Ze świata nieruchomości - strona 125

Schody nie tylko dla urody

Schody zewnętrzne powinny być przede wszystkim wygodne i bezpieczne. Istotny jest również ich wygląd, gdyż kształt i materiały, z jakich zostały wykonane, nadadzą charakter całości. Efektowne schody wejściowe mogą nadać architekturze bardziej atrakcyjny wygląd, jak i całkowicie ją oszpecić.
Schody wejściowe najczęściej wykonywane są z betonu lub żelbetu, a w końcowym etapie budowy wykańczane okładzinami. Materiał, jaki wybierzemy do tego celu, powinien być nie tylko ładny, ale i praktyczny (mrozoodporny, antypoślizgowy, odporny na ścieranie, wilgoć, mróz i zabrudzenia). W naszych warunkach klimatycznych na schodach najlepiej sprawdzają się kamień i okładzina ceramiczna.
 
Po kamiennych stopniach
 
Jeżeli lubimy kamień, najlepiej wybrać granit – twardy i mało nasiąkliwy, o powierzchni niepolerowanej (surowej) lub na przykład groszkowanej (ten rodzaj jest antypoślizgowy).
Na okładziny schodów zewnętrznych nie poleca się miękkich piaskowców, które są nasiąkliwe i nietrwałe. Za zbyt śliskie, a przez to niebezpieczne (zwłaszcza, gdy są mokre), uważa się schody z marmuru. Stopnie kamienne, zwane stopnicami, wykonuje się z płyt kamiennych grubości od 2 do 4 cm i wymiarach dostosowanych do wymiarów schodów surowych.
 
Do klejenia płytek kamiennych należy użyć elastycznej zaprawy mrozo- i wodoodpornej na bazie białego cementu. Zastosowanie szarego cementu może spowodować nieestetyczne przebarwienia na ich powierzchni. Sprawdzi się tutaj zaprawa klejąca Atlas Karo lub Atlas PROgres Mega Biały (płaszczyzny poziome). Zapewniają one trwałe połączenie układu płytka + klej + podłoże pomimo występowania w nim odkształceń, wynikających z dobowych i rocznych wahań temperatur.
 
Przy przyklejaniu płytek na zewnątrz należy zwrócić uwagę na sposób nałożenia zaprawy - klej powinien dokładnie przylegać do podłoża i płytek, tak aby pomiędzy płytkami a klejem nie powstały puste przestrzenie. W przypadku zaprawy Atlas Karo uzyskamy to, nakładając klej na podłoże oraz płytki. Jeżeli chodzi o PROgres Mega, to parametry robocze zaprawy zapewniają jej swobodne rozpływanie się pod płytkami (dopuszczalna grubość warstwy klejącej wynosi od 4 do 20 mm).
 
Okładzina ceramiczna
 
Gdy zdecydujemy się na płytki ceramiczne, pamiętajmy, że nie wszystkie mrozoodporne nadają się na schody zewnętrzne. Nie mogą być one nasiąkliwe, śliskie i porowate, gdyż będzie się w nich gromadzić woda. Najlepsze na schody są płytki gresowe, jednak w naszych warunkach klimatycznych nie powinny one być polerowane ani szkliwione, bo są zbyt śliskie. Jeżeli zdecydujemy się na płytki gresowe – popularne dzięki swojej twardości i odporności na ścieranie, małej nasiąkliwości i minimalnym zdolnościom absorpcyjnym (nie robią się na nich plamy) – to do ich przyklejenia powinniśmy zastosować specjalistyczną zaprawę klejącą, polecaną w miejsca szczególnie narażone na odkształcenia termiczne lub użytkowe. W przypadku płytek gresowych doskonale sprawdzą się kleje z linii Atlas PROgres, tzn. PROgres Mega (do stosowania na powierzchniach poziomych) oraz PROgres Elastyk.
 
Do gresowych płytek nasiąkliwych zalecany jest natomiast PROgres Mega Biały, produkowany na białym cemencie, który nie powoduje przebarwień.
Jeśli do wykończenia schodów wybraliśmy terakotę, wystarczy wówczas zastosować elastyczną zaprawę klejącą, na przykład Atlas Plus lub Atlas Cal N (na powierzchnie poziome).
 
Klinkier
 
Klinkier charakteryzuje się dużą wytrzymałością mechaniczną, jest odporny na ścieranie oraz zmienne warunki atmosferyczne i nienasiąkliwy, co daje gwarancję mrozoodporności.
 
Tradycyjnie stosowane płytki stopnicowe o szerokości 15 cm zastępuje się obecnie stopnicami szerszymi: 24, 30 lub 120 cm, najczęściej z kapinosem (noskiem) chroniącym podstopnicę przed podciekaniem wody. Tradycyjne kolory płytek klinkierowych to czerwień i brąz, ale produkuje się również klinkier w odcieniu kremowym, piaskowym lub białym.
Wyroby klinkierowe, zwłaszcza ciągnione, są trwałe i zachowują cechy użytkowe nawet w bardzo trudnych warunkach. Trzeba jednak pamiętać, że nie wolno usuwać śniegu i lodu z ich powierzchni przez skuwanie ostrymi narzędziami, bo powierzchnię klinkieru łatwo wtedy uszkodzić.
 
Płytki klinkierowe należy układać na przeznaczoną do klinkieru Zaprawę Murarską Atlas z Trasem. Zaprawa ta służy jednocześnie do spoinowania.
 
Staranny montaż
 
Układanie płytek zaczynamy od podstopnic. Po nich przychodzi czas na zamontowanie profili antypoślizgowych (jeśli płytki stopnicowe nie mają wyprofilowanych krawędzi), a następnie przykleja się płytki stopnicowe i wykończeniowe. Należy pamiętać o tym, aby płytka stopnicy była lekko wysunięta względem podstopnicy. Wówczas spływająca woda nie będzie zaciekała na płytkę podstopnicy. Płytki podstopnic wsuwamy pod nosek stopnicy lub pod profil schodowy, ale styk pozostawiamy bez klejenia i spoinowania. W przeciwnym razie podstopnice mogą pękać.
 
Na przygotowane podłoże – które powinno być suche, równe, nośne, oczyszczone z brudu i kurzu – za pomocą gładkiej pacy stalowej nanosimy warstwę kontaktową zaprawy i równomiernie ją rozprowadzamy. Następnie, na świeżą jeszcze warstwę kontaktową nanosimy warstwę właściwą. Po rozprowadzeniu zaprawy przykładamy płytkę i dokładnie dociskamy ją do podłoża. W trakcie wykonywania prac należy na bieżąco usuwać ze spoin nadmiar zaprawy klejącej.
 
Spoinowanie
 
Fugowanie należy wykonać po ok. 24 godzinach. W miejscu szczególnie narażonym na działanie szkodliwych czynników atmosferycznych należy zastosować fugi najwyższej jakości, na przykład Atlas Artis lub jej odmianę epoksydową. Elastyczne fugi Atlas Artis z innowacyjnym systemem Color Protect, czyli fugi o przedłużonej trwałości koloru, odporne na promieniowanie UV, posiadają podwyższone parametry użytkowe: wysoką odporność na ścieranie i zmniejszoną absorpcję wody. Są zaprawami elastycznymi i szybkowiążącymi, o zaletach niespotykanych w powszechnie stosowanych fugach. Charakteryzują się odpornością na przebarwienia, wykwity, różnego rodzaju grzyby, glony oraz zabrudzenia.
 
Fugę Atlas Artis stosujemy w spoinach o grubości od 1 do 25 mm, a Fugę Epoksydową Atlas Artis w zakresie od 1 do 10 mm. Dzięki krótkiemu czasowi wiązania, czyszczenie okładziny można rozpocząć już po trzech godzinach od fugowania.
 
Trepy dla bezpieczeństwa
 
Żeby schody były bezpieczne, powinny być wyprofilowane ze spadkiem 3% (0,03 cm/100 cm), co zapewnia odprowadzenie wody - nie zatrzymuje się ona ani na spoczniku, ani na stopniach. Ponadto, jeżeli na stopnie wykorzystujemy zwykłe płytki (bez nosków), wówczas powinno się zastosować specjalne zabezpieczenia, na przykład antypoślizgowe listwy schodowe lub specjalnie obrobione krawędzie stopnic, czy też nacięcia wzdłuż krawędzi stopni, w które wkłada się paski gumy. Na rynku dostępne są zestawy, w skład których wchodzą płytki stopnicowe, podstopniowe i wykończeniowe, takie jak listwy narożnikowe, cokołowe i kończące. Płytki stopnicowe (trepy) mają nie tylko wystające noski, ale i specjalnie profilowaną krawędź, zapobiegającą poślizgnięciom.
 
Bezpieczeństwo na schodach zapewnia również balustrada. Należy pamiętać, że schody zewnętrzne, służące do pokonania wysokości przekraczającej 0,5 m, powinny być zaopatrzone właśnie w balustrady lub inne zabezpieczenia od strony przestrzeni otwartej.
 
 
Źródło: „Krakowski Rynek Nieruchomości"

Schody nie tylko dla urody

Schody zewnętrzne powinny być przede wszystkim wygodne i bezpieczne. Istotny jest również ich wygląd, gdyż kształt i materiały, z jakich zostały wykonane, nadadzą charakter całości. Efektowne schody wejściowe mogą nadać architekturze bardziej atrakcyjny wygląd, jak i całkowicie ją oszpecić.
Schody wejściowe najczęściej wykonywane są z betonu lub żelbetu, a w końcowym etapie budowy wykańczane okładzinami. Materiał, jaki wybierzemy do tego celu, powinien być nie tylko ładny, ale i praktyczny (mrozoodporny, antypoślizgowy, odporny na ścieranie, wilgoć, mróz i zabrudzenia). W naszych warunkach klimatycznych na schodach najlepiej sprawdzają się kamień i okładzina ceramiczna.
 
Po kamiennych stopniach
 
Jeżeli lubimy kamień, najlepiej wybrać granit – twardy i mało nasiąkliwy, o powierzchni niepolerowanej (surowej) lub na przykład groszkowanej (ten rodzaj jest antypoślizgowy).
Na okładziny schodów zewnętrznych nie poleca się miękkich piaskowców, które są nasiąkliwe i nietrwałe. Za zbyt śliskie, a przez to niebezpieczne (zwłaszcza, gdy są mokre), uważa się schody z marmuru. Stopnie kamienne, zwane stopnicami, wykonuje się z płyt kamiennych grubości od 2 do 4 cm i wymiarach dostosowanych do wymiarów schodów surowych.
 
Do klejenia płytek kamiennych należy użyć elastycznej zaprawy mrozo- i wodoodpornej na bazie białego cementu. Zastosowanie szarego cementu może spowodować nieestetyczne przebarwienia na ich powierzchni. Sprawdzi się tutaj zaprawa klejąca Atlas Karo lub Atlas PROgres Mega Biały (płaszczyzny poziome). Zapewniają one trwałe połączenie układu płytka + klej + podłoże pomimo występowania w nim odkształceń, wynikających z dobowych i rocznych wahań temperatur.
 
Przy przyklejaniu płytek na zewnątrz należy zwrócić uwagę na sposób nałożenia zaprawy - klej powinien dokładnie przylegać do podłoża i płytek, tak aby pomiędzy płytkami a klejem nie powstały puste przestrzenie. W przypadku zaprawy Atlas Karo uzyskamy to, nakładając klej na podłoże oraz płytki. Jeżeli chodzi o PROgres Mega, to parametry robocze zaprawy zapewniają jej swobodne rozpływanie się pod płytkami (dopuszczalna grubość warstwy klejącej wynosi od 4 do 20 mm).
 
Okładzina ceramiczna
 
Gdy zdecydujemy się na płytki ceramiczne, pamiętajmy, że nie wszystkie mrozoodporne nadają się na schody zewnętrzne. Nie mogą być one nasiąkliwe, śliskie i porowate, gdyż będzie się w nich gromadzić woda. Najlepsze na schody są płytki gresowe, jednak w naszych warunkach klimatycznych nie powinny one być polerowane ani szkliwione, bo są zbyt śliskie. Jeżeli zdecydujemy się na płytki gresowe – popularne dzięki swojej twardości i odporności na ścieranie, małej nasiąkliwości i minimalnym zdolnościom absorpcyjnym (nie robią się na nich plamy) – to do ich przyklejenia powinniśmy zastosować specjalistyczną zaprawę klejącą, polecaną w miejsca szczególnie narażone na odkształcenia termiczne lub użytkowe. W przypadku płytek gresowych doskonale sprawdzą się kleje z linii Atlas PROgres, tzn. PROgres Mega (do stosowania na powierzchniach poziomych) oraz PROgres Elastyk.
 
Do gresowych płytek nasiąkliwych zalecany jest natomiast PROgres Mega Biały, produkowany na białym cemencie, który nie powoduje przebarwień.
Jeśli do wykończenia schodów wybraliśmy terakotę, wystarczy wówczas zastosować elastyczną zaprawę klejącą, na przykład Atlas Plus lub Atlas Cal N (na powierzchnie poziome).
 
Klinkier
 
Klinkier charakteryzuje się dużą wytrzymałością mechaniczną, jest odporny na ścieranie oraz zmienne warunki atmosferyczne i nienasiąkliwy, co daje gwarancję mrozoodporności.
 
Tradycyjnie stosowane płytki stopnicowe o szerokości 15 cm zastępuje się obecnie stopnicami szerszymi: 24, 30 lub 120 cm, najczęściej z kapinosem (noskiem) chroniącym podstopnicę przed podciekaniem wody. Tradycyjne kolory płytek klinkierowych to czerwień i brąz, ale produkuje się również klinkier w odcieniu kremowym, piaskowym lub białym.
Wyroby klinkierowe, zwłaszcza ciągnione, są trwałe i zachowują cechy użytkowe nawet w bardzo trudnych warunkach. Trzeba jednak pamiętać, że nie wolno usuwać śniegu i lodu z ich powierzchni przez skuwanie ostrymi narzędziami, bo powierzchnię klinkieru łatwo wtedy uszkodzić.
 
Płytki klinkierowe należy układać na przeznaczoną do klinkieru Zaprawę Murarską Atlas z Trasem. Zaprawa ta służy jednocześnie do spoinowania.
 
Staranny montaż
 
Układanie płytek zaczynamy od podstopnic. Po nich przychodzi czas na zamontowanie profili antypoślizgowych (jeśli płytki stopnicowe nie mają wyprofilowanych krawędzi), a następnie przykleja się płytki stopnicowe i wykończeniowe. Należy pamiętać o tym, aby płytka stopnicy była lekko wysunięta względem podstopnicy. Wówczas spływająca woda nie będzie zaciekała na płytkę podstopnicy. Płytki podstopnic wsuwamy pod nosek stopnicy lub pod profil schodowy, ale styk pozostawiamy bez klejenia i spoinowania. W przeciwnym razie podstopnice mogą pękać.
 
Na przygotowane podłoże – które powinno być suche, równe, nośne, oczyszczone z brudu i kurzu – za pomocą gładkiej pacy stalowej nanosimy warstwę kontaktową zaprawy i równomiernie ją rozprowadzamy. Następnie, na świeżą jeszcze warstwę kontaktową nanosimy warstwę właściwą. Po rozprowadzeniu zaprawy przykładamy płytkę i dokładnie dociskamy ją do podłoża. W trakcie wykonywania prac należy na bieżąco usuwać ze spoin nadmiar zaprawy klejącej.
 
Spoinowanie
 
Fugowanie należy wykonać po ok. 24 godzinach. W miejscu szczególnie narażonym na działanie szkodliwych czynników atmosferycznych należy zastosować fugi najwyższej jakości, na przykład Atlas Artis lub jej odmianę epoksydową. Elastyczne fugi Atlas Artis z innowacyjnym systemem Color Protect, czyli fugi o przedłużonej trwałości koloru, odporne na promieniowanie UV, posiadają podwyższone parametry użytkowe: wysoką odporność na ścieranie i zmniejszoną absorpcję wody. Są zaprawami elastycznymi i szybkowiążącymi, o zaletach niespotykanych w powszechnie stosowanych fugach. Charakteryzują się odpornością na przebarwienia, wykwity, różnego rodzaju grzyby, glony oraz zabrudzenia.
 
Fugę Atlas Artis stosujemy w spoinach o grubości od 1 do 25 mm, a Fugę Epoksydową Atlas Artis w zakresie od 1 do 10 mm. Dzięki krótkiemu czasowi wiązania, czyszczenie okładziny można rozpocząć już po trzech godzinach od fugowania.
 
Trepy dla bezpieczeństwa
 
Żeby schody były bezpieczne, powinny być wyprofilowane ze spadkiem 3% (0,03 cm/100 cm), co zapewnia odprowadzenie wody - nie zatrzymuje się ona ani na spoczniku, ani na stopniach. Ponadto, jeżeli na stopnie wykorzystujemy zwykłe płytki (bez nosków), wówczas powinno się zastosować specjalne zabezpieczenia, na przykład antypoślizgowe listwy schodowe lub specjalnie obrobione krawędzie stopnic, czy też nacięcia wzdłuż krawędzi stopni, w które wkłada się paski gumy. Na rynku dostępne są zestawy, w skład których wchodzą płytki stopnicowe, podstopniowe i wykończeniowe, takie jak listwy narożnikowe, cokołowe i kończące. Płytki stopnicowe (trepy) mają nie tylko wystające noski, ale i specjalnie profilowaną krawędź, zapobiegającą poślizgnięciom.
 
Bezpieczeństwo na schodach zapewnia również balustrada. Należy pamiętać, że schody zewnętrzne, służące do pokonania wysokości przekraczającej 0,5 m, powinny być zaopatrzone właśnie w balustrady lub inne zabezpieczenia od strony przestrzeni otwartej.
 
 
Źródło: „Krakowski Rynek Nieruchomości"

Ubezpieczenie od zalania – czy warto?

Zakup polisy na mieszkanie to wydatek zaledwie kilkuset złotych rocznie. Jest to niewielki koszt, jednak najczęściej przekonujemy się o tym dopiero jak już zdarzy się nam nieprzyjemna sytuacja związana z kradzieżą mieszkania, zalaniem czy innym wypadkiem losowym. Przeciętny Polak wciąż traktuje ubezpieczenie dobrowolne jako coś bezużytecznego i nie wartego zachodu. Ale jak mówi stare przysłowie: „Mądry Polak po szkodzie”.

Najczęściej występującą szkodą w ubezpieczeniach majątkowych jest zalanie. W ostatnim czasie wakacje nie kojarzą nam się tylko z wypoczynkiem, słońcem i plażą, ale niestety również z powodzią. Przypomnijmy sobie rok 1997 i ogrom zniszczeń jaki przygniótł wielu z nas. Sprzęt codziennego użytku, a więc pralka czy zmywarka, również nie są bezawaryjne i często sprawiają nam przykre, nieoczekiwane niespodzianki. A tego niestety nie jesteśmy w stanie kontrolować. Nie zapominajmy również, że mieszkając w bloku, nie tylko w takim przypadku zalewamy własne mieszkanie, ale i mieszkanie sąsiada. A to już wiąże się z wysokimi wydatkami. Dlatego warto jest pomyśleć o ubezpieczeniu, które mogłoby nam zrekompensować szkody i pomóc „stanąć na nogi”.

Sprawdź warunki ubezpieczenia
   
Zanim wybierzemy ubezpieczenie musimy wszystko dobrze przeanalizować. Wbrew pozoru nie chodzi mi tu wcale o składkę, ale o zakres ubezpieczenia. Niestety towarzystwa wprowadzają szereg wyłączeń, które należy dokładnie prześwietlić i sprawdzić, czy aby na pewno ta polisa jest dla nas najodpowiedniejsza.

Najpierw należy zrozumieć jak definiowane jest przez instytucje finansowe określenie zalania.  Najczęściej traktowane jest jako niezamierzone i niekontrolowane wydostanie się wody pary wodnej lub z cieczy wskutek konkretnych zdarzeń. Należy pamiętać, że jeżeli sami jesteśmy sprawcami zalania, najczęściej nie otrzymamy odszkodowania. Sytuacja taka wystąpi, jeśli np. zostawimy nie zakręcony kran wlewając wodę do wanny lub nie wyciągniemy węża od pralki. Niektóre towarzystwa konkretnie określają, że środki pieniężne zostaną wypłacone tylko wtedy, gdy niezakręcenie kranu nastąpi w czasie przerwy w dostawie wody. Dosyć istotnym problemem jest również akwarium. A przecież jego pęknięcie może spowodować duże szkody ze względu na ilość wody, która może się wydostać. Najczęściej towarzystwa w ogóle nie uwzględniają wypłaty środków w takim przypadku.

Opakowanie ubezpieczenia


Polisa od zalania mieszkania nie występuje jako osobne ubezpieczenie, bo to nie miałoby najmniejszego sensu. Kupuje się ją w pakiecie jako ubezpieczenie mieszkania, domu bądź budynku mieszkalnego. Produkt taki może dostać każda osoba fizyczna. Jeśli chodzi o zalanie, to jest ono uwzględnione najczęściej w standardowym ubezpieczeniu mieszkania. Inaczej sytuacji wygląda w przypadku powodzi, która niestety rzadko występuje w wersji podstawowej. W takim przypadku należy dopłacić odpowiednią sumę, aby otrzymać pakiet rozszerzony.

Źródło: ubezpieczenie.com.pl

Ubezpieczenie od zalania – czy warto?

Zakup polisy na mieszkanie to wydatek zaledwie kilkuset złotych rocznie. Jest to niewielki koszt, jednak najczęściej przekonujemy się o tym dopiero jak już zdarzy się nam nieprzyjemna sytuacja związana z kradzieżą mieszkania, zalaniem czy innym wypadkiem losowym. Przeciętny Polak wciąż traktuje ubezpieczenie dobrowolne jako coś bezużytecznego i nie wartego zachodu. Ale jak mówi stare przysłowie: „Mądry Polak po szkodzie”.

Najczęściej występującą szkodą w ubezpieczeniach majątkowych jest zalanie. W ostatnim czasie wakacje nie kojarzą nam się tylko z wypoczynkiem, słońcem i plażą, ale niestety również z powodzią. Przypomnijmy sobie rok 1997 i ogrom zniszczeń jaki przygniótł wielu z nas. Sprzęt codziennego użytku, a więc pralka czy zmywarka, również nie są bezawaryjne i często sprawiają nam przykre, nieoczekiwane niespodzianki. A tego niestety nie jesteśmy w stanie kontrolować. Nie zapominajmy również, że mieszkając w bloku, nie tylko w takim przypadku zalewamy własne mieszkanie, ale i mieszkanie sąsiada. A to już wiąże się z wysokimi wydatkami. Dlatego warto jest pomyśleć o ubezpieczeniu, które mogłoby nam zrekompensować szkody i pomóc „stanąć na nogi”.

Sprawdź warunki ubezpieczenia
   
Zanim wybierzemy ubezpieczenie musimy wszystko dobrze przeanalizować. Wbrew pozoru nie chodzi mi tu wcale o składkę, ale o zakres ubezpieczenia. Niestety towarzystwa wprowadzają szereg wyłączeń, które należy dokładnie prześwietlić i sprawdzić, czy aby na pewno ta polisa jest dla nas najodpowiedniejsza.

