr 261, poz. 2603 z późn. zm.).

W szczególności zmodyfikowano przepisy regulujące tryb udzielania bonifikat przy zbywaniu nieruchomości, umożliwiając organom gospodarującym nieruchomościami publicznymi podejmowanie uchwał lub zarządzeń o udzieleniu bonifikaty o charakterze generalnym, a nie jak dotychczas o charakterze indywidualnym. Przepisy te zapewnią sprawniejsze niż dotychczas udzielanie bonifikat przy zbywaniu nieruchomości, a także ułatwią w praktyce gospodarowanie nieruchomościami publicznymi.
W omawianej ustawie znowelizowano również przepisy regulujące sprzedaż nieruchomości w trybie bezprzetargowym, w sposób umożliwiający bezprzetargową sprzedaż lokali innych niż mieszkalne (w szczególności lokali użytkowych), które są położone w budynkach jednolokalowych, o ile sprzedaż będzie następować na rzecz osób, które są najemcami lub dzierżawcami tych lokali.
Wchodząca w życie z dniem 7 stycznia 2010 r. nowelizacja ustawy o gospodarce nieruchomościami wprowadza również przepisy usprawniające procedurę wywłaszczeń nieruchomości, likwidując główne przeszkody będące przyczyną opóźnień w realizacji celów publicznych, w szczególności inwestycji liniowych. Proponowane rozwiązania znacząco przyspieszą pozyskiwanie nieruchomości pod realizację celów publicznych, gdyż starosta będzie miał obowiązek rozpoczęcia postępowania o wywłaszczenie po upływie dwóch miesięcy do zawarcia umowy o nabycie praw do nieruchomości. Dotychczasowa fakultatywność wszczęcia postępowania wywłaszczeniowego powodowała bowiem w praktyce opóźnienia w realizacji celów publicznych.
Przyśpieszeniu pozyskiwania nieruchomości pod inwestycje celu publicznego służyć ma również przewidziany w omawianych przepisach obowiązek nadania przez starostę rygoru natychmiastowej wykonalności w odniesieniu do decyzji o niezwłocznym zajęciu nieruchomości.
Wprowadzono też zmiany w ustawie z dnia 29 lipca 2005 r. o przekształceniu prawa użytkowania wieczystego w prawo własności nieruchomości (Dz. U. Nr 175, poz. 1459 z późn. zm.). W szczególności przywrócono zasadę nieodpłatnego przekształcenia prawa użytkowania wieczystego w prawo własności na rzecz spółdzielni mieszkaniowych, jeżeli uzyskały to prawo w zamian za wywłaszczenie lub przejęcie nieruchomości gruntowej na rzecz Skarbu Państwa na podstawie innych tytułów, przed dniem 5 grudnia 1990 r., albo na podstawie art. 7 dekretu o własności i użytkowaniu gruntów na obszarze m. st. Warszawy. Inne zmiany wprowadzone do ww. ustawy mają charakter doprecyzowujący, a zatem ułatwią w praktyce wykonywanie przepisów ustawy, co powinno przyczynić się do usprawnienia procesu przekształcenia prawa użytkowania wieczystego w prawo własności nieruchomości.

Ustawa z dnia 5 listopada 2009 r. o zmianie ustawy o gospodarce nieruchomościami oraz o zmianie niektórych innych ustaw (Dz. U. Nr 206, poz. 1590)

 

Źródło: Ministerstwo Infrastruktury

Wejście w życie nowelizacji ustawy o gospodarce nieruchomościami

W dniu 7 stycznia 2010 r. wejdzie w życie ustawa z dnia 5 listopada 2009 r. o zmianie ustawy o gospodarce nieruchomościami oraz o zmianie niektórych innych ustaw (Dz. U. Nr 206, poz. 1590). Zaproponowane w nowelizacji zmiany mają głównie na celu wyeliminowanie wątpliwości, które pojawiły się w dotychczasowej praktyce stosowania przepisów ustawy z dnia 21 sierpnia 1997 r. o gospodarce nieruchomościami (Dz. U. z 2004 r. Nr 261, poz. 2603 z późn. zm.).

W szczególności zmodyfikowano przepisy regulujące tryb udzielania bonifikat przy zbywaniu nieruchomości, umożliwiając organom gospodarującym nieruchomościami publicznymi podejmowanie uchwał lub zarządzeń o udzieleniu bonifikaty o charakterze generalnym, a nie jak dotychczas o charakterze indywidualnym. Przepisy te zapewnią sprawniejsze niż dotychczas udzielanie bonifikat przy zbywaniu nieruchomości, a także ułatwią w praktyce gospodarowanie nieruchomościami publicznymi.
W omawianej ustawie znowelizowano również przepisy regulujące sprzedaż nieruchomości w trybie bezprzetargowym, w sposób umożliwiający bezprzetargową sprzedaż lokali innych niż mieszkalne (w szczególności lokali użytkowych), które są położone w budynkach jednolokalowych, o ile sprzedaż będzie następować na rzecz osób, które są najemcami lub dzierżawcami tych lokali.
Wchodząca w życie z dniem 7 stycznia 2010 r. nowelizacja ustawy o gospodarce nieruchomościami wprowadza również przepisy usprawniające procedurę wywłaszczeń nieruchomości, likwidując główne przeszkody będące przyczyną opóźnień w realizacji celów publicznych, w szczególności inwestycji liniowych. Proponowane rozwiązania znacząco przyspieszą pozyskiwanie nieruchomości pod realizację celów publicznych, gdyż starosta będzie miał obowiązek rozpoczęcia postępowania o wywłaszczenie po upływie dwóch miesięcy do zawarcia umowy o nabycie praw do nieruchomości. Dotychczasowa fakultatywność wszczęcia postępowania wywłaszczeniowego powodowała bowiem w praktyce opóźnienia w realizacji celów publicznych.
Przyśpieszeniu pozyskiwania nieruchomości pod inwestycje celu publicznego służyć ma również przewidziany w omawianych przepisach obowiązek nadania przez starostę rygoru natychmiastowej wykonalności w odniesieniu do decyzji o niezwłocznym zajęciu nieruchomości.
Wprowadzono też zmiany w ustawie z dnia 29 lipca 2005 r. o przekształceniu prawa użytkowania wieczystego w prawo własności nieruchomości (Dz. U. Nr 175, poz. 1459 z późn. zm.). W szczególności przywrócono zasadę nieodpłatnego przekształcenia prawa użytkowania wieczystego w prawo własności na rzecz spółdzielni mieszkaniowych, jeżeli uzyskały to prawo w zamian za wywłaszczenie lub przejęcie nieruchomości gruntowej na rzecz Skarbu Państwa na podstawie innych tytułów, przed dniem 5 grudnia 1990 r., albo na podstawie art. 7 dekretu o własności i użytkowaniu gruntów na obszarze m. st. Warszawy. Inne zmiany wprowadzone do ww. ustawy mają charakter doprecyzowujący, a zatem ułatwią w praktyce wykonywanie przepisów ustawy, co powinno przyczynić się do usprawnienia procesu przekształcenia prawa użytkowania wieczystego w prawo własności nieruchomości.

Ustawa z dnia 5 listopada 2009 r. o zmianie ustawy o gospodarce nieruchomościami oraz o zmianie niektórych innych ustaw (Dz. U. Nr 206, poz. 1590)

 

Źródło: Ministerstwo Infrastruktury

Lokuj kapitał w luksusie

Luksus nigdy nie traci na wartości, nie podlega wahaniom rynkowym, nie jest zależny od trendów mody. Nie ma także wyroczni, która jednoznacznie pozwoli zdefiniować luksus. Prawdą jest jednak, że kryzys nie dotyka tej sfery i nawet, jeśli chwilowo popyt na luksus spada, to jest raczej wynikiem przeczekania, niż załamaniem możliwości finansowych.

Badania przeprowadzone na Polakach pokazują, że wyznacznikiem luksusu dla naszych rodaków jest własny jacht, dzieła sztuki i… czas wolny. Na dalszych miejscach pojawiają się biżuteria i odzież, gdyż są masowo podrabiane, a dla amatora prawdziwa wartość tych przedmiotów jest nie do oszacowania. Podobnie przedstawia się sytuacja na rynku nieruchomości.

(Czy apartament na Starym Mieście to już oznaka luksusu?)

(Czy apartament na Starym Mieście to już oznaka luksusu?)

W 2009 roku mogliśmy zaobserwować trend wzrostowy dla rynku nieruchomości określonych jako „luksusowe”. Deweloperzy prześcigali się w pomysłach na zachęcenie klientów do zakupu swoich inwestycji. Jednak powstaje pytanie, ile z tych inwestycji można rzeczywiście nazwać „luksusowymi”. Czy kawalerka o powierzchni 40 mkw. może zapewnić prawdziwy komfort mieszkania i stać się prestiżowym elementem w życiu, tylko dlatego, że inwestor użył nazwy „apartament”, a budynek stoi przy linii metra?

W celu ułatwienia klientom weryfikacji ofert rynkowych, analitycy z REAS Consulting opracowali raport przedstawiający podstawowe cechy, które bezwzględnie powinien zawierać projekt, aby mógł pretendować do słowa „prestiż”. Wielkość takiego mieszkania musi przekraczać 70 mkw, minimalna wysokość to 3 m, lokalizacja w prestiżowej dzielnicy, niebanalna architektura, wydzielona część dzienna i nocna, wykończenie wnętrz nowoczesnym sprzętem technologicznym (np.: klimatyzacja), duże okna, usługi dodatkowe dla mieszkańców (np.: SPA) oraz usługi typu concierge.

Niesłabnącą popularnością cieszą się apartamenty w kurortach turystycznych: Zakopane, Sopot czy Łeba. Coraz powszechniejsze na rynku są luksusowe projekty dla pasjonatów np.: osiedla willi przy polach golfowych. Jednak wśród największych miast, niekwestionowanym liderem cenowym i ilościowym pozostaje Warszawa, gdzie w 2009 roku oddano i sprzedano najwięcej mieszkań. W pozostałych dużych miastach segment sprzedaży prawdziwych apartamentów luksusowych stanowi mały procent udziału, np.: w Krakowie tegoroczny poziom podpisanych umów na zakup mieszkań luksusowych stanowił 3% ogółu. Minimalne ceny za metr kwadratowy apartamentu kształtują się następująco: w Trójmieście i Wrocławiu od 10 tys. zł/mkw., w Krakowie trzeba zapłacić ok. 13 tys. zł/mkw. Dość zachowawczo wygląda sytuacja w Poznaniu oraz Łodzi, gdzie popyt i podaż na apartamenty są niezmiennie niskie.

Nowym trendem, który powoli zdobywa serca Polaków, są apartamenty na rynkach Starego Miasta. Ceny zazwyczaj uzależnione są od miasta, ale nie zawsze odpowiadają faktycznej wartości historycznej miejskich rynków. W tym przypadku znów Warszawa wygrywa pod kątem wysokości cen: wartość metra kwadratowego mieści się w przedziale 19 – 44 tys. zł pomimo tego, że stołeczna starówka nie ma długiej historii. Natomiast w pozostałych miastach – Gdańsk, Wrocław i Kraków – ceny za metr kwadratowy kształtują się na poziomie od 15 do 29 tys. zł.

Rok 2010 powinien przynieść kilkuprocentowy wzrost popytu na apartamenty luksusowe i wprowadzić stabilizację na rynku nieruchomości. Istotny jest fakt, iż klienci decydujący się na apartament, często jego zakup finansują w dużej mierze ze środków własnych. Tym samym są mniej zależni od zaostrzonej polityki kredytowej banków. Dostrzegalnym problemem jest natomiast restrykcyjne udzielanie finansowania deweloperom. W 2009 roku mogliśmy obserwować wstrzymanie kilku inwestycji i zamrożenie budowy co najmniej na rok. Jeśli sytuacja nie ulegnie zmianie w nadchodzącym roku, na przestrzeni kolejnych lat możemy mieć ogromną nadwyżkę popytu nad podażą, a tym samym wzrost cen za prestiżowe adresy, zwłaszcza na rynku wtórnym.

Dlatego deweloperzy, którzy tworzą swoje projekty według obowiązującego kanonu i definicji „luksusu”, powinni być spokojni o sprzedaż. Pomimo spowolnienia ekonomicznego, klienci nadal traktują zakup ekskluzywnej nieruchomości jako dobrą lokatę kapitału. Kryzys może stać się idealną szansą na trafioną inwestycję. Wyłowione teraz z morza ofert apartamenty staną się za kilka lat prawdziwą perłą w aktywach inwestora.

Źródło: Patrycja Kwiatkowska, Dyrektor Zarządzający Griffin Real Estate

Lokuj kapitał w luksusie

Luksus nigdy nie traci na wartości, nie podlega wahaniom rynkowym, nie jest zależny od trendów mody. Nie ma także wyroczni, która jednoznacznie pozwoli zdefiniować luksus. Prawdą jest jednak, że kryzys nie dotyka tej sfery i nawet, jeśli chwilowo popyt na luksus spada, to jest raczej wynikiem przeczekania, niż załamaniem możliwości finansowych.

Badania przeprowadzone na Polakach pokazują, że wyznacznikiem luksusu dla naszych rodaków jest własny jacht, dzieła sztuki i… czas wolny. Na dalszych miejscach pojawiają się biżuteria i odzież, gdyż są masowo podrabiane, a dla amatora prawdziwa wartość tych przedmiotów jest nie do oszacowania. Podobnie przedstawia się sytuacja na rynku nieruchomości.

(Czy apartament na Starym Mieście to już oznaka luksusu?)

(Czy apartament na Starym Mieście to już oznaka luksusu?)

W 2009 roku mogliśmy zaobserwować trend wzrostowy dla rynku nieruchomości określonych jako „luksusowe”. Deweloperzy prześcigali się w pomysłach na zachęcenie klientów do zakupu swoich inwestycji. Jednak powstaje pytanie, ile z tych inwestycji można rzeczywiście nazwać „luksusowymi”. Czy kawalerka o powierzchni 40 mkw. może zapewnić prawdziwy komfort mieszkania i stać się prestiżowym elementem w życiu, tylko dlatego, że inwestor użył nazwy „apartament”, a budynek stoi przy linii metra?

W celu ułatwienia klientom weryfikacji ofert rynkowych, analitycy z REAS Consulting opracowali raport przedstawiający podstawowe cechy, które bezwzględnie powinien zawierać projekt, aby mógł pretendować do słowa „prestiż”. Wielkość takiego mieszkania musi przekraczać 70 mkw, minimalna wysokość to 3 m, lokalizacja w prestiżowej dzielnicy, niebanalna architektura, wydzielona część dzienna i nocna, wykończenie wnętrz nowoczesnym sprzętem technologicznym (np.: klimatyzacja), duże okna, usługi dodatkowe dla mieszkańców (np.: SPA) oraz usługi typu concierge.

Niesłabnącą popularnością cieszą się apartamenty w kurortach turystycznych: Zakopane, Sopot czy Łeba. Coraz powszechniejsze na rynku są luksusowe projekty dla pasjonatów np.: osiedla willi przy polach golfowych. Jednak wśród największych miast, niekwestionowanym liderem cenowym i ilościowym pozostaje Warszawa, gdzie w 2009 roku oddano i sprzedano najwięcej mieszkań. W pozostałych dużych miastach segment sprzedaży prawdziwych apartamentów luksusowych stanowi mały procent udziału, np.: w Krakowie tegoroczny poziom podpisanych umów na zakup mieszkań luksusowych stanowił 3% ogółu. Minimalne ceny za metr kwadratowy apartamentu kształtują się następująco: w Trójmieście i Wrocławiu od 10 tys. zł/mkw., w Krakowie trzeba zapłacić ok. 13 tys. zł/mkw. Dość zachowawczo wygląda sytuacja w Poznaniu oraz Łodzi, gdzie popyt i podaż na apartamenty są niezmiennie niskie.

Nowym trendem, który powoli zdobywa serca Polaków, są apartamenty na rynkach Starego Miasta. Ceny zazwyczaj uzależnione są od miasta, ale nie zawsze odpowiadają faktycznej wartości historycznej miejskich rynków. W tym przypadku znów Warszawa wygrywa pod kątem wysokości cen: wartość metra kwadratowego mieści się w przedziale 19 – 44 tys. zł pomimo tego, że stołeczna starówka nie ma długiej historii. Natomiast w pozostałych miastach – Gdańsk, Wrocław i Kraków – ceny za metr kwadratowy kształtują się na poziomie od 15 do 29 tys. zł.

Rok 2010 powinien przynieść kilkuprocentowy wzrost popytu na apartamenty luksusowe i wprowadzić stabilizację na rynku nieruchomości. Istotny jest fakt, iż klienci decydujący się na apartament, często jego zakup finansują w dużej mierze ze środków własnych. Tym samym są mniej zależni od zaostrzonej polityki kredytowej banków. Dostrzegalnym problemem jest natomiast restrykcyjne udzielanie finansowania deweloperom. W 2009 roku mogliśmy obserwować wstrzymanie kilku inwestycji i zamrożenie budowy co najmniej na rok. Jeśli sytuacja nie ulegnie zmianie w nadchodzącym roku, na przestrzeni kolejnych lat możemy mieć ogromną nadwyżkę popytu nad podażą, a tym samym wzrost cen za prestiżowe adresy, zwłaszcza na rynku wtórnym.

Dlatego deweloperzy, którzy tworzą swoje projekty według obowiązującego kanonu i definicji „luksusu”, powinni być spokojni o sprzedaż. Pomimo spowolnienia ekonomicznego, klienci nadal traktują zakup ekskluzywnej nieruchomości jako dobrą lokatę kapitału. Kryzys może stać się idealną szansą na trafioną inwestycję. Wyłowione teraz z morza ofert apartamenty staną się za kilka lat prawdziwą perłą w aktywach inwestora.

Źródło: Patrycja Kwiatkowska, Dyrektor Zarządzający Griffin Real Estate

Wykorzystanie gotowego projektu architektoniczno-budowlanego

W myśl art. 4 ust. 3 rozporządzenia Ministra Infrastruktury z dnia 3 lipca 2003 r. w sprawie szczegółowego zakresu i formy projektu budowlanego (Dz. U. Nr 120, poz. 1133) - projekt obiektu budowlanego przeznaczony do wielokrotnego zastosowania, spełniający wymagania rozporządzenia, może być zastosowany jako projekt architektoniczno-budowlany przez projektanta obiektu budowlanego, po przystosowaniu do ustaleń miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego lub decyzji o warunkach zabudowy i zagospodarowania terenu, jeżeli jest ona wymagana zgodnie z przepisami o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym, oraz do warunków otoczenia.
Projekt, który jest przeznaczony do wielokrotnego zastosowania, czyli tzw. projekt gotowy - po przystosowaniu do warunków konkretnej inwestycji, może stanowić projekt architektoniczno - budowlany - w rozumieniu art. 34 ust. 3 pkt 2 ustawy z dnia 7 lipca 1994 r. Prawo budowlane (Dz. U. z 2003 r. Nr 207, poz. 2016 z pózn. zm.), będący częścią projektu budowlanego zatwierdzanego w decyzji o pozwoleniu na budowę. Każdy projekt budowlany dotyczy konkretnego obiektu, dlatego też stanowi indywidualną dokumentacje spełniającą wymagania określone w decyzji o warunkach zabudowy i zagospodarowania terenu, jeżeli jest ona wymagana zgodnie z przepisami o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym lub w pozwoleniu, o którym mowa w art. 23 i art. 23a ustawy z dnia 21 marca 1991 r. o obszarach morskich Rzeczypospolitej Polskiej i administracji morskiej, jeżeli jest ono wymagane. Przepisy prawa budowlanego wymagają, aby za każdy projekt, stanowiący podstawę do wydania decyzji o pozwoleniu na budowę był odpowiedzialny projektant konkretnego obiektu budowlanego. Chodzi oczywiście o osobę posiadającą odpowiednie uprawnienia do projektowania oraz uprawnioną do wykonywania samodzielnej funkcji technicznej w budownictwie.

Należy uwypuklić, że projekty gotowe, aby spełniały wymagania określone w Prawie budowlanym, muszą być podpisane przez autorów posiadających odpowiednie uprawnienia budowlane. Natomiast projekty sporządzone przed wejściem w życie ustawy z dnia 15 grudnia 2000 r. o samorządach zawodowych architektów, inżynierów budownictwa oraz urbanistów (Dz. U. z 2001 r., Nr 5, poz. 42 z pózn. zm.) - mogą nadal stanowić część projektu budowlanego przedstawianego przy ubieganiu się o pozwolenie na budowę, niezależnie od tego, czy jego autor jest członkiem właściwej izby samorządu zawodowego. Wynika to z faktu, że w momencie sporządzania projektu nie było obowiązku przynależności do izb, a przepisy ustawy o samorządach zawodowych architektów, inżynierów budownictwa oraz urbanistów nie odnoszą obowiązku przynależności do samorządu autorów projektów budowlanych sporządzonych przed powstaniem tego obowiązku - w tym do osób, które sporządziły projekt gotowy. Za wszystkie rozwiązania zawarte w projekcie budowlanym odpowiada osoba dokonująca przystosowanie projektu gotowego do wymagań decyzji o warunkach zabudowy i zagospodarowania terenu oraz do warunków otoczenia. Osoba ta jest projektantem, w rozumieniu art. 20 Prawa budowlanego, ze wszystkimi wynikającymi z tego faktu prawami i obowiązkami. W związku z powyższym osoba ta musi być członkiem właściwej izby samorządu zawodowego. Oznacza to, że w celu spełnienia obowiązku, o którym mowa w § 3 ust. 1 pkt 4 rozporządzenia w sprawie szczegółowego zakresu i formy projektu budowlanego, w projekcie budowlanym należy na stronie tytułowej zamieścić tylko dane osoby będącej projektantem. Niezbędne jest złożenie podpisu na oryginalnym projekcie stanowiącym załącznik do wniosku. Pozostałe załączniki mogą stanowić kserokopie oryginału z naniesionym podpisem. Ponadto do projektu należy również dołączyć zaświadczenie, o którym mowa w art. 12 ust. 7 ustawy Prawo budowlane, wydane przez izbę samorządu zawodowego potwierdzające, że osoba będąca projektantem jest wpisana na listę członków właściwej izby samorządu zawodowego. Zaświadczenie takie powinno być aktualne na dzień opracowania projektu. Trzeba także dodać, że projektant dokonujący przystosowania "projektu gotowego" do ustaleń miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego lub decyzji o warunkach zabudowy i zagospodarowania terenu, jeżeli jest ona wymagana zgodnie z przepisami o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym oraz do warunków otoczenia - podpisuje się pod tym projektem. Osoba taka sporządza również projekt zagospodarowania terenu lub działki.

źródło informacji: SerwisPrawa

Wykorzystanie gotowego projektu architektoniczno-budowlanego

W myśl art. 4 ust. 3 rozporządzenia Ministra Infrastruktury z dnia 3 lipca 2003 r. w sprawie szczegółowego zakresu i formy projektu budowlanego (Dz. U. Nr 120, poz. 1133) - projekt obiektu budowlanego przeznaczony do wielokrotnego zastosowania, spełniający wymagania rozporządzenia, może być zastosowany jako projekt architektoniczno-budowlany przez projektanta obiektu budowlanego, po przystosowaniu do ustaleń miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego lub decyzji o warunkach zabudowy i zagospodarowania terenu, jeżeli jest ona wymagana zgodnie z przepisami o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym, oraz do warunków otoczenia.
Projekt, który jest przeznaczony do wielokrotnego zastosowania, czyli tzw. projekt gotowy - po przystosowaniu do warunków konkretnej inwestycji, może stanowić projekt architektoniczno - budowlany - w rozumieniu art. 34 ust. 3 pkt 2 ustawy z dnia 7 lipca 1994 r. Prawo budowlane (Dz. U. z 2003 r. Nr 207, poz. 2016 z pózn. zm.), będący częścią projektu budowlanego zatwierdzanego w decyzji o pozwoleniu na budowę. Każdy projekt budowlany dotyczy konkretnego obiektu, dlatego też stanowi indywidualną dokumentacje spełniającą wymagania określone w decyzji o warunkach zabudowy i zagospodarowania terenu, jeżeli jest ona wymagana zgodnie z przepisami o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym lub w pozwoleniu, o którym mowa w art. 23 i art. 23a ustawy z dnia 21 marca 1991 r. o obszarach morskich Rzeczypospolitej Polskiej i administracji morskiej, jeżeli jest ono wymagane. Przepisy prawa budowlanego wymagają, aby za każdy projekt, stanowiący podstawę do wydania decyzji o pozwoleniu na budowę był odpowiedzialny projektant konkretnego obiektu budowlanego. Chodzi oczywiście o osobę posiadającą odpowiednie uprawnienia do projektowania oraz uprawnioną do wykonywania samodzielnej funkcji technicznej w budownictwie.

