Ostatnie badania rynku przeprowadzone przez analityków NAR wskazują, że w roku 2010 typowy sprzedawca nieruchomości mieszkał w swoim domu 8 lat, o jeden rok dłużej niż w roku 2009. Natomiast pierwszy raz kupujący wskazywali, że zamierzają mieszkać w nowo kupionym domu przynajmniej przez następne dziesięć lat. Jeszcze dłużej zamierzają trzymać swój dom czy mieszkanie kupujący po raz wtóry, bo aż 15 lat. 
Badania te również potwierdziły, że pomimo dużych spadków cen domów w ostatnich
latach, osoby które kupiły swoje nieruchomości 8 lat temu “zarobiły” na tej inwestycji przeszło 33 tysiące dolarów, albo 24% . Jeszcze wyższy zwrot zanotowali sprzedający, którzy byli właścicielami przez ostatnie 11-15 lat, ich zwrot wyniósł przeszło 40%.
 
Statystyki potwierdzają, że pomimo dużych wahań cen w ostatnich latach, właściciele którzy mieszkali w swoich domach wystarczająco długo, generalnie nie stracili ale zyskali przy ich sprzedaży. Prezydent NAR, Vicki Cox Golder podsumowała bardzo trafnie “własność, posiadanie własnego domu gwarantuje stabilność i im dłużej jesteś właścicielem, tym większe z tego korzyści”.
 
Według tych samych badań, 3 procent sprzedających było właścicielami swojej nieruchomości przez okres krótszy niż rok, ten sam wskaźnik w roku 2006 wynosił 6 procent. Natomiast 11 procent było właścicielami przez okres 3 lat lub mniej, również spadek o 19 procent w porównaniu z rokiem 2006.
 
Dalsze wyniki badan potwierdzają fakt, że duża większość właścicieli nieruchomości, bo
aż 85 procent badanych uważa, ze zakup domu czy mieszkania to w dalszym ciągu dobra inwestycja. Jest to dobra wiadomość, biorąc pod uwagę dane jakie nadchodzą z rynku nieruchomości przez ostatnie kilka lat. Fakt, że społeczeństwo amerykańskie nie straciło zaufania do inwestycji w nieruchomości napawa dużym optymizmem. Większość w dalszym ciągu chce osiągnąć “American dream” i być właścicielem własnych czterech ścian, inni kupują ze względu na zmieniające się warunki jak; potrzeba większego metrażu, zmiany w rodzinie czy przeprowadzka podyktowana szukaniem nowej pracy.
 
W roku 2010 wskaźnik pierwszy raz kupujących osiągnął poziom aż 50 procent, wzrost o 3% w porównaniu z rokiem ubiegłym. Typowy profil kupującego swój pierwszy dom czy mieszkanie to: wiek 30 lat, średni zarobek 59 tysięcy dolarów, dom 1540 stop kwadratowych (ok. 175 metrów kw.) i cena 152 tysiące dolarów. Wkłady własne pochodziły najczęściej z własnych oszczędności albo od rodziny w formie prezentu lub zaciągniętych pożyczek prywatnych. Aż 93 procent skorzystało z programu ulgi podatkowej oferowanej przez rząd federalny.  
 
Natomiast wg tych samych badan kupujący po raz wtóry to; średni wiek 49 lat, zarobki 87 tysięcy dolarów, metraż 2000 stop kw. (około 225 metrów kw.) i cena domu 215 000 dolarów.
 
Na pytanie jakie kryteria decydowały o wyborze pośrednika podczas procesu szukania domu, większość odpowiedziała, że znajomość rynku i fachowa, profesjonalna porada przy wyborze właściwej nieruchomości, jak również umiejętność negocjacji ceny i warunków kupna. Większość została zatrudniona na zasadzie polecenia przez znajomych lub rodzinę. Bardzo ważnymi przy wyborze były również reputacja, zaufanie i etyka zawodowa pośrednika.
 
Jak było do przewidzenia, badania potwierdziły, że Internet jest dominującym źródłem informacji dla szukającego nieruchomości. W dalszej kolejności to: biura nieruchomości i pośrednicy, tablice ogłoszeniowe, otwarte drzwi, znajomi, rodzina, ogłoszenia w gazetach i magazynach.
 
Statystyki geograficzne wskazują, że ponad 52 procent kupujących nabywało domy na przedmieściach, 18% w dużych miastach, 17% w małych miastach, 11% na wsiach i 1% w kurortach.  

Powyższe badania rynku nieruchomości i nastrojów społeczeństwa napawają umiarkowanym optymizmem. Konsument amerykański nie stracił zaufania do inwestycji w nieruchomości i statystyki wskazują, że zaufanie to nie maleje, lecz wzrasta. Większość dalej uważa, że nieruchomości to dobra lokata kapitału i dobra długoterminowa inwestycja.

John Budz
Realty Executives, USA
Ambasador NAR na Polskę
 

Źródło: Property Journal nr 12-1/2011