Najpierw należy zrozumieć jak definiowane jest przez instytucje finansowe określenie zalania.  Najczęściej traktowane jest jako niezamierzone i niekontrolowane wydostanie się wody pary wodnej lub z cieczy wskutek konkretnych zdarzeń. Należy pamiętać, że jeżeli sami jesteśmy sprawcami zalania, najczęściej nie otrzymamy odszkodowania. Sytuacja taka wystąpi, jeśli np. zostawimy nie zakręcony kran wlewając wodę do wanny lub nie wyciągniemy węża od pralki. Niektóre towarzystwa konkretnie określają, że środki pieniężne zostaną wypłacone tylko wtedy, gdy niezakręcenie kranu nastąpi w czasie przerwy w dostawie wody. Dosyć istotnym problemem jest również akwarium. A przecież jego pęknięcie może spowodować duże szkody ze względu na ilość wody, która może się wydostać. Najczęściej towarzystwa w ogóle nie uwzględniają wypłaty środków w takim przypadku.

Opakowanie ubezpieczenia


Polisa od zalania mieszkania nie występuje jako osobne ubezpieczenie, bo to nie miałoby najmniejszego sensu. Kupuje się ją w pakiecie jako ubezpieczenie mieszkania, domu bądź budynku mieszkalnego. Produkt taki może dostać każda osoba fizyczna. Jeśli chodzi o zalanie, to jest ono uwzględnione najczęściej w standardowym ubezpieczeniu mieszkania. Inaczej sytuacji wygląda w przypadku powodzi, która niestety rzadko występuje w wersji podstawowej. W takim przypadku należy dopłacić odpowiednią sumę, aby otrzymać pakiet rozszerzony.

Źródło: ubezpieczenie.com.pl

Mieszkanie w centrum – czy to dobry pomysł?

Kino czy teatr na wyciągnięcie ręki, czynne do późna sklepy, puby i restauracje, ruch, gwar – dla jednych osób to wymarzone otoczenie, dla innych udręka.
ak pokazują wyniki przeprowadzonej przez portal KRN.pl sondy, dysproporcja między zwolennikami a przeciwnikami mieszkania w ścisłym centrum jest niewielka. Na takie rozwiązanie zdecydowałoby się 45,8 proc. ankietowanych. Z pewnością uwzględnili oni takie aspekty, jak bardzo dobrze rozwinięta infrastruktura, łatwiejszy dostęp do szeroko pojętych przyjemności komercyjnych czy koniec z uciążliwymi wielokilometrowymi dojazdami, a co za tym idzie duża oszczędność czasu, który – zamiast marnować na dojazdy lub tracąc nerwy w korkach – można wykorzystać w produktywny i przyjemny sposób. Otóż mieszkanie w centrum daje większe możliwości rozwijania swoich zainteresowań oraz podwyższania kwalifikacji zawodowych. Centrum stanowi także bardzo dobrą bazę wypadową w inne części miasta. Poza tym umożliwia relaks w śródmiejskich parkach czy na skwerach.

Wiele osób ceni sobie też możliwość zamieszkania w klimatycznym mieszkaniu w zabytkowej kamienicy. W miastach tego typu budynki znajdują się najczęściej właśnie w centrum. Ponadto łatwy dostęp do specjalistycznych sklepów lub bibliotek może mieć znaczenie dla reprezentantów tej grupy.

Osoby będące zwolennikami mieszkania w mniejszym lub większym oddaleniu od centrum (54,2 proc. respondentów) posłużyłyby się zapewne argumentem, że tłok i nieustający niemalże przez całą dobę hałas są nie do wytrzymania. Jednak wielkomiejski tłum oraz świadomość, że kafejki, puby i restauracje są pootwierane do późnych godzin nocnych, dają wielu ludziom poczucie bezpieczeństwa i przynależności do grupy. Czynnikiem zniechęcającym do wynajęcia czy zakupienia mieszkania w centrum jest również wysoka cena. Niektórzy wychodzą z założenia, że lepiej przemęczyć się, mieszkając na obrzeżach miasta za znacznie mniejsze pieniądze na większej przestrzeni – nawet kosztem długich i męczących dojazdów – niż przeznaczyć wyższą kwotę na znalezienie lokum w centrum. Miejsce zamieszkania zależy także od możliwości finansowych oraz niekiedy od tego, w jakiej części miasta znajduje się praca lub uczelnia.

Ankietowani z tej grupy cenią sobie możliwość odizolowania się od zatłoczonego i głośnego centrum oraz większą przestrzeń prywatną. Mieszkanie z dala od wielkomiejskiego szumu to także większy spokój, place zabaw, miejsce na spacery z czworonogiem, mniejsze problemy z parkowaniem, więcej zieleni, a także – w sprzyjających okolicznościach – możliwość grillowania.

Jedno jest pewne – zanim podejmiemy decyzję, w jakiej odległości od centrum zamieszkać, warto się zastanowić, w jakim stopniu wybór ten wpłynie na styl naszego życia i czy jesteśmy gotowi zaakceptować zmiany.

 

 

Źródło: KRN.pl

Mieszkanie w centrum – czy to dobry pomysł?

Kino czy teatr na wyciągnięcie ręki, czynne do późna sklepy, puby i restauracje, ruch, gwar – dla jednych osób to wymarzone otoczenie, dla innych udręka.
ak pokazują wyniki przeprowadzonej przez portal KRN.pl sondy, dysproporcja między zwolennikami a przeciwnikami mieszkania w ścisłym centrum jest niewielka. Na takie rozwiązanie zdecydowałoby się 45,8 proc. ankietowanych. Z pewnością uwzględnili oni takie aspekty, jak bardzo dobrze rozwinięta infrastruktura, łatwiejszy dostęp do szeroko pojętych przyjemności komercyjnych czy koniec z uciążliwymi wielokilometrowymi dojazdami, a co za tym idzie duża oszczędność czasu, który – zamiast marnować na dojazdy lub tracąc nerwy w korkach – można wykorzystać w produktywny i przyjemny sposób. Otóż mieszkanie w centrum daje większe możliwości rozwijania swoich zainteresowań oraz podwyższania kwalifikacji zawodowych. Centrum stanowi także bardzo dobrą bazę wypadową w inne części miasta. Poza tym umożliwia relaks w śródmiejskich parkach czy na skwerach.

Wiele osób ceni sobie też możliwość zamieszkania w klimatycznym mieszkaniu w zabytkowej kamienicy. W miastach tego typu budynki znajdują się najczęściej właśnie w centrum. Ponadto łatwy dostęp do specjalistycznych sklepów lub bibliotek może mieć znaczenie dla reprezentantów tej grupy.

Osoby będące zwolennikami mieszkania w mniejszym lub większym oddaleniu od centrum (54,2 proc. respondentów) posłużyłyby się zapewne argumentem, że tłok i nieustający niemalże przez całą dobę hałas są nie do wytrzymania. Jednak wielkomiejski tłum oraz świadomość, że kafejki, puby i restauracje są pootwierane do późnych godzin nocnych, dają wielu ludziom poczucie bezpieczeństwa i przynależności do grupy. Czynnikiem zniechęcającym do wynajęcia czy zakupienia mieszkania w centrum jest również wysoka cena. Niektórzy wychodzą z założenia, że lepiej przemęczyć się, mieszkając na obrzeżach miasta za znacznie mniejsze pieniądze na większej przestrzeni – nawet kosztem długich i męczących dojazdów – niż przeznaczyć wyższą kwotę na znalezienie lokum w centrum. Miejsce zamieszkania zależy także od możliwości finansowych oraz niekiedy od tego, w jakiej części miasta znajduje się praca lub uczelnia.

Ankietowani z tej grupy cenią sobie możliwość odizolowania się od zatłoczonego i głośnego centrum oraz większą przestrzeń prywatną. Mieszkanie z dala od wielkomiejskiego szumu to także większy spokój, place zabaw, miejsce na spacery z czworonogiem, mniejsze problemy z parkowaniem, więcej zieleni, a także – w sprzyjających okolicznościach – możliwość grillowania.

Jedno jest pewne – zanim podejmiemy decyzję, w jakiej odległości od centrum zamieszkać, warto się zastanowić, w jakim stopniu wybór ten wpłynie na styl naszego życia i czy jesteśmy gotowi zaakceptować zmiany.

 

 

Źródło: KRN.pl

Jedna hipoteka zabezpieczy kilka wierzytelności

Nie będzie podziału na hipotekę zwykłą i kaucyjną. Jedna hipoteka będzie mogła zabezpieczyć kilka wierzytelności oraz odsetki o zmiennej stopie oprocentowania – informuje „Gazeta Prawna”.

Na wczorajszym posiedzeniu Senat nie zgłosił żadnych poprawek do nowelizacji ustawy o księgach wieczystych i hipotece, która 26 czerwca tego roku została przyjęta przez Sejm. Jak czytamy dalej, nowelizacja likwiduje dotychczasowy podział na hipotekę zwykłą, która zabezpiecza wierzytelności już istniejące i oznaczone dokładną sumą pieniężną, i hipotekę kaucyjną, która służy do zabezpieczania wierzytelności przyszłych oraz o nieustalonej wysokości. Teraz będzie jedna hipoteka, którą będzie można zabezpieczać zarówno wierzytelności istniejące, jak i przyszłe oraz warunkowe. Właściciel nieruchomości będzie mógł zabezpieczyć jedną hipoteką kilka wierzytelności przysługujących różnym podmiotom, a służącym sfinansowaniu tego samego przedsięwzięcia.

Możliwe będzie też zabezpieczenie hipoteką roszczeń o odsetki i przyznane koszty postępowania, jeżeli nie uległy one przedawnieniu. Roszczenie o odsetki będzie jednak mogło korzystać z zabezpieczenie tylko wtedy, gdy wysokość odsetek została ujawniona we wpisie hipoteki. Jeżeli wpis będzie określał maksymalną wysokość odsetek, to ich zmiana nie będzie wymagała zmiany wpisu w księdze wieczystej – dodaje dziennik.

 

Źródło: „Gazeta Prawna”

Jedna hipoteka zabezpieczy kilka wierzytelności

Nie będzie podziału na hipotekę zwykłą i kaucyjną. Jedna hipoteka będzie mogła zabezpieczyć kilka wierzytelności oraz odsetki o zmiennej stopie oprocentowania – informuje „Gazeta Prawna”.

Na wczorajszym posiedzeniu Senat nie zgłosił żadnych poprawek do nowelizacji ustawy o księgach wieczystych i hipotece, która 26 czerwca tego roku została przyjęta przez Sejm. Jak czytamy dalej, nowelizacja likwiduje dotychczasowy podział na hipotekę zwykłą, która zabezpiecza wierzytelności już istniejące i oznaczone dokładną sumą pieniężną, i hipotekę kaucyjną, która służy do zabezpieczania wierzytelności przyszłych oraz o nieustalonej wysokości. Teraz będzie jedna hipoteka, którą będzie można zabezpieczać zarówno wierzytelności istniejące, jak i przyszłe oraz warunkowe. Właściciel nieruchomości będzie mógł zabezpieczyć jedną hipoteką kilka wierzytelności przysługujących różnym podmiotom, a służącym sfinansowaniu tego samego przedsięwzięcia.

Możliwe będzie też zabezpieczenie hipoteką roszczeń o odsetki i przyznane koszty postępowania, jeżeli nie uległy one przedawnieniu. Roszczenie o odsetki będzie jednak mogło korzystać z zabezpieczenie tylko wtedy, gdy wysokość odsetek została ujawniona we wpisie hipoteki. Jeżeli wpis będzie określał maksymalną wysokość odsetek, to ich zmiana nie będzie wymagała zmiany wpisu w księdze wieczystej – dodaje dziennik.

 

Źródło: „Gazeta Prawna”

Białoruski ponad dwa razy tańszy niż polski

Może zostać wstrzymana budowa rurociągu, którym do Polski miał płynąć dwa razy tańszy niż krajowy olej napędowy z Białorusi. Projekt chcą zablokować Orlen i Lotos.

Operator Logistyczny Paliw Płynnych (OLPP) może wycofać się z korzystnego dla spółki projektu budowy rurociągu produktowego łączącego bazę w Małaszewiczach z systemem rurociągów białoruskich dowiedziała się GP.

Magistrala, która miała zapewnić OLPP zyski, a kierowcom w Polsce tani olej z rafinerii w Mozyrze, okazała się zbyt dużym zagrożeniem dla Orlenu i Lotosu. We wszystkich trzech spółkach większościowym akcjonariuszem jest Skarb Państwa Ministerstwo Gospodarki, które najpierw było przychylne planom OLPP, a teraz zaczyna się wycofywać.

Z naszych informacji wynika, że Ministerstwo Gospodarki uległo presji rodzimych rafinerii. Jak ustaliliśmy, paradoksalnie o losie tego transgranicznego projektu mają zdecydować bowiem właśnie PKN Orlen i Grupa Lotos (GL).

- O planach budowy rurociągu rozmawialiśmy z naszymi wschodnimi partnerami w czasie ostatniego szczytu gospodarczego Polska-Białoruś. Podczas spotkania, które odbyło się 23 czerwca 2009 r. w Warszawie, uzgodniliśmy, że Orlen i Lotos jeszcze raz dokładnie przeanalizują całość projektu, a odpowiedź co do jego przyszłości zostanie udzielona stronie białoruskiej w najbliższym czasie - zdradza jeden z urzędników MG.

Prezesi PKN i GL wielokrotnie negatywnie wypowiadali się na temat polsko-białoruskiego rurociągu. Zarząd OLPP nie chce już komentować planów budowy rurociągu. Robert Soszyński, prezes PERN, który wkrótce przejmie OLPP, mówi, że pomysł jest nadal analizowany.

- Nie mogę zapewnić, że będziemy go robili - mówi Robert Soszyński. Nie ukrywa jednak, że od strony rachunku zysków i strat projekt wydaje się sensowny.- Rurociąg może zwiększyć przepływ paliw do Polski, a w konsekwencji przychody spółki - dodaje szef PERN. Rurociąg Małaszewicze - Białoruś miał zostać uruchomiony w 2011 roku. Transportowałby on 2 mln ton diesla rocznie. Białoruski diesel jest ponad dwa razy tańszy niż polski: 2,14 zł/litr do 4,59 zł w Polsce.

SZERSZA PERSPEKTYWA - RYNEK

Polska importuje z Białorusi około 270 tys. ton oleju napędowego, który dociera do Polski głównie cysternami kolejowymi. Szacuje się, że do 2011 r. popyt na olej napędowy w Polsce wyniesie 13 mln t W 2008 r. jego konsumpcja wzrosła o 4 proc. Analitycy spodziewają się, że sprzedaż w kolejnych latach będzie rosła o 5 -12 proc.

Michał Duszczyk

źródło: Gazeta Prawna

interia.pl

Białoruski ponad dwa razy tańszy niż polski

Może zostać wstrzymana budowa rurociągu, którym do Polski miał płynąć dwa razy tańszy niż krajowy olej napędowy z Białorusi. Projekt chcą zablokować Orlen i Lotos.

Operator Logistyczny Paliw Płynnych (OLPP) może wycofać się z korzystnego dla spółki projektu budowy rurociągu produktowego łączącego bazę w Małaszewiczach z systemem rurociągów białoruskich dowiedziała się GP.

Magistrala, która miała zapewnić OLPP zyski, a kierowcom w Polsce tani olej z rafinerii w Mozyrze, okazała się zbyt dużym zagrożeniem dla Orlenu i Lotosu. We wszystkich trzech spółkach większościowym akcjonariuszem jest Skarb Państwa Ministerstwo Gospodarki, które najpierw było przychylne planom OLPP, a teraz zaczyna się wycofywać.

Z naszych informacji wynika, że Ministerstwo Gospodarki uległo presji rodzimych rafinerii. Jak ustaliliśmy, paradoksalnie o losie tego transgranicznego projektu mają zdecydować bowiem właśnie PKN Orlen i Grupa Lotos (GL).

- O planach budowy rurociągu rozmawialiśmy z naszymi wschodnimi partnerami w czasie ostatniego szczytu gospodarczego Polska-Białoruś. Podczas spotkania, które odbyło się 23 czerwca 2009 r. w Warszawie, uzgodniliśmy, że Orlen i Lotos jeszcze raz dokładnie przeanalizują całość projektu, a odpowiedź co do jego przyszłości zostanie udzielona stronie białoruskiej w najbliższym czasie - zdradza jeden z urzędników MG.

Prezesi PKN i GL wielokrotnie negatywnie wypowiadali się na temat polsko-białoruskiego rurociągu. Zarząd OLPP nie chce już komentować planów budowy rurociągu. Robert Soszyński, prezes PERN, który wkrótce przejmie OLPP, mówi, że pomysł jest nadal analizowany.

- Nie mogę zapewnić, że będziemy go robili - mówi Robert Soszyński. Nie ukrywa jednak, że od strony rachunku zysków i strat projekt wydaje się sensowny.- Rurociąg może zwiększyć przepływ paliw do Polski, a w konsekwencji przychody spółki - dodaje szef PERN. Rurociąg Małaszewicze - Białoruś miał zostać uruchomiony w 2011 roku. Transportowałby on 2 mln ton diesla rocznie. Białoruski diesel jest ponad dwa razy tańszy niż polski: 2,14 zł/litr do 4,59 zł w Polsce.

SZERSZA PERSPEKTYWA - RYNEK

Polska importuje z Białorusi około 270 tys. ton oleju napędowego, który dociera do Polski głównie cysternami kolejowymi. Szacuje się, że do 2011 r. popyt na olej napędowy w Polsce wyniesie 13 mln t W 2008 r. jego konsumpcja wzrosła o 4 proc. Analitycy spodziewają się, że sprzedaż w kolejnych latach będzie rosła o 5 -12 proc.

Michał Duszczyk

źródło: Gazeta Prawna

interia.pl

Hala KDT wciąż otwarta

Mimo że dziś minął termin na opuszczenie hali Kupieckich Domów Towarowych, kupcy nie przerwali handlu. Jak poinformował Damian Grabiński ze Spółki KDT, hala pozostaje otwarta, a kupcy czekają na komornika, który - zgodnie z wyrokiem sądu - wejdzie do KDT we wtorek 21 lipca.

Jak podkreślił Grabiński, miasto może się jeszcze wycofać z egzekucji komorniczej i można załatwić sprawę ugodowo. - Wszystko zależy od władz Warszawy - powiedział.

Z końcem ubiegłego roku wygasła umowa dzierżawy hali, mimo to kupcy wciąż w niej handlują. Prezes KDT Dariusz Połeć zapowiadał wcześniej, że kupcy nie zamierzają przerwać pracy i opuścić hali.

Kupcy przekonują, że likwidacja stojącej w centrum Warszawy hali KDT spowoduje, że 2 tys. osób straci pracę, a do miejskiej kasy przestanie wpływać 6 mln zł rocznie z tytułu podatków.

Przedstawiciele miasta wielokrotnie mówili, że hala KDT musi zniknąć ze względu na plany inwestycyjne stolicy. W 2010 r. mają rozpocząć się tu prace związane z budową drugiej linii metra, a następnie Muzeum Sztuki Nowoczesnej.

W marcu wiceprezydent Warszawy Andrzej Jakubiak zaproponował kupcom osiem nowych lokalizacji, w których mógłby powstać nowy obiekt handlowy spółki KDT. Kupcy wybrali działkę przy ul. Okopowej i upoważnili zarząd spółki do wzięcia udziału w przetargu, ale ten nadal nie został ogłoszony. Ma to nastąpić na jesieni. Na Pl. Defilad chcą pozostać do czasu wybudowania nowego domu towarowego, czyli do 2012 roku.

Kupcy mieli czas na opuszczenie hali do 18 lipca. Komornik ma do niej wejść trzy dni później. Jeśli kupcy nie opuszczą hali i uniemożliwią komornikowi pracę, np. przez zamknięcie drzwi, zarządzi on ich otwarcie w obecności policji.

Miasto próbowało odzyskać teren hali już na początku lutego, jednak komisja Zarządu Terenów Publicznych nie mogła tego zrobić ze względu na wciąż prowadzony w niej handel. Wówczas miasto skierowało sprawę do sądu, który wyznaczył komornika.

Spółka KDT powstała w 1999 r. na mocy porozumienia pomiędzy kupcami ze śródmiejskich targowisk a ówczesną gminą Centrum. Kupcy wybudowali na pl. Defilad tymczasową halę, a miasto miało wskazać docelową lokalizację nowej siedziby KDT. W przyjętym wówczas planie zagospodarowania przestrzennego Placu Defilad przewidziano budynek domu towarowego dla KDT przy ul. Marszałkowskiej. Na podstawie aneksu do umowy z 2006 r., dzierżawę terenu KDT przedłużono do końca 2008 r. Kupiecka spółka zobowiązała się też do zwrotu terenu hali w terminie 30 dni od wygaśnięcia lub rozwiązania umowy.

źródło informacji: INTERIA.PL/PAP

Hala KDT wciąż otwarta

Mimo że dziś minął termin na opuszczenie hali Kupieckich Domów Towarowych, kupcy nie przerwali handlu. Jak poinformował Damian Grabiński ze Spółki KDT, hala pozostaje otwarta, a kupcy czekają na komornika, który - zgodnie z wyrokiem sądu - wejdzie do KDT we wtorek 21 lipca.

Jak podkreślił Grabiński, miasto może się jeszcze wycofać z egzekucji komorniczej i można załatwić sprawę ugodowo. - Wszystko zależy od władz Warszawy - powiedział.

Z końcem ubiegłego roku wygasła umowa dzierżawy hali, mimo to kupcy wciąż w niej handlują. Prezes KDT Dariusz Połeć zapowiadał wcześniej, że kupcy nie zamierzają przerwać pracy i opuścić hali.

Kupcy przekonują, że likwidacja stojącej w centrum Warszawy hali KDT spowoduje, że 2 tys. osób straci pracę, a do miejskiej kasy przestanie wpływać 6 mln zł rocznie z tytułu podatków.

Przedstawiciele miasta wielokrotnie mówili, że hala KDT musi zniknąć ze względu na plany inwestycyjne stolicy. W 2010 r. mają rozpocząć się tu prace związane z budową drugiej linii metra, a następnie Muzeum Sztuki Nowoczesnej.

W marcu wiceprezydent Warszawy Andrzej Jakubiak zaproponował kupcom osiem nowych lokalizacji, w których mógłby powstać nowy obiekt handlowy spółki KDT. Kupcy wybrali działkę przy ul. Okopowej i upoważnili zarząd spółki do wzięcia udziału w przetargu, ale ten nadal nie został ogłoszony. Ma to nastąpić na jesieni. Na Pl. Defilad chcą pozostać do czasu wybudowania nowego domu towarowego, czyli do 2012 roku.

Kupcy mieli czas na opuszczenie hali do 18 lipca. Komornik ma do niej wejść trzy dni później. Jeśli kupcy nie opuszczą hali i uniemożliwią komornikowi pracę, np. przez zamknięcie drzwi, zarządzi on ich otwarcie w obecności policji.

Miasto próbowało odzyskać teren hali już na początku lutego, jednak komisja Zarządu Terenów Publicznych nie mogła tego zrobić ze względu na wciąż prowadzony w niej handel. Wówczas miasto skierowało sprawę do sądu, który wyznaczył komornika.