Należy uwypuklić, że projekty gotowe, aby spełniały wymagania określone w Prawie budowlanym, muszą być podpisane przez autorów posiadających odpowiednie uprawnienia budowlane. Natomiast projekty sporządzone przed wejściem w życie ustawy z dnia 15 grudnia 2000 r. o samorządach zawodowych architektów, inżynierów budownictwa oraz urbanistów (Dz. U. z 2001 r., Nr 5, poz. 42 z pózn. zm.) - mogą nadal stanowić część projektu budowlanego przedstawianego przy ubieganiu się o pozwolenie na budowę, niezależnie od tego, czy jego autor jest członkiem właściwej izby samorządu zawodowego. Wynika to z faktu, że w momencie sporządzania projektu nie było obowiązku przynależności do izb, a przepisy ustawy o samorządach zawodowych architektów, inżynierów budownictwa oraz urbanistów nie odnoszą obowiązku przynależności do samorządu autorów projektów budowlanych sporządzonych przed powstaniem tego obowiązku - w tym do osób, które sporządziły projekt gotowy. Za wszystkie rozwiązania zawarte w projekcie budowlanym odpowiada osoba dokonująca przystosowanie projektu gotowego do wymagań decyzji o warunkach zabudowy i zagospodarowania terenu oraz do warunków otoczenia. Osoba ta jest projektantem, w rozumieniu art. 20 Prawa budowlanego, ze wszystkimi wynikającymi z tego faktu prawami i obowiązkami. W związku z powyższym osoba ta musi być członkiem właściwej izby samorządu zawodowego. Oznacza to, że w celu spełnienia obowiązku, o którym mowa w § 3 ust. 1 pkt 4 rozporządzenia w sprawie szczegółowego zakresu i formy projektu budowlanego, w projekcie budowlanym należy na stronie tytułowej zamieścić tylko dane osoby będącej projektantem. Niezbędne jest złożenie podpisu na oryginalnym projekcie stanowiącym załącznik do wniosku. Pozostałe załączniki mogą stanowić kserokopie oryginału z naniesionym podpisem. Ponadto do projektu należy również dołączyć zaświadczenie, o którym mowa w art. 12 ust. 7 ustawy Prawo budowlane, wydane przez izbę samorządu zawodowego potwierdzające, że osoba będąca projektantem jest wpisana na listę członków właściwej izby samorządu zawodowego. Zaświadczenie takie powinno być aktualne na dzień opracowania projektu. Trzeba także dodać, że projektant dokonujący przystosowania "projektu gotowego" do ustaleń miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego lub decyzji o warunkach zabudowy i zagospodarowania terenu, jeżeli jest ona wymagana zgodnie z przepisami o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym oraz do warunków otoczenia - podpisuje się pod tym projektem. Osoba taka sporządza również projekt zagospodarowania terenu lub działki.

źródło informacji: SerwisPrawa

Mieszkania: Rok 2010 będzie przełomowy?

Koniec 2009 roku nie przyniósł istotnych zmian w cenach mieszkań oferowanych do sprzedaży na rynku wtórnym.

Wg analizy przeprowadzonej przez serwis Oferty.net na ponad 20-u tysiącach ofert wystawionych na sprzedaż w grudniu miesięczne różnice cen ofertowych w największych miastach były minimalne; największy, 2-procentowy wzrost stawek nastąpił w Opolu, największy spadek - o 2,4 proc. zanotował Rzeszów.

Średnie ceny ofertowe mieszkań na rynku wtórnym w największych miastach:


Open Finance

Obserwowana stabilizacja średnich cen ofertowych mieszkań jest w dużej mierze zasługą rosnącego udziału w podaży wyżej wycenianych, nowych mieszkań kupionych od deweloperów w ciągu ostatnich kilku lat. Stosunkowo wysoka cena za jaką została zakupiona część z nich (podczas mieszkaniowej hossy) stanowi dla sprzedających swoistą barierę psychologiczną; trudno im bowiem pogodzić się z myślą, że mieliby zaoferować mieszkanie za cenę, która nie pokryłaby wydatków jakie sami ponieśli na zakup i wykończenie lokalu.

Jednocześnie wciąż spadają ceny mieszkań budzących znikome zainteresowanie kupujących - mieszkań o dużych powierzchniach, na zaniedbanych, peryferyjnych blokowiskach. Mimo cen niższych nawet o 40 proc. od średniej dla danego miasta na takie oferty wciąż nie jest łatwo znaleźć klientów.

NOWE KREDYTY - PROMOCJE UTRZYMANE

Zdecydowana większość banków utrzymała w swojej ofercie promocyjne obniżki stawek prowizji i marż przedłużając okres przyznawania kredytów na dogodniejszych warunkach o kilka miesięcy, lub po prostu utrzymując je do odwołania. Jeden z banków wprowadził zaś całkowicie nową kampanię promocyjną od nowego roku.

I tak - w Polbanku nadal można uzyskać niższą o 1 pkt proc. marżę od kredytu hipotecznego pod warunkiem założenia konta w banku i przelewania na nie miesięcznych poborów. Dodatkowo do końca lutego można liczyć zerowy koszt wyceny kredytowanej nieruchomości. W DnB Nord nadal można liczyć na promocyjne marże dla kredytów w euro (1,6 pkt proc.) i złotych (1,75 pkt proc.) pod warunkiem zakupu pakietu usług (m.in. ubezpieczeń, planów systematycznego oszczędzania czy produktów strukturyzowanych).

Pekao Bank Hipoteczny przedłużył do końca marca obniżone marże dla kredytów udzielanych w ramach programu Rodzina na Swoim. Lukas właśnie zakończył promocję kredytów RnS przyznawanych dotąd bez prowizji, w zamian zwalniając klientów z opłat za wcześniejszą spłatę kredytu po trzech latach od podpisania umowy, oraz wliczając koszt oszacowania nieruchomości w koszty prowizji za udzielenie kredytu.

W Metrobanku marżę kredytu można obniżyć nawet do 1,45 pkt proc. korzystając z produktów inwestycyjnych lub obniżyć raty o połowę przez pierwszy rok kredytu. W BZ WBK nadal można liczyć na marżę kredytu na poziomie 1,35 pkt proc. zakładając w banku prestiżowe konto osobiste, w Deutsche Banku klienci VIP mogą uzyskać kredyt nawet w ciągu siedmiu dni. W mBanku utrzymano do końca stycznia obniżone o połowę marże kredytów hipotecznych pod warunkiem wykupu pakietu ubezpieczeń i przeniesienia konta do banku (lub założenia wieloletniej lokaty). O połowę niższe marże znajdziemy też w Multibanku.

W DB PBC trwa promocja kredytów polegająca na utrzymaniu niższych marż przez pięć pierwszych lat spłacania kredytu (w zamian za skorzystanie z innych usług banku). W PKO BP obniżono poziom prowizji nawet do 0 proc. w przypadku wykupu ubezpieczeń. Zaś Fortis od 5 stycznia udziela kredytów z niższą o 0,5 pkt proc. marżą po przeniesieniu konta osobistego do banku.

Można więc powiedzieć, że banki wciąż są otwarte na klientów poszukujących kredytów hipotecznych, a w kolejnych miesiącach można oczekiwać systematycznej poprawy warunków udzielania kredytów.

KREDYTY SPŁACANE - BĘDZIE DROŻEJ

Od naszego ostatniego wspólnego raportu rynkowe stopy WIBOR wzrosły o kolejnych kilka punktów. Trzymiesięczna stopa WIBOR wynosi obecnie (7 grudnia) 4,25 proc., czyli o 2 pkt bazowe więcej niż w połowie grudnia. Nie jest to sygnał do niepokoju, choć część banków zdążyła już w oparciu o wyższe rynkowe stopy procentowe wyznaczyć nową - podniesioną - wysokość kolejnych rat dla swoich klientów. Jednak zmiany będą kosmetyczne i niemal nie zauważalne dla większości kredytobiorców.

Taki stan powinien utrzymać się do połowy w roku. W jego dalszej części przewidujemy stopniowy wzrost rynkowych stóp procentowych, łącznie o 50 pkt w porównaniu do stanu obecnego. Konsekwencją będzie 5-6 proc. wzrost rat kredytów hipotecznych.

Lepsze wiadomości mamy dla kredytobiorców zadłużonych w euro. Od naszego ostatniego raportu kurs euro spadł o 4 grosze, a stopy EURIBOR obniżyły się o 2 pkt bazowe. To oznacza niższe raty kredytu o 1-2 proc. w porównaniu do rat płaconych w grudniu.

W przypadku kredytów w CHF stopa LIBOR nie uległa żadnym zmianom, a kurs wzrósł o 2 grosze (do 2,78 PLN) co oznacza wzrost rat kredytów o mniej niż 1 proc.

Posiadacze kredytów walutowych powinni być przygotowani na wzrost stóp procentowych w drugiej części roku, choć naturalnie wysokość płaconych przez nich rat w dalszym ciągu mocniej będzie zależała od zmian na rynku walutowym.

CORAZ WIĘKSZY WYBÓR NOWYCH MIESZKAŃ

Ogromne ożywienie w budownictwie mieszkaniowym, jakiego byliśmy świadkami w ostatnich latach, zaowocowało oddaniem do użytku dziesiątek tysięcy nowych mieszkań. Wiele z nich, często kupowanych od deweloperów jeszcze na etapie "dziury w ziemi" obecnie wystawianych jest do sprzedaży na rynku wtórnym.

Wysoką podaż mieszkań wybudowanych w ostatnich latach najlepiej widać na rynku warszawskim. Jak wynika z analizy serwisu Oferty.net spośród wszystkich ofert mieszkań wystawionych do sprzedaży w grudniu 2009 roku ponad 35 proc. stanowiły mieszkania wybudowane w roku 2001 i później. Średnie cena 1 m2, po której były oferowane, wynosiła 9583 PLN.

Mieszkania w nowym budownictwie są znacznie droższe od swych starszych odpowiedników we wszystkich dzielnicach Warszawy (z wyjątkiem eleganckich kamienic). Najwięcej za m2 nowego lub stosunkowo nowego lokum zapłacimy w Śródmieściu -14397 PLN (26,4 proc. więcej niż średnia cena starszych mieszkań w tej dzielnicy), na Mokotowie - 11979 PLN (29,7 proc. więcej niż za starsze) i na Żoliborzu - 10931 PLN (16 proc. więcej niż za starsze).

Najtańsze oferty mieszkań wybudowanych po 2000 roku można znaleźć w Wawrze (7857 PLN/m2), na Białołęce (7409 PLN/m2) i w Wesołej (7104 PLN/m2).

Najmniejsze różnice między cenami mieszkań nowych i starszych występują na Pradze Północ (1,9 proc.), na Białołęce (2,5 proc.) i w Wesołej (3,8 proc.).

Średnie ceny ofertowe mieszkań w Warszawie wg dzielnic (z wyszczególnieniem mieszkań nowych)

Open Finance

Średnie ceny ofertowe mieszkań w Warszawie wg roku budowy

Open Finance

CO NAS CZEKA W 2010 ROKU?

Bieżący rok z całą pewnością nie przyniesie powrotu hossy na rynku mieszkaniowym. Nie widać na horyzoncie żadnych czynników wewnętrznych ani zewnętrznych, które mogłyby wywołać gwałtowny wzrost popytu, a co za tym idzie wzrost cen. Wiele wskazuje na to, że sytuacja po wielkim "boomie mieszkaniowym" i następującym po nim załamaniu już się ustabilizowała i będziemy świadkami postępującego wzrostu liczby zawieranych transakcji kupna-sprzedaży.

Przez światowy kryzys finansowy Polska przeszła obronną ręką, nasza gospodarka konsekwentnie się rozwija, kursy walut są stabilne, banki oferujące kredyty wznawiają walkę o klientów, a ceny mieszkań spadły. Wszystko to sprawia, że odkładane niegdyś plany zakupu własnego lokum znów nabierają realnych kształtów. Klienci w większości przywykli już do nowej sytuacji ekonomicznej i znów szukają ofert, oglądają je, znów analizują oferty kredytowe, kalkulują - jednym słowem czynią realne przymiarki do transakcji. Dla wielu stało się jasne, że przepowiadane, gigantyczne przeceny są mało prawdopodobne a niekończące się czekanie na nie mija się z celem.

O ile nie dojdzie do jakichś nieprzewidzianych wydarzeń, których efektem byłoby ponowne zachwianie wiary w stabilność rynku finansowego rok 2010 będzie rokiem przełomowym; koniunktura na rynku mieszkaniowym będzie się systematycznie poprawiać.

Mieszkania: Rok 2010 będzie przełomowy?

Koniec 2009 roku nie przyniósł istotnych zmian w cenach mieszkań oferowanych do sprzedaży na rynku wtórnym.

Wg analizy przeprowadzonej przez serwis Oferty.net na ponad 20-u tysiącach ofert wystawionych na sprzedaż w grudniu miesięczne różnice cen ofertowych w największych miastach były minimalne; największy, 2-procentowy wzrost stawek nastąpił w Opolu, największy spadek - o 2,4 proc. zanotował Rzeszów.

Średnie ceny ofertowe mieszkań na rynku wtórnym w największych miastach:


Open Finance

Obserwowana stabilizacja średnich cen ofertowych mieszkań jest w dużej mierze zasługą rosnącego udziału w podaży wyżej wycenianych, nowych mieszkań kupionych od deweloperów w ciągu ostatnich kilku lat. Stosunkowo wysoka cena za jaką została zakupiona część z nich (podczas mieszkaniowej hossy) stanowi dla sprzedających swoistą barierę psychologiczną; trudno im bowiem pogodzić się z myślą, że mieliby zaoferować mieszkanie za cenę, która nie pokryłaby wydatków jakie sami ponieśli na zakup i wykończenie lokalu.

Jednocześnie wciąż spadają ceny mieszkań budzących znikome zainteresowanie kupujących - mieszkań o dużych powierzchniach, na zaniedbanych, peryferyjnych blokowiskach. Mimo cen niższych nawet o 40 proc. od średniej dla danego miasta na takie oferty wciąż nie jest łatwo znaleźć klientów.

NOWE KREDYTY - PROMOCJE UTRZYMANE

Zdecydowana większość banków utrzymała w swojej ofercie promocyjne obniżki stawek prowizji i marż przedłużając okres przyznawania kredytów na dogodniejszych warunkach o kilka miesięcy, lub po prostu utrzymując je do odwołania. Jeden z banków wprowadził zaś całkowicie nową kampanię promocyjną od nowego roku.

I tak - w Polbanku nadal można uzyskać niższą o 1 pkt proc. marżę od kredytu hipotecznego pod warunkiem założenia konta w banku i przelewania na nie miesięcznych poborów. Dodatkowo do końca lutego można liczyć zerowy koszt wyceny kredytowanej nieruchomości. W DnB Nord nadal można liczyć na promocyjne marże dla kredytów w euro (1,6 pkt proc.) i złotych (1,75 pkt proc.) pod warunkiem zakupu pakietu usług (m.in. ubezpieczeń, planów systematycznego oszczędzania czy produktów strukturyzowanych).

Pekao Bank Hipoteczny przedłużył do końca marca obniżone marże dla kredytów udzielanych w ramach programu Rodzina na Swoim. Lukas właśnie zakończył promocję kredytów RnS przyznawanych dotąd bez prowizji, w zamian zwalniając klientów z opłat za wcześniejszą spłatę kredytu po trzech latach od podpisania umowy, oraz wliczając koszt oszacowania nieruchomości w koszty prowizji za udzielenie kredytu.

W Metrobanku marżę kredytu można obniżyć nawet do 1,45 pkt proc. korzystając z produktów inwestycyjnych lub obniżyć raty o połowę przez pierwszy rok kredytu. W BZ WBK nadal można liczyć na marżę kredytu na poziomie 1,35 pkt proc. zakładając w banku prestiżowe konto osobiste, w Deutsche Banku klienci VIP mogą uzyskać kredyt nawet w ciągu siedmiu dni. W mBanku utrzymano do końca stycznia obniżone o połowę marże kredytów hipotecznych pod warunkiem wykupu pakietu ubezpieczeń i przeniesienia konta do banku (lub założenia wieloletniej lokaty). O połowę niższe marże znajdziemy też w Multibanku.

W DB PBC trwa promocja kredytów polegająca na utrzymaniu niższych marż przez pięć pierwszych lat spłacania kredytu (w zamian za skorzystanie z innych usług banku). W PKO BP obniżono poziom prowizji nawet do 0 proc. w przypadku wykupu ubezpieczeń. Zaś Fortis od 5 stycznia udziela kredytów z niższą o 0,5 pkt proc. marżą po przeniesieniu konta osobistego do banku.

Można więc powiedzieć, że banki wciąż są otwarte na klientów poszukujących kredytów hipotecznych, a w kolejnych miesiącach można oczekiwać systematycznej poprawy warunków udzielania kredytów.

KREDYTY SPŁACANE - BĘDZIE DROŻEJ

Od naszego ostatniego wspólnego raportu rynkowe stopy WIBOR wzrosły o kolejnych kilka punktów. Trzymiesięczna stopa WIBOR wynosi obecnie (7 grudnia) 4,25 proc., czyli o 2 pkt bazowe więcej niż w połowie grudnia. Nie jest to sygnał do niepokoju, choć część banków zdążyła już w oparciu o wyższe rynkowe stopy procentowe wyznaczyć nową - podniesioną - wysokość kolejnych rat dla swoich klientów. Jednak zmiany będą kosmetyczne i niemal nie zauważalne dla większości kredytobiorców.

Taki stan powinien utrzymać się do połowy w roku. W jego dalszej części przewidujemy stopniowy wzrost rynkowych stóp procentowych, łącznie o 50 pkt w porównaniu do stanu obecnego. Konsekwencją będzie 5-6 proc. wzrost rat kredytów hipotecznych.

Lepsze wiadomości mamy dla kredytobiorców zadłużonych w euro. Od naszego ostatniego raportu kurs euro spadł o 4 grosze, a stopy EURIBOR obniżyły się o 2 pkt bazowe. To oznacza niższe raty kredytu o 1-2 proc. w porównaniu do rat płaconych w grudniu.

W przypadku kredytów w CHF stopa LIBOR nie uległa żadnym zmianom, a kurs wzrósł o 2 grosze (do 2,78 PLN) co oznacza wzrost rat kredytów o mniej niż 1 proc.

Posiadacze kredytów walutowych powinni być przygotowani na wzrost stóp procentowych w drugiej części roku, choć naturalnie wysokość płaconych przez nich rat w dalszym ciągu mocniej będzie zależała od zmian na rynku walutowym.

CORAZ WIĘKSZY WYBÓR NOWYCH MIESZKAŃ

Ogromne ożywienie w budownictwie mieszkaniowym, jakiego byliśmy świadkami w ostatnich latach, zaowocowało oddaniem do użytku dziesiątek tysięcy nowych mieszkań. Wiele z nich, często kupowanych od deweloperów jeszcze na etapie "dziury w ziemi" obecnie wystawianych jest do sprzedaży na rynku wtórnym.

Wysoką podaż mieszkań wybudowanych w ostatnich latach najlepiej widać na rynku warszawskim. Jak wynika z analizy serwisu Oferty.net spośród wszystkich ofert mieszkań wystawionych do sprzedaży w grudniu 2009 roku ponad 35 proc. stanowiły mieszkania wybudowane w roku 2001 i później. Średnie cena 1 m2, po której były oferowane, wynosiła 9583 PLN.

Mieszkania w nowym budownictwie są znacznie droższe od swych starszych odpowiedników we wszystkich dzielnicach Warszawy (z wyjątkiem eleganckich kamienic). Najwięcej za m2 nowego lub stosunkowo nowego lokum zapłacimy w Śródmieściu -14397 PLN (26,4 proc. więcej niż średnia cena starszych mieszkań w tej dzielnicy), na Mokotowie - 11979 PLN (29,7 proc. więcej niż za starsze) i na Żoliborzu - 10931 PLN (16 proc. więcej niż za starsze).

Najtańsze oferty mieszkań wybudowanych po 2000 roku można znaleźć w Wawrze (7857 PLN/m2), na Białołęce (7409 PLN/m2) i w Wesołej (7104 PLN/m2).

Najmniejsze różnice między cenami mieszkań nowych i starszych występują na Pradze Północ (1,9 proc.), na Białołęce (2,5 proc.) i w Wesołej (3,8 proc.).

Średnie ceny ofertowe mieszkań w Warszawie wg dzielnic (z wyszczególnieniem mieszkań nowych)

Open Finance

Średnie ceny ofertowe mieszkań w Warszawie wg roku budowy

Open Finance

CO NAS CZEKA W 2010 ROKU?

Bieżący rok z całą pewnością nie przyniesie powrotu hossy na rynku mieszkaniowym. Nie widać na horyzoncie żadnych czynników wewnętrznych ani zewnętrznych, które mogłyby wywołać gwałtowny wzrost popytu, a co za tym idzie wzrost cen. Wiele wskazuje na to, że sytuacja po wielkim "boomie mieszkaniowym" i następującym po nim załamaniu już się ustabilizowała i będziemy świadkami postępującego wzrostu liczby zawieranych transakcji kupna-sprzedaży.

Przez światowy kryzys finansowy Polska przeszła obronną ręką, nasza gospodarka konsekwentnie się rozwija, kursy walut są stabilne, banki oferujące kredyty wznawiają walkę o klientów, a ceny mieszkań spadły. Wszystko to sprawia, że odkładane niegdyś plany zakupu własnego lokum znów nabierają realnych kształtów. Klienci w większości przywykli już do nowej sytuacji ekonomicznej i znów szukają ofert, oglądają je, znów analizują oferty kredytowe, kalkulują - jednym słowem czynią realne przymiarki do transakcji. Dla wielu stało się jasne, że przepowiadane, gigantyczne przeceny są mało prawdopodobne a niekończące się czekanie na nie mija się z celem.

O ile nie dojdzie do jakichś nieprzewidzianych wydarzeń, których efektem byłoby ponowne zachwianie wiary w stabilność rynku finansowego rok 2010 będzie rokiem przełomowym; koniunktura na rynku mieszkaniowym będzie się systematycznie poprawiać.

MF: Ten podatek zapłacą wszyscy

Prezydent podpisał w piątek nowelizację ustawy o ochronie praw lokatorów - poinformowała na swoich stronach Kancelaria Prezydenta. Nowela zakłada m.in., że od 1 stycznia 2010 r. właściciele mieszkań, którzy zdecydują się je wynająć, zapłacą 8,5 proc. podatek ryczałtowy od przychodów z najmu.

Dotychczas podatek w takiej wysokości płaciły osoby, których przychody z najmu nie przekraczały równowartości 4 tys. euro. Natomiast po przekroczeniu tej kwoty podatek wzrastał do 20 proc.

Nowela reguluje również kwestie tzw. najmu okazjonalnego. Będzie mógł go stosować właściciel mieszkania, który jest osobą fizyczną, ale nie prowadzi działalności gospodarczej związanej z wynajmowaniem lokali.

Umowa najmu okazjonalnego ma być zawierana maksymalnie na 10 lat. Najemca zobowiązuje się w niej, że jeśli nie będzie przestrzegał warunków umowy, musi wyprowadzić się z zajmowanego mieszkania. Taki lokator będzie też musiał wskazać w umowie inny lokal, w którym zamieszka w przypadku eksmisji. Na żądanie wynajmującego musi dołączyć do umowy oświadczenie z notarialnie poświadczonym podpisem. Ma to zapobiec podawaniu fikcyjnych adresów.

Właściciel, który będzie chciał skorzystać z przepisów dotyczących najmu okazjonalnego, będzie musiał zgłosić zawarcie umowy w urzędzie skarbowym. Te rozwiązania mają doprowadzić do zmniejszenia tzw. szarej strefy na rynku wynajmu mieszkań i zwiększenia liczby legalnie wynajmowanych lokali.

Nowelizacja ma wejść w życie 14 dni po ogłoszeniu, z wyjątkiem artykułu dotyczącego podatków - będzie on obowiązywał od początku 2010 r. Oprócz nowelizacji ustawy o ochronie praw lokatorów prezydent podpisał związane z nią nowelizacje ustaw: o mieszkaniowym zasobie gminnym i Kodeksu Cywilnego oraz niektórych innych ustaw.

źródło informacji: INTERIA.PL/PAP

MF: Ten podatek zapłacą wszyscy

Prezydent podpisał w piątek nowelizację ustawy o ochronie praw lokatorów - poinformowała na swoich stronach Kancelaria Prezydenta. Nowela zakłada m.in., że od 1 stycznia 2010 r. właściciele mieszkań, którzy zdecydują się je wynająć, zapłacą 8,5 proc. podatek ryczałtowy od przychodów z najmu.

Dotychczas podatek w takiej wysokości płaciły osoby, których przychody z najmu nie przekraczały równowartości 4 tys. euro. Natomiast po przekroczeniu tej kwoty podatek wzrastał do 20 proc.

Nowela reguluje również kwestie tzw. najmu okazjonalnego. Będzie mógł go stosować właściciel mieszkania, który jest osobą fizyczną, ale nie prowadzi działalności gospodarczej związanej z wynajmowaniem lokali.

Umowa najmu okazjonalnego ma być zawierana maksymalnie na 10 lat. Najemca zobowiązuje się w niej, że jeśli nie będzie przestrzegał warunków umowy, musi wyprowadzić się z zajmowanego mieszkania. Taki lokator będzie też musiał wskazać w umowie inny lokal, w którym zamieszka w przypadku eksmisji. Na żądanie wynajmującego musi dołączyć do umowy oświadczenie z notarialnie poświadczonym podpisem. Ma to zapobiec podawaniu fikcyjnych adresów.

