Biel od podłogi aż po sufit. Łatwo przesadzić i sprawić, że nasze mieszkanie będzie bardziej przypominało sterylną salę szpitalną, aniżeli dom kojarzący się z komfortem i poczuciem bezpieczeństwa. Odpowiednie przełamanie bieli żywymi kolorami, teksturami, czy materiałami może wprowadzić nieco energii i lekkości do wnętrza, jednocześnie niepozbawiając go dystyngowanej elegancji. I nie trzeba charakteryzować się niesamowitym poczuciem estetyki, poradzi sobie z tym każdy.

Biel w salonie. Umówmy się, biel nigdy nie wyjdzie z mody. To ponadczasowy kolor, łatwo daje się łączyć z innymi, a jego prostota i elegancja urzeka niejednego. Łatwo jednak przesadzić i wprowadzić niepotrzebny chłód i wspomnianą wcześniej „sterylność”. Często można usłyszeć, że białe mieszkania kojarzone są z Królową Śniegu. Joanna Polus, malarka i biznesmenka, która swoje mieszkanie urządziła w bieli, twierdzi, że jej białe mieszkanie po prostu ją uspokaja. I dodaje, że po pracowitym, ciężkim i zabieganym dniu, łatwiej odpoczywa się w białych przestrzeniach, niż w tych kolorowych. Zatem białe mieszkania to idealne rozwiązania dla osób, które są mocno zapracowane i zabiegane.

W białych mieszkaniach nie chodzi o to, aby wszystko było od podłogi do sufitu białe. Podłogi to ważny element każdego lokalu, warto zadbać o to, aby współgrały zresztą. Biel jest uniwersalnym kolorem, łatwo go połączyć z innymi barwami. Zatem do białych ścian będzie pasować wiele rodzajów okryć podłogowych, od dębowych desek po kolorowe płytki. Ogranicza nas w tym zakresie właściwie tylko wyobraźnia. Akcent stawiamy na ściany. Muszą być oczywiście białe. I tutaj niespodzianka. Producenci farb mają całe palety odcieni bieli, począwszy od chłodnych, błękitnych bieli, a skończywszy na ciepłych żółtawych odcieniach.

Chłodne biele świetnie wyglądają z surowymi materiałami, takimi jak drewno czy metal. Z kolei te żółtawe biele fantastycznie komponują się z pastelami. Rozbielone szarości, błękitne biele to kolory, które dominują w chłodnych wnętrzach skandynawskich. Monochromatyczne wnętrza, utrzymane w chłodnych barwach to idealny pomysł na małe wnętrza, które stają się przestronne, przejrzyste, a przede wszystkim, optycznie większe.

Ciepłe odcienie bieli będą fantastycznie wyglądać, jeśli zestawimy je z odpowiednikami ciepłych brązów, beży, czy żółcieni. Takie kolory sprawdzą się raczej w większych pomieszczeniach, takich jak salon z jadalnią. Ciepłe barwy sprawiają, że pomieszczenie pozbawione jest „chłodnej sterylności”, zatem wytrącamy tym samym argument przeciwnikom białych mieszkań. Można również eksperymentować z odrobiną astelowego różu czy zieleni i zaprowadzić w domu prowansalski ład.

Biała baza to również świetne podłoże do eksperymentów. Świetnie będą wyglądać fototapety, które robią ostatnio niemałą furorę na wnętrzarskich rynkach. Białym ścianom można dodać również dynamiki poprzez wielkoformatowe plakaty i obrazy. Przede wszystkim, biel świetnie będzie podkreślać zaprezentowany obraz.

Białe wnętrza mają również świetne działanie psychosomatyczne: przede wszystkim łagodzą, wyciszają, działają stymulująco na wyobraźnie i pobudzają mózg do pracy. To zatem dobry wybór dla osób, które z natury są wybuchowe i pracują dużo w domu.

Absolutnym klasykiem jest połączenie czerni z bielą. Takie kolory są domeną nowoczesnych wnętrz. To jednak duet dla odważnych – nie każdy lubi aż tak wyraźne wnętrza. Wszak, jak mawiała słynna Coco Chanel „Każcie tańczyć na balu kobietom w bieli lub czerni: tylko je będzie widać”. Tym mniej odważnym, proponujemy po prostu biel.

Katarzyna Surma, redaktor wgn.pl