Spółka KDT powstała w 1999 r. na mocy porozumienia pomiędzy kupcami ze śródmiejskich targowisk a ówczesną gminą Centrum. Kupcy wybudowali na pl. Defilad tymczasową halę, a miasto miało wskazać docelową lokalizację nowej siedziby KDT. W przyjętym wówczas planie zagospodarowania przestrzennego Placu Defilad przewidziano budynek domu towarowego dla KDT przy ul. Marszałkowskiej. Na podstawie aneksu do umowy z 2006 r., dzierżawę terenu KDT przedłużono do końca 2008 r. Kupiecka spółka zobowiązała się też do zwrotu terenu hali w terminie 30 dni od wygaśnięcia lub rozwiązania umowy.

źródło informacji: INTERIA.PL/PAP

USA żądają wstrzymania inwestycji w Jerozolimie

Stany Zjednoczone zażądały od Izraela całkowitego wstrzymania budowy nowych domów na terenach arabskiej, wschodniej części Jerozolimy - ujawniły izraelskie rozgłośnie radiowe.

Informacja zbiegła się w czasie z oświadczeniem premiera Benjamina Netanjahu, iż Izrael "może budować wszędzie" a kwestia przynależności całej Jerozolimy do Izraela "nie podlega żadnej dyskusji". - Nie możemy zaakceptować sytuacji, że Żydzi nie mogliby żyć lub budować swych domów na terenie całej Jerozolimy - powiedział Netanjahu.

Izraelskie rozgłośnie - państwowe i wojskowe radio - podały, że w czasie weekendu Departament Stanu USA wezwał waszyngtońskiego ambasadora Izraela informując go o stanowisku amerykańskim, że planowana budowa osiedla żydowskiego w Jerozolimie Wschodniej zagraża rokowaniom pokojowym z Palestyńczykami. Inwestycja realizowana jest przez amerykańskiego milionera Irvinga Moskiwitza. Projekt, mający obejmować 20 przeznaczonych dla Izraelczyków domów w arabskiej dzielnicy Szeikh Dżarrah, został rzekomo zaaprobowany przez władze.

Budowa a także uwagi Netanjahu - ocenia agencja Associated Press - mogą prowadzić do dalszego skomplikowania i tak już ostrego amerykańsko-izraelskiego sporu w sprawie osiedli żydowskich.

źródło informacji: INTERIA.PL/PAP

USA żądają wstrzymania inwestycji w Jerozolimie

Stany Zjednoczone zażądały od Izraela całkowitego wstrzymania budowy nowych domów na terenach arabskiej, wschodniej części Jerozolimy - ujawniły izraelskie rozgłośnie radiowe.

Informacja zbiegła się w czasie z oświadczeniem premiera Benjamina Netanjahu, iż Izrael "może budować wszędzie" a kwestia przynależności całej Jerozolimy do Izraela "nie podlega żadnej dyskusji". - Nie możemy zaakceptować sytuacji, że Żydzi nie mogliby żyć lub budować swych domów na terenie całej Jerozolimy - powiedział Netanjahu.

Izraelskie rozgłośnie - państwowe i wojskowe radio - podały, że w czasie weekendu Departament Stanu USA wezwał waszyngtońskiego ambasadora Izraela informując go o stanowisku amerykańskim, że planowana budowa osiedla żydowskiego w Jerozolimie Wschodniej zagraża rokowaniom pokojowym z Palestyńczykami. Inwestycja realizowana jest przez amerykańskiego milionera Irvinga Moskiwitza. Projekt, mający obejmować 20 przeznaczonych dla Izraelczyków domów w arabskiej dzielnicy Szeikh Dżarrah, został rzekomo zaaprobowany przez władze.

Budowa a także uwagi Netanjahu - ocenia agencja Associated Press - mogą prowadzić do dalszego skomplikowania i tak już ostrego amerykańsko-izraelskiego sporu w sprawie osiedli żydowskich.

źródło informacji: INTERIA.PL/PAP

Gigantyczne osuwisko w Siemianowicach Śląskich

Niedziela, 19 lipca Kilkudziesięciu mieszkańców jednego z bloków w Siemianowicach Śląskich spędziło minioną noc poza domem. Wszystko z powodu gigantycznego zapadliska, które powstało w pobliżu budynku.
ak dowiedział się reporter RMF FM Marcin Buczek, mieszkańcy nadal nie mogą wrócić do swych mieszkań, ponieważ służby cały czas zabezpieczają wielki krater.

Zapadlisko jest potężne - ma około stu metrów kwadratowych powierzchni i około czterech metrów głębokości. Wczoraj późnym wieczorem do tej gigantycznej dziury wpadł samochód osobowy. Pojazd został wyciągnięty dopiero wczesnym rankiem.

Kilkadziesiąt osób z pobliskiego bloku ewakuowano, ponieważ uszkodzony został gazociąg. Część mieszkańców spędziła noc u bliskich, dla pozostałych prowizoryczną noclegownię utworzono w pobliskiej hali sportowej.

Jak dowiedział się reporter RMF FM, ziemia zapadła się nagle. W tym feralnym miejscu przed laty wydobywano węgiel. Nieistniejąca już kopalnia "Siemianowice" wydobycie prowadziła dość płytko, bo około 50 metrów po powierzchnią ziemi.

Już dziś robotnicy zaczną zasypywać wielki krater w Siemianowicach Śląskich - dowiedział się reporter RMF FM Marcin Buczek, kolejnym etapem zabezpieczenia potężnej rozpadliny będzie specjalistyczne zamulenie podziemnego wyrobiska. Ziemia nagle osunęła się wczoraj wieczorem. Z pobliskiego bloku ewakuowano kilkadziesiąt osób.

Służby techniczne robią wszystko, by mieszkańcy mogli wrócić do domów jeszcze dzisiaj. Na razie wielki lej trzeba zasypać, a to potrwa co najmniej kilka godzin. Do krateru trzeba wsypać m.in. gruz. Po zasypaniu dołu budynek mieszkalny zostanie sprawdzony i wtedy zapadnie decyzja o ewentualnym powrocie mieszkańców. Najważniejsze, że blok nie został uszkodzony.

źródło informacji: RMF

interia.pl

Gigantyczne osuwisko w Siemianowicach Śląskich

Niedziela, 19 lipca Kilkudziesięciu mieszkańców jednego z bloków w Siemianowicach Śląskich spędziło minioną noc poza domem. Wszystko z powodu gigantycznego zapadliska, które powstało w pobliżu budynku.
ak dowiedział się reporter RMF FM Marcin Buczek, mieszkańcy nadal nie mogą wrócić do swych mieszkań, ponieważ służby cały czas zabezpieczają wielki krater.

Zapadlisko jest potężne - ma około stu metrów kwadratowych powierzchni i około czterech metrów głębokości. Wczoraj późnym wieczorem do tej gigantycznej dziury wpadł samochód osobowy. Pojazd został wyciągnięty dopiero wczesnym rankiem.

Kilkadziesiąt osób z pobliskiego bloku ewakuowano, ponieważ uszkodzony został gazociąg. Część mieszkańców spędziła noc u bliskich, dla pozostałych prowizoryczną noclegownię utworzono w pobliskiej hali sportowej.

Jak dowiedział się reporter RMF FM, ziemia zapadła się nagle. W tym feralnym miejscu przed laty wydobywano węgiel. Nieistniejąca już kopalnia "Siemianowice" wydobycie prowadziła dość płytko, bo około 50 metrów po powierzchnią ziemi.

Już dziś robotnicy zaczną zasypywać wielki krater w Siemianowicach Śląskich - dowiedział się reporter RMF FM Marcin Buczek, kolejnym etapem zabezpieczenia potężnej rozpadliny będzie specjalistyczne zamulenie podziemnego wyrobiska. Ziemia nagle osunęła się wczoraj wieczorem. Z pobliskiego bloku ewakuowano kilkadziesiąt osób.

Służby techniczne robią wszystko, by mieszkańcy mogli wrócić do domów jeszcze dzisiaj. Na razie wielki lej trzeba zasypać, a to potrwa co najmniej kilka godzin. Do krateru trzeba wsypać m.in. gruz. Po zasypaniu dołu budynek mieszkalny zostanie sprawdzony i wtedy zapadnie decyzja o ewentualnym powrocie mieszkańców. Najważniejsze, że blok nie został uszkodzony.

źródło informacji: RMF

interia.pl

10 miast przyszłości ma powstać w W. Brytanii do 2020 roku

Rząd Wielkiej Brytanii oficjalnie zapowiedział budowę czterech przyjaznych dla środowiska ekologicznych miast w Anglii - pisze dziennik "The Guardian".
Do 2020 roku ma powstać 10 przyjaznych dla środowiska osad.

Planowana budowa ekomiast wychodzi naprzeciw potrzebom mieszkaniowym oraz ma znaczenie dla walki z postępującym ocieplaniem się klimatu.

Brytyjski premier Gordon Brown powiedział, że pierwsze cztery miasta znajdą się w "awangardzie zielonej brytyjskiej rewolucji".

- Ekomiasta przyczynią się do złagodzenia braku dostępnych cenowo mieszkań na wynajem i sprzedaż i zminimalizowania skutków zmiany klimatu. Zapewnią nowoczesne mieszkania z niższymi rachunkami za energię, energooszczędne biura oraz nowe szkoły, ośrodki społeczne i usługi - dodał premier.

Jednak projekt ekomiast wywołał kontrowersje; spotkał się on z oporem lokalnych społeczności, konserwatystów i działaczy na rzecz zachowania wiejskiego krajobrazu.

Charakterystyczne cechy ekomiasta:

- miejskie systemy ogrzewania, punkty ładowania samochodów elektrycznych;
- wszystkie domy leżą w zasięgu 10 minut pieszo od środków transportu publicznego i codziennych usług;
- parki, boiska i ogrody mają stanowić 40 procent powierzchni miasta;
- sklepy, restauracje i szkoły mają być budynkami, które nie emitują dwutlenku węgla;
- przejazdy samochodem w obrębie takiego miasta mają stanowić mniej niż połowę wszystkich przejazdów;
- domy wyposażone są w inteligentne liczniki mediów oraz instalacje słoneczne i wiatrowe, a mieszkańcy mogą sprzedać nadwyżki energii sieciom energetycznym.


onet.pl

10 miast przyszłości ma powstać w W. Brytanii do 2020 roku

Rząd Wielkiej Brytanii oficjalnie zapowiedział budowę czterech przyjaznych dla środowiska ekologicznych miast w Anglii - pisze dziennik "The Guardian".
Do 2020 roku ma powstać 10 przyjaznych dla środowiska osad.

Planowana budowa ekomiast wychodzi naprzeciw potrzebom mieszkaniowym oraz ma znaczenie dla walki z postępującym ocieplaniem się klimatu.

Brytyjski premier Gordon Brown powiedział, że pierwsze cztery miasta znajdą się w "awangardzie zielonej brytyjskiej rewolucji".

- Ekomiasta przyczynią się do złagodzenia braku dostępnych cenowo mieszkań na wynajem i sprzedaż i zminimalizowania skutków zmiany klimatu. Zapewnią nowoczesne mieszkania z niższymi rachunkami za energię, energooszczędne biura oraz nowe szkoły, ośrodki społeczne i usługi - dodał premier.

Jednak projekt ekomiast wywołał kontrowersje; spotkał się on z oporem lokalnych społeczności, konserwatystów i działaczy na rzecz zachowania wiejskiego krajobrazu.

Charakterystyczne cechy ekomiasta:

- miejskie systemy ogrzewania, punkty ładowania samochodów elektrycznych;
- wszystkie domy leżą w zasięgu 10 minut pieszo od środków transportu publicznego i codziennych usług;
- parki, boiska i ogrody mają stanowić 40 procent powierzchni miasta;
- sklepy, restauracje i szkoły mają być budynkami, które nie emitują dwutlenku węgla;
- przejazdy samochodem w obrębie takiego miasta mają stanowić mniej niż połowę wszystkich przejazdów;
- domy wyposażone są w inteligentne liczniki mediów oraz instalacje słoneczne i wiatrowe, a mieszkańcy mogą sprzedać nadwyżki energii sieciom energetycznym.


onet.pl

Nokia Siemens Networks inauguruje nową siedzibę we Wrocławiu

Nokia Siemens Networks oficjalnie inauguruje nową siedzibę swojego Development Center (Centrum Rozwoju) we Wrocławiu. 1200 inżynierów zajmuje się tu badaniami i rozwojem nowych technologii telekomunikacyjnych oraz tworzeniem światowych standardów sieci nowych generacji.
Nowe biuro, zlokalizowane w budynku Bema Plaza, będzie stopniowo rozwijane, by do końca roku 2010 pomieścić ok. 900 pracowników. Jest to już trzecia lokalizacja Nokia Siemens Networks we Wrocławiu, co potwierdza szybki rozwój Centrum.

Nowa siedziba usytuowana we Wrocławiu podkreśla mocny związek Nokia Siemens Networks z Polską. Dowodzi także, że nasze działania przyczyniają się do pomyślnego rozwoju firmy” - powiedział Mika Vehvilainen, Chief Operating Officer w Nokia Siemens Networks. „Nasi pracownicy we Wrocławiu są częścią globalnej sieci badawczo-rozwojowej firmy. Pomagają tworzyć rozwiązania dla dzisiejszych sieci mobilnych oraz następnej generacji mobilnego dostępu do szerokopasmowego Internetu, jak Long Term Evolution. Cieszę się, że mogę wziąć udział w  uroczystości otwarcia nowej siedziby, która oznacza dalsze wzmocnienie naszych możliwości badawczo-rozwojowych w Polsce oraz podkreśla doświadczenie i kompetencje polskich inżynierów tworzących rozwiązania dla dobra naszych klientów na całym świecie”.

Od momentu połączenia działów sieciowych firm Nokia i Siemens w kwietniu 2007 roku, zatrudnienie we wrocławskim Centrum wzrosło z 600 do 1200 osób obecnie, a Centrum stało się największą jednostką badawczo-rozwojową w branży telekomunikacyjnej w Polsce i jednym z największych pracodawców na Dolnym Śląsku.

Jesteśmy dumni, że wrocławskie Centrum rozwija się tak szybko. Kilka miesięcy temu ogłosiliśmy plany dalszego rozwoju i dziś możemy je potwierdzić: do końca 2010 roku planujemy zatrudnić ok. 400 nowych pracowników” - powiedział Guenter Zwickl, szef Development Center.

Zgodnie z wizją przyszłości telekomunikacji, jaką ma Nokia Siemens Networks, do roku 2015 pięć miliardów ludzi na całym świecie będzie połączonych w sieci. Pojawi się wiele różnorodnych modeli biznesowych oraz upowszechni się szerokopasmowy dostęp do Internetu. Oznacza to, że wolumen transmisji danych wzrośnie 100-krotnie ponieważ ludzie będą korzystać z nowych, mobilnych usług oraz aplikacji dostępnych w Internecie.

Misją Nokia Siemens Networks jest pomoc dostawcom usług telekomunikacyjnych
w budowaniu bardziej wartościowych relacji z klientami. Działania badawczo-rozwojowe odgrywają kluczową rolę w tworzeniu nowych technologii i rozwiązań tak, aby wizja firmy oraz jej misja stały się rzeczywistością.

Biura w Bema Plaza przeznaczone są dla pracowników zajmujących się rozwojem dzisiejszych sieci komórkowych oraz następnej generacji mobilnego dostępu szerokopasmowego, znanej jako Long Term Evolution (LTE). Do końca 2010 roku znajdą się tu również dwa nowoczesne laboratoria, dające pracownikom dostęp do najnowszych platform technologicznych środowiska pracy.

Inżynierowie we wrocławskim Centrum tworzą rozwiązania i prowadzą długoterminowe badania w wielu obszarach najnowszych technologii telekomunikacyjnych oraz sieci nowych generacji, takich jak: stacje bazowe, systemy zarządzania siecią i usługami, sieci szkieletowe, Carrier Ethernet czy sieci optyczne.

Specjaliści z Wrocławia prowadzą zaawansowane badania oraz biorą udział w tworzeniu nowych standardów telekomunikacyjnych w ramach 3GPP dla technologii sieci następnej generacji np. LTE i LTE Advanced.

Wrocławskie Centrum jest częścią globalnej organizacji badawczo-rozwojowej Nokia Siemens Networks, liczącej około 16000 ludzi, tworzących jeden z najbardziej innowacyjnych i najzdolniejszych zespołów w tej branży. Będące częścią globalnej struktury centra badawcze, znajdują się w pobliżu ważnych rynków i dużych klientów firmy. Główne centra zlokalizowane są w: Europie oraz Stanach Zjednoczonych, Chinach i Indiach.

Nokia Siemens Networks, która jest czołowym dostawcą infrastruktury i usług dla branży telekomunikacyjnej, zatrudnia w Polsce ogółem ponad 1700 osób: w Warszawie, gdzie znajduje się centrala firmy wraz z działami sprzedaży i serwisu (m.in. Globalne Centrum Serwisowe) oraz we wrocławskim Development Center.

Nokia Siemens Networks współpracuje z większością polskich operatorów, dostarczając różnorodne rozwiązania i usługi - od szybkiego szerokopasmowego Internetu (m.in. Orange, PTC, Polkomtel), poprzez różne systemy dostępowe (Telekomunikacja Polska), infrastrukturę dla operatorów wirtualnych (Cyfrowy Polsat), transportowe sieci optyczne (Netia), aż do platform IPTV (Telefonia Dialog).

Nokia Siemens Networks

jn

inwestycje.pl

Nokia Siemens Networks inauguruje nową siedzibę we Wrocławiu

Nokia Siemens Networks oficjalnie inauguruje nową siedzibę swojego Development Center (Centrum Rozwoju) we Wrocławiu. 1200 inżynierów zajmuje się tu badaniami i rozwojem nowych technologii telekomunikacyjnych oraz tworzeniem światowych standardów sieci nowych generacji.
Nowe biuro, zlokalizowane w budynku Bema Plaza, będzie stopniowo rozwijane, by do końca roku 2010 pomieścić ok. 900 pracowników. Jest to już trzecia lokalizacja Nokia Siemens Networks we Wrocławiu, co potwierdza szybki rozwój Centrum.

Nowa siedziba usytuowana we Wrocławiu podkreśla mocny związek Nokia Siemens Networks z Polską. Dowodzi także, że nasze działania przyczyniają się do pomyślnego rozwoju firmy” - powiedział Mika Vehvilainen, Chief Operating Officer w Nokia Siemens Networks. „Nasi pracownicy we Wrocławiu są częścią globalnej sieci badawczo-rozwojowej firmy. Pomagają tworzyć rozwiązania dla dzisiejszych sieci mobilnych oraz następnej generacji mobilnego dostępu do szerokopasmowego Internetu, jak Long Term Evolution. Cieszę się, że mogę wziąć udział w  uroczystości otwarcia nowej siedziby, która oznacza dalsze wzmocnienie naszych możliwości badawczo-rozwojowych w Polsce oraz podkreśla doświadczenie i kompetencje polskich inżynierów tworzących rozwiązania dla dobra naszych klientów na całym świecie”.

Od momentu połączenia działów sieciowych firm Nokia i Siemens w kwietniu 2007 roku, zatrudnienie we wrocławskim Centrum wzrosło z 600 do 1200 osób obecnie, a Centrum stało się największą jednostką badawczo-rozwojową w branży telekomunikacyjnej w Polsce i jednym z największych pracodawców na Dolnym Śląsku.

Jesteśmy dumni, że wrocławskie Centrum rozwija się tak szybko. Kilka miesięcy temu ogłosiliśmy plany dalszego rozwoju i dziś możemy je potwierdzić: do końca 2010 roku planujemy zatrudnić ok. 400 nowych pracowników” - powiedział Guenter Zwickl, szef Development Center.

Zgodnie z wizją przyszłości telekomunikacji, jaką ma Nokia Siemens Networks, do roku 2015 pięć miliardów ludzi na całym świecie będzie połączonych w sieci. Pojawi się wiele różnorodnych modeli biznesowych oraz upowszechni się szerokopasmowy dostęp do Internetu. Oznacza to, że wolumen transmisji danych wzrośnie 100-krotnie ponieważ ludzie będą korzystać z nowych, mobilnych usług oraz aplikacji dostępnych w Internecie.

Misją Nokia Siemens Networks jest pomoc dostawcom usług telekomunikacyjnych
w budowaniu bardziej wartościowych relacji z klientami. Działania badawczo-rozwojowe odgrywają kluczową rolę w tworzeniu nowych technologii i rozwiązań tak, aby wizja firmy oraz jej misja stały się rzeczywistością.

Biura w Bema Plaza przeznaczone są dla pracowników zajmujących się rozwojem dzisiejszych sieci komórkowych oraz następnej generacji mobilnego dostępu szerokopasmowego, znanej jako Long Term Evolution (LTE). Do końca 2010 roku znajdą się tu również dwa nowoczesne laboratoria, dające pracownikom dostęp do najnowszych platform technologicznych środowiska pracy.

Inżynierowie we wrocławskim Centrum tworzą rozwiązania i prowadzą długoterminowe badania w wielu obszarach najnowszych technologii telekomunikacyjnych oraz sieci nowych generacji, takich jak: stacje bazowe, systemy zarządzania siecią i usługami, sieci szkieletowe, Carrier Ethernet czy sieci optyczne.

Specjaliści z Wrocławia prowadzą zaawansowane badania oraz biorą udział w tworzeniu nowych standardów telekomunikacyjnych w ramach 3GPP dla technologii sieci następnej generacji np. LTE i LTE Advanced.

Wrocławskie Centrum jest częścią globalnej organizacji badawczo-rozwojowej Nokia Siemens Networks, liczącej około 16000 ludzi, tworzących jeden z najbardziej innowacyjnych i najzdolniejszych zespołów w tej branży. Będące częścią globalnej struktury centra badawcze, znajdują się w pobliżu ważnych rynków i dużych klientów firmy. Główne centra zlokalizowane są w: Europie oraz Stanach Zjednoczonych, Chinach i Indiach.

Nokia Siemens Networks, która jest czołowym dostawcą infrastruktury i usług dla branży telekomunikacyjnej, zatrudnia w Polsce ogółem ponad 1700 osób: w Warszawie, gdzie znajduje się centrala firmy wraz z działami sprzedaży i serwisu (m.in. Globalne Centrum Serwisowe) oraz we wrocławskim Development Center.

Nokia Siemens Networks współpracuje z większością polskich operatorów, dostarczając różnorodne rozwiązania i usługi - od szybkiego szerokopasmowego Internetu (m.in. Orange, PTC, Polkomtel), poprzez różne systemy dostępowe (Telekomunikacja Polska), infrastrukturę dla operatorów wirtualnych (Cyfrowy Polsat), transportowe sieci optyczne (Netia), aż do platform IPTV (Telefonia Dialog).