Właściciel, który będzie chciał skorzystać z przepisów dotyczących najmu okazjonalnego, będzie musiał zgłosić zawarcie umowy w urzędzie skarbowym. Te rozwiązania mają doprowadzić do zmniejszenia tzw. szarej strefy na rynku wynajmu mieszkań i zwiększenia liczby legalnie wynajmowanych lokali.

Nowelizacja ma wejść w życie 14 dni po ogłoszeniu, z wyjątkiem artykułu dotyczącego podatków - będzie on obowiązywał od początku 2010 r. Oprócz nowelizacji ustawy o ochronie praw lokatorów prezydent podpisał związane z nią nowelizacje ustaw: o mieszkaniowym zasobie gminnym i Kodeksu Cywilnego oraz niektórych innych ustaw.

źródło informacji: INTERIA.PL/PAP

Zmiany w przekształcaniu prawa użytkowania wieczystego

Z początkiem roku wprowadzono zmiany w ustawie z 29 lipca 2005 r. o przekształceniu prawa użytkowania wieczystego w prawo własności nieruchomości.

Przywrócono zasadę nieodpłatnego przekształcenia prawa użytkowania wieczystego w prawo własności na rzecz spółdzielni mieszkaniowych, jeżeli uzyskały to prawo w zamian za wywłaszczenie lub przejęcie nieruchomości gruntowej na rzecz Skarbu Państwa na podstawie innych tytułów, przed 5 grudnia 1990 r., albo na podstawie art. 7 dekretu o własności i użytkowaniu gruntów na obszarze m. st. Warszawy. Inne zmiany wprowadzone do tej ustawy mają charakter doprecyzowujący, a zatem ułatwią w praktyce wykonywanie przepisów ustawy, co powinno przyczynić się do usprawnienia procesu przekształcenia prawa użytkowania wieczystego w prawo własności nieruchomości.

 

Źródło: Ministerstwo Infrastruktury

Zmiany w przekształcaniu prawa użytkowania wieczystego

Z początkiem roku wprowadzono zmiany w ustawie z 29 lipca 2005 r. o przekształceniu prawa użytkowania wieczystego w prawo własności nieruchomości.

Przywrócono zasadę nieodpłatnego przekształcenia prawa użytkowania wieczystego w prawo własności na rzecz spółdzielni mieszkaniowych, jeżeli uzyskały to prawo w zamian za wywłaszczenie lub przejęcie nieruchomości gruntowej na rzecz Skarbu Państwa na podstawie innych tytułów, przed 5 grudnia 1990 r., albo na podstawie art. 7 dekretu o własności i użytkowaniu gruntów na obszarze m. st. Warszawy. Inne zmiany wprowadzone do tej ustawy mają charakter doprecyzowujący, a zatem ułatwią w praktyce wykonywanie przepisów ustawy, co powinno przyczynić się do usprawnienia procesu przekształcenia prawa użytkowania wieczystego w prawo własności nieruchomości.

 

Źródło: Ministerstwo Infrastruktury

Zwrot za wymianę okien nie jest przychodem

U najemców lokali, którzy otrzymali zwrot kosztów wymiany stolarki okiennej, nie powstaje przychód opodatkowany PIT.
Dyrektor Izby Skarbowej w Warszawie wyjaśnił, jak rozliczyć zwrot pieniędzy za wymianę stolarki okiennej. Na podstawie ustawy o zakwaterowaniu sił zbrojnych RP, podatnik wynajmuje lokale mieszkalne. Gdy najemcy dokonywali na własny koszt wymiany stolarki okiennej, zwracał im poniesione wydatki.

Według warszawskiej izby zwracane najemcom lokali przez podatnika koszty wymiany stolarki okiennej nie stanowią przychodu w rozumieniu ustawy o podatku dochodowym od osób fizycznych (t.j. Dz.U. z 2000 r. nr 14, poz. 176 z późn. zm.) i nie podlegają opodatkowaniu PIT.

Zwrot najemcom wydatków poniesionych na wymianę stolarki okiennej nie stanowi przysporzenia majątkowego. Jeżeli podatnik sam przeprowadziłby naprawy (do czego jest zobowiązany), to świadczenie takie byłoby zdarzeniem obojętnym podatkowo dla użytkowników lokali. Przeprowadzenie tych prac nie bezpośrednio przez podatnika, lecz przez najemców, oraz wypłata środków, stanowiąca zwrot nakładów, nie stanowi przychodu z innych źródeł.

Na podatniku, który dokonał zwrotu poniesionych wydatków, nie ciąży obowiązek sporządzenia i przekazania informacji PIT-8C o wysokości uzyskanego przychodu.

Interpretacja indywidualna dyrektora Izby Skarbowej w Warszawie z 17 grudnia 2009 r. (nr IPPB4/415-643/09-4/JK2).


Ewa Konderak
Źródło: Gazeta Prawna

Zwrot za wymianę okien nie jest przychodem

U najemców lokali, którzy otrzymali zwrot kosztów wymiany stolarki okiennej, nie powstaje przychód opodatkowany PIT.
Dyrektor Izby Skarbowej w Warszawie wyjaśnił, jak rozliczyć zwrot pieniędzy za wymianę stolarki okiennej. Na podstawie ustawy o zakwaterowaniu sił zbrojnych RP, podatnik wynajmuje lokale mieszkalne. Gdy najemcy dokonywali na własny koszt wymiany stolarki okiennej, zwracał im poniesione wydatki.

Według warszawskiej izby zwracane najemcom lokali przez podatnika koszty wymiany stolarki okiennej nie stanowią przychodu w rozumieniu ustawy o podatku dochodowym od osób fizycznych (t.j. Dz.U. z 2000 r. nr 14, poz. 176 z późn. zm.) i nie podlegają opodatkowaniu PIT.

Zwrot najemcom wydatków poniesionych na wymianę stolarki okiennej nie stanowi przysporzenia majątkowego. Jeżeli podatnik sam przeprowadziłby naprawy (do czego jest zobowiązany), to świadczenie takie byłoby zdarzeniem obojętnym podatkowo dla użytkowników lokali. Przeprowadzenie tych prac nie bezpośrednio przez podatnika, lecz przez najemców, oraz wypłata środków, stanowiąca zwrot nakładów, nie stanowi przychodu z innych źródeł.

Na podatniku, który dokonał zwrotu poniesionych wydatków, nie ciąży obowiązek sporządzenia i przekazania informacji PIT-8C o wysokości uzyskanego przychodu.

Interpretacja indywidualna dyrektora Izby Skarbowej w Warszawie z 17 grudnia 2009 r. (nr IPPB4/415-643/09-4/JK2).


Ewa Konderak
Źródło: Gazeta Prawna

Tryb udzielania bonifikaty

W dniu 7 stycznia 2010 r. wejdą w życie przepisy ustawy z dnia 5 listopada 2009 r. o zmianie ustawy o gospodarce nieruchomościami oraz o zmianie niektórych innych ustaw (Dz. U. Nr 206, poz. 1590).

Zaproponowane w nowelizacji zmiany mają przede wszystkim na celu wyeliminowanie wątpliwości, które pojawiły się w dotychczasowej praktyce stosowania przepisów ustawy z dnia 21 sierpnia 1997 r. o gospodarce nieruchomościami (Dz. U. z 2004 r. Nr 261, poz. 2603 z późn. zm.).

W głównej mierze zmodyfikowane zostały przepisy, które regulowały tryb udzielania bonifikat przy zbywaniu nieruchomości, umożliwiając organom gospodarującym nieruchomościami publicznymi podejmowanie uchwał lub zarządzeń o udzieleniu bonifikaty o charakterze generalnym, a nie jak dotychczas o charakterze indywidualnym. Przepisy te zapewnią sprawniejsze niż dotychczas udzielanie bonifikat przy zbywaniu nieruchomości, a także ułatwią w praktyce gospodarowanie nieruchomościami publicznymi.

W omawianej ustawie znowelizowano także przepisy regulujące sprzedaż nieruchomości w trybie bezprzetargowym, w sposób umożliwiający bezprzetargową sprzedaż lokali innych niż mieszkalne - w szczególności lokali użytkowych, które są położone w budynkach jednolokalowych, o ile sprzedaż będzie następować na rzecz osób, które są najemcami lub dzierżawcami tych lokali. Wchodzące w życie z dniem 7 stycznia 2010 r. przepisy ustawy o gospodarce nieruchomościami wprowadzają ponadto regulacje, które usprawniają procedurę wywłaszczeń nieruchomości, likwidując główne przeszkody będące przyczyną opóźnień w realizacji celów publicznych - w szczególności inwestycji liniowych.

Zaproponowane rozwiązania znacząco przyspieszą pozyskiwanie nieruchomości pod realizację celów publicznych, gdyż starosta będzie miał obowiązek rozpoczęcia postępowania o wywłaszczenie po upływie dwóch miesięcy do zawarcia umowy o nabycie praw do nieruchomości. Dotychczas obowiązująca fakultatywność wszczęcia postępowania wywłaszczeniowego powodowała - w praktyce opóźnienia w realizacji celów publicznych.

Przyśpieszeniu pozyskiwania nieruchomości pod inwestycje celu publicznego służyć ma również przewidziany w omawianych przepisach obowiązek nadania przez starostę rygoru natychmiastowej wykonalności w odniesieniu do decyzji o niezwłocznym zajęciu nieruchomości.

Ponadto wprowadzone zostały również zmiany w ustawie z dnia 29 lipca 2005 r. o przekształceniu prawa użytkowania wieczystego w prawo własności nieruchomości (Dz. U. Nr 175, poz. 1459 z późn. zm.). W szczególności przywrócono zasadę nieodpłatnego przekształcenia prawa użytkowania wieczystego w prawo własności na rzecz spółdzielni mieszkaniowych pod warunkiem, że uzyskały to prawo w zamian za wywłaszczenie lub przejęcie nieruchomości gruntowej na rzecz Skarbu Państwa na podstawie innych tytułów, przed dniem 5 grudnia 1990 r., albo na podstawie art. 7 dekretu o własności i użytkowaniu gruntów na obszarze m. st. Warszawy. Inne zmiany wprowadzone do tej ustawy mają charakter doprecyzowujący. Oznacza to, że ułatwią one w praktyce wykonywanie przepisów ustawy, co powinno przyczynić się do usprawnienia procesu przekształcenia prawa użytkowania wieczystego w prawo własności nieruchomości.

www.SerwisPrawa.pl

źródło informacji: SerwisPrawa

Tryb udzielania bonifikaty

W dniu 7 stycznia 2010 r. wejdą w życie przepisy ustawy z dnia 5 listopada 2009 r. o zmianie ustawy o gospodarce nieruchomościami oraz o zmianie niektórych innych ustaw (Dz. U. Nr 206, poz. 1590).

Zaproponowane w nowelizacji zmiany mają przede wszystkim na celu wyeliminowanie wątpliwości, które pojawiły się w dotychczasowej praktyce stosowania przepisów ustawy z dnia 21 sierpnia 1997 r. o gospodarce nieruchomościami (Dz. U. z 2004 r. Nr 261, poz. 2603 z późn. zm.).

W głównej mierze zmodyfikowane zostały przepisy, które regulowały tryb udzielania bonifikat przy zbywaniu nieruchomości, umożliwiając organom gospodarującym nieruchomościami publicznymi podejmowanie uchwał lub zarządzeń o udzieleniu bonifikaty o charakterze generalnym, a nie jak dotychczas o charakterze indywidualnym. Przepisy te zapewnią sprawniejsze niż dotychczas udzielanie bonifikat przy zbywaniu nieruchomości, a także ułatwią w praktyce gospodarowanie nieruchomościami publicznymi.

W omawianej ustawie znowelizowano także przepisy regulujące sprzedaż nieruchomości w trybie bezprzetargowym, w sposób umożliwiający bezprzetargową sprzedaż lokali innych niż mieszkalne - w szczególności lokali użytkowych, które są położone w budynkach jednolokalowych, o ile sprzedaż będzie następować na rzecz osób, które są najemcami lub dzierżawcami tych lokali. Wchodzące w życie z dniem 7 stycznia 2010 r. przepisy ustawy o gospodarce nieruchomościami wprowadzają ponadto regulacje, które usprawniają procedurę wywłaszczeń nieruchomości, likwidując główne przeszkody będące przyczyną opóźnień w realizacji celów publicznych - w szczególności inwestycji liniowych.

Zaproponowane rozwiązania znacząco przyspieszą pozyskiwanie nieruchomości pod realizację celów publicznych, gdyż starosta będzie miał obowiązek rozpoczęcia postępowania o wywłaszczenie po upływie dwóch miesięcy do zawarcia umowy o nabycie praw do nieruchomości. Dotychczas obowiązująca fakultatywność wszczęcia postępowania wywłaszczeniowego powodowała - w praktyce opóźnienia w realizacji celów publicznych.

Przyśpieszeniu pozyskiwania nieruchomości pod inwestycje celu publicznego służyć ma również przewidziany w omawianych przepisach obowiązek nadania przez starostę rygoru natychmiastowej wykonalności w odniesieniu do decyzji o niezwłocznym zajęciu nieruchomości.

Ponadto wprowadzone zostały również zmiany w ustawie z dnia 29 lipca 2005 r. o przekształceniu prawa użytkowania wieczystego w prawo własności nieruchomości (Dz. U. Nr 175, poz. 1459 z późn. zm.). W szczególności przywrócono zasadę nieodpłatnego przekształcenia prawa użytkowania wieczystego w prawo własności na rzecz spółdzielni mieszkaniowych pod warunkiem, że uzyskały to prawo w zamian za wywłaszczenie lub przejęcie nieruchomości gruntowej na rzecz Skarbu Państwa na podstawie innych tytułów, przed dniem 5 grudnia 1990 r., albo na podstawie art. 7 dekretu o własności i użytkowaniu gruntów na obszarze m. st. Warszawy. Inne zmiany wprowadzone do tej ustawy mają charakter doprecyzowujący. Oznacza to, że ułatwią one w praktyce wykonywanie przepisów ustawy, co powinno przyczynić się do usprawnienia procesu przekształcenia prawa użytkowania wieczystego w prawo własności nieruchomości.

www.SerwisPrawa.pl

źródło informacji: SerwisPrawa

Kto odpowiada za projekt?

Przepisy prawa budowlanego wymagają, aby za każdy projekt, stanowiący podstawę do wydania decyzji o pozwoleniu na budowę był odpowiedzialny projektant konkretnego obiektu budowlanego.

W myśl art. 4 ust. 3 rozporządzenia Ministra Infrastruktury z dnia 3 lipca 2003 r. w sprawie szczegółowego zakresu i formy projektu budowlanego (Dz. U. Nr 120, poz. 1133) - projekt obiektu budowlanego przeznaczony do wielokrotnego zastosowania, spełniający wymagania rozporządzenia, może być zastosowany jako projekt architektoniczno-budowlany przez projektanta obiektu budowlanego, po przystosowaniu do ustaleń miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego lub decyzji o warunkach zabudowy i zagospodarowania terenu, jeżeli jest ona wymagana zgodnie z przepisami o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym, oraz do warunków otoczenia.

Projekt, który jest przeznaczony do wielokrotnego zastosowania, czyli tzw. projekt gotowy - po

przystosowaniu do warunków konkretnej inwestycji, może stanowić projekt architektoniczno - budowlany - w rozumieniu art. 34 ust. 3 pkt 2 ustawy z dnia 7 lipca 1994 r. Prawo budowlane (Dz. U. z 2003 r. Nr 207, poz. 2016 z pózn. zm.), będący częścią projektu budowlanego zatwierdzanego w decyzji o pozwoleniu na budowę. Każdy projekt budowlany dotyczy konkretnego obiektu, dlatego też stanowi indywidualną dokumentacje spełniającą wymagania określone w decyzji o warunkach zabudowy i zagospodarowania terenu, jeżeli jest ona wymagana zgodnie z przepisami o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym lub w pozwoleniu, o którym mowa w art. 23 i art. 23a ustawy z dnia 21 marca 1991 r. o obszarach morskich Rzeczypospolitej Polskiej i administracji morskiej, jeżeli jest ono wymagane.

Przepisy prawa budowlanego wymagają, aby za każdy projekt, stanowiący podstawę do wydania decyzji o pozwoleniu na budowę był odpowiedzialny projektant konkretnego obiektu budowlanego. Chodzi oczywiście o osobę posiadającą odpowiednie uprawnienia do projektowania oraz uprawnioną do wykonywania samodzielnej funkcji technicznej w budownictwie.

Należy uwypuklić, że projekty gotowe, aby spełniały wymagania określone w Prawie budowlanym, muszą być podpisane przez autorów posiadających odpowiednie uprawnienia budowlane. Natomiast projekty sporządzone przed wejściem w życie ustawy z dnia 15 grudnia 2000 r. o samorządach zawodowych architektów, inżynierów budownictwa oraz urbanistów (Dz. U. z 2001 r., Nr 5, poz. 42 z pózn. zm.) - mogą nadal stanowić część projektu budowlanego przedstawianego przy ubieganiu się o pozwolenie na budowę, niezależnie od tego, czy jego autor jest członkiem właściwej izby samorządu zawodowego. Wynika to z faktu, że w momencie sporządzania projektu nie było obowiązku przynależności do izb, a przepisy ustawy o samorządach zawodowych architektów, inżynierów budownictwa oraz urbanistów nie odnoszą obowiązku przynależności do samorządu autorów projektów budowlanych sporządzonych przed

powstaniem tego obowiązku - w tym do osób, które sporządziły projekt gotowy.

Za wszystkie rozwiązania zawarte w projekcie budowlanym odpowiada osoba dokonująca przystosowanie projektu gotowego do wymagań decyzji o warunkach zabudowy i zagospodarowania terenu oraz do warunków otoczenia. Osoba ta jest projektantem, w rozumieniu art. 20 Prawa budowlanego, ze wszystkimi wynikającymi z tego faktu prawami i obowiązkami. W związku z powyższym osoba ta musi być członkiem właściwej izby samorządu zawodowego. Oznacza to, że w celu spełnienia obowiązku, o którym mowa w § 3 ust. 1 pkt 4 rozporządzenia w sprawie szczegółowego zakresu i formy projektu budowlanego, w projekcie budowlanym należy na stronie tytułowej zamieścić tylko dane osoby będącej projektantem. Niezbędne jest złożenie podpisu na oryginalnym projekcie stanowiącym załącznik do wniosku.

Pozostałe załączniki mogą stanowić kserokopie oryginału z naniesionym podpisem. Ponadto do projektu należy również dołączyć zaświadczenie, o którym mowa w art. 12 ust. 7 ustawy Prawo budowlane, wydane przez izbę samorządu zawodowego potwierdzające, że osoba będąca projektantem jest wpisana na listę członków właściwej izby samorządu zawodowego. Zaświadczenie takie powinno być aktualne na dzień opracowania projektu.

Trzeba także dodać, że projektant dokonujący przystosowania "projektu gotowego" do ustaleń miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego lub decyzji o warunkach zabudowy i zagospodarowania terenu, jeżeli jest ona wymagana zgodnie z przepisami o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym oraz do warunków otoczenia - podpisuje się pod tym projektem. Osoba taka sporządza również projekt zagospodarowania terenu lub działki.

www.SerwisPrawa.pl

źródło informacji: SerwisPrawa

Kto odpowiada za projekt?

Przepisy prawa budowlanego wymagają, aby za każdy projekt, stanowiący podstawę do wydania decyzji o pozwoleniu na budowę był odpowiedzialny projektant konkretnego obiektu budowlanego.

W myśl art. 4 ust. 3 rozporządzenia Ministra Infrastruktury z dnia 3 lipca 2003 r. w sprawie szczegółowego zakresu i formy projektu budowlanego (Dz. U. Nr 120, poz. 1133) - projekt obiektu budowlanego przeznaczony do wielokrotnego zastosowania, spełniający wymagania rozporządzenia, może być zastosowany jako projekt architektoniczno-budowlany przez projektanta obiektu budowlanego, po przystosowaniu do ustaleń miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego lub decyzji o warunkach zabudowy i zagospodarowania terenu, jeżeli jest ona wymagana zgodnie z przepisami o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym, oraz do warunków otoczenia.

Projekt, który jest przeznaczony do wielokrotnego zastosowania, czyli tzw. projekt gotowy - po

przystosowaniu do warunków konkretnej inwestycji, może stanowić projekt architektoniczno - budowlany - w rozumieniu art. 34 ust. 3 pkt 2 ustawy z dnia 7 lipca 1994 r. Prawo budowlane (Dz. U. z 2003 r. Nr 207, poz. 2016 z pózn. zm.), będący częścią projektu budowlanego zatwierdzanego w decyzji o pozwoleniu na budowę. Każdy projekt budowlany dotyczy konkretnego obiektu, dlatego też stanowi indywidualną dokumentacje spełniającą wymagania określone w decyzji o warunkach zabudowy i zagospodarowania terenu, jeżeli jest ona wymagana zgodnie z przepisami o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym lub w pozwoleniu, o którym mowa w art. 23 i art. 23a ustawy z dnia 21 marca 1991 r. o obszarach morskich Rzeczypospolitej Polskiej i administracji morskiej, jeżeli jest ono wymagane.

Przepisy prawa budowlanego wymagają, aby za każdy projekt, stanowiący podstawę do wydania decyzji o pozwoleniu na budowę był odpowiedzialny projektant konkretnego obiektu budowlanego. Chodzi oczywiście o osobę posiadającą odpowiednie uprawnienia do projektowania oraz uprawnioną do wykonywania samodzielnej funkcji technicznej w budownictwie.

Należy uwypuklić, że projekty gotowe, aby spełniały wymagania określone w Prawie budowlanym, muszą być podpisane przez autorów posiadających odpowiednie uprawnienia budowlane. Natomiast projekty sporządzone przed wejściem w życie ustawy z dnia 15 grudnia 2000 r. o samorządach zawodowych architektów, inżynierów budownictwa oraz urbanistów (Dz. U. z 2001 r., Nr 5, poz. 42 z pózn. zm.) - mogą nadal stanowić część projektu budowlanego przedstawianego przy ubieganiu się o pozwolenie na budowę, niezależnie od tego, czy jego autor jest członkiem właściwej izby samorządu zawodowego. Wynika to z faktu, że w momencie sporządzania projektu nie było obowiązku przynależności do izb, a przepisy ustawy o samorządach zawodowych architektów, inżynierów budownictwa oraz urbanistów nie odnoszą obowiązku przynależności do samorządu autorów projektów budowlanych sporządzonych przed

powstaniem tego obowiązku - w tym do osób, które sporządziły projekt gotowy.

Za wszystkie rozwiązania zawarte w projekcie budowlanym odpowiada osoba dokonująca przystosowanie projektu gotowego do wymagań decyzji o warunkach zabudowy i zagospodarowania terenu oraz do warunków otoczenia. Osoba ta jest projektantem, w rozumieniu art. 20 Prawa budowlanego, ze wszystkimi wynikającymi z tego faktu prawami i obowiązkami. W związku z powyższym osoba ta musi być członkiem właściwej izby samorządu zawodowego. Oznacza to, że w celu spełnienia obowiązku, o którym mowa w § 3 ust. 1 pkt 4 rozporządzenia w sprawie szczegółowego zakresu i formy projektu budowlanego, w projekcie budowlanym należy na stronie tytułowej zamieścić tylko dane osoby będącej projektantem. Niezbędne jest złożenie podpisu na oryginalnym projekcie stanowiącym załącznik do wniosku.

Pozostałe załączniki mogą stanowić kserokopie oryginału z naniesionym podpisem. Ponadto do projektu należy również dołączyć zaświadczenie, o którym mowa w art. 12 ust. 7 ustawy Prawo budowlane, wydane przez izbę samorządu zawodowego potwierdzające, że osoba będąca projektantem jest wpisana na listę członków właściwej izby samorządu zawodowego. Zaświadczenie takie powinno być aktualne na dzień opracowania projektu.

Trzeba także dodać, że projektant dokonujący przystosowania "projektu gotowego" do ustaleń miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego lub decyzji o warunkach zabudowy i zagospodarowania terenu, jeżeli jest ona wymagana zgodnie z przepisami o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym oraz do warunków otoczenia - podpisuje się pod tym projektem. Osoba taka sporządza również projekt zagospodarowania terenu lub działki.

www.SerwisPrawa.pl

źródło informacji: SerwisPrawa

Kredyty hipoteczne: większość klientów nie wie, ile mają do spłacenia

Już przy kredycie hipotecznym na 17 lat zapłacone odsetki mogą przekraczyć wysokość pożyczki.
Kredyty hipoteczne to dla klientów zdecydowanie najtańszy, dostępny w bankach sposób uzyskania pieniędzy. Zwykle ich oprocentowanie wynosi od 6 do 10 proc. w skali roku. Dla porównania, oprocentowanie kredytów gotówkowych, które nie są zabezpieczone hipoteką, dochodzi do 20 proc. To jednak nie oznacza, że banki dopłacają do kredytów mieszkaniowych.

