Według Rosena Plewnelijewa jego kraj powinien w dobie kryzysu walczyć o każdego inwestora, a ustawa nie służy temu celowi, gdyż wyznacza zbyt wysokie progi inwestycji, zwłaszcza w porównaniu z innymi państwami UE. Plewnijew jest zdania, że nowe regulacje prawne nie zachęcają do inwestowania w bułgarską gospodarkę. Ustawa zakłada, że aby uzyskać prawo stałego pobytu w Bułgarii inwestor zagraniczny musi zainwestować w spółkę co najmniej cztery mln lewów (dwa mln euro) i utworzyć co najmniej pięćdziesiąt miejsc pracy dla bułgarskich obywateli na cały czas swojego pobytu w kraju. Jednocześnie nowe przepisy pozwalają na otrzymanie obywatelstwa po ulokowaniu w bułgarskim banku lub innej instytucji kredytowej jednego mln lewów (500 tys. euro). Prezydent uważa, że progi te należy obniżyć. Poza tym ocenia, że prawo stałego pobytu nie może być droższe od prawa do obywatelstwa. "Analiza regulacji dających prawo pobytu w zamian za inwestycje w państwach unijnych wykazuje, że są one znacznie bardziej liberalne" - twierdzi Plewnelijew. Przytacza przykłady Irlandii i Grecji, gdzie aby otrzymać prawo stałego pobytu, należy zainwestować 300 tys. euro, a także Niemiec, gdzie kwota ta wnosi 250 tys. euro, oraz Estonii z progiem w wysokości 63,9 tys. euro.