Nokia Siemens Networks

jn

inwestycje.pl

Otwarcie zakładów TYMBARK MASPEX w Rumunii

Otwarcie zakładów soków owocowych TYMBARK MASPEX oraz spotkania z przedstawicielami rumuńskiego rządu to najważniejsze cele wizyty wicepremiera, ministra gospodarki Waldemara Pawlaka w Rumunii. Wicepremier przebywał w tym kraju 15 lipca br.
Jednym z głównych punktów wizyty wicepremiera Waldemara Pawlaka było otwarcie zakładów produkujących soki owocowe TYMBARK MASPEX w miejscowości Vălenii de Munte. - To jest dobry przykład owocnej współpracy między polskimi a rumuńskimi przedsiębiorcami, którzy doskonale znają zasady prowadzenia biznesu w swoich krajach – podkreślił wicepremier Pawlak podczas uroczystości otwarcia fabryki. Grupa MASPEX znalazła w Rumunii przychylny klimat do rozwijania inwestycji, co jest zasługą m.in. władz lokalnego samorządu – zauważył.

Inwestycja obejmuje centrum produkcyjne, magazyny i nowoczesne linie fabryczne. Powierzchnia zakładu wynosi ponad 50 tys. m2, a pracę w nowej fabryce znalazło ok. 680 ludzi. Całkowita wartość inwestycji Tymbark Maspex w Rumunii przekroczyła już 62 mln euro.

Wicepremier Pawlak spotkał się również z rumuńskim ministrem małych i średnich przedsiębiorstw, handlu i otoczenia biznesu Constantinem Nitą. Rozmowy dotyczyły wsparcia polskich i rumuńskich inwestycji oraz rozwoju przedsiębiorczości w obydwu krajach. – Polska i Rumunia mają zbieżne interesy w zakresie polityki handlowej UE. – zauważył wicepremier Pawlak. Dlatego musimy podjąć wspólny wysiłek, aby otwieranie się unijnego rynku nie doprowadziło do zagrożenia inwestycji prowadzonych na terenie naszych krajów – dodał.

Minister Nita zwrócił natomiast uwagę na konieczność zwiększenia liczby inwestycji rumuńskich w Polsce. – W tej chwili tylko jedna rumuńska firma działa na terenie Polski, dlatego warto zachęcić więcej przedsiębiorców do zainwestowania w waszym kraju – zwrócił się do wicepremiera Pawlaka. Po rozmowach została podpisana deklaracja o współpracy pomiędzy Ministerstwem Małych i Średnich Przedsiębiorstw, Handlu i Otoczenia Biznesu Rumunii i Ministerstwem Gospodarki RP.

Podczas rozmów z ministrem gospodarki Adrieanem Videanu wicepremier Pawlak zauważył, że polsko-rumuńskie kontakty zacieśniły się po przystąpieniu Rumunii do Unii Europejskiej. – Nasza wymiana handlowa stale rośnie, osiągając w ubiegłym roku 2,4 mld euro – przypomniał wicepremier. – Równie dobrze mają się polskie inwestycje w Rumunii, które prowadzi już ok. 550 firm – dodał.

Minister Videanu wymienił z kolei najważniejsze obszary współpracy gospodarczej. – Jest wśród nich przemysł wydobywczy i zbrojeniowy, a także nowe rozwiązania w dziedzinie bezpieczeństwa energetycznego – powiedział. Wicepremier Pawlak dodał, że perspektywicznym obszarem zacieśniania polsko-rumuńskich relacji jest również przetwórstwo spożywcze. – Świadczy o tym najlepiej otwierany właśnie nowy zakład TYMBARK MASPEX, który jest jedną z największych inwestycji polskich w Rumunii – zaznaczył.

Ministerstwo Gospodarki

jn

inwestycje.pl

Otwarcie zakładów TYMBARK MASPEX w Rumunii

Otwarcie zakładów soków owocowych TYMBARK MASPEX oraz spotkania z przedstawicielami rumuńskiego rządu to najważniejsze cele wizyty wicepremiera, ministra gospodarki Waldemara Pawlaka w Rumunii. Wicepremier przebywał w tym kraju 15 lipca br.
Jednym z głównych punktów wizyty wicepremiera Waldemara Pawlaka było otwarcie zakładów produkujących soki owocowe TYMBARK MASPEX w miejscowości Vălenii de Munte. - To jest dobry przykład owocnej współpracy między polskimi a rumuńskimi przedsiębiorcami, którzy doskonale znają zasady prowadzenia biznesu w swoich krajach – podkreślił wicepremier Pawlak podczas uroczystości otwarcia fabryki. Grupa MASPEX znalazła w Rumunii przychylny klimat do rozwijania inwestycji, co jest zasługą m.in. władz lokalnego samorządu – zauważył.

Inwestycja obejmuje centrum produkcyjne, magazyny i nowoczesne linie fabryczne. Powierzchnia zakładu wynosi ponad 50 tys. m2, a pracę w nowej fabryce znalazło ok. 680 ludzi. Całkowita wartość inwestycji Tymbark Maspex w Rumunii przekroczyła już 62 mln euro.

Wicepremier Pawlak spotkał się również z rumuńskim ministrem małych i średnich przedsiębiorstw, handlu i otoczenia biznesu Constantinem Nitą. Rozmowy dotyczyły wsparcia polskich i rumuńskich inwestycji oraz rozwoju przedsiębiorczości w obydwu krajach. – Polska i Rumunia mają zbieżne interesy w zakresie polityki handlowej UE. – zauważył wicepremier Pawlak. Dlatego musimy podjąć wspólny wysiłek, aby otwieranie się unijnego rynku nie doprowadziło do zagrożenia inwestycji prowadzonych na terenie naszych krajów – dodał.

Minister Nita zwrócił natomiast uwagę na konieczność zwiększenia liczby inwestycji rumuńskich w Polsce. – W tej chwili tylko jedna rumuńska firma działa na terenie Polski, dlatego warto zachęcić więcej przedsiębiorców do zainwestowania w waszym kraju – zwrócił się do wicepremiera Pawlaka. Po rozmowach została podpisana deklaracja o współpracy pomiędzy Ministerstwem Małych i Średnich Przedsiębiorstw, Handlu i Otoczenia Biznesu Rumunii i Ministerstwem Gospodarki RP.

Podczas rozmów z ministrem gospodarki Adrieanem Videanu wicepremier Pawlak zauważył, że polsko-rumuńskie kontakty zacieśniły się po przystąpieniu Rumunii do Unii Europejskiej. – Nasza wymiana handlowa stale rośnie, osiągając w ubiegłym roku 2,4 mld euro – przypomniał wicepremier. – Równie dobrze mają się polskie inwestycje w Rumunii, które prowadzi już ok. 550 firm – dodał.

Minister Videanu wymienił z kolei najważniejsze obszary współpracy gospodarczej. – Jest wśród nich przemysł wydobywczy i zbrojeniowy, a także nowe rozwiązania w dziedzinie bezpieczeństwa energetycznego – powiedział. Wicepremier Pawlak dodał, że perspektywicznym obszarem zacieśniania polsko-rumuńskich relacji jest również przetwórstwo spożywcze. – Świadczy o tym najlepiej otwierany właśnie nowy zakład TYMBARK MASPEX, który jest jedną z największych inwestycji polskich w Rumunii – zaznaczył.

Ministerstwo Gospodarki

jn

inwestycje.pl

Polska bez azbestu

Na wniosek Ministra Gospodarki, Rada Ministrów podjęła 14 lipca br. uchwałę w sprawie ustanowienia programu wieloletniego „Program oczyszczania kraju z azbestu na lata 2009-2032”. Dokument zakłada przyspieszenie tempa usuwania wyrobów azbestowych, oraz zminimalizowanie negatywnego oddziaływania azbestu na zdrowie ludzi i środowisko naturalne.
Program określa zadania niezbędne do zakończenia procesu oczyszczenia kraju z azbestu, wynikające ze zmian gospodarczych i społecznych, jakie wystąpiły m.in. w związku z przystąpieniem Polski do Unii Europejskiej. Zadania te, przewidziane do realizacji na poziomie centralnym, wojewódzkim i lokalnym, ujęto w pięciu blokach tematycznych. Są to działania legislacyjne, edukacyjno-informacyjne oraz monitorujące realizację Programu przy pomocy elektronicznego systemu informacji przestrzennej. Dokument opisuje również szczegółowe czynności związane z usuwaniem azbestu oraz ochroną zdrowia, w tym działalność Ośrodka Referencyjnego Badań i Oceny Ryzyka Zdrowotnego Związanych z Azbestem.

W Polsce do usunięcia pozostało ok. 14,5 mln ton wyrobów azbestowych. Dla przyspieszenia tego procesu i zmniejszenia kosztów jego realizacji Program wprowadza rozwiązania, które umożliwią właścicielom nieruchomości usuwanie wyrobów zawierających azbest bez konieczności korzystania z usług wyspecjalizowanych firm. Dokument określa także niezbędne w takich przypadkach normy bezpieczeństwa.

Zdaniem autorów Programu, jego realizacja przyniesie korzyści społeczne, ekologiczne i gospodarcze. Najważniejsze z nich to oczyszczenie kraju ze szkodliwych wyrobów zawierających azbest, a w konsekwencji likwidacja emisji jego włókien. Podstawowa korzyść ekologiczna to stopniowe ograniczanie, a następnie całkowite wyeliminowanie zagrożenia wynikającego z kontaktu ze szkodliwymi substancjami. Wśród korzyści ekonomicznych wymienia się spodziewany przyrost wartości nieruchomości i gruntów, zwiększenie inwestycji oraz poprawę stanu technicznego obiektów budowlanych.

Koszt wdrożenia Programu oceniany jest na ok. 40 mld zł. Właściciele obiektów i inwestorzy prywatni będą mogli liczyć na dofinansowanie z budżetu państwa, funduszy ochrony środowiska, Unii Europejskiej i jednostek samorządowych (dotacje, pożyczki i preferencyjne kredyty bankowe).

Eksperci MG szacują, że w wyniku realizacji Programu dochody budżetu państwa wzrosną o ok. 25 mld zł, z tytułu wpływów podatkowych związanych z zakupem nowych materiałów budowlanych, świadczeniem usług usuwania wyrobów zawierających azbest, a także przewidywanym wzrostem obrotów na rynku nieruchomości.
 
***

Program oczyszczania kraju z azbestu na lata 2009-2032 realizuje wnioski zawarte w „Raporcie z realizacji w latach 2003-2007 programu usuwania azbestu i wyrobów zawierających azbest stosowanych na terytorium Polski”i zastępuje dotychczasowy dokument.

Ministerstwo Gospodarki

jn

inwestycje.pl

Polska bez azbestu

Na wniosek Ministra Gospodarki, Rada Ministrów podjęła 14 lipca br. uchwałę w sprawie ustanowienia programu wieloletniego „Program oczyszczania kraju z azbestu na lata 2009-2032”. Dokument zakłada przyspieszenie tempa usuwania wyrobów azbestowych, oraz zminimalizowanie negatywnego oddziaływania azbestu na zdrowie ludzi i środowisko naturalne.
Program określa zadania niezbędne do zakończenia procesu oczyszczenia kraju z azbestu, wynikające ze zmian gospodarczych i społecznych, jakie wystąpiły m.in. w związku z przystąpieniem Polski do Unii Europejskiej. Zadania te, przewidziane do realizacji na poziomie centralnym, wojewódzkim i lokalnym, ujęto w pięciu blokach tematycznych. Są to działania legislacyjne, edukacyjno-informacyjne oraz monitorujące realizację Programu przy pomocy elektronicznego systemu informacji przestrzennej. Dokument opisuje również szczegółowe czynności związane z usuwaniem azbestu oraz ochroną zdrowia, w tym działalność Ośrodka Referencyjnego Badań i Oceny Ryzyka Zdrowotnego Związanych z Azbestem.

W Polsce do usunięcia pozostało ok. 14,5 mln ton wyrobów azbestowych. Dla przyspieszenia tego procesu i zmniejszenia kosztów jego realizacji Program wprowadza rozwiązania, które umożliwią właścicielom nieruchomości usuwanie wyrobów zawierających azbest bez konieczności korzystania z usług wyspecjalizowanych firm. Dokument określa także niezbędne w takich przypadkach normy bezpieczeństwa.

Zdaniem autorów Programu, jego realizacja przyniesie korzyści społeczne, ekologiczne i gospodarcze. Najważniejsze z nich to oczyszczenie kraju ze szkodliwych wyrobów zawierających azbest, a w konsekwencji likwidacja emisji jego włókien. Podstawowa korzyść ekologiczna to stopniowe ograniczanie, a następnie całkowite wyeliminowanie zagrożenia wynikającego z kontaktu ze szkodliwymi substancjami. Wśród korzyści ekonomicznych wymienia się spodziewany przyrost wartości nieruchomości i gruntów, zwiększenie inwestycji oraz poprawę stanu technicznego obiektów budowlanych.

Koszt wdrożenia Programu oceniany jest na ok. 40 mld zł. Właściciele obiektów i inwestorzy prywatni będą mogli liczyć na dofinansowanie z budżetu państwa, funduszy ochrony środowiska, Unii Europejskiej i jednostek samorządowych (dotacje, pożyczki i preferencyjne kredyty bankowe).

Eksperci MG szacują, że w wyniku realizacji Programu dochody budżetu państwa wzrosną o ok. 25 mld zł, z tytułu wpływów podatkowych związanych z zakupem nowych materiałów budowlanych, świadczeniem usług usuwania wyrobów zawierających azbest, a także przewidywanym wzrostem obrotów na rynku nieruchomości.
 
***

Program oczyszczania kraju z azbestu na lata 2009-2032 realizuje wnioski zawarte w „Raporcie z realizacji w latach 2003-2007 programu usuwania azbestu i wyrobów zawierających azbest stosowanych na terytorium Polski”i zastępuje dotychczasowy dokument.

Ministerstwo Gospodarki

jn

inwestycje.pl

Banki: Tylko dwa dni na przelew

Banki i SKOK-i będą miały dwa, a nie pięć dni - jak obecnie - na przekazanie fiskusowi należności podatników - przewiduje nowelizacja prawa bankowego oraz ustawy o SKOK-ach. Parlament zakończył nad nią pracę, teraz trafi do prezydenta.
Wczoraj Sejm głosował poprawki Senatu do nowelizacji. Miały wprowadzić zmiany redakcyjne i przepisy przejściowe, ale zostały przez posłów odrzucone.

Nowe regulacje, przygotowane przez posłów PO, dotyczą przelewów zobowiązań podatkowych i ceł. Zdaniem Ministerstwa Finansów, które poparło wprowadzenie zmian, środki te były przetrzymywane przez niektóre banki do pięciu dni. To mogło powodować przejściowe kłopoty z płynnością budżetu. Konieczna była więc nowelizacja ustaw.

Wnioskodawcy noweli uzasadniali, że przelewy w ramach jednego banku są realizowane natychmiast, a między bankami - tego samego dnia lub następnego. Dlatego bezzasadne jest utrzymywanie pięciodniowego terminu na przekazywanie należności publiczno-prawnych przez banki oraz SKOK-i.

źródło:interia.pl

Banki: Tylko dwa dni na przelew

Banki i SKOK-i będą miały dwa, a nie pięć dni - jak obecnie - na przekazanie fiskusowi należności podatników - przewiduje nowelizacja prawa bankowego oraz ustawy o SKOK-ach. Parlament zakończył nad nią pracę, teraz trafi do prezydenta.
Wczoraj Sejm głosował poprawki Senatu do nowelizacji. Miały wprowadzić zmiany redakcyjne i przepisy przejściowe, ale zostały przez posłów odrzucone.

Nowe regulacje, przygotowane przez posłów PO, dotyczą przelewów zobowiązań podatkowych i ceł. Zdaniem Ministerstwa Finansów, które poparło wprowadzenie zmian, środki te były przetrzymywane przez niektóre banki do pięciu dni. To mogło powodować przejściowe kłopoty z płynnością budżetu. Konieczna była więc nowelizacja ustaw.

Wnioskodawcy noweli uzasadniali, że przelewy w ramach jednego banku są realizowane natychmiast, a między bankami - tego samego dnia lub następnego. Dlatego bezzasadne jest utrzymywanie pięciodniowego terminu na przekazywanie należności publiczno-prawnych przez banki oraz SKOK-i.

źródło:interia.pl

Szykuje się kolejna wojna w PKO BP

Bank PKO BP został bez prezesa a resort skarbu musi przyspieszyć o kilka tygodni planowaną na jesień wielką emisję akcji. Wszystko przez obawy, że sprzedaż papierów może się nie udać - donosi "Gazeta Wyborcza".
Gigantyczną emisję akcji wartą 5 mld zł uchwaliło pod koniec czerwca walne zgromadzenie akcjonariuszy PKO BP, w którym pierwsze skrzypce gra skarb państwa - podaje gazeta.

Dochód z nowych papierów ma pokryć dziurę w kapitałach powstałą po wypłacie z banku miliarda złotych dywidendy z ubiegłorocznego zysku. Ma też dać bankowi dodatkowe pieniądze na udzielanie kredytów oraz pozwolić na wypłatę akcjonariuszom (w tym skarbowi państwa) pod koniec roku drugiej, dodatkowej dywidendy.

Sęk w tym, że harmonogram sprzedaży nowych akcji przyjęty przez walne zgromadzenie budzi kontrowersje wśród analityków.

źródło: onet.pl

Szykuje się kolejna wojna w PKO BP

Bank PKO BP został bez prezesa a resort skarbu musi przyspieszyć o kilka tygodni planowaną na jesień wielką emisję akcji. Wszystko przez obawy, że sprzedaż papierów może się nie udać - donosi "Gazeta Wyborcza".
Gigantyczną emisję akcji wartą 5 mld zł uchwaliło pod koniec czerwca walne zgromadzenie akcjonariuszy PKO BP, w którym pierwsze skrzypce gra skarb państwa - podaje gazeta.

Dochód z nowych papierów ma pokryć dziurę w kapitałach powstałą po wypłacie z banku miliarda złotych dywidendy z ubiegłorocznego zysku. Ma też dać bankowi dodatkowe pieniądze na udzielanie kredytów oraz pozwolić na wypłatę akcjonariuszom (w tym skarbowi państwa) pod koniec roku drugiej, dodatkowej dywidendy.

Sęk w tym, że harmonogram sprzedaży nowych akcji przyjęty przez walne zgromadzenie budzi kontrowersje wśród analityków.

źródło: onet.pl

Katastrofa gospodarcza na Łotwie

Łotwa żyła ponad stan. Teraz zamyka szkoły i szpitale, tnie emerytury i pensje urzędników. Przekonuje MFW, że warto jej pożyczyć kolejne 200 mln euro - o fatalnej sytuacji europejskiego kraju pisze "Gazeta Wyborcza".
Prawdziwe tragedie rozgrywają się nie na ulicach, ale w zaciszu domów. Zaledwie w ciągu roku bezrobocie wzrosło tu z około 6,1 proc. w maju 2008 r. do 16,3 proc. w maju tego roku (dane Eurostatu). Liczba zarejestrowanych bezrobotnych pod koniec roku może przekroczyć 180 tys. osób - o 50 tys. więcej niż teraz - informuje gazeta.

Coraz dłuższe kolejki ustawiają się pod urzędami pracy. W styczniu zasiłki dla bezrobotnych dostawało 42 tys. osób, w maju już 69 tys. - Nie wiadomo, czy dla wszystkich wystarczy pieniędzy - przyznają urzędnicy.

Jak zauważa gazeta - sprzedaż nowych samochodów na Łotwie spadła aż o 70 procent!

źródło:onet.pl

Katastrofa gospodarcza na Łotwie

Łotwa żyła ponad stan. Teraz zamyka szkoły i szpitale, tnie emerytury i pensje urzędników. Przekonuje MFW, że warto jej pożyczyć kolejne 200 mln euro - o fatalnej sytuacji europejskiego kraju pisze "Gazeta Wyborcza".
Prawdziwe tragedie rozgrywają się nie na ulicach, ale w zaciszu domów. Zaledwie w ciągu roku bezrobocie wzrosło tu z około 6,1 proc. w maju 2008 r. do 16,3 proc. w maju tego roku (dane Eurostatu). Liczba zarejestrowanych bezrobotnych pod koniec roku może przekroczyć 180 tys. osób - o 50 tys. więcej niż teraz - informuje gazeta.

Coraz dłuższe kolejki ustawiają się pod urzędami pracy. W styczniu zasiłki dla bezrobotnych dostawało 42 tys. osób, w maju już 69 tys. - Nie wiadomo, czy dla wszystkich wystarczy pieniędzy - przyznają urzędnicy.

Jak zauważa gazeta - sprzedaż nowych samochodów na Łotwie spadła aż o 70 procent!

źródło:onet.pl

Lasy w granicach miast trafią do samorządów?

Ministerstwo środowiska chce, by lasy znajdujące się w granicach miast były przekazywane jednostkom samorządu terytorialnego bez zmiany ich sposobu użytkowania - powiedział w czwartek w Sejmie wiceminister środowiska Janusz Zaleski.

Dodał, że te zmiany zostaną uwzględnione w projekcie nowelizacji ustawy o Lasach Państwowych.

Grupa posłów PO pytała o możliwości zakupu gruntów Skarbu Państwa najmowanych przez właścicieli ośrodków wypoczynkowych, które są zarządzane przez Dyrekcję Generalną Lasów Państwowych.

Zaleski poinformował, że Lasy Państwowe zarządzają majątkiem Skarbu Państwa, który stanowi blisko 1/3 terytorium kraju.

- Lasy są udostępnione dla tych, którzy w sposób zorganizowany i zgodny z prawem prowadzą działalność gospodarczą. Nie jest tak, że zablokowana jest całkowicie podaż gruntów leśnych pod inwestycje czy instytucje prowadzące działalność turystyczną - wyjaśnił wiceminister środowiska.

- W całym kraju od wielu lat 400-600 ha gruntów rocznie jest wyłączanych z produkcji leśnej i przeznaczanych pod inwestycje, najczęściej infrastrukturalne i budownictwo mieszkaniowe. Jednocześnie co roku kilkanaście czy kilkadziesiąt tysięcy hektarów jest zalesianych - dodał.

Wyjaśnił, że przepisy ustawy o lasach oraz o ochronie gruntów rolnych i leśnych umożliwiają przekazywanie oraz sprzedaż gruntów leśnych w uzasadnionych przypadkach. Chodzi o względy społeczne, gospodarcze, czy związane ze zmianą przeznaczenia gruntów. Zgodę na to - jak zaznaczył Zaleski - wydaje dyrektor generalny Lasów Państwowych albo właściwy minister.

- To jest jeden ze sposobów przekazywania gruntów osobom prywatnym czy jednostkom samorządowym. Odbywa się to na zasadzie przetargu nieograniczonego - powiedział.

Dodał, że grunty SP mogą być przekazane w użytkowanie na wniosek właściwego ministra, wójta, burmistrza, jeżeli wynika to z potrzeb rekreacji, ochrony przyrody, ochrony ujęcia wód i obronności.

 

PAP

interia.pl

Lasy w granicach miast trafią do samorządów?

Ministerstwo środowiska chce, by lasy znajdujące się w granicach miast były przekazywane jednostkom samorządu terytorialnego bez zmiany ich sposobu użytkowania - powiedział w czwartek w Sejmie wiceminister środowiska Janusz Zaleski.