– To są bardzo dochodowe produkty, ale w długim okresie. Są stosunkowo bezpieczne i na wiele lat zapewniają bankom stałe, wysokie dochody. Dlatego banki wprowadzają wysokie opłaty za spłatę kredytu w czasie pierwszych 2-3 lat kredytowania – mówi Karol Wilczko z Comperii.

Z jego wyliczeń wynika, że dzisiaj przy kredycie na 30 lat, w wysokości 200 tys. zł, już po 17 latach wartość zapłaconych odsetek może przekraczać wartość pożyczki. Z taką sytuacją możemy mieć do czynienia, gdy zaciągamy kredyt mieszkaniowy w Polbanku, Pekao, Alior Banku czy Deutsche Banku. W innych instytucjach finansowych okres, po którym zapłacone odsetki przewyższają kwotę kredytu, jest najczęściej nieco dłuższy. W najlepszej sytuacji jest kredytobiorca w BZ WBK, bo dopiero po prawie 25 latach wartość zapłaconych przez niego odsetek przekroczy 200 tys. zł. W całym okresie kredytowania (po 30 latach) kredytobiorca zapłaci jednak temu bankowi 214 tys. zł odsetek. W Polbanku wartość odsetek to aż 272 tys. zł.

Do tego trzeba jeszcze dodać spłatę rat kapitałowych, więc kredytobiorca pożyczający dzisiaj 200 tys. zł, po 30 latach odda od 414 do 472 tys. zł. Te wyliczenia mogą być dla wielu kredytobiorców szokujące.

– Najczęściej biorąc kredyt hipoteczny, patrzymy tylko na ratę kredytu i nie zdajemy sobie sprawy, że odsetki, jakie zapłacimy, zdecydowanie przewyższą pożyczoną kwotę. Banki o tym nie mówią, bo jeśli klient zobaczy, ile ma pieniędzy zwrócić, to może być mniej chętny do zaciągania pożyczki – mówi Karol Wilczko.

Roman Grzyb

Źródło: Gazeta Prawna
onet.pl

Kredyty hipoteczne: większość klientów nie wie, ile mają do spłacenia

Już przy kredycie hipotecznym na 17 lat zapłacone odsetki mogą przekraczyć wysokość pożyczki.
Kredyty hipoteczne to dla klientów zdecydowanie najtańszy, dostępny w bankach sposób uzyskania pieniędzy. Zwykle ich oprocentowanie wynosi od 6 do 10 proc. w skali roku. Dla porównania, oprocentowanie kredytów gotówkowych, które nie są zabezpieczone hipoteką, dochodzi do 20 proc. To jednak nie oznacza, że banki dopłacają do kredytów mieszkaniowych.

– To są bardzo dochodowe produkty, ale w długim okresie. Są stosunkowo bezpieczne i na wiele lat zapewniają bankom stałe, wysokie dochody. Dlatego banki wprowadzają wysokie opłaty za spłatę kredytu w czasie pierwszych 2-3 lat kredytowania – mówi Karol Wilczko z Comperii.

Z jego wyliczeń wynika, że dzisiaj przy kredycie na 30 lat, w wysokości 200 tys. zł, już po 17 latach wartość zapłaconych odsetek może przekraczać wartość pożyczki. Z taką sytuacją możemy mieć do czynienia, gdy zaciągamy kredyt mieszkaniowy w Polbanku, Pekao, Alior Banku czy Deutsche Banku. W innych instytucjach finansowych okres, po którym zapłacone odsetki przewyższają kwotę kredytu, jest najczęściej nieco dłuższy. W najlepszej sytuacji jest kredytobiorca w BZ WBK, bo dopiero po prawie 25 latach wartość zapłaconych przez niego odsetek przekroczy 200 tys. zł. W całym okresie kredytowania (po 30 latach) kredytobiorca zapłaci jednak temu bankowi 214 tys. zł odsetek. W Polbanku wartość odsetek to aż 272 tys. zł.

Do tego trzeba jeszcze dodać spłatę rat kapitałowych, więc kredytobiorca pożyczający dzisiaj 200 tys. zł, po 30 latach odda od 414 do 472 tys. zł. Te wyliczenia mogą być dla wielu kredytobiorców szokujące.

– Najczęściej biorąc kredyt hipoteczny, patrzymy tylko na ratę kredytu i nie zdajemy sobie sprawy, że odsetki, jakie zapłacimy, zdecydowanie przewyższą pożyczoną kwotę. Banki o tym nie mówią, bo jeśli klient zobaczy, ile ma pieniędzy zwrócić, to może być mniej chętny do zaciągania pożyczki – mówi Karol Wilczko.

Roman Grzyb

Źródło: Gazeta Prawna
onet.pl

Mniejsza podaż, wyższe ceny na rynku

W 2010 roku możemy spodziewać się realnego wzrostu cen nowych mieszkań ze względu na malejącą liczbę inwestycji.
Analitycy rynku obliczają, że w największych polskich miastach do kupienia jest ok. 30 tys. nowych mieszkań, z czego w Warszawie, ok. 11 tys. lokali. W II kw. 2009 r. było ich w stolicy 13,2 tys., a pod koniec ubiegłego roku – 16,8 tys. Nowo wybudowanych mieszkań ubywa.

Ostatnie wyliczenia GUS wskazują na dalszy spadek aktywności inwestorów, jeśli chodzi o realizację nowych inwestycji mieszkaniowych. W ciągu dziesięciu miesięcy br. w kraju rozpoczęto budowę ponad 124 tyś.  co wskazuje na ok. 22 proc. spadek w porównaniu z analogicznym okresem ub. roku. Liczba wydanych pozwoleń na budowę zmniejszyła się natomiast w porównaniu z okresem styczeń-październik ur. o ponad 24 proc. W przypadku samych deweloperów, w ciągu dziesięciu miesięcy br. firmy rozpoczęły budowę ponad 35 tys. mieszkań, co oznacza prawie o 48 proc. mniej niż w 2008 r. Spadła również liczba mieszkań, na których budowę uzyskali oni pozwolenie o niemal 40 proc.

Istotną sprawą jest fakt, że w wielu przypadkach rozpoczęcie inwestycji przez firmy deweloperskie ma charakter wyłącznie formalny, czysto teoretyczny. Projekty są też mocno ograniczane w porównaniu z pierwotnymi założeniami. Znaczna część inwestycji rozpoczynanych w tym roku to inwestycje największych spółek, które dysponują gruntami i gotówką.

Malejąca podaż a ceny

Mieszkania od dawna już nie tanieją, a nawet w niektórych miastach zaczęły od kilku miesięcy wykazywać tendencje wzrostowe. Stabilizacja stawek to fakt. Dzisiaj należy zastanawiać się raczej, o ile mogą wzrosnąć ceny, niż czy możemy jeszcze liczyć na obniżki.

- Ponieważ powstaje niewiele nowych inwestycji, na rynku pierwotnym zmniejsza się podaż i wkrótce nie będzie dużego wyboru mieszkań. Deweloperzy, którzy rozpoczną nowe projekty przyciągną kupujących samym faktem realizacji inwestycji. Ceny szczególnie tych najatrakcyjniejszych małych, jedno-, dwupokojowych mieszkań w przygotowywanych projektach prawdopodobnie w przyszłym roku pójdą w górę. Z tego względu wprowadziliśmy umowy rezerwacyjne na lokale budowane w kolejnym etapie osiedla Alpha, które zagwarantują naszym klientom niezmienność stawek w przyszłym roku. – Teresa Witkowska, dyrektor sprzedaży w RED Real Estate Development.

Na rynku zaczynają dominować mieszkania z bliskim terminem ukończenia. W Warszawie mieszkań planowanych do oddania w 2009-2010 roku jest aż 88 proc. Z obliczeń firmy Reas wynika, że od początku roku do września wprowadzono na stołeczny rynek zaledwie ok. 2,5 tys. lokali. Drastycznie spada liczba rozpoczynanych inwestycji. Kiedy zaś obniży się podaż, cena metra kwadratowego zacznie rosnąć. Nie będzie to wzrost  podobny do tego z czasu hossy, ale nowe mieszkania podrożeją. Szczególnie te najpopularniejsze, małe, jedno-, dwupokojowe.

Źródło: RED Real Estate Development

Mniejsza podaż, wyższe ceny na rynku

W 2010 roku możemy spodziewać się realnego wzrostu cen nowych mieszkań ze względu na malejącą liczbę inwestycji.
Analitycy rynku obliczają, że w największych polskich miastach do kupienia jest ok. 30 tys. nowych mieszkań, z czego w Warszawie, ok. 11 tys. lokali. W II kw. 2009 r. było ich w stolicy 13,2 tys., a pod koniec ubiegłego roku – 16,8 tys. Nowo wybudowanych mieszkań ubywa.

Ostatnie wyliczenia GUS wskazują na dalszy spadek aktywności inwestorów, jeśli chodzi o realizację nowych inwestycji mieszkaniowych. W ciągu dziesięciu miesięcy br. w kraju rozpoczęto budowę ponad 124 tyś.  co wskazuje na ok. 22 proc. spadek w porównaniu z analogicznym okresem ub. roku. Liczba wydanych pozwoleń na budowę zmniejszyła się natomiast w porównaniu z okresem styczeń-październik ur. o ponad 24 proc. W przypadku samych deweloperów, w ciągu dziesięciu miesięcy br. firmy rozpoczęły budowę ponad 35 tys. mieszkań, co oznacza prawie o 48 proc. mniej niż w 2008 r. Spadła również liczba mieszkań, na których budowę uzyskali oni pozwolenie o niemal 40 proc.

Istotną sprawą jest fakt, że w wielu przypadkach rozpoczęcie inwestycji przez firmy deweloperskie ma charakter wyłącznie formalny, czysto teoretyczny. Projekty są też mocno ograniczane w porównaniu z pierwotnymi założeniami. Znaczna część inwestycji rozpoczynanych w tym roku to inwestycje największych spółek, które dysponują gruntami i gotówką.

Malejąca podaż a ceny

Mieszkania od dawna już nie tanieją, a nawet w niektórych miastach zaczęły od kilku miesięcy wykazywać tendencje wzrostowe. Stabilizacja stawek to fakt. Dzisiaj należy zastanawiać się raczej, o ile mogą wzrosnąć ceny, niż czy możemy jeszcze liczyć na obniżki.

- Ponieważ powstaje niewiele nowych inwestycji, na rynku pierwotnym zmniejsza się podaż i wkrótce nie będzie dużego wyboru mieszkań. Deweloperzy, którzy rozpoczną nowe projekty przyciągną kupujących samym faktem realizacji inwestycji. Ceny szczególnie tych najatrakcyjniejszych małych, jedno-, dwupokojowych mieszkań w przygotowywanych projektach prawdopodobnie w przyszłym roku pójdą w górę. Z tego względu wprowadziliśmy umowy rezerwacyjne na lokale budowane w kolejnym etapie osiedla Alpha, które zagwarantują naszym klientom niezmienność stawek w przyszłym roku. – Teresa Witkowska, dyrektor sprzedaży w RED Real Estate Development.

Na rynku zaczynają dominować mieszkania z bliskim terminem ukończenia. W Warszawie mieszkań planowanych do oddania w 2009-2010 roku jest aż 88 proc. Z obliczeń firmy Reas wynika, że od początku roku do września wprowadzono na stołeczny rynek zaledwie ok. 2,5 tys. lokali. Drastycznie spada liczba rozpoczynanych inwestycji. Kiedy zaś obniży się podaż, cena metra kwadratowego zacznie rosnąć. Nie będzie to wzrost  podobny do tego z czasu hossy, ale nowe mieszkania podrożeją. Szczególnie te najpopularniejsze, małe, jedno-, dwupokojowe.

Źródło: RED Real Estate Development

Modernizacja placówek służby zdrowia

Partnerzy prywatni mogą pomóc w modernizacji publicznych i niepublicznych placówek medycznych, które zgodnie z wytycznymi unijnymi, powinny zostać zmodernizowane przed końcem 2012 r.
Dyskusje o przyszłości służby zdrowia i modelach świadczenia usług medycznych przez podmioty publiczne trwają nieprzerwanie. Dla nikogo nie jest tajemnicą, że infrastruktura placówek opieki zdrowotnej wymaga gruntownej modernizacji. Jednak ze względu na stan finansów, w tym zadłużenie szpitali, szanse na nowe inwestycje są mocno ograniczone. Nie mniej placówki medyczne powinny zostać dostosowane do standardów europejskich i wymogów określonych w rozporządzeniu ministra zdrowia z 10 listopada 2006 r. Chodzi o fachowy i sanitarny stan pomieszczeń i urządzeń zakładów opieki zdrowotnej (DzU z 2006 r. nr 213, poz. 1568 z późn. zm.). Ministerstwo Zdrowia określiło koszt tego przedsięwzięcia na kwotę ok. 14 mld zł.
 
Sposobem na skuteczną modernizację infrastruktury publicznej służby zdrowia może okazać się idea Partnerstwa Publiczno-Prywatnego (PPP). Unowocześnienie istniejącego lub budowa nowego szpitala nie musi bowiem w całości obciążać jednostek samorządu terytorialnego. Zgodnie z przepisami możliwa jest wspólna realizacja projektów przez podmiot publiczny (jednostkę samorządu terytorialnego lub jej spółkę) oraz partnera prywatnego. Reguluje to ustawa z 19 grudnia 2008 r. o Partnerstwie Publiczno-Prywatnym (PPP) (DzU z 2009 r. nr 19, poz. 100).
 
W realizacji placówek medycznych w standardzie europejskim nie mamy dotychczas szerokich doświadczeń, dlatego na polskim rynku pojawiają się firmy deweloperskie posiadające taką unikatową wiedzę. Jedną z nich jest Red Med Development, który dzięki bogatemu doświadczeniu międzynarodowemu, od kilku lat wspiera polską służbę zdrowia. Na swoim koncie ma realizacje ponad 50 placówek na świecie i przeprowadzenie kilku inwestycji w Polsce. - Pojawienie się naszej firmy na polskim rynku było przemyślaną decyzją. Oferujemy wiedzę, której tu brakuje. Wachlarz usług, które oferujemy obejmuje każdy stopień modernizacji istniejących obiektów, budowę nowych oraz usługi konsultingowe. Pełny pakiet obsługi zawiera: finansowanie, nabycie praw do wybranych nieruchomości, projekt i uzyskanie pozwolenia na budowę oraz terminową realizację inwestycji - mówi Nisan Gertz, dyrektor ds. Inwestycji Medycznych w Red Med Development. - Do przeprowadzenia projektu zatrudniamy architektów, inżynierów i koordynatorów doświadczonych w projektowaniu klinik, gabinetów lekarskich, oddziałów specjalistycznych i oddziałów ratownictwa medycznego. Połączenie wysokiej klasy wiedzy specjalistycznej i lokalnej sprawności oraz znajomości zasad funkcjonowania polskiego rynku, sprawdziło się już niejednokrotnie dodaje. 
 
Mnóstwo szpitali w Polsce jest obecnie przekształcanych w spółki działające w warunkach wolnorynkowych. Liczne publiczne placówki są w trakcie oceny swoich możliwości i podejmowania decyzji o inwestycjach w infrastrukturę. W reformie służby zdrowia szeroko stosowaną formą współpracy stanie się w przyszłości kooperacja z takimi firmami jak Red Med Development. Wiele projektów będzie przeprowadzonych na zasadach Partnerstwa Publiczno-Prywatnego (PPP), którego podstawą jest współpraca przedsiębiorstw prywatnych i organów administracji rządowej lub samorządowej przy realizacji inwestycji, a głównym celem ułatwienie finansowania projektów oraz zwiększenie efektywności wykonywanych zadań.
 
W państwach Unii Europejskiej Partnerstwo Publiczno-Prywatne jest stosunkowo często stosowaną formułą realizowania inwestycji w takich dziedzinach jak drogownictwo, budowa lotnisk czy szpitali. W realizowanych w ten sposób projektach finansowaniem inwestycji zajmuje się podmiot prywatny, który zapewnia środki. Bogdan Zacharski z BCC szacuje, że prywatne firmy medyczne realizują w tej chwili w Polsce inwestycje o łącznej wartości 1 mld zł. Jak będzie przebiegała reforma publicznych placówek opieki medycznej, będziemy mogli przekonać się w najbliższym czasie. Możemy mieć tylko nadzieję, że możliwości, jakie stwarzają nowe przepisy o Partnerstwie Publiczno-Prywatnym (PPP) nie będą zaprzepaszczone i zostanie nawiązana współpraca pomiędzy sektorem publicznym a prywatnym, przede wszystkim z wymiernymi korzyściami dla pacjentów.
 

 

Źródło: Prestige PR

Modernizacja placówek służby zdrowia

Partnerzy prywatni mogą pomóc w modernizacji publicznych i niepublicznych placówek medycznych, które zgodnie z wytycznymi unijnymi, powinny zostać zmodernizowane przed końcem 2012 r.
Dyskusje o przyszłości służby zdrowia i modelach świadczenia usług medycznych przez podmioty publiczne trwają nieprzerwanie. Dla nikogo nie jest tajemnicą, że infrastruktura placówek opieki zdrowotnej wymaga gruntownej modernizacji. Jednak ze względu na stan finansów, w tym zadłużenie szpitali, szanse na nowe inwestycje są mocno ograniczone. Nie mniej placówki medyczne powinny zostać dostosowane do standardów europejskich i wymogów określonych w rozporządzeniu ministra zdrowia z 10 listopada 2006 r. Chodzi o fachowy i sanitarny stan pomieszczeń i urządzeń zakładów opieki zdrowotnej (DzU z 2006 r. nr 213, poz. 1568 z późn. zm.). Ministerstwo Zdrowia określiło koszt tego przedsięwzięcia na kwotę ok. 14 mld zł.
 
Sposobem na skuteczną modernizację infrastruktury publicznej służby zdrowia może okazać się idea Partnerstwa Publiczno-Prywatnego (PPP). Unowocześnienie istniejącego lub budowa nowego szpitala nie musi bowiem w całości obciążać jednostek samorządu terytorialnego. Zgodnie z przepisami możliwa jest wspólna realizacja projektów przez podmiot publiczny (jednostkę samorządu terytorialnego lub jej spółkę) oraz partnera prywatnego. Reguluje to ustawa z 19 grudnia 2008 r. o Partnerstwie Publiczno-Prywatnym (PPP) (DzU z 2009 r. nr 19, poz. 100).
 
W realizacji placówek medycznych w standardzie europejskim nie mamy dotychczas szerokich doświadczeń, dlatego na polskim rynku pojawiają się firmy deweloperskie posiadające taką unikatową wiedzę. Jedną z nich jest Red Med Development, który dzięki bogatemu doświadczeniu międzynarodowemu, od kilku lat wspiera polską służbę zdrowia. Na swoim koncie ma realizacje ponad 50 placówek na świecie i przeprowadzenie kilku inwestycji w Polsce. - Pojawienie się naszej firmy na polskim rynku było przemyślaną decyzją. Oferujemy wiedzę, której tu brakuje. Wachlarz usług, które oferujemy obejmuje każdy stopień modernizacji istniejących obiektów, budowę nowych oraz usługi konsultingowe. Pełny pakiet obsługi zawiera: finansowanie, nabycie praw do wybranych nieruchomości, projekt i uzyskanie pozwolenia na budowę oraz terminową realizację inwestycji - mówi Nisan Gertz, dyrektor ds. Inwestycji Medycznych w Red Med Development. - Do przeprowadzenia projektu zatrudniamy architektów, inżynierów i koordynatorów doświadczonych w projektowaniu klinik, gabinetów lekarskich, oddziałów specjalistycznych i oddziałów ratownictwa medycznego. Połączenie wysokiej klasy wiedzy specjalistycznej i lokalnej sprawności oraz znajomości zasad funkcjonowania polskiego rynku, sprawdziło się już niejednokrotnie dodaje. 
 
Mnóstwo szpitali w Polsce jest obecnie przekształcanych w spółki działające w warunkach wolnorynkowych. Liczne publiczne placówki są w trakcie oceny swoich możliwości i podejmowania decyzji o inwestycjach w infrastrukturę. W reformie służby zdrowia szeroko stosowaną formą współpracy stanie się w przyszłości kooperacja z takimi firmami jak Red Med Development. Wiele projektów będzie przeprowadzonych na zasadach Partnerstwa Publiczno-Prywatnego (PPP), którego podstawą jest współpraca przedsiębiorstw prywatnych i organów administracji rządowej lub samorządowej przy realizacji inwestycji, a głównym celem ułatwienie finansowania projektów oraz zwiększenie efektywności wykonywanych zadań.
 
W państwach Unii Europejskiej Partnerstwo Publiczno-Prywatne jest stosunkowo często stosowaną formułą realizowania inwestycji w takich dziedzinach jak drogownictwo, budowa lotnisk czy szpitali. W realizowanych w ten sposób projektach finansowaniem inwestycji zajmuje się podmiot prywatny, który zapewnia środki. Bogdan Zacharski z BCC szacuje, że prywatne firmy medyczne realizują w tej chwili w Polsce inwestycje o łącznej wartości 1 mld zł. Jak będzie przebiegała reforma publicznych placówek opieki medycznej, będziemy mogli przekonać się w najbliższym czasie. Możemy mieć tylko nadzieję, że możliwości, jakie stwarzają nowe przepisy o Partnerstwie Publiczno-Prywatnym (PPP) nie będą zaprzepaszczone i zostanie nawiązana współpraca pomiędzy sektorem publicznym a prywatnym, przede wszystkim z wymiernymi korzyściami dla pacjentów.
 

 

Źródło: Prestige PR

Zmiany w przekształcaniu prawa użytkowania wieczystego

Z początkiem roku wprowadzono zmiany w ustawie z 29 lipca 2005 r. o przekształceniu prawa użytkowania wieczystego w prawo własności nieruchomości.

Przywrócono zasadę nieodpłatnego przekształcenia prawa użytkowania wieczystego w prawo własności na rzecz spółdzielni mieszkaniowych, jeżeli uzyskały to prawo w zamian za wywłaszczenie lub przejęcie nieruchomości gruntowej na rzecz Skarbu Państwa na podstawie innych tytułów, przed 5 grudnia 1990 r., albo na podstawie art. 7 dekretu o własności i użytkowaniu gruntów na obszarze m. st. Warszawy. Inne zmiany wprowadzone do tej ustawy mają charakter doprecyzowujący, a zatem ułatwią w praktyce wykonywanie przepisów ustawy, co powinno przyczynić się do usprawnienia procesu przekształcenia prawa użytkowania wieczystego w prawo własności nieruchomości.

 

Źródło: Ministerstwo Infrastruktury

Zmiany w przekształcaniu prawa użytkowania wieczystego

Z początkiem roku wprowadzono zmiany w ustawie z 29 lipca 2005 r. o przekształceniu prawa użytkowania wieczystego w prawo własności nieruchomości.

Przywrócono zasadę nieodpłatnego przekształcenia prawa użytkowania wieczystego w prawo własności na rzecz spółdzielni mieszkaniowych, jeżeli uzyskały to prawo w zamian za wywłaszczenie lub przejęcie nieruchomości gruntowej na rzecz Skarbu Państwa na podstawie innych tytułów, przed 5 grudnia 1990 r., albo na podstawie art. 7 dekretu o własności i użytkowaniu gruntów na obszarze m. st. Warszawy. Inne zmiany wprowadzone do tej ustawy mają charakter doprecyzowujący, a zatem ułatwią w praktyce wykonywanie przepisów ustawy, co powinno przyczynić się do usprawnienia procesu przekształcenia prawa użytkowania wieczystego w prawo własności nieruchomości.

 

Źródło: Ministerstwo Infrastruktury

To był rok klienta rynku nieruchomości

Koniec roku na rynku deweloperskim to czas, by wyciągnąć wnioski i rozsądnie zaplanować kolejne działania. Rynek zaczął się ożywiać, mieszkania się sprzedają, a deweloperzy, nauczeni doświadczeniem ostatnich dwunastu miesięcy, pilnie wsłuchują się w potrzeby swoich klientów.
Jeszcze w 2008 roku to klienci ustawiali się w kolejce w biurach deweloperów w oczekiwaniu na oferty. Przez cały miniony rok sytuacja uległa istotnej zmianie. Zmusiła wielu deweloperów do analizy własnych działań i wyciągnięcia wniosków. Dzięki takiemu podejściu i umiejętności adaptacji do nowych warunków znaleźli się deweloperzy, którzy przeszli ten rok bez uszczerbku zarówno na prowadzonym biznesie jak i wizerunku.

Trójmiejski deweloper, firma Ekolan podkreśla pozytywne aspekty minionych dwunastu miesięcy. – Dla nas rok 2009 okazał się udany. Odnotowaliśmy wzrost sprzedaży informuje Julia Łaszkiewicz, Pełnomocnik Zarządu firmy Ekolan S.A. – Wiosną wprowadziliśmy do sprzedaży inwestycję Miłe Mieszkania, a latem rozpoczęliśmy jego budowę oraz realizację osiedla Południowego. Obie inwestycje w Gdańsku spełniają wymagania programu rządowych dopłat. Jesienią uruchomiliśmy sprzedaż II etapu Apartamentów Na Polanie oraz osiedla Gardenia – dodaje. W tym roku klucze do swoich apartamentów otrzymali pierwsi mieszkańcy Apartamentów Na Polanie. W grudniu mieszkania odebrali lokatorzy Gardenii, Południowego i Miłych Mieszkaniach.

