Ta japońska była jeszcze do zrozumienia, chociaż i tak była nadmierna, bo to, że chciany przez rynki człowiek zostanie szefem Banku Japonii powinno być przecież już dawno zdyskontowane. Euforyczne wzrosty indeksów w Europie przed nawet częściowymi wynikami wyborów we Włoszech w oparciu o to, że mała frekwencja nie sprzyja Ludowi Wolności partii Silvio Berlusconiego, były bardzo ryzykownym zachowaniem. Okazało się, że rzeczywiście ten hazard się nie opłacał, a byki zapłaciły w Europie utratą jednego punktu procentowego wzrostów. Wstępne sondaże pokazywały bowiem, że w senacie Berlusconi jest bardzo silny. Amerykanie zazwyczaj mało przejmują się Europejczykami, a tym bardziej Japończykami. Najbardziej przejmują się zawsze tym, co dzieje się w USA. W tym przypadku zbliżający się terminem cięć wydatkowych w USA (1. marca) nie mógł pomagać bykom. Przede wszystkim jednak to zamieszanie we Włoszech też pomagało niedźwiedziom. Tym razem Europa miała znaczenie. Na rynku akcji sytuacja zmieniała się jak w kalejdoskopie. Początek sesji, pod wpływem nastrojów panujących w Europie tuż po zamknięciu lokali wyborczych we Włoszech, był „byczy”. Potem jednak możliwość wygrania przez partie Lud Wolności Berlusconiego wyborów w senacie całkowicie zmieniła nastroje. Indeksy zanurkowały. Spadały bez próby obrony mocno tracąc. Spadek ten chwilowo zakończył marzenie o szczycie wszech czasów. Nadal jednak wszystko teraz zależy od polityków. We Włoszech podliczono już blisko 100 procent głosów. Okazało się, że koalicja pod przywództwem Partii Demokratycznej wygrała znikomą przewagą w izbie niższej. Drugie miejsce miał Lud Wolności pod wodzą Silvio Berlusconiego. W senacie koalicja prowadzona przez PD też ma najwięcej senatorów, ale nie ma większości. Blokada LW i M5S, partii chcących zmniejszenia cieć Montiego, a może nawet referendum w sprawie pozostania w strefie euro blokują senat bez którego nie da się rządzić. Układ polityczny jest wyjątkowo mętny. Zanosi się na powtórne wybory albo na nietrwały rząd z wyborami w niedalekiej przyszłości. Nie będzie się to rynkom podobało. Będą teraz reagowały na każde słowo polityków włoskich, wiec ruchy cen aktywów będę nie do przewidzenia.