Dodał, że te zmiany zostaną uwzględnione w projekcie nowelizacji ustawy o Lasach Państwowych.

Grupa posłów PO pytała o możliwości zakupu gruntów Skarbu Państwa najmowanych przez właścicieli ośrodków wypoczynkowych, które są zarządzane przez Dyrekcję Generalną Lasów Państwowych.

Zaleski poinformował, że Lasy Państwowe zarządzają majątkiem Skarbu Państwa, który stanowi blisko 1/3 terytorium kraju.

- Lasy są udostępnione dla tych, którzy w sposób zorganizowany i zgodny z prawem prowadzą działalność gospodarczą. Nie jest tak, że zablokowana jest całkowicie podaż gruntów leśnych pod inwestycje czy instytucje prowadzące działalność turystyczną - wyjaśnił wiceminister środowiska.

- W całym kraju od wielu lat 400-600 ha gruntów rocznie jest wyłączanych z produkcji leśnej i przeznaczanych pod inwestycje, najczęściej infrastrukturalne i budownictwo mieszkaniowe. Jednocześnie co roku kilkanaście czy kilkadziesiąt tysięcy hektarów jest zalesianych - dodał.

Wyjaśnił, że przepisy ustawy o lasach oraz o ochronie gruntów rolnych i leśnych umożliwiają przekazywanie oraz sprzedaż gruntów leśnych w uzasadnionych przypadkach. Chodzi o względy społeczne, gospodarcze, czy związane ze zmianą przeznaczenia gruntów. Zgodę na to - jak zaznaczył Zaleski - wydaje dyrektor generalny Lasów Państwowych albo właściwy minister.

- To jest jeden ze sposobów przekazywania gruntów osobom prywatnym czy jednostkom samorządowym. Odbywa się to na zasadzie przetargu nieograniczonego - powiedział.

Dodał, że grunty SP mogą być przekazane w użytkowanie na wniosek właściwego ministra, wójta, burmistrza, jeżeli wynika to z potrzeb rekreacji, ochrony przyrody, ochrony ujęcia wód i obronności.

 

PAP

interia.pl

Jak wybrać pośrednika?

Za rozsądną cenę i w dogodnej lokalizacji - to główne warunki, jakie stawiamy szukając wymarzonego mieszkania. Jeśli korzystamy z pomocy pośredników nieruchomości Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów radzi dodać jeszcze jeden - korzystną umowę pośrednictwa.

Kupno mieszkania to jedna z najpoważniejszych decyzji życiowych, nierzadko bowiem wiąże się z koniecznością wzięcia kredytu na sfinansowanie tej inwestycji. Nie może więc dziwić, że przed jej podjęciem sięgamy po pomoc profesjonalistów.

Co piąty ankietowany przez Millward Brown SMG/KRC* deklaruje w takim przypadku chęć skorzystania z pośrednictwa agencji nieruchomości. Dlaczego? Przede wszystkim z powodu bogatej oferty oraz fachowej, profesjonalnej pomocy i doradztwa.

UOKiK na bieżąco monitoruje rynek przedsiębiorców świadczących usługi w zakresie pośrednictwa w obrocie nieruchomościami, czego efektem jest najnowszy raport z kontroli przeprowadzonej przez Inspekcję Handlową na zlecenie Urzędu. Inspektorzy skontrolowali 162 przedsiębiorców stwierdzając nieprawidłowości u 60 z nich.

Najczęstsze zastrzeżenia dotyczyły: realizowania umów przez osoby nieposiadające licencji, niezamieszczania w umowie imienia i nazwiska pośrednika odpowiedzialnego za jej wykonanie, numeru jego licencji, a także oświadczenia o posiadanym ubezpieczeniu odpowiedzialności cywilnej oraz brak ubezpieczenia OC. Warto podkreślić, że większość nieprawidłowości była przez przedsiębiorców usuwana jeszcze w trakcie kontroli.

Jak więc wybrać pośrednika?

Na co zwrócić uwagę podpisując z nim umowę? Co zrobić, aby nie być rozczarowanym zaoferowaną pomocą?

Zanim wybierzemy przedsiębiorcę, któremu powierzymy pośrednictwo przy zakupie mieszkania, upewnijmy się czy posiada licencję zawodową lub czy zatrudnia osobę posiadającą taki dokument. Informację o licencjonowanych podmiotach znajdziemy w centralnym rejestrze pośredników nieruchomościami na stronie internetowej Ministerstwa Infrastruktury.

To ważne, ponieważ jedynie osoba posiadająca licencję może przeprowadzać transakcje związane z obrotem nieruchomościami. Ponadto pośrednik musi posiadać ubezpieczenie OC od szkód wyrządzonych w związku z wykonywaniem zawodu zarówno przez niego, jak i osoby działające pod jego nadzorem. To może ułatwić nam uzyskanie odszkodowania w sądzie w przypadku, gdy nie wywiąże się z umowy lub wyrządzi szkodę.

Zgodnie z prawem umowa pośrednictwa musi zostać zawarta na piśmie - inaczej jest nieważna. Zanim podpiszemy, najpierw przeczytajmy ją uważnie. Jeśli mamy wątpliwości dotyczące postanowień zawartych w kontrakcie, poprośmy o ich wytłumaczenie lub doprecyzowanie.

Zadbajmy o to, aby w umowie znalazły się następujące informacje:

- określenie stron umowy - dane osobowe i adresowe konsumenta oraz przedsiębiorcy świadczącego usługę,

- dane osobowe licencjonowanego pośrednika w obrocie nieruchomościami odpowiedzialnego za jej realizację, numer jego licencji oraz oświadczenie, że posiada ubezpieczenie OC,

- przedmiot i zakres umowy - jednoznaczne określenie czego oczekuje się od pośrednika, np. pomocy w zakupie mieszkania, uzyskaniu kredytu bankowego i co konsument w zamian jest zobowiązany zrobić.

Pamiętajmy, że pośrednik ma prawo, ale też obowiązek - bez uzyskania pełnomocnictwa właściciela nieruchomości - wglądu oraz pobierania odpowiednich odpisów, wypisów, zaświadczeń z ksiąg wieczystych, ewidencji gruntów itd. Ponadto kiedy sprzedający przedstawi wszystkie niezbędne dokumenty pośrednik ma obowiązek je zweryfikować,

- określenie za jakie czynności będzie obowiązywało wynagrodzenie oraz ustalenie sposobu obliczania wynagrodzenia, jakie przysługiwać będzie przedsiębiorcy za wykonanie umowy (kwotowo lub jako procent od ceny),

- wynagrodzenie po wygaśnięciu umowy pośrednictwa - o ile obie strony zgadzają się na to oraz zostało to w sposób jasny i precyzyjny określone w kontrakcie, pośrednik ma prawo do wynagrodzenia w sytuacji, kiedy do kupna nieruchomości doszło po wygaśnięciu umowy, ale w wyniku działań podjętych przez niego,

- czas trwania umowy - może być zawarta na czas oznaczony lub nieoznaczony. Należy zapisać w jakiej sytuacji i na jakich warunkach może zostać wypowiedziana,

UWAGA!

Umowę pośrednictwa może podpisać z konsumentem osoba niebędąca licencjonowanym pośrednikiem. W umowie takiej zawsze muszą się jednak znajdować dane identyfikujące licencjonowanego pośrednika zatrudnionego przez agencję czy biuro nieruchomości, numer jego licencji oraz oświadczenie o posiadaniu przez niego ubezpieczenia OC.

źródło informacji: INTERIA.PL

Jak wybrać pośrednika?

Za rozsądną cenę i w dogodnej lokalizacji - to główne warunki, jakie stawiamy szukając wymarzonego mieszkania. Jeśli korzystamy z pomocy pośredników nieruchomości Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów radzi dodać jeszcze jeden - korzystną umowę pośrednictwa.

Kupno mieszkania to jedna z najpoważniejszych decyzji życiowych, nierzadko bowiem wiąże się z koniecznością wzięcia kredytu na sfinansowanie tej inwestycji. Nie może więc dziwić, że przed jej podjęciem sięgamy po pomoc profesjonalistów.

Co piąty ankietowany przez Millward Brown SMG/KRC* deklaruje w takim przypadku chęć skorzystania z pośrednictwa agencji nieruchomości. Dlaczego? Przede wszystkim z powodu bogatej oferty oraz fachowej, profesjonalnej pomocy i doradztwa.

UOKiK na bieżąco monitoruje rynek przedsiębiorców świadczących usługi w zakresie pośrednictwa w obrocie nieruchomościami, czego efektem jest najnowszy raport z kontroli przeprowadzonej przez Inspekcję Handlową na zlecenie Urzędu. Inspektorzy skontrolowali 162 przedsiębiorców stwierdzając nieprawidłowości u 60 z nich.

Najczęstsze zastrzeżenia dotyczyły: realizowania umów przez osoby nieposiadające licencji, niezamieszczania w umowie imienia i nazwiska pośrednika odpowiedzialnego za jej wykonanie, numeru jego licencji, a także oświadczenia o posiadanym ubezpieczeniu odpowiedzialności cywilnej oraz brak ubezpieczenia OC. Warto podkreślić, że większość nieprawidłowości była przez przedsiębiorców usuwana jeszcze w trakcie kontroli.

Jak więc wybrać pośrednika?

Na co zwrócić uwagę podpisując z nim umowę? Co zrobić, aby nie być rozczarowanym zaoferowaną pomocą?

Zanim wybierzemy przedsiębiorcę, któremu powierzymy pośrednictwo przy zakupie mieszkania, upewnijmy się czy posiada licencję zawodową lub czy zatrudnia osobę posiadającą taki dokument. Informację o licencjonowanych podmiotach znajdziemy w centralnym rejestrze pośredników nieruchomościami na stronie internetowej Ministerstwa Infrastruktury.

To ważne, ponieważ jedynie osoba posiadająca licencję może przeprowadzać transakcje związane z obrotem nieruchomościami. Ponadto pośrednik musi posiadać ubezpieczenie OC od szkód wyrządzonych w związku z wykonywaniem zawodu zarówno przez niego, jak i osoby działające pod jego nadzorem. To może ułatwić nam uzyskanie odszkodowania w sądzie w przypadku, gdy nie wywiąże się z umowy lub wyrządzi szkodę.

Zgodnie z prawem umowa pośrednictwa musi zostać zawarta na piśmie - inaczej jest nieważna. Zanim podpiszemy, najpierw przeczytajmy ją uważnie. Jeśli mamy wątpliwości dotyczące postanowień zawartych w kontrakcie, poprośmy o ich wytłumaczenie lub doprecyzowanie.

Zadbajmy o to, aby w umowie znalazły się następujące informacje:

- określenie stron umowy - dane osobowe i adresowe konsumenta oraz przedsiębiorcy świadczącego usługę,

- dane osobowe licencjonowanego pośrednika w obrocie nieruchomościami odpowiedzialnego za jej realizację, numer jego licencji oraz oświadczenie, że posiada ubezpieczenie OC,

- przedmiot i zakres umowy - jednoznaczne określenie czego oczekuje się od pośrednika, np. pomocy w zakupie mieszkania, uzyskaniu kredytu bankowego i co konsument w zamian jest zobowiązany zrobić.

Pamiętajmy, że pośrednik ma prawo, ale też obowiązek - bez uzyskania pełnomocnictwa właściciela nieruchomości - wglądu oraz pobierania odpowiednich odpisów, wypisów, zaświadczeń z ksiąg wieczystych, ewidencji gruntów itd. Ponadto kiedy sprzedający przedstawi wszystkie niezbędne dokumenty pośrednik ma obowiązek je zweryfikować,

- określenie za jakie czynności będzie obowiązywało wynagrodzenie oraz ustalenie sposobu obliczania wynagrodzenia, jakie przysługiwać będzie przedsiębiorcy za wykonanie umowy (kwotowo lub jako procent od ceny),

- wynagrodzenie po wygaśnięciu umowy pośrednictwa - o ile obie strony zgadzają się na to oraz zostało to w sposób jasny i precyzyjny określone w kontrakcie, pośrednik ma prawo do wynagrodzenia w sytuacji, kiedy do kupna nieruchomości doszło po wygaśnięciu umowy, ale w wyniku działań podjętych przez niego,

- czas trwania umowy - może być zawarta na czas oznaczony lub nieoznaczony. Należy zapisać w jakiej sytuacji i na jakich warunkach może zostać wypowiedziana,

UWAGA!

Umowę pośrednictwa może podpisać z konsumentem osoba niebędąca licencjonowanym pośrednikiem. W umowie takiej zawsze muszą się jednak znajdować dane identyfikujące licencjonowanego pośrednika zatrudnionego przez agencję czy biuro nieruchomości, numer jego licencji oraz oświadczenie o posiadaniu przez niego ubezpieczenia OC.

źródło informacji: INTERIA.PL

Legalizacja samowoli zbyt droga

Przepisy o legalizacji samowoli budowlanych, wbrew intencjom ustawodawcy, odgrywają coraz mniejszą rolę. Blokadą dla inwestorów są wygórowane opłaty legalizacyjne. Na przykład za legalizację domu jednorodzinnego trzeba zapłacić 50 tys. zł, a garażu 25 tys. zł.

Dla właścicieli takich obiektów kary te są za wysokie. Są oni więc zmuszeni do rozbierania swoich budynków. Taka jest bowiem konsekwencja niezapłacenia opłaty legalizacyjnej w terminie.

- W trakcie budowy domu zdecydowałem się na dobudowanie do niego garażu. Kierownik budowy zapewniał mnie, że zmiany zostaną uwzględnione w projekcie. Okazało się jednak inaczej i teraz nadzór budowlany straszy mnie 50 tys. zł grzywny albo rozbiórką domu. Nie stać mnie na zapłacenie takich pieniędzy i nie wiem, co mam zrobić - pisze do GP, prosząc o pomoc, Tadeusz z Gliwic.

Wysokie opłaty legalizacyjne to efekt złego systemu ich naliczania. Opłata ta w żaden sposób nie jest bowiem uzależniona od rodzaju przewinienia, jakiego dopuścił się inwestor. Nie jest ona też zależna od stopnia zaawansowania prac. Nie ma żadnego znaczenia, czy inwestor ukończył już budowę domu, czy dopiero przystąpił do prac.

- Opłata legalizacyjna jest uzależniona od rodzaju obiektu i celu, jakiemu ma służyć, oraz od jego kubatury - wyjaśnia Elżbieta Pawlikowska, powiatowy inspektor nadzoru budowlanego w Oławie.

Arkadiusz Jaraszek

interia.pl

Legalizacja samowoli zbyt droga

Przepisy o legalizacji samowoli budowlanych, wbrew intencjom ustawodawcy, odgrywają coraz mniejszą rolę. Blokadą dla inwestorów są wygórowane opłaty legalizacyjne. Na przykład za legalizację domu jednorodzinnego trzeba zapłacić 50 tys. zł, a garażu 25 tys. zł.

Dla właścicieli takich obiektów kary te są za wysokie. Są oni więc zmuszeni do rozbierania swoich budynków. Taka jest bowiem konsekwencja niezapłacenia opłaty legalizacyjnej w terminie.

- W trakcie budowy domu zdecydowałem się na dobudowanie do niego garażu. Kierownik budowy zapewniał mnie, że zmiany zostaną uwzględnione w projekcie. Okazało się jednak inaczej i teraz nadzór budowlany straszy mnie 50 tys. zł grzywny albo rozbiórką domu. Nie stać mnie na zapłacenie takich pieniędzy i nie wiem, co mam zrobić - pisze do GP, prosząc o pomoc, Tadeusz z Gliwic.

Wysokie opłaty legalizacyjne to efekt złego systemu ich naliczania. Opłata ta w żaden sposób nie jest bowiem uzależniona od rodzaju przewinienia, jakiego dopuścił się inwestor. Nie jest ona też zależna od stopnia zaawansowania prac. Nie ma żadnego znaczenia, czy inwestor ukończył już budowę domu, czy dopiero przystąpił do prac.

- Opłata legalizacyjna jest uzależniona od rodzaju obiektu i celu, jakiemu ma służyć, oraz od jego kubatury - wyjaśnia Elżbieta Pawlikowska, powiatowy inspektor nadzoru budowlanego w Oławie.

Arkadiusz Jaraszek

interia.pl

Grunty rolne - inwestycja odporna na kryzys

Z danych serwisu Szybko.pl wynika, że spadek cen, który dotknął nieruchomości mieszkaniowe, ominął rynek gruntów. Eksperci z firmy Wealth Solutions-Kapitał Ziemski dostrzegają znaczący potencjał wzrostu w odpowiednio zlokalizowanych gruntach rolnych.

- Ceny mieszkań i domów od kilkunastu miesięcy spadają. Jednak nie wszystkie segmenty rynku nieruchomości zostały jednakowo dotknięte przez kryzys. Działki budowlane, których ceny w 2007 i 2008 roku rosły w tempie kilkunastu procent kwartalnie, nie przeszły korekty cenowej porównywalnej z korektą cen mieszkań. Podobnie wygląda sytuacja w przypadku gruntów rolnych. Nie dość, że nie są tańsze niż przed rokiem, to ich ceny wciąż są kilka, a nawet kilkadziesiąt, razy niższe niż ceny działek budowlanych - mówi Marta Kosińska, ekspert serwisu nieruchomości Szybko.pl.

- Czas wzrostu wartości ziemi jeszcze nie dobiegł końca.

Wręcz przeciwnie - na większości obszarów naszego kraju trend zbliżania się cen do średnich poziomów w Unii Europejskiej dopiero się rozpoczął - ocenia Wojciech Stankiewicz, Prezes spółki Wealth Solutions-Kapitał Ziemski, oferującej wspólne inwestowanie w nieruchomości gruntowe.

 W ocenie ekspertów Wealth Solutions-Kapitał Ziemski obecnie jesteśmy świadkami finalizowania pierwszej fazy wzrostu wartości gruntów, która objęła obszary głównych aglomeracji oraz ich najbliższych okolic (do 20 km). Poziom cen w tych regionach zaczyna się stabilizować i mało prawdopodobne są dalsze wzrosty. Rosnący popyt na ziemię budowlaną wynikający ze wzrostu zamożności mieszkańców nie tylko wielkich miast, ale także mniejszych miast regionalnych, powoduje wzrost cen również w okolicach oddalonych o 20-50 km od aglomeracji (faza druga). Jednocześnie, rośnie popyt na dobrze usytuowaną ziemię o przeznaczeniu rekreacyjnym. W dłuższej perspektywie można także oczekiwać narastania tendencji do scalania średniej wielkości gospodarstw w wielkoobszarowe farmy pozwalające na  rolnictwo ekologiczne (faza trzecia). Faza druga rozwoju rynku będzie trwać do ok. 2012 roku, a faza trzecia do ok. 2016.

- Inwestowanie w mieszkania w ostatnich kilku latach było niezwykle proste z uwagi na powszechnie dostępne i tanie kredyty hipoteczne. To była również jedna z przyczyn powstania bańki spekulacyjnej w tym segmencie rynku. Nieruchomości rolne, szczególne działki o dużej powierzchni, nigdy nie były i nie będą obiektem spekulacji na masową skalę. Inwestowaniem w tym segmencie rynku zajmowała się dotychczas niewielka grupa zamożnych osób prywatnych oraz firm. Właśnie takim inwestorom doradzali autorzy koncepcji wspólnego inwestowania w grunty – Wojciech Stankiewicz i Justyna Kaniewska. Teraz, dzięki ich ścisłej współpracy z Wealth Solutions SA, to rozwiązanie dostępne jest po raz pierwszy dla osób dysponujących relatywnie niewielkim kapitałem – mówi Maciej Kossowski, Prezes Wealth Solutions SA.

Wealth Solutions–Kapitał Ziemski to rozwiązanie dla osób, które chcą zarabiać na dalszych wzrostach cen gruntów w Polsce. Środki pozyskane od inwestorów zostaną przeznaczone na zakup wybranych nieruchomości rolnych, które w perspektywie 3 lat będą mogły zostać podzielone i przeznaczone pod indywidualne budownictwo. Po trzech latach nieruchomości zostaną sprzedane, a zysk podzielony między inwestorów. W ocenie zespołu zarządzającego starannie wybrany portfel gruntów powinien przynieść inwestorom stopę zwrotu rzędu 20-30 procent rocznie.

Wealth Solutions

Grunty rolne - inwestycja odporna na kryzys

Z danych serwisu Szybko.pl wynika, że spadek cen, który dotknął nieruchomości mieszkaniowe, ominął rynek gruntów. Eksperci z firmy Wealth Solutions-Kapitał Ziemski dostrzegają znaczący potencjał wzrostu w odpowiednio zlokalizowanych gruntach rolnych.

- Ceny mieszkań i domów od kilkunastu miesięcy spadają. Jednak nie wszystkie segmenty rynku nieruchomości zostały jednakowo dotknięte przez kryzys. Działki budowlane, których ceny w 2007 i 2008 roku rosły w tempie kilkunastu procent kwartalnie, nie przeszły korekty cenowej porównywalnej z korektą cen mieszkań. Podobnie wygląda sytuacja w przypadku gruntów rolnych. Nie dość, że nie są tańsze niż przed rokiem, to ich ceny wciąż są kilka, a nawet kilkadziesiąt, razy niższe niż ceny działek budowlanych - mówi Marta Kosińska, ekspert serwisu nieruchomości Szybko.pl.

- Czas wzrostu wartości ziemi jeszcze nie dobiegł końca.

Wręcz przeciwnie - na większości obszarów naszego kraju trend zbliżania się cen do średnich poziomów w Unii Europejskiej dopiero się rozpoczął - ocenia Wojciech Stankiewicz, Prezes spółki Wealth Solutions-Kapitał Ziemski, oferującej wspólne inwestowanie w nieruchomości gruntowe.

 W ocenie ekspertów Wealth Solutions-Kapitał Ziemski obecnie jesteśmy świadkami finalizowania pierwszej fazy wzrostu wartości gruntów, która objęła obszary głównych aglomeracji oraz ich najbliższych okolic (do 20 km). Poziom cen w tych regionach zaczyna się stabilizować i mało prawdopodobne są dalsze wzrosty. Rosnący popyt na ziemię budowlaną wynikający ze wzrostu zamożności mieszkańców nie tylko wielkich miast, ale także mniejszych miast regionalnych, powoduje wzrost cen również w okolicach oddalonych o 20-50 km od aglomeracji (faza druga). Jednocześnie, rośnie popyt na dobrze usytuowaną ziemię o przeznaczeniu rekreacyjnym. W dłuższej perspektywie można także oczekiwać narastania tendencji do scalania średniej wielkości gospodarstw w wielkoobszarowe farmy pozwalające na  rolnictwo ekologiczne (faza trzecia). Faza druga rozwoju rynku będzie trwać do ok. 2012 roku, a faza trzecia do ok. 2016.