W zeszłym roku zasługą deweloperów było zwiększenie zainteresowania programu „Rodzina na swoim”, w którym firmy deweloperskie dostrzegły potencjał. Nowa sytuacja na rynku wywołała konieczność dostosowania oferty do możliwości finansowych klientów. Dzięki komunikacji firm deweloperskich, rządowe dopłaty zyskały bardzo dużą popularność, mimo że funkcjonowały na rynku od 2007 roku. I tym razem polityka prokliencka firm przyniosła pozytywny odzew – Wychodząc po raz kolejny naprzeciw klientowi, organizowaliśmy spotkania informacyjno-edukacyjne, które miały przybliżyć im zawiłości programu i jednocześnie pomóc wybrać optymalną ofertę, dostosowaną do ich możliwości i oczekiwań – informuje Julia Łaszkiewicz. – Przy tego rodzaju akcjach bardzo pomogła nam partnerska współpraca z centralami i oddziałami dużych banków, które zapewniały wkład merytoryczny i doradztwo podczas organizowanych przez nas dni otwartych.

Wydaje się, że zawierucha i zmiany wywołane sytuacją na rynku nieruchomości  paradoksalnie wpłynęły pozytywnie na podejmowane przez firmy deweloperskie działania. Pozwoliły wyciągnąć wnioski, przewartościować strategie sprzedażowe i komunikacyjne, ale i dostrzec zagrożenia i szanse, pojawiające się na rynku.

Ekolan S.A.

an

Źródło: inwestycje.pl

To był rok klienta rynku nieruchomości

Koniec roku na rynku deweloperskim to czas, by wyciągnąć wnioski i rozsądnie zaplanować kolejne działania. Rynek zaczął się ożywiać, mieszkania się sprzedają, a deweloperzy, nauczeni doświadczeniem ostatnich dwunastu miesięcy, pilnie wsłuchują się w potrzeby swoich klientów.
Jeszcze w 2008 roku to klienci ustawiali się w kolejce w biurach deweloperów w oczekiwaniu na oferty. Przez cały miniony rok sytuacja uległa istotnej zmianie. Zmusiła wielu deweloperów do analizy własnych działań i wyciągnięcia wniosków. Dzięki takiemu podejściu i umiejętności adaptacji do nowych warunków znaleźli się deweloperzy, którzy przeszli ten rok bez uszczerbku zarówno na prowadzonym biznesie jak i wizerunku.

Trójmiejski deweloper, firma Ekolan podkreśla pozytywne aspekty minionych dwunastu miesięcy. – Dla nas rok 2009 okazał się udany. Odnotowaliśmy wzrost sprzedaży informuje Julia Łaszkiewicz, Pełnomocnik Zarządu firmy Ekolan S.A. – Wiosną wprowadziliśmy do sprzedaży inwestycję Miłe Mieszkania, a latem rozpoczęliśmy jego budowę oraz realizację osiedla Południowego. Obie inwestycje w Gdańsku spełniają wymagania programu rządowych dopłat. Jesienią uruchomiliśmy sprzedaż II etapu Apartamentów Na Polanie oraz osiedla Gardenia – dodaje. W tym roku klucze do swoich apartamentów otrzymali pierwsi mieszkańcy Apartamentów Na Polanie. W grudniu mieszkania odebrali lokatorzy Gardenii, Południowego i Miłych Mieszkaniach.

W zeszłym roku zasługą deweloperów było zwiększenie zainteresowania programu „Rodzina na swoim”, w którym firmy deweloperskie dostrzegły potencjał. Nowa sytuacja na rynku wywołała konieczność dostosowania oferty do możliwości finansowych klientów. Dzięki komunikacji firm deweloperskich, rządowe dopłaty zyskały bardzo dużą popularność, mimo że funkcjonowały na rynku od 2007 roku. I tym razem polityka prokliencka firm przyniosła pozytywny odzew – Wychodząc po raz kolejny naprzeciw klientowi, organizowaliśmy spotkania informacyjno-edukacyjne, które miały przybliżyć im zawiłości programu i jednocześnie pomóc wybrać optymalną ofertę, dostosowaną do ich możliwości i oczekiwań – informuje Julia Łaszkiewicz. – Przy tego rodzaju akcjach bardzo pomogła nam partnerska współpraca z centralami i oddziałami dużych banków, które zapewniały wkład merytoryczny i doradztwo podczas organizowanych przez nas dni otwartych.

Wydaje się, że zawierucha i zmiany wywołane sytuacją na rynku nieruchomości  paradoksalnie wpłynęły pozytywnie na podejmowane przez firmy deweloperskie działania. Pozwoliły wyciągnąć wnioski, przewartościować strategie sprzedażowe i komunikacyjne, ale i dostrzec zagrożenia i szanse, pojawiające się na rynku.

Ekolan S.A.

an

Źródło: inwestycje.pl

Zarządzanie przestrzenią biurową od A do Z

Kluczową cechą większości podmiotów na rynku stała się specjalizacja. Optymalna sytuacja to taka, w której każdy zajmuje się tylko tym, do czego jest najlepiej przygotowany. Dlatego zarządzanie przestrzenią biurową powinno być powierzane profesjonalistom, a nie delegowane przypadkowym pracownikom firmy.
Żadna firma nie może rozpocząć działalności bez właściwego urządzenia biura. Kupienie jakościowych, estetycznych mebli i odpowiednich sprzętów nie jest łatwym zadaniem, ale szybko może się okazać, że jeszcze trudniej tym nowym wyposażeniem zarządzać. Niektóre meble całkowicie niszczeją, inne się zużywają i trzeba je wymienić na inne, a sprzedaż lub utylizacja niepotrzebnego wyposażenia biurowego stanowi duże wyzwanie. Jeszcze więcej trudności nastręcza logistyka przeprowadzki siedziby firmy. Niejednokrotnie oznacza ona wiele dni, podczas których przerwana jest ciągłość pracy, gdyż pracownicy zajmują się wszystkim naraz, chaotycznie, bez planu i odpowiedniego zaplecza logistycznego. Jeszcze do niedawna nie było dla tej sytuacji właściwie żadnej alternatywy. Obecnie można jednak skorzystać z pomocy ekspertów, którzy profesjonalnie i kompleksowo zajmą się zarządzaniem wyposażeniem biurowym.

Na początek analiza potrzeb

Grupa konsultingowa zaczyna pracę od rzeczowej rozmowy z klientem, której celem jest gruntowne przeanalizowanie potrzeb firmy. - Tylko w ten sposób można właściwie przygotować kolejne etapy współpracy – mówi Krzysztof Dąbrowski, dyrektor strategiczny CROFFT System, doradcy w zakresie wyposażenia wnętrz biurowych i użyteczności publicznej. – Trzeba szczegółowo omówić zarówno oczekiwania klienta, jak i warunki w siedzibie firmy, takie jak liczba pracowników oraz rozmiar pomieszczeń. Dokładna analiza jest niezwykle istotna również dlatego, że dalsze działania planujemy kompleksowo. Pozwala to na sprawne wykonanie bieżących zadań, a także umożliwia przewidywanie przyszłych potrzeb lub mogących się pojawić problemów - dodaje Krzysztof Dąbrowski. To właśnie całościowe spojrzenie na zarządzanie przestrzenią daje pracy profesjonalistów przewagę nad jednorazowymi, doraźnymi czynnościami, podejmowanymi przez nieprzygotowanych do tego pracowników firmy.

Projekt i logistyka

Zespół zarządzający przestrzenią biurową może również przygotować projekt wyposażenia wnętrza. Dzięki swojej wiedzy i doświadczeniu dobiorą poszczególne sprzęty do profilu firmy oraz parametrów pomieszczeń tak, by najlepiej odpowiadały wymaganiom klienta, a jednocześnie nie nadwyrężały jego budżetu. Następnie grupa konsultingowa zamówi meble, przetransportuje je, przeniesie do biura, ustawi i przygotuje przestrzeń do pracy. Przejęcie odpowiedzialności za wszelkie kwestie związane z logistyką przedsięwzięcia jest nie do przecenienia. Wszystko zostanie zrobione szybko i dokładnie, bez przerwy w ciągłości pracy przedsiębiorstwa i angażowania jego pracowników.

Zarządzanie przestrzenią biurową

Skompletowanie mebli i sprzętów to zaledwie pierwszy etap zarządzania przestrzenią biurową. Dalsza praca grupy konsultingowej zależy od sytuacji w firmie. Jeśli przyjmie ona nowych pracowników lub zwolni część zespołu, rozmiar pomieszczeń przestanie być optymalny – wtedy może być konieczna zmiana siedziby. Przeprowadzka podyktowana poszukiwaniem lepszej, bardziej centralnej lokalizacji też nie należy do rzadkości. Bez względu na jej przyczyny, zmiana lokum wiąże się z wymianą przynajmniej części wyposażenia oraz z koniecznością transportu wszystkich sprzętów biurowych. W tym przypadku znów pomocą służy grupa ekspertów od wyposażenia wnętrz: zaplanuje i przeprowadzi cały proces, odkupi od firmy lub odsprzeda niepotrzebne meble, a stare, zniszczone elementy odda do utylizacji. Pracownicy będą mogli w tym czasie w pełni poświęcić się swoim obowiązkom, więc firma nie będzie musiała przerwać działalności na czas przeprowadzki. Oznacza to oszczędność czasu i pieniędzy. Z tego powodu warto wszystkie zadania związane z wyposażeniem biura powierzyć profesjonalistom, którzy zdejmą z barków szefów firmy przynajmniej ten jeden problem. 

CROFFT Management

kg

 
Źródło: inwestycje.pl

Zarządzanie przestrzenią biurową od A do Z

Kluczową cechą większości podmiotów na rynku stała się specjalizacja. Optymalna sytuacja to taka, w której każdy zajmuje się tylko tym, do czego jest najlepiej przygotowany. Dlatego zarządzanie przestrzenią biurową powinno być powierzane profesjonalistom, a nie delegowane przypadkowym pracownikom firmy.
Żadna firma nie może rozpocząć działalności bez właściwego urządzenia biura. Kupienie jakościowych, estetycznych mebli i odpowiednich sprzętów nie jest łatwym zadaniem, ale szybko może się okazać, że jeszcze trudniej tym nowym wyposażeniem zarządzać. Niektóre meble całkowicie niszczeją, inne się zużywają i trzeba je wymienić na inne, a sprzedaż lub utylizacja niepotrzebnego wyposażenia biurowego stanowi duże wyzwanie. Jeszcze więcej trudności nastręcza logistyka przeprowadzki siedziby firmy. Niejednokrotnie oznacza ona wiele dni, podczas których przerwana jest ciągłość pracy, gdyż pracownicy zajmują się wszystkim naraz, chaotycznie, bez planu i odpowiedniego zaplecza logistycznego. Jeszcze do niedawna nie było dla tej sytuacji właściwie żadnej alternatywy. Obecnie można jednak skorzystać z pomocy ekspertów, którzy profesjonalnie i kompleksowo zajmą się zarządzaniem wyposażeniem biurowym.

Na początek analiza potrzeb

Grupa konsultingowa zaczyna pracę od rzeczowej rozmowy z klientem, której celem jest gruntowne przeanalizowanie potrzeb firmy. - Tylko w ten sposób można właściwie przygotować kolejne etapy współpracy – mówi Krzysztof Dąbrowski, dyrektor strategiczny CROFFT System, doradcy w zakresie wyposażenia wnętrz biurowych i użyteczności publicznej. – Trzeba szczegółowo omówić zarówno oczekiwania klienta, jak i warunki w siedzibie firmy, takie jak liczba pracowników oraz rozmiar pomieszczeń. Dokładna analiza jest niezwykle istotna również dlatego, że dalsze działania planujemy kompleksowo. Pozwala to na sprawne wykonanie bieżących zadań, a także umożliwia przewidywanie przyszłych potrzeb lub mogących się pojawić problemów - dodaje Krzysztof Dąbrowski. To właśnie całościowe spojrzenie na zarządzanie przestrzenią daje pracy profesjonalistów przewagę nad jednorazowymi, doraźnymi czynnościami, podejmowanymi przez nieprzygotowanych do tego pracowników firmy.

Projekt i logistyka

Zespół zarządzający przestrzenią biurową może również przygotować projekt wyposażenia wnętrza. Dzięki swojej wiedzy i doświadczeniu dobiorą poszczególne sprzęty do profilu firmy oraz parametrów pomieszczeń tak, by najlepiej odpowiadały wymaganiom klienta, a jednocześnie nie nadwyrężały jego budżetu. Następnie grupa konsultingowa zamówi meble, przetransportuje je, przeniesie do biura, ustawi i przygotuje przestrzeń do pracy. Przejęcie odpowiedzialności za wszelkie kwestie związane z logistyką przedsięwzięcia jest nie do przecenienia. Wszystko zostanie zrobione szybko i dokładnie, bez przerwy w ciągłości pracy przedsiębiorstwa i angażowania jego pracowników.

Zarządzanie przestrzenią biurową

Skompletowanie mebli i sprzętów to zaledwie pierwszy etap zarządzania przestrzenią biurową. Dalsza praca grupy konsultingowej zależy od sytuacji w firmie. Jeśli przyjmie ona nowych pracowników lub zwolni część zespołu, rozmiar pomieszczeń przestanie być optymalny – wtedy może być konieczna zmiana siedziby. Przeprowadzka podyktowana poszukiwaniem lepszej, bardziej centralnej lokalizacji też nie należy do rzadkości. Bez względu na jej przyczyny, zmiana lokum wiąże się z wymianą przynajmniej części wyposażenia oraz z koniecznością transportu wszystkich sprzętów biurowych. W tym przypadku znów pomocą służy grupa ekspertów od wyposażenia wnętrz: zaplanuje i przeprowadzi cały proces, odkupi od firmy lub odsprzeda niepotrzebne meble, a stare, zniszczone elementy odda do utylizacji. Pracownicy będą mogli w tym czasie w pełni poświęcić się swoim obowiązkom, więc firma nie będzie musiała przerwać działalności na czas przeprowadzki. Oznacza to oszczędność czasu i pieniędzy. Z tego powodu warto wszystkie zadania związane z wyposażeniem biura powierzyć profesjonalistom, którzy zdejmą z barków szefów firmy przynajmniej ten jeden problem. 

CROFFT Management

kg

 
Źródło: inwestycje.pl

Mieszkania typu studio – idealne na początek

Własne M to marzenie wielu młodych osób, które chcą rozpocząć w pełni samodzielne życie. Zazwyczaj, ze względu na koszty, zaczyna się od kawalerki. Funkcjonalna i dobrze urządzona, a przy tym niedroga, może stać się prawdziwą oazą dla tzw. singla.
O tym, że jest to coraz liczniejsza grupa klientów wiedzą już deweloperzy i bankowcy. To z ich inicjatywy powstał pomysł, by preferencyjne kredyty mieszkaniowe w ramach programu „Rodzina na swoim” rozszerzyć o osoby samotne oraz pozostające w nieformalnych związkach. Takie rozwiązanie z pewnością pobudzi nieco uśpiony rynek nieruchomości. Choć, jak mówią inwestorzy, w tym segmencie nigdy nie brakowało chętnych.

- Kiedy rozpoczęliśmy sprzedaż mieszkań w Osiedlu z Gwiazdami największym powodzeniem cieszyły się właśnie małe mieszkania typu studio – wspomina Katarzyna Zielińska, specjalista ds. reklamy Marma Polskie Folie – inwestora Osiedla z Gwiazdami w podwarszawskim Józefosławiu. – Ich nabywcami najczęściej były młode osoby, które do tej pory wynajmowały mieszkania, a teraz postanowiły zainwestować we własne lokum. W tej chwili w sprzedaży posiadamy ostatnią wolną kawalerkę, choć po wprowadzeniu nowych zasad przyznawania kredytu przypuszczam, że i ona wkrótce znajdzie swojego nabywcę – dodaje Zielińska.

W małych mieszkaniach najważniejszy jest układ. Pokój gościnny, jadalnia i aneks kuchenny w jednym wcale nie muszą być zmorą. Dzięki odpowiednio zaaranżowanemu pomieszczeniu, możemy mieszkanie nie tylko optycznie powiększyć, ale również dodać mu nowoczesnego designu. Wtedy nawet 30 metrów może okazać się królestwem. Własnym królestwem.

Marma Polskie Folie

kg

Źródło: inwestycje.pl

Mieszkania typu studio – idealne na początek

Własne M to marzenie wielu młodych osób, które chcą rozpocząć w pełni samodzielne życie. Zazwyczaj, ze względu na koszty, zaczyna się od kawalerki. Funkcjonalna i dobrze urządzona, a przy tym niedroga, może stać się prawdziwą oazą dla tzw. singla.
O tym, że jest to coraz liczniejsza grupa klientów wiedzą już deweloperzy i bankowcy. To z ich inicjatywy powstał pomysł, by preferencyjne kredyty mieszkaniowe w ramach programu „Rodzina na swoim” rozszerzyć o osoby samotne oraz pozostające w nieformalnych związkach. Takie rozwiązanie z pewnością pobudzi nieco uśpiony rynek nieruchomości. Choć, jak mówią inwestorzy, w tym segmencie nigdy nie brakowało chętnych.

- Kiedy rozpoczęliśmy sprzedaż mieszkań w Osiedlu z Gwiazdami największym powodzeniem cieszyły się właśnie małe mieszkania typu studio – wspomina Katarzyna Zielińska, specjalista ds. reklamy Marma Polskie Folie – inwestora Osiedla z Gwiazdami w podwarszawskim Józefosławiu. – Ich nabywcami najczęściej były młode osoby, które do tej pory wynajmowały mieszkania, a teraz postanowiły zainwestować we własne lokum. W tej chwili w sprzedaży posiadamy ostatnią wolną kawalerkę, choć po wprowadzeniu nowych zasad przyznawania kredytu przypuszczam, że i ona wkrótce znajdzie swojego nabywcę – dodaje Zielińska.

W małych mieszkaniach najważniejszy jest układ. Pokój gościnny, jadalnia i aneks kuchenny w jednym wcale nie muszą być zmorą. Dzięki odpowiednio zaaranżowanemu pomieszczeniu, możemy mieszkanie nie tylko optycznie powiększyć, ale również dodać mu nowoczesnego designu. Wtedy nawet 30 metrów może okazać się królestwem. Własnym królestwem.

Marma Polskie Folie

kg

Źródło: inwestycje.pl

Biurowiec Cristal Park sprzedany

Pod koniec grudnia 2009 r. Yareal Polska sprzedał budynek biurowy Cristal Park inwestorowi Azora – jednej z największych hiszpańskich firm nieruchomości Private Equity, zarządzającej kapitałem własnym o wartości ponad 700 mln euro. Biurowiec zlokalizowany jest w obszarze Alei Jerozolimskich przy ulicy Mszczonowskiej 4. Jest to jedna z nielicznych transakcji sprzedaży na warszawskim rynku biurowym w 2009 r.
Cristal Park został wynajęty w 100 procentach na 6 miesięcy przed ukończeniem projektu, które nastąpiło pod koniec kwietnia 2009 r. Poza świetną lokalizacją oraz wysokiej jakości wykończeniem, atrakcyjność biurowca potwierdza fakt, iż budynek sprzedany został w czasie trudnej, w szczególności dla rynku nieruchomości, sytuacji rynkowej. Sukces Cristal Park jest doskonałym przykładem strategii Yareal zakładającej realizację projektów biurowych i mieszkaniowych wyróżniających się na polskim rynku nie tylko wysokim standardem, lecz również maksymalną wartością dodaną dla przyszłych najemców, mieszkańców i inwestorów.



„Posiadana przez Yareal Polska wiedza oraz doświadczenie na międzynarodowym rynku pozwoliły nam na stworzenie naszej wewnętrznej definicji produktu, która ma zastosowanie do wszystkich naszych projektów, czego przykładem jest projekt Cristal Park” - mówi Eric Dapoigny, prezes Yareal Polska.



Cristal Park jest kameralnym trzykondygnacyjnym budynkiem biurowym, wyróżniającym się wysoką klasą i ponadczasową, przyjazną architekturą. Rozkład cechuje funkcjonalność powierzchni oraz łatwa adaptacja biur w zależności od potrzeb najemców - zarówno w pionie jak i w poziomie, jako open space lub z podziałem na pojedyncze pomieszczenia. Przeszklona fasada gwarantuje maksymalny dostęp naturalnego światła do wszystkich biur. Projekt charakteryzuje ponadto modna aranżacja, niski współczynnik części wspólnych oraz wysoka jakość wykończenia. Z myślą o komforcie przyszłych najemców autorzy projektu (JEMS Architekci) zaprojektowali wewnętrzne zielone dziedzińce oraz pnącą roślinność.



„Cristal Park jest odpowiedzią na zmieniającą się sytuację rynkową: obecnie najemcy są prawdziwymi profesjonalistami i szukają nie tylko najniższych czynszów. Rozumieją, iż przy wyborze powinni brać pod uwagę realną jakości budynku tzn. jego efektywność, elastyczność, funkcjonalność, ludzki wymiar, wpływ na wizerunek firmy oraz niskie opłaty eksploatacyjne.” - dodaje Eric Dapoigny.

Cristal Park liczy 10 300 mkw. powierzchni najmu oraz dysponuje podziemnym parkingiem na 225 miejsc. Obiekt ma znakomite połączenia komunikacyjne z centrum Warszawy i z lotniskiem na Okęciu, niedaleko znajduje się również przystanek kolejki WKD, dwie stacje kolei podmiejskich  oraz poszerzony trzypasmowy odcinek Alei Jerozolimskich. Wkrótce w pobliżu przebiegać mają także planowana droga szybkiego ruchu oraz druga linia Szybkiej Kolei Miejskiej.

Do sukcesu projektu przyczynił się profesjonalny zespół składający się zarówno z doświadczonych pracowników Yareal Polska, jak również z renomowanych firm takich jak, JEMS Architekci (autorzy projektu architektonicznego), RD bud (Generalny Wykonawca) oraz King Sturge i Warsaw Property Partners - agentów odpowiedzialnych za wynajem Cristal Park. Inwestor został przedstawiony sprzedającemu przez firmę King Sturge.

* * *
Yareal Polska Sp. z o.o. działa na polskim rynku nieruchomości jako deweloper oraz project manager. Yareal Polska jest spółką-córką Yareal International N.V. - międzynarodowej firmy działającej na europejskim rynku nieruchomości w ramach grupy inwestycyjnej Yam Invest.

Firma realizuje wysokiej jakości projekty mieszkaniowe i biurowe w atrakcyjnych lokalizacjach. Yareal Polska wprowadza elastyczne rozwiązania, realizuje innowacyjne projekty wyróżniające się wysokiej klasy architekturą harmonizującą z tradycyjnym charakterem otoczenia. Yareal buduje długotrwałe relacje z Klientami oparte na wysokim standardzie świadczonych usług oraz długoterminowej strategii działania. Firma zatrudnia zespół wysoko wykwalifikowanych specjalistów posiadających wieloletnie doświadczenie na rynku nieruchomości.

Zrealizowany przez Yareal Polska projekt budynku biurowego Renaissance przy ul. Mokotowskiej 19 w Warszawie zyskał uznanie w środowisku branżowym, czego wyrazem jest przyznana w 2004 r. nagroda Construction & Investment Journal w kategorii „Best Office Development”. Od listopada 2005 r. Yareal Polska jest członkiem Polskiego Związku Firm Deweloperskich.


* * *
Pracownia JEMS Architekci została utworzona w 1988 roku, jednak sam zespół architektoniczny kierowany przez partnerów JEMS działa nieprzerwanie od 1980 roku jako jedna z pierwszych prywatnych pracowni projektowych działających na rynku warszawskim. Firmą kierują wspólnicy: architekci – Olgierd Jagiełło, Maciej Miłobędzki, Jerzy Szczepanik-Dzikowski i Marcin Sadowski oraz Wojciech Zych – prezes Zarządu odpowiadający za kwestie formalno-prawne i finanse. W 2003 roku skład Zarządu uzupełnili architekci‑partnerzy: Paweł Majkusiak i Andrzej Sidorowicz, a w 2006 roku – Marek Moskal. W ciągu kilkunastu lat swojej działalności JEMS z niewielkiego studio projektowego przeistoczył się w zespól architektoniczny liczący ponad 40 osób.

Partnerzy wraz z architektami prowadzącymi poszczególne tematy odpowiadają za całość procesu projektowego oraz budowę, koordynując i kierując pracami multidyscyplinarnego zespołu specjalistów. JEMS stale współpracuje z liczącymi się biurami projektowymi, projektantami i konsultantami wszystkich specjalności związanych z opracowywanymi projektami. Od połowy 2004 roku pracownia architektoniczna JEMS mieści się w zaprojektowanym przez firmę budynku przy ul. Gagarina w Warszawie.

