Rok 2010 na rynku nieruchomości komercyjnych był bardziej wyrazisty pod względem zachowań inwestorów.
Jeżeli w latach 2008-2009 dało się odczuć lekką stagnację, to w 2010 można było zauważyć odejście od postaw pasywnych i większe zaangażowanie środków w inwestowanie. Potwierdzają to nasze badania, które pokazują, że w biurach WGN od stycznia do końca listopada 2010 suma przeprowadzonych transakcji była 2,8-krotnie wyższa niż w całym 2009 roku.
Szczególnie aktywny był obrót w segmencie nieruchomości biurowych, zarówno w zakresie kupna, jak i najmu. Już w drugim kwartale 2010 nasiliło się zainteresowanie najemców, zwłaszcza dużych firm, powiększaniem powierzchni biurowych. Pojawili się też nowi, zagraniczni najemcy lokujący swoje przedstawicielstwa w największych polskich miastach, liderach gospodarczych – stabilna sytuacja ekonomiczna Polski sprzyjała napływowi zagranicznego biznesu. Sporą aktywność wykazywały także polskie firmy otwierające swoje oddziały w różnych rejonach kraju.
Wzrósł popyt na kupno lokali handlowo – usługowych, zwłaszcza z aktualnymi, wieloletnimi umowami wynajmu. Zakup nieruchomości usługowej pod wynajem od kilku już lat konkuruje z inwestycjami w rynek kapitałowy. Gwarancją sukcesu jest tu jednak trafiona lokalizacja, poparta znajomością rynku.
Ożywienie dotyczyło także rynku terenów, zarówno pod inwestycje mieszkaniowe, jak i usługi komercyjne. Z pewnością przyczyniły się do tego postępujące od trzech lat znaczne spadki cen gruntów, sięgające do 63 procent w dużych miastach, powyżej 200 tys. mieszkańców. Inwestorzy interesowali się najczęściej terenami o powierzchni 3000 – 5000 mkw. pod usługi, handel, biura, magazyny, oraz pod przemysł przeważnie o powierzchni 1,5-1,8 ha, przede wszystkim w granicach miast.
Ten zwiększony ruch jest niewątpliwie wymownym sygnałem powracającej koniunktury na rynku nieruchomości komercyjnych. Dodatkowo optymizmem napawa fakt, że obok powrotu inwestorów zagranicznych rośnie aktywność kapitału polskiego.
Na rynku mieszkaniowym w 2010 roku nastąpiła stabilizacja cen sprzedaży, z lekką korektą w dół od 2 do 5%. Od początku roku popyt utrzymywał się na stałym poziomie, co już w III kwartale dało większą równowagę popytu i podaży, w proporcji: 1 oferta kupna mieszkania na 3 oferty sprzedaży. Jedynie w segmencie drogich mieszkań – apartamentów utrwaliła się nadpodaż, w proporcji: 11 ofert sprzedaży na jednego kupującego. 2010 rok przyniósł spadek zainteresowania mieszkaniami 1-pokojowymi, które uważane są za zbyt drogie w stosunku do komfortu, jaki oferują; wzrósł natomiast popyt na małe mieszkania 3-pokojowe.
W biurach WGN obserwujemy już od 2009 roku aktywność sporej grupy inwestorów indywidualnych, którzy kupują po kilka mieszkań w jednej lokalizacji, przeprowadzają hurtowo prace wykończeniowe lub remontowe, w przypadku używanych mieszkań, co pozwala obniżyć koszty, a następnie wyposażają w dobrym standardzie i odsprzedają z zyskiem. Jest to odpowiedź na zapotrzebowanie dużej grupy klientów nastawionych zdecydowanie na kupno lokalu do natychmiastowego zamieszkania.
Prognoza na najbliższą przyszłość to umiarkowany optymizm; ceny mieszkań powinny być w dalszym ciągu stabilne w związku z lekką nadpodażą, co jest naturalne w ustabilizowanej gospodarce. Na większości lokalnych rynków deweloperzy rozpoczęli już nowe budowy, chociaż w ograniczonym stopniu.
W związku z zapowiedzią rządu ograniczenia od lipca 2011 roku programu „rodzina na swoim” tylko do rynku pierwotnego, w pierwszym półroczu można spodziewać się nasilonego popytu na mieszkania spełniające wymogi cenowe tego programu. Powinni to wziąć pod uwagę sprzedający, zwłaszcza ci, którym zależy na szybkiej sprzedaży, a nie mogą zdecydować się na obniżkę zawyżonej ceny.
Leszek Michniak
prezes WGN
Źródło: Property Journal nr 12-1/2011