- Inwestowanie w mieszkania w ostatnich kilku latach było niezwykle proste z uwagi na powszechnie dostępne i tanie kredyty hipoteczne. To była również jedna z przyczyn powstania bańki spekulacyjnej w tym segmencie rynku. Nieruchomości rolne, szczególne działki o dużej powierzchni, nigdy nie były i nie będą obiektem spekulacji na masową skalę. Inwestowaniem w tym segmencie rynku zajmowała się dotychczas niewielka grupa zamożnych osób prywatnych oraz firm. Właśnie takim inwestorom doradzali autorzy koncepcji wspólnego inwestowania w grunty – Wojciech Stankiewicz i Justyna Kaniewska. Teraz, dzięki ich ścisłej współpracy z Wealth Solutions SA, to rozwiązanie dostępne jest po raz pierwszy dla osób dysponujących relatywnie niewielkim kapitałem – mówi Maciej Kossowski, Prezes Wealth Solutions SA.

Wealth Solutions–Kapitał Ziemski to rozwiązanie dla osób, które chcą zarabiać na dalszych wzrostach cen gruntów w Polsce. Środki pozyskane od inwestorów zostaną przeznaczone na zakup wybranych nieruchomości rolnych, które w perspektywie 3 lat będą mogły zostać podzielone i przeznaczone pod indywidualne budownictwo. Po trzech latach nieruchomości zostaną sprzedane, a zysk podzielony między inwestorów. W ocenie zespołu zarządzającego starannie wybrany portfel gruntów powinien przynieść inwestorom stopę zwrotu rzędu 20-30 procent rocznie.

Wealth Solutions

Czy warto kupować antyki?

Od najdawniejszych czasów ludzie otaczali się starymi, pięknymi przedmiotami, gromadzili je we własnych domach. Byli dumni ze staroci odziedziczonych po przodkach. Antyki od dawien dawna na całym świecie stanowiły nie tylko ozdobę, wyposażenie mieszkania, ale również były sposobem na ulokowanie kapitału. W Polsce, gdzie dopiero kształtuje się rynek handlu antykami i starociami, wiele osób zaczyna także doceniać ich piękno, wartość materialną i przydatność pod kątem inwestycyjnym.

Termin „antyki” odnosi się powszechnie do przedmiotów sprzed II wojny światowej. W ogólnym znaczeniu, określa się nim potocznie przedmiot sztuki dawnej, mający wartość zabytkową. Obejmuje zarówno tradycyjne dziedziny kolekcjonerstwa jak: meble, srebra, ceramika, biżuteria, zegary,  broń, a nawet starodawne lalki, zabawki, tekstylia, kobierce i dywany. Jak widać, jest to pojęcie bardzo szerokie i trudne do jednoznacznego opisu i klasyfikacji po względem inwestycyjnym. Również jeśli chodzi o ceny poszczególnych dzieł rozpiętość jest bardzo duża. W zależności od przedmiotu, który chcemy kupić, waha się czasem od kilkuset to kilkuset tysięcy złotych.

Rynek antyków w Polsce może nie jest tak rozwinięty, jak np. włoski, francuski czy niemiecki, oferuje jednak dużą grupę przedmiotów, w którą można z powodzeniem inwestować. Zaczynając od zabytkowych mebli z dwudziestolecia międzywojennego, klasycystycznych, rokokowych  czy  biedermeierowskich, przez wysokiej klasy ceramikę: zastawy stołowe, patery, ozdobne talerze po cenne zegary: kominkowe, wiszące, bufetowe. W galeriach, antykwariatach, targach staroci, sklepach Dessy czy komisach handlujących antykami można natrafić na prawdziwe perełki – wysokiej klasy obiekty których wartość z czasem nie tylko się utrzyma, ale i wzrośnie. Wiele obiektów znajduje się w zasięgu przeciętnego portfela inwestycyjnego, i to po stosunkowo niskich cenach.

Rynek antyków to obszar atrakcyjny dla inwestorów. W dalszym ciągu można znaleźć tam obiekty o wysokiej jakości i wciąż relatywnie niskich cenach, w porównaniu w cenami przedmiotów z obszaru sztuki współczesnej i nowoczesnej, gdzie o cenie decyduje w pierwszej kolejności spekulacja. Przyrost wartości jest tutaj znacznie niższy, mimo to, antyki, które pełnią funkcję użytkową ciągle zyskują na wartości i nie ma problemu z ich późniejszą odsprzedażą.
Jak pokazują tendencje rynkowe, zwłaszcza unikalne antyki o znacznej wartości historycznej są obecnie w cenie. Szczególnie te trudne do zdobycia, których na rynku jest stosunkowo niewiele. Przed podjęciem decyzji o zakupie konkretnego przedmiotu dobrze jest zainteresować się i poznać czynniki, które wpływają na cenę obiektów,  szczególnie ich pochodzenie i historię.

Warto przyjrzeć się, czy oferowany nam przedmiot to nie falsyfikat, albo czy jego wartość nie została sztucznie zawyżona. Na rynku nie brakuje podróbek, dlatego w pierwszej kolejności zaleca się zasięgnięcie porady cenionego eksperta. Przed zakupem  sprawdzi on autentyczność obiektu i stan jego zachowania. Taka ekspertyza da nam gwarancję  autentyczności danego przedmiotu. Otrzymamy również informacje, co do sposobu użytkowania, przechowywania oraz przeprowadzania drobnych napraw i konserwacji naszego cennego nabytku.


Anna Niemczycka
Inwestycje.pl

Czy warto kupować antyki?

Od najdawniejszych czasów ludzie otaczali się starymi, pięknymi przedmiotami, gromadzili je we własnych domach. Byli dumni ze staroci odziedziczonych po przodkach. Antyki od dawien dawna na całym świecie stanowiły nie tylko ozdobę, wyposażenie mieszkania, ale również były sposobem na ulokowanie kapitału. W Polsce, gdzie dopiero kształtuje się rynek handlu antykami i starociami, wiele osób zaczyna także doceniać ich piękno, wartość materialną i przydatność pod kątem inwestycyjnym.

Termin „antyki” odnosi się powszechnie do przedmiotów sprzed II wojny światowej. W ogólnym znaczeniu, określa się nim potocznie przedmiot sztuki dawnej, mający wartość zabytkową. Obejmuje zarówno tradycyjne dziedziny kolekcjonerstwa jak: meble, srebra, ceramika, biżuteria, zegary,  broń, a nawet starodawne lalki, zabawki, tekstylia, kobierce i dywany. Jak widać, jest to pojęcie bardzo szerokie i trudne do jednoznacznego opisu i klasyfikacji po względem inwestycyjnym. Również jeśli chodzi o ceny poszczególnych dzieł rozpiętość jest bardzo duża. W zależności od przedmiotu, który chcemy kupić, waha się czasem od kilkuset to kilkuset tysięcy złotych.

Rynek antyków w Polsce może nie jest tak rozwinięty, jak np. włoski, francuski czy niemiecki, oferuje jednak dużą grupę przedmiotów, w którą można z powodzeniem inwestować. Zaczynając od zabytkowych mebli z dwudziestolecia międzywojennego, klasycystycznych, rokokowych  czy  biedermeierowskich, przez wysokiej klasy ceramikę: zastawy stołowe, patery, ozdobne talerze po cenne zegary: kominkowe, wiszące, bufetowe. W galeriach, antykwariatach, targach staroci, sklepach Dessy czy komisach handlujących antykami można natrafić na prawdziwe perełki – wysokiej klasy obiekty których wartość z czasem nie tylko się utrzyma, ale i wzrośnie. Wiele obiektów znajduje się w zasięgu przeciętnego portfela inwestycyjnego, i to po stosunkowo niskich cenach.

Rynek antyków to obszar atrakcyjny dla inwestorów. W dalszym ciągu można znaleźć tam obiekty o wysokiej jakości i wciąż relatywnie niskich cenach, w porównaniu w cenami przedmiotów z obszaru sztuki współczesnej i nowoczesnej, gdzie o cenie decyduje w pierwszej kolejności spekulacja. Przyrost wartości jest tutaj znacznie niższy, mimo to, antyki, które pełnią funkcję użytkową ciągle zyskują na wartości i nie ma problemu z ich późniejszą odsprzedażą.
Jak pokazują tendencje rynkowe, zwłaszcza unikalne antyki o znacznej wartości historycznej są obecnie w cenie. Szczególnie te trudne do zdobycia, których na rynku jest stosunkowo niewiele. Przed podjęciem decyzji o zakupie konkretnego przedmiotu dobrze jest zainteresować się i poznać czynniki, które wpływają na cenę obiektów,  szczególnie ich pochodzenie i historię.

Warto przyjrzeć się, czy oferowany nam przedmiot to nie falsyfikat, albo czy jego wartość nie została sztucznie zawyżona. Na rynku nie brakuje podróbek, dlatego w pierwszej kolejności zaleca się zasięgnięcie porady cenionego eksperta. Przed zakupem  sprawdzi on autentyczność obiektu i stan jego zachowania. Taka ekspertyza da nam gwarancję  autentyczności danego przedmiotu. Otrzymamy również informacje, co do sposobu użytkowania, przechowywania oraz przeprowadzania drobnych napraw i konserwacji naszego cennego nabytku.


Anna Niemczycka
Inwestycje.pl

Nagroda Budowa Roku 2008

Nagrodę Budowa Roku 2008 otrzymał 16-piętrowy budynek Karawela, należący do nadmorskiego kompleksu apartamentowo-mieszkaniowego Marina Primore. Kompleks ten położony w sąsiedztwie Jelitkowskiego Parku i morza zrealizowany został przez Grupę Inwestycyjną Hossa SA na gdańskim Przymorzu w bieżącym roku.

Branżowy Konkurs Budowa Roku 2008 jest organizowany corocznie przez Prezydium Zarządu Głównego Polskiego Związku Inżynierów i Techników Budownictwa przy współudziale Ministerstwa Budownictwa oraz Głównego Urzędu Nadzoru Budowlanego - przypomina Gazeta Wyborcza. Jego celem jest wyłonienie obiektów budowlanych, na których osiągnięto wyróżniające się wyniki realizacyjne.

Karawela to 16-piętrowy budynek ze 150 mieszkaniami i penthous’ami - o ciekawie i funkcjonalnie zaprojektowanych powierzchniach - zauważa dziennik. Cechuje ją, jak i cały kompleks wysoki poziom bezpieczeństwa - na parterze znajduje się recepcja, budynek jest chroniony i monitorowany, teren kompleksu jest ogrodzony. Nowoczesne technologie, uroda architektury “w nadmorskim klimacie”, penthousy i apartamenty z widokiem na morze, przeszklone loggie i przestronne tarasy oraz eleganckie części wspólne to niepodważalne atuty tej inwestycji.

Projektantami Karaweli są - szef Pracowni Projektowej Grupy Inwestycyjnej Hossa SA - czytamy dalej.

Realizację Karaweli rozpoczęto w 2006 roku, a zakończono w listopadzie 2008.

Źródło: Gazeta Wyborcza

Nagroda Budowa Roku 2008

Nagrodę Budowa Roku 2008 otrzymał 16-piętrowy budynek Karawela, należący do nadmorskiego kompleksu apartamentowo-mieszkaniowego Marina Primore. Kompleks ten położony w sąsiedztwie Jelitkowskiego Parku i morza zrealizowany został przez Grupę Inwestycyjną Hossa SA na gdańskim Przymorzu w bieżącym roku.

Branżowy Konkurs Budowa Roku 2008 jest organizowany corocznie przez Prezydium Zarządu Głównego Polskiego Związku Inżynierów i Techników Budownictwa przy współudziale Ministerstwa Budownictwa oraz Głównego Urzędu Nadzoru Budowlanego - przypomina Gazeta Wyborcza. Jego celem jest wyłonienie obiektów budowlanych, na których osiągnięto wyróżniające się wyniki realizacyjne.

Karawela to 16-piętrowy budynek ze 150 mieszkaniami i penthous’ami - o ciekawie i funkcjonalnie zaprojektowanych powierzchniach - zauważa dziennik. Cechuje ją, jak i cały kompleks wysoki poziom bezpieczeństwa - na parterze znajduje się recepcja, budynek jest chroniony i monitorowany, teren kompleksu jest ogrodzony. Nowoczesne technologie, uroda architektury “w nadmorskim klimacie”, penthousy i apartamenty z widokiem na morze, przeszklone loggie i przestronne tarasy oraz eleganckie części wspólne to niepodważalne atuty tej inwestycji.

Projektantami Karaweli są - szef Pracowni Projektowej Grupy Inwestycyjnej Hossa SA - czytamy dalej.

Realizację Karaweli rozpoczęto w 2006 roku, a zakończono w listopadzie 2008.

Źródło: Gazeta Wyborcza

Więcej gotowych mieszkań. Mniej nowych budów

- W I półroczu liczba mieszkań, na realizację których wydano pozwolenia, spadła o 21,4 proc. w ujęciu rocznym do 90,3 tys. - podał Główny Urząd Statystyczny.
W ciągu pierwszych sześciu miesięcy 2009 roku spadła liczba mieszkań - na których budowę wydano zezwolenia - we wszystkich kategoriach.

Największy spadek odnotowano w budownictwie spółdzielczym - o 37,1 proc. do 2216 mieszkań, a w przypadku mieszkań przeznaczonych na sprzedaż lub wynajem spadek wyniósł 33,3 proc. - do 32 tys. 963 lokali.

Liczba mieszkań, których budowę rozpoczęto w tym okresie, wyniosła 67 tys. 840 szt., co oznacza spadek o 28,3 proc. W ciągu sześciu miesięcy 2009 roku oddano do użytkowania 76 tys. 018 mieszkań, czyli o 9,7 proc. więcej niż przed rokie.

- Największy udział w przyroście nowych zasobów mieszkaniowych mieli deweloperzy, którzy w okresie styczeń-czerwiec 2009 r. oddali 35 tys. 768 mieszkań, tj. o 23,3 proc. więcej niż w 2008 roku. Co stanowiło 47,1 proc. ogólnej liczby mieszkań oddanych do użytkowania.- napisał GUS w komunikacie.

W ciągu sześciu miesięcy deweloperzy rozpoczęli budowę 18 tys. 817 mieszkań, tj. o 49,7 proc. mniej niż w 2008 r. Spadła również liczba mieszkań, na których budowę uzyskali oni pozwolenie. To 32 tys. 963 lokali. Czyli o 33,3 proc. mniej niż przed rokiem.

money.pl

Więcej gotowych mieszkań. Mniej nowych budów

- W I półroczu liczba mieszkań, na realizację których wydano pozwolenia, spadła o 21,4 proc. w ujęciu rocznym do 90,3 tys. - podał Główny Urząd Statystyczny.
W ciągu pierwszych sześciu miesięcy 2009 roku spadła liczba mieszkań - na których budowę wydano zezwolenia - we wszystkich kategoriach.

Największy spadek odnotowano w budownictwie spółdzielczym - o 37,1 proc. do 2216 mieszkań, a w przypadku mieszkań przeznaczonych na sprzedaż lub wynajem spadek wyniósł 33,3 proc. - do 32 tys. 963 lokali.

Liczba mieszkań, których budowę rozpoczęto w tym okresie, wyniosła 67 tys. 840 szt., co oznacza spadek o 28,3 proc. W ciągu sześciu miesięcy 2009 roku oddano do użytkowania 76 tys. 018 mieszkań, czyli o 9,7 proc. więcej niż przed rokie.

- Największy udział w przyroście nowych zasobów mieszkaniowych mieli deweloperzy, którzy w okresie styczeń-czerwiec 2009 r. oddali 35 tys. 768 mieszkań, tj. o 23,3 proc. więcej niż w 2008 roku. Co stanowiło 47,1 proc. ogólnej liczby mieszkań oddanych do użytkowania.- napisał GUS w komunikacie.

W ciągu sześciu miesięcy deweloperzy rozpoczęli budowę 18 tys. 817 mieszkań, tj. o 49,7 proc. mniej niż w 2008 r. Spadła również liczba mieszkań, na których budowę uzyskali oni pozwolenie. To 32 tys. 963 lokali. Czyli o 33,3 proc. mniej niż przed rokiem.

money.pl

Nowe inwestycje - Mazowsze i Kujawy na czele

W czołówce województw, które ogłaszały plany inwestycyjne znalazły się województwa mazowieckie i kujawsko-pomorskie.

Telefoniczna Agencja Informacyjna Sp. z o.o. opracowała raport, w którym przeanalizowano i podsumowano inwestycje budowlane ogłoszone w Polsce, w pierwszym półroczu 2009 r.

Od stycznia do czerwca w Polsce poinformowano o 2772 planach inwestycyjnych z szeroko pojmowanej branży budowlanej (do branży budowlanej, zaliczone zostały inwestycje dotyczące: obiektów budowlanych, konstrukcji, drogownictwa, termomodernizacji, robót wodno-kanalizacyjnych, geodezji, geologii, kartografii i zagospodarowania przestrzennego, robót energoelektrycznych, oraz ciepłownictwa i gazu).

Z podsumowania pierwszego półrocza 2009 roku wynika, iż w okresie tym poinformowano o planach inwestycyjnych dotyczących przede wszystkim obiektów budowlanych (52 proc. informacji).

Na kolejnych miejscach znalazły się plany związane z drogownictwem (22 proc. informacji), robotami energoelektrycznymi (10 proc. informacji), robotami wodno-kanalizacyjnymi (7 proc. informacji) oraz ciepłownictwem i gazem (5 proc. informacji).

Gdzie wybudują najwięcej?

Od stycznia do czerwca najwięcej planów inwestycyjnych ogłoszono w województwie mazowieckim (452 informacji - 12,30 proc. inwestycji) oraz kujawsko-pomorskim (309 informacji - 8,41 proc. inwestycji). Natomiast najmniej inwestycji zaplanowano w województwie opolskim (146 informacji - 4 proc. inwestycji).

źródło: money.pl

Nowe inwestycje - Mazowsze i Kujawy na czele

W czołówce województw, które ogłaszały plany inwestycyjne znalazły się województwa mazowieckie i kujawsko-pomorskie.

Telefoniczna Agencja Informacyjna Sp. z o.o. opracowała raport, w którym przeanalizowano i podsumowano inwestycje budowlane ogłoszone w Polsce, w pierwszym półroczu 2009 r.

Od stycznia do czerwca w Polsce poinformowano o 2772 planach inwestycyjnych z szeroko pojmowanej branży budowlanej (do branży budowlanej, zaliczone zostały inwestycje dotyczące: obiektów budowlanych, konstrukcji, drogownictwa, termomodernizacji, robót wodno-kanalizacyjnych, geodezji, geologii, kartografii i zagospodarowania przestrzennego, robót energoelektrycznych, oraz ciepłownictwa i gazu).

Z podsumowania pierwszego półrocza 2009 roku wynika, iż w okresie tym poinformowano o planach inwestycyjnych dotyczących przede wszystkim obiektów budowlanych (52 proc. informacji).

Na kolejnych miejscach znalazły się plany związane z drogownictwem (22 proc. informacji), robotami energoelektrycznymi (10 proc. informacji), robotami wodno-kanalizacyjnymi (7 proc. informacji) oraz ciepłownictwem i gazem (5 proc. informacji).

Gdzie wybudują najwięcej?

Od stycznia do czerwca najwięcej planów inwestycyjnych ogłoszono w województwie mazowieckim (452 informacji - 12,30 proc. inwestycji) oraz kujawsko-pomorskim (309 informacji - 8,41 proc. inwestycji). Natomiast najmniej inwestycji zaplanowano w województwie opolskim (146 informacji - 4 proc. inwestycji).

źródło: money.pl

Buzek zapowiada priorytety europarlamentu

Walka z kryzysem, zmiany klimatyczne i współdziałanie ze Stanami Zjednoczonymi to główne zadania Parlamentu Europejskiego na najbliższe dwa i pół roku. Założenia swojej kadencji przedstawił szef europarlamentu Jerzy Buzek.

Zapowiedział też wzmocnienie izby, by rozwiązać najważniejsze problemy Europejczyków. Wśród nich wymienił kryzys gospodarczy, zmiany klimatu i bezpieczeństwo energetyczne. Jak podkreślił, Parlament chce mieć pewność dostaw gazu i prądu w każdym kraju Unii Europejskiej.

Zdaniem szefa europarlamentu, w polityce zagranicznej Unia powinna wypracować międzynarodowe przywództwo ze Stanami Zjednoczonymi. Według Jerzego Buzka, głównymi polami współpracy powinny być walka z terroryzmem, piractwem morskim, praniem brudnych pieniędzy i zagrożeniami ze strony Iranu i Korei Północnej. 

Jerzy Buzek uważa, że list byłych polityków do Baracka Obamy informuje Amerykanów o niepokojach Europy Środkowo-Wschodniej. Grupa byłych prezydentów, premierów i ministrów z dawnego Bloku Wschodniego zaapelowała w nim do prezydenta Stanów Zjednoczonych o bardziej zdecydowaną politykę wobec Rosji. Zdaniem Jerzego Buzka, wymiarem bezpieczeństwa Europy jest sojusz ze Stanami Zjednoczonymi. Dziś jest on niewystarczający - powiedział szef europarlamentu.

 

money.pl

Buzek zapowiada priorytety europarlamentu

Walka z kryzysem, zmiany klimatyczne i współdziałanie ze Stanami Zjednoczonymi to główne zadania Parlamentu Europejskiego na najbliższe dwa i pół roku. Założenia swojej kadencji przedstawił szef europarlamentu Jerzy Buzek.

Zapowiedział też wzmocnienie izby, by rozwiązać najważniejsze problemy Europejczyków. Wśród nich wymienił kryzys gospodarczy, zmiany klimatu i bezpieczeństwo energetyczne. Jak podkreślił, Parlament chce mieć pewność dostaw gazu i prądu w każdym kraju Unii Europejskiej.

Zdaniem szefa europarlamentu, w polityce zagranicznej Unia powinna wypracować międzynarodowe przywództwo ze Stanami Zjednoczonymi. Według Jerzego Buzka, głównymi polami współpracy powinny być walka z terroryzmem, piractwem morskim, praniem brudnych pieniędzy i zagrożeniami ze strony Iranu i Korei Północnej. 

Jerzy Buzek uważa, że list byłych polityków do Baracka Obamy informuje Amerykanów o niepokojach Europy Środkowo-Wschodniej. Grupa byłych prezydentów, premierów i ministrów z dawnego Bloku Wschodniego zaapelowała w nim do prezydenta Stanów Zjednoczonych o bardziej zdecydowaną politykę wobec Rosji. Zdaniem Jerzego Buzka, wymiarem bezpieczeństwa Europy jest sojusz ze Stanami Zjednoczonymi. Dziś jest on niewystarczający - powiedział szef europarlamentu.

 

money.pl

Islandia negocjuje pożyczkę od Polski

Islandia rozpoczęła negocjacje z Polską w sprawie pożyczki, która miałaby być częścią wsparcia finansowego udzielonego Islandii pod egidą Międzynarodowego Funduszu Walutowego - poinformował islandzki dziennik Morgunbladid, powołując się na Jona Sigurdssona odpowiedzialnego za negocjacje.
Pożyczka miałaby wynieść 200 milionów dolarów, a negocjacje w tej sprawie zakończą się prawdopodobnie we wrześniu lub październiku" - napisał Morgunbladid.

Źródło: PAP
onet.pl

Islandia negocjuje pożyczkę od Polski

Islandia rozpoczęła negocjacje z Polską w sprawie pożyczki, która miałaby być częścią wsparcia finansowego udzielonego Islandii pod egidą Międzynarodowego Funduszu Walutowego - poinformował islandzki dziennik Morgunbladid, powołując się na Jona Sigurdssona odpowiedzialnego za negocjacje.
Pożyczka miałaby wynieść 200 milionów dolarów, a negocjacje w tej sprawie zakończą się prawdopodobnie we wrześniu lub październiku" - napisał Morgunbladid.