* * *
RD bud, generalny wykonawca Cristal Parku, z francuskiej niezależnej grupy budowlano-deweloperskiej Rabot Dutilleul działa w Polsce już od 10 lat. W tym czasie zespoły RD Budu uczestniczyły w budowie i rewitalizacji ponad 400 tys. mkw. obiektów w całym kraju, realizując projekty dla klientów będących liderami w swojej branży. Firma liczy obecnie 100 współpracowników, a jej działalność rozszerzyła się o realizacje pod klucz centrów handlowych, hoteli, biur, showroomów, a także o poważne projekty rewitalizacji. Jednocześnie stale utrzymuje swoje wysokie kompetencje w zakresie konstrukcji jednostek produkcyjnych i obiektów logistycznych.

* * *
King Sturge należy do największych niezależnych firm doradczych działających na rynku nieruchomości w Europie (posiada 42 biura w 14 krajach europejskich). King Sturge zatrudnia  przeszło 3800 pracowników w 215 własnych i stowarzyszonych biurach w 47 krajach na całym świecie. Sieć obejmuje główne ośrodki handlowe w Wielkiej Brytanii oraz najważniejsze miasta Europy. Spółka posiada również firmy stowarzyszone w Australii, Indonezji, Malezji i Nowej Zelandii oraz partnerów handlowych w Ameryce Północnej, Środkowej i Południowej, którzy działają poprzez King Sturge CORFAC International oraz ChainLinks Retail Advisors.

Warszawskie biuro King Sturge zostało otwarte w styczniu 2000 roku w odpowiedzi na dynamiczny wzrost popytu na profesjonalne usługi doradcze na polskim rynku nieruchomości. W kwietniu 2008 roku zostało otwarte kolejne biuro w Katowicach. King Sturge zatrudnia w Polsce 70 pracowników i świadczy usługi agencyjne na rynku powierzchni biurowych, magazynowych i handlowych, usługi doradcze w zakresie inwestycji, wyceny nieruchomości, zajmuje się zarządzaniem, badaniami rynku i doradztwem budowlanym. 

Cristal Park

an

  Źródło:inwestycje.pl

Biurowiec Cristal Park sprzedany

Pod koniec grudnia 2009 r. Yareal Polska sprzedał budynek biurowy Cristal Park inwestorowi Azora – jednej z największych hiszpańskich firm nieruchomości Private Equity, zarządzającej kapitałem własnym o wartości ponad 700 mln euro. Biurowiec zlokalizowany jest w obszarze Alei Jerozolimskich przy ulicy Mszczonowskiej 4. Jest to jedna z nielicznych transakcji sprzedaży na warszawskim rynku biurowym w 2009 r.
Cristal Park został wynajęty w 100 procentach na 6 miesięcy przed ukończeniem projektu, które nastąpiło pod koniec kwietnia 2009 r. Poza świetną lokalizacją oraz wysokiej jakości wykończeniem, atrakcyjność biurowca potwierdza fakt, iż budynek sprzedany został w czasie trudnej, w szczególności dla rynku nieruchomości, sytuacji rynkowej. Sukces Cristal Park jest doskonałym przykładem strategii Yareal zakładającej realizację projektów biurowych i mieszkaniowych wyróżniających się na polskim rynku nie tylko wysokim standardem, lecz również maksymalną wartością dodaną dla przyszłych najemców, mieszkańców i inwestorów.



„Posiadana przez Yareal Polska wiedza oraz doświadczenie na międzynarodowym rynku pozwoliły nam na stworzenie naszej wewnętrznej definicji produktu, która ma zastosowanie do wszystkich naszych projektów, czego przykładem jest projekt Cristal Park” - mówi Eric Dapoigny, prezes Yareal Polska.



Cristal Park jest kameralnym trzykondygnacyjnym budynkiem biurowym, wyróżniającym się wysoką klasą i ponadczasową, przyjazną architekturą. Rozkład cechuje funkcjonalność powierzchni oraz łatwa adaptacja biur w zależności od potrzeb najemców - zarówno w pionie jak i w poziomie, jako open space lub z podziałem na pojedyncze pomieszczenia. Przeszklona fasada gwarantuje maksymalny dostęp naturalnego światła do wszystkich biur. Projekt charakteryzuje ponadto modna aranżacja, niski współczynnik części wspólnych oraz wysoka jakość wykończenia. Z myślą o komforcie przyszłych najemców autorzy projektu (JEMS Architekci) zaprojektowali wewnętrzne zielone dziedzińce oraz pnącą roślinność.



„Cristal Park jest odpowiedzią na zmieniającą się sytuację rynkową: obecnie najemcy są prawdziwymi profesjonalistami i szukają nie tylko najniższych czynszów. Rozumieją, iż przy wyborze powinni brać pod uwagę realną jakości budynku tzn. jego efektywność, elastyczność, funkcjonalność, ludzki wymiar, wpływ na wizerunek firmy oraz niskie opłaty eksploatacyjne.” - dodaje Eric Dapoigny.

Cristal Park liczy 10 300 mkw. powierzchni najmu oraz dysponuje podziemnym parkingiem na 225 miejsc. Obiekt ma znakomite połączenia komunikacyjne z centrum Warszawy i z lotniskiem na Okęciu, niedaleko znajduje się również przystanek kolejki WKD, dwie stacje kolei podmiejskich  oraz poszerzony trzypasmowy odcinek Alei Jerozolimskich. Wkrótce w pobliżu przebiegać mają także planowana droga szybkiego ruchu oraz druga linia Szybkiej Kolei Miejskiej.

Do sukcesu projektu przyczynił się profesjonalny zespół składający się zarówno z doświadczonych pracowników Yareal Polska, jak również z renomowanych firm takich jak, JEMS Architekci (autorzy projektu architektonicznego), RD bud (Generalny Wykonawca) oraz King Sturge i Warsaw Property Partners - agentów odpowiedzialnych za wynajem Cristal Park. Inwestor został przedstawiony sprzedającemu przez firmę King Sturge.

* * *
Yareal Polska Sp. z o.o. działa na polskim rynku nieruchomości jako deweloper oraz project manager. Yareal Polska jest spółką-córką Yareal International N.V. - międzynarodowej firmy działającej na europejskim rynku nieruchomości w ramach grupy inwestycyjnej Yam Invest.

Firma realizuje wysokiej jakości projekty mieszkaniowe i biurowe w atrakcyjnych lokalizacjach. Yareal Polska wprowadza elastyczne rozwiązania, realizuje innowacyjne projekty wyróżniające się wysokiej klasy architekturą harmonizującą z tradycyjnym charakterem otoczenia. Yareal buduje długotrwałe relacje z Klientami oparte na wysokim standardzie świadczonych usług oraz długoterminowej strategii działania. Firma zatrudnia zespół wysoko wykwalifikowanych specjalistów posiadających wieloletnie doświadczenie na rynku nieruchomości.

Zrealizowany przez Yareal Polska projekt budynku biurowego Renaissance przy ul. Mokotowskiej 19 w Warszawie zyskał uznanie w środowisku branżowym, czego wyrazem jest przyznana w 2004 r. nagroda Construction & Investment Journal w kategorii „Best Office Development”. Od listopada 2005 r. Yareal Polska jest członkiem Polskiego Związku Firm Deweloperskich.


* * *
Pracownia JEMS Architekci została utworzona w 1988 roku, jednak sam zespół architektoniczny kierowany przez partnerów JEMS działa nieprzerwanie od 1980 roku jako jedna z pierwszych prywatnych pracowni projektowych działających na rynku warszawskim. Firmą kierują wspólnicy: architekci – Olgierd Jagiełło, Maciej Miłobędzki, Jerzy Szczepanik-Dzikowski i Marcin Sadowski oraz Wojciech Zych – prezes Zarządu odpowiadający za kwestie formalno-prawne i finanse. W 2003 roku skład Zarządu uzupełnili architekci‑partnerzy: Paweł Majkusiak i Andrzej Sidorowicz, a w 2006 roku – Marek Moskal. W ciągu kilkunastu lat swojej działalności JEMS z niewielkiego studio projektowego przeistoczył się w zespól architektoniczny liczący ponad 40 osób.

Partnerzy wraz z architektami prowadzącymi poszczególne tematy odpowiadają za całość procesu projektowego oraz budowę, koordynując i kierując pracami multidyscyplinarnego zespołu specjalistów. JEMS stale współpracuje z liczącymi się biurami projektowymi, projektantami i konsultantami wszystkich specjalności związanych z opracowywanymi projektami. Od połowy 2004 roku pracownia architektoniczna JEMS mieści się w zaprojektowanym przez firmę budynku przy ul. Gagarina w Warszawie.

* * *
RD bud, generalny wykonawca Cristal Parku, z francuskiej niezależnej grupy budowlano-deweloperskiej Rabot Dutilleul działa w Polsce już od 10 lat. W tym czasie zespoły RD Budu uczestniczyły w budowie i rewitalizacji ponad 400 tys. mkw. obiektów w całym kraju, realizując projekty dla klientów będących liderami w swojej branży. Firma liczy obecnie 100 współpracowników, a jej działalność rozszerzyła się o realizacje pod klucz centrów handlowych, hoteli, biur, showroomów, a także o poważne projekty rewitalizacji. Jednocześnie stale utrzymuje swoje wysokie kompetencje w zakresie konstrukcji jednostek produkcyjnych i obiektów logistycznych.

* * *
King Sturge należy do największych niezależnych firm doradczych działających na rynku nieruchomości w Europie (posiada 42 biura w 14 krajach europejskich). King Sturge zatrudnia  przeszło 3800 pracowników w 215 własnych i stowarzyszonych biurach w 47 krajach na całym świecie. Sieć obejmuje główne ośrodki handlowe w Wielkiej Brytanii oraz najważniejsze miasta Europy. Spółka posiada również firmy stowarzyszone w Australii, Indonezji, Malezji i Nowej Zelandii oraz partnerów handlowych w Ameryce Północnej, Środkowej i Południowej, którzy działają poprzez King Sturge CORFAC International oraz ChainLinks Retail Advisors.

Warszawskie biuro King Sturge zostało otwarte w styczniu 2000 roku w odpowiedzi na dynamiczny wzrost popytu na profesjonalne usługi doradcze na polskim rynku nieruchomości. W kwietniu 2008 roku zostało otwarte kolejne biuro w Katowicach. King Sturge zatrudnia w Polsce 70 pracowników i świadczy usługi agencyjne na rynku powierzchni biurowych, magazynowych i handlowych, usługi doradcze w zakresie inwestycji, wyceny nieruchomości, zajmuje się zarządzaniem, badaniami rynku i doradztwem budowlanym. 

Cristal Park

an

  Źródło:inwestycje.pl

Więcej rodzin na swoim w Gdańsku 08.01.2010 12:24 piątek

Najwięcej, bo aż o 30 procent w ciągu całego 2009 roku wzrósł odsetek mieszkań, jakie można kupić korzystając z preferencyjnego kredytu w ramach programu ,,Rodzina na swoim’’ w Gdańsku. Jednak największy wybór mieszkań wciąż pozostaje w Poznaniu.
Na początku 2009 roku, limity maksymalnych cen mieszkań jakie można kupić w ten sposób zostały podniesione na tyle wysoko, że coraz więcej mieszkań kwalifikowało się do programu. W ciągu całego roku limity były konsekwentnie podwyższane, co w połączeniu ze spadającymi cenami mieszkań zwiększało pulę dostępnych lokali. Jak pokazuje tabela nr 1 najwięcej mieszkań przybyło w Gdańsku, najmniej zaś w Warszawie.
 

Tak duże różnice w liczbie dostępnych mieszkań wynikają z wielkości podwyżek limitów. W tabeli nr 2 widać, jak wyglądała sytuacja w poszczególnych miastach.
 

W ciągu tego roku najwięcej zmieniło się w Krakowie, gdzie jeszcze w I kwartale limit był na tak niskim poziomie, że zaledwie 4 procent spośród wszystkich mieszkań można było kupić w ramach programu ,,Rodzina na swoim’’. Prawie 22 procentowa podwyżka poprawiła sytuację, chociaż 6 055 zł/mkw. to wciąż niewiele jeśli weźmie się pod uwagę ceny mieszkań w tym mieście.

Niewątpliwie najlepiej pod tym względem wypada Poznań, gdzie już w styczniu 2009 roku limit był na tak wysokim poziomie, że 40 procent mieszkań kwalifikowało się do skorzystania z dopłaty. Podwyższenie limitów o 11,5 proc. zwiększyło odsetek mieszkań do 49 procent.

Program ,,Rodzina na swoim’’ był niewątpliwym hitem 2009 roku. O tym, czy w tym roku będzie równie popularny przekonamy się już niebawem. Ministerstwo infrastruktury planuje kilka innowacji, które mogą radykalnie zmienić sytuację. Przede wszystkim kredyt z dopłatą będzie prawdopodobnie dostępny również dla osób samotnych. Różnica będzie taka, że single będą mogli kupić mieszkania maksymalnie 50 metrowe. Jeśli projekt ten wejdzie w życie zainteresowanie kredytem preferencyjnym na pewno będzie dużo większe. Jednak z drugiej strony może pojawić się problem z dostępnością tego typu mieszkań. Jak pokazuje tabela nr 3 liczba mieszkań dostępnych dla singli jest bardzo mała. Największy wybór będą mieli mieszkańcy Gdańska i Poznania, ale jest to spowodowane wysokimi limitami maksymalnych cen mieszkań, które mogą być nabywane z dopłatą .
 

W pozostałych miastach takich mieszkań jest mniej niż 10 procent, a najgorzej sytuacja wygląda w Krakowie, gdzie limity są określone na stosunkowo niskim poziomie. Tak mała liczba mieszkań o powierzchni do 50 mkw. wynika z tego, że im mniejszy metraż, tym wyższa cena metra kwadratowego. Dlatego największy wybór mają ci, którzy szukają lokali powyżej 70 mkw.

Jeżeli wprowadzona zostanie jeszcze inna planowana zmiana, czyli wyłączenie z programu mieszkań z rynku wtórnego może oznaczać to koniec kredytów z dopłatą, ponieważ to wśród tych mieszkań najwięcej spełnia warunki określone w ustawie. Jeśli więc ktoś planuje skorzystanie z programu powinien już zacząć rozglądać się za mieszkaniem.    

Aleksandra Szarek-Ostrowska
Specjalista Rynku Nieruchomości
Home Broker 

Więcej rodzin na swoim w Gdańsku 08.01.2010 12:24 piątek

Najwięcej, bo aż o 30 procent w ciągu całego 2009 roku wzrósł odsetek mieszkań, jakie można kupić korzystając z preferencyjnego kredytu w ramach programu ,,Rodzina na swoim’’ w Gdańsku. Jednak największy wybór mieszkań wciąż pozostaje w Poznaniu.
Na początku 2009 roku, limity maksymalnych cen mieszkań jakie można kupić w ten sposób zostały podniesione na tyle wysoko, że coraz więcej mieszkań kwalifikowało się do programu. W ciągu całego roku limity były konsekwentnie podwyższane, co w połączeniu ze spadającymi cenami mieszkań zwiększało pulę dostępnych lokali. Jak pokazuje tabela nr 1 najwięcej mieszkań przybyło w Gdańsku, najmniej zaś w Warszawie.
 

Tak duże różnice w liczbie dostępnych mieszkań wynikają z wielkości podwyżek limitów. W tabeli nr 2 widać, jak wyglądała sytuacja w poszczególnych miastach.
 

W ciągu tego roku najwięcej zmieniło się w Krakowie, gdzie jeszcze w I kwartale limit był na tak niskim poziomie, że zaledwie 4 procent spośród wszystkich mieszkań można było kupić w ramach programu ,,Rodzina na swoim’’. Prawie 22 procentowa podwyżka poprawiła sytuację, chociaż 6 055 zł/mkw. to wciąż niewiele jeśli weźmie się pod uwagę ceny mieszkań w tym mieście.

Niewątpliwie najlepiej pod tym względem wypada Poznań, gdzie już w styczniu 2009 roku limit był na tak wysokim poziomie, że 40 procent mieszkań kwalifikowało się do skorzystania z dopłaty. Podwyższenie limitów o 11,5 proc. zwiększyło odsetek mieszkań do 49 procent.

Program ,,Rodzina na swoim’’ był niewątpliwym hitem 2009 roku. O tym, czy w tym roku będzie równie popularny przekonamy się już niebawem. Ministerstwo infrastruktury planuje kilka innowacji, które mogą radykalnie zmienić sytuację. Przede wszystkim kredyt z dopłatą będzie prawdopodobnie dostępny również dla osób samotnych. Różnica będzie taka, że single będą mogli kupić mieszkania maksymalnie 50 metrowe. Jeśli projekt ten wejdzie w życie zainteresowanie kredytem preferencyjnym na pewno będzie dużo większe. Jednak z drugiej strony może pojawić się problem z dostępnością tego typu mieszkań. Jak pokazuje tabela nr 3 liczba mieszkań dostępnych dla singli jest bardzo mała. Największy wybór będą mieli mieszkańcy Gdańska i Poznania, ale jest to spowodowane wysokimi limitami maksymalnych cen mieszkań, które mogą być nabywane z dopłatą .
 

W pozostałych miastach takich mieszkań jest mniej niż 10 procent, a najgorzej sytuacja wygląda w Krakowie, gdzie limity są określone na stosunkowo niskim poziomie. Tak mała liczba mieszkań o powierzchni do 50 mkw. wynika z tego, że im mniejszy metraż, tym wyższa cena metra kwadratowego. Dlatego największy wybór mają ci, którzy szukają lokali powyżej 70 mkw.

Jeżeli wprowadzona zostanie jeszcze inna planowana zmiana, czyli wyłączenie z programu mieszkań z rynku wtórnego może oznaczać to koniec kredytów z dopłatą, ponieważ to wśród tych mieszkań najwięcej spełnia warunki określone w ustawie. Jeśli więc ktoś planuje skorzystanie z programu powinien już zacząć rozglądać się za mieszkaniem.    

Aleksandra Szarek-Ostrowska
Specjalista Rynku Nieruchomości
Home Broker 

Raport z rynku nieruchomości – styczeń 2010

Koniec 2009 roku nie przyniósł istotnych zmian w cenach mieszkań oferowanych do sprzedaży na rynku wtórnym. Wg analizy przeprowadzonej przez serwis Oferty.net na ponad 20-u tysiącach ofert wystawionych na sprzedaż w grudniu miesięczne różnice cen ofertowych w największych miastach były minimalne; największy, 2-procentowy wzrost stawek nastąpił w Opolu, największy spadek – o 2,4% zanotował Rzeszów.

 

Obserwowana stabilizacja średnich cen ofertowych mieszkań jest w dużej mierze zasługą rosnącego udziału w podaży wyżej wycenianych, nowych mieszkań kupionych od deweloperów w ciągu ostatnich kilku lat. Stosunkowo wysoka cena za jaką została zakupiona część z nich (podczas mieszkaniowej hossy) stanowi dla sprzedających swoistą barierę psychologiczną; trudno im bowiem pogodzić się z myślą, że mieliby zaoferować mieszkanie za cenę, która nie pokryłaby wydatków jakie sami ponieśli na zakup i wykończenie lokalu.
 
Jednocześnie wciąż spadają ceny mieszkań budzących znikome zainteresowanie kupujących – mieszkań o dużych powierzchniach, na zaniedbanych, peryferyjnych blokowiskach. Mimo cen niższych nawet o 40% od średniej dla danego miasta na takie oferty wciąż nie jest łatwo znaleźć klientów.
 
NOWE KREDYTY – PROMOCJE UTRZYMANE

 
Zdecydowana większość banków utrzymała w swojej ofercie promocyjne obniżki stawek prowizji i marż przedłużając okres przyznawania kredytów na dogodniejszych warunkach o kilka miesięcy, lub po prostu utrzymując je do odwołania. Jeden z banków wprowadził zaś całkowicie nową kampanię promocyjną od nowego roku.
 
I tak – w Polbanku nadal można uzyskać niższą o 1 pkt proc. marżę od kredytu hipotecznego pod warunkiem założenia konta w banku i przelewania na nie miesięcznych poborów. Dodatkowo do końca lutego można liczyć zerowy koszt wyceny kredytowanej nieruchomości. W DnB Nord nadal można liczyć na promocyjne marże dla kredytów w euro (1,6 pkt proc.) i złotych (1,75 pkt proc.) pod warunkiem zakupu pakietu usług (m.in. ubezpieczeń, planów systematycznego oszczędzania czy produktów strukturyzowanych). Pekao Bank Hipoteczny przedłużył do końca marca obniżone marże dla kredytów udzielanych w ramach programu Rodzina na Swoim. Lukas właśnie zakończył promocję kredytów RnS przyznawanych dotąd bez prowizji, w zamian zwalniając klientów z opłat za wcześniejszą spłatę kredytu po trzech latach od podpisania umowy, oraz wliczając koszt oszacowania nieruchomości w koszty prowizji za udzielenie kredytu. W Metrobanku marżę kredytu można obniżyć nawet do 1,45 pkt proc. korzystając z produktów inwestycyjnych lub obniżyć raty o połowę przez pierwszy rok kredytu. W BZ WBK nadal można liczyć na marżę kredytu na poziomie 1,35 pkt proc. zakładając w banku prestiżowe konto osobiste, w Deutsche Banku klienci VIP mogą uzyskać kredyt nawet w ciągu siedmiu dni. W mBanku utrzymano do końca stycznia obniżone o połowę marże kredytów hipotecznych pod warunkiem wykupu pakietu ubezpieczeń i przeniesienia konta do banku (lub założenia wieloletniej lokaty). O połowę niższe marże znajdziemy też w Multibanku. W DB PBC trwa promocja kredytów polegająca na utrzymaniu niższych marż przez pięć pierwszych lat spłacania kredytu (w zamian za skorzystanie z innych usług banku). W PKO BP obniżono poziom prowizji nawet do 0 proc. w przypadku wykupu ubezpieczeń. Zaś Fortis od 5 stycznia udziela kredytów z niższą o 0,5 pkt proc. marżą po przeniesieniu konta osobistego do banku.
 
Można więc powiedzieć, że banki wciąż są otwarte na klientów poszukujących kredytów hipotecznych, a w kolejnych miesiącach można oczekiwać systematycznej poprawy warunków udzielania kredytów.

KREDYTY SPŁACANE – BĘDZIE DROŻEJ


Od naszego ostatniego wspólnego raportu rynkowe stopy WIBOR wzrosły o kolejnych kilka punktów. Trzymiesięczna stopa WIBOR wynosi obecnie (7 grudnia) 4,25 proc., czyli o 2 pkt bazowe więcej niż w połowie grudnia. Nie jest to sygnał do niepokoju, choć część banków zdążyła już w oparciu o wyższe rynkowe stopy procentowe wyznaczyć nową – podniesioną – wysokość kolejnych rat dla swoich klientów. Jednak zmiany będą kosmetyczne i niemal nie zauważalne dla większości kredytobiorców.
 
Taki stan powinien utrzymać się do połowy w roku. W jego dalszej części przewidujemy stopniowy wzrost rynkowych stóp procentowych, łącznie o 50 pkt w porównaniu do stanu obecnego. Konsekwencją będzie 5-6 proc. wzrost rat kredytów hipotecznych.
 
Lepsze wiadomości mamy dla kredytobiorców zadłużonych w euro. Od naszego ostatniego raportu kurs euro spadł o 4 grosze, a stopy EURIBOR obniżyły się o 2 pkt bazowe. To oznacza niższe raty kredytu o 1-2 proc. w porównaniu do rat płaconych w grudniu.
 
W przypadku kredytów w CHF stopa LIBOR nie uległa żadnym zmianom, a kurs wzrósł o 2 grosze (do 2,78 PLN) co oznacza wzrost rat kredytów o mniej niż 1 proc.
 
Posiadacze kredytów walutowych powinni być przygotowani na wzrost stóp procentowych w drugiej części roku, choć naturalnie wysokość płaconych przez nich rat w dalszym ciągu mocniej będzie zależała od zmian na rynku walutowym.

CORAZ WIĘKSZY WYBÓR NOWYCH MIESZKAŃ

 
Ogromne ożywienie w budownictwie mieszkaniowym, jakiego byliśmy świadkami w ostatnich latach, zaowocowało oddaniem do użytku dziesiątek tysięcy nowych mieszkań. Wiele z nich, często kupowanych od deweloperów jeszcze na etapie „dziury w ziemi” obecnie wystawianych jest do sprzedaży na rynku wtórnym.
 
Wysoką podaż mieszkań wybudowanych w ostatnich latach najlepiej widać na rynku warszawskim. Jak wynika z analizy serwisu Oferty.net spośród wszystkich ofert mieszkań wystawionych do sprzedaży w grudniu 2009 roku ponad 35% stanowiły mieszkania wybudowane w roku 2001 i później. Średnie cena 1 m2, po której były oferowane, wynosiła 9583 PLN.
 
Mieszkania w nowym budownictwie są znacznie droższe od swych starszych odpowiedników we wszystkich dzielnicach Warszawy (z wyjątkiem eleganckich kamienic). Najwięcej za m2 nowego lub stosunkowo nowego lokum zapłacimy w Śródmieściu –14397 PLN (26,4% więcej niż średnia cena starszych mieszkań w tej dzielnicy), na Mokotowie – 11979 PLN (29,7% więcej niż za starsze) i na Żoliborzu – 10931 PLN (16 % więcej niż za starsze).
 
