Pomimo tak dobrych wskaźników makroekonomicznych Polski niestety bieżacy rok został przytłoczony przez problemy strefy euro. Wywołane przez nie wahania kursu złotego w połączeniu z rosnącą inflacją oraz cenami podstawowych surowców i artykułów odbijały się niekorzystnie na rentowności rodzimych firm. W efekcie upadło aż 723 firmy. Jest to największa od 2008 r. liczba upadłości ogłoszonych sądownie. To wzrost o 10,4 proc. w porównaniu z 2010 r. i aż o 75 proc. w stosunku do najlepszego 2008 r.

Na ten wynik złożyły się kłopoty branży budowlanej. Jej płynność spadała, mimo wielu inwestycji związanych z Euro 2012 oraz dofinansowania projektów infrastrukturalnych przez UE. Niestety sektor sam nieuczciwie walcząc na ceny doprowadził do upadku wiele przedsiębiorstw.

Również nie najlepiej dzieje się w branży handlowej. Tutaj znaczenie mają zmiany w dystrybucji towarów, zachodzące pod wpływem preferencji klientów. A ci wybierają coraz tańsze produkty. W ich poszukiwaniu uciekają z supermarketów i sklepów osiedlowych do dyskontów i hipermarketów.