Źródło: PAP
onet.pl

Port Łódź już w przyszłym roku

Port Łódź jest jedną z największych inwestycji realizowanych obecnie w Łodzi. Jej koszt szacowany jest na 200 mln euro. Budowa rozpoczęła się w listopadzie ubiegłego roku.

Na powierzchni ponad 120 tys. mkw., w odległości ok. 9 km od centrum miasta, na skrzyżowaniu ulic Pabianickiej i Chocianowickiej powstaje kompleks handlowo-usługowy Port Łódź oraz największy w Polsce sklep IKEA. Na terenie centrum będzie działało ponad 200 sklepów i punktów usługowych. W kompleksie znajdą się m.in. IKEA, Leroy Merlin, Alma, H&M, C&A, Reserved, Cropptown, House, Mohito, Home&You, Esotiq, Cubus,  Benetton,  ExiSport, RTV EURO AGD, Douglas.

Autorem projektu jest biuro architektoniczne Evenden z Danii. Poprzez zastosowanie różnorodnej kolorystyki, materiałów oraz elementów wykończenia, przestrzeń zostanie zaaranżowana w konwencji trzech stref. Zaprojektowano patio, które pełnić będzie funkcje sportowo-rekreacyjne. W projekcie centrum przewidziano również ścieżki spacerowe, drewniane tarasy, stoliki i ławeczki. Do dyspozycji klientów oddanych zostanie 4500 bezpłatnych miejsc parkingowych. W celu usprawnienia komunikacji z centrum miasta, na terenie Portu Łódź powstaną również dwa przystanki tramwajowe.

Oprócz inwestycji w budowę Portu Łódź, inwestor – Grupa IKEA przeznaczyła 11 milionów euro na inwestycję w infrastrukturę miasta. Zakres prac obejmuje wykonanie i sfinansowanie projektu budowlano-wykonawczego przebudowy ul. Pabianickiej na odcinku od skrzyżowania z ul. Chocianowicką do granic miasta, przebudowę skrzyżowania ul. Pabianickiej z ul. Chocianowicką i Ciechocińską/Wędkarską, wybudowanie nowej jezdni zachodniej ul. Pabianickiej wraz z infrastrukturą techniczną od ul. Chocianowickiej oraz udział w kosztach przeniesienia torowiska tramwajowego i likwidacji starej, a także budowy nowej pętli tramwajowej.

Otwarcie sklepu IKEA planowane jest na jesień br. Centrum handlowe Port Łódź zostanie oddane do użytku wiosną 2010 r. Za komercjalizację obiektu odpowiada firma Cushman & Wakefield.

Port Łódź:

  • Powierzchnia centrum handlowego: 127 000 mkw., w tym sklep IKEA: 33 000 mkw.
  • Powierzchnia kompleksu handlowo-rekreacyjnego: 10 000 mkw.
  • Całkowita powierzchnia najmu: 100 000 mkw.
  • Ponad 200 sklepów i punktów usługowych o zróżnicowanej ofercie
  • Liczba miejsc parkingowych na świeżym powietrzu i w podziemnym garażu: 4500
  • Dojazd samochodem z centrum miasta: 15 minut
  • Planowane otwarcie: wiosna 2010
  • W centrum obiektu powstanie strefa rekreacyjno-handlowa o powierzchni 10 000 mkw z placem zabaw, sceną i zadrzewionym ogrodem

Port Łódź już w przyszłym roku

Port Łódź jest jedną z największych inwestycji realizowanych obecnie w Łodzi. Jej koszt szacowany jest na 200 mln euro. Budowa rozpoczęła się w listopadzie ubiegłego roku.

Na powierzchni ponad 120 tys. mkw., w odległości ok. 9 km od centrum miasta, na skrzyżowaniu ulic Pabianickiej i Chocianowickiej powstaje kompleks handlowo-usługowy Port Łódź oraz największy w Polsce sklep IKEA. Na terenie centrum będzie działało ponad 200 sklepów i punktów usługowych. W kompleksie znajdą się m.in. IKEA, Leroy Merlin, Alma, H&M, C&A, Reserved, Cropptown, House, Mohito, Home&You, Esotiq, Cubus,  Benetton,  ExiSport, RTV EURO AGD, Douglas.

Autorem projektu jest biuro architektoniczne Evenden z Danii. Poprzez zastosowanie różnorodnej kolorystyki, materiałów oraz elementów wykończenia, przestrzeń zostanie zaaranżowana w konwencji trzech stref. Zaprojektowano patio, które pełnić będzie funkcje sportowo-rekreacyjne. W projekcie centrum przewidziano również ścieżki spacerowe, drewniane tarasy, stoliki i ławeczki. Do dyspozycji klientów oddanych zostanie 4500 bezpłatnych miejsc parkingowych. W celu usprawnienia komunikacji z centrum miasta, na terenie Portu Łódź powstaną również dwa przystanki tramwajowe.

Oprócz inwestycji w budowę Portu Łódź, inwestor – Grupa IKEA przeznaczyła 11 milionów euro na inwestycję w infrastrukturę miasta. Zakres prac obejmuje wykonanie i sfinansowanie projektu budowlano-wykonawczego przebudowy ul. Pabianickiej na odcinku od skrzyżowania z ul. Chocianowicką do granic miasta, przebudowę skrzyżowania ul. Pabianickiej z ul. Chocianowicką i Ciechocińską/Wędkarską, wybudowanie nowej jezdni zachodniej ul. Pabianickiej wraz z infrastrukturą techniczną od ul. Chocianowickiej oraz udział w kosztach przeniesienia torowiska tramwajowego i likwidacji starej, a także budowy nowej pętli tramwajowej.

Otwarcie sklepu IKEA planowane jest na jesień br. Centrum handlowe Port Łódź zostanie oddane do użytku wiosną 2010 r. Za komercjalizację obiektu odpowiada firma Cushman & Wakefield.

Port Łódź:

  • Powierzchnia centrum handlowego: 127 000 mkw., w tym sklep IKEA: 33 000 mkw.
  • Powierzchnia kompleksu handlowo-rekreacyjnego: 10 000 mkw.
  • Całkowita powierzchnia najmu: 100 000 mkw.
  • Ponad 200 sklepów i punktów usługowych o zróżnicowanej ofercie
  • Liczba miejsc parkingowych na świeżym powietrzu i w podziemnym garażu: 4500
  • Dojazd samochodem z centrum miasta: 15 minut
  • Planowane otwarcie: wiosna 2010
  • W centrum obiektu powstanie strefa rekreacyjno-handlowa o powierzchni 10 000 mkw z placem zabaw, sceną i zadrzewionym ogrodem

Nieruchomości: Lepszy sąsiad bliski niż brat daleki

Nie od dziś wiemy jak ważne są dobre relacje z sąsiadem. Na wsi czy na przedmieściach nie ma tak wielkich rotacji mieszkańców w porównaniu z miejskimi warunkami, zatem trudno o anonimowość. Tym bardziej dobry układ z sąsiadem jest na wagę złota. Sąsiad przyjdzie z pomocą, ale też przed sąsiadem nic się nie ukryje, ciekawość i dociekliwość są nieodzowne w dobrym sąsiedztwie. „Miedza święta rzecz” i by nie toczyć sąsiedzkich bojów naprzeciw wychodzi znowelizowane rozporządzenie w sprawie warunków technicznych, jakim powinny odpowiadać budynki i ich usytuowanie, z 12 marca 2009 r., które obowiązuje od lipca br.

Nowelizacja ma za zadanie przede wszystkich dostosować prawo krajowe do norm europejskich nie tylko w zakresie usytuowania budynku ale także w zakresie bezpieczeństwa przeciwpożarowego oraz wykonania instalacji telekomunikacyjnych.

- Długie, wąskie działki to zmora wielu inwestorów budujących dom. Parcela o wymiarach 13 na 60 m ma 7,8 ara. Wydaje się całkiem spora, ale zbudowanie na niej wygodnego, wolno stojącego domu, z zachowaniem wymaganych przepisami odległości od granicy było dotychczas praktycznie niemożliwe lub możliwe jedynie dla zwolenników eksperymentalnych rozwiązań architektonicznych – mówi architekt Justyna Zemanek firmy ARCHETON Sp. z o.o.

Wg nowych przepisów będzie można zbudować dom w odległości 1,5 m od granicy lub bezpośrednio przy niej, jeśli szerokość działki wynosi mniej niż 16 m i jednocześnie, jeśli na to zezwala decyzja o warunkach zabudowy i zagospodarowania terenu.

Dom można będzie postawić nawet w granicy, jeśli tylko jego część znajdująca się w pasie o szerokości 3 m wzdłuż granicy będzie miała długość i wysokość nie większą niż istniejący bądź projektowany budynek sąsiada. Ponadto mniejszą niż dotąd należy zachować odległość (1,5 m) od granicy takich elementów  budynku jak schody, tarasy okapy dachów.

Rozbudowa domu będzie możliwa w odległości mniejszej niż 4 metry dla jego części leżącej w pasie o szerokości 3 m wzdłuż granicy, o ile nie będzie przekraczać rozmiarami budynku sąsiada. Nadbudowę takiego budynku będzie możliwa o nie więcej niż jedną kondygnację.

Również garaż będzie można wybudować bezpośrednio przy granicy działki, ale o długości nie większej niż 5,5 m i o wysokości mniejszej niż 3 m.

- Wiele wąskich działek, których nie brak na terenach miejskich zyska nową szansę wykorzystania pod budownictwo jednorodzinne. I nie tylko – wiele projektów, które dotąd zarezerwowane były wyłącznie dla rozległych parcel, będzie mogło stanąć w gęstszej zabudowie. – dodaje architekt Justyna Zemanek

Archeton

gk

inwestycje.pl

Nieruchomości: Lepszy sąsiad bliski niż brat daleki

Nie od dziś wiemy jak ważne są dobre relacje z sąsiadem. Na wsi czy na przedmieściach nie ma tak wielkich rotacji mieszkańców w porównaniu z miejskimi warunkami, zatem trudno o anonimowość. Tym bardziej dobry układ z sąsiadem jest na wagę złota. Sąsiad przyjdzie z pomocą, ale też przed sąsiadem nic się nie ukryje, ciekawość i dociekliwość są nieodzowne w dobrym sąsiedztwie. „Miedza święta rzecz” i by nie toczyć sąsiedzkich bojów naprzeciw wychodzi znowelizowane rozporządzenie w sprawie warunków technicznych, jakim powinny odpowiadać budynki i ich usytuowanie, z 12 marca 2009 r., które obowiązuje od lipca br.

Nowelizacja ma za zadanie przede wszystkich dostosować prawo krajowe do norm europejskich nie tylko w zakresie usytuowania budynku ale także w zakresie bezpieczeństwa przeciwpożarowego oraz wykonania instalacji telekomunikacyjnych.

- Długie, wąskie działki to zmora wielu inwestorów budujących dom. Parcela o wymiarach 13 na 60 m ma 7,8 ara. Wydaje się całkiem spora, ale zbudowanie na niej wygodnego, wolno stojącego domu, z zachowaniem wymaganych przepisami odległości od granicy było dotychczas praktycznie niemożliwe lub możliwe jedynie dla zwolenników eksperymentalnych rozwiązań architektonicznych – mówi architekt Justyna Zemanek firmy ARCHETON Sp. z o.o.

Wg nowych przepisów będzie można zbudować dom w odległości 1,5 m od granicy lub bezpośrednio przy niej, jeśli szerokość działki wynosi mniej niż 16 m i jednocześnie, jeśli na to zezwala decyzja o warunkach zabudowy i zagospodarowania terenu.

Dom można będzie postawić nawet w granicy, jeśli tylko jego część znajdująca się w pasie o szerokości 3 m wzdłuż granicy będzie miała długość i wysokość nie większą niż istniejący bądź projektowany budynek sąsiada. Ponadto mniejszą niż dotąd należy zachować odległość (1,5 m) od granicy takich elementów  budynku jak schody, tarasy okapy dachów.

Rozbudowa domu będzie możliwa w odległości mniejszej niż 4 metry dla jego części leżącej w pasie o szerokości 3 m wzdłuż granicy, o ile nie będzie przekraczać rozmiarami budynku sąsiada. Nadbudowę takiego budynku będzie możliwa o nie więcej niż jedną kondygnację.

Również garaż będzie można wybudować bezpośrednio przy granicy działki, ale o długości nie większej niż 5,5 m i o wysokości mniejszej niż 3 m.

- Wiele wąskich działek, których nie brak na terenach miejskich zyska nową szansę wykorzystania pod budownictwo jednorodzinne. I nie tylko – wiele projektów, które dotąd zarezerwowane były wyłącznie dla rozległych parcel, będzie mogło stanąć w gęstszej zabudowie. – dodaje architekt Justyna Zemanek

Archeton

gk

inwestycje.pl

Złoty Laur Klienta 2009

Złoty Laur Klienta 2009 dla OKNOPLAST-Kraków

Nagroda ta przyznana została OKNOPLAST-Kraków po raz drugi z rzędu. Laureaci konkursu zostali wyłonieni na podstawie badań opinii społecznej, mających na celu określenie poziomu popularności produktów i usług na polskim rynku. Wyniki badań potwierdziły, że marka OKNOPLAST-Kraków jest dobrze rozpoznawalna przez Polaków i doceniana za wysoką jakość produktów i ich funkcjonalność.

- Nagrody przyznawane w oparciu o opinie klientów zawsze są dla firmy szczególnym powodem do dumy. Otrzymanie Złotego Lauru Klienta pokazuje, że nasza firma przez 15 lat działalności wypracowała skuteczną politykę dbałości o potrzeby klienta. Najcenniejsze jest dla nas zaufanie ze strony klientów oraz fakt, że doceniają oni wysoką jakość okien oraz doskonałe parametry techniczne, dzięki którym we własnym domu mogą czuć się komfortowo i bezpiecznie – powiedział Mikołaj Placek, Prezes Zarządu OKNOPLAST-Kraków

Laur Klienta to konkurs organizowany przez Grupę Media Partner, wydawcę m.in. dodatku do Rzeczpospolitej – Rzecz o Biznesie oraz dodatku do Gazety Wyborczej – Przegląd Gospodarczy Extra.

 OKNOPLAST-Kraków to firma działająca na polskim rynku od 1994 roku. W jej ofercie znaleźć można nowoczesne okna i drzwi z PVC i aluminium oraz dodatki okienne produkowane w oparciu o najwyższe standardy jakości i ekologii, potwierdzone prestiżowymi certyfikatami, wyróżnieniami i nagrodami.

Źródło: Partnersi

money.pl

Złoty Laur Klienta 2009

Złoty Laur Klienta 2009 dla OKNOPLAST-Kraków

Nagroda ta przyznana została OKNOPLAST-Kraków po raz drugi z rzędu. Laureaci konkursu zostali wyłonieni na podstawie badań opinii społecznej, mających na celu określenie poziomu popularności produktów i usług na polskim rynku. Wyniki badań potwierdziły, że marka OKNOPLAST-Kraków jest dobrze rozpoznawalna przez Polaków i doceniana za wysoką jakość produktów i ich funkcjonalność.

- Nagrody przyznawane w oparciu o opinie klientów zawsze są dla firmy szczególnym powodem do dumy. Otrzymanie Złotego Lauru Klienta pokazuje, że nasza firma przez 15 lat działalności wypracowała skuteczną politykę dbałości o potrzeby klienta. Najcenniejsze jest dla nas zaufanie ze strony klientów oraz fakt, że doceniają oni wysoką jakość okien oraz doskonałe parametry techniczne, dzięki którym we własnym domu mogą czuć się komfortowo i bezpiecznie – powiedział Mikołaj Placek, Prezes Zarządu OKNOPLAST-Kraków

Laur Klienta to konkurs organizowany przez Grupę Media Partner, wydawcę m.in. dodatku do Rzeczpospolitej – Rzecz o Biznesie oraz dodatku do Gazety Wyborczej – Przegląd Gospodarczy Extra.

 OKNOPLAST-Kraków to firma działająca na polskim rynku od 1994 roku. W jej ofercie znaleźć można nowoczesne okna i drzwi z PVC i aluminium oraz dodatki okienne produkowane w oparciu o najwyższe standardy jakości i ekologii, potwierdzone prestiżowymi certyfikatami, wyróżnieniami i nagrodami.

Źródło: Partnersi

money.pl

Energooszczędne budownictwo

Unia Europejska stawia na energooszczędne budownictwo

Ich wdrożenie ma przynieść m.in. oszczędności rzędu 250 miliardów euro rocznie, a doraźnie pomóc w walce z kryzysem, dzięki uruchomieniu powszechnych programów termomodernizacyjnych i inwestycji w energooszczędne budownictwo.

Przyjęta przez Parlament Europejski nowelizacja Dyrektywy zmierza do tego, by:

oznacza, że mają produkować tyle samo energii, ile jej zużywają.

 - Państwa Członkowskie przyjęły przejściowe cele dotyczące liczby nowych i istniejących budynków, które osiągną zerowe zużycie energii netto pomiędzy 2015 i 2020 rokiem.

- Państwa Członkowskie ustanowiły minimalne wymagania w zakresie efektywności energetycznej istniejących budynków, będących przedmiotem modernizacji, jak też i ich elementów (izolacja dachu, ścian, podłóg) oraz systemu technicznego nieruchomści, który jest wymieniany lub modernizowany.

- Do połowy 2011 r. Państwa Członkowskie wdrożyły instrumenty finansowe służące poprawie efektywności energetycznej w istniejących budynkach, takie jak nisko oprocentowane pożyczki lub ulgi podatkowe. Ponadto Komisja Europejska powinna do 30 czerwca 2010 r. zaproponować Państwom Członkowskim dodatkowe instrumenty finansowe w tym obszarze.

Szacuje się, że efektywne i kompletne wprowadzanie w życie zmian w Dyrektywie EPBD przyniesie europejskiej gospodarce, pozostającej w kryzysie, takie korzyści ekonomiczne, jak oszczędność 250 miliardów euro rocznie dzięki niższemu zużyciu energii oraz spowoduje powstanie około 450 tys. nowych miejsc pracy w sektorze budowlanym. Ponadto zredukowane o 5-6% zużycie energii przez państwa Unii Europejskiej, a emisji CO2 o 4-5% jeszcze przed 2020 r. przyczyni się do zwiększenia bezpieczeństwa energetycznego i ochrony klimatu.

Przyjęcie zmian w Dyrektywie EPBD już w pierwszym czytaniu Eelco van Heel, Prezes Grupy Rockwool uważa za niezwykle istotny krok w kierunku polepszenia efektywności energetycznej w budynkach. Nasza branża w pełni popiera tę decyzję. Mam nadzieję, że również Państwa Członkowskie uczynią to podczas obrad Rady Europejskiej nad nowelizacją – komentuje Eelco van Heel.

Ambitne zmiany Dyrektywy EPBD mogą okazać się jednymi z najważniejszy regulacji prawnych przyjętych w tym obszarze w ostatnich latach. Nadają one wysoki, jednak należny kwestiom oszczędności energii w budynkach, priorytet. Kraje Unii Europejskiej będą musiały ciężko pracować, by spełnić te ambitne, lecz niezbędne, cele Dyrektywy – dodaje Eelco van Heel.

Po raz pierwszy propozycje zmian w Dyrektywie EPBD zostały zaprezentowane przez Komisję Europejską w listopadzie 2008 r. jako część Pakietu Efektywności Energetycznej.

Źródło: Partnersi

money.pl

Energooszczędne budownictwo

Unia Europejska stawia na energooszczędne budownictwo

Ich wdrożenie ma przynieść m.in. oszczędności rzędu 250 miliardów euro rocznie, a doraźnie pomóc w walce z kryzysem, dzięki uruchomieniu powszechnych programów termomodernizacyjnych i inwestycji w energooszczędne budownictwo.

Przyjęta przez Parlament Europejski nowelizacja Dyrektywy zmierza do tego, by:

oznacza, że mają produkować tyle samo energii, ile jej zużywają.

 - Państwa Członkowskie przyjęły przejściowe cele dotyczące liczby nowych i istniejących budynków, które osiągną zerowe zużycie energii netto pomiędzy 2015 i 2020 rokiem.

- Państwa Członkowskie ustanowiły minimalne wymagania w zakresie efektywności energetycznej istniejących budynków, będących przedmiotem modernizacji, jak też i ich elementów (izolacja dachu, ścian, podłóg) oraz systemu technicznego nieruchomści, który jest wymieniany lub modernizowany.

- Do połowy 2011 r. Państwa Członkowskie wdrożyły instrumenty finansowe służące poprawie efektywności energetycznej w istniejących budynkach, takie jak nisko oprocentowane pożyczki lub ulgi podatkowe. Ponadto Komisja Europejska powinna do 30 czerwca 2010 r. zaproponować Państwom Członkowskim dodatkowe instrumenty finansowe w tym obszarze.

Szacuje się, że efektywne i kompletne wprowadzanie w życie zmian w Dyrektywie EPBD przyniesie europejskiej gospodarce, pozostającej w kryzysie, takie korzyści ekonomiczne, jak oszczędność 250 miliardów euro rocznie dzięki niższemu zużyciu energii oraz spowoduje powstanie około 450 tys. nowych miejsc pracy w sektorze budowlanym. Ponadto zredukowane o 5-6% zużycie energii przez państwa Unii Europejskiej, a emisji CO2 o 4-5% jeszcze przed 2020 r. przyczyni się do zwiększenia bezpieczeństwa energetycznego i ochrony klimatu.

Przyjęcie zmian w Dyrektywie EPBD już w pierwszym czytaniu Eelco van Heel, Prezes Grupy Rockwool uważa za niezwykle istotny krok w kierunku polepszenia efektywności energetycznej w budynkach. Nasza branża w pełni popiera tę decyzję. Mam nadzieję, że również Państwa Członkowskie uczynią to podczas obrad Rady Europejskiej nad nowelizacją – komentuje Eelco van Heel.

Ambitne zmiany Dyrektywy EPBD mogą okazać się jednymi z najważniejszy regulacji prawnych przyjętych w tym obszarze w ostatnich latach. Nadają one wysoki, jednak należny kwestiom oszczędności energii w budynkach, priorytet. Kraje Unii Europejskiej będą musiały ciężko pracować, by spełnić te ambitne, lecz niezbędne, cele Dyrektywy – dodaje Eelco van Heel.

Po raz pierwszy propozycje zmian w Dyrektywie EPBD zostały zaprezentowane przez Komisję Europejską w listopadzie 2008 r. jako część Pakietu Efektywności Energetycznej.

Źródło: Partnersi

money.pl

Rynek w kryzysie? Inwestorzy wydali 1,5 mld funtów

Wielkość inwestycji w nieruchomości komercyjne w Londynie wzrosła po raz pierwszy od 2 kwartału 2009 roku - wynika z najnowszego raportu Cushman & Wakefield.