Najtańsze oferty mieszkań wybudowanych po 2000 roku można znaleźć w Wawrze (7857 PLN/m2), na Białołęce (7409 PLN/m2) i w Wesołej (7104 PLN/m2).
 
Najmniejsze różnice między cenami mieszkań nowych i starszych występują na Pradze Północ (1,9%), na Białołęce (2,5%) i w Wesołej (3,8%).
 
 

CO NAS CZEKA W 2010 ROKU?

Bieżący rok z całą pewnością nie przyniesie powrotu hossy na rynku mieszkaniowym. Nie widać na horyzoncie żadnych czynników wewnętrznych ani zewnętrznych, które mogłyby wywołać gwałtowny wzrost popytu, a co za tym idzie wzrost cen. Wiele wskazuje na to, że sytuacja po wielkim „boomie mieszkaniowym” i następującym po nim załamaniu już się ustabilizowała i będziemy świadkami postępującego wzrostu liczby zawieranych transakcji kupna-sprzedaży.
 
Przez światowy kryzys finansowy Polska przeszła obronną ręką, nasza gospodarka konsekwentnie się rozwija, kursy walut są stabilne, banki oferujące kredyty wznawiają walkę o klientów, a ceny mieszkań spadły. Wszystko to sprawia, że odkładane niegdyś plany zakupu własnego lokum znów nabierają realnych kształtów. Klienci w większości przywykli już do nowej sytuacji ekonomicznej i znów szukają ofert, oglądają je, znów analizują oferty kredytowe, kalkulują – jednym słowem czynią realne przymiarki do transakcji. Dla wielu stało się jasne, że przepowiadane, gigantyczne przeceny są mało prawdopodobne a niekończące się czekanie na nie mija się z celem.
 
O ile nie dojdzie do jakichś nieprzewidzianych wydarzeń, których efektem byłoby ponowne zachwianie wiary w stabilność rynku finansowego rok 2010 będzie rokiem przełomowym; koniunktura na rynku mieszkaniowym będzie się systematycznie poprawiać.

Źródło: Raport z rynku nieruchomości Oferty.net i Open Finance

jn

Raport z rynku nieruchomości – styczeń 2010

Koniec 2009 roku nie przyniósł istotnych zmian w cenach mieszkań oferowanych do sprzedaży na rynku wtórnym. Wg analizy przeprowadzonej przez serwis Oferty.net na ponad 20-u tysiącach ofert wystawionych na sprzedaż w grudniu miesięczne różnice cen ofertowych w największych miastach były minimalne; największy, 2-procentowy wzrost stawek nastąpił w Opolu, największy spadek – o 2,4% zanotował Rzeszów.

 

Obserwowana stabilizacja średnich cen ofertowych mieszkań jest w dużej mierze zasługą rosnącego udziału w podaży wyżej wycenianych, nowych mieszkań kupionych od deweloperów w ciągu ostatnich kilku lat. Stosunkowo wysoka cena za jaką została zakupiona część z nich (podczas mieszkaniowej hossy) stanowi dla sprzedających swoistą barierę psychologiczną; trudno im bowiem pogodzić się z myślą, że mieliby zaoferować mieszkanie za cenę, która nie pokryłaby wydatków jakie sami ponieśli na zakup i wykończenie lokalu.
 
Jednocześnie wciąż spadają ceny mieszkań budzących znikome zainteresowanie kupujących – mieszkań o dużych powierzchniach, na zaniedbanych, peryferyjnych blokowiskach. Mimo cen niższych nawet o 40% od średniej dla danego miasta na takie oferty wciąż nie jest łatwo znaleźć klientów.
 
NOWE KREDYTY – PROMOCJE UTRZYMANE

 
Zdecydowana większość banków utrzymała w swojej ofercie promocyjne obniżki stawek prowizji i marż przedłużając okres przyznawania kredytów na dogodniejszych warunkach o kilka miesięcy, lub po prostu utrzymując je do odwołania. Jeden z banków wprowadził zaś całkowicie nową kampanię promocyjną od nowego roku.
 
I tak – w Polbanku nadal można uzyskać niższą o 1 pkt proc. marżę od kredytu hipotecznego pod warunkiem założenia konta w banku i przelewania na nie miesięcznych poborów. Dodatkowo do końca lutego można liczyć zerowy koszt wyceny kredytowanej nieruchomości. W DnB Nord nadal można liczyć na promocyjne marże dla kredytów w euro (1,6 pkt proc.) i złotych (1,75 pkt proc.) pod warunkiem zakupu pakietu usług (m.in. ubezpieczeń, planów systematycznego oszczędzania czy produktów strukturyzowanych). Pekao Bank Hipoteczny przedłużył do końca marca obniżone marże dla kredytów udzielanych w ramach programu Rodzina na Swoim. Lukas właśnie zakończył promocję kredytów RnS przyznawanych dotąd bez prowizji, w zamian zwalniając klientów z opłat za wcześniejszą spłatę kredytu po trzech latach od podpisania umowy, oraz wliczając koszt oszacowania nieruchomości w koszty prowizji za udzielenie kredytu. W Metrobanku marżę kredytu można obniżyć nawet do 1,45 pkt proc. korzystając z produktów inwestycyjnych lub obniżyć raty o połowę przez pierwszy rok kredytu. W BZ WBK nadal można liczyć na marżę kredytu na poziomie 1,35 pkt proc. zakładając w banku prestiżowe konto osobiste, w Deutsche Banku klienci VIP mogą uzyskać kredyt nawet w ciągu siedmiu dni. W mBanku utrzymano do końca stycznia obniżone o połowę marże kredytów hipotecznych pod warunkiem wykupu pakietu ubezpieczeń i przeniesienia konta do banku (lub założenia wieloletniej lokaty). O połowę niższe marże znajdziemy też w Multibanku. W DB PBC trwa promocja kredytów polegająca na utrzymaniu niższych marż przez pięć pierwszych lat spłacania kredytu (w zamian za skorzystanie z innych usług banku). W PKO BP obniżono poziom prowizji nawet do 0 proc. w przypadku wykupu ubezpieczeń. Zaś Fortis od 5 stycznia udziela kredytów z niższą o 0,5 pkt proc. marżą po przeniesieniu konta osobistego do banku.
 
Można więc powiedzieć, że banki wciąż są otwarte na klientów poszukujących kredytów hipotecznych, a w kolejnych miesiącach można oczekiwać systematycznej poprawy warunków udzielania kredytów.

KREDYTY SPŁACANE – BĘDZIE DROŻEJ


Od naszego ostatniego wspólnego raportu rynkowe stopy WIBOR wzrosły o kolejnych kilka punktów. Trzymiesięczna stopa WIBOR wynosi obecnie (7 grudnia) 4,25 proc., czyli o 2 pkt bazowe więcej niż w połowie grudnia. Nie jest to sygnał do niepokoju, choć część banków zdążyła już w oparciu o wyższe rynkowe stopy procentowe wyznaczyć nową – podniesioną – wysokość kolejnych rat dla swoich klientów. Jednak zmiany będą kosmetyczne i niemal nie zauważalne dla większości kredytobiorców.
 
Taki stan powinien utrzymać się do połowy w roku. W jego dalszej części przewidujemy stopniowy wzrost rynkowych stóp procentowych, łącznie o 50 pkt w porównaniu do stanu obecnego. Konsekwencją będzie 5-6 proc. wzrost rat kredytów hipotecznych.
 
Lepsze wiadomości mamy dla kredytobiorców zadłużonych w euro. Od naszego ostatniego raportu kurs euro spadł o 4 grosze, a stopy EURIBOR obniżyły się o 2 pkt bazowe. To oznacza niższe raty kredytu o 1-2 proc. w porównaniu do rat płaconych w grudniu.
 
W przypadku kredytów w CHF stopa LIBOR nie uległa żadnym zmianom, a kurs wzrósł o 2 grosze (do 2,78 PLN) co oznacza wzrost rat kredytów o mniej niż 1 proc.
 
Posiadacze kredytów walutowych powinni być przygotowani na wzrost stóp procentowych w drugiej części roku, choć naturalnie wysokość płaconych przez nich rat w dalszym ciągu mocniej będzie zależała od zmian na rynku walutowym.

CORAZ WIĘKSZY WYBÓR NOWYCH MIESZKAŃ

 
Ogromne ożywienie w budownictwie mieszkaniowym, jakiego byliśmy świadkami w ostatnich latach, zaowocowało oddaniem do użytku dziesiątek tysięcy nowych mieszkań. Wiele z nich, często kupowanych od deweloperów jeszcze na etapie „dziury w ziemi” obecnie wystawianych jest do sprzedaży na rynku wtórnym.
 
Wysoką podaż mieszkań wybudowanych w ostatnich latach najlepiej widać na rynku warszawskim. Jak wynika z analizy serwisu Oferty.net spośród wszystkich ofert mieszkań wystawionych do sprzedaży w grudniu 2009 roku ponad 35% stanowiły mieszkania wybudowane w roku 2001 i później. Średnie cena 1 m2, po której były oferowane, wynosiła 9583 PLN.
 
Mieszkania w nowym budownictwie są znacznie droższe od swych starszych odpowiedników we wszystkich dzielnicach Warszawy (z wyjątkiem eleganckich kamienic). Najwięcej za m2 nowego lub stosunkowo nowego lokum zapłacimy w Śródmieściu –14397 PLN (26,4% więcej niż średnia cena starszych mieszkań w tej dzielnicy), na Mokotowie – 11979 PLN (29,7% więcej niż za starsze) i na Żoliborzu – 10931 PLN (16 % więcej niż za starsze).
 
Najtańsze oferty mieszkań wybudowanych po 2000 roku można znaleźć w Wawrze (7857 PLN/m2), na Białołęce (7409 PLN/m2) i w Wesołej (7104 PLN/m2).
 
Najmniejsze różnice między cenami mieszkań nowych i starszych występują na Pradze Północ (1,9%), na Białołęce (2,5%) i w Wesołej (3,8%).
 
 

CO NAS CZEKA W 2010 ROKU?

Bieżący rok z całą pewnością nie przyniesie powrotu hossy na rynku mieszkaniowym. Nie widać na horyzoncie żadnych czynników wewnętrznych ani zewnętrznych, które mogłyby wywołać gwałtowny wzrost popytu, a co za tym idzie wzrost cen. Wiele wskazuje na to, że sytuacja po wielkim „boomie mieszkaniowym” i następującym po nim załamaniu już się ustabilizowała i będziemy świadkami postępującego wzrostu liczby zawieranych transakcji kupna-sprzedaży.
 
Przez światowy kryzys finansowy Polska przeszła obronną ręką, nasza gospodarka konsekwentnie się rozwija, kursy walut są stabilne, banki oferujące kredyty wznawiają walkę o klientów, a ceny mieszkań spadły. Wszystko to sprawia, że odkładane niegdyś plany zakupu własnego lokum znów nabierają realnych kształtów. Klienci w większości przywykli już do nowej sytuacji ekonomicznej i znów szukają ofert, oglądają je, znów analizują oferty kredytowe, kalkulują – jednym słowem czynią realne przymiarki do transakcji. Dla wielu stało się jasne, że przepowiadane, gigantyczne przeceny są mało prawdopodobne a niekończące się czekanie na nie mija się z celem.
 
O ile nie dojdzie do jakichś nieprzewidzianych wydarzeń, których efektem byłoby ponowne zachwianie wiary w stabilność rynku finansowego rok 2010 będzie rokiem przełomowym; koniunktura na rynku mieszkaniowym będzie się systematycznie poprawiać.

Źródło: Raport z rynku nieruchomości Oferty.net i Open Finance

jn

Chiny zakręcą kurek z kredytami, by ograniczyć spekulacje

Chiny ograniczą udzielanie kredytów na niektóre zakupy nieruchomościowe, by ukrócić spekulacje i powstrzymać skokowy wzrost cen, powiedział minister ds. mieszkalnictwa, Jiang Weixin.
aństwo "jeszcze bardziej ograniczy dostępność kredytu na zakup drugiego domu i powstrzyma spekulacyjne inwestycje mieszkaniowe", powiedział Jiang, nie wdając się jednak w szczegóły.

Premier Wen Jiabao zadeklarował 27 grudnia, że powstrzyma "nadmierne" wzrosty cen nieruchomości w niektórych miastach. W listopadzie ceny w 70 miastach rosły w najszybszym tempie od 16 miesięcy, co wzmocniło obawy, że rekordowa akcja kredytowa i napływ kapitału z zagranicy tworzą bańkę spekulacyjna w trzeciej co do wielkości gospodarce świata.

"Próbują zapobiec rozwinięciu się bańki na pełną skalę", powiedział Lee Wee Liat, analityk sektora nieruchomościowego w Nomura International Hong Kong. Lee widzi groźbę powstania takich baniek w kilku miastach, między innymi w Pekinie, Szanghaju, Shenzhen i Guangzhou.

Jiang powiedział, że Chiny zwiększą podaż tanich domów w miastach, w których ceny są wysokie. Rząd ukróci również chomikowanie ziemi przez deweloperów i fikcyjne transakcje, a także dopilnuje, czy wyburzanie starych budynków odbywa się zgodnie z prawem, powiedział.

Xia Haijun, prezes Evergrande Real Estate Group powiedział w środę dziennikarzom w Hongkongu, że jego firma "nie jest deweloperem, który chomikuje ziemię". Evergrande negocjuje z władzami Gunagzhou na temat parceli, o której gazety piszą, że została wcześniej przejęta.

"Powinniśmy zrezygnować lub skorygować lokalną politykę gruntową, wprowadzoną w zeszłym roku, która nie odpowiada już dłużej obecnym celom makroekonomicznym", powiedział Jiang, nie rozwijając jednak tego tematu.

Wen powiedział 27 grudnia, że rząd powinien użyć takich narzędzi jak podatki i oprocentowanie kredytów, by powstrzymać "zbyt szybki wzrost cen nieruchomości w niektórych regionach".

Źródło: Bloomberg News

Chiny zakręcą kurek z kredytami, by ograniczyć spekulacje

Chiny ograniczą udzielanie kredytów na niektóre zakupy nieruchomościowe, by ukrócić spekulacje i powstrzymać skokowy wzrost cen, powiedział minister ds. mieszkalnictwa, Jiang Weixin.
aństwo "jeszcze bardziej ograniczy dostępność kredytu na zakup drugiego domu i powstrzyma spekulacyjne inwestycje mieszkaniowe", powiedział Jiang, nie wdając się jednak w szczegóły.

Premier Wen Jiabao zadeklarował 27 grudnia, że powstrzyma "nadmierne" wzrosty cen nieruchomości w niektórych miastach. W listopadzie ceny w 70 miastach rosły w najszybszym tempie od 16 miesięcy, co wzmocniło obawy, że rekordowa akcja kredytowa i napływ kapitału z zagranicy tworzą bańkę spekulacyjna w trzeciej co do wielkości gospodarce świata.

"Próbują zapobiec rozwinięciu się bańki na pełną skalę", powiedział Lee Wee Liat, analityk sektora nieruchomościowego w Nomura International Hong Kong. Lee widzi groźbę powstania takich baniek w kilku miastach, między innymi w Pekinie, Szanghaju, Shenzhen i Guangzhou.

Jiang powiedział, że Chiny zwiększą podaż tanich domów w miastach, w których ceny są wysokie. Rząd ukróci również chomikowanie ziemi przez deweloperów i fikcyjne transakcje, a także dopilnuje, czy wyburzanie starych budynków odbywa się zgodnie z prawem, powiedział.

Xia Haijun, prezes Evergrande Real Estate Group powiedział w środę dziennikarzom w Hongkongu, że jego firma "nie jest deweloperem, który chomikuje ziemię". Evergrande negocjuje z władzami Gunagzhou na temat parceli, o której gazety piszą, że została wcześniej przejęta.

"Powinniśmy zrezygnować lub skorygować lokalną politykę gruntową, wprowadzoną w zeszłym roku, która nie odpowiada już dłużej obecnym celom makroekonomicznym", powiedział Jiang, nie rozwijając jednak tego tematu.

Wen powiedział 27 grudnia, że rząd powinien użyć takich narzędzi jak podatki i oprocentowanie kredytów, by powstrzymać "zbyt szybki wzrost cen nieruchomości w niektórych regionach".

Źródło: Bloomberg News

Małe mieszkania będą droższe?

Na rynku zaczyna brakować małych mieszkań, bo deweloperzy pobudowali wielkie apartamenty. W tej sytuacji ludzie rzeczywiście mogą kupować dziury w ziemi pod przyszłe domy z małymi mieszkaniami - tak wynika z prognozy opublikowanej w portalu gazeta.pl.
Jak wynika z analizy autorstwa Aleksandry Szarek-Ostrowskiej z Home Broker największym wzięciem cieszą się obecnie mieszkania mniejsze, dwupokojowe do 50-60 metrów kwadratowych. Jej zdaniem takie lokale będą drożeć. A mała podaż spowoduje, że pojawią się klienci skłonni do kupowania lokali, których budowa jeszcze się nie rozpoczęła.

Cały czas drożeć będą małe mieszkania w dobrych lokalizacjach, w Warszawie będzie to np. Mokotów. Ceny w mniej atrakcyjnych dzielnicach, chociażby na Białołęce, nie powinny drożeć.

Źródło:money.pl

Małe mieszkania będą droższe?

Na rynku zaczyna brakować małych mieszkań, bo deweloperzy pobudowali wielkie apartamenty. W tej sytuacji ludzie rzeczywiście mogą kupować dziury w ziemi pod przyszłe domy z małymi mieszkaniami - tak wynika z prognozy opublikowanej w portalu gazeta.pl.
Jak wynika z analizy autorstwa Aleksandry Szarek-Ostrowskiej z Home Broker największym wzięciem cieszą się obecnie mieszkania mniejsze, dwupokojowe do 50-60 metrów kwadratowych. Jej zdaniem takie lokale będą drożeć. A mała podaż spowoduje, że pojawią się klienci skłonni do kupowania lokali, których budowa jeszcze się nie rozpoczęła.

Cały czas drożeć będą małe mieszkania w dobrych lokalizacjach, w Warszawie będzie to np. Mokotów. Ceny w mniej atrakcyjnych dzielnicach, chociażby na Białołęce, nie powinny drożeć.

Źródło:money.pl

Limity w "Rodzinie na swoim" prawie bez zmian

Cena metra kwadratowego mieszkania, przy zakupie którego można dostać finansową pomoc z budżetu państwa w ramach programu Rodzina na swoim, w I kwartale 2010 r. nie zmieni się w 15 województwach. Wzrośnie jedynie w województwie pomorskim - informuje Bank Gospodarstwa Krajowego.
Z informacji banku wynika, że w I kwartale 2010 r. cena metra kwadratowego mieszkań dofinansowywanych w ramach programu Rodzina na swoim nie może przekroczyć: np. w województwie mazowieckim 5 tys. 539,31 zł, w wielkopolskim 4 tys. 510,1 zł, w śląskim 4 tys. 601,8 zł. Najniższą cenę metra ustalono dla województwa świętokrzyskiego i wynosi ona 2 tys. 849,6 zł. Zmieni się jedynie wysokość limitu w Pomorskiem. Maksymalna cena mkw. wyniesie teraz 5 tys. 438,3 zł (w IV kwartale 2009 r. było to 5 tys. 83,4 zł).

Dla miast wojewódzkich ceny metra kwadratowego ustalane są osobno. W I kwartale 2010 roku również nie zmienią się one w 15 miastach, a wzrosną w Gdańsku. I tak np. w Warszawie będzie to 7 tys. 699,58 zł, w Poznaniu 7 tys. 63 zł, w Katowicach 5 tys. 203,1 zł, w Olsztynie 6 tys. 474,3 zł, w Łodzi 6 tys. 43,8 zł. Natomiast w Gdańsku cena wyniesie 6 tys. 487,6 zł (w IV kwartale 2009 r. było to 5 tys. 744,2 zł.).

Na czym polega Rodzina na Swoim? Pomoc państwa polega na spłacie przez 8 lat, ze środków budżetowych, części raty kredytu zaciągniętego w złotówkach na zakup mieszkania. Takich kredytów z dopłatami udzielają banki, które podpisały odpowiednią umowę z BGK. Są to m.in.: PKO BP, PEKAO S.A., Bank Pocztowy, Alior Bank S.A., Bank Zachodni WBK, Lukas Bank S.A.

Kredyt może być zaciągnięty przez osobę samotnie wychowującą dziecko lub małżonków nabywających mieszkanie. Gdyby jednak nie mieli oni zdolności kredytowej, to do kredytu mogą przystąpić np. członkowie ich rodziny.

Maksymalna powierzchnia mieszkania dofinansowanego z budżetu w ramach programu nie może przekraczać 75 m kwadratowych. Gdy jest to dom, to jego powierzchnia użytkowa nie może być większa niż 140 m kwadratowych. Cena metra takiego mieszkania lub domu nie może być wyższa od ceny ustalanej co kwartał przez rząd dla poszczególnych miast i województw.

 

Źródło: money.pl

Limity w "Rodzinie na swoim" prawie bez zmian

Cena metra kwadratowego mieszkania, przy zakupie którego można dostać finansową pomoc z budżetu państwa w ramach programu Rodzina na swoim, w I kwartale 2010 r. nie zmieni się w 15 województwach. Wzrośnie jedynie w województwie pomorskim - informuje Bank Gospodarstwa Krajowego.
Z informacji banku wynika, że w I kwartale 2010 r. cena metra kwadratowego mieszkań dofinansowywanych w ramach programu Rodzina na swoim nie może przekroczyć: np. w województwie mazowieckim 5 tys. 539,31 zł, w wielkopolskim 4 tys. 510,1 zł, w śląskim 4 tys. 601,8 zł. Najniższą cenę metra ustalono dla województwa świętokrzyskiego i wynosi ona 2 tys. 849,6 zł. Zmieni się jedynie wysokość limitu w Pomorskiem. Maksymalna cena mkw. wyniesie teraz 5 tys. 438,3 zł (w IV kwartale 2009 r. było to 5 tys. 83,4 zł).

Dla miast wojewódzkich ceny metra kwadratowego ustalane są osobno. W I kwartale 2010 roku również nie zmienią się one w 15 miastach, a wzrosną w Gdańsku. I tak np. w Warszawie będzie to 7 tys. 699,58 zł, w Poznaniu 7 tys. 63 zł, w Katowicach 5 tys. 203,1 zł, w Olsztynie 6 tys. 474,3 zł, w Łodzi 6 tys. 43,8 zł. Natomiast w Gdańsku cena wyniesie 6 tys. 487,6 zł (w IV kwartale 2009 r. było to 5 tys. 744,2 zł.).

Na czym polega Rodzina na Swoim? Pomoc państwa polega na spłacie przez 8 lat, ze środków budżetowych, części raty kredytu zaciągniętego w złotówkach na zakup mieszkania. Takich kredytów z dopłatami udzielają banki, które podpisały odpowiednią umowę z BGK. Są to m.in.: PKO BP, PEKAO S.A., Bank Pocztowy, Alior Bank S.A., Bank Zachodni WBK, Lukas Bank S.A.

Kredyt może być zaciągnięty przez osobę samotnie wychowującą dziecko lub małżonków nabywających mieszkanie. Gdyby jednak nie mieli oni zdolności kredytowej, to do kredytu mogą przystąpić np. członkowie ich rodziny.

Maksymalna powierzchnia mieszkania dofinansowanego z budżetu w ramach programu nie może przekraczać 75 m kwadratowych. Gdy jest to dom, to jego powierzchnia użytkowa nie może być większa niż 140 m kwadratowych. Cena metra takiego mieszkania lub domu nie może być wyższa od ceny ustalanej co kwartał przez rząd dla poszczególnych miast i województw.

 

Źródło: money.pl

PKP: PKP SA zarobiły 125 mln zł na nieruchomościach

541 przetargów na nieruchomości o wartości około 529 mln zł ogłosiła przez jedenaście miesięcy 2009 r. spółka PKP SA - poinformował w środę rzecznik firmy Michał Wrzosek. Przychody ze sprzedaży nieruchomości sięgnęły w zeszłym roku 125 mln zł.

Jak poinformował Wrzosek, w 2009 r. spółka rozstrzygnęła 105 przetargów, o 10 proc. więcej niż rok wcześniej.

- Do spółki należy około 100 tys. ha gruntów, z czego 83 tys. ha znajduje się pod liniami kolejowymi. Do wykorzystania pozostaje więc 17 tys. ha. Kilka tysięcy zostało już sprzedane, a kilkanaście tysięcy jeszcze czeka na nabywców - wyjaśnił.

Rzecznik dodał, że przygotowanie działki do sprzedaży może trwać nawet dwa lata. Wyjaśnił, że nie wszystkie nieruchomości PKP SA mają uregulowany status prawny. - Kiedy budowano w Polsce kolej, niezbyt się przejmowano, na czyjej ziemi kładzie się tory. Trzeba więc uregulować status prawny gruntu, założyć księgę wieczystą, wydzielić działki, dokonać podziału na mapach geodezyjnych. Jeżeli są jakieś roszczenia, to sprawę rozstrzyga sąd - powiedział Wrzosek.

Aż 80 proc. nieruchomości PKP SA sprzedały w województwach mazowieckim, śląskim i łódzkim. Spółka nie tylko sprzedaje nieruchomości, ale też przekazuje je samorządom. W zeszłym roku samorządy przejęły od spółki grunty o wartości 15 mln zł - poinformował Wrzosek.

