Pomysł przyszedł, jak zwykle, ze Stanów Zjednoczonych, gdzie bardzo popularny jest tzw. brand stratching , czyli „rozciąganie marki”, aby zwiększyć sprzedaż produktów.
 
Home statging to nic innego jak właśnie element marketingu nieruchomości, dodatkowa usługa przy sprzedaży, mająca na celu przekształcenie mieszkania, domu, lokalu w czysty produkt. Usługa polega na tym, że przeszkoleni specjaliści, za opłatą, doradzają i nadzorują przygotowanie wnętrza oferowanej do sprzedaży lub do wynajmu nieruchomości, tak by było bardziej schludne, czyste i przejrzyste, a tym samym spodobało się jak największej liczbie potencjalnych nabywców.
 
Podobno tylko 10% klientów oglądających nieruchomość ma wyobraźnię i potrafi spojrzeć chłodnym okiem na wnętrze, wizualizując sobie swoje przyszłe gniazdko. Większości potrzebne jest zaprezentowanie wnętrza surowego, ale jednocześnie „ciepłego”, ukazującego jak najwięcej przestrzeni do zagospodarowania.
 
Już usunięcie zbędnych sprzętów, obrazów, a przede wszystkim zdjęć rodzinnych daje duże możliwości aranżacji. Home-staging idzie o krok dalej – proponuje zmianę kolorów, usunięcie drobnych usterek, a wszystko to bez dużych nakładów finansowych.
 
Popularne szkolenia dla specjalistów od home-stagingu przeprowadzane są przez profesjonalne firmy, które następnie proponują kontynuowanie tej działalności na zasadzie franczyzy. Prawdopodobne jest więc, że w niedługim czasie zaleje nas fala specjalistów home-stagerówi ceny usługi ulegną obniżeniu – przyjmuje się, że koszt home-stagingu powinien oscylować od 1-1,5% ceny sprzedaży nieruchomości.
 
Czy w naszym kraju sprzedający są już na tyle uświadomieni, że rozumieją potrzebę wydania dodatkowych środków na home-staging? Pokutuje wszak zasada, iż tych pieniędzy nie odzyska się, bo każdy kto kupi nieruchomość i tak zaaranżuje ją po swojemu. Większość z oferujących hołduje zasadzie, iż – parafrazując „każda nora znajdzie swojego amatora” – to tylko kwestia czasu i ceny. Trudno się z tym nie zgodzić. Są nieruchomości, które wydaje się, że powinny być sprzedane szybko i korzystnie, a jednak nie budzą zainteresowania, i odwrotnie – mieszkanie wydawałoby się „niesprzedawalne” jest zbywane po pierwszej prezentacji. Home-staging jest na pewno narzędziem, które może wspomóc sprzedaż, jednak nie gwarantuje stuprocentowego sukcesu.
Iwona Hryncewicz
Property Journal