-W drugim kwartale 2009 r. na rynkach w głównych londyńskich dzielnicach West End oraz City&Docklands zainwestowano 1 mld 433 mln funtów brytyjskich, co stanowi wzrost o ponad 110 proc. w porównaniu do wyniku z pierwszego kwartału (679 milionów funtów) - czytamy w raporcie.

Eksperci znanej firmy doradczej oczekują, że rynek inwestycji w nieruchomości w Londynie Centralnym będzie jednym z pierwszych w Europie, który wejdzie na drogę ożywienia.

- Wzrost aktywności w tym sektorze dowodzi, że zagraniczni inwestorzy dostrzegają wartość fundamentalną nieruchomości przy korzystnych stopach zwrotu - podkreślają autorzy opracowania.

Najnowszy miesięczny raport dotyczący wysokości stóp kapitalizacji firmy Cushman & Wakefield's pokazuje także, że koszt pieniądza wywiera presję na stopy kapitalizacji dla najlepszych nieruchomości w londyńskiej dzielnicy City.

Największy wzrost aktywności odnotowano na rynku w dzielnicy West End, gdzie zainwestowano 733 miliony funtów brytyjskich, co stanowi wzrost o 250 proc. w stosunku do wyniku z pierwszego kwartału (207 milionów funtów brytyjskich). Jest to wielkość nadal niższa od łącznej sumy inwestycji z drugiego kwartału 2008 r., wynoszącej 928 milionów funtów brytyjskich. Średnia wartość transakcji jednostkowej to 23,6 miliona funtów, co oznacza wzrost z poziomu 14,7 miliona funtów z pierwszego kwartału.

Dominującą grupę na rynku stanowili zagraniczni nabywcy prywatni, na których przypadło 38 proc. inwestycji. Kolejną grupę z 22 proc. udziałem stanowiły fundusze zagraniczne.

Najbardziej znaczące transakcje to nabycie za 115 milionów funtów budynku biurowego przy 2-4 Triton Square, N1 w Londynie, przez bank Abbey, który dotąd był jego najemcą, oraz nabycie budynku Belvedere House przy 27 Knightsbridge, który po emocjonującej licytacji wśród zagranicznych inwestorów został w końcu sprzedany za 59,5 miliona funtów zagranicznemu nabywcy prywatnemu.

 

źródło: money.pl

Rynek w kryzysie? Inwestorzy wydali 1,5 mld funtów

Wielkość inwestycji w nieruchomości komercyjne w Londynie wzrosła po raz pierwszy od 2 kwartału 2009 roku - wynika z najnowszego raportu Cushman & Wakefield.

-W drugim kwartale 2009 r. na rynkach w głównych londyńskich dzielnicach West End oraz City&Docklands zainwestowano 1 mld 433 mln funtów brytyjskich, co stanowi wzrost o ponad 110 proc. w porównaniu do wyniku z pierwszego kwartału (679 milionów funtów) - czytamy w raporcie.

Eksperci znanej firmy doradczej oczekują, że rynek inwestycji w nieruchomości w Londynie Centralnym będzie jednym z pierwszych w Europie, który wejdzie na drogę ożywienia.

- Wzrost aktywności w tym sektorze dowodzi, że zagraniczni inwestorzy dostrzegają wartość fundamentalną nieruchomości przy korzystnych stopach zwrotu - podkreślają autorzy opracowania.

Najnowszy miesięczny raport dotyczący wysokości stóp kapitalizacji firmy Cushman & Wakefield's pokazuje także, że koszt pieniądza wywiera presję na stopy kapitalizacji dla najlepszych nieruchomości w londyńskiej dzielnicy City.

Największy wzrost aktywności odnotowano na rynku w dzielnicy West End, gdzie zainwestowano 733 miliony funtów brytyjskich, co stanowi wzrost o 250 proc. w stosunku do wyniku z pierwszego kwartału (207 milionów funtów brytyjskich). Jest to wielkość nadal niższa od łącznej sumy inwestycji z drugiego kwartału 2008 r., wynoszącej 928 milionów funtów brytyjskich. Średnia wartość transakcji jednostkowej to 23,6 miliona funtów, co oznacza wzrost z poziomu 14,7 miliona funtów z pierwszego kwartału.

Dominującą grupę na rynku stanowili zagraniczni nabywcy prywatni, na których przypadło 38 proc. inwestycji. Kolejną grupę z 22 proc. udziałem stanowiły fundusze zagraniczne.

Najbardziej znaczące transakcje to nabycie za 115 milionów funtów budynku biurowego przy 2-4 Triton Square, N1 w Londynie, przez bank Abbey, który dotąd był jego najemcą, oraz nabycie budynku Belvedere House przy 27 Knightsbridge, który po emocjonującej licytacji wśród zagranicznych inwestorów został w końcu sprzedany za 59,5 miliona funtów zagranicznemu nabywcy prywatnemu.

 

źródło: money.pl

W I połowie roku banki udzieliły kredytów mieszkaniowych za 16,8 mld zł

W pierwszej połowie tego roku banki udzieliły 83.280 kredytów mieszkaniowych o wartości 16,8 mld zł - poinformował w środę na konferencji Krzysztof Pietraszkiewicz, prezes Związku Banków Polskich.

- W pierwszej połowie tego roku banki udzieliły 83.280 kredytów mieszkaniowych o wartości 16,8 mld zł - poinformował w środę na konferencji Krzysztof Pietraszkiewicz, prezes Związku Banków Polskich.

Ocenił, że prognoza ZBP zakładająca, że w tym roku udzielone zostaną kredyty mieszkaniowe za 40 mld zł może zostać zrealizowana.

- Nasza prognoza na ten rok, zakładająca kredyty mieszkaniowe o wartości 40 mld zł, została na koniec półrocza zrealizowana w 42 proc. i jest szansa, że zostanie w całości zrealizowana. Jeśli nic się nie wydarzy, powinna być nawet przekroczona - powiedział prezes ZBP.

W samym drugim kwartale udzielono około 45 tys. kredytów mieszkaniowych. ZBP szacuje, że ich wartość wyniosła 9,1 mld zł.

 

Źródło: interia.pl

W I połowie roku banki udzieliły kredytów mieszkaniowych za 16,8 mld zł

W pierwszej połowie tego roku banki udzieliły 83.280 kredytów mieszkaniowych o wartości 16,8 mld zł - poinformował w środę na konferencji Krzysztof Pietraszkiewicz, prezes Związku Banków Polskich.

- W pierwszej połowie tego roku banki udzieliły 83.280 kredytów mieszkaniowych o wartości 16,8 mld zł - poinformował w środę na konferencji Krzysztof Pietraszkiewicz, prezes Związku Banków Polskich.

Ocenił, że prognoza ZBP zakładająca, że w tym roku udzielone zostaną kredyty mieszkaniowe za 40 mld zł może zostać zrealizowana.

- Nasza prognoza na ten rok, zakładająca kredyty mieszkaniowe o wartości 40 mld zł, została na koniec półrocza zrealizowana w 42 proc. i jest szansa, że zostanie w całości zrealizowana. Jeśli nic się nie wydarzy, powinna być nawet przekroczona - powiedział prezes ZBP.

W samym drugim kwartale udzielono około 45 tys. kredytów mieszkaniowych. ZBP szacuje, że ich wartość wyniosła 9,1 mld zł.

 

Źródło: interia.pl

Ostry protest działkowców

2600 członków Polskiego Związku Działkowców zebrało się wczoraj w Warszawie na I Kongresie swej organizacji. Chcą bronić swego związku przed likwidacją, co przewiduje projekt ustawy autorstwa PiS o ogrodach działkowych. PiS odpiera zarzuty i powołuje się na orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego, który zakwestionował obowiązkową przynależność działkowców do PZD.

Prezes PZD Eugeniusz Kondracki przekonywał na konferencji prasowej, że projekt PiS z 23 marca tego roku, który zakłada uwłaszczenie użytkowników działek oraz likwidację PZD, doprowadzi do likwidacji ogródków działkowych. Dlatego - zdaniem działkowców - Sejm powinien projekt ustawy odrzucić.

Projekt PiS przewiduje m.in., że zakładaniem ogrodów działkowych zajmą się gminy, proponuje możliwość wykupienia działek przez użytkowników za 1 proc. ich wartości.

Autor projektu, poseł Andrzej Dera (PiS) twierdzi, że proponowane przepisy mają doprowadzić do zgodności ustawy o ogrodach działkowych z Konstytucją.

Pierwsze czytanie projektu odbyło się na początku lipca. Kluby poselskie, z wyjątkiem PiS, opowiedziały się za jego odrzuceniem. Głosowanie w tej sprawie ma się odbyć jeszcze podczas tego posiedzenia Sejmu.

W opinii prezesa PZD Eugeniusza Kondrackiego, projekt jest próbą zlikwidowania ogrodów działkowych. "Bo jak inaczej określić zagrożenie dla istnienia rodzinnych ogrodów działkowych, likwidację Polskiego Związku Działkowców i nacjonalizację jego majątku, wreszcie wywłaszczenie działkowców z ich prywatnego majątku i ustawowe otwarcie drogi na wyrzucanie ich z działek" - mówił Kondracki podczas obrad kongresu.

Według niego, projekt obiecuje uwłaszczenie działkowców, ale "faktycznie jest projektem wywłaszczającym działkowców". W większości przypadków sprzedaż działek jest niemożliwa z uwagi na stan prawny gruntów, ponadto ogrody działkowe nie są uwzględniane w planach zagospodarowania przestrzennego - uważa Kondracki.

Prezes przekonywał na konferencji prasowej, że obecna ustawa gwarantuje m.in. prawo do działek, skutecznie zabezpiecza przez likwidacją ogrodów oraz zapewnia ochronę przed roszczeniami do gruntów zajętych przez działkowców. Podkreślił, że ponad 619 tys. działkowców złożyło podpisy o zachowanie ustawy w obecnym kształcie.

Andrzej Dera powiedział PAP we wtorek, że zgłoszony przez PiS projekt ma na celu zmianę przepisów, by były one zgodne z konstytucją. "Według Trybunału Konstytucyjnego, obecny system monopolistyczny i nakazowy" - tłumaczył. Wyjaśnił, że TK zakwestionował m.in. przepisy nakazujące posiadaczom działek członkowstwo w PZD oraz wskazał, że nikt nie sprawuje nadzoru nad działalnością związku.

"Napisałem projekt, który doprowadza do zgodności z zasadami określonymi w Konstytucji i części ludzi się to nie podoba (...). Nie wszyscy są przeciwko, przeciwni są tylko działacze Polskiego Związku Działkowców" - wyjaśnił poseł PiS.

Kondracki odpierał na konferencji prasowej zarzuty o to, że PZD jest monopolistą, dodając, że związek jest przeciwny temu, aby "+gotowe+ ogrody działkowe, bez pytania o to działkowców, przekazywać komuś innemu".

W kongresie wzięło udział ok. 2600 osób reprezentujących prawie 5 tys. ogrodów działkowych z całej Polski. Uczestniczyli w nim także przedstawiciele rządu i posłowie - obecny był m.in. wicepremier Waldemar Pawlak oraz wicemarszałek Sejmu Jerzy Szmajdziński.

źródło informacji: INTERIA.PL/PAP

Ostry protest działkowców

2600 członków Polskiego Związku Działkowców zebrało się wczoraj w Warszawie na I Kongresie swej organizacji. Chcą bronić swego związku przed likwidacją, co przewiduje projekt ustawy autorstwa PiS o ogrodach działkowych. PiS odpiera zarzuty i powołuje się na orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego, który zakwestionował obowiązkową przynależność działkowców do PZD.

Prezes PZD Eugeniusz Kondracki przekonywał na konferencji prasowej, że projekt PiS z 23 marca tego roku, który zakłada uwłaszczenie użytkowników działek oraz likwidację PZD, doprowadzi do likwidacji ogródków działkowych. Dlatego - zdaniem działkowców - Sejm powinien projekt ustawy odrzucić.

Projekt PiS przewiduje m.in., że zakładaniem ogrodów działkowych zajmą się gminy, proponuje możliwość wykupienia działek przez użytkowników za 1 proc. ich wartości.

Autor projektu, poseł Andrzej Dera (PiS) twierdzi, że proponowane przepisy mają doprowadzić do zgodności ustawy o ogrodach działkowych z Konstytucją.

Pierwsze czytanie projektu odbyło się na początku lipca. Kluby poselskie, z wyjątkiem PiS, opowiedziały się za jego odrzuceniem. Głosowanie w tej sprawie ma się odbyć jeszcze podczas tego posiedzenia Sejmu.

W opinii prezesa PZD Eugeniusza Kondrackiego, projekt jest próbą zlikwidowania ogrodów działkowych. "Bo jak inaczej określić zagrożenie dla istnienia rodzinnych ogrodów działkowych, likwidację Polskiego Związku Działkowców i nacjonalizację jego majątku, wreszcie wywłaszczenie działkowców z ich prywatnego majątku i ustawowe otwarcie drogi na wyrzucanie ich z działek" - mówił Kondracki podczas obrad kongresu.

Według niego, projekt obiecuje uwłaszczenie działkowców, ale "faktycznie jest projektem wywłaszczającym działkowców". W większości przypadków sprzedaż działek jest niemożliwa z uwagi na stan prawny gruntów, ponadto ogrody działkowe nie są uwzględniane w planach zagospodarowania przestrzennego - uważa Kondracki.

Prezes przekonywał na konferencji prasowej, że obecna ustawa gwarantuje m.in. prawo do działek, skutecznie zabezpiecza przez likwidacją ogrodów oraz zapewnia ochronę przed roszczeniami do gruntów zajętych przez działkowców. Podkreślił, że ponad 619 tys. działkowców złożyło podpisy o zachowanie ustawy w obecnym kształcie.

Andrzej Dera powiedział PAP we wtorek, że zgłoszony przez PiS projekt ma na celu zmianę przepisów, by były one zgodne z konstytucją. "Według Trybunału Konstytucyjnego, obecny system monopolistyczny i nakazowy" - tłumaczył. Wyjaśnił, że TK zakwestionował m.in. przepisy nakazujące posiadaczom działek członkowstwo w PZD oraz wskazał, że nikt nie sprawuje nadzoru nad działalnością związku.

"Napisałem projekt, który doprowadza do zgodności z zasadami określonymi w Konstytucji i części ludzi się to nie podoba (...). Nie wszyscy są przeciwko, przeciwni są tylko działacze Polskiego Związku Działkowców" - wyjaśnił poseł PiS.

Kondracki odpierał na konferencji prasowej zarzuty o to, że PZD jest monopolistą, dodając, że związek jest przeciwny temu, aby "+gotowe+ ogrody działkowe, bez pytania o to działkowców, przekazywać komuś innemu".

W kongresie wzięło udział ok. 2600 osób reprezentujących prawie 5 tys. ogrodów działkowych z całej Polski. Uczestniczyli w nim także przedstawiciele rządu i posłowie - obecny był m.in. wicepremier Waldemar Pawlak oraz wicemarszałek Sejmu Jerzy Szmajdziński.

źródło informacji: INTERIA.PL/PAP

Wykup lokali tylko według cen rynkowych

Wczoraj Trybunał Konstytucyjny zakwestionował przepisy ustawy o spółdzielniach mieszkaniowych, które m.in. nakazywały spółdzielniom sprzedaż mieszkań zakładowych ich najemcom za cenę równą wysokości wkładu budowlanego.

Zdaniem sędziów Trybunału spółdzielnie mieszkaniowe mogą sprzedawać mieszkania zakładowe po cenach rynkowych.

- Państwo nie powinno zbyt daleko ingerować w wewnętrzne uregulowania spółdzielni, jako niezależnego ciała korporacyjnego - mówił sprawozdawca, prezes TK Bohdan Zdziennicki.

Argumenty przedstawione przez Trybunał podzielają eksperci prawa spółdzielczego. Zdaniem Adama Sójki z kancelarii Sójka Maciak z Poznania aktualni najemcy lokali zakładowych, którzy mogą wystąpić do spółdzielni z żądaniem przeniesienia prawa własności, częstokroć nie są członkami spółdzielni, a przede wszystkim nie ponieśli oni kosztów budowy lokalu. Nie powinni mieć więc oni prawa do zakupu mieszkania wyłącznie po zapłaceniu ceny równej wysokości wkładu budowlanego.

Podobnego zdania jest Joanna Borczyk, szefowa Departamentu Nieruchomości kancelarii Chałas i Wspólnicy, która uważa, że niedopuszczalne jest zmuszanie spółdzielni do wyzbycia się swej własności w drodze nieekwiwalentnego uwłaszczenia.

- Zachodzi tu podobna sytuacja arbitralnego wkroczenia w istotę prawa własności. Godzi to w zasadę równej ochrony prawnej własności - twierdzi Joanna Borczyk.

Katarzyna Żaczkiewicz

interia.pl

Wykup lokali tylko według cen rynkowych

Wczoraj Trybunał Konstytucyjny zakwestionował przepisy ustawy o spółdzielniach mieszkaniowych, które m.in. nakazywały spółdzielniom sprzedaż mieszkań zakładowych ich najemcom za cenę równą wysokości wkładu budowlanego.

Zdaniem sędziów Trybunału spółdzielnie mieszkaniowe mogą sprzedawać mieszkania zakładowe po cenach rynkowych.

- Państwo nie powinno zbyt daleko ingerować w wewnętrzne uregulowania spółdzielni, jako niezależnego ciała korporacyjnego - mówił sprawozdawca, prezes TK Bohdan Zdziennicki.

Argumenty przedstawione przez Trybunał podzielają eksperci prawa spółdzielczego. Zdaniem Adama Sójki z kancelarii Sójka Maciak z Poznania aktualni najemcy lokali zakładowych, którzy mogą wystąpić do spółdzielni z żądaniem przeniesienia prawa własności, częstokroć nie są członkami spółdzielni, a przede wszystkim nie ponieśli oni kosztów budowy lokalu. Nie powinni mieć więc oni prawa do zakupu mieszkania wyłącznie po zapłaceniu ceny równej wysokości wkładu budowlanego.

Podobnego zdania jest Joanna Borczyk, szefowa Departamentu Nieruchomości kancelarii Chałas i Wspólnicy, która uważa, że niedopuszczalne jest zmuszanie spółdzielni do wyzbycia się swej własności w drodze nieekwiwalentnego uwłaszczenia.

- Zachodzi tu podobna sytuacja arbitralnego wkroczenia w istotę prawa własności. Godzi to w zasadę równej ochrony prawnej własności - twierdzi Joanna Borczyk.

Katarzyna Żaczkiewicz

interia.pl

Firmy uciekają z Polski

Zagraniczni inwestorzy zamykają fabryki i zwalniają - alarmuje "Rzeczpospolita".

O przenosinach do Rumunii poinformowała firma Takata-Petri, producent części dla przemysłu motoryzacyjnego. Do sierpnia zakład z Wałbrzycha pozbędzie się ponad pół tysiąca osób. W październiku swoją fabrykę ma zamknąć także SEWS Polska należąca do japońskiego koncernu Sumitomo. Firma produkując na Dolnym Śląsku kable elektryczne dla Toyoty również trafi do Rumunii.

Jak dowiedziała się "Rz", decyzje o likwidacji w Polsce swoich fabryk rozważa czterech kolejnych inwestorów, głównie z branży motoryzacyjnej. Z kolei kilka innych firm, które dopiero miały u nas budować fabryki, zaczyna się wycofywać. Wkrótce taką decyzję ma ogłosić firma koreańska z branży maszynowej - twierdzą informatorzy "Rz".

Wśród przyczyn tego exodusu gazeta wymienia wzrost płac, silnego złotego oraz perspektywę ewentualnego podniesienia podatków.

 

źródło:onet.pl

Firmy uciekają z Polski

Zagraniczni inwestorzy zamykają fabryki i zwalniają - alarmuje "Rzeczpospolita".

O przenosinach do Rumunii poinformowała firma Takata-Petri, producent części dla przemysłu motoryzacyjnego. Do sierpnia zakład z Wałbrzycha pozbędzie się ponad pół tysiąca osób. W październiku swoją fabrykę ma zamknąć także SEWS Polska należąca do japońskiego koncernu Sumitomo. Firma produkując na Dolnym Śląsku kable elektryczne dla Toyoty również trafi do Rumunii.

Jak dowiedziała się "Rz", decyzje o likwidacji w Polsce swoich fabryk rozważa czterech kolejnych inwestorów, głównie z branży motoryzacyjnej. Z kolei kilka innych firm, które dopiero miały u nas budować fabryki, zaczyna się wycofywać. Wkrótce taką decyzję ma ogłosić firma koreańska z branży maszynowej - twierdzą informatorzy "Rz".

Wśród przyczyn tego exodusu gazeta wymienia wzrost płac, silnego złotego oraz perspektywę ewentualnego podniesienia podatków.

 

źródło:onet.pl

Chiny: wzrost PKB wyniósł 7,9 proc.

Wzrost produktu krajowego brutto Chin wyniósł w drugim kwartale obecnego roku 7,9 proc. w porównaniu z analogicznym okresem 2008 roku - wynika z danych zaprezentowanych w czwartek w Pekinie. W pierwszym kwartale wskaźnik ten wyniósł 6,1 procent, a władze oczekują, iż w skali całego 2009 roku wzrost PKB Chin wyniesie 8 procent.

Poprawa sytuacji - oceniło chińskie Narodowe Biuro Statystyczne - wynika głównie ze wzrostu popytu na wewnętrznym rynku oraz zwiększenia produkcji przemysłowej, co ma świadczyć o skuteczności antykryzysowego pakietu stymulacyjnego, wprowadzanego od zeszłego roku a mającego wartość 586 mld USD.

Według analityków, na jakich powołuje się agencja Associated Press, Chiny prawdopodobnie staną się pierwszym głównym krajem świata, jaki przezwycięży obecny kryzys gospodarczy, uważany za najpoważniejszy od wielkiego kryzysu z lat 30. XX wieku.

Źródło: PAP

onet.pl

Chiny: wzrost PKB wyniósł 7,9 proc.

Wzrost produktu krajowego brutto Chin wyniósł w drugim kwartale obecnego roku 7,9 proc. w porównaniu z analogicznym okresem 2008 roku - wynika z danych zaprezentowanych w czwartek w Pekinie. W pierwszym kwartale wskaźnik ten wyniósł 6,1 procent, a władze oczekują, iż w skali całego 2009 roku wzrost PKB Chin wyniesie 8 procent.

Poprawa sytuacji - oceniło chińskie Narodowe Biuro Statystyczne - wynika głównie ze wzrostu popytu na wewnętrznym rynku oraz zwiększenia produkcji przemysłowej, co ma świadczyć o skuteczności antykryzysowego pakietu stymulacyjnego, wprowadzanego od zeszłego roku a mającego wartość 586 mld USD.

Według analityków, na jakich powołuje się agencja Associated Press, Chiny prawdopodobnie staną się pierwszym głównym krajem świata, jaki przezwycięży obecny kryzys gospodarczy, uważany za najpoważniejszy od wielkiego kryzysu z lat 30. XX wieku.

Źródło: PAP

onet.pl

Sprawdź najnowsze oferty w serwisie

Oceń nasz serwis

średnia ocen: 4,5

Ten serwis korzysta z mechanizmów cookies (ciasteczka)

| Polityka Cookies