Rzecznik powiedział też, że do spółki należy około 50 tys. mieszkań w całym kraju. "W 2001 r. było ich ok. 100 tys. Te, które jeszcze zostały są w gorszym stanie technicznym, albo trudniej znaleźć na nie nabywców, ponieważ na przykład znajdują się w budynkach dworcowych. Sprzedanie ich zajmie więc na pewno jeszcze kilka lat" - zaznaczył.

Jak poinformował rzecznik, przychody ze sprzedaży nieruchomości zostały przekazane na obsługę zadłużenia historycznego PKP SA po przedsiębiorstwie państwowym PKP. Roczne koszty obsługi tego zadłużenia wynoszą ok. 900 mln złotych. - Ten dług jeszcze niedawno wynosił ok. 7,5 mld zł, teraz jest to już ok. 6 mld zł, bo zadłużenie jest systematycznie spłacane - dodał.

W 2009 roku PKP usiłowały sprzedać nieruchomości warte ok 530 mln zł, niestety udało się sprzedać

ziemię wartą zaledwie 134 mln zł.

Spółka PKP S.A. powstała w 2001 r. w wyniku komercjalizacji przedsiębiorstwa państwowego Polskie Koleje Państwowe. Jedynym akcjonariuszem jest Skarb Państwa. Spółka pełni dominującą rolę w Grupie PKP.

 

Źródło: interia.pl

PKP: PKP SA zarobiły 125 mln zł na nieruchomościach

541 przetargów na nieruchomości o wartości około 529 mln zł ogłosiła przez jedenaście miesięcy 2009 r. spółka PKP SA - poinformował w środę rzecznik firmy Michał Wrzosek. Przychody ze sprzedaży nieruchomości sięgnęły w zeszłym roku 125 mln zł.

Jak poinformował Wrzosek, w 2009 r. spółka rozstrzygnęła 105 przetargów, o 10 proc. więcej niż rok wcześniej.

- Do spółki należy około 100 tys. ha gruntów, z czego 83 tys. ha znajduje się pod liniami kolejowymi. Do wykorzystania pozostaje więc 17 tys. ha. Kilka tysięcy zostało już sprzedane, a kilkanaście tysięcy jeszcze czeka na nabywców - wyjaśnił.

Rzecznik dodał, że przygotowanie działki do sprzedaży może trwać nawet dwa lata. Wyjaśnił, że nie wszystkie nieruchomości PKP SA mają uregulowany status prawny. - Kiedy budowano w Polsce kolej, niezbyt się przejmowano, na czyjej ziemi kładzie się tory. Trzeba więc uregulować status prawny gruntu, założyć księgę wieczystą, wydzielić działki, dokonać podziału na mapach geodezyjnych. Jeżeli są jakieś roszczenia, to sprawę rozstrzyga sąd - powiedział Wrzosek.

Aż 80 proc. nieruchomości PKP SA sprzedały w województwach mazowieckim, śląskim i łódzkim. Spółka nie tylko sprzedaje nieruchomości, ale też przekazuje je samorządom. W zeszłym roku samorządy przejęły od spółki grunty o wartości 15 mln zł - poinformował Wrzosek.

Rzecznik powiedział też, że do spółki należy około 50 tys. mieszkań w całym kraju. "W 2001 r. było ich ok. 100 tys. Te, które jeszcze zostały są w gorszym stanie technicznym, albo trudniej znaleźć na nie nabywców, ponieważ na przykład znajdują się w budynkach dworcowych. Sprzedanie ich zajmie więc na pewno jeszcze kilka lat" - zaznaczył.

Jak poinformował rzecznik, przychody ze sprzedaży nieruchomości zostały przekazane na obsługę zadłużenia historycznego PKP SA po przedsiębiorstwie państwowym PKP. Roczne koszty obsługi tego zadłużenia wynoszą ok. 900 mln złotych. - Ten dług jeszcze niedawno wynosił ok. 7,5 mld zł, teraz jest to już ok. 6 mld zł, bo zadłużenie jest systematycznie spłacane - dodał.

W 2009 roku PKP usiłowały sprzedać nieruchomości warte ok 530 mln zł, niestety udało się sprzedać

ziemię wartą zaledwie 134 mln zł.

Spółka PKP S.A. powstała w 2001 r. w wyniku komercjalizacji przedsiębiorstwa państwowego Polskie Koleje Państwowe. Jedynym akcjonariuszem jest Skarb Państwa. Spółka pełni dominującą rolę w Grupie PKP.

 

Źródło: interia.pl

Nadal spada cement

Produkcja cementu w grudniu spadła o 12,5 proc. rdr i wyniosła 814,7 tys. ton - podało stowarzyszenie producentów cementu.

W ciągu 12 miesięcy produkcja cementu spadła o 10,2 proc. rdr i wyniosła 15.224,1 tys. ton.

Produkcja klinkieru w grudniu spadła o 35,4 proc. rdr i wyniosła 609,4 tys. ton. W 2009 roku produkcja klinkieru spadła o 14 proc. rdr i wyniosła 10.651,3 tys. ton.

 

Źródło: interia.pl

Nadal spada cement

Produkcja cementu w grudniu spadła o 12,5 proc. rdr i wyniosła 814,7 tys. ton - podało stowarzyszenie producentów cementu.

W ciągu 12 miesięcy produkcja cementu spadła o 10,2 proc. rdr i wyniosła 15.224,1 tys. ton.

Produkcja klinkieru w grudniu spadła o 35,4 proc. rdr i wyniosła 609,4 tys. ton. W 2009 roku produkcja klinkieru spadła o 14 proc. rdr i wyniosła 10.651,3 tys. ton.

 

Źródło: interia.pl

BGK: Szykują się nowe dopłaty!

Ministerstwo Infrastruktury w 2010 r. rozważa rozszerzenie programu o tzw. singli, dla których metraż wynosiłby 50 mkw., a dopłata do 30-35 mkw. Planowane jest wykluczenie z programu "Rodzina na Swoim" pomocy w nabywaniu mieszkań z rynku wtórnego.

Jak podaje Bank Gospodarstwa Krajowego w roku 2009 udzielono 28,2 tys. kredytów na kwotę ok.4,9 mld zł. Zainteresowanie programem wciąż wzrasta. Mimo to planowane jest wykluczenie z programu "Rodzina na Swoim" pomocy w nabywaniu mieszkań z rynku wtórnego.

- To rozwiązanie stwarza silniejszy wzrost zainteresowania budownictwem jednorodzinnym. - mówi Robert Pierzchała, Dyrektor Sprzedaży i Marketingu firmy architektoniczno-budowlanej ARCHETON Sp. z o.o. - Już od chwili wejścia w życie nowelizacji odnotowujemy wzrost zainteresowania naszą ofertą gotowych projektów domów.

Nastąpił znaczny wzrost sprzedaży projektów domów do 140 m2 powierzchni użytkowej, a jest to maksymalna powierzchnia objęta dopłatami.

Dla zapewnienia niskiego kosztu realizacji inwestycji w obliczu ceny wskaźnikowej przy kredycie z dopłatą, klienci korzystają coraz częściej z naszego programu budowy domu "Dom na miarę". Budowa domu następuje w oparciu o technologie prefabrykowanego szkieletu drewnianego. Czas realizacji inwestycji wynosi około 2 miesięcy.

Zachowania klientów, które są obrazem zachodzących zmian na rynku budowlanym, często wybiegają przed zmiany legislacyjne. Sondujemy, że wraz z nadchodzącym sezonem budowlanym nastąpi jeszcze większy wzrost zainteresowania tego typu ofertą jak nasza, jak i kredytu z dopłatą.

Przed nami informacja o wysokości średniego wskaźnika przeliczeniowego kosztu odtworzenia 1 mkw. powierzchni użytkowej budynków mieszkalnych na I kwartał 2010 r. w ramach programu "Rodzina na Swoim".

Dopasowanie tego programu do potrzeb rynku jest niezwykle wysokie. Przewidywane jest obniżenie pułapu cen mieszkań, ale spadek nastąpi również w sposób naturalny w wyniku spadku cen kosztów zakończonych budów w danym województwie na podstawie, których ów pułap się określa.

Ministerstwo Infrastruktury w roku 2010 rozważa także rozszerzenie programu o tzw. singli, dla których metraż wynosiłby 50 mkw., a dopłata do 30-35 mkw. Ostateczne decyzje w tym zakresie przed nami.

Ponadto 7 grudnia 2009 roku Kierownictwo Ministerstwa Infrastruktury przyjęło Kierunki reformy systemu budownictwa społecznego. Dokument zakłada stopniowe niwelowanie antyrecesyjnego charakteru programu "Rodzina na Swoim" jak i jego płynne wygaszanie do roku 2015.

Wstępnie określono nowe kierunki pomocy mieszkaniowej zapowiadając wprowadzenie nowych instrumentów polityki mieszkaniowej państwa. Założono wprowadzenie definicji tzw. "społecznej grupy mieszkaniowej", którą stanowiłby inwestor (spółdzielnia, TBS, developer) spośród podmiotów pragnących finalnie posiadać lokal mieszkalny na własność. Najemca będzie współuczestniczyć w kosztach budowy lokalu mieszkalnego i spłacał w czynszu zobowiązania poniesione w związku z inwestycją, które docelowo będzie własnością najemcy.

Budownictwo tego rodzaju będzie wspierane kredytem preferencyjnym lub systemem poręczeń kredytów komercyjnych. Zostanie niejako stworzona nowa kategoria "mieszkania społecznego", a jego grupę docelową stanowić będą osoby, których nie stać na wynajem lub zakup własnego mieszkania. Prace legislacyjne w tym zakresie powinny ulec zakończeniu już w trzecim kwartale 2010 r., a w 2011 właściwe już regulacje wejść w życie.

Źródło: INTERIA.PL/materiały prasowe

BGK: Szykują się nowe dopłaty!

Ministerstwo Infrastruktury w 2010 r. rozważa rozszerzenie programu o tzw. singli, dla których metraż wynosiłby 50 mkw., a dopłata do 30-35 mkw. Planowane jest wykluczenie z programu "Rodzina na Swoim" pomocy w nabywaniu mieszkań z rynku wtórnego.

Jak podaje Bank Gospodarstwa Krajowego w roku 2009 udzielono 28,2 tys. kredytów na kwotę ok.4,9 mld zł. Zainteresowanie programem wciąż wzrasta. Mimo to planowane jest wykluczenie z programu "Rodzina na Swoim" pomocy w nabywaniu mieszkań z rynku wtórnego.

- To rozwiązanie stwarza silniejszy wzrost zainteresowania budownictwem jednorodzinnym. - mówi Robert Pierzchała, Dyrektor Sprzedaży i Marketingu firmy architektoniczno-budowlanej ARCHETON Sp. z o.o. - Już od chwili wejścia w życie nowelizacji odnotowujemy wzrost zainteresowania naszą ofertą gotowych projektów domów.

Nastąpił znaczny wzrost sprzedaży projektów domów do 140 m2 powierzchni użytkowej, a jest to maksymalna powierzchnia objęta dopłatami.

Dla zapewnienia niskiego kosztu realizacji inwestycji w obliczu ceny wskaźnikowej przy kredycie z dopłatą, klienci korzystają coraz częściej z naszego programu budowy domu "Dom na miarę". Budowa domu następuje w oparciu o technologie prefabrykowanego szkieletu drewnianego. Czas realizacji inwestycji wynosi około 2 miesięcy.

Zachowania klientów, które są obrazem zachodzących zmian na rynku budowlanym, często wybiegają przed zmiany legislacyjne. Sondujemy, że wraz z nadchodzącym sezonem budowlanym nastąpi jeszcze większy wzrost zainteresowania tego typu ofertą jak nasza, jak i kredytu z dopłatą.

Przed nami informacja o wysokości średniego wskaźnika przeliczeniowego kosztu odtworzenia 1 mkw. powierzchni użytkowej budynków mieszkalnych na I kwartał 2010 r. w ramach programu "Rodzina na Swoim".

Dopasowanie tego programu do potrzeb rynku jest niezwykle wysokie. Przewidywane jest obniżenie pułapu cen mieszkań, ale spadek nastąpi również w sposób naturalny w wyniku spadku cen kosztów zakończonych budów w danym województwie na podstawie, których ów pułap się określa.

Ministerstwo Infrastruktury w roku 2010 rozważa także rozszerzenie programu o tzw. singli, dla których metraż wynosiłby 50 mkw., a dopłata do 30-35 mkw. Ostateczne decyzje w tym zakresie przed nami.

Ponadto 7 grudnia 2009 roku Kierownictwo Ministerstwa Infrastruktury przyjęło Kierunki reformy systemu budownictwa społecznego. Dokument zakłada stopniowe niwelowanie antyrecesyjnego charakteru programu "Rodzina na Swoim" jak i jego płynne wygaszanie do roku 2015.

Wstępnie określono nowe kierunki pomocy mieszkaniowej zapowiadając wprowadzenie nowych instrumentów polityki mieszkaniowej państwa. Założono wprowadzenie definicji tzw. "społecznej grupy mieszkaniowej", którą stanowiłby inwestor (spółdzielnia, TBS, developer) spośród podmiotów pragnących finalnie posiadać lokal mieszkalny na własność. Najemca będzie współuczestniczyć w kosztach budowy lokalu mieszkalnego i spłacał w czynszu zobowiązania poniesione w związku z inwestycją, które docelowo będzie własnością najemcy.

Budownictwo tego rodzaju będzie wspierane kredytem preferencyjnym lub systemem poręczeń kredytów komercyjnych. Zostanie niejako stworzona nowa kategoria "mieszkania społecznego", a jego grupę docelową stanowić będą osoby, których nie stać na wynajem lub zakup własnego mieszkania. Prace legislacyjne w tym zakresie powinny ulec zakończeniu już w trzecim kwartale 2010 r., a w 2011 właściwe już regulacje wejść w życie.

Źródło: INTERIA.PL/materiały prasowe

Polnord przewiduje wzrost sprzedaży mieszkań o 60% do ok. 800 w 2010 r.

Spółka deweloperska Polnord szacuje, że w 2010 roku sprzeda ok. 800 mieszkań wobec pierwotnie planowanych 500 mieszkań, poinformował w poniedziałek prezes Wojciech Ciurzyński.

"Uważam, że bez większych problemów sprzedamy ok. 800 mieszkań w 2010 roku" - powiedział Ciurzyński w wywiadzie dla TVN CNBC Biznes. Dodał, że pierwotnie przyjęte założenia mówiły o sprzedaży ok. 500 mieszkań w 2010 roku.

Prezes poinformował, że w listopadzie 2009 roku Polnord sprzedał ok. 80 mieszkań, a w grudniu ok. 60 mieszkań. "W czwartym kwartale sprzedaż wyniosła blisko 200 mieszkań" - powiedział.

Ciurzyński zapowiedział też uruchomienie nowych inwestycji w 2010 roku. "W ciągu najbliższych miesięcy uruchomimy budowę 1000-1100 mieszkań" - powiedział, dodając że spółka buduje obecnie już 500 mieszkań.

Prezes poinformował także, że Polnord uruchomi budowę kolejnego biurowca o powierzchni ok. 7 tys. m. kw, a jego wartość w kosztach to 80 mln zł. "Będziemy mieli w sumie ok. 30 tys. m. kw. budowanych biurowców" - powiedział.

Spółka będzie budowała też hotel w Sopocie, który ma zostać oddany na 2012 rok. Ze słów prezesa wynika, że w marcu Polnord chce skończyć projekt budowlany, a pod koniec lata lub na początku jesieni rozpocząć budowę. Natomiast w maju powinien być wybrany operator hotelowy. Wartość hotelu to ok. 250 mln zł.

W poniedziałek prezes poinformował, że Polnord ma obecnie ok. 200 mln zł środków wyemitowanych obligacji. "Do tego mamy ok. 250 mln zł środków własnych wracających z różnych projektów, m.in. zagranicznych i należności na ok. 200 mln zł" - podsumował.

Polnord szacuje, że w 2009 roku spółka mogła wypracować ok. 60 mln zł skonsolidowanego zysku netto.

W 2008 roku spółka Polnord miała po audycie 79,26 mln zł skonsolidowanego zysku netto przypisanego akcjonariuszom jednostki dominującej wobec 28,02 mln zł zysku rok wcześniej.

Narastająco w I-III kw. 2009 roku spółka miała 32,23 mln zł skonsolidowanego zysku netto wobec 52,47 mln zł zysku rok wcześniej, przy przychodach odpowiednio 170,23 mln zł wobec 195,77 mln zł.

Źródło: ISB

Polnord przewiduje wzrost sprzedaży mieszkań o 60% do ok. 800 w 2010 r.

Spółka deweloperska Polnord szacuje, że w 2010 roku sprzeda ok. 800 mieszkań wobec pierwotnie planowanych 500 mieszkań, poinformował w poniedziałek prezes Wojciech Ciurzyński.

"Uważam, że bez większych problemów sprzedamy ok. 800 mieszkań w 2010 roku" - powiedział Ciurzyński w wywiadzie dla TVN CNBC Biznes. Dodał, że pierwotnie przyjęte założenia mówiły o sprzedaży ok. 500 mieszkań w 2010 roku.

Prezes poinformował, że w listopadzie 2009 roku Polnord sprzedał ok. 80 mieszkań, a w grudniu ok. 60 mieszkań. "W czwartym kwartale sprzedaż wyniosła blisko 200 mieszkań" - powiedział.

Ciurzyński zapowiedział też uruchomienie nowych inwestycji w 2010 roku. "W ciągu najbliższych miesięcy uruchomimy budowę 1000-1100 mieszkań" - powiedział, dodając że spółka buduje obecnie już 500 mieszkań.

Prezes poinformował także, że Polnord uruchomi budowę kolejnego biurowca o powierzchni ok. 7 tys. m. kw, a jego wartość w kosztach to 80 mln zł. "Będziemy mieli w sumie ok. 30 tys. m. kw. budowanych biurowców" - powiedział.

Spółka będzie budowała też hotel w Sopocie, który ma zostać oddany na 2012 rok. Ze słów prezesa wynika, że w marcu Polnord chce skończyć projekt budowlany, a pod koniec lata lub na początku jesieni rozpocząć budowę. Natomiast w maju powinien być wybrany operator hotelowy. Wartość hotelu to ok. 250 mln zł.

W poniedziałek prezes poinformował, że Polnord ma obecnie ok. 200 mln zł środków wyemitowanych obligacji. "Do tego mamy ok. 250 mln zł środków własnych wracających z różnych projektów, m.in. zagranicznych i należności na ok. 200 mln zł" - podsumował.

Polnord szacuje, że w 2009 roku spółka mogła wypracować ok. 60 mln zł skonsolidowanego zysku netto.

W 2008 roku spółka Polnord miała po audycie 79,26 mln zł skonsolidowanego zysku netto przypisanego akcjonariuszom jednostki dominującej wobec 28,02 mln zł zysku rok wcześniej.

Narastająco w I-III kw. 2009 roku spółka miała 32,23 mln zł skonsolidowanego zysku netto wobec 52,47 mln zł zysku rok wcześniej, przy przychodach odpowiednio 170,23 mln zł wobec 195,77 mln zł.

Źródło: ISB

Właściciel budynku nie będzie musiał brać kredytu na inwestycje

Inwestorzy ubiegający się o premie kompensacyjne na remont budynków z lokalami pod wynajem nie będą musieli finansować inwestycji z kredytów. Premie otrzymają także wówczas, gdy remont wykonają za własne oszczędności.

Wczoraj rząd przyjął przygotowaną przez Ministerstwo Infrastruktury nowelizację ustawy o wspieraniu termomodernizacji i remontów.

Kredytowe bariery

Nowelizacja ustawy przede wszystkim znosi obowiązek zaciągnięcia kredytu jako warunku koniecznego do skorzystania z premii kompensacyjnej. W praktyce oznacza to, że osoba, która będzie chciała dokonać remontu budynku wielorodzinnego lub jednorodzinnego z przynajmniej jednym lokalem kwaterunkowym, będzie mogła go sfinansować z dowolnych środków finansowych, także z własnych oszczędności. Nie będzie więc konieczne sfinansowanie takiego przedsięwzięcia z kredytu zaciągniętego w banku.

Z analiz przeprowadzonych przez Ministerstwo Infrastruktury wynika, że to właśnie konieczność zaciągnięcia kredytu była do tej pory największą barierą w uzyskiwaniu premii kompensacyjnych. Skutkowało to tym, że do połowy 2009 r. nie została przyznana ani jedna premia kompensacyjna. Analiza przeprowadzona przez Departament Strategii Budownictwa i Mieszkalnictwa resortu infrastruktury pokazała, że był to wynik zarówno zaostrzenia przez banki polityki kredytowej, jak i braku zainteresowania ze strony banków wprowadzeniem do swojej oferty nowego produktu kredytowego, adresowanego do stosunkowo wąskiej grupy osób fizycznych.

Premie kompensacyjne

Właściciel budynku będzie mógł liczyć na premię kompensacyjną w wysokości 2 proc. wskaźnika przeliczeniowego za każdy 1 mkw. powierzchni użytkowej lokalu kwaterunkowego za każdy rok, w którym obowiązywały ograniczenia dotyczące wysokości czynszu za najem. Jeżeli właściciel będzie chciał uzyskać takie wsparcie, to będzie musiał złożyć odpowiedni wniosek bezpośrednio do Banku Gospodarstwa Krajowego.

Dane do wniosku

Wniosek powinien zawierać dane indentyfikacyjne budynku, a także imię i nazwisko inwestora, adres do korespondencji i numer PESEL. Inwestor powinien też podać informacje o lokalach kwaterunkowych, ich powierzchni użytkowej i okresach, w jakich stosowane były ograniczone stawki czynszowe. Wszystkie te informacje powinny zostać potwierdzone na podstawie posiadanych przez inwestora dokumentów lub ich uwierzytelnionych kopii.

Nowe przepisy mają wejść w życie po upływie 30 dni od ich ogłoszenia w Dzienniku Ustaw.


Arkadiusz Jaraszek

Gazeta Prawna

Właściciel budynku nie będzie musiał brać kredytu na inwestycje

Inwestorzy ubiegający się o premie kompensacyjne na remont budynków z lokalami pod wynajem nie będą musieli finansować inwestycji z kredytów. Premie otrzymają także wówczas, gdy remont wykonają za własne oszczędności.

Wczoraj rząd przyjął przygotowaną przez Ministerstwo Infrastruktury nowelizację ustawy o wspieraniu termomodernizacji i remontów.

Kredytowe bariery

Nowelizacja ustawy przede wszystkim znosi obowiązek zaciągnięcia kredytu jako warunku koniecznego do skorzystania z premii kompensacyjnej. W praktyce oznacza to, że osoba, która będzie chciała dokonać remontu budynku wielorodzinnego lub jednorodzinnego z przynajmniej jednym lokalem kwaterunkowym, będzie mogła go sfinansować z dowolnych środków finansowych, także z własnych oszczędności. Nie będzie więc konieczne sfinansowanie takiego przedsięwzięcia z kredytu zaciągniętego w banku.

Z analiz przeprowadzonych przez Ministerstwo Infrastruktury wynika, że to właśnie konieczność zaciągnięcia kredytu była do tej pory największą barierą w uzyskiwaniu premii kompensacyjnych. Skutkowało to tym, że do połowy 2009 r. nie została przyznana ani jedna premia kompensacyjna. Analiza przeprowadzona przez Departament Strategii Budownictwa i Mieszkalnictwa resortu infrastruktury pokazała, że był to wynik zarówno zaostrzenia przez banki polityki kredytowej, jak i braku zainteresowania ze strony banków wprowadzeniem do swojej oferty nowego produktu kredytowego, adresowanego do stosunkowo wąskiej grupy osób fizycznych.

Premie kompensacyjne

Właściciel budynku będzie mógł liczyć na premię kompensacyjną w wysokości 2 proc. wskaźnika przeliczeniowego za każdy 1 mkw. powierzchni użytkowej lokalu kwaterunkowego za każdy rok, w którym obowiązywały ograniczenia dotyczące wysokości czynszu za najem. Jeżeli właściciel będzie chciał uzyskać takie wsparcie, to będzie musiał złożyć odpowiedni wniosek bezpośrednio do Banku Gospodarstwa Krajowego.

Dane do wniosku

Wniosek powinien zawierać dane indentyfikacyjne budynku, a także imię i nazwisko inwestora, adres do korespondencji i numer PESEL. Inwestor powinien też podać informacje o lokalach kwaterunkowych, ich powierzchni użytkowej i okresach, w jakich stosowane były ograniczone stawki czynszowe. Wszystkie te informacje powinny zostać potwierdzone na podstawie posiadanych przez inwestora dokumentów lub ich uwierzytelnionych kopii.

Nowe przepisy mają wejść w życie po upływie 30 dni od ich ogłoszenia w Dzienniku Ustaw.


Arkadiusz Jaraszek

Gazeta Prawna

Sprawdź najnowsze oferty w serwisie

Oceń nasz serwis

średnia ocen: 4,5

Ten serwis korzysta z mechanizmów cookies (ciasteczka)

| Polityka Cookies